Nieprzyjemne ćwiczenia

[21mada]

Kiedy ćwiczę, zwłaszcza z obciążeniem, towarzyszy mi nieprzyjemne uczucie. Nie lubię dźwigać ani w ogóle się męczyć. To niekomfortowe dla mojego organizmu. Czy ktoś z was naprawdę LUBI się męczyć / odczuwa PRZYJEMNOŚĆ podczas ćwiczeń? Czy trzeba mieć w sobie rys masochistyczny żeby lubić się męczyć?

[milin94]

Ja lubię, nawet bardzo. Uwielbiam być zmęczona i męczyć się podczas ćwiczeń. Ale wiadomo, co kto lubi, niektorzy tylko patrzą na zegarek, żeby odfajkować minuta po minucie, a inni znajdują w tym przyjemność.

[21mada]

milin94 napisała:
> Uwielbiam być zmęczona i męczyć się
Czyli jednak masochizm. 🙄

[borsuczyca.klusek]

Męczyć się nie lubię, ale bardzo lubię to uczucie tuż po. Więc tym się motywuję, że odpękam godzinkę a później będzie mi cudnie.

[zaczarowanyogrod]

Ja lubię się zmęczyć na rowerze i przy niektórych pracach. Innych ćwiczeń nie lubię.

[mid.week]

Nie lubię tylko sie zbierać do ćwiczenia i tego momentu kiedy cialo jeszcze nie jest rozgrzane a juz cos mu sie kaze robic.

[borsuczyca.klusek]

O tak ten moment jest paskudny

[gr.ruuu]

Uwielbiam czuć ciało i czuć jak pracują mięśnie. A już na przykład ostatnie kilometry jazdy na rowerze, tak powyżej setnego kilometra, to jest prawie jak orgazm. Euforia.

[danaide2.0]

Eeee? Trenowałam jako dziecko. Po iluś kółkach wokół boiska wchodziłyśmy po schodach na czworakach. Orgazmów nie obserwowałam, koleżanki też o niczym takim nie wspominały. To niesprawiedliwe!

Euforię, owszem, mam na rowerze - jak sobie zjadę Agrykolą z górki na pazurki.

[turzyca]

>Eeee? Trenowałam jako dziecko. Po iluś kółkach wokół boiska wchodziłyśmy po schodach na czworakach. Orgazmów nie obserwowałam, koleżanki też o niczym takim nie wspominały. To niesprawiedliwe!

Ja też tego nie miałam jako dziecko. Zaczęłam mieć jako dorosła. Zależy też od rodzaju sportu, np. przy bieganiu musi minąć co najmniej 20 minut, pływanie działa od trzeciej długości basenu, taniec praktycznie natychmiast. I jeszcze żeby było zabawniej, rower daje efekty dość szybko, po 10 minutach zaczynam czuć przyjemność, ale rowerek stacjonarny nie daje przyjemności nigdy.

[primula.alpicola]

Lubię poczucie mocy i efekty. Możesz to nazwać rysem masochistycznym.

[mandre_polo]

Ćwiczę dla zdrowia, kondycji

[mava1]

ja nie lubie ćwiczeń "przed' a bywa, że i w trakcie.
natomiast uwielbiam "po" bo czuje zupełnie inne ciało i dużo dodatkowej energii.
I to mnie motywuje.

[ajaksiowa]

Ćwiczę tylko i wyłącznie z rozsądku,przyjemności żadnej nie doświadczam,najdłuższe 20 minut..😵‍💫🥴

[arthwen]

Po to ja się czuję wypruta i jak zezwłok, a nie dużo dodatkowej energii.
Chyba, że po pływaniu, wtedy też czuję się wypruta, ale mam poczucie dobrego zużytkowania tej energii.

Ćwiczę, ale dlatego, że wpoiłam sobie taką rutynę, a nie dlatego, że to jakiś super fun. Oprócz pływania, po prostu lubię być w wodzie.

[shellyanna]

Lubię. Lubię ciężarki.
Nienawidzę cardio.

[mid.week]

shellyanna napisała:

> Lubię. Lubię ciężarki.
> Nienawidzę cardio.


Ja nie wiedziałam, że lubię cieżarki a to takie cudowne!
Może jeszcze polubię rozciaganie, bo póki co omijam. Yoga, pilates itp mnie smiertelnie nudzą.

[turzyca]

Lubię pływać. Lubię tańczyć. Lubię biegać. Lubię wycieczki rowerowe. Lubię część ćwiczeń fizycznych. To są czynności jak seks - męczą, ale przyjemność jest natychmiastowa, jeszcze w trakcie.
A są ćwiczenia fizyczne, których nie lubię w trakcie, ale lubię poczucie po.
I są ćwiczenia fizyczne, których nie lubię w trakcie i nie lubię uczucia po. I tych nie uprawiam. Np. od 20 lat nie zagrałam w siatkówkę.

[agniesia331]

Ja lubię. Chodzę na sztangi,tbc, tabate, i wiele innych. Zaczęłam ćwiczyć z półtora roku temu.

[jowita771]

Nie lubię się męczyć, ale lubię to zmęczenie po ćwiczeniach. I efekty. Dlatego się zmuszam.

[thea19]

lubię, trenuję 6 dni w tygodniu obecnie. Czasem mam dwa treningi dziennie, co daje 3h łącznie, tygodniowo wychodzi mniej więcej 12h. Najbardziej mnie męczą maszyny i ciężary - po nich odczuwam bóle mięśni, regularnie zwiększam obciążenie. Po tabacie jestem spocona równo ale nic nie boli. Zaraz idę na godzinę sztang, pół godziny cardio i poł maszyn.