Kobiety winne temu ze mezczyzni nie chca pracowac

[car_fox]

I to posluchajcie co mowi kobieta
Kobiety na tabletkach wybieraja "femine" mezczyzn - teraz wiecie dlaczego wam sie zwiazki nie ukladaja i czyja to wina?

www.youtube.com/watch?v=8eDoyRgKXY0

[tanebo001]

Pełno tego nawozu nawet w Polsce

• Rozmowa z Waldemarem Krysiakiem i Martą Markowską 26.01.2023 r.

[car_fox]

No nie rozumiem co masz na mysli z tym nawozem? NAwoz powinie pomoc rosnac?
Znaczy sie ze nawozu pelno ale na ugorze to nie i tak nic nie urosnie - trzeba najpierw przeorac a potem posiac zdrowe ziarno?

[aandzia43]

Pani Marta Markowska, ta w czerwonym (zamiast w burym jak na Ciotkę przystało), dziennikarka "Najwyższego Czasu" głosi:

"Cała emancypacja kobiet była, mówiąc wprost, wyjątkowo szkodliwa – kobiety głosują na „poszkodowanych” i na piedestale stawiają właśnie takie grupy społeczne, przez co biedni żyją potem z socjalu, a ciężko pracujący, kreatywni i rozwojowi ludzie biednieją, bo okrada się ich w coraz większych obciążeniach fiskalnych. Kiedyś (poza państwami pozostającymi pod wpływem ZSRR) mężczyzna z jednej pensji mógł utrzymać rodzinę, dom, mieć samochód i zabierać całą rodzinę na wakacje. Dziś utrzymanie kobiety i dzieci jest bardzo trudne – jest do tego, w większości przypadków, niezbędna druga wypłata, dlatego większość kobiet tak naprawdę musi, a nie „chce” iść do pracy."
I takie tam pierdy.

"W dzieciństwie miałam bardzo złe relacje z innymi kobietami. Byłam inna niż koleżanki, bardziej skryta, nie przemawiały do mnie kobiece zainteresowania (wolałam m. in. politykę i gry komputerowe), a do tego byłam typową „kujonką” – za to regularnie obrywałam i byłam wyzywana.
Ponieważ odrzuciły mnie inne kobiety, zaczęłam trzymać się w męskim gronie."

Następny skrzywdzony przez kobiety.

[vivi86]

A kiedy to było to kiedyś? Poza okresem l 50-60 XX w w USA, której to złotej ery z nieznanych powodów uwięzili się nasi pod hasłem tradycyjny (w domyśle polski) model rodziny.

[mgla_jedwabna]

Przy czym nawet w tych mitycznych USA dotyczyło to klasy średniej, w której mężczyzn stać było na wiele rzeczy m.in. dzięki wyzyskowi kobiet i mniejszości. Ale już np. kobiet z klasy średniej nie było stać na podobny poziom życia, jeśli zostały wdowami lub mężczyzna tracił zdolność do pracy (choroby i wypadki zdarzały się wszak i w raju).

[tanebo001]

Bo to było tuż po wojnie - przemysł był jeszcze na torach wojennych i produkował pod pana Marshalla.

[vivi86]

To już pomijam...
Uwielbiam ten kult lat 50 i kur domowych w kraju obróconym w stertę gruzów po wojnie, gdzie z początkiem dekady właśnie kończył się stalinizm, a ludzie myśleli o jakimkolwiek jedzeniu i kwaterunku, a nie o paplaniu nr przepisów na ciasteczka malinowe. Ale nie, uwiesili się tych lat 50 w USA (a w sumie i tam to dotyczylo klasy średniej). Czemu to, s nie codzienność Majów w XVI w (jedno i drugie miało tyle samo wspólnego z NASZYMI l 50tymi to w sumie nie wiadomo.

[dramatika]

vivi86 napisał(a):


> Uwielbiam ten kult lat 50 i kur domowych w kraju obróconym w stertę gruzów po w
> ojnie, gdzie z początkiem dekady właśnie kończył się stalinizm

Ale dlaczego to miałoby się wykluczać?
USA lat 50tych to symbol sukcesu połączenia kapitalizmu i chrześcijaństwa i według prawaków przykład na to, do czego jako społeczeństwa zachodu powinniśmy dążyć. To, że Polacy byli pod stalinowskim butem wręcz usprawiedliwia ten "kult" bo wiemy, że odwrotne połączenie, czyli socjalizmu z ateizmem, nie działa.

[woman_in_love]

Akurat USA lat 50-tych to symbol sukcesu połączenia kapitalizmu z socjalizmem: wszyscy byli tak przerażeni komunizmem i komunistami z ZSRR, że płacili ludziom więcej niż teraz żeby się nie buntowali, a wszędzie szalały związki zawodowe.

[dramatika]

woman_in_love napisała:


> wszyscy byli tak przerażeni komunizmem i komunistami z ZSRR, że płacili ludziom
> więcej niż teraz żeby się nie buntowali

Ty jak coś łomasiek wymyślisz

[woman_in_love]

Najwyższy w historii poziom poparcia dla związków zawodowych odnotowano w USA w 1953 roku. Ogólna aprobata wyniosła wówczas 75 proc., wśród Demokratów - 79 proc., a wśród Republikanów - 64 proc.

[dramatika]

woman_in_love napisała:

> Najwyższy w historii poziom poparcia dla związków zawodowych odnotowano w US
> A w 1953 roku.

Pytanie dlaczego ty instytucję związków zawodowych w USA lat 50 kojarzysz z socjalizmem Kapitalizm nie zabrania ludziom zrzeszania się.

[woman_in_love]

tak? a stajkowania zeby wymusic podwyzki i udzial w zyskach?

[dramatika]

woman_in_love napisała:

> tak? a stajkowania zeby wymusic podwyzki i udzial w zyskach?

Przecież kapitalizm nie zabrania negocjacji płac i umów. Zasadniczo niczego nie zabrania
Współcześni prawacy mają problem ze związkami zawodowymi, bo te się zdegenerowały. Niczego nie chronią poza doopami bonzów związkowych.

[tanebo001]

Tylko ile związków zawodowych jest w prywatnych firmach?

[woman_in_love]

Współcześni prawacy mają problem ze związkami zawodowymi, bo te się zdegenerowały.

tak tak, wiadomo, kiedys to bylo idealnie, np.za Jimmy'ego hoffy

[tanebo001]

Pamiętaj że wtedy istniało coś takiego jak związki zawodowe a Hoffa był równie ważny co prezydent i szef mafii...

[woman_in_love]

Nawet Ronald Reagan był wtedy szefem zwiazku zawodowego aktorow i w 1960 zrobil kilkutygodniowy strajk branzy.

Dopiero potem skumał się z prawakami.

[langsam]

Nie wnikając, kto z czym szalał: Ameryka w czasie wojny wpuściła na rynek pracy mniejszośc (etniczne i płciowe). Prowadziła intensywną gospodarke wojenną, co oznaczało, że popyt cywilny był tłumiony przez 4 lata wojny i mógł eksplodować po jej zakończeniu (W USA racjonowany był cukier, kawa, bezyna, ser, a nadmiar kasy jednostek był inwestowany w papiery, glównie w pożyczkę wojenną). W 39 bezrobocie sięgało 15%, w 44 ledwo przekraczało 1%. Pesymiści obawiali się skoku bezrobocia, ale przemysł przestawił się szybko, i przyjmował weteranów.
Pod wieloma względami, z systemem podatkowym włącznie, coś niecoś jest na rzeczy z tym socjalizmem.

[dramatika]

langsam napisała:


> Pod wieloma względami, z systemem podatkowym włącznie, coś niecoś jest na rzecz
> y z tym socjalizmem.

To ty mylisz kapitalizm z anarchią.

[langsam]

Spadaj, konfiarzu.

[kasiamat00]

> USA lat 50tych to symbol sukcesu połączenia kapitalizmu i chrześcijaństwa

I 90+% podatku dochodowego dla najbogatszych (w przeliczeniu na dzisiejsze: powyzej kilku milionow dolarow dochodu rocznie)

[aandzia43]

dramatika napisał(a):

> vivi86 napisał(a):
>
>
> > Uwielbiam ten kult lat 50 i kur domowych w kraju obróconym w stertę gruzó
> w po w
> > ojnie, gdzie z początkiem dekady właśnie kończył się stalinizm
>
> Ale dlaczego to miałoby się wykluczać?
> USA lat 50tych to symbol sukcesu połączenia kapitalizmu i chrześcijaństwa i wed
> ług prawaków przykład na to, do czego jako społeczeństwa zachodu powinniśmy dąż
> yć.

Stany Zjednoczone lat 50tych to wyjątkowy stan skupienia, to se ne vrati nigdy na większą skalę. Swoją drogą mozliwy również dzięki temu, że nie wszyscy cięzko pracujący mieli udział w podziale tego tortu."Dążenie" do tego stanu to jak dążenie do ciepłego zapiecka jaki mieli Adam I Ewa w Raju przed wygnaniem. "Dążenie" bo normalni ludzie wiedzą, że takie skoki nie są normą, nigdy nie były i nie będą. Kit można wciskać zamulonym przygłupom


To, że Polacy byli pod stalinowskim butem wręcz usprawiedliwia ten "kult" b
> o wiemy, że odwrotne połączenie, czyli socjalizmu z ateizmem, nie działa.

Polacy byli pod butem straszliwej perzyny w jaką został obrócony ich kraj. Straty, gospodarcze i osobowe, Francji czy Niemiec to pikuś. Stany Zjednoczone natomiast miały czas zajebistej powojennej prosperity.

[tanebo001]

Nie tylko Polska. Czechy przed II wojną były bogatsze od Szwajcarii...

[dramatika]

aandzia43 napisała:

> Stany Zjednoczone nato
> miast miały czas zajebistej powojennej prosperity.

USA to generalnie kraj prosperity, przynajmniej do czasów współczesnych (bo teraz zaczyna się to zmieniać), ale pewnie to zupełny przypadek, że jechali na protestantyzmie i katolicyzmie. Albo wręcz sukces osiągnęli pomimo chrześcijaństwa, tak jak ZSRR upadł nawet mimo ateizmu

[tanebo001]

Jadą na wielkości. Od XIX wieku mało jest równie wielkich państw. Może Chiny i Indie im dorównują ale są tak zapóźnione że dościgną ich w XXV wieku...

[aandzia43]

Jechali na protestanckim etosie pracy i uczciwości (bez włączania w ten etos Indian, Czarnych, Latynosów rzecz jasna). Nikt nie zamierza zaprzeczać.

[woman_in_love]

oraz Irlandczyków, Włochów i Polaków

[aandzia43]

No nie, mniejszości europejskie jakoś się powoli dochrapywały swego małego raju, chodziło mi o mniejszości z góry wykluczone i wyzyskiwane niewolniczo.

[woman_in_love]

"Po Afroamerykanach - jak opowiada Radzilowski - Polacy należeli do najmniej uprzywilejowanej grupy społecznej. (...)

Polscy Amerykanie, jak Afroamerykanie mieli zakaz budowania domów w lepszych dzielnicach. Radzilowski wspomina, jak będąc studentem w 1958 roku pojechał z dziewczyną na bogate przedmieście Grosse Pointe. Akurat odbywało się przyjęcie w domu Fordów. Został zatrzymany przez policję. "Policjant obejrzał moje prawo jazdy i rzucając je na pobocze powiedział: +Nie chcemy tu takich jak ty; więcej tu nie przyjeżdżaj+" - opowiada. Dopiero na początku lat 60. sąd zniósł dyskryminujące Polaków prawo osiedlania się w Grosse Pointe."

[aandzia43]

Ooo, nie wiedziałam.

[langsam]

Polacy i reszta wschodnioeuropejskich grup przybyszy miała fatalną prasę, bo i religia nieodpowiednia (jeszcze przy Kennedym obawiano się, że ten praszywy katolik ma gorącą linię do Watykanu), i analfabetyzm, i zacofanie społeczne. Niemniej sądzę, że "mieli zakaz budowania domów w lepszych dzielnicach" jest nadużyciem. To raczej chęci niedpuszczania nizin przez mieszkańców niekórych enklaw,

[tanebo001]

Jechali na taniej sile roboczej - emigrantach pracujących za miseczkę kukurydzy przez 18 godzin. Plus niewolnicy.

[dramatika]

tanebo001 napisał:

> Jechali na taniej sile roboczej - emigrantach pracujących za miseczkę kukurydzy
> przez 18 godzin.

Emigrant katolik z Polski mógł zarobic na samochód w fabryce Forda w ciągu 2 miesięcy. Uściślijmy - może trzech, bo jeszcze musiał się utrzymać.

mfiles.pl/pl/index.php/Henry_Ford

[bialyhenio]

ciekawy offtop

[aandzia43]

tanebo001 napisał:

> Jechali na taniej sile roboczej - emigrantach pracujących za miseczkę kukurydzy
> przez 18 godzin. Plus niewolnicy.


No nie, na taniej sile roboczej świat jechał zawsze i jechać będzie, w Stanach wydarzyło się coś innego. ZSRR jechał przede wszystkim na darmowej sile roboczej (20 mln zesłańców za darmo wydobywających i budujących, nie karmionych bo zastępowanych następnymi), a udało im się tylko na jakiś czas. Chociaż może jeszcze wrócą do tej metody.

[dramatika]

aandzia43 napisała:

> Jechali na protestanckim etosie pracy i uczciwości (bez włączania w ten etos In
> dian, Czarnych, Latynosów rzecz jasna). Nikt nie zamierza zaprzeczać.

I wystarczyło.
Co do wykluczonych - piętnasty raz na tym forum przytoczę bullę Sublimus Dei.
bulla papieża Pawła III wydana w 1537 roku. Dokument o epokowym znaczeniu, gdyż jako pierwszy uznawał godność każdego człowieka oraz jego prawo do wolności i własności niezależnie od jakichkolwiek kryteriów, jak na przykład rasy, narodowości czy wyznania, jednocześnie potępiając niewolnictwo jakiegokolwiek człowieka

To, że przez kolejne 300 lat prawie nikt się do tego nie stosował, to inna kwestia. To katolik pierwszy raz w zachodniej cywilizacji wysunął tę rewolucyjną koncepcję, a nie postępowa Julka z insta.

[aandzia43]

A jeszcze wcześniej powiedział to Jezus Chrystus, i też stosowano z umiarkowanym powodzeniem

[woman_in_love]

Co do wykluczonych - piętnasty raz na tym forum przytoczę bullę Sublimus Dei.

Ta bulla to ściema, bo nie zniosła bulli z 1455 „Romanus pontifex”, sankcjonującej handel niewolnikami i zezwalającej królowi Portugalii
Alfonsowi V Afrykańczykowi na branie w niewolę niewiernych schwytanych podczas wojen i podbojów w Afryce. Dlatego Portugalczycy handlowali niewolnikami na potęgę.

[dramatika]

woman_in_love napisała:


> Ta bulla to ściema, bo nie zniosła bulli z 1455 „Romanus pontifex”, sankcjonuj
> ącej handel niewolnikami i zezwalającej królowi Portugalii

Skoro Sublimus Dei była później, to zniosła wcześniejsze

>Dlatego Portugalczycy handlowali niewolnikami na pot
> ęgę.

Jeszcze przez długi czas gospodarka zachodniego świata opierała się na niewolnictwie. Zmiany nikt nie byłby w stanie przeprowadzić "dekretem", nawet papież katolicki, ale od czegoś trzeba było zacząć.

[woman_in_love]

Gdyby zniosła to by nikt tego nie robił.

[runny.babbit]

Oraz bogacili się na wojnach, jednocześnie nie musząc odbudowywać własnego kraju z ruin powojennych.

[langsam]

Niekoniecznie bogacili, natomiast na pewno rozwijali. Co do bogacenia, to zadłuzenie USA wzrosło w czasi II WŚ pięcio czy nawet więcej razy.

[runny.babbit]

Ale wzrósł im eksport, rozwijał się przemysł, wzrosla przeciętna płaca. Summa summarum na wojnach skorzystali.

[langsam]

Poprzez rozwój oraz rozluźnienie norm kontroli społecznej: na rynek pracy mogli wchodzić wykluczeni.

[langsam]

I wcześniejszego zapóźnienia cywilizacyjnego. W Polsce przed II WWŚ 23 na 100 mieszkańców było analfabetami. W USA takie proporcje występowały blisko 70 lat wcześniej - przy czym to wartości średnie dla USA, a więc i dla świeżych imigrantów skądkolwiek i dla dyskryminowanych czarnych z południa.

[vivi86]

Tylko to się NIJAK nie miało do rzeczywistości.

[memphis90]

Niedawno był artykuł o kobietach w Polsce - i o tym, jak wiele z nich (służące, pracownice manufaktur itd) nigdy nie wychodziło za mąż, bo oznaczało to dzieci=brak możliwości zarobkowania= nędzę, bo jakoś tak ten mężczyzna niespecjalnie jednak zarabiał na samochód (tudzież powóz konny…), wakacje (które wowczas nie istniały) i mieszkanko (jedna izba w suterenie) dla całej familii…

[vivi86]

Wakacje były Włosy, Grecja, Paryż i nieśmiertelny wyjazd do wód

Ale tak jak piszesz. Mierzi mnie ten mit kobiety tysiąclecia siedzącej w domu. O tak, wyjątki są w każdej epoce. Ale to nie załatwia sprawy

[claudel6]

w Polsce tak nigdy nie było. to rzeczywistość lat 50-60-tych USA.

[vivi86]

No ja właśnie o tym. Ponadto w USA żyła tak maksa średnia. I wykwalifikowani robotnicy.

[woman_in_love]

mężczyzna z jednej pensji mógł utrzymać rodzinę

Nigdy tak nie było, no może przez chwilę w USA.
Przez tysiące lat kobieta miała normalny etat i w ogóle nie było to podobne do współczesnej pracy "w domu". Na wsiach wyglądało to tak, że 3/4 dnia zajmowały prace rolnicze:
- udział w żniwach,
- karmienie zwierząt
- dojenie krów
- wywalanie gnoju z obory
- mielenie w żarnach
- przynoszenie wody
- zbierane trawy dla bydła po polach i miedzach, pokrzyw dla świń, plewienie roślin uprawnych
- przynoszenie chrustu
- produkcja i naprawa odzieży: przędzenie, szycie, cerowanie itd..
- rozpalanie ognia i dokładanie do niego
- wszelkie zbieractwo: "dopełnienie jadłospisu stanowiły chętnie zbierane jagody, grzyby, orzechy laskowe oraz dzisiaj wykorzystywane już tylko jako pasza dla zwierząt orzechy wodne".
- drobny handel
- odrabianie pańszczyzny u pana: żniwa, posługi dworskie, nakładanie nawozu oraz przędzenie - ziemianin przekazywał do każdej zagrody pewną ilość lnu i żądał, by przygotowywano z niego szpule przędzy.
W niektórych rejonach "na chłopach ciążyły po równo: trzy dni tygodniowo pańszczyzny „pieszej” (w domyśle męskiej) oraz trzy dni „kobiece”."

I nie ma w tym spisie typowo kobiecych prac domowych, jak to teraz rozumieją prawaki:
- opieka nad dziećmi
- gotowanie
- sprzątanie
- pranie.

[aandzia43]

Znane i wiadome rozsądnym ludziom, idioci nie przyjmują do wiadomości nawet jak im się przypomni "twoje babcie, prababcie i praprababcie pracowały na roli/w warsztatach rodzinnych/w szpitalu/w bogatych domach". Każdy zafiksowany na białym dworek i USA lat 50tych.

[bene_gesserit]

aandzia43 napisała:

> Znane i wiadome rozsądnym ludziom, idioci nie przyjmują do wiadomości nawet jak
> im się przypomni "twoje babcie, prababcie i praprababcie pracowały na roli/w w
> arsztatach rodzinnych/w szpitalu/w bogatych domach". Każdy zafiksowany na biały
> m dworek i USA lat 50tych.

Mnie to też zadziwia.
Kobiety pracowały zarobkowo między rodzeniem kolejnych dzieci, z których dwie trzecie umierała, dzieci pracowały zawodowo od kiedy mogły, żeby miały prawo jeść, a większości przeszłość jawi się jako beztroskie życie w sukni z tiurniurą i parasolką na ramieniu.

[runny.babbit]

Jak z reinkarnacją, każdy w poprzednim życiu był królem, faraonem, szamanką etc., a nikt niewolnikiem czy chłopem. 😏

[vivi86]

To drugie. Uwiesili się tych lat 50 na inny kontynencie jak pijany płota

[aandzia43]

Jedyny płot jaki znaleźli to się uwiesili.

[dramatika]

aandzia43 napisała:

> Jedyny płot

Ale żeby deprecjonować sukces USA, jakiegoś gówno kraiku, który w ciągu 200 lat stał się światowym hegemonem, to trzeba mieć poprzestawiane w główce
Zara bedzie - a bo u Amerykanów murzynów bili. I taka to z wami gadka

[aandzia43]

Nie deprecjonujemy, sukces był i basta. No i nawet 200 lat temu bez Kaliforni, Teksasu, Alaski i czego tam jeszcze, Stany były ogromnym potencjałem i tyglem, nie gówno-kraikiem. Deprecjonujemy kłamliwą tezę jakoby w mitycznych dawnych dobrych czasach (czyli wszędzie i w każdej warstwie społecznej) jedna pracująca osoba była zdolna utrzymać rodzinę. I że kiedyś taki stan trwale mieć będzie miejsce, a wystarczy tylko by kobiety nie pracowały zawodowo.

[dramatika]

aandzia43 napisała:

> Deprecjonujemy kłamliwą tezę jakoby w mitycznych dawnych do
> brych czasach (czyli wszędzie i w każdej warstwie społecznej) jedna pracująca o
> soba była zdolna utrzymać rodzinę.

Acha. Czyli walenie w chochoła.
No i jak to nie jest raj, gdzie potrzeby wszystkich są w równym stopniu zaspokojone - i to potrzeby, których być może nawet nie odczuwa, więc jeśli to nie jest ten raj jak z młodego Marksa, to absolutnie nie warto. Po co nam jakieś loty na księżyc i dobrobyt amerykańskich przedmieść, jak jest to okupione tym, że nie jest idealnie. Murzynów biją, kobiety rodzą, nie wszyscy co do jednego żyją w dobrobycie, jest zamordyzm moralny etc.

[aandzia43]

Pojebało cię Dramatik jeśli sądzisz że ktoś potraktuje poważnie twoje gierki. Walisz w chochoła czyli w z dupy wziętą tezę jakoby ktoś tu deprecjonował Stany i ich osiągnięcia. Skończ na dzisiaj z tym piwskiem bo się ośmieszasz.

[aandzia43]

Nawet niechcący zacytowałeś moją tezę w poście, w którym stawiasz swojego chochoła Nie kontrolujesz się.

[dramatika]

aandzia43 napisała:

> Nawet niechcący zacytowałeś moją tezę w poście, w którym stawiasz swojego choch
> oła

Ale jaką tezę?
Markowska to przygłupawa atencjuszka, ale nie ma w jej wypowiedzi tego, co jej zarzucacie, że rzekomo twierdzi, że wszyscy absolutnie "kiedyś" stanowili arystokrację albo klase średnią, gdzie baby pachniały i wyglądały.

[aandzia43]

dramatika napisał(a):

> aandzia43 napisała:
>
> > Nawet niechcący zacytowałeś moją tezę w poście, w którym stawiasz swojego
> choch
> > oła
>
> Ale jaką tezę?
> Markowska to przygłupawa atencjuszka, ale nie ma w jej wypowiedzi tego, co jej
> zarzucacie, że rzekomo twierdzi, że wszyscy absolutnie "kiedyś" stanowili aryst
> okrację albo klase średnią, gdzie baby pachniały i wyglądały.


Kuriozalne. Gdzie napisałam że Markowska coś takiego powiedziała? A moja teza to dla przypomnienia:


> Deprecjonujemy kłamliwą tezę jakoby w mitycznych dawnych do
> brych czasach (czyli wszędzie i w każdej warstwie społecznej) jedna pracująca o
> soba była zdolna utrzymać rodzinę.

Markowska powiedziała to w wywiadzie dla Gazety Zachodniej, wklejałam cytat w tym wątku. Pieprzyła też w ten deseń w wielu innych miejscach.

[aandzia43]

Mój post z 05.02 z godziny 3.23. Odnoga wątku w której teraz piszemy jest pod tym właśnie postem i do niego się odnosi.

[dramatika]

aandzia43 napisała:


> Kuriozalne. Gdzie napisałam że Markowska coś takiego powiedziała?

To z kim na litość boską dyskutujesz? Bo mnie wychodzi, że właśnie z chochołem. Kto tutaj twierdzi, że "wszędzie i w każdej warstwie społecznej jedna pracująca osoba była zdolna utrzymać rodzinę"? Mityczne złe prawaki, które sa teraz z tobą w pokoju?


> Markowska powiedziała to w wywiadzie dla Gazety Zachodniej, wklejałam cytat w t
> ym wątku. Pieprzyła też w ten deseń w wielu innych miejscach.

Markowska powiedziała to:
Kiedyś (poza państwami pozostającymi pod wpływem ZSRR) mężczyzna z jednej pensji mógł utrzymać rodzinę, dom, mieć samochód i zabierać całą rodzinę na wakacje
Tam nie ma nic o tym, że "w każdej warstwie społecznej", czyli nie ma tam opinii, na którą najbardziej tu gardłujecie. Ale mam dla ciebie propozycję - skoro napisała "wszędzie" to zawsze możesz tego chochoła "w każdej warstwie społecznej" wsadzić do szafy i zarzucić jej, że miała na myśli np. Indie albo Chiny.

[aandzia43]

"Markowska powiedziała to:
Kiedyś (poza państwami pozostającymi pod wpływem ZSRR) mężczyzna z jednej pensji mógł utrzymać rodzinę, dom, mieć samochód i zabierać całą rodzinę na wakacje
Tam nie ma nic o tym, że "w każdej warstwie społecznej", czyli nie ma tam opinii, na którą najbardziej tu gardłujecie. Ale mam dla ciebie propozycję - skoro napisała "wszędzie" to zawsze możesz tego chochoła "w każdej warstwie społecznej" wsadzić do szafy i zarzucić jej, że miała na myśli np. Indie albo Chiny."


Nie rżnij głupa, "kiedyś poza jednym miejscem" oznacza ogromny obszar czasowo-przestrzenny, w domyśle zawsze i wszędzie. Kiedy powiem "kiedyś, poza Timbuktu, ludzie mieli dużo jedzenia, żyli w luksusie i manna spadała z nieba" będziesz przekonany że wciskam szkodliwy kit. I słusznie. Przypominam też, że słowa Markowskiej to kit wciskany powszechnie przez całą konfiarską stronę.

[dramatika]

aandzia43 napisała:

> w domyśle

No mówię. Dyskutujesz z wymyślonym przyjacielem tudzież z chochołem. I po co było się rzucać i zgrywać jedyną przytomną?

> Przypominam też, że słowa Marko
> wskiej to kit wciskany powszechnie przez całą konfiarską stronę.

Wiadomo. Mówią jedno, ale "w domyśle" mówią jeszcze coś innego Cała ta wasza lewacka krytyka konfiarzy czy konserwatyzmu bazuje na konfabulacjach i przypisywaniu straszliwych intencji.

[aandzia43]

Hehe No to jak Dramatik ustosunkujesz się do kwestii "Kiedyś, poza Timbuktu, ludzie jedli do wypęku i żyło im się pięknie"?

[dramatika]

aandzia43 napisała:

> Hehe No to jak Dramatik ustosunkujesz się do kwestii "Kiedyś, poza Timbuktu
> , ludzie jedli do wypęku i żyło im się pięknie"?

Pięknie palisz głupa
Jeśli "wszędzie" oznacza w domyśle także "w każdej warstwie społecznej", to dlaczego to w ogóle napisałaś?
Poza tym dlaczego nie poczyniłaś o wiele bardziej uprawnionego założenia, że Markowska miała na myśli głównie USA, Europę zachodnią i warstwy społeczne, w których utrzymanie się z jednej pensji było w ogóle możliwe oraz że "kiedyś" jest ograniczone do czasów, kiedy mozliwe w ogóle było poruszanie się samochodem i praktykowało się jeżdżenie na wakacje? Powiem ci dlaczego - bo bezwiednie i automatycznie przypisujesz ludziom z nie twojej bańki głupotę i złe intencje, bez względu na to co mówią. Ważne, że nie z twojego plemienia. Jest coś autentycznie żałosnego i smutnego w czynieniu cnoty z całkowitego braku bezstronności i obiektywizmu, jakby ci ktoś wymazał połowę mózgu.

[aandzia43]

dramatika napisał(a):

> aandzia43 napisała:
>
> > Hehe No to jak Dramatik ustosunkujesz się do kwestii "Kiedyś, poza Ti
> mbuktu
> > , ludzie jedli do wypęku i żyło im się pięknie"?
>
> Pięknie palisz głupa
> Jeśli "wszędzie" oznacza w domyśle także "w każdej warstwie społecznej", to dla
> czego to w ogóle napisałaś?
> Poza tym dlaczego nie poczyniłaś o wiele bardziej uprawnionego założenia, że Ma
> rkowska miała na myśli głównie USA, Europę zachodnią i warstwy społeczne, w któ
> rych utrzymanie się z jednej pensji było w ogóle możliwe oraz że "kiedyś" jest
> ograniczone do czasów, kiedy mozliwe w ogóle było poruszanie się samochodem i p
> raktykowało się jeżdżenie na wakacje? Powiem ci dlaczego - bo bezwiednie i auto
> matycznie przypisujesz ludziom z nie twojej bańki głupotę i złe intencje, bez w
> zględu na to co mówią. Ważne, że nie z twojego plemienia. Jest coś autentycznie
> żałosnego i smutnego w czynieniu cnoty z całkowitego braku bezstronności i obi
> ektywizmu, jakby ci ktoś wymazał połowę mózgu.

Ty tak serio? No no, tyle słów i .. nic.

[mgla_jedwabna]

To skoro "kiedyś mógł", bo jakaś wąska grupa mogła, to teraz też może. Dowodem niech będzie pewna grupa facetów zarabiających powyżej, dajmy na to, 15 tys zł na miesiąc, których żony nie musiałyby pracować, aby starczyło na torebki dla nich oraz buty i kolonie letnie dla dzieci. Jeśli już istnienie waskiej grupy jest wystarczającym dowodem naszej tezy.

Tylko kiepsko się to sprawdza, jeśli narzekamy przy tym na tendencje występujące powszechnie.

Tak analogicznie: teraz panuje ciasnota, bo kiedyś to ludzie po 8 pokoi w kamienicach mieli./ Taa, chyba tylko burżuje, reszta gnieździła się po suterenach i izbach na poddaszu/ Ale kto powiedział, że ja mówię o ogóle społeczeństwa?

Jakby teraz nie było właścicieli obszernych apartamentów...

[dramatika]

aandzia43 napisała:

> Walisz w chochoła czyli w z dupy wziętą tezę jakoby ktoś tu deprecjonował Stany
> i ich osiągnięcia.

Ty w ogóle przeczytałaś ten wątek?

[aandzia43]

dramatika napisał(a):

> aandzia43 napisała:
>
> > Walisz w chochoła czyli w z dupy wziętą tezę jakoby ktoś tu deprecjonował
> Stany
> > i ich osiągnięcia.
>
> Ty w ogóle przeczytałaś ten wątek?


Ty w ogóle czaisz że ze mną rozmawiasz? Więc czy mógłbyś się odnieść do moich postów zamiast pierdolić coś w przestrzeń?

[dramatika]

aandzia43 napisała:


> Ty w ogóle czaisz że ze mną rozmawiasz?

A ty czaisz, że odnoszę się również do tego, co inni pisali w tym wątku? Czytasz tylko swoje posty i odpowiedzi na nie?

[aandzia43]

Kiedy piszesz pod moim postem i nawet cytujesz fragmenty to odnoś się do moich wypowiedzi, tu nie ma kolektywu.

[vivi86]

I jak sukces USA (trwający dość krótko) ma się do Polski?

[dramatika]

vivi86 napisał(a):

> I jak sukces USA (trwający dość krótko) ma się do Polski?

A musi mieć coś do Polski, żeby ludziom podobał się lifestyle lat 50 w USA?
Zabroń jeszcze lewaczkom hołubić Francję, bo tamtejsza kultura nie ma wiele wspólnego z polską kulturą i obyczajem

[vivi86]

A niech się podoba. Ale niech z tego nie robią naszej utraconej ziemi obiecanej :p Nie u nas ten lifestyle nigdy nie był normą. I serio słabi mnie jak to się pisze o polskim tradycyjnym modelu rodziny i dobrych czasach jak to kobieta była w domu. Ogromnej większości nie było na to stać. W dowolnej epoce.

[vivi86]

I jak ten sukces przekłada się na polskie realia?

[dramatika]

vivi86 napisał(a):

> To drugie. Uwiesili się tych lat 50 na inny kontynencie jak pijany płota

Powtarzasz się.

[vivi86]

Ty też. Nie ma obowiązku czytać jak co nie pasuje.

[maly_fiolek]

> Nigdy tak nie było, no może przez chwilę w USA.

W początku XXw na Śląsku było podobnie, fajnie pokazują to fotografie, młodzi, wychudzeni mężczyźni i dobrze odżywione i wykształcone kobiety zarządzające domem i finansami (ślązak miał przynosić pensję kobiecie, najpierw matce, potem żonie).

Poza bardzo nielicznymi przypadkami, faktycznie, wszyscy ludzie (w tym i kobiety) musieli harować od świtu do nocy aby zapewnić byt sobie i dzieciom, a dziećmi zajmowały się głównie inne (trochę) starsze dzieci. Zwykłego człowieka nie stać było na "siedzenei w domu z dziećmi".

[dramatika]

maly_fiolek napisała:


> Poza bardzo nielicznymi przypadkami, faktycznie, wszyscy ludzie (w tym i kobiet
> y) musieli harować od świtu do nocy aby zapewnić byt sobie i dzieciom, a dziećm
> i zajmowały się głównie inne (trochę) starsze dzieci. Zwykłego człowieka nie st
> ać było na "siedzenei w domu z dziećmi".

To sarkazm? Bo w poprzednim akapicie piszesz zupełnie coś innego podając przykład Śląska.

[maly_fiolek]

Nie jest to sarkazm. Zarówno Śląsk jak i USA lata '50te to wyjątki od reguły. A skoro są to wyjątki, to znaczy że reguła była taka że wszyscy musieli harować na kromkę chleba.

[dramatika]

maly_fiolek napisała:

> Nie jest to sarkazm. Zarówno Śląsk jak i USA lata '50te to wyjątki od reguły.

A to nie można podawać przykładów na to, jak należy żyć, jeśli te przykłady to wyjątki?

[langsam]

> to nie można podawać przykładów na to, jak należyN=<

Nie. Albowiem wyjątki są z zasady rzadkie, i zależne od niecząsto występujących, a jeszcze bardziej sporadycznie zbiegających się okoliczności. To tak jakbyś mówił, że rynek akcji powinien być taki optymistyczny, jak w 1928 czy 29 roku.

[dramatika]

langsam napisała:

> > to nie można podawać przykładów na to, jak należyN=<
>
> Nie. Albowiem wyjątki są z zasady rzadkie, i zależne od niecząsto występujących
> , a jeszcze bardziej sporadycznie zbiegających się okoliczności.

Powinnaś jeszcze dodać - przypadkowych okoliczności. Normalnie dopust boży się trafił, koniunkcja gwiazd, no tak jakoś wyszło, że był "amerykański sen" oraz matriarchat na Śląsku. Absolutnie nie do powtórzenia bez ofiary z rzadkiej odmiany jaszczurki, wymarłej 50 lat temu, złożonej w trakcie przelotu komety pojawiającej się raz na 50 tys lat.

[langsam]

Konfiarzu, sama w tym wątku przytaczałam szereg okoliczności będących - o ile uznamy Pearl Harbour za nieprzypadkowy - ciągiem konsekwencji: zaczyna się wojna, jest bardzo wysokie bezrobocie i słaby rynek*. Gospodarka zostaje przestawiona na wojenną, na rynek pracy wchodzą bezrobotni, bezrobocie w ciągu 4 lat spada z blisko 15 do 1,2% (a ciut wcześniej przekraczało nawet 20%, było 5 razy wyższe niż w UK i niemal 3 x wyższe niż we Francji i Niemczech). Zamówienia wojskowe napędzają gospodarkę (oraz powodują wejście inowacji). W kraju obowiązują reglamentacje, pieniądze są ściągane z rynku poprzez emisję pożyczki wojennej i innych papierów (kumulują się oszczędności). Kończy się wojna, wbrew obawom części ekonomistów bezrobocie nie spada, część wcześniej wykluczonych nie daje się wypchnąć z rynku pracy. Gospodarka przestawia się z wojennej na pokojową, jest na co wydawać zyski indywidualne z wojennych oszczędności, a państwo nadal wydaje. Rząd wprowadza GI Joe Bill - wielu weteranom udzielana jest pomoc, także w zdobyciu lepszego wykształcenia łącznie z akademickim. Pomiedzy dnem depresji, kiedy FDR wygrał wybory a 1941 pkb na głowę rośnie z ok. 4,5 do ponad 10 tys USD. Cały ten popyt wyhamowany najpierw depresją, potem wojennymi ograniczeniami w rynku zostaje uwolniony.

* Zauważ, to bezrobocie i bieda w wielu kręgach trwało sobie od dekady, mimo że jakoś obyczajowość specjalnie się nie zmieniała.

[dramatika]

langsam napisała:

> Cały ten popyt wyhamowany najpierw depresją, potem wojennymi ograniczeniami
> w rynku zostaje uwolniony.

Czyli mówisz, że wszystko przez kryzys i wojnę i dlatego to samo różni tacy próbują zrobić w Europie? Żeby później był europejski sen?

[langsam]

Nie, konfiarzu. Wyjaśniam ci, że tylko ciężki idiota może wziąć dwa czynniki z paru tysięcy występujących łącznie lub rozłącznie, czasem konsekutywnie i niezaleznie przez kilka dekad i upierać się bez cienia dowodu, że to akurat one spowodowały w krótkim okresie historcznym jakiś rezultat. I że powtarzając (o ile by się dalo) 2 czynniki z 2000 się ów rezultat powtórzy.
Równie dobrze kretyni mogliby twierdzić, że przyczyną boomu lat 50 był podatek od najbogatszych przekraczający 90% i dajmy na to wynalezienie penicyliny dobroczynnie działającej na syfilis.

[dramatika]

langsam napisała:

> tylko ciężki idiota może wziąć dwa czynniki z
> paru tysięcy występujących łącznie lub rozłącznie, czasem konsekutywnie i nieza
> leznie przez kilka dekad i upierać się bez cienia dowodu, że to akurat one spo
> wodowały w krótkim okresie historcznym jakiś rezultat.

Ale kto mówi, że te czynniki są wystarczające? Znowu dyskutowanie z tezą, której nikt nie stawia?
Wolna konkurencja na rynku podparta rygorem etyczno - moralnym są warunkami koniecznymi, aby było prosperity, czyli np. możliwość utrzymania rodziny z jednej pensji. Nikt nie mówi, że to czynniki wystarczające oraz nikt nie mówi, że jak ktoś ma pecha albo jest leniwy, to ma podobne szanse na sukces.
Ja ci mogę tutaj zrobić nawet długi wykład dlaczego wolna konkurencja i dlaczego chrześcijaństwo są warunkami koniecznymi, ale szkoda mi klawiatury na kolejną lewaczkę, która słyszy głosy w głowie i czyta tezy, których nikt nie stawia.

[langsam]

No więc wsadź sobie w odwłok - tuż obok typowości występowania suburban dream - zarówno ten kapitalizm (nb podatkami dla zarabiających najwyżej przekraczającymi 90%) jak i to głębokie chrześcijaństwo (zapewne takie samo, jak było 20 lat wcześniej, w wielkiej depresji, hihi). Możesz je upchnąć zaraz obok twojego twierdzenia, że chłop polski bronił/by bronił/będzie bronił/ zbiorową testosteronową grupą każdej trzaskanej przez męża po pysku żony, byle tylko spalić konwencje i zlikwidować niebieskie karty.

[vivi86]

Dramatika, sama zdaje się we własnym życiorysie nie odtworzyłaś i w domu nie siedzisz.

[vivi86]

Należy mieć męża lub żonę lekkim tekstem utrzymującego/ją rodzinę. Albo z pracy albo z kapitału.

[wkswks]

Grubas nabijając się z otyłych kobiet. Ehh

[tanebo001]

W dodatku gej

[wkswks]

Z doswidczenia ze znajomymi wiem, że gej lub osoba trans nie pogodzona ze swoim „ja” jest pogardliwa dla kobiet.
Ten pan ma więc wewnętrzny konflikt ze swoim gejostwem. Tfu- zamiast iść na terapie , wyżywa się na kobietach.

[tanebo001]

On na pewno nie jest pogodzony natemat.pl/285273,kim-jest-waldemar-krysiak-prawicowy-gej-robi-kariere-w-mediach

[teodor-k]

Co ma gej do tego ? Nie wiem .Po co to stwierdzenie .

[wkswks]

Napisałam. Czytać nie umiesz?

[teodor-k]

No nie umiem .Nie poznaję kobiety .Kiedyś sama łagodność 😊

[aandzia43]

tanebo001 napisał:

> W dodatku gej
>

A propos gejów i lesbijek, nie wiem czy dobrze usłyszałam bo noc była ciemna i spać mi się chciało, ta osoba z macicą w czerwonym coś bąkała że gejów i lesbijek nie ma, są tylko biedni ludzie którzy nie mogą się odnaleźć w życiu i znaleźć sobie partnera swojej płci? Aż ją chłopcy mitygowali.

[aandzia43]

wkswks napisał(a):

> Grubas nabijając się z otyłych kobiet. Ehh

Tak, to mnie ujęło W ogóle prymitywne gadki, pod kuców, inceli i osoby z macicami z zerwanym połączeniem płeć-tożsamość.

[tanebo001]

Leci właśnie na żywo

• Rozmowa z Waldemarem Krysiakiem i Martą Markowską plus gość specjalny.

[dramatika]

tanebo001 napisał:

> Leci właśnie na żywo

Nie dziwi mnie zupełnie, że to oglądasz. Red pill to jest rak, ta cała Markowska czy jak jest tam to taka Staśko. Pusto w głowie + monetyzacja tej pustoty. Co tam robi "prawicowy gej" to nie ogarniam, ale widać też coś monetyzuje.

[tanebo001]

Nie oglądam. To przez ciasteczka.

[semihora]

Zieeeeeeew.

[sueellen]

Stop making stupid people famous

[car_fox]

Who decides who is stupid a who is not?

[sueellen]

I do

[car_fox]

That says it all

[borsuczyca.klusek]

car_fox napisał(a):

> I to posluchajcie co mowi kobieta

Nie dodałeś, że ta kobieta to córka Jordana Petersena, więc nasuwa się pytanie czy mówi za siebie czy jest tu głosem swojego ojca. Jej niepewność i mowa ciała wskazują na to drugie.

> Kobiety na tabletkach wybieraja "femine" mezczyzn -

To jest farmazon, bo zakłada że przeciętna kobieta ma jakąś kolejkę facetów, z których może wybierać. Otóż nie i często musi się zadowolić dostępnym towarem.


teraz wiecie dlaczego wam s
> ie zwiazki nie ukladaja i czyja to wina?
>

Związki się nie układają z miliona różnych powodów. Np z uzależnienia mężczyzn od porno. Chociaż pewnie zaraz powiesz, że to też wina kobiet 🙄

[car_fox]

Ja tam nie wiem jak to jest. Ni ewiem km jest jej ojciec ale widac znany.
Wiem ze srodki anty- koncepcyjne to hormony a te wplywaj na psychike jako zordki antykoncppecyjne czy jako te nna menopauze.
I widze co sie dookola mnie dzieje przez dziesiatki lat i nie da sie ukryc ze z takich czy innych wzlgedow sprawy sie maja inaczej i to co ona mowi ma jakis tam sens. Mezczyzni sa zdominowani przez kobiety i kazdy "meski" charakter jest obecnie postrzegany raczej negatywnie (tk jak kazdy bialy ) - przyjanajmniej tak to wodza feministki a te rzadza.
wyglada ze obie strony sa niezadowolne i widze ze ci mezczyzni na ktorych kobiety atrza w gore a nie w dol spelniaj sie w roli mezow i ojcow o wiele lepiej. Moze lwasnie dlatego ze czuja sie odwiedzilani i teg sie od nich wymaga.?

No wlasnie a dlaczego kobiety musza sie zadowolic "dostepnym towarem? Co sie stalo z towarem najlepszej jakosci? Co sie stalo z mezczyznami ktore matki wychowaly? Czyzby matki feministki wychowaly zbabialych chlopcow ?
Bo tylko taki jest i to raczej potwierdza to co ta mowi.. bo kiedys bylo inaczej. Co sie zmienilo w ciagu ostatnich kilku pokolen?
Mezczyzni zostali zepchnieci i sa jacy sa i to nie tylko wina kobiet - wrecz przeciwnie, uwazam ze to rowniez wina mezczyzn ze sobie na to zdominowanie pozwolili.
I co najgorsze ze juz lpeiej nie bedzie jesli jedni i drudzy nie zmienia postawy.
Nic wiecej nie powiem. Ale skoro mowisz,,,
A jak myslisz dlaczego mezczyzni siegaja po porno?

Nie mam zamiaru ani ochoty mieszac i rozrabiac w tej branzy ani sie tu sprzeczac...
Jedyni mam nadzieje ze sie niektorzy przynajmniej nad tym zastanowia zanim zareaguja negatywnie - z definicji.
Ale jesli to coz...
Kazde pokolenie ma to na co sobie zapracowalo i zasluzylo.

[borsuczyca.klusek]

Hormony to potężna broń i nikt tego nie neguje. Tylko w przypadku wywodów pani Mikhaili przydałoby się powiedzieć sprawdzam i spytać na jakie konkretnie badania się powołuje, które wykazywałyby korelację pomiędzy wyborami zawodowymi mężczyzn a rodzajem stosowanej antykoncepcji w ich związkach. Bo moim zdaniem temat jest zbyt złożony i wielowymiarowy by tak po prostu rzucić birth control i handlujcie z tym. Obecnie każdy sobie może wypuścić w eter dowolną tezę i więcej niż pewne, że jakichś odbiorców znajdzie. Zwłaszcza jak ma znane nazwisko.

Co do towaru najlepszej jakości to jest go niewiele i to po obu stronach barykady i było tak zawsze. Szacunkowo 10 -15% i jest bardzo szybko rozchwytywany. Zostaje cała masa przeciętniaków, którzy też w większości się przecież parują. Problem zaczyna się wtedy gdy młodzi mężczyźni ustawiają się wszyscy jak jeden mąż do tych najpiękniejszych i "najlepszych" kobiet. Wtedy siłą rzeczy część jest odrzucana często wielokrotnie. I czyja to wina według nich? Oczywiście kobiet ogółem, mimo że w tym samym czasie rzesza mniej atrakcyjnych koleżanek podpiera ścianę. Wystarczy poczytać inceli, którzy nie mają szansy na żadną laskę, ale takiej "brzydszej" to by w żadnym wypadku i tak nie chcieli.
I teraz można się zastanowić czyja to naprawdę wina. Matek feministek? Bardzo szczerze wątpię raczej znowu pornografii, braku rzetelnej edukacji seksualnej i ogromnego dysonansu poznawczego wytworzonego pod wpływem coraz to kolejnych social mediów. Jeszcze do kotła można dorzucić amerykańską popkulturę, ale to już raczej jako wisienkę na torcie.
A dlaczego mężczyźni siegają po porno? Bo jest cholernie łatwo dostępne i ktoś na tej dostępności zarabia kupę kasy a jeszcze się taki mądry nie trafił, żeby wymyślił jak to przerwać. A żadna żywa kobieta nie ma szansy konkurować z tego typu treściami, gdyż jest właśnie żywą istotą a nie bezwolną zabawką.

A jeszcze wracając do samego clue. Może mężczyźni nie chcą pracować tak dużo i tak ciężko jak pokolenia wcześniej bo nie widzą w tym sensu? Może mają obraz ojca, czasem dziadka, którzy harowali całe życie, guzik się dorobili i jeszcze kipnęli nie rzadko nie dożywszy emerytury. Może po prostu następne pokolenie będzie powoli odchodzić od konsumpcyjnego trybu życia jaki my znamy. Czas pokaże.

[tanebo001]

Trochę kulą w płot. Nie będę się wypowiadał co do tego czym się kierują kobiety wybierając partnera - nie wierzę w hipergamię bo widzę jak to wygląda u koleżanek ale nawet jeśli to wolno wam. Natomiast jeśli chodzi o mężczyzn - jak myślisz skąd wzięło się powiedzenie "potwór nie potwór byle miał..."? Faktycznie jakiejś 10% męskiej populacji wystarczy że leży i pachnie a baba sama przyjdzie. Co innego przeciętniacy - musiszą się naprawdę postarać żeby kobieta w ogóle zauważyła. Nie startują do modelek bo dostać kosza to żadna rozkosz. Wiem to z doświadczenia swojego i kolegów. Co do inceli - część chłopaków tego nie wytrzymuje. Z reguły jest tak że część kobiet i mężczyzn potrzebuje pomocy psychiatrycznej bo słabiej radzi sobie z rzeczywistością. Tylko że kobieta pójdzie po pomoc do profesjonalisty a facet poszuka jej na youtube.

[marta.graca]

A nie znasz powiedzenia: Mężczyzna musi być tylko trochę ładniejszy od diabła? Teorie o przeciętniakach, którzy muszą stawać na uszach, by kobieta z nimi choćby pogadała, to wymysł takich inceli jak ty, ale stanowią oni ułamek społeczeństwa. Większość ludzi jest przeciętna i wiąże się z innymi przeciętniakami. Partnera do związku wybiera się wg innych kryteriów niż wygląd ( chyba, że jesteś łowcą modelek jak Riki)

[tanebo001]

Otworz konto na Tinderze. Znajoma 50+ spotyka sie z naprawde przystojnymi facetami. Za kazdym razem na drugiej randce jest juz seks. Czesto pokazuje mi swoje zdobycze wiec wiem ze oni naprawde fajni sa. Tymczasowi ale to juz taki urok Tindera. dosięgła mnie dychotomia poznawcza...

[chatgris01]

Tinder to z zalozenia wybieranie partnerow do seksu, a nie do zwiazkow. Nie mieszaj dwoch systemow walutowych.

[tanebo001]

To dlaczego każda w opisie ma "No ONS"?

[tanebo001]

Tak, tak, wiem. Chodzi o gonienie króliczka...

[ichi51e]

Żeby odstraszyć szukających kurew po taniości.

[car_fox]

A czym sie rozni jedno od drugiego?

[marta.graca]

Serio, nawet nie chce mi się klikać w te twoje linki. Dziwnym trafem większość ludzi jest w związkach, nawet jak nie mają kaloryfera na brzuchu i figury modelki.

[tanebo001]

Ale cytat z ematki jest

[maly_fiolek]

> Teorie o przeciętniakach, którzy muszą stawać na uszach, by kobieta z nimi choćby pogadała, to wymysł takich inceli jak ty, ale stanowią oni ułamek społeczeństwa.

Z tym że tylko od kobiet słyszałam "wolę być sama niż z byle kim".
I to również na tym forum.
A patrząc po liczbie samotnych, znakomicie wykształconych i atrakcyjnych koleżankach mogę zdecydowanie stwierdzić że mężczyźni (fakt, trochę poniżej przeciętnej) muszą stawać na uszach, by kobieta z nimi choćby pogadała.

[gr.ruuu]

Może wystarczyłoby, żeby naprawdę chcieli z tymi kobietami pogadać, a nie monologować o tym, że baby są hipergamiczne, a za Hitlera podatki były niższe i komu to przeszkadzało?

[tanebo001]

Ale ja tak nie gadam i też nic nie osiągnąłem.

[gr.ruuu]

A inni osiągają, choć są zupełnie zwyczajni. Jak nie masz tego czegoś albo umiejętności do tworzenia relacji to albo się uczysz albo godzisz z tym faktem.

[tanebo001]

Czyli czego? Bo to "coś" to nic nie znaczy.

[gr.ruuu]

Nie wiem, też nigdy nie miałam powodzenia, chociaż wyjątkowo brzydka nie jestem, raczej przeciętna. Może chodzi o to, co Triss nazywa treningiem społecznym, jestem słaba w nadawaniu i odbieraniu sygnałów zainteresowania, do tego nieśmiała. Jak masz podobnie to masz bardziej przewalone, bo niestety kulturowo od facetów oczekuje się podejścia ekspansywnego i zdobywania. Na szczęście to się zmienia. Chociaż jak prawda jest, co mówią na forum, że jesteś przystojny, to zakładam, że były takie, które chciały, tylko nie odczytałeś sygałów i uznały to za brak zainteresowania z Twojej strony

[tanebo001]

Po pierwsze "to coś" to zwykle cecha która wyróżnia cię w tłumie. Po drugie, sygnały ze strony kobiet to ja widzę. Nawet skierowane do mojej osoby. Bardzo, bardzo, bardzo rzadko ale widzę. Sęk w tym że są to osoby, nazwijmy to niedotykalne. Czyli na przykład żona szefa. A co do mojej urody - co innego zdjęcie i opinia na temat obojętnej osoby a co innego opinia o czyjejś urodzie w kontekście zaangażowania się w realny związek.

[gr.ruuu]

A mogłeś poderwać żonę szefa, praca rzecz nabyta można zmienić W kontekście związku wygląd nie jest najważniejszy, tylko całokształt. Ale jak jesteś uważany ogólnie za przystojnego to jest łatwiejszy początek. Na sto procent nie chodzi u Ciebie o wygląd, przecież bardzo przeciętni ludzie są w związkach. Mój partner nie miałby szans na tytuł mistera, a jakoś trzy żony się znalazły

[borsuczyca.klusek]

Miał trzy żony!? 🤯

[gr.ruuu]

Jakim cudem umknął Ci ten kompromitujący fakt? Ale dzieci miał tylko z jedną

[borsuczyca.klusek]

Ale trzy żony oprócz ciebie czy włączając!? 🤯

[tanebo001]

Może to Ross Geller...