Ciąża + kryzys w związku i zmiana zachowania po

[30minut]

dziecku.
Taka sytuacja: po urodzeniu się dziecka, mąż/partner staje się nieobecny dla żony/partnerki.
Dzieckiem zajmuje się i cieszy, ale dla żony jest chłodny i wycofany.
Najchętniej spędza czas z dzieckiem bez partnerki. Fizycznie jest ale go nie ma bo ( to się czuje) jest tylko ciałem. Stał się małomówny, nie dąży do seksu.
Seks raz na miesiąc lub dwa. Nie interesuje go żona/partnerka.
Czy on ma kogoś? ( w czasie ciąży kryzys w związku, po porodzie kryzys nadal trwa).
Czy może mieć zaufaną duszyczkę od zwierzeń na tę złą małżonkę? I to jeszcze przed narodzinami dziecka?
Jak myślicie?

[kk345]

>Czy może mieć zaufaną duszyczkę od zwierzeń na tę złą małżonkę? I to jeszcze przed narodzinami dziecka?
Jak myślicie?

Przecież doskonale znasz odpowiedź na swoje pytanie.

[30minut]

Pan z tych "mało prawdopodobnych" jeśli wiesz co mam na myśli. Ale kto wie...kto wie? Myślisz, że jednak?

[kk345]

A co ty myślisz? przeczytaj swój post jak napisany przez kogoś obcego i sama sobie odpowiedz. Brzytwa Okhama: albo ma guza mózgu, albo babę na boku. Które z tych dwóch wyjaśnień jest bardziej prawdopodobne?

[feel_good_inc]

Ale to dwanaście lat po fakcie. Typowe szukanie winy we wszystkich poza sobą.

[claudel6]

ci "mało prawdopodobni" też to robią. po prostu dłużej im zabiera dojście do zdrady i mają czasem wyrzuty sumienia. niestety ci mało prawdopodobni, czyli tzw. porządni faceci, kiedy idą w długą, to często się zakochują, bo nie traktują seksu sportowo. nałogowi zdradzacze mają wiele kochanek, ale się nie zakochują i stawiają granice. raczej nigdy nie wpada im do głowy odejść od żony z powodu kochanki.
i jeszcze taka rzecz- ci zakochujący się nie są dobrzy w udawaniu, w przeciwieństwie do tych drugich. zazwyczaj żony widzą co się dzieje, nawet jak nie mają twardych dowodów, bo mąż się wyraźnie zmienił.

[claudel6]

no dobrze, doczytalam, że to 12 lat. żadna kochanka tyle nie wytrzyma ale mogło być ich wiele...

[ritual2019]

Co jest powodem tego kryzysu? Owszem moze miec kogos.

[30minut]

Powodem jest nieplanowana ciąża. Bardziej nieplanowana dla pani.

[ritual2019]

Dlaczego wiec pani postanowila ciaze donosic?

[152kk]

To jak o tym napisałaś jest bardzo symptomatyczne.
Bo tak naprawdę powodem kryzysu nie jest ciąża, tylko wasza reakcja na nią.
Jeśli byliście bardzo sfrustrowani tą ciążą i zamiast sobie z tym poradzić (usunąć ciążę albo ją zaakceptować) to się wzajemnie atakowaliście, to na co liczyliście? Że się jakoś samo rozwiąże? No niestety to się nie dzieje samo. Tak samo, jak sami doprowadziliście do ciąży i finalnie do urodzenia się dziecka, tak samo sami jesteście odpowiedzialni za to, co się dzieje między wami. Moim zdaniem jedynym sposobem na kryzys w związku jest uświadomienie sobie, że to partnerzy odpowiadają za to, co się między nimi dzieje i wzięcie odpowiedzialności za swoje decyzje i wybory. A następnie - rozmowa między partnerami (czasami wspomagana przez terapię) i ustalenie, czy nadal chcemy dążyć razem w tym samym kierunku oraz jak to zrobić. Chowanie głowy w piasek zwykle powoduje pogłębienie kryzysu.
Możliwe, że pan znalazł sobie pocieszycielkę, to bardzo częsty scenariusz, niestety Doskonale pasuje do strategii ucieczkowej, o której piszę wyżej. Nie ma czegoś takiego jak "Pan z tych "mało prawdopodobnych", bo jeśli znalazł sobie jedną babę, to znajdzie i drugą, jak będzie chciał.
Ale zastanawianie się nad tym nic ci nie pomoże, chyba że jesteś zdecydowana zakończyć związek (ale to i tak wtedy raczej strata czasu - bo co ci da w takiej sytuacji ustalenie, że "ma kogoś", chcesz walczyć o ustalenie jego winy przy rozwodzie?). Jeśli chcesz ratować związek - to musisz podjąć rozmowę i to nie z pozycji: już mnie nie kochasz, nie dbasz o mnie, na pewno masz kogoś, tylko : co się z nami stało, jak możemy wrócić do siebie, czego nam brakuje?

[30minut]

Od urodzenia się dziecka minęło 12 lat. W relacji pan - pani, zero jakiejkolwiek poprawy. Pewnie ma kogoś od tych 12 lat.

[ritual2019]

30minut napisała:

> Od urodzenia się dziecka minęło 12 lat. W relacji pan - pani, zero jakiejkolwie
> k poprawy. Pewnie ma kogoś od tych 12 lat.

To moze podaj szczegoly, ja myslalam ze to dziecko to niemowle. 12 lat takiej ozieblosci i dystansu a tu nagle problem?

[angazetka]

LOL. Sądziłam, że mowa o niemowlaku i swiezej sytuacji w domu. Tak to trochę po ptokach.

[jednoraz0w0]

I on tym dwunastolatkiem się zajmuje i cieszy?!

[waleria_bb]

Z całym szacunkiem, ale bardziej nieplanowana ciąża dla pani brzmi jakoś gówniarsko. Jeśli były tarcia na tym tle, Ty jakoś winiłaś partnera za zrobienie brzucha (celowy zwrot), za rewolucję w życiu i olbrzymie zmiany, może tu leży sedno problemu i to trzeba przegadać. On nie ucieka od dziecka, jak to bardzo często bywa. Jak jest u Ciebie z oswojeniem się z rolą matki po jednak nieplanowanej ciąży?

[feel_good_inc]

Jak zawsze brakuje w opisie jednego, drobnego szczególiku - cóż też pani nawywijała?
Bo ematka jest zawsze chętna do wskoczenia na seksistowski wózeczek i głośnego krzyku, że wszyscy faceci to świnie, ale jak głębiej pogrzebać, to zazwyczaj sprawa się komplikuje...

[waleria_bb]

Jak ciąża bardziej nieplanowana dla pani (słowa autorki) może wytrząsała się, że partner zrobił jej dziecko, jakoś go winiła i tu leży pies pogrzebany.

[30minut]

Tak, chodzi o obwinianie partnera o ciążę, o to że on nie będzie cierpiał a pani jak najbardziej. I o ogólne wywrócenie życia po urodzenie się dziecka ( jak wiadomo pani będzie miała najgorzej).
I jeszcze jedno: dzisiaj to dziecko ma 12 lat, a pan nadal w "swoim świecie". Owszem, dzieckiem zajmuje się nadal ale relacja z panią to "ta sama szyba".

[gr.ruuu]

Po co przez 12 lat tak żyć???

[30minut]

gr.ruuu napisała:

> Po co przez 12 lat tak żyć???

Np ze względów finansowych? Nie każdy zarabia 4 - 5 tys.zl.
Można, no pewnie że można.

[helka.na.zakrecie]

To jak to sie dzieje, ze 12 lat takiego dystansu Ci nie przeszkadzało, az tu nagle zaczęło umierać? Dlaczego właśnie teraz? 🤔🤔

[feel_good_inc]

No nie wiem, może to takie straszne zdziwienie, że jak pani jeździła po panu latami, to on się zamknął w sobie i nie przybiega z kwiatami jak pani uznała, że sprawy nie było?
To istotnie wielka tajemnica naszych czasów...

[claudel6]

od 12 lat tak jest? oziębłość partnera? czemu taka późna reakcja? były próby rozmów?

[rosapulchra-0]

Dwa puknięcia w miesiącu jej starczają, jak widać.

[gr.ruuu]

Umoszczenie się w roli ojca pochłania jego energię i obecnie ta rola jest pierwszoplanowa?

[30minut]

Obecnie dziecko ma 12 lat. A relacja z panią ta sama. Kiepsko.

[gr.ruuu]

Sorry, ale opisalas to jak Petarda porzucone przez Kurzaja dzieciątka Nie ma związku, jest para rodziców.

[30minut]

I raczej już się nie naprawi.

[152kk]

Jeżeli po obu stronach było założenie, że coś ma "się naprawić" to dobrze, że przynajmniej do jednej wreszcie dotarło (po 12 latach???), że "się nie naprawi". Może wreszcie dotrze też do niej, że nic "się" samo nie dzieje.
Ci ludzie sami doprowadzili do tego, że niby łączą ich tylko względy finansowe, a z drugiej - od czasu do czasu sypiają ze sobą i pozornie tworzą związek. Czyli - latami oszukują sami siebie, siebie nawzajem i wszystkich wokół (w tym dziecko). A problemem okazuje się dopiero sytuacja, gdy jedna z tych osób nie wytrzymuje i szuka jakichś emocji na zewnątrz.
Czemuż przez te wszystkie lata żadnemu nie przyszło do głowy, że można albo postarać się o stworzenie prawdziwej relacji emocjonalnej albo uregulować kwestie finansowe (w tym związane z dzieckiem) inaczej, niż tworząc pozory związku. Czemuż są tak bezmyślni i bezwolni że unieszczęśliwiają się latami nawzajem, przy okazji wciągając w to nic niewinne dziecko?
No nie sposób w tym momencie dać innej rady niż terapia...

[30minut]

152kk napisała:

> Czemuż
> są tak bezmyślni i bezwolni że unieszczęśliwiają się latami nawzajem, przy
> okazji wciągając w to nic niewinne dziecko?

1. Ze strachu przed samotnością
2. Pan jest zawzięty i mściwy ( były rozmowy o rozwodzie, pan zagroził że zabierze dziecko i będzie utrudniał kontakt)
Dla świętego spokoju pani nie wnosi o rozwód.
Za parę lat dziecko będzie samodzielne, to i między nimi skończy się ta fikcja.

[30minut]

Dopiszę jeszcze, że kiedy pani ( w przeszłości) wyciągała rękę do zgody, to pan nie chciał.
A w momentach kiedy panu coś zaświtało aby naprawić, to pani nie chciała.
I tak jedno drugiemu, zawsze na przekór, przez całe 12 lat.

[m_incubo]

P.erdolenie.
A z mężem, który traktuje cię jak powietrze wcale nie jesteś samotna, co nie?
Dziecko to nie pies, nie można go tak po prostu "zabrać" o czym pan doskonale wie i z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością wcale nie zamierza tego robić.

[claudel6]

ale za co ona ma się mścić? trzeba szczerze porozmawiać. powiedzieć mu, że on tez jeszcze może mieć normalny związek, sam się chce trzymac w tej klatce do końca życia? 12-latek to takie dziecko, które nie powinno być straumatyzowane przez rozwód rodziców, jeśli nie urządzą z tego rozwodu piekła.

[claudel6]

"on" nie "ona" oczywiście

[rosapulchra-0]

A jak rodzinnie organizujecie sobie życie? Święta, uroczystości rodzinne, wyjazdy wakacyjne? Normalne codzienne życie, rachunki, zakupy?

[m_incubo]

Oj tam, samo się zepsuło, to może i samo się naprawi?
Poczekaj jeszcze z dekadę, co ci się raptem tak spieszy?

[helka.na.zakrecie]

A jak wygladał zwiazek przed ciąża/ dzieckiem? Moze to bardziej jest przyczyna kryzysu niz to ze pan na boku ma pocieszycielkę, swoją droga tez moze miec, ale nadal to moze miec zwiazek z pk nr 1,czyli co zmienilo sie po dziecku w nim, w niej, między nimi

[m_incubo]

Myślę, że on ma nie żadną duszyczkę, tylko konkretne ciałko, i nie do zwierzeń.
Oczywiście mogę się mylić, ale nie podejrzewam.

[claudel6]

acha, seks raz na miesiąc czy dwa ze stałą partnerką to dla wielu facetów zupełna norma. nie musi świadczyć o tym, że ma seks gdzie indziej. chyba, że wcześniej było dużo częściej. nie liczy się ile, tylko zmiana.

[extereso]

Jeżeli mowa o osobach nadużywających, albo zestresowanych to może norma. Dla osób bez problemów zdrowotnych? Wątpię, to jest na pewno są osoby z libido bardzo niskim, ale to jakaś zdecydowana mniejszość.

[m_incubo]

Seks raz na miesiąc to norma? I to jeszcze dla wielu facetów?
Nie chcę cię martwić, ale ta norma jest w takim razie wyrabiana gdzie indziej.

[waleria_bb]

Co za bzdury, naprawdę są ludzie z niskim libido, żyją i mają się dobrze w związku. Kwestia trafienia na podobną osobę pod względem potrzeb.

[m_incubo]

Oczywiście, są.
Nie zmienia to w żadnym razie faktu, że seks 6 razy w roku to absolutnie nie jest [b"zupełna norma"[/b] i to jeszcze dla "wielu".
Warto wiedzieć, jakie kity można łykać, a jakich lepiej nie.

[rosapulchra-0]

A kryzys dotyczy czego? Zaufanej duszyczki, czy czegoś co zrobiła pani?

[feel_good_inc]

O, znalazłem idealne podsumowanie tego wątku: