Dodaj do ulubionych

Panikarstwo i fanaberie?

21.01.23, 21:53
Oceńcie, proszę, te sytuacje. Odwiedzałam rodzinę.

1. Usiadłam na tylnym siedzeniu samochodu - i okazało się, że pas bezpieczeństwa się nie zapina. Usłyszałam, że a no tak, nie zapina się. Na siedzeniu obok leżały torby, więc poprosiłam, żebyśmy się zatrzymali (nie wyjechaliśmy jeszcze z parkingu) żebym mogła się zamienić miejscami z torbami. Usłyszałam, że mam nie przesadzać i nie robić zamieszania, nic się przecież nie stanie.

2. Przechodziłam z jednego pomieszczenia do drugiego z mokrymi, prawie obciekającymi rękami, więc poprosiłam osobę stojącą kilka kroków ode mnie, żeby zgasiła za mnie światło (łokciem się nie dało). Zgasiła, ale mnie wyśmiała, że taka jestem ostrożna, nic by się przecież nie stało.

3. Wszyscy wychodziliśmy na podwórko. Ja wychodziłam z salonu jako ostatnia, więc zdmuchnęłam palące się na stole świece - u siebie w domu nigdy nie zostawiam ognia bez nadzoru. Tym bardziej, że w salonie zostały dwa koty. Po powrocie było - a kto zgasił świece, a po co, a teraz trzeba znowu zapalać, ojejku.

I tak jakoś poczułam, że oddaliłam się od swojej rodziny - wyszło, że nabrałam "zagramanicznych" zwyczajów. W dodatku okazało się, że jem dużo wolniej od reszty, wszyscy tam wsuwali gorące, parujące jedzenie, a ja nie lubię jak mnie jedzenie parzy w usta, wolę poczekać aż trochę przestygnie, więc albo zaczynałam od surówki, albo grzebałam w talerzu i jadłam po odrobince, żeby się nie poparzyć - no i poczułam się jak taka stereotypowa "ciocia z Ameryki" która przyjechała i wydziwia.
Obserwuj wątek
    • auksencja15 Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:02
      Ja bym się tak samo zachowała w każdej z opisanych sytuacji, wiec dla mnie jesteś całkiem normalna smile
      • aqua48 Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:05
        Ja też. Nie jestem panikarą.
        • kamin Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 11:53
          Z ich perspektywy przyjechała uperdkiwa ciotka oczekująca obsługi. Zamiast wytrzeć ręce wola kogoś, żeby za nią zgasił światło. Zamiast się przesiąść w samochodzie, domaga się zatrzymania. W.dodatku przedłuża czas jedzenia posiłków.
          Z tymi świecami też wątpliwe. Po co i na ile czasu wychodzi na podwórko? Przywitać się z kimś albo zabrać coś z auta? To też bym nie gasiła, a już zwłaszcza w.cudzym domu, jeśli gospodarze nie widzą takiej potrzeby.
          • demodee Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 12:03
            > To też bym nie gasiła, a już zwłaszcza w.cudzym domu, jeśli gospodarze nie widzą takiej potrzeby.

            Ja bym uzależniła zgaszenie świec od tego, czy w tym domu na czas nieobecności gospodarzy pozostały jakieś moje osoby bliskie/zwierzęta/rzeczy. Jak tam nie ma nic mojego, to niech się fajczy!
          • niemcyy Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 12:04
            Aha, bo jak się wychodzi z domu po coś ważnego to nie będzie pożaru, a jak z powodu błahostki to może być. Zwłaszcza jak kot zostaje, bo to mądre zwierzęta.
            • kamin Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 14:08
              Jak się wychodzi na spacer z psem albo wylegiwać się w ogrodzie na leżaku to świece bym zgasila. Jak wychodzę do toalety albo przynieść torebkę z samochodu to niekoniecznie. Jeszcze kwestią tego jakie te świecie- czy gruba stabilna świeczka w szkle czy pięcioramienny świecznik z długimi cienkimi świecami. Zakładam, że gospodarze domu mają głos decydujący w kwestii tego, kiedy należy świeczkę zgasić i nie robię tego za nich.
    • picathartes Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:04
      JA bym zrobiła tak:

      1. Przesiadłabym się w poruszającym się samochodzie.

      2. Przesadzasz tongue_out

      3. Zdmuchnęłabym świece też.

      Nie cierpię chłodnego jedzenia. Do stołu ma być podane bardzo gorące, a na talerzu rób sobie z nim co chcesz.
      • taki-sobie-nick Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:06
        picathartes napisał(a):

        > JA bym zrobiła tak:
        >
        > 1. Przesiadłabym się w poruszającym się samochodzie.

        Tez nie widzę przeciwwskazań, to nie lotnia.
        • la_felicja Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:10
          Tam było za ciasno, żeby przekładać bagaż i się przesiadać.
          • taki-sobie-nick Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:13
            fiat126p?
            • la_felicja Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:14
              Nie, ale bagaże duże i ciasno upchane.
              • picathartes Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:29
                No to bym kazała się zatrzymać i koniec, jeśli na drugim siedzeniu pasy działały.

                Pojechałabym z musu bez pasów, jeśli by nie działały, ale co rodzinka by ode mnie usłyszała, tego pewnie do końca życia nie zapomnieliby tongue_out
                Moja rodzina dla świętego własnego spokoju by się zatrzymała i pozwoliła przesiąść tongue_out
                • aqua48 Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:37
                  Ja bym bez pasów nie pojechała wcale.
                  • panna.nasturcja Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:46
                    Ja też nie.
                    • picathartes Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:53
                      Są różne sytuacje. Zdarzyło mi się tak pojechać - odebrano mnie tak z lotniska, kawał drogi od domu.
                      Następnym razem przyjechałam własnym samochodem... ale wtedy wsiadłam bez pasów.
                      Nie czułam się wówczas gotowa do dyskusji.
                      • panna.nasturcja Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:56
                        Rozumiem. Mówię, że ja bym nie pojechała, Ty podejmujesz swoje decyzje.
                      • aqua48 Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 23:12
                        Ja nie dyskutuję. Po prostu nie jadę. W czasach kiedy pasów w samochodach jeszcze nie montowano byłam powiedzmy pośrednio świadkiem paskudnego wypadku. Zginęła młoda piękna dziewczyna będąca akurat na wakacjach. Znajomy chciał jej zrobić uprzejmość i podwiózł ją. Jechał dobrze.Tyle, że w nich wjechało inne auto.
                        • fuzja-jadrowa Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 10:49
                          > Zginęła młoda piękna dziewczyna

                          W jakim celu dodajesz, ze była piękna?

                          • niemcyy Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 10:54
                            Pięknej to naprawdę szkoda...
                          • aqua48 Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 11:09
                            fuzja-jadrowa napisał(a):

                            > W jakim celu dodajesz, ze była piękna?

                            Bez żadnego celu, tak ją jako dziecko zapamiętałam, tak o niej myślę i tak ją będę pamiętać.
    • jasnoklarowna Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:05
      ja tylko przy 3 punkcie zachowałabym się inaczej niż ty.
      Też jem bardzo powoli, ale to co podawane na ciepło musi być dla mnie na bardzo ciepło, kawy, zupy mięsa uwielbiam gorące. I choć pierwsza zaczynam, to i tak zawsze ostatnia kończę. Moja córka też tak ma z powolnością jedzenia....
      • la_felicja Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:12
        Znaczy, zostawiłabyś dwa koty same z płonącymi świecami?
        • jasnoklarowna Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:20
          Nie, zgasiłabym świece. To normalne. Nie rozumiem co za problem zapalić je od nowa, zapałek nie mieli????

          Może nie jasno napisałam.
          1. Też bym się chciała przesiąść.
          2. Też zgasiłabym świece, nawet jak kotów by nie było. Bez sensu że się mają palić jak wszyscy wychodzą.

          3 inaczej niż Ty, jadłabym od razu bo lubię gorące.
          • jasnoklarowna Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:23
            ok. Już widzę swój błąd, pominęłam punkt z mokrymi rękami. Tu nie wiem, albo bym poprosiła kogoś o zgaszenie, albo bym wróciła zgasić po wytarciu rąk jeśli ktoś musiałby z drugiej części domu lecieć gasić na moje zawołanie.
            • la_felicja Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:28
              No nie, ona stała dwa kroki ode mnie, nie na drugim końcu domu. I zresztą nie chodziło o to, że ją fatyguję, ale że się boję kopnięcia prądem. Ponoć wszyscy dotykają przełączników mokrymi łapami i nic się nie dzieje, a ja taka ostrożna.
              • picathartes Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:32
                > Ponoć wszyscy dotykają przełączników mokrymi łapami i nic się nie dzieje, a ja taka ostrożna.

                Nic się nie powinno stać, chyba że masz gołe kable na wierzchu. Oczywiście z wodą do prądu się nie powinno podchodzić, ale przy pstryczku światła nawet jeśli by Cię prąd trzepnął, nic by się nie stało, bo ręka natychmiast ucieknie.

                Inaczej ma się sprawa przy łapaniu za wtyczkę mokrą ręką - absolutnie nie wolno, bo ręka się zaciśnie na kablu i wtedy kaplica.
    • borsuczyca.klusek Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:08
      W przypadku dwóch pierwszych można dyskutować, ale co do trzeciego miałaś 100% racji.
      • m_incubo Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:12
        Chyba przeciwnie? Kto lubi wrzątek, niech pije wrzątek, nie widzę problemu. Ale jak "dyskutować" ze stwierdzeniem "przecież nic się nie stanie"?
        Chyba że zapinali te pasy wracając z podróży wehikułem czasu, to zwracam honor.
        • borsuczyca.klusek Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:18
          Do wrzątku w ogóle się nie odniosłam, bo to kwestia preferencji.
      • m_incubo Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:17
        Ok, nie zauważyłam jakoś punktu o gaszeniu światła.
        Ja bym go po prostu nie zgasiła.
      • nangaparbat3 Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:28
        Można dyskutować dopóki się nie przeżyje banalnego wypadku na tylnym bez pasów. Ja przeżyłam, byłam zapięta i nic w ogóle by mi się nie stało, gdyby nie przyjaciółka, która przewala się po tylnym siedzeniu jak piłka, a na koniec trzasnęła mnie swoją głową w łeb.
        • panna.nasturcja Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:48
          O to to. A jak się wypadku nie przeżyje to się już w ogóle nie dyskutuje.
          Nie pojmuję jak ten punkt może nie być oczywisty.
    • m_incubo Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:08
      I tak jakoś poczułam, że oddaliłam się od swojej rodziny

      To chyba dobrze. Przynajmniej wnioskując po tym, co opisujesz.
    • zaczarowanyogrod Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:17
      Oprócz drugiego resztę zrobiłabym tak samo.
      A ze światłem albo zgasiłabym je mokrą ręką, albo nie gasiła.
    • konsta-is-me Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:20
      Ale dlaczego myślisz że to "zagraniczne" obyczaje?
      Raczej zdroworozsądkowe, szczególnie te świece...
      Akurat jedzenie powinno być gorące, najlepiej na ogrzanym talerzu, ale już osobnicza kwestia
      • eriu Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:45
        Badania naukowe mówią, że gorące posiłki i napoje powodują raka jamy ustnej i przełyku. Więc ciepłe owszem ale nie gorące.
        • la_felicja Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:59
          A poza tym ja lubię czuć smak tego, co jem, a nie ból policzków i języka.
          • triss_merigold6 Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 23:02
            Kwestia odbierania temperatury. Mnie jedzenie w wersji nie gorącej (pomijam sałatki, kanapki) irytuje.
        • alpepe Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 00:33
          No i moja mama i moja babcia całe życie gorąca herbata, tak gorąca, że nie dało się utrzymać szklanki w ręce i żadnego raka.
          Ja akurat piję bardziej chłodne niż ciepłe, podobnie z jedzeniem, bo od razu parzę się w język i wtedy klops.
          • mallard Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 17:15
            alpepe napisała:

            > No i moja mama i moja babcia całe życie gorąca herbata, tak gorąca, że nie dało
            > się utrzymać szklanki w ręce i żadnego raka.

            A nie, - to spoko wtedy! Skoro i mama i babcia nie, to pewnie ci naukowcy ma głowę upadli po prostu!
    • berdebul Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:21
      Nigdy nie ruszam, jeżeli wszyscy nie są zapięci. Nie interesują mnie fochy, płacze i jojczenie. Zawsze się tez zapinam.

      Zrobiłabym tak samo, bo szkoda chlapać.

      Nie zostawiam świeczek.

      Nie jem gorącego. Wydziwiania nad jedzeniem (zaburzenia SI). Trudno.
      • la_felicja Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:26
        To nie szkoda chlapać, tylko prąd może kopnąć.
        A co to są zaburzenia SI?
        Ja nad jedzeniem nie wydziwiałam, tylko jadłam pomału, żeby się nie poparzyć.
        • triss_merigold6 Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:46
          Tak, jak masz kable na wierzchu.
        • berdebul Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 01:18
          Musiałabyś mieć goły przełącznik, bez ramki i klawisza. Moje domowe mają dodatkowo uszczelkę.
          Zaburzenia integracji sensorycznej.
        • memphis90 Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 08:43
          Bez przesady. Od dotknięcia przełącznika wilgotna ręką prąd nie kopie. Chyba, ze masz instalację na wierzchu….
          • la_felicja Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 12:42
            To może rzeczywiście tu przesadziłam.
    • taki-sobie-nick Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:21
      Zagramanicznych czy miejskich?
      • la_felicja Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:24
        Moi krewni są z miasta.
        Zagranicznych chyba - przeczulenie na punkcie health&safety?
        • konsta-is-me Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:29
          Zapinanie pasów i nie zostawianie zapalonych świec to przeczulenie ?
          Acha.
          Ale mam wrażenie że to ty sama sobie wmawiasz że to "zagraniczne".
          Ja przez chwilę myślałam że jak się na czerwonym ,mimo że nic nie jedzie na pustej ulicy "to z Niemiec".Po czym uświadomiłam sobie,ze stoje bo... wszyscy inni też stoją ( we Wrocławiu). Wydaje ci się - krotko mówiąc.
          • konsta-is-me Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 01:47
            Że jak stoje * ( jako piesza)
          • emateczka Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 08:12
            Przechodzenie na czerwonym to mógłby być obyczaj z UK akurat wink tam wolno i wszyscy tak robią (o ile nic nie jedzie, rzecz jasna).
        • unikotka Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 23:53
          Żartujesz? Normalnie się zachowałaś, to krewni dziwni. Z krajem to nie ma nic wspólnego.
    • triss_merigold6 Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:28
      1. Przesiadlabym się w trakcie jazdy.
      2. Przesadzasz.
      3. Zgasilabym odruchowo.
      4. Jem gorące, zawsze jadłam gorące, uroilas sobie, że to zagraniczny zwyczaj.
      • konsta-is-me Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:31
        Nie,to na odwrot- "zagranicom" jedzą powoli i zimne.W Polsce -gorące i szybko 😂
        Też uważam że jakieś urojenia na siłę.
        • triss_merigold6 Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:42
          Uroila sobie, że jedzenie wystudzonych potraw to zagraniczny zwyczaj, a to prywatna schiza.
          • la_felicja Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 23:11
            Nie, niczego sobie nie uroiłam. Jedzenie lekko przestudzonych potraw to mój osobisty zwyczaj - po prostu parzenie się w usta nie sprawia mi żadnej przyjemności.

            To jedzenie to było tylko dodatkiem do powyższych trzech sytuacji, które zresztą może nie były skutkiem emigracji, ale życiowych doświadczeń, wpływu przyjaciół i męża - w końcu wychodzimy z rodziny i uczymy się różnych rzeczy całe życie.

            Może kiedyś jazda bez pasów i zostawianie kota samego z palącą się świecą byłyby dla mnie normą i nawet bym się nie zastanawiała, ale ponieważ miałam kiedyś chłopaka, który pasjami oglądał crash testy (a ja czasem razem z nim) więc jestem przeczulona na tym punkcie. Mój własny osobisty kot wskoczył kiedyś na stół, polując na ćmę, i potrącił świecznik - naocznie się przekonałam, co by się mogło stać, gdyby mnie w pokoju nie było.

            Te moje nawyki nie mają nic wspólnego z miejscem zamieszkania, ale miałam takie odczucie, że moi krewni tak to właśnie odbierają - przyjechała z emigracji i wydziwia.
            • konsta-is-me Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 00:26
              Eee, chyba jednak tylko "miałaś wrażenie"- niesłuszne.
              Albo masz dziwnych krewnych.
              Że 20 lat temu też bym uważała jazde bez pasów za normalną, ale od wielu lat większość z moich krewnych by na to nie pozwoliła , choćby bojąc się mandatu.
              Świeczki - no ok, jak ktoś się nie boi pożaru, to jego problem przecież ( no i ew.sasiadow).
            • mgla_jedwabna Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 10:33
              Bo ludzie uprawiający bylejakość i niechlujstwo zawsze nazywają cudzą schludność i dbałość "wydziwianiem". To jest normalizacja własnych zaniedbań.
      • taje Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:48
        Ja podobnie.
    • jammer1974 Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:44
      Sasiadom pare lat temu sie dom spalil bo zostawili swiece i kota. A poszli na spacer z psami. Jak wrocili to juz wszystko bylo s plomieniach.
      • krambambuli Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 03:07
        jammer1974 napisała:

        > Sasiadom pare lat temu sie dom spalil bo zostawili swiece i kota. A poszli na s
        > pacer z psami. Jak wrocili to juz wszystko bylo s plomieniach.

        A co z kotem? Zdążył uciec?
    • panna.nasturcja Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:45
      Wszystkie trzy sytuacje są dla mnie oczywiste.
      Nie jadę samochodem jeśli nie mogę zapiąć pasów (z bagażem na siedzeniu też nie jadę, ten bagaż może mnie zabić w razie wypadku).
      Nie zostawiam ognia bez nadzoru.
      Nie dotykam mokrymi rękoma urządzeń elektrycznych.
      Jak ktoś ma z tym problem to niech ma, mnie życie miłe.
      • taje Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:50
        Wyłącznik światła to nie jest urządzenie elektryczne. Nie wiem co tam musiałoby się dziać (gołe druty wystajęce ze ściany?), żeby było ryzyko porażenia prądem.
        • panna.nasturcja Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:54
          Cokolwiek by się nie działo urządzeń elektrycznych mokrymi rękoma nie dotykam. Raz w życiu prąd mnie kopnął i wystarczy.
      • little_fish Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 23:23
        Ja przede wszystkim nie bardzo mogę zrozumieć chodzenia po cudzym domu z ociekającymi wodą rękami... Po co? Dlaczego?
        • la_felicja Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 12:44
          To był dom mojej rodziny, więc nie całkiem obcy. Mają tam taką osobną pralnię, poszłam namoczyć coś w misce, a nie było tam żadnego ręcznika. Ręce otrzepałam, ale nadal były mokre.
      • demodee Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 11:47
        > z bagażem na siedzeniu też nie jadę, ten bagaż może mnie zabić w razie wypadku

        No właśnie, jeśli dopuszczasz możliwość wypadku, to wsiadanie do samochodu, w którym coś jest nieumocowane na stałe, w ogóle nie powinna Ci przejść przez głowę.
    • pyza-wedrowniczka Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:50
      1 i 3 bym też zrobiła. O 2 się nie wypowiem, bo ja odruchowo wycieram ręce w spodnie. I jem raczej od razu, ciepłe, ale nie analizuję, że ktoś woli poczekać chwilę.
    • kocynder Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 22:54
      Nie przyjechałam z Ameryki, jak najbardziej Polska. Ale...
      Pasy zapinam. Nie dlatego, że mandat, a dlatego, że... Zawsze zapinam i już. Też bym poprosiła o zatrzymanie i zamianę z torbami.
      Zasadniczo nie chodzę z mokrymi rękami - nie dlatego, że światło, ale dlatego, że nie lubię. Przy każdym źródle wody mam zawsze ręczniki. Natomiast jeśli nie da się zgasić światła łokciem, co bym zapewne odruchowo próbowała zrobić, to - owszem - poprosiłabym kogoś tam o zgaszenie światła. Ja nie elektryk, mnie się powiedzenie "Elektryka prąd nie tyka" nie dotyczy.
      Zostawienie "luzem" źródła ognia nawet i bez psotnych kotów w domu to potencjalne proszenie się o kłopoty. Nie zostawiam nigdy - no, z wyłączeniem znicza na cmentarzu.
      Z jedzeniem ma dwojako - są rzeczy, które MUSZĄ być wściekle gorące i których nie tknę podstudzonych (np rosół), ale są takie, którym temperatura troszkę niższa nijak nie wadzi. Natomiast ogólnie jem bez pośpiechu, więc też bym została uznana za wydziwiającą.... smile
    • teodor-k Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 23:02
      Traktują Cię jak jakieś popychadło .Nie umiesz zaprotestować ,tupnąć nóżką ???
      • la_felicja Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 23:14
        Nie, to były raczej takie podśmiechujki, że ja się taka ostrożna zrobiłam.
        • teodor-k Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 23:18
          Nie ma posmiechujek bo Ci zrobiło się przykro .Nie zasługujesz na to .Trzymaj się .
    • 1012ja Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 23:15
      Raczej egzaltowana neurotyczka po stylu.
    • kaki11 Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 23:24
      Osobiście w pkt, pierwszym nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu - zależnie od trasy i umiejscowienia tych bagaży albo bym sytuację zignorowała, albo przesiadła się w trakcie jazdy albo nalegała. Drugi i trzeci wcale nie są dla mnie problemem i światło bym normalnie zgasiła a świeczkę zostawiła. Ja po prostu nie jestem nadmiernie wyczulona na takie rzeczy, więc zwracam na nie mało uwagi. A z drugiej strony gdybym była na miejscu goszczących cię, to zatrzymałabym auto, zgasiła światło i nie skomentowała kwestii świeczki. Dla mnie to zwyczajnie nie są sytuacje o których widzę sens dyskutować albo wyśmiewać, wydziwiać problemy (typu znowu trzeba zapalić) i wywoływać tym dyskomfort gościa.
      Jedzenie to w ogóle kwestia osobnicza. Wychodzę z założenia, że podaje się możliwie gorące (ewentualnie dzieciom nie) a każdy je jak chce- czeka aż ostygnie, wcina póki ciepłe, je szybko lub wolno i jestem zdziwiona, że to jest dla kogoś temat do komentarzy.
    • loganberry Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 23:41
      Mnie zafrapowało to jedzenie. Bo po pierwsze, ja w zasadzie zawsze zaczynam od surówki (jeśli takowa jest) i w życiu bym nie pomyślała, że to zachowanie "cioci z Ameryki" - to jaka jest właściwa, nie budząca podejrzeń kolejność? Po drugie, jedzenie po paru minutach od nałożenia odbieram już jako chłodne więc w ogóle nie widzę takiej sytuacji, że wszyscy jedzą parząco gorące, chyba że było ekspresowo nakładane przy stole z podgrzewanego półmiska na ogrzane talerze 🤷🏼‍♀️
      • la_felicja Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 12:45
        Widocznie inaczej odczuwam temperaturę.
    • awf-33 Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 23:42
      Przy 1 i 2 zrobiłabym tak samo, może że światłem inaczej...

      Z jedzeniem mam to samo. Nie lubię jak mnie parzy w buzię. Wolę nie jeść wcale niż się męczyć.

      Poza tym oglądałam kiedyś wywiad z onkologiem i pamiętam jak mówił, że takie bardzo gorące jedzenie spożywane ciągle może prowadzić do powstania komórek nowotworowych.
    • irma223 Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 23:48
      Wszystkie odruchy prawidłowe, ja bym w opisanych sytuacjach zachowała się identycznie.
    • mandre_polo Re: Panikarstwo i fanaberie? 21.01.23, 23:55
      3 pkt zgadzam się. W przypadku dan obiadowych lubię gdy są ciepłe, gorące i odbiera mi apatyt dorosły który dłubie w jedzeniu, kroi np kawałki mięsa na kawałki, ziemniaki zamiast odkroić tyle ile potrzeba i nałożyć na widelec, miesza zupę łyżka. Uważam takie zachowanie za brak ogłady
    • mikams75 Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 00:18
      zgadzam sie ze wszystkimi punktami ale gorace bym zjadla, nie lubie cieplego jedzenia ale wiem, ze zdanie: jedz, bo ci wystygnie w innych krajach wydaje sie dziwne.
      • emateczka Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 08:19
        mikams75 napisała:

        wiem, ze zdanie: jedz, bo ci wystygnie w innych krajach wydaje sie d
        > ziwne.

        Skąd ten pomysł?

        U mnie w domu temperatura jedzenia to goracy temat wink mąż nie znosi gorącego, więc zawsze czeka, aż ostygnie. Ja lubię mieć nałożone bardzo gorące, ale jem dopiero, jak przestanie parzyc. Za to angielscy znajomi zawsze podgrzewają talerze i jedzą natychmiast, gorące! Im nawet nie trzeba mówić "jedz, bo ostygnie", sami wiedzą 😂
        • mikams75 Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 12:24
          moze malo anglikow znam prywatnie, ale w moim otoczeniu sa ludzie z roznych zakatkow swiata i wiem, ze tylko ja mam potrzebe jedzenia naprawde goracego i tylko w Polsce slyszalam teksty o koniecznosci jedzenia zanim wystygnie. Dla mojego meza jedzenie cieple to jedzenie stojace ot tak w kuchni, zimne to jest jedzenie z lodowki. Dla mnie zimne jest juz jak troche przestygnie a dla niego to nadal gorace, bo podgrzane, cieplejsze od temperatury otoczenia. Podobnie z woda - ciepla woda to ta stojaca poza lodowka.
          • picathartes Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 12:31
            Mój małż to Niemiec, który prawie całe życie spędził w Anglii. Jedzenie musi być gorące i jak mamy gości, to nawet talerze podgrzewa. A ja jestem Polka i dla mnie musi być jeszcze gorętsze 🤣

            Jak dzieciaki z czymś zmarudzą przy wspólnym posiłku i zanim usiądę do stołu, mój talerz przestygnie, nie ma bata, muszę wstać i od nowa podgrzać, szczególnie zimą 🤷🏻‍♀️
          • konsta-is-me Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 13:45
            Może to kwestia językowa bardziej...
            Trudno powiedzieć że jedzenie stojące od kilku godzin w temp.pokojowej jest "ciepłe"- przynajmniej w języku polskim.
            Albo twój mąż ma takowe przyzwyczajenia.
            Zwyczaj podgrzewania talerzy albo i półmisków na podgrzewaczu przecież nie jest wyłącznie polski.
      • chatgris01 Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 13:39
        mikams75 napisała:

        > ale wiem, ze zdanie: jedz, bo ci wystygnie w innych krajach wydaje sie dziwne.

        Nie we Francji, fraza mange pendant que c'est chaud trzyma sie tu dobrze (oraz podgrzewane talerze i polmiski).
    • jozefrobotnik Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 00:56
      Moja matka tak grzebie w talerzu, bo za gorące.
      W efekcie je wszystko zimne.
    • 71tosia Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 01:35
      prawidłowo zamontowane wyłączniki światła nie sa groźne, nawet gdy używasz wilgotnych rak, tu przesada.
      • teodor-k Re: Panikarstwo i fanaberie? 22.01.23, 03:23
        W kuchni większość urządzeń dotyka się wilgotnymi rękami .Po to jest uziemienie .Nie spotkałem się w życiu by mnie prąd kopnął .Jakieś bzdury .

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka