ceny sprzątania, Warszawa

[swiezynka77]

czy możecie napisać jaka aktualna stawka za 1h sprzątania przy założeniu stałej współpracy raz w tygodniu? jeśli płacicie ryczałt to mniej więcej ile wychodzi za godzinę.

[gaskama]

200 zł, mieszkanie 80plus m2, praca okolo 4 do 5 godzin. Czyli 40 lub 50 zł za godzine.

[bergamotka77]

Dom 180 mkw pod Wawa 220- 240 zl za 6- 7h co 2 tygodnie. Co tydzień sprzątanie byłoby pewnie nieco krótsze i 200 zł.

[lilia-anna]

Raz w tygodniu, Warszawa, pani z Ukrainy, 200 zł za 5h, dom nieco ponad 160 m.kw. (w tym garaż). Okna płatne dodatkowo. Pani nie robi przerw, prawie w ogole nie rozmawiamy (ja pracuję w tym czasie), pije tylko zrobiona przeze mnie kawę i bierze sobie wodę. Szybko jej idzie zawsze, aż zdziwiona jestem

[sol_13]

Taki sam dom, 170 pln za sprzątanie 5h.

[claudel6]

220 zł za mieszkanie 95 m + góra prasowania (zebrane pranie z 2 tyg.)

[extereso]

Duże miasto, raz na dwa tygodnie, 4 godziny trzy panie, 400 zł.

[antykaa]

Warszawa, 92 m kw., raz na 2 tygodnie, 200zl, zajmuje to 6 godzin

[boogiecat]

Dlaczego raz na 2 tygodnie?

[antykaa]

Bo niestety nie może co tydzień, jest zajebista i z polecenia. Czekałam na nią rok. Wszystkie rodziny, u których sprząta zatrudniają ja od wielu lat.

[boogiecat]

Rozumiem, chyba tez bralabym w takim wypadku.

Pytam z ciekawosci i z pewna niesmialoscia😉 - czy przez te dwa tygodnie robicie jakies miedzysprzatanie?

[antykaa]

Bardzo rzadko. Mam w domu 2 leniwe nastolatki, ktore nigdy same niczego nie zrobią, jesli sie im nie kaze i przypomni 5 razy, finalnie pogrozi zabraniem telefonu

[skumbrie]

Nie wiem, komu bardziej współczuć

[mandre_polo]

boogiecat napisała:

> Rozumiem, chyba tez bralabym w takim wypadku.
>
> Pytam z ciekawosci i z pewna niesmialoscia😉 - czy przez te dwa tygodnie robici
> e jakies miedzysprzatanie?

Jeśli brak regularnego sprzątania - pani przychodzi i co dwa tyg robi tylko to konieczne. Żadnego mycia piekarnika, kurzy z górnych szafek, kontaktów, fug

[koronka2012]

Właśnie dlatego bardzo się dziwię że 5 h miałoby wystarczyć na porządne sprzątnięcie domu.
Tyle u mnie się schodzi na dwupokojowe mieszkanie a i tak przydałoby się dodatkowa godzina na takie detale

[extereso]

U mnie dlatego że początkowo nie było terminu i już wyrobiliśmy zwyczaj ze co dwa tygodnie moja rodzinka sprząta w piątek( ja pracuję do 17 wtedy) a co drugi panie. I tak płacimy 800 zł a tak byłoby 1600.

[boogiecat]

A jak to wyglada z podatkami? Te panie placa czy wy jako zatrudniajacy?

[extereso]

Panie, one mają firmę.

[boogiecat]

A wiesz ile tych podatkow procentowo wychodzi np przy stawce 50zl/h?

[extereso]

Nie nie wiem, ja tylko dostaję paragon. Nie wiem co i za ile wlicza w koszty itd.

[extereso]

I nie wiem jak panie się rozliczają bo jedna jest właścicielką firmy a dwie pracownicami.

[boogiecat]

Moze ktos dopisze, z wlasnego przykladu.

Ciekawi mnie to, bo stawka 50zl/h (akurat nie twoj przyklad) wydaje mi sie dosc wysoka dla zatrudniajacego i chcialabym wiedziec ile z tego zostaje w kieszeni zatrudnionego. (choc widze, ze sa i sporo nizsze godzinne stawki i nie rozumiem skad az takie roznice)

[extereso]

Z doświadczenia koleżanek większość osób zatrudnia na czarno, ja akurat cieszę się, że firma, ale dla większości nie ma to znaczenia.

[boogiecat]

No tak. U mnie bardzo, bardzo ulatwiono cala procedure zatrudniania tego typu pracownikow (uslugi « domowe »- sprzatanie, korepetycje, lekcje instrumentow, nianie, ogrodnicy, male naprawy, gotowanie, opieka nad zwierzetami itp), tak zeby bylo bezbolesnie pod kazdym wzgledem dla kazdej strony.

I z pewnoscia i tak nadal sa ludzie, ktorym sie wydaje «latwiej » na czarno😏

[taje]

3 panie przez 4 godziny czyli 12 osobogodzin?

[extereso]

Tak. Ale w tym są okna, latem taras, no i sprzątanie dokladne ponad 200 m domu.

[taje]

400 zł za 12 godzin to dobra cena.

[extereso]

Tak, zgadzam się

[extereso]

Cena jest za dzieło. Jak wyrobią się panie w trzy godziny, też dobrze. Cztery to było nas początku, teraz bliżej trzech, co wolę oczywiście.

[koronka2012]

Płacę 150 zł za około 4-5h. W tym jest sprzątnięcie mieszkania 55 m oraz prasowanie.

[emma_me]

sprzątanie co dwa tygodnie, trwa ok 6-7 godzin, płacę 180 zł.

[wena-suela]

Zabawne są wpisy o domach 180 m2 z garażem niekiedy(!), których sprzątniecie trwa 5 h.) Na dodatek pani przychodzi co 2 tygodnie. Mam 140 m2, bez garażu, prasowania, pani przychodzi co tydzień i nigdy nie jest krócej niż 6 - 7h. I można powiedzieć, że ogarnia z grubsza. Żadne tam pucowanie.

[lilia-anna]

Hm. Mam 160 m.kw. z okładem (i garażem ), pani przychodzi raz w tygodniu, nie prasuje, sprząta 5h (bez mycia okien).
Może kluczem do sukcesu jest utrzymywanie porządku na bieżąco...?
Może to kwestia organizacji pracy pani?
A może kłamię (tylko w jakim celu?)...? Mogę napisać, że 12h sprząta - lepiej już, wiarygodniej?
Naprawdę między moim 160 metrów w 5 h a Twoim 140 metrów w 6 h jest taka duża różnica?

[iwo_nka]

Gdybyś była polką sprzątającą w Norwegii na wysprzątanie domu: salon, 3 sypialnie, 2 łazienki, pomieszczenie gospodarcze i kuchnia miałabyś 2,5 godz. I zazwyczaj trzeba sprzątać szmatkami z wodą, bez detergentów. Odkurzacz nie ciągnie a szczotka wielkością jest dla dziewczynki. I dziewczyny dają radę.
Nie sprzątałam ale znam kogoś kto tak miał, na szczęście już nie sprząta.

[anka_z_daleka_1]

Nie bedę pisała o kwotach, bo płacę w innej walucie i daleko od Warszawy, ale o czasie sprzątania. Do mnie przychodzi pani raz w tygodniu, ma spora powierzchnię do sprzątania, ale ja, osoba niepracująca , na co dzień staram się utrzymywać porządek. Mąż też z gatunku niebałaganiących i niebrudzących a dzieci od zawsze uczone sprzątania po sobie ( w zależności od wieku i mozliwości). I przyzwoite sprzątnięcie musi trwać około 7 godzin. Inaczej sie nie da. U nas pani jest dłużej, ale ze względu na specyfikę kraju i temperaturę około 2 h odpoczywa. Płacę nie za godzinę a za dzieło.

[magdallenac]

Ale ta pani przychodzi do Was na ponad 7 godzin i w tym czasie 2 godziny odpoczywa?

[anka_z_daleka_1]

Tak. Tak tu jest, ze względu na klimat, zwyczaje.

[magdallenac]

Nie czepiam się, a jedynie mnie to ciekawi. Ona w tym czasie jest u Was w domu? Co wtedy robi?

[taje]

Może śpi w hamaku?

[gaskama]

Odważna jesteś. Teraz dowiesz się, że jesteś fleją. .

[sol_13]

No cóż, po prostu my nie czekamy że wszystkim na panią, tylko sprzątamy też sami na bieżąco, a co drugi tydzień, gdy Pani nie ma, mąż odkurza cały dom i myje podłogi.

[mae224]

ale wiesz, są różne rodziny, są takie, które w domu spędzają 5 h dziennie i my (pracujemy z domu, mamy firmy i klientów), są takie z trójką małych dzieci i toną zabawek i takie z jednym nastolatkiem, którego albo nie ma albo śpi, są domy z psami i kotami, gdzie trzeba odkurzać nieustająco, są domy umiejscowione na osiedlach otoczonych kostką brukową (nic się nie kurzy) i w sąsiedztwie pola, lasu, z błotem łatwo dostającym się do pomieszczeń, przecież to wszystko zależy.

[koronka2012]

nie ma opcji że się nie kurzy.
Mieszkam sama, nie bałaganię przesadnie, nie mam psa ani dzieci a jednak pani ma przez 5 h co robić w mieszkaniu 55 m a uważam że spokojnie przydałaby się jeszcze godzinka, żeby przetrzeć kontakty, żyrandol Itp

[mandre_polo]

Też mnie to bawi bo zatrudniałam kilka pań. Odkurzy podłogi, umyje i ściera kurze l, sprzątanie łazienkę. Wszystko poza trzeba robić samodzielnie. No chyba że ktoś uznaje że takie szybkie sprzątanie to szczyt sprytu

[al_sahra]

wena-suela napisał(a):

> Zabawne są wpisy o domach 180 m2 z garażem niekiedy(!), których sprzątniecie tr
> wa 5 h.)

My mamy ponad 300 m, przychodzą 4 dziewczyny, bardzo się uwijają i zajmuje im to jakieś 2 godziny.

Powierzchnia ma mniejsze znaczenie niż liczba osób w domu i ich tryb życia. Najwięcej czasu pochłania sprzątanie łazienek i kuchni. Inaczej będzie wyglądać sprzątanie u pary, która często je na mieście i dba o porządek (jak my), a inaczej u rodziny z trojgiem dzieci i psem.

[magdallenac]

U nas 3 osoby 3 godziny. Ja mam czysto i utrzymujemy porządek, dodatkowo u nas jest basement, który jest sprzątany tylko raz w miesiącu, bo jest rzadko używany. Wtedy dochodzi dodatkowa godzina.

[al_sahra]

magdallenac napisała:

> U nas 3 osoby 3 godziny.

To podobnie, ale Twój dom jest chyba sporo większy, więc na m kw. wychodzi jeszcze mniej czasu.

[magdallenac]

Tak jak napisałaś wcześniej, te 100 m w tę, czy we w tę, niespecjalnie ma znaczenie, trochę więcej odkurzania. Ważniejsza od powierzchni domu, przy szacowaniu czasu na sprzątanie, jest liczba używanych łazienek.

[iwoniaw]

magdallenac napisała:

> Tak jak napisałaś wcześniej, te 100 m w tę, czy we w tę, niespecjalnie ma znacz
> enie, trochę więcej odkurzania. Ważniejsza od powierzchni domu, przy szacowaniu
> czasu na sprzątanie, jest liczba używanych łazienek.

Oraz sposób urządzenia sprzątanego domu. Przetarcie (nawet z wypolerowaniem) pustych blatów/półek/stolików to zupelnie co innego niż konieczność przestawienia miliona pięciuset bibelotów, odkurzenia ich takźe oraz odstawienia na miejsce.

[al_sahra]

iwoniaw napisała:

> Oraz sposób urządzenia sprzątanego domu. Przetarcie (nawet z wypolerowaniem) pu
> stych blatów/półek/stolików to zupelnie co innego niż konieczność przestawienia
> miliona pięciuset bibelotów, odkurzenia ich takźe oraz odstawienia na miejsce

Dokładnie tak. Jeśli prawie nic nie stoi na wierzchu, to sprzątanie jest łatwe.

Inna sprawa to ilość kurzu. W żadnym miejscu, gdzie mieszkałam w USA, nie kurzyło się nawet w połowie tak jak w Warszawie. Nie wiem dlaczego.

[nostalgia81]

200 zł, co 2 tygodnie: panie sa dwie (matka z córką) i zajmuje im to około 2,5-4h
Mieszkanie 60m

[71tosia]

40-50 zł za godzine przy stałej współpracy. Oprocz sprzatania (Ok 4 godziny) pani w tej cenie tez prasuje. Sprzątanie co 2 tygodnie, mycie okien płatne dodatkowo.

[magia]

pod Wawa, wychodzi ok 35zl/h, 8h pracy, naprawdę intensywnej i super dokladnej.

[sophia.87]

Dom w Warszawie, ok 50pln/h, plus prasowanie. W zależności od ustaleń raz lub dwa razy w tygodniu. Mycie okien płatne oddzielnie.
Ogólnie mamy porządek, jestem w domu, podobnie jak niania, mamy roboty sprzatajace.

[mandre_polo]

Jeśli chce się mieć czysto to codziennie trzeba ścierać kurze, myć płytę w kuchni, umywalki, armaturę, WC, prysznic. Niania nigdy u nas nie robiła tych czynności

[taje]

Nigdy codziennie kurzów nie ścierałam. Ba, w ogóle sama nie ścieram bo akurat to deleguję ale nawet pani sprzątająca, która przychodzi dwa razy w tygodniu nie ściera kurzów za każdym razem a jest czysto. Umywalki i prysznica też u nas nikt nie myje codziennie, a wc tylko w razie potrzeby. Ja nie wiem, jak bardzo trzeba by brudzić, żeby codziennie latać na szmacie.

[pyza-wedrowniczka]

Ale kurze na wszystkich szafkach? Serio robisz to codziennie? Ja codziennie puszczam odkurzacz samojezdny, przecieram blaty i zlew w kuchni oraz umywalkę i wannę.

[mandre_polo]

Stolik, blaty w kuchni, stół, komody mus przetrzeć, uporządkować. Tak jak podłogę w kuchni, WC trzeba myć codziennie

[pyza-wedrowniczka]

Rozejrzałam się dookoła siebie i w zasięgu wzroku powierzchni do starcia kurzy miałabym:
- regał kallax otwarty,
- dwie małe komody,
- dwie wiszące witryny,
- półka-kwietnik,
- stolik kawowy,
- dwa stoliki metalowe na kwiatki,
- duży stół

... a to tylko salon.
Jak zajrzę do sypialni i pokoju dziecka, to mi zejdzie godzinę na samo ścieranie kurzy.

[krisdevalnor]

mandre_polo napisał(a):

> Stolik, blaty w kuchni, stół, komody mus przetrzeć, uporządkować. Tak jak podło
> gę w kuchni, WC trzeba myć codziennie
Chyba zartujesz

[iwoniaw]

krisdevalnor napisała:

> mandre_polo napisał(a):
>
> > Stolik, blaty w kuchni, stół, komody mus przetrzeć, uporządkować. Tak jak
> podło
> > gę w kuchni, WC trzeba myć codziennie
> Chyba zartujesz


Ale że z czym ona żartuje? Przecież to szczera prawda. Jak mamy bardziej zaganiane tygodnie i nie robimy powyższych rzeczy codziennie, tylko zostawiamy na sobotę, to robi się już po prostu brudno - po niewycieranych przez tydzień z kurzu półkach to palcem można pisać...

[volta2]

to chyba jesteś ze śląska, ja sprzątam raz w tygodniu kurze i tylko w jednym miejscu w mieszkaniu mam taką powierzchnię, że mogłabym odkurzać mebel codziennie a i tak dałoby się po nim pisać. przyznam, że to miejsce było głównie przyczyną zwolnienia sprzątaczki. po każdym jej sprzątaniu na drugi dzień widziałam już gołym okiem warstwę kurzu, uzawałam ze nie sprzątneła, robiłam to sama, a za tydzień do nowa powtórka z rozrywki. dopiero jak sama zaczęłam sprzątać, to okazało się, że na drugi dzień można sprzątać od nowa... no cóż, siebie nie zwolniłam, ale co się naobwiniałam pani, to moje.

[mandre_polo]

To obejrzyj co trafia do pojemnika odkurzacza samojezdnego czy zwyklego - to samo osiada na stoliku kawowym, komodach. Jaka ilość kurzu jest na ramach obrazów bo rzadziej się sciera - kożuszek można zrobić

[taje]

Może mieszkasz w miejscu z bardzo zanieczyszczonym powietrzem?? U mnie kurzy się minimalnie. Absolutnie nie ma potrzeby odkurzania częściej niż raz w tygodniu. Z ciekawości sprawdziłam ramy obrazów, które pewnie są odkurzane raz na 1-2 miesiące (nawet nie wiem jak często): nie ma na nich kurzu.

[boogiecat]

O kurde, Taje 😀 to ja tez ide Sprawdzic

[boogiecat]

Przetarlam miejsce, ktore na pewno nie bylo przecierane od trzech lat- gora wysokiej polki na ksiazki w salonie- jest tylko lekka warstwa kurzu, ale chyba to wytre.

[taje]

U mnie podobnie. Ostatnio miałam poprawki malarskie w mieszkaniu, w którym mieszkam od ponad 5 lat - malarz był bardzo zdziwiony, że na meblach kuchennych, które nie były od góry myte pewnie dwa lata było niewiele kurzu i żadnych tłustych osadów (mieszkam w lofcie - meble kuchenne są sporo niższe niż sufity). Wiele zależy od jakości powietrza i wentylacji (pomijam już wypaczone spojrzenie na rzeczywistość u osób z OCD).

[mandre_polo]

Górę szafek kuchennych myjemy co pół roku, inaczej jest warstwa trudno schodząca

[taje]

No a u mnie zupełnie nie, żadnych tłustych osadów i minimalny kurz po DWÓCH latach. Nie uogólniaj swoich doświadczeń - ewidentnie mieszkasz w jakimś zapylonym środowisku i pewnie do tego używasz do gotowania gazu bez dobrego wyciągu.

[chatgris01]

Nie kladziesz arkuszy papieru na gorze szafek? Duzo latwiej potem doszorowac, bo wiekszosc brudu zostaje na tym papierze.

[taje]

Nie, nie kładę bo nie ma tam brudu.

[chatgris01]

taje napisała:

> Nie, nie kładę bo nie ma tam brudu.


To bylo do mandre_polo

(Górę szafek kuchennych myjemy co pół roku, inaczej jest warstwa trudno schodząca)

[taje]

I see - k!

[mandre_polo]

chatgris01 napisała:

> Nie kladziesz arkuszy papieru na gorze szafek? Duzo latwiej potem doszorowac, b
> o wiekszosc brudu zostaje na tym papierze.
>

Nie kładę ale moja mama tak robi. Przypomniałaś mi👍

[bialyhenio]

nie zapali się przy okazji? nad różnymi płomieniami lepiej nie trzymać papieru

[al_sahra]

mandre_polo napisał(a):

> Górę szafek kuchennych myjemy co pół roku, inaczej jest warstwa trudno schodząca

Najlepsze rozwiązanie to szafki do sufitu.

[heca7]

Tak! Szafki do sufitu Brak kurzu i miejsca do składowania kompletnie nieprzydatnych gratów. Za to więcej miejsca w szafkach Ja jak ognia unikam posiadania półek i szafek, na których mogę coś postawić. Bo bym zaraz postawiła... a tak, nie ma gdzie? To trzeba schować albo nie kupować

[pyza-wedrowniczka]

Ja właśnie mam odwrotnie. Mam w domu z 50 kwiatków doniczkowych, więc muszę mieć je gdzie stawiać

[al_sahra]

heca7 napisała:

> Tak! Szafki do sufitu Brak kurzu i miejsca do składowania kompletnie nieprzy
> datnych gratów. Za to więcej miejsca w szafkach

U nas te szafki pod samym sufitem są puste, zrobiliśmy je tylko po to, żeby brud nie gromadził się na górze.

[bialyhenio]

tez tak mam 😀

[boogiecat]

Chodzi o to, ze od kozuszka kurzu sie nie umiera.

Ja nawet czasami sobie marze, jak to jestem pania domu i codziennie umyje podloge w kuchni😛 jednak codziennie to ja pracuje, w wolnym czasie wole miec wolne i to co ogarnia skandalicznie z grubsza sprzataczka raz na tydzien mi wystarcza do umyslowego komfortu « jest posprzatane »

[magia]

ty tak serio?
Codziennie myjesz umywalki, armature, prysznic i kibel???

[mandre_polo]

magia napisała:

> ty tak serio?
> Codziennie myjesz umywalki, armature, prysznic i kibel???

Nie myj jeśli lubisz zapach moczu dorosłych ludzi, mnie obrzydza. Kiedy byłam w ciąży mąż mył codziennie i tak pozostało. Nikomu korona nie spada z glowy kiedy popsika płynem i użyje szczotki

[taje]

Zapach moczu na umywalkach i armaturach?? Nawet w wc nie ma żadnego zapachu, jeśli użytkownik sika do środka i spłukuje po sobie - może trzeba się skupić na wykształceniu tych nawyków zamiast kompulsywnie sprzątać łazienkę codziennie?

[sophia.87]

No właśnie też mnie to zastanawia ☺

[rosapulchra-0]

To się nazywa nerwica natręctw.

[sophia.87]

Naprawdę sprzatasz wszystko codziennie?
Rozumiem przetarcie płyty i blatu po gotowaniu, ale cała reszta? ☺
Ok, robot sprząta podłogi codziennie bo mamy troje dzieci i kota.
A niania od jakiegoś czasu mieszka z nami, więc dzielimy się obowiązkami. Nie ma z tym problemu ☺

[mandre_polo]

A ile czasu zajmuje przetarcie z kurzu? Że minuty i mokra mikrofibra trafia do bębna pralki

[mandre_polo]

Kor: Ze 3 minuty

[taje]

3 minuty na całe mieszkanie?? Chyba żartujesz. Nawet na 20 mkw zajmie to więcej. Albo się coś robi porządnie, albo w ogóle. 3-minutowe odkurzanie to fikcja, lepiej sobie odpuścić (zwłaszcza, że zazwyczaj i tak nie jest potrzebne).

[pyza-wedrowniczka]

3 minuty? Chyba do wytarcia jednej komody.
Poza tym ja jak wycieram kurze w salonie to ze 3 razy co najmniej płuczę szmatkę (nawet jak wydaje się czysta), najpierw wycieram wodą, a potem dodatkowo płynem do mebli.

[sophia.87]

Ze 3 minuty to mi zajmuje przetarcie blatów w kuchni i to nieszczegolnie dokładne ☺

[magia]

jeśli mandre tyle samo czasu sprzata prysznic i umywalki, to chyba wole moje raz w tygodniu ale porzadnie

[mandre_polo]

Naczynia, blaty, podłogę w kuchni też zmywasz raz w tygodniu a porządnie 🤭

[magia]

serio na takim poziomie chcesz dyskutować.
Ja nie jadam z miski klozetowej albo umywalki. Jesli ty tak to juz rozumiem dlaczego codziennie je sprzątasz.

[mandre_polo]

Tyle samo czasu wymaga umycie WC co zlewu w kuchni który też (o zgrozo!) codziennie myty jest na koniec dnia

[volta2]

podłogę w kuchni zmywam raz w tygodniu, nie jestem pewna, czy nawet porządnie (chropowata powierzchnia, nie zawsze mi sie chce szorować jakoś więcej niż raz)

naczynia myję jak są brudne, są takie co używam raz do roku i takoż myję

[extereso]

A ja zmywam może że dwa razy w tygodniu ale zamiatam minimum raz dziennie

[taje]

No ja na pewno nie myję podłogi w kuchni codziennie. Jak coś się rozlewa/upadnie to jest czyszczone na bieżąco. Mycie 1-2 razy w tygodniu (deleguję) ale to i tak kwestia względna bo mowa tu o kawałku betonowej podłogi miedzy wyspą a wysoką zabudową. W całej reszcie kuchni, podobnie jak w całym mieszkaniu mam olejowany lity parkiet, który owszem jest odkurzany dość często ale odradza się mycie wodą takiej podłogi częściej niż raz w tygodniu. I szczerze mówiąc nie ma takiej potrzeby. Chodzę w domu na bosaka/w skarpetkach i widzę, że jest czysto.

[rosapulchra-0]

Latasz z prędkością światła między tymi półkami, blatami, stołami i komodami?

[mandre_polo]

Lubię mieć czysto kiedy rano wstaję. lata temu moja rodzina sprzątała po imprezie a nie następnego dnia

[rosapulchra-0]

Podejrzewam, że większość ludzi tak robi. W sensie sprząta po imprezie, a nie na drugi dzień. Ale mnie chodziło o czas wycierania kurzu z wielu mebli. To jest po prostu niemożliwe, żebyś 1. dokładnie te kurze wytarła i 2. wytarła w miejscach, które wymieniłaś.

[pyza-wedrowniczka]

Pewnie zależy, co rozumiemy po "sprzątanie po imprezie". U mnie to włożenie naczyń do zmywarki, resztek jedzenia do lodówki lub szafki, wytarcie blatów w kuchni z grubsza (chociaż to nie zawsze) i złożenie stołu w salonie. Nie zamiatam, nie myję nic więcej.

[panna.nasturcja]

mandre_polo napisał(a):

> Jeśli chce się mieć czysto to codziennie trzeba ścierać kurze, myć płytę w kuch
> ni, umywalki, armaturę, WC, prysznic.

Nie upadłam na głowę żeby to wszystko robić codziennie.
Mam czysto.