jan.nowak.7
03.02.23, 14:27
List dyrektorki do rodziców, a właściwie jego fragmenty, bo całości nie znamy.
Wynika, że jest odpryskiem sporu między rodzicami a szkołą o wymagania na lekcjach matematyki. Dyrektorka tłumaczy, że szkoła jest zmuszona tłuc to co będzie na podstawowej maturze. Pisze o zagadnieniach przeniesionych z arkusza rozszerzonego do podstawowego (tu akurat jest trochę przesady) i o braku czasu na wyćwiczenie czegokolwiek.
Internet zachwyca się przede wszystkim drugą częścią listu, w której dyrektorka apeluje, by uczniowie odpuścili dbanie o stopnie, bo programy są zbyt przeładowane...
Wklejam ujawnioną na fb treść, komentarze są na wielu okołoedukacjynych fp, takich jak NIE dla chaosu w szkole czy Protest z Wykrzyknikiem:
Szanowni Państwo.
W czasie ostatniego zebrania, niektórzy rodzice zgłaszali zastrzeżenia do realizacji programu z matematyki na poziomie podstawowym. (…) W związku z takimi głosami postanowiłam przybliżyć Państwu podstawę programową z matematyki na poziomie podstawowym.
Informuję, że program z matematyki na poziomie podstawowym dla uczniów, którzy ukończyli szkołę podstawową, znacząco różni się od tego, który obowiązywał uczniów kończących gimnazjum. (…) Część zagadnień z poziomu rozszerzonego została przeniesiona do poziomu podstawowego. Egzamin maturalny na poziomie podstawowym będzie więc zawierał zagadnienia, jakie można znaleźć w arkuszach egzaminacyjnych z poziomu rozszerzonego (…)
Pragnę stanowczo podkreślić, że wszystkie zagadnienia znajdujące się w podręczniku i realizowane przez nauczycieli nie wykraczają poza program matematyki na poziomie podstawowym.
Kolejnym problemem jest czas przeznaczony na realizację poszczególnych tematów. Obecna podstawa programowa z matematyki jest tak przeładowana, że nauczyciel nie może sobie pozwolić na wielogodzinne powtarzanie i ugruntowywanie jednego zagadnienia, bo nie zdąży omówić pozostałych.
Reforma oświaty wprowadziła do programów nauczania olbrzymie ilości zagadnień, jakie uprzednio nie występowały. Dotyczy to wszystkich przedmiotów nauczanych zarówno na poziomie podstawowym jak i rozszerzonym. Uczniowie są przeciążeni i przytłoczeni ogromem pracy. (…) Nie mamy wpływu na decyzje MEiN i Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Kształt nowej podstawy programowej i nowej matury nie napawa optymizmem.
Jedyne o co mogę prosić w imieniu swoim i nauczycieli, to aby rodzice zrozumieli, że najwyższy czas przestać przykładać tak wielką wagę do ocen. Proszę zrozumieć, że Wasze dzieci pracują w szkole w wymiarze 32-34 godziny tygodniowo, a do tego uczą się w domu. Nie da się być dobrym ze wszystkiego, nie da się ze wszystkim nadążyć. Doba ma tylko 24 godziny.
Wasze dzieci nie muszą mieć czwórek i piątek, nie muszą mieć czerwonego paska. Zarówno wysokie oceny jak i czerwone paski nikomu nie są potrzebne w rekrutacji na studia czy do szkół policealnych. Nigdzie nie ma konkursu świadectw. Liczy się tylko wynik matury.
z poważaniem
Elżbieta Gęsina - dyrektor szkoły