Dodaj do ulubionych

Pożalić się przyszłam..

24.02.23, 21:16
Czekam na operację wymiany prawego biodra. To jest taki ból, ale taki ból, że czasami nie wyrabiam. Nawet po domu poruszam się z laską. Gdy siedzę na krześle (za chińskiego boga nie usiądę na żadnej sofie czy innym niskim meblu z siedziskiem) dłużej niż 10 minut, to mam ogromny problem ze wstaniem, a potem ze zrobieniem pierwszego kroku. Drugiego i dalszych też.

Plastry z morfiną nie pomagają, lekarka moja dała mi jeszcze gabapentin, po którym się słaniam, bo jednym ze skutków ubocznych jest senność, ale działa, w sensie przez jakieś dwie godziny jest lepiej. Dla mnie to ważne, bo mogę w ciągu tych dwóch godzin wziąć prysznic np.

Od roku prawie w ogóle nie wychodzę z domu. Wizyty które popełniłam były u córek, ale to były bardzo rzadkie wizyty i krótkie, bo moja fizyczność nie pozwalała mi na więcej.

W czerwcu zeszłego roku przeleżałam miesiąc w szpitalu, a poszłam tam z powodu paniki oddechowej, (która była wynikiem zakwaszenia organizmu) i zostałam uśpiona na 10 dni. Zostałam podłączona do różnych maszyn, miałam dializy, mnóstwo kroplówek - sam miód. Na to, co się po przebudzeniu mnie działo spuśćmy zasłonę milczenia. Musiałam się nauczyć chodzić, siedzieć, podnosić ręce - wszystkich czynności, o których zdrowy człowiek nie myśli nawet, tylko je po prostu wykonuje. Po powrocie do domu codziennie o 6 rano jechaliśmy z psem na spacer, a ja chodziłam z chodzikiem. Po dwóch, może trzech tygodniach z laską.

Ale! Życie byłoby zbyt piękne, gdyby wszystko się układało pomyślnie.

Pewnie z chodzikiem łaziłabym dłużej, ale któregoś deszczowego i gorącego wieczoru mój pies chciał wyjść na dwór. Założyłam jej smycz i wyszłam. Miałam do pokonania 3 małe schodki, żeby dojść do zielonej części ogródka. Nie wiem, co sobie myślałam, bo poszłam bez laski, za to z telefonem. Oczywiście się potknęłam i prawym ramieniem walnęłam w niski murek. Prawa ręka uciekła mi gdzieś do tyłu i została w jakiś nienaturalny sposób wygięta. Leżałam częściowo na murku i częściowo na ziemi. Nie mogłam się podnieść, bo nie mogłam się oprzeć na jednej ręce. Nie wiem, jak mi się to udało, ale ściągnęłam tę prawą rękę na jej miejsce i próbowałam się podnieść. Przypomniałam sobie o telefonie, który leżał pod moim brzuchem i używając lewej ręki (bo nie bolała tak jak prawa) zadzwoniłam do męża, który spokojnie spał sobie w domu.

A potem się okazało, że mam złamany prawy bark.

Po sześciu tygodniach doktor stwierdził, że już nie potrzebuję temblaka i mam iść na fizjo. Wykonywałam wszystkie ćwiczenia na rękę, ale niewiele to pomogło, ponieważ ręka źle się zrosła i czeka mnie operacja. Ale to piosenka przyszłości.

Jestem już bardzo blisko terminu operacji biodra. Miałam kilkugodzinne spotkanie tzw. pre-operative i właściwie po nim to już się idzie do szpitala na operację. Nie ukrywam, że wiążę z tą operacją wielkie nadzieje, że ból minie, że zacznę normalnie chodzić, siedzieć, wsiadać do auta, wytrzymywać podróż dłuższą niż 10 minut itd., itp.

Jakieś dwa tygodnie temu ktoś zadzwonił do mnie z kliniki, w której miałam to pre-operative spotkanie i poprosił, żebym przyjechała na dodatkowe badanie krwi.

Wczoraj moja GP po rozmowie ze mną również poprosiła o dodatkowe badanie krwi. Dodatkowe dlatego, że w zeszłym tygodniu miałam coroczny przegląd medyczny i pobierano m.in. pobierano mi krew.

Dzisiaj pojechałam do kliniki i mówię, że ja nie wiem, dlaczego to badanie muszę powtórzyć, bo nikt nie chciał mi powiedzieć, na co pani, której się poskarżyłam poprosiła mnie o dwie minuty cierpliwości.
Muszę powtórzyć badanie, bo mam złe wyniki dotyczące nerek. Nie wiem dokładnie o co chodzi, bo i ona nie mogła?, nie wiedziała? lub nie chciała powiedzieć. Jeśli teraz wyniki badania krwi będą takie same lub gorsze, to trzeba będzie zająć się leczeniem, aby podczas operacji nie wystąpiły z tej strony komplikacje.

Wyję! Po prostu wyję ze złości, z bezsilności, z poczucia niemocy. Kurwa mać! Czekam na tę operację jak na zbawienie. W nocy budzę się z bólu, rano z łóżka wstaję pięć minut, bo mnie tak bardzo boli moje ciało. Siedzę w domu, nigdzie nie chodzę poza szpitalem i przychodnią. Nie pamiętam kiedy byłam w sklepie na zakupach, takich zwykłych, spożywczych..

W niedzielę są urodziny mojej wnuczki, a w sobotę przyjęcie na tę cześć. Córka wynajęła salę, bo tyle będzie ludzi. Nawet z Polski przyjechali. Tylko mnie nie będzie. Bo po prostu z tego cholernego bólu nie dam rady tam dojechać (nie wytrzymam 20 minut w samochodzie), a nawet jakby się udało dojechać, to pół godziny to wszystko, co dam radę, pod warunkiem, że będę miała odpowiednie krzesło i możliwość wstawania co chwilę i odchodzenia od stołu.

I tyle.

Poskarżyć się tylko chciałam.

Tylko nie atakujcie mnie, proszę.
Obserwuj wątek
    • magdallenac Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 21:28
      Rosa bardzo Ci współczuję tego wszystkiego! Czy oni nie mogliby Cię po prostu zostawić w szpitalu i porządnie ze wszystkiego wyleczyć? Przecież u Ciebie jedna choroba napędza kolejną i powoduje uraz za urazem. Tu chyba nie wystarczy zaleczyć jedno schorzenie, a trzeba się rozprawić ze wszystkimi. Może na te urodziny połączycie się przez Zoom, albo FaceTime? Trzymaj się!
      • rosapulchra-0 Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 22:43
        Nikt mnie nie będzie trzymał w szpitalu i kompleksowo leczył. To się nie da ze względu na różne specjalizacje. Dlatego odbijam się od hepatologa, ortopedy od biodra, ortopedy od barku itd.
        Tak, na urodzinach będę on-line. Chociaż tak zaznaczę swoją obecność..

        P.S. Podcast rządzi! smile
        • mysiulek08 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 01:00
          da sie, wszystko jest kwestia organizacji i dobrego ubezpieczenia
          • rosapulchra-0 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 01:13
            Teraz to już za późno na prywatne ubezpieczenie. Jestem w trakcie leczenia, w kolejce na operację biodra. Po niej będzie wymiana stawu barkowego prawego.
            • mysiulek08 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 01:20
              odkad pamietam masz problemy ze zdrowiem, lepiej nie bylo i nie bedzie, wiec juz dawno powinnas przejsc na prywatny plan zdrowotny
              • ayelen40 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 07:02
                Na prywatny to się przechodzi raczej przed chorobami? Autorce wątku dużo zdrowia i sił!
      • princesswhitewolf Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 00:22
        Magdalena na boga ale to nie jest tak ze w szpitalu nacisna guzik i sie wszystko leczy naraz. Czas... Na wszystko potrzebny jest czas i nie robi sie wszystkiego naraz
        • mysiulek08 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 00:46
          Princes ale cysta i biodro jest priorytetem z powodu bolu i niesprawnosci a rosa czeka i czeka i czeka, to normalne w waszym systemie, ze pacjent meczy sie z bolem a termin operacji odlegly?
          • rosapulchra-0 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 00:52
            Nie, to nie jest normalne. Po covidzie kolejki do specjalistów znacznie się wydłużyły, przed covidem do ortopdy w moim mieście czekało się maks 2 miesiące, teraz pół roku. NHS podpisuje teraz umowy z prywatnymi szpitalami, żeby jak najszybciej skrócić kolejki do specjalistów i na zabiegi.
            • mysiulek08 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 00:58
              no patrz, a w trzecim swiecie do specjalisty ide niemal z dnia na dzien a na operacje np stopy czy kolana czekam co najwyzej tydzien

              moze potrzebujesz prywatnego ubiezpieczenia? bedzie szybko i sprawnie
              • rosapulchra-0 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 01:09
                Wiesz.. u mnie wszystko się spowalnia przez moje inne problemy zdrowotne. Kilku specjalistów musiało się ze mną spotkać i ocenić mój stan zdrowia. I tak, hepatolog zadzwonił do mnie w poniedziałek, że we wtorek mam u niego wizytę. Do dwóch innych czekałam ok. miesiąca.
                Ale że nerki? Ja nigdy nie miałam problemów z nerkami. No dobra, spuchły mi ostatnio kostki i dłonie i dość mocno, gdy złożę dłoń w pięść, to nie widać kostek. Myślałam, że to od wątroby, bo już mi tak kiedyś puchły. A nie od nerek.
                • mysiulek08 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 01:18
                  ale to norma, ze jak masz miec zabieg operacyjny i cos poza tym ci dolega to konsultacja musi byc, tez musialam miec 2x glejt od kardiologa, ze zgadza sie na znieczulenie chocby i 'miejscowe' i zalatwilam to w ciagu tygodnia razem z ekg i reszta badan

                  a nerki, no coz, kazda ogolna narkoza i tony lekow niszcza nerki, nic w tym dziwnego nie ma

                  jesli system panstwowy jest tak zawodny i a ty od lat masz problemy ze zdrowiem to ubezpieczenie prywatne z dobrym planem jest dla ciebie chyba jedynym wyjscie, chyba ze lubisz cierpiec, to juz inna sprawa, jak pisala Nasturcja
                  • rosapulchra-0 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 01:42
                    Nie lubię cierpieć. Nienawidzę bólu, który mnie paraliżuje.
                    A co do ubezpieczenia prywatnego, to najpierw muszę się dowiedzieć, jak to wygląda w UK i jakie składki trzeba płacić.
                    • mysiulek08 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 02:11
                      skladki w twoim przypadku raczej beda wysokie, tak kilka lat wczesniej mialo by to lepszy efekt
                      • ayelen40 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 07:05
                        Jesli w ogóle ja prywatny ubezpieczyciel przyjmie. Oni generalnie biorą zdrowych.
                        • rosapulchra-0 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 19:30
                          O właśnie, to też trzeba brać pod uwagę. Poza tym zgrzeszyłabym, gdybym narzekała na system państwowy. Do tej pory nigdy nie miałam żadnych problemów z leczeniem.
                          • krolewska.asma Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 19:32
                            Kojarzę z 30 wątków o problemach z leczeniem
        • krolewska.asma Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 09:13
          Na kontynencie o to trudno a co dopiero w uk

          Czytałam wczoraj ze macie ograniczenia w uk co do zakupu warzyw i owoców na osobę

          Jak nie jedząc warzyw być zdrowym ?
          • krolewska.asma Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 09:19
            www.mirror.co.uk/money/uk-supermarkets-dont-restrictions-fruit-29290049.amp
            A jak to jest tak w ogole ze możecie kupić Np jednego pomidora i ogórka ?

            Dokupujecie więcej śmieciowego jedzenia żeby zapełnić żołądek ?
          • lilia.z.doliny Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 11:48
            Czytałam wczoraj ze macie ograniczenia w uk co do zakupu warzyw i owoców na osobę
            Mamy straszne. Ja wczoraj chciałam kupić dwa bananki, a pani mi pokazała faka
            • szpil1 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 12:39
              lilia.z.doliny napisała:

              >
              > Mamy straszne. Ja wczoraj chciałam kupić dwa bananki, a pani mi pokazała faka
              >

              Ja chciałam kupić brukselkę. I tylko jedną mi pozwolili wziąć 😔.
              • lilia.z.doliny Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 21:46
                Ja chciałam kupić brukselkę. I tylko jedną mi pozwolili wziąć
                Zrób gołabki ( mięso też wydzielaja)
            • triss_merigold6 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 13:05
              Oglądane na wakacjach efekty kuchni brytyjskiej nie powalają, delikatnie mówiąc. Znaczy, powalają - wagą.
    • lilia.z.doliny Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 21:30
      Bierzesz gabapentin? To współczuję. Skutki uboczne są upiorne
      • rosapulchra-0 Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 22:56
        Biorę. Szczerze mówiąc to w tej chwili skutki uboczne mało mnie obchodzą. Gdy leżysz w łóżku i nie możesz ruszyć nogą, żeby ją włożyć pod kołdrę, bo ból jest tak silny, że czujesz go w końcówkach włosów, albo wstajesz z krzesła, trzymasz się jedną ręką laski, drugą stołu, biurka, krzesła, whatever i robisz to około minuty, bo wiesz, że każde przyspieszenie spowoduje taki ból, że ci tchu zabraknie, a potem stoisz kolejną minutę, bo nie możesz zrobić tego pierwszego kroku, bo wiesz co się stanie i jak bardzo i długo ból będzie przeszywał twoje ciało, to wiesz, gdzie masz skutki uboczne brania jakiegokolwiek leku? No właśnie.
        Mam cystę w kości udowej. I ta cysta rośnie cały czas i się mocno rozpycha i powoduje, że kość się rozłazi. Nie obraziłabym się, gdyby pękła albo w jakiś magiczny sposób przestała istnieć. I przez tę cystę i zwyrodniałe biodro ja nie mogę nie tylko chodzić, ale po prostu się ruszać. A gabapentin na razie mi pomaga i nie zrezygnuję z niego.
        • igge Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 23:08
          Boszszee sad.
          Bardzo współczuję.
        • asia.sthm Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 00:50
          Trzymaj sie Rosa, dzielna jestes.
        • malgosiagosia Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 01:36
          rosapulchra-0 napisała:

          > Biorę. Szczerze mówiąc to w tej chwili skutki uboczne mało mnie obchodzą. Gdy l
          > eżysz w łóżku i nie możesz ruszyć nogą, żeby ją włożyć pod kołdrę, bo ból jest
          > tak silny, że czujesz go w końcówkach włosów, albo wstajesz z krzesła, trzymasz
          > się jedną ręką laski, drugą stołu, biurka, krzesła, whatever i robisz to około
          > minuty, bo wiesz, że każde przyspieszenie spowoduje taki ból, że ci tchu zabra
          > knie, a potem stoisz kolejną minutę, bo nie możesz zrobić tego pierwszego kroku
          > , bo wiesz co się stanie i jak bardzo i długo ból będzie przeszywał twoje ciało
          > , to wiesz, gdzie masz skutki uboczne brania jakiegokolwiek leku? No właśnie.
          > Mam cystę w kości udowej. I ta cysta rośnie cały czas i się mocno rozpycha i po
          > woduje, że kość się rozłazi. Nie obraziłabym się, gdyby pękła albo w jakiś magi
          > czny sposób przestała istnieć. I przez tę cystę i zwyrodniałe biodro ja nie mog
          > ę nie tylko chodzić, ale po prostu się ruszać. A gabapentin na razie mi pomaga
          > i nie zrezygnuję z niego.
          >

          Rosa, stwierdzam u Ciebie talent literacki. Tym opisem dolegliwosci przypominasz Manna. Tomasza.
          • suki-z-godzin Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 09:53
            Wojciecha, na swój sposób, również.
    • nenia1 Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 21:31
      ja akurat wierzę, że masz spore problemy ze zdrowiem.
      Piszesz o tym co cię boli, nie dziwię się
      to musi być przykre, że są urodziny wnuczki, a nie możesz pójść. To jej pierwsze urodziny?
      • rosapulchra-0 Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 22:36
        Pierwsze. Widuję ją częściej na messengerze niż na żywo. Jest kochana, słodka, odważna. Kocham ją bardzo, ale on-line nie mogę jej przytulić nawet.
    • lilia-anna Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 21:34
      Pamiętam Twoje wątki zdrowotne. Ściskam serdecznie, życzę zdrowia i sił!
    • ga-ti Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 21:34
      Jak tu Cię atakować? Nie kopie się leżącego.
      Współczuję Ci bardzo. Jakaś fala nieszczęśliwych wypadków, splotów okoliczności, ech.
      Znam ludzi z wymienionymi biodrami, wszystko im się dobrze pogoiło, są zadowoleni. Więc trzymam kciuki, by i u Ciebie doszło do operacji i było wszystko ok.
      A ja jęczę, że nie mogę z łóżka wstać, bo mnie stopa boli (chyba mi się ostroga odnowiła) i ledwie kuśtykam do kibelka. Człowiek nie docenia tego, co ma.

      Trzymam kciuki za Twoje zdrowie!
      A na urodziny wnuczki bym poszła, nawet na te pół godziny. Mama koleżanki po operacji na kręgosłup po prosu sobie stała na uroczystości rodzinnej, bo nie mogła usiąść, postała, pochodziła, pogadała, była zdecydowanie krócej, ale była, a najbliżsi wiedzieli, czemu musi szybciej wrócić do domu.
    • memphis90 Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 21:38
      Współczuje… Oby się udało jak najszybciej załatwić to biodro…
    • ayanna Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 21:41
      Przykre. Może jednak uda się dotrzeć na tę imprezę, jeśli nie, połącz się online smile
      A skąd się wzięły takie problemy z biodrem? I w jakim wieku (mniej więcej) się pojawiły?
      • rosapulchra-0 Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 23:24
        To zwyrodnienie stawu biodrowego. I cysta w kości udowej.
        • mysiulek08 Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 23:33
          i tej cysty nie moga usunac laparoskopowo ? nie takie 'zamkniete ' operacje sie robi, co masz za lekarzy, ze na taki bol pacjenta nie reaguja?

          ps
          bylo z kundlem nie wychodzic skoro sprawna do konca nie jestes
          • berdebul Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 00:49
            Wiesz jak jest, jak kundel musi, to się na rzęsach pójdzie.
            • mysiulek08 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 00:54
              nie, nie wiem

              schorowana kobieta, chodzaca z chodzikiem wychodzi z psem a maz spi w domu, ok mozna i tak
              • panna.nasturcja Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 00:55
                Dlatego piszę to, co piszę.
                Rosa szkodzi sama sobie, od lat.
                • rosapulchra-0 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 00:59
                  Nigdy w ten sposób o sobie tak nie myślałam, ale możesz mieć rację. Nie miałam łatwego życia, przyznaję i może faktycznie terapia by mi pomogła.
                  • panna.nasturcja Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 01:04
                    Rosa, ja nie piszę tego złośliwe.
                    Ale wiele osób z traumatycznym dzieciństwem, zwłaszcza do molestowaniu/przemocy nienawidzi swojego ciała, działa na swoją niekorzyść, nawet jeśli nie jest tego świadoma.
                    Na wielu frontach. Większość osób z otyłością olbrzymią ma za sobą doświadczenia molestowania w dzieciństwie.
                    To się naprawdę wiąże, jesteśmy systemem naczyń połączonych.
                    A Ty jesteś za młoda by nie móc korzystać z życia.
                    Jak chcesz to aktywowałam jakiś czas temu pocztę na gazecie, można do mnie napisać.
                    • rosapulchra-0 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 19:38
                      Panna.nasturcjo, napiszę, ale potrzebuję na to czasu. Nie że jestem taka zajęta, po prostu parę rzeczy muszę sobie poukładać.
                      • panna.nasturcja Re: Pożalić się przyszłam.. 26.02.23, 02:09
                        Nie ma problemu. Tylko daj znać, bo ja tam nie zaglądam codziennie.
                        Trzymaj sie.
              • long_week Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 01:03
                Może po prostu stopniowo jej się poprawiło i bardzo chcisla wrócić do normalności? Myślała, że pomalutku da radę, czasami uśpiona czujność i kłopot gotowy. Rosa, jak najszybszego powrotu do sprawności Ci życzę!
                • mysiulek08 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 01:09
                  Miałam do pokonania 3 małe schodki, żeby dojść do zielonej części ogródka. Nie wiem, co sobie myślałam, bo poszłam bez laski, za to z telefonem

                  wiedziala, ze bez laski nie da rady, w jej stanie nie ma normalnosci i dlugo nie bedzie
                • rosapulchra-0 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 19:42
                  Long_week dokładnie tak było. Cieszyłam się jak dziecko, że mogłam sobie kolację zrobić, to z psem na 3 minuty (bo lało) nie wyjdę? No to wyszłam..
              • berdebul Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 01:41
                Mąż mi umknął. Zupełnie serio, jakbym nie miała z kim posłać psa, to tez bym poszła, bo i co zrobić jak pies musi.
                • rosapulchra-0 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 19:48
                  Mąż spał w sypialni na piętrze. Uznałam, ze wejście na górę, obudzenie go i przekonanie śpiącego człowieka, żeby w deszczową pogodę wyszedł z psem na szybkie siku potrwa dłużej niż sama to zrobię od razu.
            • rosapulchra-0 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 00:56
              O to to to!
              Gdy upadłam na ten murek, to do przyjścia męża cały czas trzymałam smycz, a mój pies, mimo że nienawidzi deszczu, to cały czas przy mnie siedział, mókł i czekał na rozwój akcji.
              • mysiulek08 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 01:01
                jak trzymalas smycz to innego wyjscia raczej nie mial tongue_out
    • malaperspektywa Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 21:43
      Bardzo współczuję. Ściskam i życzę, żeby koniec końców komfort twojego życia się poprawił. I żebyś mogła korzystać w pełni z bycia babcią.
    • korolla-xx Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 21:55
      Współczuję i rozumiem Twoje problemy, związane z chorym stawem biodrowym. Jestem prawie 3 miesiące po operacji i prawie zapomniałam o tym, że mma żelastwo w biodrze. Polecam więc operację.
      Jesli możesz, zajrzyj na dwie grupy endoprotezowe na facebooku. Znajdziesz tam ogrom informacji i jeszcze więcej wspracia.
      www.facebook.com/groups/501268310247194

      www.facebook.com/groups/2412006239026785
      • rosapulchra-0 Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 22:56
        Dzięki. Zajrzę i poczytam.
    • la_mujer75 Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 22:01
      Współczuję tego pernamentnego bólu.
      Nienawidzę, jak cokolwiek mnie boli. Nienawidzę.
    • melisananosferatu Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 22:07
      Rany...wspolczuje i zycze duuuzo zdrowia i zeby sie wszystko ulozylo.
    • mama-ola Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 22:08
      Współczuję bardzo sad Trzymaj się jakoś. Pozdrawiam serdecznie
    • unikotka Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 22:15
      Życzę Ci zdrowia! 💚
    • yannefer Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 22:33
      Przytulam!!!!
    • rosapulchra-0 Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 22:42
      Dziewczyny!

      Dziękuję za te ciepłe słowa. Nawet nie wiecie, jak mi pomogłyście. Całe popołudnie przepłakałam. Teraz już mi trochę lepiej.

      Bardzo, ale to bardzo wam dziękuję.
    • emateczka Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 22:45
      Karma wraca?
      Kocia karma oczywiście..
    • figa_z_makiem99 Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 22:47
      Współczujęsad
    • szybki-lisek Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 23:08
      Rosa! Rzadko piszę ale wszystko czytam i ciebie bardzo lubię, niech ci się wszystko dobrze ułoży i przesłanie boleć. Jesteś super dziewczyna, bądź zdrowa i szczęśliwa.
      • rosapulchra-0 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 00:59
        Dziękuję bardzo smile
    • panna.nasturcja Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 23:38
      Rosa, czy Ty myślałaś o psychoterapii? Bo to, co sie dzieje z Tobą przez lata pokazuje, że podświadomie robisz wszystko zeby sobie zaszkodzić. Do tego przy tych wszystkich schorzeniach dobrze byłoby być szczupłą, żeby nie obciążać stawów, kości, wątroby itd a Ty nie chudniesz, więc tu też coś jest nie tak.
      Naprawdę, to jest życzliwa rada, idź na porządną terapię.
      Opisywałaś tu swoje dzieciństwo, zrobiono Ci z niego koszmar, to się musi na Tobie odbijać, nie ma innej opcji.
      Jesteś niemal w moim wieku, kawał życia przed Tobą, zadbaj o siebie, proszę.
      Terapia naprawdę może Ci dać nowe życie.
      Zdrowia!
    • myelegans Re: Pożalić się przyszłam.. 24.02.23, 23:43
      Rosa, trzymaj sie kobito, jak pada to leje. Jeszcze na niejednym weselu zatanczysz.... moja mama po operacji wymiany stawu biodrowego, jak sie obudzila, pierwsze jej slowa "nie boli"...

      wysylam zdrowa energie....
    • berdebul Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 00:47
      Taksówka? Znajomy z wysoką furą? Szkoda tych urodzin.

      Teraz jest tyle metod chronienia nerek przy okazji zabiegów, że na 100% coś wymyślą. Nerki tez dostają w doope przy okazji brania różnych lekow, więc jak naprawią Ci biodro, to i nerkom się poprawi.
      Trzymaj się! Ciągły ból jest do dudy.
    • bi_scotti Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 01:28
      Rosa, so sorry! Pierwszych urodzin wnuczka i tak nie bedzie pamietac - don't worry wink Zadbaj o siebie odpowiednio zebys na kolejnych mogla byc, bo im panienka starsza tym wazniejsze dla niej zeby babcia byla tuz-tuz!
      Moja kochana Al Jazeera pokazuje czasem stan Waszego NHS - zal patrzec - podobnie jak u nas - public medical services padly na pysk z powodu Covid - brak ludzi, wszyscy przepracowani/burnt-out, kolejki na miesiace do wszystkich mozliwych specjalistow - trzeba miec duzo szczescia zeby byc obsluzonym bez poslizgow. Przygotuj sie cialem i duchem do tej operacji, skup sie na sobie i tylko sobie - be good to yourself smile
      Masz juz termin na ten hip replacement? Trzymam kciuki zeby pronto!
      I wykrzycz/uswiadom rodzinie, ze maja teraz o Ciebie dbac, maja Cie rozpieszczac i w ogole you are the most important person in their lives - dopoki Rosa nie jest "fixed", wszyscy musza sie skupic na tym jak Ci ulatwic zycie - jesli sami tego nie widza, wyloz im to w prostych, zolnierskich slowach - maja Cie jedna i tylko ten jeden raz smile Zdrowia zycze z calego serca. Cheers.
      • rosapulchra-0 Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 22:30
        Bi_scotti, bardzo dziękuję, że to napisałaś. Podobnie myśli mój mąż. On, oczywiście pojechał. Ja, oczywiście zadzwoniłam na messengera i rozmawiałam z osobami, które tam były. A było bardzo fajnie, kolejka do zrobienia sobie zdjęcia z jubilatką, która dzielnie znosiła przechodzenie z rąk do rąk i ze stoickim spokojem dawała sobie robić fotki. Potem było dmuchanie świeczki, prawie dwie łapki zatopiły się w torcie big_grin. Wnuczka nie bała się nikogo, nie marudziła, ciekawie się rozglądała wokół, siedziała na mnóstwie kolan, a zasnęła dopiero w samochodzie, gdy wracali do domu z imprezy. Nie obudziła się nawet, gdy córka przebierała ją do snu.

        Za to ja od piątku spuchłam jak bania. Obwód kostek chyba dwukrotnie mi się powiększył, dłonie wyglądają jak napompowane, co gorsza skóra mi na nich popękała, a żadne kremy do rąk nie pomagają, więc skóra na dłoniach wygląda tak jakby mi ktoś po dłoni tarką przejechał. Byle do poniedziałku, byle do poniedziałku.
    • znowuniedziela Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 02:45
      Mocno,mocno Cię przytulam I ściskam. Wysyłam dobro I miłość. 💖💖💖
    • fogito Re: Pożalić się przyszłam.. 25.02.23, 05:38
      O matko i córko. Strach sie bać. 😱😳😬

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka