nangaparbat3
28.01.23, 09:56
Ja całym sercem, film mnie zachwycił, pisałam już, że oglądanie było jakby medytacją. Teraz okazuje się, że pamiętam pojedyncze sceny, nastrój, pamiętam, co czułam oglądając, pamięć została w ciele, ale nie pamiętam wydarzeń, wiem, gdzie się rozgrywały poszczególne epizody, za to fabuła, ta szczątkowa, umknęła. Nie przeszkadza mi to w ogóle, ale ciekawe.
ROzmawiałyśmy dzisiaj o filmie z mamą, mówię, że wiele osób uważa film za nudny, zdziwiła się bardzo, a potem dodała: nigdy nie jadłam salami, bo mi nie smakowało, ale teraz nie mogę na nie patrzeć.
Muszę ją jeszcze zaciągnąć na jakiś film o świniach.
Ale wracając do Oscarów - mam nadzieję, że wygra, przez kontrast.