trzebabyloodrazu
25.01.23, 08:40
Moje dziecko ma w klasie chłopca, który go ciągle zaczepia, szturcha, bije, kłuje długopisem, kopie, namawia dzieci przeciwko mojemu. Trwa to od dawna, ja się dopiero o tym dowiedziałam bo nauczycielka miała pretensje do mojego, że ten mu oddaje i on się wstydził mi powiedzieć o wszystkim bo myślał, ze wina też leży po jego stronie. Wdawał się z tym chłopcem w bójki- ja zero informacji od szkoły. Raz wrócił z limem bo się pobili na przerwie. Ja żadnych info od szkoły co się stało. Dopiero przyciśnięty powiedział jak wygląda sytuacja i że pani mówi, ze to też jego wina bo tamtemu oddaje. Rozmawiałam z nauczycielką i taką właśnie ma linię, że mój powinien ją wołać a nie oddawać. Ale nie zawsze nauczyciel jest w pobliżu. Poza tym, ileż można to znosić? Nie wiem czemu szkoła tak dziwnie reaguje ale rodzic tamtego dziecka pracuje w organie prowadzącym szkołę. Czy mam szansę coś zdziałać, czy będzie tylko gorzej? Dodam, ze szkoda by było zmieniać klasę lub szkołę bo ma też w klasie bardzo fajnych kolegów z którymi się lubi.