Ubezwłasnowolnienie członka rodziny

[sliwka_fioletowa]

Czy któraś z Was przez to przechodziła albo zna szczegóły? Jak wyglada procedura w praktyce? Jak wyglada potem opieka nad taką ubezwłasnowolnioną osobą - czy można ją umieścić w ośrodku opiekuńczym bez jej zgody?

[szara.myszka.555]

Przechodziłam ponad 6 lat temu. Nie pamiętam szczegółów, ale do wniosku dołączyłam dokumentację medyczną i dowód, że jestem najbliższą rodziną (akty urodzenia, małżeństwa etc.). Sąd wysłał do nas biegłych (w sumie 3 babki: psycholożka, lekarz psychiatra i ktośtam jeszcze), i na podstawie ich opinii ubezwłasnowolnił chorą. Na podstawie postanowienia sądu umieściłam chorą w domu opieki.

[jottka]

składasz wniosek o ubezwłasnowolnienie do właściwego sądu, ale to musi być bliska relacja, żebyś miała do tego prawo (w sensie spokrewnienia lub małżeństwa), płacisz opłatę wstępną (tzn. w praktyce na biegłych, w zależności od ostatecznego rachunku albo starczy, albo dopłacasz), te wszystkie wymagane formalności znajdziesz na stronach sądów. i czekasz - to chwilę trwa, tzn. rozprawy i biegli. poza tym nie wiadomo, czy w razie czego będzie ubezwłasnowolnienie częściowe czy całkowite (tzn. czy pewne prawa pozostają jednak przy ubezwłasnowolnionym, czy staje się w praktyce dzieckiem "poniżej 13 lat") - i kto będzie kuratorem lub opiekunem prawnym. to te osoby podejmują decyzje w imieniu i dla dobra ubezwłasnowolnionego i składają z tego sprawozdanie sądowi (to już rejonowemu). na zmiany miejsca zamieszkania (czyli np. przenosiny do domu opieki) sąd musi się zgodzić, ale z tym to raczej nie ma problemów, jeśli mówimy już o konieczności opieki całodobowej.

[sliwka_fioletowa]

Dziękuję

[clk]

Ja osobiście nie, ale moja matka ze swoją matka tak. Chyba najcięższy moment to początek - psychicznie dla osoby która się na to decyduje - mojej matce zajęło to wiele lat.

[sliwka_fioletowa]

No właśnie rodzina się zbiera już kilka lat, hipotetycznie ta osoba mogłaby egzystować samodzielnie, ale cierpi na zbieractwo, stan pomieszczeń w których bytuje jest niewyobrazalny.

[panna.nasturcja]

Jeśli jest umysłowo sprawna, przytomnie odpowie na pytania sądu, jest ogarnianie rzeczywistości nie wzbudzi wątpliwości sądu to mała szansa na ubezwłasnowolnienie „tylko” z powodu zbieractwa. Wiem jakie to jest uciążliwe, nie jest objawem zdrowia, ale raczej za mało na pozbawianie człowieka prawa o decydowania o sobie.

[profes79]

Całość - od wniosku do nabycia opieki prawnej trwa ładnych kilka miesięcy; wniosek wrzesień 2016; sprawa listopad; opieka prawna połowa stycznia. A potem jeszcze wniosek o zgodę na umieszczenie w domu opieki - kolejne miesiące.

[profes79]

Cofam, bo dokopałem się starego posta gdzie wrzucałem info (tam pokopałem dla odmiany daty roczne ale przegrzebałem jeszcze raz papiery); generalnie procedurę trzeba zaczynać jak najszybciej bo to trwa w cholerę.

Niestety jak wyglądają terminy (Łódź) - maj 2016 wniosek o ubezwłasnowolnienie, listopad (!) 2016 sprawa; miesiąc na uprawomocnienie się orzeczenia; styczeń 2017 przekazanie przez okręgówkę do rejonowego wniosku o ustanowienie opiekuna prawnego, kwiecień 2017 rozprawa, miesiąc na uprawomocnienie się wniosku. Rok po rozpoczęciu procedury miałem papier w ręku; opiekuna z MOPS załatwiałem mając pełnomocnictwo notarialne, które babcia jeszcze rzutem na taśmę podpisała (acz już nie bez kręcenia nosem notariusza) ale DPS mogłem ruszyć dopiero mając opiekę prawną.

[sliwka_fioletowa]

Dzięki Profes za tak szczegółowe dane, masakra że tego typu postępowanie (gdzie czasem potrzebne są szybkie działania) jest tak rozciągnięte w czasie.