Dodaj do ulubionych

A o krakowskim TOZie było?

28.01.23, 12:44
Budowlańcy wyciągnęli psa z wykopu, pies cały w błocie, bo i wykop świerzy, i okres mokry. Nie wiedzieli co z fantem zrobić więc przekazali go TOZowi.
TOZowcy, niczym znakomici propagandziści Putina napisali że pies żywcem zakopany, że pies zaniedbany itd itp. Fanatyczni followersi na facebuku od razu podchwycili trop i od razu 'zamordować oprawcę', 'niech ginie w bólu' itd itp. (zniesmaczenie max).
Policja widząc takie (delikatnie mówiąc) nieporawne reakcje (moim zdaniem groźby karalne), prosi o sprostowanie informacji, co TOZowcy niechętnie robią. Ale dalej obstają że 6-8 letni pies jest skrajnie zaniedbany (później zmieniają wiek psa na 8-10).
Zjawia się właściciel który mówi że to jego 16 letnia (SIC!!!) suczka, która ledwie chodzi gdzieś się zagubiła. 16 letni średni pies to mniej więcej 100 letni człowiek. Ale TOZ chwyciło krew (i naiwniaków - sponsorów) i nie popuści, przecież info o maltretowanym psie to najlepsza woda na młyn kasy.

Oskarża że suczka miała jakieś ropne zapalenie macicy. Właściciel - no ale przecież wykastrowana!
Nagle doniesienia o zaawansowanym ropomaciczu umilky.
I dalej kręcą. I psa nie oddadzą, domyślam się że właściciel ma kasę i mu na psu zależy. Czyli może być dojną krową.

Nie jestem (delikatnie mówiąc) fanką TOZów, uważam że działa tam specyficzna grupa ludzi, będąca mieszanką fanatyzmu i nieprofesjonalności. W dodatku mającą jeszcze gorszą grupkę fanatycznych psycholi - fanów.

Obserwuj wątek
    • kozica111 Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 12:49
      Byle z sunia było ok, faktycznie wyglądała kiepsko.
      • kozica111 Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 12:52
        Oświadczenie w sprawie suczki znalezionej w Zabierzowie
        Szanowni Państwo,
        W związku z ogromnym szumem medialnym, który wywołała sprawa psa znalezionego w poniedziałek w błocie na budowie w Zabierzowie czujemy się zobowiązani do wyjaśnienia kilku istotnych kwestii.
        1. Jak już napisało Schronisko – post o suczce odkopanej z błota, być może zakopanej żywcem na terenie budowy został napisany w przypływie ogromnych emocji – oto zostaje przywieziony do schroniska ledwie żywy, całkowicie oblepiony błotem pies, a osoba, która go przywozi informuje, że pies został wykopany na terenie budowy.
        Zwierzę jest w potwornym stanie – cały w błocie, to błoto jest wszędzie, nawet w nozdrzach i w uszach, ma bardzo obniżoną temperaturę ciała, jest odwodnione i nie reaguje na bodźce. Jedyną oznaką życia są unoszące się w rytm oddechu zapadnięte boki. Stwierdzona zostaje również atrofia mięśni i ropny wyciek z pochwy nasuwający podejrzenie ropomacicza – to wskazuje na mocne zaniedbanie…Wstępna ocena wieku dokonana zostaje miedzy innymi na podstawie stanu uzębienia i wskazuje na około 8, 10 lat. Wszystkim widzącym to ledwie żywe stworzenie nasuwają się pytania:
        kto i dlaczego tak zaniedbał psa i dlaczego pies został odnaleziony w błocie?
        Podejrzenie jest straszne – wygląda, jakby ktoś próbował pozbyć się kłopotu – chorego, skrajnie zaniedbanego psa. Wszyscy widujemy takie przypadki.
        A stąd emocje, stąd apel do ewentualnych świadków czy to porzucenia psa czy to jego zaniedbania. Od razu, w tym samym dniu, gdy pies trafił do schroniska, na miejsce jego znalezienia jadą inspektorzy KTOZ – rozpytują na budowie i jadą również do ludzi, którzy dzień wcześniej zgłosili w krakowskim schronisku zaginięcie swojego psa w tej właśnie okolicy. Dysponujemy nagraniem, w którym właścicielka twierdzi, że pies to skrzyżowanie labradora z collie (Lassie – jak często bywają określane psy w tym typie) i że pies jest otyły.
        Teraz, na miejscu, inspektorzy pytają jeszcze właścicieli zaginionej suki o jej kastrację (w związku z podejrzeniem ropomacicza u odnalezionego w błocie psa) i dowiadują się, że zaginiona suka była wysterylizowana.
        2. Tego samego dnia w schronisku pojawił się właściciel zaginionego w Zabierzowie psa, podejrzewający, że znaleziona została właśnie ich suka – według jego słów jednak poszukiwana jest kilkunastoletnia staruszka. On z kolei nie potrafi udzielić odpowiedzi na pytanie o sterylizację. Nie rozpoznaje również w brudnym od błota zwierzęciu swojego, jak twierdzi, domownika (!!!).
        3. Ten sam człowiek w środę rozpoznaje psa na aktualnym zdjęciu zamieszczonym przez schronisko.
        Suczka jest już częściowo oczyszczona z błota i tym razem zostaje rozpoznana jako ta, która zaginęła w sobotni wieczór. Ciągle jednak pojawia się kwestia rozbieżności pomiędzy twierdzeniem właścicieli, że suczka była dobrze odżywiona a dramatycznym wychudzeniem - kacheksją odnalezionego w błocie zwierzęcia – niemożliwe wydaje się, że wychudzenie nastąpiło w przeciągu półtorej doby i niemożliwe wydaje się, że właściciele tego wychudzenia nie zauważyli wcześniej.
        4. Następnego dnia, w czwartek, Małopolska Policja na swoim fejsbukowym profilu umieszcza post „sprostowujący” informację opublikowaną przez KTOZ, a pod adres ludzi podających się za właścicieli psa jedzie następny zespół inspektorów.
        Oglądają fotografie psa – jest na nich bardzo puchata suczka, przeglądają też książeczkę zdrowia psa – wynika z niej, że pies faktycznie ma 16 lat i i w 2009 roku został wysterylizowany.
        Najnowszy wpis w książeczce pochodzi z 2021 r, wtedy u psa zostaje zdiagnozowana anaplazmoza.
        W książeczce są też informacje o szczepieniach – ostatnie sprzed 5 lat, z 2018. roku. W związku z ustalonymi faktami i postem Małopolskiej Policji pojawiają się co najmniej dwa pytania – czy inspektorzy obecni u prawdopodobnego właściciela i policjanci z Zabierzowa widzieli ten sam dokument? Przedstawiciele prawa twierdzą bowiem, że właściciel zgłaszający u nich zaginięcie psa okazał im książeczkę z aktualnymi szczepieniami – albo faktycznie nie była to ta książeczka albo mamy zgoła różne interpretacje „aktualności” szczepień.
        Zamieszczają również w jednym z komentarzy informację, że „właściciel twierdzi, że suka była sterylizowana” – w tej sytuacji nie było potrzeby wysłuchiwania takich twierdzeń, skoro opatrzony datą wpis o sterylizacji był umieszczony w książeczce zdrowia, którą ponoć funkcjonariusze widzieli.
        5. Przyznajemy – nasz post z dnia znalezienia psa był emocjonalny, może zbyt emocjonalny, ale zapewniamy, że nie jest łatwo zachować spokój w obliczu takiego psiego nieszczęścia. Nie bardzo natomiast rozumiemy, skąd tyle emocji w pisanym kilka dni później „sprostowującym” wpisie Małopolskiej Policji.
        Skąd pisanie o rozpaczy właścicieli, skąd – wielokrotnie powtarzane w poście i komentarzach - przekonanie, że pies był zadbany i zaopiekowany, a KTOZ feruje wyroki bez ustalenia faktów?
        Czym innym jest tak nieobiektywne przedstawienie sytuacji przez instytucję reprezentującą prawo jak nie pochopnym ferowaniem wyroku…?
        6. Reasumując – trudno na podstawie książeczki stanowczo stwierdzić czy odnaleziony w błocie pies jest tym samym, którego zaginięcie zgłoszono Policji w Zabierzowie.
        Na podstawie tego, co ustalili inspektorzy można stanowczo stwierdzić, że suczka, której poszukuje właściciel mieszkała na zewnątrz, miała również możliwość schronienia się w wyjątkowo zimne dni w porządnym czystym garażu.
        Ponoć lekarz weterynarii, z którego usług korzystali właściciele uważał, że zwierzę należy poddać eutanazji, ponoć po konsultacji telefonicznej przypadku podawano zwierzęciu ketonal, ponoć jego podawanie skończyło się miesiąc temu. Ponoć właściciele byli przekonani, że suka jest otyła – nie zauważyli, że pod grubą warstwą futra jest chude, psie ciało.
        Ponoć właściciele nie zauważyli wcześniej żadnego ropnego wypływu z okolic intymnych suczki.
        Ciekawy jest też temat odnalezionej w pobliżu budowy obroży – ludziom podającym się za właścicieli trudno jest powiedzieć czy obroża należała do ich zwierzaka.
        7. Dla nas najważniejsze: na ten moment – suczka wymagająca stałej hospitalizacji znajduje się pod dobrą opieką,z pewnością nie odczuwa bólu.
        Jak jednak zostało to sformułowane wcześniej – rokowania są ostrożne i ze względu na wiek psa i ze względu na fakt, że stan, w którym została przyjęta do schroniska w dniu przyjęcia już był bardzo ciężki.
        Bardzo chcielibyśmy, żeby udało się ją uratować i żeby dożyła reszty swoich dni w swoim domu, wśród swoich ludzi i pod ich czułą troską.
        Czy się to uda…?
        Na to pytanie na razie nie znamy odpowiedzi.
        Nie rozumiemy również zarzutów, skierowanych przeciwko nam, że nagłośniliśmy sprawę dla zysku - przypominamy, że nie uruchomiliśmy żadnej zbiórki pieniędzy na ten cel.

        czyli nadal nic nie wiadomo...
        • maly_fiolek Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 13:14
          > czyli nadal nic nie wiadomo...

          To jest oświadczenie jednej ze stron, mające na celu wybielenie się. Nie traktowałabym tego zbyt poważnie.
          Uwielbiam takie eufemizmy "nasz post z dnia znalezienia psa był emocjonalny,".
          Pytanie ile więcej takich postów zostało wydane przez te organizacje, niestety, z doświadczenia znajomych wiem że wiele.

          I kiedy wreszcie działalność tych rozpasanych organizacji zostanie ograniczona? Jakiś nadzór nad zabieraniem psów, odszkodowania za bezzasadne zabieranie, nadzór nad maksymalymi cenami usłóg weterynaryjnych?
          • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 14:45
            Ja mam nadzieję na porządne kary za znęcanie się nad zwierzętami.
            Pomagam takim organizacjom, psi szkielet zdjęty z łańcucha to nie jest bezxasadne odebranie. I nie zauważyłam aby w ogóle takie były.
            Kilkanaście lat więzienia i kilkaset tysięcy złotych kary za znęcanie się nad zwierzętami z pewnością sprawi, że takich jak ty będzie mniej
            • ykke Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 16:08
              Podpisuję się
              • kk345 Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 20:22
                Pod czym się podpisujesz: pod stwierdzeniem, ze obca tobie i sophii forumka znęca sie nad zwierzętami?
                • arthwen Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 10:57
                  NIe wiemy czy fiołek znęca się osobiście nad zwierzętami, ale za to wiemy - ja, sophia, bo ją z tych wątków kojarże i każdy inny użytkownik forum, który czytał posty fiołka, że jest to forumka która broni każdego zwyrodnialca znęcającego się nad zwierzęciem (nie, nie jak w tej sytuacji kogoś, kto może być winny zaniedbania, a może nie do końca), łącznie z tym skurwielem, który z premedytacją przejechał kilkukrotnie psa na drodze (były wątki na ten temat i fiołek się tam wypowiadała).
            • kk345 Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 16:32
              sophia.87 napisała:


              > Kilkanaście lat więzienia i kilkaset tysięcy złotych kary za znęcanie się nad z
              > wierzętami z pewnością sprawi, że takich jak ty będzie mniej

              Czy ty właśnie napisałaś na publicznym forum, że mały fiolek znęca się nad zwierzętami, czy mi się coś z oczami porobiło?
              • kamin Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 16:54
                Też nie rozumiem. Czy krytyka metod działania czesci fundacji prozwierzecych jest jednoznaczna ze znęcaniem się nad zwierzętami?
                Sorry, ale nie. I coraz częściej widząc przerysowane opisy, zbiórki na kosztowne i bolesne leczenie starcych, bezpańskich psów myślę sobie, że to zwykłe naciągactwo. Jedni się dają omotać Rydzykowi i utrzymują jego radio z ryjem, inni wolą wpłacić na leczenie Burka z podwórka. Tylko dziwnie często zaczynam słyszeć(na tym forum też), że jak zgłasza się chętny do adopcji psa, to te ogłaszane są "już nieaktualne"
                Oczywiście wiem, że są też organizacje, gdzie ludzie faktycznie pomagają wielkim nakładem własnych środków i czasu. Tylko jak odsiać ziarno od plew?
                • vivi86 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 09:25
                  Dla wielu tak. Julkizm-leninizm.
              • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 17:09
                Napisałam, że absolutnie w każdym wątku fiolka oburza dzialalnosc organizacji prozwierzecych i ogólnie prawa zwierząt. Zapamietalam także swoją forumowa kłótnie z nią, w której broniła zwyrola z Sycowa, który celowo potrącił i potem jeszcze raz przejechał psa. Kto może bronić zwyrola znecajacego się nad zwierzętami jesli nie ktoś kto postępuje tak samo?
                • danaide2.0 Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 18:19
                  Czasem jednak odnosi się wrażenie, że działania TOZ do innych organizacji tak się mają do siebie jak działania Ministerstwa Zdrowia do WOŚP. Czyli większość czarnej roboty musi zrobić ktoś inny, a TOZ to synekurki.

                  Natomiast tak, obrońcy praw zwierząt mogą w swoich działaniach iść za daleko. Rozwijać nie będę, ale mam powód by tak twierdzić. Jeśli ktoś uważa, że można zamknąć każde zwierzę w domu i będzie mu tak lepiej, to nie mam więcej pytań.
                • kk345 Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 20:20
                  Czyli faktycznie SUGERUJESZ TU PUBLICZNIE, ze nieznana ci osoba znęca się nad zwięrzętami. Wiesz, ze to zwykłe pomówienie jest? Plus: doskonale potwierdzasz wszystkie negatywne stereotypy o wariatkach, rozczulających sie nad zwierzątkami i nienawidzącymi ludzi.
                  • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 21:14
                    Z jakiegoś powodu broni jak niepodległości każdego zwyrola, który zneca się nad zwierzętami.
                    Nienawidzę ludzi, którzy nie szanują zwierząt i uważam zwierzeta za bardziej wartościowe od ludzi, którzy ich nienawidzą.
                    Twoje zdanie mnie nie obchodzi
                    • kk345 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 01:08
                      Jesteś konkretnie zaburzona.
                      • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 07:45
                        Upewniam się, że mam rację czytając wpisy takie jak Twoje ☺
                        Btw czego nie zrozumiałas z ostatniego zdania mojego poprzedniego postu?
                  • kandyzowana3x Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 07:53
                    To nie są stereotypy, istnieje typ ludzi, który zwierzęta kocha najbardziej, a nienawidzi ludzi. Pewnie już zdiagnozowany i opisany w literaturze przedmiotowej.
                    • nangaparbat3 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 22:44
                      Miałyśmy taką panią w pracy. Robiła paskudne, wyrachowane numery koleżankom, mówiła perfidne rzeczy. Ale znalezioną w lesie uwiązaną do drzewa sunię przygarnęła, obłaskawiła, wychowała naprawdę z miłością, nieudawaną.
              • maly_fiolek Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 12:12
                > Czy ty właśnie napisałaś na publicznym forum, że mały fiolek znęca się nad zwierzętami, czy mi się coś z oczami porobiło?

                Oczywiście fałszywie oczernia, co trzeba nadmienić jest karalne.
                Warto dodać że to babsko publicznie pisało że należy mordowanie dzieci.
                Paskudna, fałszywa postać.
                • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 15:27
                  Pozwij mnie. Ciekawe rzeczy mogłyby zostać ujawnione ☺
                  A babsko i falszywa, paskudna postać to widujesz w lustrze.
                  Przypomij sobie co wypisywalas na temat zwyrola z Sycowa. Każdy pies ma większą wartość niż Ty. Każdy
                  • dramatika Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 15:34
                    sophia.87 napisała:

                    > Każdy pies ma większą wartość niż Ty. Każdy

                    Bambinizm na pełnej.
                    Byłoby to śmieszne gdyby nie to, że zaraz będziecie chcieli dawać prawa obywatelskie i wyborcze zwierzętom (mających swoich przedstawicieli). Bambinizm jest to naturalną konsekwencja materializmu (poglądu, że człowiek jest tylko zwierzęciem oraz że poza materią nie istnieje nic więcej)
                    • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 15:50
                      Nie, realna ocena wartości ☺
          • livia.kalina Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 18:05
            Wyjaśnienia wyglądają o wiele bardziej wiarygodnie niż twój startowy post.
          • turzyca Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 23:22

            >I kiedy wreszcie działalność tych rozpasanych organizacji zostanie ograniczona? Jakiś nadzór nad zabieraniem psów, odszkodowania za bezzasadne zabieranie, nadzór nad maksymalymi cenami usłóg weterynaryjnych?

            Który to pisowski minister uprawia dokładnie taką narrację, przypomni mi ktoś?
        • semihora Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 17:13
          Oni mogli pisać w emocjach, ale policji zarzucają emocjonalny ton, którego nie rozumieją? Aha.
          • livia.kalina Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 18:05
            Policja powinna być rzeczowa i obiektywna, obrońcy praw zwierząt prawo do emocji imo mają.
            • sumire Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 23:17
              Moim zdaniem też mają, bo codziennie oglądają zwierzęcą krzywdę i opiekują się futrzakami w kiepskim/fatalnym stanie.
              Nie ma już zresztą o czym mówić, suczka zmarła, a wątkodajka spyerdoliła z wątku, gdy okazało się, że historia nie potoczyła się w spodziewanym kierunku i już nie da się z KTOZ zrobić szwarccharaktera.
        • iuscogens Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 09:12
          Doczytałam teraz ten fragment:
          "Ponoć lekarz weterynarii, z którego usług korzystali właściciele uważał, że zwierzę należy poddać eutanazji, ponoć po konsultacji telefonicznej przypadku podawano zwierzęciu ketonal, ponoć jego podawanie skończyło się miesiąc temu. Ponoć właściciele byli przekonani, że suka jest otyła – nie zauważyli, że pod grubą warstwą futra jest chude, psie ciało."

          Czyli pies cierpiał od dawna, a właściciele nie pojechali z nim do weterynarza (konsultacja telefoniczna), nie uśpili go (czekali aż zdechnie normalnie), przestali podawać mu leki przeciwbólowe (pewnie mieli parę tabletek po kimś z rodziny, jak się skończyły a po receptę trzeba by pójść do lekarza i zapłacić to po prostu przestali podawać leki przeciwbólowe....).
          No naprawdę bardzo dziwne, że pies trafił w tak skrajnym stanie do TOZ-u.
          Ręce opadają po prostu...
        • mid.week Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 09:20
          Wole pomylki w te stronę niż przemilczanie. TOZ robi ogromną robote dla zwierząt
          • vivi86 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 09:30
            Dopóki to nie pod twoim adresem będą kierowane groźby śmierci po fałszywym oskarżeniu o znęcanie się nad zwierzętami. Względnie pod adresem męża / bombelka.
            • mid.week Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 09:57
              Nie jestem zainteresowana naparzanka, dziekuje za zaproszenie, ale nie skorzystam.
              • vivi86 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 10:12
                Czyli jednak nie reflektujesz? Mąż i bombelek też nie? Ale dlaczego? Czym są wasze zdjęcia hulające po sieci z groźbami śmierci wobec możliwości zarzucenia wam znęcania się nad zwierzętami przez pomyłkę? Wszak jak piszesz lepiej pomyłka w tę stronę niż przemilczenie? Czy może owszem, ale jak nie na ciebie lecą skutki?
                • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 10:23
                  Przecież to nie było fałszywe oskarżenie.
                  A żeby uniknąć grozb, o których piszesz wystarczy dbać o zwierzę, za które wzięło się odpowiedzialność
                  • vivi86 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 10:44
                    Z tego co pisała policja - było. Pies nie był zakopany, właściciel go szukał. Kogoś ponipsły emocje lub chciał podkrecić sensację. Nie będzie to zadnyn wytłumaczeniem jak sypną się pozwy lub komuś coś się stanie. Już były takie sytuacje.
                    • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 13:42
                      Pies przede wszystkim był skrajnie zaniedbany, nie był leczony paliatywnie. Pojawia się też pytanie skąd stara , schorowana psina miała siłę i chęci by udać się na wycieczkę na budowę.
                      • vivi86 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 14:28
                        To trzeba wyjaśnić. Niemniej z tego co czytam choroby, o której pisani nie było. Wyparowała z narracji ktoz, zmieniono też wiek psa. O i chętnych by zdjęcie ich samych/męża/bombelka hulało po sieci w kontekście nawolywan do linczu i życzeń śmierci jakoś nie widać.
                      • ninanos Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 08:41
                        Akurat to można wyjaśnić. Opiekowałaś się kiedyś starym psem? Suczka moich rodziców ma 15 lat i teraz włączył jej się szwendacz i przelazła pod ogrodzeniem. Jest stara i slepa, częściowo głucha, bez węchu, jak wyszła to nie wiedziała jak wrócić. Sąsiad ja znalazł, bo ją znał. Było to na tyle szybko, że nie stala jej się krzywda, ale jakby nikt jej nie znalazł to mogłaby wpaść pod samochód albo tak jak ta psina do wykopu, bo ona nie widzili i już lezie jak ciele przed siebie.
                        Nie raz swoim ciałem zwalila się na kota, bo jużgo nie wyczuwa, a to posokowiec czyli pies z natury łowny i za młodu węch miała idealny.
                        • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 08:48
                          To do mnie? Nie każdy pies jest taki sam, mój pilnował by mieć przypieta smycz jak stracił słuch, dosłownie, stal i czekał ☺
                          Miał 16 lat gdy odszedł, brał zastrzyki w domu był lekarz, a gdy sytuacja była poważna po prostu został poddany eutanazji
                        • alicia033 Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 08:55
                          ninanos napisała:

                          > Akurat to można wyjaśnić. Opiekowałaś się kiedyś starym psem? Suczka moich rodz
                          > iców ma 15 lat i teraz włączył jej się szwendacz i przelazła pod ogrodzeniem.
                          > Jest stara i slepa, częściowo głucha, bez węchu, jak wyszła to nie wiedziała
                          > jak wrócić. Sąsiad ja znalazł, bo ją znał. Było to na tyle szybko, że nie stala
                          > jej się krzywda, ale jakby nikt jej nie znalazł to mogłaby wpaść pod samochód
                          > albo tak jak ta psina do wykopu, bo ona nie widzili i już lezie jak ciele przed
                          > siebie.

                          Słuchaj, to jest naprawdę proste: jak się bierze zwierzę to się odpowiada za jego dobrostan i bezpieczeństwo. Oraz bezpieczeństwo innych. Bez znaczenia, czy jest to psi staruszek nad grobem czy młody szczeniak. Twój post świadczy o tym, że twoi rodzice są równie nieodpowiedzialnymi właścicielami psa co ten z Zabierzowa i tylko o tym.
                          • ninanos Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 10:14
                            Jasne, jak się psa przez całe życie trzyma w klatce w bloku to można pieprzyć takie farmazony jak ty.
                            • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 10:16
                              Oczywiście, buda i podwórko przez całe psie życie to lepsza opcja niż kanapa i regularne spacery...
                              • ninanos Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 10:30
                                To takie pieprzenie, bo jak ktoś ma podwórko to na stówę trzyma zwierzęta tylko tam. Zaskocze Cię zwierzęta moich rodziców to kanapowce, które wychodzą na podwórko jak tylko chcą, a latem i wiosną to prawie tylko tam przesiaduja.
                                • sumire Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 10:38
                                  Tak, mój pies też wychodzi na podwórko, co nie zmienia faktu, że fiołek na forum znany jest z historii o swoich pieseczkach. I nie jest to pierwszy najazd na towarzystwa opieki nad zwierzętami czy fundacje w jego wykonaniu. Można się zastanawiać, kto tu w istocie hejt rozlewa i czy aby na pewno jest to KTOZ.
                                • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 10:38
                                  Musisz być taka wulgarna?
                                  Skoro Ciebie zaskakuje to , że zwierzęta z bloków moga być szczęśliwe i wybiegane, to ja mogę zakładać, że Twoje są wyłącznie podwórkowe
                                  • ninanos Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 10:50
                                    Wiesz ja mam maltańczyka, który ma do dyspozycji podwórko, ale możesz załązyć że to małe 2,5 kilogramowe ciałko mieszka wyłącznie przy budzie na łancuchu, któż Ci zabroni?
                                    • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 11:00
                                      Mogę.
                                      Ja miałam w bloku psa 10 kg o grubym, gęstym futrze, który nigdy nie chciał sam wyjść chocby na balkon , gdyby miał spać na podwórku to byłaby dla niego kara. Jak więc to ma sie do Twojej teorii ?
                                      Teraz mamy kota w domu z ogrodem, Kacper nigdy nie wychodzi poza taras, to jego własny wybór ☺
                                • irma223 Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 10:39
                                  Powiem więcej: psy o grubym, gęstym futrze często wolą nawet w zimie być na dworze, w budzie, w kojcu, na balkonie, na ganku, ostatecznie nawet w piwnicy, niż w ciepłym ogrzewanym domu na kanapie.

                                  Żeby to zrozumieć, trzeba samemu ubrać gruby, ciepły sweter i futro, bądź zimową kurtkę i tak postać chwilę przy grzejniku czy kominku.
                                  • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 10:44
                                    Na pewno wiejskie psy lancuchowe mają wybór...
                                    Pies to zwierzę stadne, przede wszystkim chce być z ludźmi.
                                    • irma223 Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 13:07
                                      Mój wolał w zimie spać choćby na balkonie. Inny z kolei w upalnym lecie zażyczył sobie piwnicy. Fakt, że w tym upalnym lecie i my sami byśmy się chętnie do piwnicy przenieśli.
                                  • alicia033 Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 10:55
                                    irma223 napisała:

                                    > Powiem więcej: psy o grubym, gęstym futrze często wolą nawet w zimie być na dworze, w budzie, w kojcu, na balkonie, na ganku, ostatecznie nawet w piwnicy, niż
                                    > w ciepłym ogrzewanym domu na kanapie.

                                    Po pierwsze: wiemy o tym dobrze, chochole. A po drugie: nic to nie zmienia w temacie olania przez wlaściciela bezpieczeństwa psa i ludzi.
                            • alicia033 Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 10:41
                              ninanos napisała:

                              > Jasne, jak się psa przez całe życie trzyma w klatce w bloku to można pieprzyć takie farmazony jak ty.

                              Dbanie o podstawowe bezpieczeństwo zwierzęcia i innych ludzi to "farmazony"?
                              Aha.
                              • aamarzena Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 11:34
                                Ja osobiście uważam, że dbanie o bezpieczeństwo psa innych to sprawa bardzo istotna samą przykładam wielka wagę do bezpieczeństwa moich zwierzat, niemniej uznaje też, że wpadki zdarzają się nawet najlepszym. To, że pies się znalazl raz w życiu sam poza bramka nie świadczy o tym, że ktoś nie przykładał największej staranności do bezpieczeństwa. Czym innym jest notorycznie walesajacy się pies, nienaprawione tygodniami lub wcale dziury w płocie itp, a czym innym przypadkowe wypuszczenie psa, bo wypadła dziura w plocie albo listonosz nie domknal bramki i ten jeden jedyny raz przez 10 lat wlasciciel tego nie sprawdził.
        • irma223 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 22:28
          Książeczka może nie zawierać aktualnych szczepień ani wpisów.
          Weterynarze wystawiają zaświadczenia i to te zaświadczenia o szczepieniu są ważne. Książeczki właściciel psa może w chwili szczepienia nawet przy sobie nie mieć.
          To samo dotyczy zabiegów, wizyt i leczenia. Weterynarze - tak samo, jak ludzcy lekarze - wystawiają karty konsultacyjne i nie muszą koniecznie wpisywać dodatkowo wszystkiego do książeczki. Można jej nawet że sobą do weta nie wozić.
          Pytanie podstawowe: czy okazano suni człowieka, który podawał się za jej właściciela, i jak ona na niego zareagowała?
          • alicia033 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 22:53
            irma223 napisała:

            > Weterynarze wystawiają zaświadczenia i to te zaświadczenia o szczepieniu są ważne.

            tak, wystawiają zaświadczenia. A właściciel psa, chochole, ma obowiązek takie zaświadczenie mieć i w razie potrzeby się nim wylegitymować. Aktualnym zaświadczeniem, czyli z 2022, a nie z czterech lat wcześniej.
            A jeśli biedak je nieszczęśliwie zgubił, to potrafić wskazać weterynarza, który je wystawił. Podobnie z udowodnieniem leczenia psa.
    • moja3781 Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 13:07
      Wszystkie te tozy o kant pupy. Podsycają nienawiść, dodają dramaturgii i szukają naiwniaków, którzy wpłaca kasę. Powinni pokazać dokumenty od lekarza, że pies miał jak twierdzą ropomacicze.
      • 35wcieniu Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 13:13
        Na leczenie tego psa nie była prowadzona zbiórka.
        • kamin Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 14:56
          Za.chwilę by ruszyła, tylko się napatoczył właściciel.
          • lella_two Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 17:19
            Ale póki co zbiórki nie było, może trzymajmy się faktów.
            • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 17:30
              A nawet gdyby była, to przecież nie jest to obowiązkowe
              • lella_two Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 18:02
                Dokładnie!
    • 35wcieniu Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 13:12
      A teraz przestań grzać temat o którym nie masz pojęcia, doczytaj jakie książeczki zdrowia przedstawił właściciel i co w nich było oraz dowiedz się w jakim stanie zagłodzenia był pies, który rzekomo zgubił się "kilka dni" wcześniej.
      • sumire Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 13:20
        Wczoraj po południu RMF podawało, że pies jednak najpewniej zostanie uśpiony, czyli chyba w wybornym stanie nie był.

        No, ale nie dziwi mnie wcale wydźwięk tego wątku, biorąc pod uwagę, kto go założył...
        • 35wcieniu Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 13:38
          Przecież o tym piszę. Pies był skrajnie zagłodzony. Czyli albo nie jest prawdą że zaginął kilka dni wcześniej, albo był zaniedbany już przed zaginieciem. Brak aktualnych szczepień również nie wskazuje na to żeby o niego dbano. Sterylizacja? Właściciel najpierw nie wie, później mówi że no tak, jasne. I tak dalej, i tak dalej.
          A autor tego wys*ywu powinien mieć tu bana za dziesiątki wcześniejszych wpisów na tematy wszelakie. Mają one jedną wspolną cechę- tam gdzie się da zrobić ferment, tam gdzie się nie da- obrzydzić kazdą dobra inicjatywę. Nie bez powodu najbardziej się udziela w wątkach wiadomo o czym.
          • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 14:46
            Po prostu autorka wątku nienawidzi zwierząt, a psów szczególnie.
            • szmytka1 Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 07:30
              Ty nienawidzisz cudzych dzieci, także ten...
              • szmytka1 Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 07:30
                Tak że
              • alicia033 Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 08:07
                szmytka1 napisała:

                > Ty nienawidzisz cudzych dzieci, także ten...

                Tylko tych, których durne mamuśki, takie, jak ty, nie potrafią upilnować i znęcają się nad zwierzętami. Tak, że tego, szmytka...
                • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 08:30
                  Dokładnie tak
            • la_mujer75 Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 08:03
              Autorka tego wątku nienawidzi zwierząt.
              I to chyba ta, co broni pedofilów?
              • alicia033 Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 08:04
                la_mujer75 napisała:

                > Autorka tego wątku nienawidzi zwierząt.
                > I to chyba ta, co broni pedofilów?

                Tak, to ta.
          • kamin Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 14:58
            Pies mógł był przewlekłe chory. Mój kot też był wychudzony przed śmiercią, a nie był zaniedbany.
            • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 15:04
              Podobnie jak mój pies, ale w takiej sytuacji miałabym dowody w postaci niemal codziennych wizyt u weterynarza
              • samawsnach Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 16:04
                sophia.87 napisała:

                > Podobnie jak mój pies, ale w takiej sytuacji miałabym dowody w postaci niemal c
                > odziennych wizyt u weterynarza
                Które dałyby co? Też miałam psa staruszka, który w wyniku wieku i chorób wyglądał jak mocno niedożywiony, jednak latanie do weterynarza byłoby co najmniej bezcelowe.
                • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 16:12
                  Dały brak bólu i kontrolę stanu psiego staruszka
                  • iuscogens Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 16:17
                    sophia.87 napisała:

                    > Dały brak bólu i kontrolę stanu psiego staruszka

                    Wydawałoby się, że to oczywiste...
                • iuscogens Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 16:15
                  samawsnach napisała:

                  > sophia.87 napisała:
                  >
                  > > Podobnie jak mój pies, ale w takiej sytuacji miałabym dowody w postaci ni
                  > emal c
                  > > odziennych wizyt u weterynarza
                  > Które dałyby co? Też miałam psa staruszka, który w wyniku wieku i chorób wygląd
                  > ał jak mocno niedożywiony, jednak latanie do weterynarza byłoby co najmniej bez
                  > celowe.

                  To takiego schorowanego, niedożywionego psa, któremu weterynarz już nie pomoże usypia się a nie patrzy jak cierpi. Miałam parę psich staruszków, z nowotworami, innymi ciężkimi chorobami, były leczone i żaden do etapu mocno niedożywionego nie dochodził. Jak pies przestaje jeść, nie pomagają leki to się go isu
                  • iuscogens Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 16:16
                    To się go usypia, żeby nie cierpiał.
                    • dreg13 Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 17:57
                      "Się usypia" samemu?
                      Ja, żeby uśpić bardzo chore zwierzę, nierokujące w ogóle, sikające krwią i stare, bardzo stare jak na takie zwierzę, musiałam jechać 60 km poza miasto, bo mój weterynarz zasugerował mi... rezygnację z pracy.

                      Serio. Tak to czasem wygląda. To było dla mnie traumatyczne przeżycie, bo nie dość, że patrzyłam na męczarnię swojego zwierzęcia, to musiałam się zmierzyć z decyzją o skróceniu tej męczarni, czyli uśpieniem. Poszłam do weterynarza (swojego, znanego, z którego usług korzystałam wiele lat) i zostałam potraktowana jak osoba bez uczuć, wygodnicka, najgorsza z najgorszych.

                      Taki mamy klimat. Mamy sporo weterynarzy "z sumieniem", którzy jednocześnie sumiennie pobierają kosmiczne kwoty za leczenie nierokujących zwierząt.
                      • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 18:01
                        Ok, źle trafiłaś. Ja mam doświadczenie z weterymarzami, którzy leczą, a w którymś momencie sami sugerują, że juz czas się pożegnać by nie narażać zwierzęcia na cierpienie
                        • irma223 Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 00:28
                          Nie ona jedna. Takich weterynarzy jest mnóstwo.
                          "Leczenie" w nieskończoność ciężko schorowanego, cierpiącego psa, bez rzeczywistej szansy na wyleczenie, to wspaniałe źródełko dochodu dla weterynarza, aż szkoda byłoby je odpuścić.
                          • kandyzowana3x Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 07:39
                            Niestety na starość jeszcze nie wymyślono lekarstwa. Nawet codziennie wizyty u weta nie pomogą.
                            • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 08:31
                              Ale na ból tak, a jeśli nie można juz pomóc to trzeba uśpić
                      • iuscogens Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 07:58
                        Nie mam takich doświadczeń, u mnie psy były usypiane wtedy gdy zaczynały się męczyc a leczenie przestało skutkować. Zazwyczaj był to lekarz, który prowadził leczenie psa, więc też nie miał wątpliwości, raz usypialam u obcego , bo w nocy było nagle pogorszenie, miałam przy sobie wyniki badań, historię choroby i nikt nie miał żadnych wątpliwości.
                        • irma223 Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 00:14
                          Ale nie każdy się decyduje na uśpienie, bo pies się gorzej poczuł.

                          To członek rodziny i tak, jak nie uśpisz schorowanej cioci, tak nie uśpisz 16-letniego psa, bo trudniej mu chodzić, czy czasem popiskuje.
                  • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 16:27
                    Dokładnie, wtedy przecież kontrola jest najbardziej potrzebna. I informacja w którym momencie dalsza walka jest bezcelowa.
                    Dla niektórych to jest oczywiste, dla innych nie...
                  • samawsnach Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 16:36
                    Wychudzenie nie oznacza zaraz, że przestał jeść, tylko że jadł dużo mniej i zmieniała się masa ciała i masa mięśniowa. Naturalny proces zwiazany z odchodzeniem. To niesamowite, że takie oczywiste rzeczy trzeba tłumaczyć. Z wiekowymi dziadkami i babciami też biegacie co rusz do lekarza?
                    • iuscogens Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 16:43
                      Jak są chorzy to oczywiście, że się chodzi z dziadkami do lekarza...w tym wieku większość jednak jest już chora, reszta pewnie o tym nie wie bo nie chodzi do lekarza. Potem nagle okazuje się, że jest zaawansowany nowotwór złośliwy 4 stopnia.
                    • iuscogens Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 16:45
                      I skoro piszesz, że powodem wychudzenia są choroby to chyba nie jest to naturalny proces odchodzenia.
                    • berdebul Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 16:51
                      Stare psy ciężko się tuczy. Mogą być chudziutkie mimo podawania ogromnych ilości jedzenia.
                      • iuscogens Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 16:53
                        No jakimś cudem moim psom wiekowym i z chorobami nowotworowymi udało się nie wyglądać na mocno niedożywione. I nic wspólnego z tuczeniem to nie miało.
                        • berdebul Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 18:46
                          Twoim. Pogadaj z kimś, kto zawodowo zajmuje się dietetyką zwierząt.
                          • iuscogens Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 08:50
                            berdebul napisała:

                            > Twoim. Pogadaj z kimś, kto zawodowo zajmuje się dietetyką zwierząt.

                            Cóż jestem pewna, że lekarz jest w stanie odróżnić zwierzaka, który po prostu jest starszy i je mniej ale je jedzenie dobrej jakości, bierze suplementy, jest ogólnie pod kontrolą weterynarza od skrajnie zaniedbanego zwierzaka.
                            • nangaparbat3 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 21:52
                              Jest w stanie, o ile to zwierzę bezpośrednio przed badaniem nie przeżyło kilkudziesięciu godzin horroru.
                              No i wiele zależy od rodzaju choroby i od wieku pacjenta. Widziałaś kiedyś grubiutkiego stulatka?
                              Z drugiej strony moja znajoma, kobieta w sile wieku, wysoka, z powodu raka żołądka ważyła niecałe 40 kilo. Miała najlepszą opiekę i leczenie, przynajmniej jak na człowieka.
                              • iuscogens Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 22:06
                                Ludzi nie mozna uśpić, gdy przestają jeść, pić i ogólnie leczenie przestaje działać. U psów można uniknąć tego stadium, niepotrzebnego cierpienia.
                                • nangaparbat3 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 22:52
                                  To nie tylko problem niejedzenia, ale też nieprzyswajania.
                                  • iuscogens Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 22:56
                                    No i??? Są przecież specjalne preparaty, wysoko odżywcze które się podaje w takich przypadkach. O czym ty w ogóle nanga mówisz, skoro nawet właściciele nie twierdzą, że pies miał opiekę weterynarza, bo nie miał i nie zaprzeczają, że był w złym stanie.
                                    • nangaparbat3 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 23:18
                                      Może nie było ich już stać? Znam panią, która na kota wydała kilkadziesiąt tysięcy, i uratowała go, ale nie każdy ma kasę wystarczającą na wszystko, co medycyna może w danej sytuacji zaoferować, są ludzie, dla których kilkaset czy kikadziesiąt złotych to problem. Mnie samą przy jednej z kotek wsparła rodzina - nie każdego wesprze.
                                      Już przestań rozliczać nieznanych Ci ludzi z opieki nad nieznanym Ci psem, wszystko na podstawie jakiś fragmentarycznych info z netu.
                                      • iuscogens Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 23:30
                                        To ty podajesz jakieś dziwne przykłady, które nie mają nic wspólnego z tą sytuacją. Twoja znajoma i jej kot nie ma nic wspólnego z ludźmi, którzy się przyznali, że nie leczyli psa i nie miał żadnej opieki weterynaryjnej, nawet tej podstawowej.
                                        Główną informacją, która mamy to fakt, że pies został znaleziony w skrajnie złym stanie i został uśpiony. Przed uśpieniem pies wiele wycierpiał s właściciele się przyznali, że nie leczyli psa.
                                        Ja wiem nanga, że masz słabość do wszelkiej patologii krzywdzącej innych i zawsze rozczulasz się nad oprawcami a do ofiar masz zdecydowanie mniej empatii, więc chyba rozmowa nie ma sensu.
                                      • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 08:33
                                        To należy uśpić, to stary piesek, a nie patrzeć jak cierpi z bólu.
                                        Tak trudno to zrozumieć?
                            • berdebul Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 22:40
                              Nie jest. Gotuję 1.5 kg mięsa do drugi dzień, plus warzywa, plus suplementy, mam chudego przecinka 6.5 kg. Fakt, futro petarda, ale podejrzewam ze po wyjęciu z dołu z błotem byłaby bohaterką podobnego reportażu.
                              • iuscogens Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 22:53
                                berdebul napisała:

                                > Nie jest. Gotuję 1.5 kg mięsa do drugi dzień, plus warzywa, plus suplementy, ma
                                > m chudego przecinka 6.5 kg. Fakt, futro petarda, ale podejrzewam ze po wyjęciu
                                > z dołu z błotem byłaby bohaterką podobnego reportażu.

                                Nie, nie byłaby. Nie traktuj weterynarzy jak idiotow, którzy nie odróżniają psa zaniedbywanego długotrwałe, nieleczonego z chudym, regularnie odzywaianym i zadbanym psem. Może ty różnicy nie widzisz, profesjonalista widzi.
                                • nangaparbat3 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 23:20
                                  I pisze, że suczka raczej młoda?
                                  Nie mam za złe, uważam, że w takiej sytuacji jaka była, po prostu można się pomylić.
                                  • iuscogens Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 23:33
                                    Równie dobrze właściciele mogli się pomylić w podawaniu wieku psa skoro go na początku nie poznali...
                                    • irma223 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 23:50
                                      Właściciele nie mogli się pomylić co do wieku swojego psa. Natomiast weterynarze mogli się pomylić co do wieku psa, jak najbardziej. I to o wiele lat. Widziałam już takie przypadki.

                                      Albo to nie był ten pies, którego właściciele poszukiwali/poszukują.
                                • berdebul Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 00:09
                                  Ten sam profesjonalista, który podejrzewał ropomacicze u wykastrowane suki? Jakoś wątpię.
              • nangaparbat3 Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 21:43
                Umierające zwierzęta marzą tylko o codziennych wizytach u weterynarza.
                • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 22:39
                  O bólu tym bardziej nie marzą...
                • iuscogens Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 07:54
                  Tak, jak pisałam wcześniej moje zwierzaki mimo ciężkich chorób nigdy nie doszły do tak ciezkiego stanu, żeby były mocno niedożywione, odwodnione, i żeby codziennie trzeba było je wozić do weterynarza. Ale raz w tygodniu owszem i dzięki temu resztę tygodnia pies z nowotworem miał apetyt i dobrze funkcjonował. Jak ta granica została przekroczona i zwierzak zaczynał się męczyć, przestawał jeść, cieszyć się to go usypialam. Nie wyobrażam sobie końca życia psa z nowotworem bez opieki lekarskiej, czy ty zakładasz że zwierzęta nie czują bólu???
                  • nangaparbat3 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 09:25
                    Jeśli to do mnie, to sama robiłam zastrzyki przeciwbólowe, codziennie, inne też, nasza pani doktor zaproponowała, żeby wizytami u niej nie męczyć, nie stresować niepotrzebnie już.
                    Sama piszesz, że wozilas do weta raz na tydzień, nie codziennie przecież.
                    • iuscogens Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 09:27
                      No więc nie rozumiem czego się tyczy uwaga o codziennej jeździe do weterynarza w wątku o psie, który był całkiem pozbawiony opieki weterynaryjnej (przeciwbólowej przede wszystkim)?
                      • lella_two Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 16:16
                        Nie wspominając już o tym, że można wezwać weterynarza do zwierzęcia, co, przynajmniej na wsi, często się praktykuje.
          • maly_fiolek Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 10:11
            > Pies był skrajnie zagłodzony.
            Nie był. Był chudy, co jest zdecydowanie normalnym stanem u 16 letniego psa (odpowiednik 100 lat u ludzi). Nie jest normalne u psa młodego, dlatego fundacja po "stwierdzeniu" że pies jest młody od razu dodała że zagłodzony. Całkowity i bezapelacyjny brak profesjonalizmu.

            >Brak aktualnych szczepień

            Nie jest to zgodne z prawdą. Podobno w książeczce nie było aktualnych szczepień, z czego nie wynika brak szczepień. Mi zdarzało się być u weta bez ksiażeczki, również na szczepieniach. Wtedy dostajesz buteleczkę, i potwierdzenie.

            > Sterylizacja? Właściciel najpierw nie wie później mówi że no tak, jasne
            To nie właściciel tak mówi, tylko fundacja pisze że właściciel mówił. A to nie to samo. Fundacja jest w mocnym konflikcie z właścicielem i bardzo jej zależy na oczernianiu właściciela.

            > obrzydzić kazdą dobra inicjatywę.
            Oczernianie ludzi, inicjowanie hejtu i linczu NIE jest dobrą inicjatywą. Nigdy.
            • sumire Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 10:14
              Baba trzymająca psy na podwórku zarzuca KTOZ "całkowity i bezapelacyjny brak profesjonalizmu".
              • maly_fiolek Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 12:03
                > całkowity i bezapelacyjny brak profesjonalizmu

                No zupełnie bezpodstawnie, podsumujmy:

                - 16 letni pies "wygląda na młodego",
                - ropomacicze u wykastrowanej suki,
                - pies który wlazł do wykopu "żywcem zakopany",
                - do tego wściekłe ataki na właściciela, naprawdę nie warto nawet z tymi nawiedzonymi fanatykami gadać (chyba że przez policję), powiesz cokolwiek to zaraz wykorzystają to przeciw tobie.
                Czemu służyło napisanie że facet nie wie jaka obroża? Jak kupił 2 lata temu to mógł zapomnieć o szczegółach.
                Czemu służyło napisanie że w ksiażeczce nie ma aktualnych szczepień?
                Odpowiem czemu - maksymalnemu zgnojeniu drugiego człowieka.

                Chociaż trzeba przyznać że decyzja o uśpieniu 16 letniego, ledwie chodzącego psa była rozsądna.
            • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 10:24
              Ochrona zwierząt ZAWSZE jest dobrą inicjatywą.
          • maly_fiolek Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 12:08
            > Pies był skrajnie zagłodzony

            To (podobnie jak i wiele innych stwierdzeń tego zakłamanego TOZu) jest fałszywa.
            Pies był chudy (co jest prawdą), za to przyczyną chudości nie musi być zagłodzenie.
            Wystarczy kiepsko działający układ pokarmowy - co jest typowe u starych organizmów w tym u ludzi.
            16 letni pies, podobnie jak 100 letni człowiek w 99% to skóra obciągająca kości.


            > powinien mieć tu bana za dziesiątki wcześniejszych wpisów na tematy wszelakie.
            Nie chcesz, nie czytaj.
            • sumire Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 12:27
              Skąd wiesz, czy jest zakłamany i czemu tak się upierasz przy ich oczernianiu? Odmówili ci wydania psa do pilnowania parkingu? KTOZ generalnie cieszy się dobrą opinią i dużym zaufaniem, wielu moich znajomych ma zwierzaki stamtąd. Napisali emocjonalny post, owszem, nic dziwnego u ludzi, którzy oglądają potworne zwierzęce dramaty. Ale potem za to przeprosili, o czym już nie raczyłaś wspomnieć, bo i po co. Ważne, żeby guano się przykleiło, nie?

              PS I nie, nie każdy 16-letni pies to skóra i kości.
            • maly_fiolek Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 13:10
              > Skąd wiesz, czy jest zakłamany i czemu tak się upierasz przy ich oczernianiu?
              Bo piszą nieprawdy. Jakie - już napisałam. Akurat tu ich złapano za rękę. A w ilu przypadkach tego nie zrobiono....
              Ile jeszcze takich "skatowanych", "zakopanych" (dopisz inne okropieństwa) psów zostało opisanych.
              I cudzysłów tutaj ma znaczenie. Oznacza kłamstwo, lub jak to eufemistycznie napisał TOZ "działanie w emocjach". Chyba dla emocji. Rozbudzenia.

              > PS I nie, nie każdy 16-letni pies to skóra i kości.
              Oczywiście istnieje niezerowe prawdopodobieństwo że 16 letni pies będzie miał solidną warstwę tłuszczyku, podobnie jak i 100-letni człowiek. Aczkolwiek szanse na to są co najmniej bardzo mizerne.
              • sumire Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 13:15
                Ale wiesz, że idziesz w kierunku pomawiania konkretnej instytucji? Masz dowody na te notoryczne kłamstwa? To je przedstaw.
                • maly_fiolek Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 15:53
                  > Ale wiesz, że idziesz w kierunku pomawiania konkretnej instytucji?
                  Żądanie sprawdzenia informacji podawanych przez KTOZ, w świetle faktów z tej sprawy absolutnie nie jest (na szczęście) pomawianiem. Tyle kłamstw opublikowali w jednej, jedynej sprawie, że trudno uwierzyć by w innych byli jak łza czyści.
                  No i dowiedziałam się (z informacji Policji, przecież nie KTOZ) że właściciel poszukiwał psa aktywnie już w dniu zaginięcia. Łącznie z telefonem do schroniska....
                  Ale o tym KTOZ nie pisał, mam wrażenie że w celu maksymalnego oczernienia właściciela.
                  • sumire Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 16:06
                    Ale od kogo ty tych informacji żądasz i jako kto?
    • iberka Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 13:28
      Pies zostanie uśpiony.
      Wyjaśnienia "właściciela" są mętne i różne zależnie od tego kto pyta.
      O psie było głośno od razu, "właściciel" zgłosił się po 2 dniach i np.nie wie czy obroża jaką miał pies, to obroża jego psa....
      Szkoda suni, dobrze, że już nie będzie cierpieć.
      • dreg13 Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 18:07
        Nie mam pojęcia, kim był właściciel. Może być zarówno wstrętną osobą, znęcającą się nad zwierzęciem i głodzącą je, a z drugiej strony - mógł być starszym człowiekiem, który karmi, dba jak potrafi, ale nie pamięta, czy zwierzę było wysterylizowane i jak wyglądał obroża. Bo swoich własnych butów nie pozna za dobrze, jak mu je okażą po kilku dniach. To był facet? Mógł to być zarówno ktoś, kto ma totalnie gdzieś dobrostan własnych zwierząt, a mógł być np. wdowiec, którego żona zawsze dbała, o wszystkim wiedziała, to ona kupowała obrożę. Jestem na 100% pewna, że mój ojciec nie rozpoznałby obroży swojego psa bez psa (z którym codziennie chodzi na spacery).

        Wyjaśnienia właściciela mogą być mętne, bo on sam może już być w podeszłym wieku. Dla mnie to byłaby różnica, czy właściciel ma 40 czy 75 lat.
        • nangaparbat3 Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 21:45
          Dzięki za ten post, przywracasz wiarę w rozum.
        • ninanos Re: A o krakowskim TOZie było? 30.01.23, 08:49
          To tak jak mój tata. Ma 78 lat i domowe zwierzaki bardzo kocha. Ale to mama je karmi i kupuje legowiska, obroże, smycze itp rzeczy. On je kąpie, czesze, zrobił kotu drapak, on w więksozści je głaska i karmi. Dam sobie palec uciąć, że po kilku dniach nie wiedziałby czy obroża należy do jego psa lub kota, bo on na takie rzeczy poprostu uwagi nie zwraca.
    • panna.nasturcja Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 14:59
      Jakim prawem nie oddadzą?
      • sumire Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 15:03
        No nie oddadzą, bo suczka już nie żyje.
        • panna.nasturcja Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 15:07
          Nie wiedziałam czytając tylko pierwszy wpis. Przeczytałam resztę i w tej historii nic się nie zgadza.
        • nangaparbat3 Re: A o krakowskim TOZie było? 28.01.23, 21:46
          Może by jeszcze pożyła we własnym domu i ze znanym od lat właścicielem.
          • iuscogens Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 08:01
            nangaparbat3 napisała:

            > Może by jeszcze pożyła we własnym domu i ze znanym od lat właścicielem.
            >
            Ale jakim cudem mogła poczuć skoro jej stan zdrowia był tak ciężki, że nadawała się do uśpienia?? Stara Buda na podwórku nie sprawia, że choroby magicznie się cofają.
            • nangaparbat3 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 09:27
              Nie wiedziałam, że mieszkała w budzie.
              • nangaparbat3 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 10:22
                Zresztą bywałam ostatnio w szpitalu, gdzie leżeli bardzo starzy i bardzo chorzy ludzie. Chcieli do domu. Każda, bo tam panie były. "W domu umrzesz" usłyszała jedna z nich - "To umrę! to mój dom, chcę umrzeć u siebie".
                Może najlepsze było uśpić ją w tej budzie. Serio piszę, mam pełną świadomość jak absurdalnie to brzmi, ale nie zawsze coś co brzmi absurdalnie jest nieprawdziwe.
                Lecznica czy schronisko czy szpital wet. są dla zwierząt przerażające, żeby nie wiem jak przyjaźni i kompetentni ludzie tam byli.
                • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 10:26
                  Ta psina była pozbawiona opieki przeciwbolowej i pewnie jakiejkolwiek. Dom nie kojarzył się jej dobrze.
                  W klinice przynajmniej nie cierpiała.
                • alicia033 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 10:33
                  nangaparbat3 napisała:

                  > Może najlepsze było uśpić ją w tej budzie.
                  >

                  Niewykluczone. Niestetywłaściciel tego biednego psa kompletnie nie był zainteresowany jego dobrostanem.
                  Jak zawsze bronisz patologii a dla naprawdę cierpiących stworzeń masz w rzeczywistości zerową empatię, nangaparbat.
                  • nangaparbat3 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 10:42
                    Od dawna podejrzewam się o rys psychopatyczny, trudno się nie zgodzić.
                    • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 13:45
                      Nanga, a siebie nie podejrzewasz o rys psychopatyczny? TobTy bronisz zwyrola, który całymi tygodniami patrzył na cierpienie psa i nic z tym nie zrobił
                      • nangaparbat3 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 19:16
                        A co ja takiego napisałam?
                        Złość Ci mózg zalewa, naprawdę.
                        • sophia.87 Re: A o krakowskim TOZie było? 29.01.23, 22:48
                          Przeczytaj swoje wpisy jeśli demencja mózg Ci zalewa i nie pamiętasz