Co napisac w usprawiedliwieniu jesli

[snieg19]

dziecko zaspało do szkoły?

[arthwen]

Proszę o usprawiedliwienie nieobecności dziecka na lekcji 1 i 2 (czy tam na ile się spóźnił) w dniu 2.02.2023.
Podpis.

[snieg19]

Nie podawać powodu?

[little_fish]

A po co?

[kub-ma]

Liceum mojego dziecka wymaga podania powodu

[little_fish]

Jeśli wymaga, to nie pisałabym że zaspał

[aurinko]

U nas też wymagają powodu (SP i LO), w takiej sytuacji piszę że dziecko zaspało. Córka raz na kilka mcy prosi o legalne wagary i wtedy piszę po prostu "córka nie była w szkole bo chciała zostać w domu". Wiem, idiotyczne, ale ściemniać mi się nie chce.

[semihora]

Nie, nie musisz podawać powodu.

[fifiriffi]

snieg19 napisała:

> Nie podawać powodu?



Aż sprawdziłam czy to nie odkopany post sprzed 10 lat .Albo i dalej 🤣

[m_incubo]

Podaj datę urodzenia i adres zamieszkania.
Jprdl...

[extereso]

Ja piszę, że zaspał. Co to za tajemnica?

[ajaksiowa]

Z przyczyn obiektywnych(?)

[kamin]

Zaspanie to usprawiedliwiony powód nieobecności?

[mysiaapysia]

Usprawiedliwiony powód? Że co proszę? Nieobecność ma być usprawiedliwiona przez rodzica. Tylko tyle. Ja taka i taka usprawiedliwiam nieobecność mojego syna na tej i tej lekcji. Z poważaniem.

[kamin]

No i to jest ok. Albo nie podawać powodu w ogóle, albo podać jakiś sensowny.
Usprawiedliwienie nieobecność zaspaniem czy pójściem na wagary to jednak jest sprzeczność.

[atenette]

A czym usprawiedliwiać skoro to prawda? Wpisywać jakieś kłamstwa i bzdury? Ja jako rodzić usprawiedliwiam, a nauczyciel ma obowiązek to przyjąć i tyle.

[little_fish]

Nauczyciel ma obowiązek przyjąć usprawiedliwienie owszem, ale nie ma obowiązku usprawiedliwić nieobecności.

[mysiaapysia]

Oho. Nauczyciel bawi się w sędziego. No proszę. Cóż za poczucie władzy. A wg jakich kryteriów dokonuje osądu? Własne widzimisię. Super. A teraz na serio- dostał oświadczenie rodzica zatytułowane usprawiedliwienie? Dostał. To zmienia nieobecność z nieusprawiedliwionej na usprawiedliwioną. Nigdy nikt w szkołach moich dzieci na ten temat nie dyskutował i nie bawił się w sędziego. Zawsze moje dzieci miały usprawiedliwiona nieobecność, nawet jeśli nie wskazywałam żadnych powodów nieobecności.

[little_fish]

Generalnie powinno to zależeć od statutu szkoły, nie od widzimisię. Ale tak, zgodnie z przepisami nauczyciel może uznać nieobecność za nieusprawiedliwioną mimo oświadczenia zatytułowanego usprawiedliwienie.

[mysiaapysia]

Nie. W żadnym przepisie prawnym ogolnoobowiazujacym nie ma uprawnienia dla nauczyciela do odrzucania usprawiedliwienia napisanego przez rodzica.

[little_fish]

"Ustawa z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty, a także ustawa z dnia 14 grudnia 2016 r. - Prawo oświatowe nie zawiera przepisów szczegółowo regulujących zasady usprawiedliwiania nieobecności uczniów w szkole. Sprawy te powinny być uregulowane w statucie szkoły. Opracowując statut należy mieć na uwadze, że występują sytuacje, kiedy z przyczyn obiektywnych uczeń nie może uczestniczyć w zajęciach szkolnych. Statut szkoły powinien dopuszczać jako usprawiedliwienie nieobecności ucznia w szkole, oświadczenie rodziców (prawnych opiekunów) o przyczynach nieobecności ucznia w szkole, a w przypadku uczniów pełnoletnich także oświadczenie samego ucznia. Oświadczenia te podlegają ocenie nauczyciela. Nie każdy z podawanych powodów obiektywnie usprawiedliwia nieobecność w szkole. Decyzja w tym wypadku należy do nauczyciela. W statucie powinien być zapis umożliwiający rodzicowi albo pełnoletniemu uczniowi zwrócenie się do dyrektora szkoły o podjęcie ostatecznej decyzji."

[mysiaapysia]

Cytujesz jakąś interpretację, a nie przepis. No cóż, tak to jest jak nieprawnicy rzadzą szkołą i prawami ucznia nie mając nawet elementarnej wiedzy prawnej. Ze mną jako rodzicem nigdy żaden nauczyciel nie dyskutował w tej kwestii, usprawiedliwiali nieobecność dziecka niezależnie od tego czy podawałam powód i jaki powód podawałam.

[little_fish]

A to podaj proszę przepis, który wyraźnie mówi że nauczyciel ma obowiązek usprawiedliwić każdą nieobecność, z każdego powodu. Chętnie skorzystam w przyszłości.

[mysiaapysia]

Nie nie. Jest dokładnie odwrotnie. To nauczyciel ma mi pokazać przepis upoważniający go do osądzania oświadczenia rodzica będącego .... uwaga uwaga .... usprawiedliwieniem . Przepis ogólnokrajowy, a nie jakiś tam regulamin pisany przez nauczycieli.

[asia_i_p]

To nie jest poczucie władzy, tylko obowiązku. W Polsce jest obowiązek szkolny. Ja rozumiem, że ty zostawiasz w domu chore dziecko i nie chcesz wspomnieć, że jest chore, bo masz poczucie naruszenia twojej suwerenności jako rodzica, nie będziesz się tłumaczyć. W twoim przypadku jest to nieszkodliwe. Ale jest pan Zdzisio, usprawiedliwiający nieobecności Krzysia, który z nim razem zbiera butelki, żeby było na następne piwko. Jest pani Zosia usprawiedliwiająca jak leci nieobecności Amelki, która siedzi w pokoju i snuje myśli samobójcze. I oni też mają poczucie suwerenności jako rodziców i im też nikt nic nie będzie mówił, a nauczyciel ma usprawiedliwić i kropka.

Jako rodzice powinniśmy walczyć, żeby polska szkołą zaostrzyła politykę wobec nieobecności. Liczba dzieci wyślizgujących się systemowi jak na kraj z obowiązkiem szkolnym jest porażająca.

[mava1]

>Ale jest pan Zdzisio, usprawiedliwiający nieobecności Krzysia, który z nim razem zbiera >butelki, żeby było na następne piwko.

"obawiam się", że pan Zdzisio ma to generalnie w doopie i na pewno nie usprawiedliwia Krzysia. A o tym, jaka jest sytuacja rodzinna Krzysia, Amelki, powinien wiedzieć wychowawca klasy. Chocby po tym, w jakim stanie pojawia sie pan Zdzisio na wywiadówkach, bądź nie pojawia od lat. Albo w jakim stanie przychodzi dziecko do szkoły i z jakim wyposażeniem.
Tak że przeginasz w druga stronę, moim zdaniem.
Nie będe informowała nauczyciela, że "Krzyś" np. rzygał cały poranek bo nie chcę "Krzysia" narażać na jakieś komentarze, w tym wypowiedziane głośno, a w efekcie i "żarty" kolegów. Informacja "ze wzgledów zdrowotnych" powinna być wystarczająca

[asia_i_p]

No ale właśnie o taką chodzi. Ze względów zdrowotnych. A nie "Proszę o usprawiedliwienie wszystkich nieobecności mojego dziecka", bo takie też dostawałam.

Tacie Krzysia pewnie nic nie pomoże, ale już mama Amelki choćby wypisując wszystkie daty i dopisując do nich powód zdrowotny, może doznać refleksji, że jej dziecko potrzebuje pomocy.

[asia_i_p]

No sorry, ale to trochę tak, jakbyś informowała szefa, że zapiłaś z kolegami i oczekiwała, że przyjmie to jako powód usprawiedliwionej nieobecności w pracy, bo doceni twoją uczciwość.

[akn82]

Zaspanie jako powód to nie jest sprzeczność. To jest prawda. Rodzic wie i usprawiedliwia - informuje o tym szkołę. Zastaliśmy. Lipa, ale zdarza się.
Dziecko nie robot może czasem zaspać. Ba może czasem chcieć mieć wolne. Dorosły może sobie wziąć dzień wolnego. A uczeń nie ma takich praw. Ma rodzica który może w tym pomóc. Ja w urodziny młodego wzięłam go z , o zgrozo, ze straszą siostrą do wesołego miasteczka. Usprawiedliwiłam nieobecność pisząc prawdę 😉 a na pewno zdarzy mi się też dzień w tygodniu gdzie ich wezmę na narty żeby było luźno na stoku.

[akn82]

Uciekło mi. Można wtedy napisać, że z powodu wyjazdu rodzinnego/ spraw rodzinnych.

[asia_i_p]

Mamy obowiązek szkolny w kraju, więc nie jest to tylko sprawa między rodzicem a szkołą.

[jkl13]

Nigdy nie wpisywałam powodu nieobecności dziecka w szkole. Po co? Przy dłuższych nieobecnościach (tydzień i więcej) informowałam wcześniej wychowawczynie o powodach nieobecności (choroba, obóz sportowy), potem godziny w edzienniku usprawiedliwiam na bieżąco.

[yannefer]

ja napisałam ostatnio, że był u lekarza
jak pani wrzuca na librusie swoje nieobecności to się nie pytam z jakiego powodu wiec jej tez napisałam powód z d...py

Ah i mam dziecko w 4 klasie podstawówki

[little_fish]

Ty nie pytasz, przełożony pyta. Niekoniecznie o dokładny powód, ale ogólny owszem.

[mysiaapysia]

Czyj przełożony? Przełożony rodzica? Nie, nauczyciel nie jest przełożonym rodzica. Nigdzie w przepisach prawnych nie jest napisane, że w usprawiedliwieniu nieobecności dziecka w szkole ma być podana przyczyna nieobecności.

[little_fish]

Przełożony nauczyciela pyta o powód nieobecności. I to jemu nauczyciel musi się tłumaczyć, a nie rodzicowi.

[slonko1335]

Jest. W przepisach oswiatowych jest zapisane ze formę usprawiedliwienia nieobecności i sposób określa szkoła w statucie. Zatem jeżeli szkoła sobie zapisze ze trzeba podać powód to trzeba. Potwierdzone przez umatle statuty i kuratorium.

[andaba]

Jest to wymóg idiotyczny, bo skłania do pisania nieprawdy. nikt nie napisze, że zaspał, zgubił gacie, miał biegunkę ani że kot mu nasikał d butów.

[mamalgosia]

Jak to nie

[mysiaapysia]

O biegunka. Moim dzieciom zdarzyło się kilka razy. Kiepska noc i ranek. Jakoś dochodzisz do siebie i na 3 lub 4 lekcję na ulubiony przedmiot możesz jechać.

[slonko1335]

Ja tam pisałam że zaspal bo czemu nie?

[kamin]

Bo to trochę bezczelne jednak. Oczywiście można pisać nią przyszedł na lekcję bo:
-zaspał
-nie chciało mu soę-
-bo pani nie lubi
-bo lekcje są nudne-
-bo się nie nauczył
-bo pani jest brzydka i głupia
-etc

Te wszystkie powyższe powody mogą być jak najbardziej prawdziwymi powodami nieobecności, trudno taką nieobecność uznać za usprawiedliwioną. Rodzice powinien czuć, że pewnych rzeczy nie powinno się wypowiadać i wymyślić zgrabne kłamstwo (lub nie podawać powodu nieobecności jeśli jest taka mozliwosc).

[slonko1335]

To prawdziwe po prostu a wychowawca przeciez może odmówić usprawiedliwienia gdy uzna że to nie powód.

[mysiaapysia]

To jakiś żart? Forma a treść to co innego. Forma może być ustna, pisemna, mailowa itd. A dyskusja tutaj dotyczy treści. Nigdy nie sprawdzałam statutu szkoły moich dzieci. Zawsze pisałam usprawiedliwienie najprostsze jak się dało. Czasem wpisywałam przyczynę nieobecności, czasem nie. Nigdy nie zwrócono mi uwagi, że coś jest nie tak, że za mało informacji itd. Zawsze nieobecność miała status usprawiedliwiona w rubryce frekwencja w librusie.

[yannefer]

mnie ostatnio pani dopytywała o 0powód nieobecnosci na 1 lekcji (notabene zastepstwie wstawionym o 22 dzien wczeniej)

[slonko1335]

Nie to nie jest zart. Taka odpowiedź z kuratorium dostala rada rodziców w szkole bo nie zgadzala sie z takim zapisem i tak samo interpretuje to stowarzyszenie umarłych statutów.

[mysiaapysia]

Przy takim oporze dyrekcji to faktycznie pozostaje pisać, że z przyczyn zdrowotnych, rodzinnych itp. Chcą fikcję, dostaną fikcję. Tylko po co ten głupi taniec?

[little_fish]

Szkolne papiery w dużej mierze opierają się na fikcji oraz dupochronach. I tyle

[droch]

Proponuje uniwersalne „(…) z ważnych powodów osobistych ucznia”, co akurat będzie w tym wypadku prawdą. Dopytujących - odsyłać na drzewo.

[mamalgosia]

Myslisz, ze taka jestes sprytna i ze wychowawcy wierza w te wszystkie wizyty lekarskie? Srednio 10 wyjsc do lekarzy na tydzien na klase, a wszystkie w godzinach szkolnych. Coz za chorowita mlodziez

[mysiaapysia]

Albo wizyta na NFZ o dzikich porach. Okulista, laryngolog, ortopeda, dentysta. Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek udało mi się zapisać dzieci do lekarza na NFZ po południu. Zawsze godziny poranne albo około południa. Zdrowie ważniejsze od szkoły.

[yannefer]

wiadomo.

My mamy dentystkę za płotem, znajoma, przyjmuje prywatnie i zdarza nam się iść do niej o nietypowych porach, po prostu nas wciska kiedy jej pasuje.

[mamalgosia]

No ok, ale 10 tygodniowo?

[yannefer]

patrzac przez pryzmat mojego syna to niemożliwe, ale patrzac na mnie w LO mogłam robić całą szczękę

[mysiaapysia]

Dla całej klasy? Why not. Zresztą i tak wychowawca nie ma prawa ani możliwości weryfikacji prawdziwości przyczyny podanej przez rodzica. Więc po co ta fikcja z wymaganiem wpisywania przyczyny? Rodzic usprawiedliwia i tyle.

[yannefer]

nie, po prostu nie zamierzam jej informować dlaczego moj 11 syn nie pojawił się na zastępstwie z religii na 1 lekcji

[andaba]

A muszą wierzyć?
Nikt im nie każe.
Usprawiedliwienie jest? Jest.
A akurat wszystkie wizyty zawsze sa w godzinach szkolnych. A jak ktoś ma lekcje tak jak moja córka od 9.20 do 19, to już w ogóle nie ma innej opcji.

[yannefer]

szczerze powiedziawszy gdyby moje dziecko miało jakąś nieobecność o ktorej nie wiem, wolałabym je zapytac gdzie było i co robiło w tym czasie.

[yannefer]

Od 9 do 19? a ktora klasa?

[andaba]

2 technikum

[yannefer]

da się tak funkcjonować?

[andaba]

Niespecjalnie.

Też miałam lekcje w liceum od 11 do 20, ale to jednak były dwa dni w tygodniu, dwa dni miałam na rano i kończyłam o przyzwoitej godzinie, czyli o 15, ona ma tak codziennie. I tak ma dobrze, bo dojeżdza dość blisko, niektórzy w jej klasie dojeżdzaja półtorej godziny, a po 19 to w ogóle mało co jeździ, w domu są na 22, jak ich wczesniej nie wypuszczą.

[mamalgosia]

Nie musza, oczywiscie. Ale rodzice sie osmieszaja

[andaba]

No to sobie wychowawca humor poprawi nabijając sie z rodziców i już.

[yannefer]

i rodzice myśląc, że wykiwali wychowawcę

[mysiaapysia]

Hehe. Wykiwali system. Chory system wymagający wpisywania przyczyny nieweryfikowalnej dla nauczycieli.

[yannefer]

otóz to

[asia_i_p]

Z tym, że nie ma przyczyny, dla której ty miałabyś znać powód nieobecności pani - ona to musi podać swojemu pracodawcy.

Natomiast szkoła odpowiada częściowo za kontrolę realizacji obowiązku szkolnego. Jest pierwszym miejscem, które powinno zgłaszać problemy .Jak ustalimy, że rodzice nie muszą podawać powodu, to szkoła powinna informować sąd rodzinny o każdej dłuższej nieobecności lub o każdym wypadku, kiedy frekwencja ucznia spada poniżej jakiejś tam poprzeczki. Co w sumie niekoniecznie jest złym rozwiązaniem.

[andaba]

Nic nie pisać.
U córki niby wychowawczyni kazała podawać powód, bo przecież ona to pokazuje dyrektorowi, ale podejrzewam, że dyrektora to interesuje mniej niż ją.

[panna.nasturcja]

Nic. Nie widzę powodu by usprawiedliwiać dziecku taką nieobecność. Chyba, że jest na tyle małe, że to Twoja wina, wtedy nic, tylko sam wniosek o usprawiedliwienie.

[andaba]

Ja usprawiedliwiam.
Jeżeli dziecku sie zdarza raz na pół roku to nie widzę powodu, żeby go karać konsekwencjami w postaci obniżonego zachowania za taką głupotę.

[little_fish]

Wtedy uczciwie powinno się napisać, że dziecko się spóźniło bo rodzic nie obudził/nie wstał/ nie dowiózł na czas.

[andaba]

Nie zawsze rodzic ma możliwość obudzić i dowieźć na czas.

[yannefer]

matko, dyskusja się rozkręca, a ja sobie przypomnę jak na p0oczątku lat 2000 chodziłam do liceum, librus nie istniał a usprawiedliwienia pisała mi koleżanka a ja podpisywałam się za czyjąś matkę

[taje]

Jeśli zaspał to ma nieusprawiedliwioną nieobecność, proste. Jak niby miałabym to usprawiedliwić? Zdarza się, trudno.

[szeptucha.z.malucha]

Ja rozumiem w takiej sytuacji, ze rodzic zna powód nieobecności i nie są to zamierzone wagary. Usprawiedliwiam, bo teraz uczniowie są rozliczani z takich pierdół, o jakich nam się w przeszłości nie śniło. Zaspanie może wiązać się z samopoczuciem, zmęczeniem, dla mnie więc powodem nieobecności jest potrzeba wypoczynku, czyli nieobecność z powodu samopoczucia. Szczególnie, ze porę rozpoczynania lekcji w wypadku mojego dziecka o 7.30 i to dzień w dzień, kiedy jest typem sowy, uważam za barbarzyństwo.

[taje]

No jednak nie. Jak dla mnie zaspanie to ewidentny przykład nieusprawiedliwionej nieobecności. Chyba, że mówimy o małym dziecku, gdzie rodzice mogą wziąć na siebie odpowiedzialność (pewnie tak max do 12 roku życia). Świat się chyba nie kończy z jedną nieusprawiedliwioną nieobecnością na jednej lekcji.

Mogę usprawiedliwiać nieobecność, którą sama uważam za usprawiedliwioną czyli nie wiąże się z niedbałością albo zaniedbaniem obowiązków szkolnych, np. typu wyjście do lekarza albo jakieś ważne spotkanie rodzinne. Albo wypadek typu samochód/autobus się zespuł podczas podwózki do szkoły.

[szeptucha.z.malucha]

Cóż, każdy ma swój system wartości. Dla mnie zasada usprawiedliwień ma zapobiegać lekceważeniu szkoleni wykryciu wagarów, o których rodzice nie mają pojęcia.

[ga-ti]

Też tak pojmuję, rodzic wie, że dziecko w szkole nie było.

[mava1]

Mogę usprawiedliwiać nieobecność, którą sama uważam za usprawiedliwioną

ale to, ze dziecko zaspało to wina rodzica poniekąd bo to rodzic odpowiada za dziecko. I nie do 12 rż a do jego pełnoletności. I w gestii rodzica jest dopilnowanie dziecka, żeby ono 'wypełniło obowiazek szkolny".
Ja w takich sytuacjach pisałam, ze dziecko nie mogło być w szkole 'z powodów rodzinnych". Nikt nigdy nie dopytywał, jakie to powody rodzinne bo pojęcie na tyle szerokie, że może wchodzić w zbyt intymne szczegóły. A dla mnie znaczyło tylko tyle, że wiem o nieobecności dziecka.
Nie będę pisała w usprawiedliwieniu, że dziecko zaspało albo że miało biegunkę bo to nie sprawa nauczyciela i szkoły.

[mysiaapysia]

Powody zdrowotne jako ogólne pojęcie i tyle. Żadnych szczegółów. To są zresztą wrażliwe dane, jeszcze lepiej chronione niż zwykle dane osobowe. Nauczycielowi nawet nie wolno dopytywać szczegółów zdrowotnych. Szkoły niby tak przeszkolone w sprawie rodo, a takie podstawowe sprawy trzeba im tłumaczyć...

[mikams75]

Usprawiedliwic wlasnie tym, ze zaspal. Wg mnie te usprawiedliwienia sa po to, zeby dla szkoly bylo jasne, ze rodzic wie, ze dziecka w tym czasie w szkole nie bylo.

[ga-ti]

Ale dojechało, czy w ogóle nie poszło? Bo jak dojechało na którąś tam lekcję to pisałam "z powodu trudności komunikacyjnych", wychowawca wie, że dziecko dojeżdża, a na trasie często są wypadki, korki. Jeśli nie było wcale to "z powodu złego samopoczucia" - taki pojemny powód
Albo po prostu, że zaspało, no zdarza się.

[wilowka]

Z powodów zdrowotnych.

W końcu sen to zdrowie.

[drilka]

U syna trzeba podawać powód. Nie jest to dla mnie problemem. Syn nie choruje więc frekwencja jest ok. Przy spóźnieniach piszę, że się spóźnił na autobus (ma raz na pół godziny) albo " z powodu problemów z komunikacją" (też się zdarzają). A dlaczego się spóźnił to nie wnikam, pewnie też z powodu zaspania.
Czasami nie ma ochoty iść do szkoły więc piszę "z powodu złego samopoczucia", "z powodów rodzinnych".
Wychodzę z założenia, że to pokolenie w dobie dzienników elektronicznych ma i tak przewalone. Nie przypominam sobie, żebym ja informowała moją mamę o każdym fakcie, że nie chce mi się iść do szkoły. Po prostu nie szłam a ona nie wiedziała o tym.

[drilka]

Ale zaspanie to dla mnie też akceptowalny powód (byle nie często). Gdy mieszkaliśmy w poprzednim miejscu i tam tramwaj był co kilka minut to też zdarzało mi się w ten sposób usprawiedliwiać spóźnienia.

[mama766]

ja piszę z powodu spraw rodzinnych, nie ma obowiązku się szczegółowo tłumaczyć.

[magata.d]

Napisać, że dziecko zaspało. W czym problem?