Czy wakacje nad Bałtykiem to trauma?

[kasandra33]

Na plaży trzeba wypoczywać wśród parawanów, muzyki disco polo z głośników przenośnych, dymu papierosowego i kup z chusteczkami higienicznymi na wydmach. W barach drożyzna i frytki na starym oleju, oraz ryby prosto z kutra w rzeczywistości dostarczane rano jako mrożonki, bo jest zakaz połowów np dorsza. Żeby dojechać nad to może to trzeba stać w korkach na bramkach na autostradzie. A do tego zimne morze i brak ładnej pogody. Czy takie wakacje mogą być przyjemnością?

[stephanie.plum]

:~D

popieram, niech ludzie jeżdżą gdzie indziej...

[little_fish]

Takie jak opisujesz nie. Ale wakacje nad Bałtykiem jak najbardziej mogą

[igge]

Podpiszę się.

W zeszłe wakacje musieliśmy być nad Bałtykiem bo pełnoletnie dziecko psy swoje chciało nad Bałtyk wywieźć i termin jedyny dla wszystkich 6 osób wolny to był tylko lipiec. Miło wspominam.
Daliśmy radę, miejsce było ok, przyroda super, opieką nad 3 psami dzieliliśmy się z młodzieżą.
Pogoda każda dla mnie jest ok ale było akurat słońce cały czas. Co oznacza, że wychodziłam tylko z rzadka z wody wysuszyć się i ogrzać w słońcu.
W wodzie ludzi było akurat, im dalej od brzegu tym mniej. Mewy fale i inne atrakcje ok.
Bałtyk z 3 dużymi psami zaliczony, kocia pamiątka przywieziona i wykastrowana i nikt z rodziny nie chce na razie robić planów na lato, za wcześnie.

[damartyn]

Nie mogą. Trauma. Kiła, mogiła i nadziei brak.🤦‍♀️
A jak tam w Ruslandii? Na Krymie chyba tez nie bardzo, bo bardzo wybuchowy.

[marta.graca]

Jest jeszcze Syberia

[imponderabilia22]

Dawno nie byłam, ale zawsze miło wspominałam. W większości trafiałam na pogodę, więc zimne morze było wybawieniem, lubię chodzić, więc szłam plażą aby znalezc pustą plaze, a nie kisić się ze wszystkimi. Nie musisz jadac w ścisłym centrum, praktycznie wszędzie można znaleźć tańsze opcje jedzeniowe.

[szczypawka100]

imponderabilia22 napisała:

> Dawno nie byłam, ale zawsze miło wspominałam. W większości trafiałam na pogodę,

Zawsze trafiałam na pogodę. Czasem nawet ma ładną 😉
> więc zimne morze było wybawieniem, lubię chodzić, więc szłam plażą

Najlepsze zajęcie na plaży- spacery brzegiem morza👍

aby znalezc
> pustą plaze, a nie kisić się ze wszystkimi. Nie musisz jadac w ścisłym centrum
> , praktycznie wszędzie można znaleźć tańsze opcje jedzeniowe.

[imponderabilia22]

Oczywiście, że spacery brzegiem morza są dla mnie najlepsze - mogę wędrować godzinami.

[triss_merigold6]

Nie od strony Litwy, Łotwy, Estonii i Danii.

[lilia.z.doliny]

Parawaning powinien zostać ucięty przy samej szyi, jak jaja pedofila. Reszta mi nie wadzi

[stephanie.plum]

człowieku!

wiesz, jak tam piachem potrafi mieść?
mamy parawan i nie wahamy się go użyć!

[lilia.z.doliny]

Wiem, ja z tamtych stron
I mam nadzieje, ze będzie całkowity zakaz, jak na cywilizowanych plazach

[stephanie.plum]

no oczywiście, zakaz. my Polacy lubimy zakazy...

pozdro zza parawanu!

[rosapulchra-0]

A to gdzie?

[stephanie.plum]

z grubsza między Rowami a Ustką

[gajmal]

A byłaś kiedyś nad otwartym morzem na plaży bez parawanu w czasie wiatru? Bo do tego właśnie służą parawany - do ochrony przed wiatrem i piachem sypiącym prosto w oczy....

[droch]

Tak, znamy tutaj tę bajkę. Dlatego rodziny jeszcze przed śniadaniem znaczą swój teren na plaży parawanem

[stephanie.plum]

skąd wiesz, że są przed śniadaniem?

[droch]

Z obserwacji Szósta rano i zaspane postaci gęsiego wchodzą na plażę ze sprzętem, rozkładają i tak samo gęsiego wychodzą z plaży. Odpowiadając na kolejne pytanie: niektórym zdarza się wyjść wcześniej nad Bałtyk na obserwacje wschodu słońca.

[stephanie.plum]

jako stała bywalczyni wschodów słońca nad Bałtykiem w czasie wakacji, melduję, że nigdy nie widziałam takiego pochodu zombich!

:~D

choć może to dlatego, że latem wschód słońca to raczej około piątej jest.

natomiast nasz parawan pojawia się najwcześniej o 11.00...

[panna.nasturcja]

Dokładnie. Szósta rano i potrafią stać parawany.

[stephanie.plum]

...a starsze panie z nerwów spać nie mogą...

[stephanie.plum]

nie znasz się, trzeba chodzić na "cywilizowane" plaże.

pewnie takie, gdzie wstęp jest płatny, leżaki, parasole i parawaniki równiutko ustawione w kancik, jeden koło drugiego...

[panna.nasturcja]

Nie, do tego służyły kiedyś.
Dziś służą do wydzielenia tylko dla siebie jak największego kawałka plaży, najlepiej z dojściem do morza i ogrodzenie do ze wszystkich stron,

[stephanie.plum]

wiesz wszystko o wszystkich, prawda?

[lilia.z.doliny]

Cudownie rozwiązano to na wszelkich " bezwietrznych plazach", np w Grecji (?). Żadnego niczego, co ew utrudni dostęp ratowników do potrzebujących. Nic.
Parawaning obrzydza mi.moje ukochane od ponad czterdziestu lat plaże, stare miejsca. Trzaskanie sobie gospodarstw plażowych dla rodziny uważam za buractwo.pokroju dmuchania komuś dymem z cygarety w twarz.
I, namilybuk, oarawaniki - ochraniacze były na plażach zawsze. Dookoła kocyka. Robienie agroturytlstyki dla pana prezesa i zarządu to dość nowa moda. I niech to zostanie ukrócone.

[stephanie.plum]

nie wiem, co za agroturystyka dla prezesa, ale twój tekst w sygnaturce ...niezły!

:~)

[lilia.z.doliny]

. Ale może urażać

[stephanie.plum]

cóż, sądzę, że jak masz stomię, to jeszcze dobrze, jeśli dajesz radę się z tego śmiać...

[arista80]

Trauma to zbyt duże słowo, ale kilka lat temu spędziłam wakacje nad Bałtykiem za namową rodziny i to był ostatni raz. Nie mieszkam w Polsce, ale zgodziłam się na wakacje w kraju, bo rodzice nalegali. To były najgorsze wakacje mego życia, począwszy od pogody, kończąc na warunkach zakwaterowania. Powiedziałam wtedy wprost: do Polski to ja mogę przyjeżdżać jedynie w odwiedziny, ale wakacje w kraju to po mym trupie.

[little_fish]

No warunki zakwaterowania masz akurat takie, jak wybierzesz. Na to masz wpływ, w przeciwieństwie do pogody.

[arista80]

Z warunkami zakwaterowania to była osobna historia, może po części moja, ale w każdym razie rodzice zobowiązali się, że znajdą zakwaterowanie dla całej piątki (oni, ja, mój mąż i córka, syna jeszcze nie było na świecie). Ja chciałam się dołożyć, ale oni powiedzieli, że nie, że to prezent. No i po taniości znaleźli małą klitkę, w której gnieździliśmy się przez większość dnia, bo pogoda była beznadziejna. Ja nieraz proponowałam, że możemy znaleźć coś większego, nie było problemu, abym dopłaciła, ale oni na wszystko reagowali histerią. Więc wyszło, jak wyszło.

[little_fish]

Ale ta klitka to nie wina Bałtyku. Choć traumę rozumiem.
Pogodową nie bardzo, bo zawsze dobrze trafiam, choć ostatnio zbyt gorąco dla mnie bywa

[arista80]

Trauma to nie była tylko po prostu nieudane wakacje. W kwestii zakwaterowania przyznaję, że trochę moja wina, bo szukanie powierzyłam rodzicom, a oni poszli kierowali się jedynie bliskością samego morza i ceną (jakkolwiek byłam gotowa dopłacić za lepsze warunki, ale oni nie chcieli). Mimo wszystko mogłabym znów wybrać się w tamte strony, tyle że na wycieczkę i jedno lub dwudniowe zwiedzanie, a nie na wakacje.

[taki-sobie-nick]

akkolwiek byłam gotowa do
> płacić za lepsze warunki, ale oni nie chcieli

Bo koniecznie chcieli, zeby to był prezent.

[panna.nasturcja]

Ale to nie wina Bałtyku, że Twoi rodzice chcieli zaoszczędzić na zakwaterowaniu. To samo mogli zrobić wszędzie.

[arista80]

Fakt chęci przyoszczędzenia nie, ale w połączeniu z brzydką pogodą i niezbyt dobrym jedzeniem wyszło, jak wyszło i dla mnie osobiście tamte wakacje były nieudane. Dla porównania dwa lata temu byliśmy nad jeziorem Garda i też byliśmy dwie rodziny w jednym domku. Jakkolwiek tu pogoda była bardzo ładna, cały czas świeciło słońce, mieszkaliśmy na kempingu wyposażonym w baseny (było ich kilka do wyboru), place zabaw i kilka innych atrakcji dla dzieci plus było co zwiedzać, także praktycznie do mieszkania wpadaliśmy tylko spać i z wakacji wróciliśmy zadowoleni.

[little_fish]

W Polsce też są miejsca z dobrym jedzeniem i basenami. Wszystko kwestią ceny

[ichi51e]

warunki sama sobie takie wybrałaś. co było takiego dramatycznego?

[droch]

My przejeżdżaliśmy kiedyś pociągiem przez Władka. Pozostanie tam na dłużej niż postój pociągu na stacji mogłoby być traumatyczne. W zasadzie nie było słychać swoich myśli, gdyż z pobliskiej sceny leciało na pełny regulator umc-umc-umpa-umpa.

[volta2]

dziwne bardzo, ja mieszkając nad dość ciepłym morzem i bywając tam co tydzień od maja do października z przyjemnością przyjeżdżałam do kraju na wakacje, w tym również nad bałtyk.

pod każdym względem był fajniejszy, czyli i fale potężne, i szumiało jak lubię (nie znoszę nie szumiącego morza), i plaża najlepsza pod słońcem. pogoda? jak się mieszka w 40 stopniach na co dzień, to bałtyckie 20 to przyjemna ochłoda i odmiana. jedynie temperatura wody jest gorsza, ale jak szumi, to ja mogę do wody nie wchodzić.

[ichi51e]

ja tam lubię Bałtyk tyle ze nie jeżdżę w sezonie do Mielna.

[sarah_black38]

Bo nie trzeba jeżdzić do kurortów typu Władek czy Jastrzębia Góra. My jeżdzimy co roku na naszą wioskę, gdzie plaża jest szeroka i nie ma tego co napisałaś. Kwaterę też mamy super za rozsądne pieniądze - piękny, czysty pokój z łazienką, hotelowa pościel ( żadna sprana kora), w aneksie kuchennym ogólnodostepnym oprócz kuchennych przyborów ekspres do kawy i domowe ciasto upieczone przez gospodynię, różne rodzaje herbat i owoce gratis. Można oczywiście u pani wynająć apartament ale to już troche kosztuje. Mąż rano biega do sklepu po świeże bułeczki, robi śniadanie do łóżka i kanapki i warzywa na przekąskę na plażę. Wieczorem drink w barze, czasem mozna potańczyć. Nigdzie tak nie wypocznę jak w swojej dziurze nad Bałtykiem, jak nie ma pogody na plażowanie to spacerujemy, zwiedzamy okolicę. Już z niecierpliwością czeakm na wyjazd. Oczywiście juz jeździmy bez dzieci, jak młode małżeństwo. I to jest piękne!

[la_mujer75]

Bez dzieci to wszędzie się da "przeżyć" urlop. Nawet jak leje i jest zimno.

[kanna]

Jeżdżę na Hel, zaraz przed, lub zaraz po sezonie.

Wystarczy przejść 500 m od wejścia na plażę i to wszystko kończy się, jak nożem uciął.
Byłam też w Gąskach, w szycie sezonu - tam musiałam przejść z 700 m i znów cała plaża moja.

Ale: nie potrzebuje strzeżonych plaż i ratowników. Nie mam małych dzieci. Mieszam w dobrym hotelu, więc frytki i inne mnie omijają. za to gofry bąbelkowe są must have

[kanna]

Z małymi dziećmi wyłącznie nad jezioro, najlepiej ośrodek z domkami - wtedy odchodzi targanie całego majdanu.

[kaki11]

A myślisz, że ci wszyscy ludzie którzy dość tłumnie jeżdżą nad morze co roku przeżywają tam męczarnie czy może jednak odpoczywają i czerpią z tego przyjemność? bo uwaga, uwaga, może cię to zdziwi ale najczęściej dokładnie to drugie.
A poza tym, pomimo, że ja od kilku lat nad nasze morze jeżdżę poza sezonem bo wolę je wtedy, tak czytając takie wpisy mam wrażenie, że piszący je ten nasz Bałtyk znają tylko z forów internetowych forów gdzie zbiera się grupka ludzi chcących sobie samemu chyba udowodnić, że są fajniejsi bo tam (ani oczywiście do Zakopanego i Karpacza) nie jeżdżą, więc piszą tylko o tym, co jest takim trochę internetowym obrazkiem, mającym wyolbrzymić wady, niż prawdziwym obrazem polskiego pomorza. To jest taki polski Janusz z brzuszkiem, piwkiem i skarpetkami w sandałach który zawsze krzyczy jak chce coś powiedzieć. Ilu ludzi tak realnie wygląda i się zachowuje? niewielu.

[volta2]

dokładnie tak jest,
najbardziej mi się podoba tu na forum krytyka zakopanego, do którego żadna szanująca się forumka nie jedzie. my jeździmy i nie obserwujemy krytykowanych tam zjawisk. wszystko kwestią wyboru, gdzie nocujesz, gdzie jesz i jak spedzasz czas, nawet w zakopcu.

[simply_z]

Po stronie litweskiej jest super. Ale i tak wole morze srodziemne albo urokliwa Krete.

[stephanie.plum]

straszna trauma, no nie mogę się otrząsnąć...

[lilia.z.doliny]

Przepiekne

[stephanie.plum]

tak! płynę po horyzont, zawracam, gdy brzeg jest jak nitka.

mąż (autor zdjęcia) zachowuje stoicki spokój, zdążył się przyzwyczaić, że zawsze wracam...

[kanna]

Bojkę warto zabrać żeby o serce męża zadbać.

[stephanie.plum]

zawsze pływam z pamelką.
:~)

na tym zdjęciu jej nie mam, pamiętam, że poszliśmy "tylko obejrzeć" zachód słońca, pamelka została na balkonie...

[igge]

Moja teściowa, kiedy byliśmy kiedyś razem z nią i jej koleżanką, raz nakrzyczała na mojego męża, że właśnie zachowuje stoickich spokój na brzegu kiedy ja sobie w morzu pływam. I opuściła w stresie plażę prognozując synowi, że na pewno UTOPIĘ się w ostatni dzień wywczasów.
Sama jeździ często całe życie nad Bałtyk i nigdy nie moczy się całą, tylko stopy. Najwyżej kolana. ( fajna jest ale różnimy się mocno).

[igge]

Korekta:
Stoicki
Cała

[volta2]

ja też nie wchodzę do bałtyku, a bywam regularnie. stopy, kolana jak jakaś drapieżna fala przypłynie, to tak
nie wiem, czemu cię to dziwi? a, i nie ze strachu tylko z zimna unikam, dzieci się kąpią same, ja w tym czasie czytam, mąż gdzieś tam pływa jak na zdjęciu powyżej, na horyzoncie. sprawdzam tylko czasem, czy się nie potopili, ale żeby samej do wody to zdecydowanie nie.

[panna.nasturcja]

Słownik polecam. W nim definicję słowa trauma.

[afro.ninja]

Problemem jest tylko zimne, pełne prądów morze. To jest dobra miejscowka dla strauch ludzi, jak chca sobie pospacerować linia brzegową. Na dzieci, zwłaszcza takie wyrywne, zbyt nerwowo.

[pitupitt]

Wystarczy nie jeździć do najbardziej obleganych miejscowości.

[jeziorowa]

W ciągu ostatnich 4 lat byłam nad Bałtykiem trzykrotnie. Tylko raz w wakacje (lipiec). Było wspaniale: bez wiatru na plaży, bez parawanów, bez obcych ludzi. Woda przyjemna do pływania (zatoczki jednak mocno ją ocieplają), mnöstwo zwiedzania, łażenia itd. Jedzenie całkiem przyzwoite chociaż nie powalające. Jarmarku nie widziałam ani jednego przez 3 tygodnie (bo stylowa lodziarnia na promenadzie raczej nie jest odpustem). Ceny bardzo przyzwoite, niższe niż oczekiwałam, apartamenty duże, przestronne, czyste i nowoczesne w świetnych lokalizacjach. Byliśmy bardzo zadowoleni. Przyjmuję jednak do wiadomości, że nie wszyscy lubią to co ja. Ja miałam takie wakacje nad Bałtykiem a ktoś inny takie jak opisałaś ty, ja pływam w hotelowym basenie, wychodzę i idę a ktoś inny leży nad basenem godzinami i nawet do niego nie wejdzie, ja uszczęśliwiłam swoje podniebienie w knajpkach, restauracyjkach, tawernach i winnicach a ktoś inny kilkakrotnie każdego dnia przez 2 tygodnie chodzi do stołówki hotelowej i się pasie. I dobrze - ludzie są różni. Niech każdy żyje jak chce. Każdemu co innego daje szczęście i spełnienie. A fakt, że zdecydowanie więcej osób wybiera model, który ty przedstawiasz niż ten, który ja wybieram to tylko korzyść dla wszystkich.

[kasandra33]

plusem stołówki hotelowej jest to że w hotelu raczej się nie zatruje, chodząc po losowych knajpach wrócić z bólem brzucha i biegunką

[jeziorowa]

Ok, przy nadwrażliwości żołądka pewnie tak, ale my mamy standardowe zdrowie i nie zatruliśmy się ani razu na wyjeździe (fakt, że wybieramy miejsca, w których jemy a nie losujemy)

[mid.week]

Tak, nad Bałtykiem jest okropnie, pamiętajcie zeby tam nie jechac!

[igge]

)

[faustine]

Ktoś chyba zapomniał, że nad Bałtykiem są fajne trasy rowerowe i naprawdę nie trzeba przez cały dzień wylegiwac się na plaży i objadać smażoną rybą. Nad morze przychodzi się wieczorem na zachód słonca, spaceruje, zbiera muszelki.... Gdzie tu miejsce na traumę pani wątkodajko?

[gama2003]

Wątkodajka jest juz w wątku o trzeciej wojnie swiatowej, chwilowo nie udając, ze nie jest trollem. W innych wątkach rzuca tematem i znika, staż na ematce wyrabiając.

[volta2]

matko jedyna, miałabym wyjechać i morze oglądać przez godzinkę na zachód słóńca? ścieżki rowerowe to ja mam pod domem, se mogę jeździć do wypęku, baseny też mam pod domem, do wyboru do koloru, morza nie mam, morza mi na wakacjach potrzeba bardzo.

[faustine]

Ale masz scieżkę rowerową z widokiem na morze???? Bo ja o takich mówię

[volta2]

no nie za bardzo widuję ścieżki rowerowe z widokiem na morze, kilometr czy dwa to może i tak, ale reszta idzie lasem, przynajmniej tam gdzie ja wypoczywam (nie interesuję się zbytnio, bo ile bym planów rowerowych nie uczyniła i tak drepczę do plaży, plany zmieniając z dnia na dzień).

[sueellen]

Lubię polskie morze, ale bywam rzadko, bardzo rzadko. Najbardziej lubię we wrześniu 🙂

[chococaffe]

Czy tylko mnie się wydaje, że kasandra nie jest trollem tylko zwykłym automatycznym botem?

[sol_13]

Chyba tak, bo to już któryś taki sam jej wątek.

[jammer1974]

Jako dorosla raz bylam w srodku lata i niestety caly pobyt padalo i Nic ale to nic nie bylo do roboty. Fajnych ludzi tylko poznalam przez to bo tez siedzieli na kwaterze i sie nudzili.

[sasha_m]

Takie wakacje mogą być przyjemnością, ja lubię i czasem jeżdżę w sezonie do Stegny z dorosłymi już dziećmi. Tłumy, smażalnie, stragany wpisane są w folklor tych popularnych nadmorskich miejscowości i dzielnie przyjmuję to wszystko na klatę, oby tylko pogoda była i dało się moczyć tyłek w morzu.
Natomiast nie jest to żaden odpoczynek. Muszę odreagować taki pobyt kilkoma dniami urlopu spędzonymi w ciszy i spokoju.

[volta2]

a ja jeździłam do stegny wiele lat z rzędu, dopóki dzieci były małe i to była najbardziej pusta plaża jaką widywałam nad bałtykiem. koniec miejscowości, ostatnie wejście na plażę, pusto, dzieci mogły budować swoje zamki a ja czytałam, czytałam i czytałam. straganów nie widywaliśmy, bo wieczorem dzieci szły spać.
teraz jeżdżę w pobliże, i wieczorami ruszamy do stegny na gofry i lody. jakoś ta stegna nam weszła.

[ga-ti]

Przepyszne lody jedliśmy w Stegnie w minione wakacje. Lodziarnia na początku miejscowości (od mierzei jadąc), sprzedawała mama z synem nastolatkiem. Lody marzenie. I bubble tea smaczna. A do tego przesympatyczni Sprzedawcy

[ga-ti]

Byłam w ostatnie wakacje, pogoda trafiła się cudowna, plaża czysta, szeroka i mało ludzi, nikt nikomu po ręcznikach nie biegał, każdy miał nieograniczony dostęp do wody, było miejsce na grę w piłkę, turlanie się po piachu, nawet parawany nikomu nie przeszkadzały (a kilka razy się przydały, bo wiało piaskiem po oczach). Nie było "ku-ku-ry-dzaaa". Nie było muzyki ani fajek w nos.
Gdzie jest haczyk? To nie była główna plaża w miasteczku, na którą był dojazd niemal do samego piasku samochodem. Trzeba było przejść prawie 2 km lasem i zanieść ze sobą cały ekwipunek.
Coś za coś.

Wiadomo, że plaże w mieście, plaże z dobrym dojazdem, z infrastrukturą są dużo bardziej oblegane.