heca7
05.02.23, 16:41
Nie ja tylko Panna Cota. Różne rzeczy widziałam ale żeby podczas wskakiwania na parapet zahaczyć pazurem o kaloryfer tak, że ten pazur utknął między kolankami to nie 🤦♀️
Oczywiście wrzask piekielny, my podrapani, ona z nerwów się zsikala na podłogę i nie dawała do siebie podejść. Efekt- złamany palec lewej przedniej i zerwany pazur 🥺 Oraz podbite lewe oko. Tak się rzucała, że sama sobie o grzejnik nabila śliwę.
Na zdjęciu już po zastrzykach. Na szczęście bratanica, która jest weterynarzem otworzyła dla niej przychodnię.
To jeszcze nie było u nas grane 🙄
A wasze koty? Co sobie same zrobiły?