Kto płaci za takie akcje i bezmyślność?

[czarna_sroka]

www.bielsko.info/wiadomosci/34195-poszukiwana-w-gorach-odnalazla-sie-w-goczalkowicach-zdroju-bielsko-biala
Powinna być pociągnięta do odpowiedzialności.

[profes79]

Pan płaci, pani płaci, wszyscy płacą...

[ajaksiowa]

Chodzi o zapłatę za nadgodziny dla tych którzy byli po dyżurze?

[ichi51e]

w sumie raczej chyba nieporozumienie

[iwles]

?? Jakie nieporozumienie?

[ichi51e]

nie wiadomo co się do końca stało. Babka zadzwoniła połączenie trwało kilka sekund nie przyszło jej do głowy ze w ogóle ktoś jakaś akcje podjął. Decyzja dyspozytora.

[kocynder]

No tak... Głupi dyspozytor, po kij zaczynał akcję... A gdyby babka zadzwoniła, po kilku sekundach przerwało połączenie bo wpadła w rozpadlinę i brak zasięgu, bo jej "zdechła" komórka, a dyspozytor machnął ręką i by zmarła? Byłby jazgot, że nieodpowiedzialny dyspozytor, bo próbowała wezwać pomoc, a on zlekceważył! Nie ma dla niej usprawiedliwienia - jeśli miała dość rozumu, żeby zadzwonić pod alarmowy - to powinna mieć dość rozumu, żeby, znalazłszy się w bezpiecznych okolicznościach zadzwonić i odwołać alarm. Skoro "nie przyszło jej do głowy" że telefon na numer alarmowy - zaskakujące! - wzbudzi alarm - to jest ograniczona intelektualnie w stopniu wymagającym ograniczenia praw obywatelskich. A jeśli upiera się, że nie, że intelektualnie jest ok - to jest wrednym, bezmyślnym babusem, który powinien zapłacić za każdą minutę akcji ratowniczej wywołanej jej durną bezmyślnością.

[rosapulchra-0]

Takie rozmowy powinny być nagrywane. I nawet jeśli doszło do nieporozumienia, to kobieta po powrocie do domu powinna zadzwonić jeszcze raz i poinformować, że cała i zdrowa dotarła do domu.

[kocynder]

Dokładnie! W w razie nieodwołalnia - płacić ciężkie pieniądze za każdą minutę narażania zdrowia i życia ratowników. Tak, wiem, robią to sami z siebie, ochotniczo, nikt ich nie zmusza. Ale robią to by RATOWAĆ ŻYCIE, a nie poszwendać się tam i siam, bo bezmyślna krowa miała kaprys.

[anka_z_daleka_1]

Szkoda, że nie ta kobieta.

[rosapulchra-0]

A która?

[zuzanna_a]

Ratownicty wielokrotnie sie wypowiadali ze to ich praca. Dostaja za to kase obojetnie czy siedzą w bazie i piją kawke czy biegaja po górach.
Ich wynagrodzenie jest stale i koszt jest taki sam niezaleznie czy zdejmują taternika z orlej perci czy turyste w klapkach z gubałówki czy szukaja zagubionego turysty ktory siedzi w domu.

Glupie zachowanie, fakt, ale ratownictwo - niezaleznie czy medyczne czy górskie nie pyta o zasadnosc wzywania pomocy. Nie ma zadnej roznicy w szukaniu tyrystki jak w szukaniu przez sluzby. nastolatki ktora pojechala gdzies w pizdu z kolezanką a jej szukaja zrozpaczeni rodzice.
Nie ma roznicy pomiedzy turysta w nocy bez sprzetu ktory sie zgubil a pijanym facetem ktory sie zgubil w lesie i lezy ranny bo potknal sie o gałąź. Czesc wypadkow sie zdarza, czesc prowokuja ludzie - jak ktos jest pijany, po dopalaczach, nie zapial pasow, wlazł na materac i popynal na srodek jeziora i nie ma jak wrocic, poszedl do baltyku przy czerwonej fladze itd itd - to jest to tak samo wynikiem bezmyslnosci. Ratownicy dostaja pencje stałą i sa w pracy, gotowosci lub bazie i finansowow nie ma roznicy, a 80% kosztow / jak jak mowil kiedys kierownik topru - generuje gotowosc a nie akcje.
I oni sami wielokrotnie sie wypowiadali ze ratownictwo bylo i bedzie bezplatne, wlasnie z tego powodu.
Ile mozna to jeszcze walkowac?

[iwles]

Chodzi NIE o zasadność wezwania, ale o BRAK informacji o odwołaniu pomocy, kiedy sama dotarła do domu.

[droch]

Ile mozna to jeszcze walkowac?

Ile można wałkować, że w przyrodzie nie występuje cis takiego jak „bezpłatne”?
A polski model finansowania ratownictwa górskiego wcale nie jest jedynym znanym, nawet w Europie. I nie widzę powodów, dla których nie można by toczyć dyskusji o jego zmianach, również o ponoszeniu kosztów przez ratowanych lub ich ubezpieczyciela.

[zuzanna_a]

można, bo sam TOPR, ratownicy i wszyscy którzy pracują w zawodzie - są wyraźnie PRZECIWNI zmianie modelu finansowania. i wyjaśnił powody. I ja też wyjaśniłam ile kosztuje gotowość a ile akcje i jaki jest % - a ty dalej swoje. więc weź wdech, przeczytaj - i potem argumentuj.

[droch]

(...)więc weź wdech, przeczytaj - i potem argumentuj.

Co konkretnie trzeba argumentować? Że nie ma "bezpłatnego" ratownictwa? Że za każdą akcję ktoś płaci? Że Szwajcarów nie stać na ratownictwo górskie bez opłat? Że turyści zimą wzywają TOPR, gdy ucieknie im ostatni zaprzęg spod Moka? I, faktycznie, zgodnie z obecnymi zasadami, mogą mieć nawet rację, że wzywają, bo zagrożenie istnieje. To są twarde fakty.

Nie mogli wrócić z Morskiego Oka fasiągami, więc postawili na nogi wszystkie służby

A może wiesz jakie są zarobki polskich etatowych ratowników upasionych na budżetowej pensji? Model jest super, ale jakoś przyjął się praktycznie tylko w Polsce.

[zuzanna_a]

napisz do TOPRU. widocznie jesteś mądrzejsza. Oni tam zgodnie uważają że ratownictwo było i będzie bezpłatne i dokładnie taki model uznano za właściwy. Sami do debili w klapkach jeżdzą więc doskonale o czym mówią w przeciwieństwie do ciebie.

TOPR jako ci którzy tworzą tą organizację uważają że ma być bezpłatna dla turystów.
Skoro jesteś mądrzejsza i wiesz jak powinni funkcjonować - napisz do nich, moze ci odpiszą, ze nie masz racji - może cię oleją - dowiesz się sama

[droch]

TOPR jako ci którzy tworzą tą organizację uważają że ma być bezpłatna dla turystów.

Ale nie jest bezpłatna dla podatników. Dlaczego zdanie TOPR ma być w kwestii wydawania publicznych pieniędzy ważniejsze niż moje? Dlaczego mam dopłacać do zwożenia taksówką spod Morskiego Oka podpitych "zdobywców gór". Jakieś argumenty, poza "bo tak"?
A z niektórymi argumentami TOPR zgadzam się, z innymi nie - jest demokracja, chyba mam jeszcze do tego prawo. TOPR nie może mieć pewności, jak będzie w modelu ze współpłaceniem za akcje, ponieważ nigdy w takim modelu nie funkcjonował. Szklaną kulę mają, czy jak?

[arwena_11]

No jednak jest różnica w kosztach, czy pojadą samochodem, wejdą na piechotę czy muszą użyć śmigłowca. Jakoś w wielu krajach trzeba mieć ubezpieczenie przy wyjściu w góry, jeździe na nartach itd. I nikogo to nie dziwi.
Zawsze, jak chodziliśmy z dzieciakami po Tatrach, to mieliśmy takie ubezpieczenie - bo wiele szlaków przecina granicę ze Słowacją. Bezpieczniej mieć niż nie mieć. Koszty są naprawdę niewielkie.

[anka_z_daleka_1]

A jakby w tym czasie ktoś naprawdę potrzebował pomocy i jej nie dostał, bo ratownicy szukali tej pani? Zuzanno, mogłaś to być Ty, Twój mąż, Twój brat, Twoje dziecko.
To samo dotyczy pogotowia ratunkowego - jedzie do bzdury a ktos naprawdę potrzebujący czeka.
Bezmyślne, bezzasadne angazowanie służb powinno być karane finansowo. W tym przypadku wystarczył telefon po zejściu ze stoku.

[ajaksiowa]

Zuzanna wyražnie odpowiada o finansowej stronie a nie etycznej..

[anka_z_daleka_1]

Ratownictwo kosztuje. I to nie tylko podstawowa pensja ratowników, ale sprzęt, nadgodziny. To nie tak, że koszt dyżuru jest tożsamy z kosztem akcji ratunkowej.
Za każdą , ale to każdą akcję powinien płacić człowiek, który jest poszukiwany/ratowany. Tak jak jest w cywilizowanym świecie- idąc w góry/uprawiając ekstremalne alba mniej ekstremalne sporty, wybierając się na narty wykupuje sie polisę ubezpieczeniową, która pokrywa koszty akcji ratunkowej. Zwykle spore. A jak Janusz z Grażyna są zbyt skąpi, żeby wykupić polise muszą płacić za niefrasobliwość.
Czy to tak trudno zrozumieć?
Abstrahuję już od etycznego aspektu narażania ludzi w sytuacji, w której siedzi sie w domu i popija herbatę.
Emetki takie etyczne, takie wrazliwe na "niewolnictwo" a tu beton.

[cegehana]

A jakby ktoś potrzebował pomocy a jej nie dostał po forum peroruje czy wezwanie zasadne i czy czasem poszkodowany nie jest sobie sam winien i na ile mi go żal w skali 1 do 10? Ratownictwo to obszar kiedy trzeba działać szybko inaczej wcale może go nie być po co utrzymywać panów siedzących w dyzurce którzy do nikogo nie wyjeżdżają? Po co taki koszt?

[zuzanna_a]

Oczywiście, najlepiej niech tak samo działa straż pożarna!

- Halo, czy tu straż? Pali się!
- A jak do tego doszło?
- No wypiłem dwa głębsze, zasnąłem z petem w buzi i teraz cała stodoła się pali.
- A to proszę Pana proszę sobie najpierw z ubezpieczycielem ustalić, bo to będzie z 10 tysięcy kosztować. No i musimy do Stefana i Janusza zadzwonić, oni są jako ochotnicy to może dojadą z gminy obok, bo w mieście to od roku pożaru nie było, więc jednostka jest nieczynna, bo się nie kalkulowała. Zapytam, choc czy Janusz będzie mógł wątpię, bo dziś córka komunie miała.
Zresztą jak pan sam zasnął i wzniecił pożar, to na głupotę nie da rady. Na drugi raz polecam e-papierosy i nie chlać przed spaniem. Więc ja na razie się rozłączam, pan da znać czy gasić i fakturować ubezpieczycielowi pożar, czy nie wiem, na raty 0% panu spłatę rozłożyć, czy może chce pan podjechać sam zapłacić do remizy. Tylko uprzedzam że terminal nie działa, ale BLIKIem można.

[droch]

Populizm najtańszego sortu.

[profes79]

Nie; piętnowanie głupoty za którą w końcu powinno się zacząć ponosić konsekwencje.

[droch]

Akurat zuzanna_a najwyraźniej uważa, że ponoszenie finansowych konsekwencji za swoje czyny jest passé.

[marta.graca]

Ok, ciekawe jak sobie wyobrażacie to weryfikowanie przez różnych dyspozytorów, czy ten człowiek, który właśnie leży nieprzytomny, to poślizgnął się po pijaku, bo chlał z własnej woli, czy żył wystarczająco zdrowo, nigdy nie zapalił fajki i czy może tę rękę złamał sobie sam, żeby zasiłek wyłudzić?

[arwena_11]

W górach - obowiązkowa polisa. Albo ubezpieczyciel pokryje koszty, albo odmówi bo....
I wtedy z własnej kieszeni.
Dlaczego jak ktoś jedzie w góry na Słowacje może wykupić, czy jak na narty do Austrii - a u nas ma problem. Przecież to są grosze w stosunku do kosztów na jakie można być narażonym.

[ajaksiowa]

arwena_11 napisała:

> W górach - obowiązkowa polisa. Albo ubezpieczyciel pokryje koszty, albo odmówi
> bo....
> I wtedy z własnej kieszeni.
> Dlaczego jak ktoś jedzie w góry na Słowacje może wykupić, czy jak na narty do A
> ustrii - a u nas ma problem. Przecież to są grosze w stosunku do kosztów na jak
> ie można być narażonym.


Czyli zlikwidować etaty Ratowników w zamian za Umowy o Dzieło?

[arwena_11]

Nie dlaczego, ktoś musi być na dyżurze. Ale sprzęt kosztuje. Można by wiele rzeczy zmodernizować. Polisa na tydzień czy dwa, to naprawdę grosze.

[droch]

Niczego nie muszę sobie wyobrażać, ponieważ inni sobie z tym poradzili. Rachunek za ratownictwo górskie przychodzi po akcji, a już od uratowanego zależy, czy będzie pokryty z polisy ubezpieczeniowej, czy jego majątku.

[marta.graca]

Już widzę te zawiadomienia o bezskutecznej egzekucji

[anka_z_daleka_1]

Jeżeli można sobie poradzić z kierowcami to dlaczego nie z turystami?

[marta.graca]

Widocznie koszty tych akcji nie są tak wysokie, a samochodów pewnie więcej jest niż turystów w górach.

[anka_z_daleka_1]

Koszty takich akcji są rózne. Jeżeli używa się śmigłowca to gigantyczne. A swoją drogą dlaczego pochwalasz lub co najmniej usprawiedliwiasz głupotę? Wygląda na to, że dla jaj.

[marta.graca]

Nie wiem, gdzie wyczytałaś pochwałę lub usprawiedliwienie głupoty. Widzę po prostu słabe punkty pomysłu z obciążaniem sprawcy kosztami, bowiem większości ludzi zwyczajnie nie stać na pokrycie kosztów takich akcji.

[anka_z_daleka_1]

A stać na polisę ubezpieczeniową? Jesli kogoś nie stać na polisę to niech nie chodzi po górach.
Jeżeli nie stać mnie na ubezpieczenie bardzo drogiego samochodu, który dostałam od cioci to go sprzedaję i nie jeżdżę. Za brak polisy ubezpieczeniowej auta grożą wysokie kary ( chyba, że coś sie zmieniło) a za niefrasobliwe chodzenie po górach, uprawianie niebezpiecznych sportów lub tylko a może az narciarstwa nic.
Czy wiesz ile kosztuje akcja ze śmigłowcem? Ja nie wiem, ale mysle, że sporo.
Usprawiedliwieniem jest zdanie, że nie wszystkich stać. Jak nie stać na polise niech góry oglądają w telewizji a na spacery wychodzą na skwerek.

[kocynder]

"Jak nie stać na polise niech góry oglądają w telewizji a na spacery wychodzą na skwerek.". Nawet i to nie. Spokojnie mogę jechać w góry, podziwiać je od podnóży. A nie pchać się na trasy. Serio, w górach jest całe mnóstwo dróżek "spacerowych", które można zaliczyć "widokowo" bez nawet konieczności wychodzenia poza miasto.

[anka_z_daleka_1]

Zastosowałam skrót myślowy. Można iść do Doliny Białego czy podobnie ale już nie na Giewont ( czy podobnie). Bo zwiezienie /sprowadzenie z doliny kosztuje mniej i nożna to ( było nie wiem jak jest teraz) zrobić to nawet we własnym zakresie za niewielkie pieniądze ( bryczką).

[kocynder]

"Perskie oczko" na końcu nie było przypadkowo. Założyłam, że to z twoje strony skrót myślowy, uwypuklenie, hiperbola.

[anka_z_daleka_1]

[profes79]

Problem w tym, że samo podejście pod Giewont od Kalatowek to ceprostrada; tam na upartego da radę nawet z wózkiem dziecięcym podejs. Dopiero samo podejście pod Giewont jest wymagające (czego trochę się nie spodziewałem)

[arwena_11]

Od tego są polisy. Na tydzień czy dwa - to są grosze. Jak jadę na narty do Austrii czy Włoch - to muszę mieć obowiązkowo. U nas nie.
Kilka lat temu jakiś debil wjechał w córkę znajomego - i pojechał dalej. Na szczęście obok niej byli oboje rodzice. Matka została, wzywała pomoc, ojciec zjechał za sprawcą i go dorwał.
Dziewczynka przeszła bardzo skomplikowaną operacje nogi ( złamana z przemieszczeniem ), prawie pól roku nie chodziła. Do tej pory lekko utyka na tę nogę.
Aż się zapytam, czy udało się ze sprawcy coś ściągnąć.

[droch]

Już widzę te zawiadomienia o bezskutecznej egzekucji

Załóż okulary

[marta.graca]

Noszę od dziecka i jakoś niespecjalnie widzę te majątki u ludzi dookoła.

[anka_z_daleka_1]

Tak samo jak przy ubezpieczeniu samochodu. Polisa jest obligatoryjna. Ubezpieczyciel zwraca koszty akcji ratunkowej a potem rozlicza się ( albo nie) z ubezpieczonym.

[arwena_11]

Nie to tak nie działa. Przyjadą, zgaszą i wystawią rachunek jeżeli z głupoty.

Wezwanie ratowników po słowackiej stronie Tatr, to naprawdę spore koszty.
Jakiś czas temu był dyskutowany przypadek chłopaka, który wszedł na Rysy od naszej strony i schodził na słowacką. I tam spadł? czy się niefortunnie poślizgnął? W każdym razie odratowali go Słowaccy ratownicy i wystawili słony rachunek.

[ajaksiowa]

arwena_11 napisała:

> Nie to tak nie działa. Przyjadą, zgaszą i wystawią rachunek jeżeli z głupoty.
>
> Wezwanie ratowników po słowackiej stronie Tatr, to naprawdę spore koszty.
> Jakiś czas temu był dyskutowany przypadek chłopaka, który wszedł na Rysy od nas
> zej strony i schodził na słowacką. I tam spadł? czy się niefortunnie poślizgnął
> ? W każdym razie odratowali go Słowaccy ratownicy i wystawili słony rachunek.


Dlatego że nie był ich obywatelem i nie dokłada się do budżetu

[arwena_11]

A tam nie jest ogólnie płatne? Albo trzeba mieć polisę?

[droch]

Skądże, opłaty obowiązują również tubylców.

[swinka-morska]

Zasoby ratownictwa nie są z gumy. W tym samym czasie kiedy szukają kogoś kogo szukać nie trzeba, może zdarzyć się inne wezwanie.
Część nieuzasadnionych wezwań stwarza niebezpieczeństwo dla ratowników, np. przy złej pogodzie.

[hanusinamama]

Ale juz helikopter na wodę nie lata...

[droch]

Jesteśmy bogatsi od Szwajcarii, więc nas stać! Proszę mi tutaj nie uprawiać pedagogiki wstydu.

[profes79]

Kiedy wydaje się, że człowiek szczyt głupoty już widział, to nagle się okazuje, że unosząc głowę po wbicu flagi widzi się przed sobą kolejny:

tatromaniak.pl/aktualnosci/szokujace-zachowanie-turystow-w-tatrach-wezwali-pomoc-potem-zostawili-kolege-i-oklamali-ratownikow/

„Wczoraj o godzinie 14:12 na Centralę TOPR dotarło zgłoszenie od 3 turystów, którzy utknęli w trudnym terenie, skąd nie są w stanie bezpiecznie wrócić i proszą o ewakuację śmigłowcem. Z rozmowy wynikało że turyści próbowali z Zawratu wejść na Świnicę i utknęli na trawersie poniżej Niebieskiej Turni. Dodatkowo turystom kończyła się bateria w telefonie, co utrudniało z nimi kontakt.” – czytamy we wpisie opublikowanym na profilu TOPR na Facebooku.

Na pomoc wyruszyli ratownicy pełniący dyżury w schroniskach na Hali Gąsienicowej i Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Ci podchodzący na Zawrat od strony Murowańca napotkali schodzących turystów, którzy przekazali, że nie wiedzą nic o osobach potrzebujących pomocy. Ratownicy kontynuowali więc podchodzenie na grań.
Po dotarciu na przełęcz zauważyli, że pod Niebieską Turnią znajduje się już tylko 1 turysta potrzebujący pomocy. W zejściu pomagali mu przygodni turyści. Pozostała dwójka postanowiła schodzić o własnych siłach do Murowańca, to ich po drodze spotkali ratownicy. Osoby te nie dość, że zostawili mającego problemy kolegę, to jeszcze oszukali ratowników podczas rozmowy…

[droch]

Kiedy wydaje się, że człowiek szczyt głupoty już widział, to nagle się okazuje, że unosząc głowę po wbicu flagi widzi się przed sobą kolejny

Nie podburzaj forum, płać i płacz! Przecież system wręcz zachęca do takich eventów:

Na Śnieżkę tylko bez ubrania? Morsowanie na sucho coraz popularniejsze, ale i niebezpieczne

[piataziuta]

🤦