Kobiety, które osiągnąły sukces dzięki...

[demodee]

swojemu wyglądowi.

Dziś na stronie głównej gazety.pl są dwa artykuły.

Jeden o konkursach piękności
weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,29425092,jedna-z-kobiet-chcacych-wystartowac-w-konkursie-pieknosci-maz.html#s=BoxWeekSl-5-1
I drugi o świecie modellingu
weekend.gazeta.pl/weekend/7,177344,29417321,sa-tacy-dyrektorzy-ktorzy-potrafia-w-ciagu-godziny-sprawdzic.html#s=BoxWeekSl-1-2
Czy ematka któryś z tych sposobów na życie odradzałaby swojej córce? Czy któryś by doradzała? Czy uważa, że oba są dla kobiety równie uwłaczające lub równie prestiżowe?

[extereso]

Nie byłabym zadowolona z żadnego. Ale cóż mialabym robić...

[demodee]

Ale jako matka, jesteś chyba zadowolona, gdy ludzie chwalą urodę córki? Reagujesz z zadowoleniem, czy nie?

[ichi51e]

Reaguje z zadowoleniem bo chwala. Jakby chwalili ze się świetnie wspina na drzewo albo ze dobrze wychowana tez by była zadowolona.

[chococaffe]

Mężczyźni w tych zawodach też osiągają sukces dzięki wyglądowi. Co o tym sądzisz - jest to dla nich uwłaczające czy prestiżowe?

[ichi51e]

Z pierwszego
„ Wiele z tych kobiet łączyło to, że były na swój sposób niezależne. Chciały robić samodzielne kariery, zarabiać na siebie i decydować o sobie. W 1925 roku powstał nawet konkurs Królowa Pracy, Urody i Cnoty, do którego dopuszczono tylko kandydatki z własną pracą zarabiające na życie. Zwyciężyła Janina Tuszyńska, ekspedientka w jednej z warszawskich cukierni. ”

W tej formie jaka była wtedy to raczej fajne. Gorzej co się potem z tym stało.

[krwawy.lolo]

Czy nie zauważyłaś, że Janina jest żeńską formą Jana? Jakby potwordzeniem (zam.) legendy o żebrze.

[demodee]

> Jakby potwordzeniem (zam.) legendy o żebrze. wink

Co to znaczy?

[gr.ruuu]

Na szczęście moim córkom to raczej nie grozi

[leokadiaxx]

Powiedziałabym że u kobiety od wyglądu się zaczyna to jest podstawa, bez wyglądu jest dużo dużo trudniej, zróbcie sobie eksperyment przestańcie się starać przez pół roku, malować, ubierajcie w co popadnie, oczywiście czysto bez zaniedbania żeby nie było, zobaczycie jak nagle życie się skomplikuje to jest naprawdę niebywałe.

[gr.ruuu]

Mówisz, że wszystkie moje komplikacje życiowe to przez brak makijażu i wystrzałowych ciuchów? Jak mi od makijażu i ciuchów zmaleje rata kredytu to jestem gotowa się poświęcić

[ichi51e]

Gru pomysl jakie łatwiej mogłoby być nasze życie… łza się w oczku (nieumalowana) kreci…

[leokadiaxx]

Wszędzie tam gdzie masz intereakcje międzyludzkie będzie to miało znaczenie nawet jak pójdziesz do tego banku po ten kredyt czy kupić samochód a co dopiero w sytuacjach zawodowych, biznesowych czy jakiś formalnych.

[gr.ruuu]

Aaaa, czyli idę do banku i oni mówią: o, pani bez makijażu, to dowalimy dwa procent marży Cud prawdziwy, że raz w roku im muszę wysłać potwierdzenie polisy ubezpieczeniowej a nie selfie

[jednoraz0w0]

gr.ruuu napisała:

> Aaaa, czyli idę do banku i oni mówią: o, pani bez makijażu, to dowalimy dwa pro
> cent marży Cud prawdziwy, że raz w roku im muszę wysłać potwierdzenie polisy
> ubezpieczeniowej a nie selfie

Akurat na ten temat były jakieś badania i, owszem, to jak jesteś ubrana i jak się prezentujesz wpływa na to, jakie raty dostaniesz, nawet jeśli nie powinno tak być.

[jednoraz0w0]

Dla porządku może dodam, ze nie chodziło o to kto ma większe cycki, tylko bardziej czy wyglądasz na osobę ze stabilną, dochodową pracą.

[gr.ruuu]

Od tego jest scoring i dokumenty

[jednoraz0w0]

W teorii. W praktyce to jeszcze jest człowiek który z tobą rozmawia a on się nawet nieświadomie kieruje uprzedzeniami i dokumentami. Ten scoring i dokumenty to można przecież różnie interpretować, ja na przykład miałam okres w życiu w którym wyłaziłam z głębokiego doła i w praktyce byłam totalnie niewypłacalna, a scoring i dokumenty miałam taki że palce lizać. Tyle, że w dokumentach nie było widać, jakim kosztem. W dokumentach na przykład nie widać, że jesteś w ciąży i za chwile twój dochód będzie liczony na większa iloczyn osób w rodzinie a twój disposable income się zmniejszy i osoba udzielająca ci kredytu może, ale niemusi to wziąć pod uwagę.

[kura17]

> zróbcie sobie eksperyment przestańcie się starać przez pół roku, malować,
> ubierajcie w co popadnie, oczywiście czysto bez zaniedbania żeby nie było,
> zobaczycie jak nagle życie się skomplikuje to jest naprawdę niebywałe.

dokladnie w takim stanie jak ten powyzej opisany zrobilam doktorat z fizyki, pracowalam przez lata za granica (w zawodzie) oraz dostalam stala prace w prestizowym miedzynarodowym osrodku naukowym (pewnie nawet Ty o nim slyszalas). myslisz, ze gdybym sie malowala i byla zawsze "nastarana", to juz dawno mialabym nagrode Nobla? ... moze jeszcze mam szanse? ...

[leokadiaxx]

Za granicą to może w Niemczech? Jeśli to np Niemcy to ok wierzę ale nie u nas w PL

[leokadiaxx]

U nas pani prof też jest oceniana po wyglądzie, przytyki do pani Środy były tylko apropos jej wyglądu.

[gr.ruuu]

Więcej było a propos głupot, które wygaduje

[leokadiaxx]

Tak po niej jeździli że zajęła wyglądem i go poprawiła, dziwisz się?

[gr.ruuu]

Co niby Środa poprawiła??? Przecież ona ciągle wygląda tak samo, chyba że ma jakąś sesję do wywiadu, to wiadomo robią jej makijaż i fryzurę

[black_magic_women]

gr.ruuu napisała:

> Więcej było a propos głupot, które wygaduje

Ostatnio stwierdziła w WO, że "depresja to moda", także ten...

[bi_scotti]

Verdano, prosze, zaloz watek o kosmetykach, ktorych uzywasz zeby utrzymac sie na pozycji profesorkiej
C'mon, jesli ktos tak ocenia jakiekolwiek "panie profesor" to swiadczy to wylacznie o oceniajacych! Mam pare znajomych & relatives plci obojga bedacych profesorami roznych polskich (!!!) uczelni - to be honest, zadna z tych osob nigdy nie skupiala sie na wygladzie poza wspomnianym wyzej "czysto i schludnie" - wszycy publikuja, wykladaja, sa doceniani & respected a co najmniej 3 panie z tego grona (moze i wiecej) to chyba w zyciu nawet szminki nie uzyly zeby nie wspomniec o innych cosmetic.
Leokadio, albo tworzysz jakies mity, albo sama tak wlasnie oceniasz kobiety wokol siebie, eh. Life.

[leokadiaxx]

Bo nie wszystkie się wystawiają szerzej, wychodzą poza wąskie grono czy środowisko ale gwarantuje że wszędzie tam gdzie masy oglądają taką panią zawsze będą oceniać jej wygląd i wizerunek.

[al_sahra]

leokadiaxx napisała:

> Bo nie wszystkie się wystawiają szerzej, wychodzą poza wąskie grono czy środowi
> sko ale gwarantuje że wszędzie tam gdzie masy oglądają taką panią zawsze będą
> oceniać jej wygląd i wizerunek.

Oto pani profesor genetyki, która zdaje się sporo się udziela medialnie w Polsce. Nie wiem, może masy oceniają jej wizerunek, ale jakoś jej to nie przeszkodziło w karierze.

[gr.ruuu]

W Polsce w takim stanie dostałam pracę w jednym z największych koncernów medialnych

[leokadiaxx]

Właśnie widzę jaka byłaś byle jaka, pokazujesz czasami ciuchy, nie takie kobiety jak ty mam na myśli, mówię o totalnej abnegacji, nie zaniedbaniu higieny ale nie przykładaniu grama uwagi do tego co się ma na sobie, brak makijażu, brak fryzury.

[gr.ruuu]

80 procent czasu chodzę w dżinsach i tiszercie lub w dresie i sportowych butach, 15 procent w sukienkach sierotki Marysi, jak to zostało ocenione na forum, 5 procent w czymś bardziej sexy na randkę. Nie mam ani jednych szpilek czy co tam powinna mieć nastarana kobieta. Maluję się baaardzo rzadko, jak mnie najdzie na jakąś imprezę czy randkę, na co dzień nie. Włosy po prostu rozpuszczone lub zwinięte na czubku głowy.

[leokadiaxx]

pazy, ćwiczenia i ciuchy to jest tematyka twoich postów więc nie jesteś abnegatką ciekawym zjawiskiem są kobiety które uważają że nie liczy się zewnętrze i że nie przykładają do niego uwagi ale robią dokładnie coś odwrotnego, spoko nie ty jedna taka jesteś.

[gr.ruuu]

Pazy??? Nigdy! Przy mojej niedoczynności tarczycy łamią się jak szalone a na chodzenie na hybrydy mnie nie stać. Treningi - tak! Ciuchy, owszem, ale widzisz jakie - tiszerty, sierotkowe sukienki i w sumie regularnie jestem objeżdżana na forum, że są beznadziejne
Ja nie twierdzę, że jest mi wszystko jedno co mam na sobie, bo na przykład dres mam różowy a nie zielony, czy żółty, bo nie lubię tych kolorów. Twierdzę tylko, że nie noszę eleganckich, efektownych ubrań i makijażu ani efektownej fryzury. Jestem wyglądowo zupełnie nijaka.

[szczypawka100]

Gr.ruuu, mam tak samo, tylko inaczej: spodnie tak, sukienki wiszą w szafie, bo nie chce mi się golić nóg, szpilki w szafie, bo bolą mnie w nich stopy, na randki nie chodzę - po 30+ latach małżeństwa nie chce nam się, zero makijażu i włosy krótkie i w ogóle typ raczej androgyniczny. Mimo to faceci lecą na mnie jak głupi, ale żaden to sukces dla mnie. Zawodowo osiągnęłam półsukces, bo na cały za leniwam.

[simply_z]

Ale faceci chyba w twojej kategorii wiekowej..? No to takie stare Zdzislki na wszystko generalnie leca. Na mnie tez

[szczypawka100]

simply_z napisała:

> Ale faceci chyba w twojej kategorii wiekowej..?
W mojej kategorii wiekowej już niewielu żyje 😉 > No to takie stare Zdzislki na w
> szystko generalnie leca.
Pa, a taka Skiba nie poleciał 🤣
> Na mnie tez
Gratuluję 😏

[simply_z]

Czyli chcesz powiedziec, ze mezczyzni padaja jak muchy na widok starszej pani z krotkimi wlosami reprezentujca androgyniczny typ..? Rozne rzeczy juz czytalam na forum ale to sie nadaje na sygnaturke.

[szczypawka100]

Chciałam powiedzieć, że rozbawiłaś mnie " moją kategorią wiekową". Starsza pani z krotkimi wlosami reprezentujca androgyniczny typ, owinięta w całun i czołgająca się w kierunku cmentarza, gdzie czekają na nią dawni wielbiciele 🤣

[simply_z]

Grunt to dobre samopoczucie.

[panterarei]

😂😂😂

[kura17]

oczywiscie, ze doktorat zrobilam w Polsce.
rownie w Polsce pracowalam i dostawalam oferty pracy w Polsce. nawet teraz probuja sciagnac do siebie stara abnegacka babe ...

co z tym Noblem - znajdzie sie, jak sie umaluje?

[piesfafik]

Kuro ale w nauce "dobry wyglad" I rozmaite soft skills tez sie przydaje. I w sumie dotyczy to tez facetow . Moi znajomi z grad school ktorzy ( I ktore) byli wysocy, eleganccy I unieli sie z kazdym dogadac szybko zostali szefami roznych wydzialow. Bylo tez dobrzy naukowo oczywiscie

[al_sahra]

piesfafik napisała:

> Moi znajomi z grad school ktorzy ( I ktore) byli
> wysocy, eleganccy I unieli sie z kazdym dogadac szybko zostali szefami roznych
> wydzialow.

Ale umiesz ocenić, na ile ich wygląd przyczynił się do ich sukcesu? Bo ja z kolei znam trochę profesorów nikczemnej postury i o byle jakim wyglądzie, którzy też zostali szefami wydziałów albo i wyżej. Jeden jest sporo niższy ode mnie i zdecydowanie mało elegancki, a zrobił karierę poza akademią, w tym w mediach, był nawet ministrem.

Nie twierdzę, że wygląd nie ma zupełnie znaczenia, ale akurat w akademii jest masę przykładów na to, że ma niewielkie.

[kura17]

> Kuro ale w nauce "dobry wyglad" I rozmaite soft skills tez sie przydaje.

a gdzie ja napisalam, ze nie?
odpowiadalam na post, w ktorym autorka twierdzila, ze "dobry wyglad" to absolutna podstawa i bez niego jest duzo duzo trudniej.

owszem, jest trudno, ale to specyfika pracy oraz sposobu zatrudniania.
akurat obecna prace dostalam jako "najmniej nastarana" kandydatka plci zenskiej ...

[jednoraz0w0]

kura17 napisała:

> ,
> > zobaczycie jak nagle życie się skomplikuje to jest naprawdę niebywałe.
>
> dokladnie w takim stanie jak ten powyzej opisany zrobilam doktorat z fizyki, pr
> acowalam przez lata za granica (w zawodzie) oraz dostalam stala prace w prestiz
> owym miedzynarodowym osrodku naukowym (pewnie nawet Ty o nim slyszalas). myslis
> z, ze gdybym sie malowala i byla zawsze "nastarana", to juz dawno mialabym nagr
> ode Nobla? ... moze jeszcze mam szanse? ...

Prestiżowe ośrodki naukowe muszą stosować trochę inne kryteria niż korpo, ale w korpo rzeczywiście - 99% pan na stanowiskach managerskich zawsze wygląda jak milion dolarów, pamietam tylko jedną, która się ośmieliła nie - wyglądała jak bibliotekarka (wyjąwszy sznur solidnych pereł na szyi), ale ona miała PhD z prawa na Harwardzie i byla panią wiceprezes, której kompetencji nikt się nie ośmielał podważać, byla najbardziej No-nonsense osoba w całym korpo i wszyscy managerowie się jej bali.

[ichi51e]

W pracy masz dres come wiec nie bardzo masz możliwość być abnegatem

[ichi51e]

*dress code

[al_sahra]

jednoraz0w0 napisał(a):

> w
> korpo rzeczywiście - 99% pan na stanowiskach managerskich zawsze wygląda jak m
> ilion dolarów,

Polemizowałabym z tymi 99% . Poza tym to trochę rozumowanie na opak: na wysokich stanowiskach managerskich zwykle obowiązuje dress code, ktöry narzuca pewne normy zadbania, a poza tym kobiety na tych stanowiskach są bardzo zamożne i stać je na najlepszej jakości ubrania, drogich fryzjerów, osobistego trenera i pielęgnację. Ale pytanie, do jakiego stopnia wizerunek (a tym bardziej sama atrakcyjność fizyczna) wpłynął na ich kariery - myślę, że bardziej niż w akademii, ale ciągle sporo mniej niż w show-businessie.

Żadna z pań pokazanych przeze mnie w innym poście zdecydowanie nie wygląda jak milion dolarów, nawet pani Abigail Johnson, która tych dolarów sama posiada 22 miliardy.

I tu:

[al_sahra]

leokadiaxx napisała:

> Powiedziałabym że u kobiety od wyglądu się zaczyna to jest podstawa, bez wygląd
> u jest dużo dużo trudniej,

Zobacz sobie te piękności - myślisz, że miały szansę na prawdziwie wielką karierę?

[leokadiaxx]

O przepraszam te panie również manipulują poprzez wygląd, te wszystkie broszki, okulary, klipsy, krótkie fryzury w pewnych środowiskach też czemuś służą. To nie jest abnegacja.

[leokadiaxx]

Z jakiegoś powodu ludzie łykają te kody bo odczytują że te wszystkie broszki, klipsy i krótkie fryzury jako inteligencję i nobliwość, tak budowali wizerunek min. premier Szydło. Mnie to śmieszy ale rozumiem.

[al_sahra]

leokadiaxx napisała:

> O przepraszam te panie również manipulują poprzez wygląd, te wszystkie broszki,
> okulary, klipsy, krótkie fryzury w pewnych środowiskach też czemuś służą. To n
> ie jest abnegacja.

Uważasz, że pani z pierwszego zdjęcia “manipuluje wyglądem przez okulary”? I bez tych okularów albo z inną fryzurą nie byłaby w stanie skutecznie zarządzać jednym z największych funduszy inwestycyjnych na świecie?

Oczywiście, że jest coś takiego jak korporacyjny mundurek i “power dressing”, który jest przyjęty w tym środowisku (pani z trzeciego zdjęcia jest tego przykładem, tam i fryzjer i wizażysta zrobili sporo dobrej roboty, bo warunki wyjściowe były marne). Ale to dotyczy on w równym stopniu mężczyzn co kobiet i ma mały związek z atrakcyjnością fizyczną, a o tym chyba jest wątek.

[gr.ruuu]

Btw - abnegacja też może być uniformem, na przykład Steve Jobs s

[bi_scotti]

Angela tez manipulowala wygladem i dokladnie dlatego zajmowala swoje stanowisko przez 16 lat - wszystko dzieki temu make-up, nothing else Cheers.

[alicia033]

leokadiaxx napisała:

> Powiedziałabym że u kobiety od wyglądu się zaczyna to jest podstawa, bez wyglądu jest dużo dużo trudniej,

Nie, nie jest.

> zobaczycie jak nagle życie się skomplikuje to jest naprawdę niebywałe.

Full makijażu używałam wyłącznie na występy taneczne. Sukcesy w nim owszem, miałam, ale na mają pracę zarobkową i zdolność kredytową nie miały żadnego przełożenia. A na pewno nie brał w nich udziału mój makijaż, który na codzień sprowadza się u mnie do kremu bb i pomadki ochronnej.

[kura17]

> Full makijażu używałam wyłącznie na występy taneczne.

chcialabym zobaczyc Twoje zdjecie z takich wystepow

[panna.nasturcja]

Nigdy w życiu się nie malowałam, jakoś daję radę być szczęśliwa.

[gulcia77]

Dlatego też, nie mając wielkich szans, założyłam sobie firmę.🤣 Mogę spokojnie pracować w dresie, z taką twarzą, jaką w puli genetycznej otrzymałam. 😉

[leokadiaxx]

Poza tym jest jeszcze coś takiego jak efekt kontrastu w sytuacji gdy większość kobiet jest w danym miejscu bardzo nastarana zawsze będziesz oceniana gorzej, od razu ludzie przypiszą ci gorsze cechy osobowości bo tak działa efekt aureoli.

[simply_z]

Moze w Polsce tak jest, co tym bardziej zdumiewa przy niskim odsetku atrakcyjnych mezczyzn. Im bardziej na zachod, tym kobiety maja bardziej wywalone na wyglad.

[ichi51e]

Myśle ze nie jest to do końca prawda - mało kto ma naprawdę wywalone na wyglad - głównie ludzie którzy są niezależni albo po prostu maja mały kontakt face to face. Za to dbanie o siebie jest inaczej rozumiane - spędzam aktywnie czas wiec jestem wysportowana vs muszę mieć zrobione pazy i włosy bo inaczej będą mnie traktować jako podczlowieka

[ichi51e]

Czy mówimy o aplikacji na stanowisko recepcjonistki?

[waleria_bb]

Praca jako modelka- tylko prawdziwa modelka wybiegowa na tak. Miałam na studiach już chyba ex modelkę, zjeździła jako nastolatka kawał świata, uczyła się języków i to była fajna przygoda. Zapamiętałam ją jako bardzo dobrą studentkę, udzielała się w kołach itd.
Co do samej urody- mega ważna w modelingu i branży beauty, tu faktycznie widzę, że lekarki medycyny estetycznej, kosmetyczki itd. odlatują z dbaniem o wygląd i tzw. nastaranie jest znacznie większe niż w innych zawodach.

[woman_in_love]

Wygląd to wszystko.

Zachęciłyście mnie do koreańskich seriali i w jednym serialu jest brzydka nastolatka która przeszła full wypas operację plastyczną, taką że jej ojciec jej nie poznał po.

[ichi51e]

Co to za serial? No wiesz mogłaś od razu sac tytuł

[woman_in_love]

My ID Is Gangnam Beauty

ale jestem na 2 odcinku, więc to może być bez sensu za chwilę

[demodee]

Ale to chyba tylko w Korei?

[demodee]

Bo Koreanki i Koreańczycy są strasznie do siebie podobni (przynajmniej dla europejskiego oka).

[rosapulchra-0]

Mów za siebie.

[shmu]

Odradzała bym jako sposób na życie bo to krótka i grymasna kariera, ale jakby miała poukładane w głowie i traktowałby jako epizod, to nie przejmowałabym sie. To są dorosłe już kobiety, więc ciężko mówić o zabranianiu...

[shmu]

Odradzałabym razem...

[shellyanna]

To „zawód” na chwile. I mocno ryzykowny, bo łatwo trafić na patologiczne zachowania i akcje.
Dobrze, jeśli rodzice znają te branże i są w stanie kontrolować w pewnym stopniu co jest grane.

[sophia.87]

Masz rację, miałam w życiu epizod w modelingu, ale traktowalam to jako zabawę, nie planowałam kariery w tej branży. Trzeba mieć naprawdę ogromne poczucie własnej wartości by nie dać się zniszczyc ludziom z branży.
Mojej niepelnoletniej córce bym na to nie pozwoliła, ja też byłam dorosła gdy zaczynałam.
Reasumujac- fajna przygoda i zabawa, sposób na prawdziwą karierę dla nielicznych

[leokadiaxx]

Sandra zawdzięcza to w jakim jest miejscu tylko urodzie aktualnie chyba jest dyrektorem kreatywnym domu mody, także można, to jest naprawdę duży dar od losu taka wygrana na loterii genetycznej czyli uroda tym bardziej że gdy taka pani wchodzi w duże pieniądze zazwyczaj staje się pięknością, wystarczą małe korekty np nosa + oprawa dobre sylizacje i szczęka opada, można wyrwać od życia jeszcze więcej.

[sophia.87]

Nie tylko urodzie. W modelingu jest dużo pięknych dziewczyn, ale sukces zawodowy czy zyciowy odnoszą te inteligentne i zdeterminowane.

[shellyanna]

I maja szczęście.

[woman_in_love]

Sukces zawodowy zawsze osiągają inteligentne i zdeterminowane.
Nawet w prostytucji.

Nie mówiąc już o zawodach typu lekarka czy informatyczka.

Reszta jest prekariatem.

[demodee]

> modelingu jest dużo pięknych dziewczyn, ale sukces zawodowy czy zyciowy odnoszą te inteligentne i zdeterminowane.

Zdeterminowane pewnie tak. Ale po co modelce inteligencja? Nie przeszkadza w tym zawodzie?

[sophia.87]

Żałosny tekst.
Wyobraź sobie, że nie przeszkadza, wręcz przeciwnie.
A teraz napisze coś szokujacego 😜 - uroda nie oznacza braku inteligencji, choć czasem piękna kobieta jest na tyle mądra by ukrywać to , że jest także inteligentna.
Tylko potem niektórzy panowie sie dziwią ☺

[demodee]

> uroda nie oznacza braku inteligencji,

Oczywiście, ze nie! Ale praca w modelki raczej oznacza. Dowodem zalinkowany tekst.

Inteligentna dziewczyna, nawet jeśli znajdzie się na wybiegu, to raczej tam długo nie zabawi. A niektóre panie robią w tym zawodzie karierę, co oznacza, że parę lat tam spędzają...

[gr.ruuu]

Jak są inteligentne i robią karierę to przez te parę lat odłożą kasę na robienie przez resztę życia tego, co chcą

[demodee]

Inteligencję trzeba pielęgnować, a trudno to robić, jak jest się przez kilkanaście godzin dziennie mobilnym wieszakiem na ubrania. Kiedy czas na czytanie? Na zwiedzanie muzeów w takim Paryżu? Podróże nie służbowe, tylko takie dla przyjemności? Jakieś studia?

Wszystko to można robić po zakończeniu kariery modelarskiej. Ale pewne komórki w mózgu już obumarły i okoliczności, w których można się rozwinąć nie wrócą.

Jest nawet takie przysłowie: "Czego Jaś się nie nauczył, tego Jan nie będzie umiał".

[gr.ruuu]

Modelka nie pracuje codziennie, między kontraktami ma czas na inne zajęcia. Mnóstwo inteligentnych ludzi nie stać na podróże we wczesnej młodości, to znaczy, że głupieją z dnia na dzień?

[demodee]

> Modelka nie pracuje codziennie, między kontraktami ma czas na inne zajęcia.

Jeśli nie chodzi po wybiegu, to biega po castingach albo siedzi na walizkach. Czy w takiej sytuacji życiowej może rozpocząć studia albo zapisać się choćby na wieczorowy kurs dla miłośników matematyki?

> Mnóstwo inteligentnych ludzi nie stać na podróże we wczesnej młodości,

Uważam, że inteligentny pełnosprawny człowiek tzw. podróż edukacyjną zawsze sobie jakoś zorganizuje. Np. praca+nauka. Nie musi zresztą wyjeżdżać w tym celu do Singapuru.

[gr.ruuu]

Bo wystarczy chcieć, wstawać o 5 i nie jeść awokado. Nowe, nie znałam

[sophia.87]

Czas na czytanie jest podczas lotów, przerw, robienia makijażu czy fryzury. Oraz pomiędzy kontraktami. Wiecej niż w niejednym zawodzie.
Dochodza podróże, nie tylko służbowe. Pomiędzy kontraktami jest czas i pieniądze na wakacje ☺
Oczywiście, tak samo "umierają komórki" osoby z każdego zawodu.

[demodee]

> Czas na czytanie jest podczas lotów, przerw, robienia makijażu czy fryzury.

Ale czytanie jest czynnością samotniczą, która raczej wyłącza osobę czytającą z towarzystwa.

Jak czytać nawiązując przy tym relacje z osobami, które pomogą nam w przyszłej karierze, i z koleżankami oczywiście, żeby nie uchodzić za tę, która zadziera nosa?

[sophia.87]

Wyobraź sobie, że inne dziewczyny też czytają, ja w terminie skończyłam studia, podobnie jak wiele koleżanek. Różnica polegala na tym, że niektóre przed obroną były właścicielami mieszkań, na które same zarobiły.

[shellyanna]

Przesadzasz. Wśród dziewczyn, z którymi pracowałam na wybiegu były w dużej większości studentki medycyny, prawa, a modeling traktowały jako prace tymczasowa.

[demodee]

> a modeling traktowały jako prace tymczasowa.

Ale praca tymczasowa nie jest uważana za karierę, nieprawdaż?

Poza tym, tak się zastanawiam - one były studentkami, czy tylko tak mówiły? Bo moje znajome, byłe studentki prawa i medycyny, czyli kierunków, na których się ostro zakuwa, nie miały czasu na pracę. A jeśli już to taką związaną z przyszłym zawodem.

Ale może one jakieś wybitnie niezdolne były? Chociaż studia pokończyły i jakieś tam kariery niemodelkowe mają...

[shellyanna]

Chyba masz dość nikłe pojęcie o tym zajęciu. Pokazy i sesje nie odbywają się codziennie. Masz tych zleceń w zależności od szczęścia i chęci tyle, ze ze spokojem możesz się uczyć. W trakcie lotu czy jazdy pociągiem możesz kuc do egzaminów, czytać. Podobnie zreszta w liceum. Bo z zasady większość modelek to raczej licealistki.
Tak z tego co pamietam to niewiele głupich dziewczyn poznałam w tamtym okresie.

[demodee]

Ale jak to jest, jak tak modelka się "zestarzeje" i chce zmienić karierę?

Na ogłoszenie o pracę w finansach odpowiadają efektowna wizualnie Magda i nieefektowna Krysia.

Jesteście rekruterką i zadajecie pytanie: "Co pani robiła przez ostatnie 5 lat i co pani uważa za największe osiągniecie w tym czasie osiągnięte?"

Magda: "Budowałam swoją karierę modelki, chodziłam po różnych wybiegach zaczynając od najmniej opłacanych w bardzo podłych warunkach socjalnych i po latach udało mi się przedefilować na Fashion Week w Paryżu".

Krysia: "Przez ostatnie lata pracowałam w przedszkolu jako księgowa, dodatkowo pomagałam w fundacji "Edukacyjna zabawka dla każdego malucha" i udało mi się zdobyć 10000PLN dotacji dla mojego przedszkola na takie zabawki".

Którą zatrudniłybyście?

[sophia.87]

Praca modelki to niezłe pieniądze i w przeszłości kontakty, na których można zbudować kariere.
Akurat to nie za prace na wybiegu są najwyzsze stawki ☺
Tak, inteligentne dziewczyny spędzają w zawodzie kilka, czasem kilkanaście lat i odchodzą z niego jako milionerki, niektóre nawet jako multimilionerki, a Tobie jaki majątek udało się zgromadzić inteligentna istoto, że oceniasz inteligencje innych? ☺

[demodee]

> i w przeszłości kontakty, na których można zbudować kariere.

Masz na myśli kontakty z branży modowo-urodowej? Pewnie tak, ale jak się ma kontakty, to inteligencja nie jest tak bardzo potrzebna, bo znajomi zawsze jakoś w karierze pomogą. A jeśli dziewczyna chce robić karierę np. w finansach, to znajomość z agentem z agencji modelek chyba nie pomoże?

> Tobie jaki majątek udało się zgromadzić inteligentna istoto,

Dzięki za komplement, nieco przesadzony. Pytasz o mój PIT?

[sophia.87]

Ależ jest potrzebna, ponieważ dziewczyn jest dużo, a słabsze i mniej inteligentne odpadają na dłuższym starcie. Mam na myśli kontakty z osobami, które się liczą w wielu dziedzinach. Niech zgadne , nie prowadzisz zbyt ozywionego życia towarzyskiego? ☺

To był sarkazm i to by bylo tyle w kwestii Twojej inteligencji ☺

[demodee]

> ponieważ dziewczyn jest dużo, a słabsze i mniej inteligentne odpadają na dłuższym starcie.

Może odpadają te, które nudzą się w tej mało rozwojowej, chociaż podobno dobrze opłacanej pracy. I idą robić karierę w naukach ścisłych, sztuce, wolontariacie w schroniskach dla zwierząt.

Jedyny sens w modelingu widzę dla dziewczyny, która projektuje ubrania albo chce się zajmować historią mody. Tu znajomości z ludźmi z branży pomogą jej w pozawybiegowej karierze.

> Niech zgadne , nie prowadzisz zbyt ozywionego życia towarzyskiego?

Nie jestem modelką, a wątek o nich i o misskach.

Niestety, los mnie zmusza, bym prowadziła życie towarzyskie, chociaż najchętniej spędziłabym życie w fotelu z książką.

[simply_z]

Śmieszy mnie gadanie o braku rozwoju i pójścia do muzeum. Przynajmniej mają szanse na zarobienie niezłej kasy, zobaczenie świata itd. A muzea? mozna zawsze zobaczyć lata później.

[demodee]

Albo wcale.

Znam mnóstwo ludzi, którzy byli w Paryżu i też do głowy im nie przyszło, żeby pójść do muzeum.

To byli ciężko pracujący ludzie, budowlańcy, po robocie byli w stanie tylko coś zjeść i pójść spać. W niedzielę albo odsypiali albo integrowali się przy piwie.

Kupę kasy przywieźli do kraju i pootwierali swoje biznesy.

[simply_z]

No i dobrze. Przynajmniej coś z tego mieli , ja widzialam setki.muzeow, baa nawet oprowadzalam wycieczki po jednym. I oprocz rozkoszy duchowych, nic z tego nie mam.

[sophia.87]

Odpadają te, które załamuja się krytyką oraz te ze sklonnoscia do uzależnień i czasem te, które liczą na spotkanie księcia z bajki.
Poznaje się ludzi z wielu branży. Nie wspominając już o tym, że można się zaangażować charytatywnie i poznać naprawdę znaczące osoby, które także działają charytatywnie albo udają.
Nie wiem kim jesteś, ale masz bardzo wąskie horyzonty

[simply_z]

Przypomina mi to mojego kolegę, który stwierdził, że nie zazdrości naszej dawnej koleżance z pracy, która została stewardessą w quatar airlibes i zwiedzila już z pół świata-bo przecież nie nawiazała pewnie żadnych głębszych relacji w ciągu tego całego okresu czasu.-taa,

[sophia.87]

Zawsze takie teksty podsumowuje słowami; "i takie są kwaśne i wiszą wysoko, pomyślał lis spoglądając na winogrona" 😂

[demodee]

> "i takie są kwaśne i wiszą wysoko, pomyślał lis spoglądając na winogrona" 😂

Przeczytałaś zalinkowane artykuły, czy tak z głowy piszesz?

[simply_z]

a ty przeczytalas?

[demodee]

> a ty przeczytalas?

Skądże, tak sobie wrzuciłam przypadkowe linki do przypadkowych artykułów.