definitely.not.me
27.01.23, 21:51
Kilka slow o mnie: rozwodka, 35+ jedno dziecko.
Od kilku lat jestem ponownie singielka, kilka relacji, ale nic na powaznie jeszcze, niezalezna I wybredna.
W pazdzierniku ubieglego roku poznalam poprzez wspolnych znajomych faceta. Pierwszy kontakt byl na imprezie, zaiskrzylo, byla fajna chemia, przegadalismy kilka godzin, potanczylismy. Chyba nastepnego dnia znalazl I napisal do mnie na instagramie. Tak sie to potoczylo, zaczelismy sie spotykac.
Wszystko fajnie, seks ogien, zlapal swietny kontakt z moim synem.
Jest jedna rzecz, ktora jednak troche mnie gryzie. Moj facet, jakos tak po kilku tygodniach znajomosci wypalil, ze w gruncie rzeczy zdziwil sie, ze tak dla mnie stracil glowe, bo totalnie nie jestem w jego typie. On uwielbia kobiety w stylu azjatyckim, niskie, drobne brunetki. Ja jestem w gruncie rzeczy przeciwienstwem tego-wysoka, biusciasta blondyna. Nie narzekalam nigdy na brak adoratorow I nie mialam sytuacji, aby facet z ktorym jestem lubil inny typ kobiety.
Jak pisalam, jest super I czuje sie dla niego atrakcyjna , ale troche sie martwie I moze niepotrzebnie nakrecam.
Widzialam zdjecie jego eks, europejka, ale wlasnie z urody taka filigranowa, niska, czarnowlosa.
Kiedys wybieralismy film do obejrzenia, a on rzucil, ze chcialby obejrzec X, bo tam gra fajna laska-oczywiscie aktorka w jego stylu urody.
Wspominal tez, ze mial okres, kiedy powaznie myslal o przeprowadzce do jednego z panstw azjatyckich, chodzilo o kwestie zawodowe, ale kobiety tez odgrywaly role.
Nie wiem, czy to sa powody, zeby sie martwic? Czy takie typy maja w ogole dla facetow znaczenie?