horoszuka
06.02.23, 21:26
Pytanie jak w temacie. Celowo nie piszę "chińczyki", bo chodzi mi o takie hurtownie, w których jest sprowadzany towar z różnych krajów. Ja jeden mam pod nosem w jakiejś minigalerii, właścicielką jest (a jakżeby inaczej) Chinka, ale można tam dostać rzeczy z całego świata, nawet produkowane w Polsce czy we Włoszech. Poza tym zatrudnia u siebie sporo Polek. Często mi się zdarza biegać po sieciówkach jak kot z pęcherzem w poszukiwaniu jakiegoś drobiazgu czy ciuszka - dla siebie ostatnio np. spódnicy "bananówy" (kto je jeszcze pamięta?), turbanu (gotowego do założenia, bo chustkami jakoś ciężko ujarzmić mi włosy), czy zakolanówek dla córki - i gdy zrezygnowana obiegnę wszystkie sieciówki, wchodzę do takowej hurtowni i wszystko jest - jaki kolor pani zapakować 😉? Ceny różne, acz drobiazgi czy letnie rzeczy można dostać właściwie w porównywalnych cenach do Aliexpress, a w przeciwieństwie do niego są "na już".
A Wy? Chodzicie, lubicie, czy sieciówki wyparły wszystko?