Dodaj do ulubionych

Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie

02.03.23, 15:41
Historia prawdziwa, część z Was już pewnie o niej czytała na fb.

Jeśli ktoś mieszka w Warszawie to wie, że metro regularnie ma przestoje z powodu prób samobójczych. Ostatnie samobójstwo na stacji metra miało miejsce wczoraj, po czym pociągi nie kursowały przez kilka godzin, uruchomiono komunikację zastępczą itd. Tradycyjnie w takiej sytuacji wkurzeni ludzie zaczęli sobie ulewać pod artykułami o zawieszonych kursach metra.

W jedną z takich burzliwych dyskusji na fb wdała się samotna (co ważne w tej historii) matka dziecka z niepełnosprawnościami. Napisała, że sama choruje na depresję i nie ma dnia by nie myślała o samobójstwie. Rozszerzonym, bo nie ma komu zająć się jej dzieckiem po jej śmierci, a nie chce by spędziło życie w DPS.

Dalej wydarzenia potoczyły się szybko, fachowo to się chyba nazywa zabezpieczeniem dziecka poza rodziną biologiczną. Pani podobno poddała się dobrowolnemu badaniu psychiatrycznemu i lekarz specjalista stwierdził, że nie grozi jej samobójstwo. Mimo to policja dziecko zabrała i ruszyła cała machina sądowa.

Dziecko aktualnie przebywa w pieczy zastępczej, gdzie podobno nie ma zapewnionej terapii i przerwano jego leczenie (ma głęboki autyzm, wadę wrodzoną serca). Matka pozostała bez środków do życia, bo straciła prawo do zasiłków na dziecko.

Co sądzicie o tej historii? Czy reakcja policji była przesadzona (szczególnie w kontekście opinii psychiatry)? Czy dziecko w takiej sytuacji powinno zostać odebrane i to sąd rodzinny, na podstawie opinii biegłych powinien ocenić czy matka nadaje się do pełnienia opieki nad dzieckiem?
Obserwuj wątek
    • ichi51e Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 15:48
      Na natkę chyba cos więcej musiało być. Czy dziecko trafiło do obcych ludziczy do rodziny?
      • lauren6 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:28
        Podobno do obcych
    • misiamama Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 15:51
      A czemu nie napisałaś, że matka to Angelika Domańska, wielokrotnie zatrzymywana przez aktualną władzę za protesty (tęczowe chusty, plakat przez kosciołem świętego Krzyża, białą różę na miesiączce kaczyńskiego)? że już raz sąd jej zasądził odszkodowanie za bezprawne działanie policji?
      • dramatika Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:03
        misiamama napisała:

        > A czemu nie napisałaś, że matka to Angelika Domańska, wielokrotnie zatrzymywana
        > przez aktualną władzę za protesty (tęczowe chusty, plakat przez kosciołem świę
        > tego Krzyża, białą różę na miesiączce kaczyńskiego)?

        Biedaczka. Co to za reżym zatrzymuje za chustę, plakat czy różę? sad
        Odebranie dziecka to pewnie też wina pisowców, tak?
      • panna.nasturcja Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:08
        A jaki to ma związek z pisaniem o samobójstwie rozszerzonym przez matkę dziecka niepełnosprawnego, które ta matka samotnie wychowuje?
        • misiamama Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:19
          wiesz, związek jest domyślny - przeczytałam artykuł (link poniżej) w którym taka sugestia wyraźnie pada.
        • reinadelafiesta Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 17:02
          Z samobójstwem nie ma. Ale z zatrzymaniem dziecka w rodzinie zastępczej, mimo że lekarze nie potwierdzili problemów psychicznych, może mieć.
      • lauren6 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:30
        Elce Gawin też odebrano dziecko, a startowała na radną z ramienia PIS.
        • georgia.guidestones Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:36
          Ależ moze nie porownuj zapijaczonej prostytutki do matki niepełnosprawnego dziecka (niby aktywistki), która jednak nie demoralizowała potomstwa, to jakby niesmaczne.
          • dramatika [...] 02.03.23, 16:58
            Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.
            • ichi51e Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 17:04
              starsze corka jest dorosla chyba
              • ichi51e Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 17:08

                Czy policja zabrała jej dziecko na polityczne zlecenie?

                DUŻY FORMAT 02.03.2023, 15:23
                Piotr Głuchowski

                Angelika Domańska szarpana przez Roberta Bąkiewicza pod Bazyliką Św. Krzyża w Warszawie
                Angelika Domańska szarpana przez Roberta Bąkiewicza pod Bazyliką Św. Krzyża w Warszawie (Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl)
                Antyrządowa aktywistka Angelika Domańska ścierała się z warszawską policją na ulicach i skutecznie pozywała mundurowych za bezprawne zatrzymanie. Teraz policja zabrała jej dziecko.
                Angelika, 38 lat, jest szczupła i niewysoka, choruje na cukrzycę i przewlekłą depresję. Ma dwoje dzieci: córka jest dorosła, młodszy syn Bruno to przedszkolak. Mama nazywa go Tyciem, ponieważ urodził się malutki, z wadą serca i innymi poważnymi defektami – cierpi m.in. na autyzm, który wyszedł na jaw, gdy miał półtora roku. Do tego trudności z mówieniem i komunikowaniem najprostszych potrzeb. Domańska musiała zrezygnować z pracy, by zostać całodobową opiekunką chłopca.

                – Przez cały czas starałam się zapewnić dziecku odpowiednią terapię: rehabilitację ręki, masaże, dalej ACC, czyli nauka porozumiewania się – mówi mi. – Nie miałam przy tym prawie żadnej pomocy ze strony państwa, nie licząc świadczenia pielęgnacyjnego, które nie wystarczało nawet na dach nad głową. Mimo wszystko udało się wyrehabilitować Tycia na tyle, że mógł pójść do przedszkola.

                Jego mama działała tymczasem w partii Zielonych, próbowała pomagać uchodźcom na granicy z Białorusią (ma sprawę karną za „niszczenie" drutu kolczastego), brała udział w antyrządowych protestach po zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej, przez co jest dobrze znana stołecznym mundurowym.

                W roku 2018 podczas "czarnego piątku" policja poszarpała ją – ciężarną – na rondzie Dmowskiego, gdy odpaliła tam racę. Rok wcześniej została poturbowana po tym, gdy stojąc vis-a-vis przemawiającego na miesięcznicy smoleńskiej Jarosława Kaczyńskiego, pomachała doń białą różą. W październiku 2020 r. rozrzucała przed bazyliką Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu ulotki „Nie daję na tacę". Dopadł ją wówczas szef Marszu Niepodległości (obecnie redaktor naczelny portalu Media Narodowe), stukilowy Robert Bąkiewicz. To, że poszarpał młodą mamę, jest pewne – mamy zdjęcia z zajścia. Dalej są rozbieżności. Zdaniem serwisu MN „kobieta była agresywna i w sposób teatralny zaczęła się przewracać".

                Domańska wspomina rzecz inaczej: – Stałam na schodach z plakatem Strajku Kobiet, gdy zaatakowała mnie dziewczyna ze Straży Narodowej. Wyrywała mi ten plakat, a ja się złapałam barierki i wtedy doskoczył Bąkiewicz. Zrzucił mnie ze schodów, poleciałam z czterech albo pięciu stopni, następne, co pamiętam, to nogi i buty policji.


                Po złożonym przez Domańską zawiadomieniu o naruszeniu jej nietykalności prokuratura odmówiła ścigania Bąkiewicza, więc Angelika złożyła prywatny akt oskarżenia. Sprawa wciąż czeka na rozstrzygnięcie. Tymczasem – jeszcze w roku 2020 – stołeczni funkcjonariusze wyciągnęli młodą kobietę „za szmaty" z protestu – blokady policyjnego konwoju wiozącego inną aresztowaną aktywistkę. Krótko po tym Domańska została zatrzymana za tęczową chustkę okrywającą twarz. Trzymano ją prawie dobę na dołku, przez 12 godzin odmawiano lekarstw. Po wypuszczeniu zaskarżyła zatrzymanie. W styczniu 2021 r. Sąd Rejonowy w Warszawie uznał je za „nieprawidłowe, nielegalne i bezzasadne", po czym przyznał 15 tys. zł odszkodowania z policyjnej kasy.

                Czy teraz stołeczna policja postanowiła się odegrać?

                Fakty są takie: w środę, 1 marca, jadąc komunikacją miejską z Tyciem do przedszkola, Angelika wdała się w sieciową dyskusję pod postem o niedawnej samobójczej śmierci człowieka na jednej z warszawskich stacji metra.


                – Napisałam, że choruję na depresję i nie ma dnia, bym nie myślała o samobójstwie, nawet rozszerzonym, bo jak każdy rodzic opiekun dziecka z głęboką niepełnosprawnością nie mogę umrzeć sama. Wywnętrzyłam się powodowana impulsem, po prostu zabijając czas w trakcie jazdy przez Warszawę. Kilka godzin później, gdy Tyciu był już w przedszkolu, zadzwonili z policji, że ktoś przeczytał mój wpis i podjedzie patrol, by sprawdzić, czy wszystko w porządku. Zgodziłam się, bo przecież za myśli samobójcze nikt nie karze, a to nawet dobrze świadczy o ludziach, że ktoś zaalarmował...

                Przybyli do Angeliki policjanci – kryminalni – zabrali ją do Szpitala Bielańskiego, gdzie najpierw przeszła przez SOR, a potem – gabinet psychiatry. Orzeczenie (cytat z epikryzy):„Stan psychiczny: brak objawów psychopatologicznych i zagrożeń z nimi związanych. Pacjentka bez zaburzeń świadomości [i] bez objawów psychotycznych. Potwierdzona obecność myśli samobójczych od wielu lat, bez ich nasilenia w ostatnim czasie kategorycznie przeczy zamiarom samobójczym".

                – Z wypisu jasno wynika, że jestem poczytalna, aktualnie nie mam skłonności do samobójstwa, depresja jest w remisji, a mój internetowy komentarz był wyrazem frustracji. Z tym wypisem pojechałam znów do przedszkola, by odebrać Tycia. Tam się dowiedziałam od dyrektorki, że nie wydadzą mi synka, bo już jest tu policja i dziecko będzie „zabezpieczone".
                Około 16 zebrał się (na policyjny wniosek) stołeczny sąd rodzinny. Nie oglądając chłopca i nie rozmawiając z mamą, sędziowie uznali, że Bruno winien zostać oddany w pieczę zastępczą.


                Angelika: – Zabrali go z przedszkola do domu dziecka w Śródmieściu – nie dali mi nawet szansy, by się z nim zobaczyć. Odebrali mi możliwość wytłumaczenia synkowi, że dziś nie wróci do domu, że pojedzie „do cioć", a mama przyjedzie do niego, jak tylko będzie możliwe. W domu dziecka nie dostał codziennych leków, nie zrobiono mu masażu – a wymaga terapii ręki… Nie to jest jednak najgorsze, tylko fakt, że dziecko z głęboką niepełnosprawnością zabrano ze świata, które znało. Zabrano ode mnie, która go kocham nad życie, która rozumiem go bez słów… Przecież Tyciu nie spędził dotąd nawet jednego dnia bez mamy!

                Około godz. 19 w środę Domańska zjawiła się w domu dziecka, ale nie pozwolono jej na widzenie z Brunem.

                – Skontaktowałam się już z prawniczką, która uświadomiła mi, że odzyskanie dziecka będzie prawdopodobnie batalią na wiele miesięcy. A ja tracę z dnia na dzień świadczenie opiekuńcze. W desperacji ogłosiłam wieczorem zbiórkę na Pomagam.pl.

                Kiedy piszę ten tekst – zbiórka trwa. Do godziny 16 w czwartek wpłacono 18 tys. zł. O tej samej godzinie wysłałem na adres biura prasowego Komendy Stołecznej pytanie: „Czy policja zabezpieczyła Bruna na polityczne zlecenie?". Czekam na odpowiedź.
                • bene_gesserit Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 20:51
                  Rany, co za koszmarna historia. Policja musiała sprawdzać jej FB regularnie, szukając haka.
                  • dramatika Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 20:52
                    bene_gesserit napisała:

                    > Policja musiała sprawdzać jej FB regularnie, sz
                    > ukając haka.

                    Jasne xD
              • georgia.guidestones Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 04.03.23, 03:51
                ichi51e napisała:

                > starsze corka jest dorosla chyba
                >
                kobieta jest piec lat mlodsza od ciebie. ile Twoich kolezanek-rowiesnic usamodzilenilo piec lat temu dzieci na tyle, że zarabialy na siebie i byly samowystarczalne? zakladam, że corka pewnie jest jeszcze w szkole sredniej, bo o bohaterce watku nikt nie trabil lata temu, że w wieku 11 czy 12 lat bzykala sie i urodzila dziecko.
            • demono2004 [...] 03.03.23, 06:39
              Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.
        • livia.kalina Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 18:27
          Ela nie startowała z ramienia pis, tylko jako bezpartyjna. Choć już sobie przygotowała ulotki z logiem pisu. Próbowała dostać zgodę ale jej nie pozwolili. Ona ma takie szambo w głowie, że nawet pis sie od niej odcina.

          podwawelski.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2467:wybory-do-rady-dzielnicy-8&catid=56:opinie-i-komentarze&Itemid=75

          Okręg 16.
          • memphis90 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 03.03.23, 07:27
            Z logo. Logo się nie odmienia.
            • livia.kalina Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 03.03.23, 14:19
              Poradnia językowa Uniwersytetu Warszawskiego:
              poradniajezykowa.uw.edu.pl/porady/czy-rzeczownik-logo-sie-odmienia/
    • panna.nasturcja Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 15:52
      Owszem, reakcja była słuszna, dziecko mogło być zagrożone.
      Nie ma czegoś takiego jak terapia głębokiego autyzmu.
      Nie ma też opcji przerwania leczenia serca w rodzinie zastępczej.
      Jak niby to przerwanie miałby wyglądać skoro dziecko jest tam od wczoraj?
      Jeśli matka nie będzie opiekowała się dzieckiem, bo to pozostanie w pieczy zastępczej to przecież nie ma żadnych przeszkód by pracowała.
      Odnoszę się wyłącznie do tego, co napisałaś, nic nie czytałam o tej sprawie, dasz jakiś link?
      • panna.nasturcja Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 15:54
        Dobra, poszukałam. Pani od wczoraj zdążyła założyć zbiórkę publiczną na 40.000 zł. To spory ten zasiłek miała.
        • szmaragdowa309 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:00
          panna.nasturcja napisała:

          > Dobra, poszukałam. Pani od wczoraj zdążyła założyć zbiórkę publiczną na 40.000
          > zł. To spory ten zasiłek miała.

          No właśnie, kim jest ta pani? Czytałam ją dziś na fb i nie wydaje mi się do konca normalna. I co z tatusiem dziecka? No i zaraz oczywiście zbiórka.
          • panna.nasturcja Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:06
            Nie wiem kim, poszukałam po nazwisku z postu wyżej.
            Opis jej zbiórki nie jest napisany przez osobę zrównoważoną.
            I nie jest też prawdziwy, bo żaden „policjant jednoosobowo” jak napisała pani, nie może podjąć decyzji o odebraniu dziecka rodzicom i umieszczeniu go w pieczy zastępczej.
            • danaide2.0 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 20:51
              Nieznajomość prawa nie świadczy chyba o niezrównoważeniu.
      • asia_i_p Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 17:57
        Matka leczy depresję. Psychiatra stwierdził brak zamiarów samobójczych. Dla autystycznego przedszkolaka brak znajomego otoczenia to jest tortura.
        • panna.nasturcja Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 18:49
          Owszem, to wiesz PO fakcie.
          Po jej wpisie o samobójstwie rozszerzonym ani policja, ani sąd tego nie wiedzieli.
          Owszem, dla dziecka z autyzmem zmiana otoczenia i rutyny to zła rzecz.
          Śmierć w ramach samobójstwa rozszerzonego jest jednak gorsza.
          • asia_i_p Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 18:58
            A ta rozprawa nie odbyła się już po opinii psychiatry?
            • panna.nasturcja Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 19:00
              Z tekstu nie da się tego wywnioskowac.
              Ale wyglada jakby to się działo symultanicznie.
          • nangaparbat3 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 19:28
            A policja ani sąd nie przeczytali epikryzy?

            [i]:„Stan psychiczny: brak objawów psychopatologicznych i zagrożeń z nimi związanych. Pacjentka bez zaburzeń świadomości bez objawów psychotycznych. Potwierdzona obecność myśli samobójczych od wielu lat, bez ich nasilenia w ostatnim czasie kategorycznie przeczy zamiarom samobójczym".
            • dramatika Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 19:32
              nangaparbat3 napisała:

              > A policja ani sąd nie przeczytali epikryzy?
              > Potwi
              > erdzona obecność myśli samobójczych od wielu lat, bez ich nasilenia w ostatnim
              > czasie kategorycznie przeczy zamiarom samobójczym

              A, jak przeczy, to looz. Rozejść się do domku smile
        • hanusinamama Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 19:04
          Ale zabepzieczyli a potem zbadali tak? Jakby sie rzuciła z dzieckiem pod pociag co byś mówiła? Czemu nikt nie reagował?
          • danaide2.0 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 20:52
            Przecież zazwyczaj nikt nie reaguje. Samotne matki są zostawione same sobie. Przypomnij sobie swoją sygnaturkę.
      • memphis90 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 03.03.23, 07:29
        >Nie ma też opcji przerwania leczenia serca w >rodzinie zastępczej.
        A skąd dom dziecka wziął stałe leki kardiologiczne?
      • 152kk Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 03.03.23, 13:38
        "reakcja była słuszna, dziecko mogło być zagrożone."
        Nie słyszałam jeszcze o sytuacji, kiedy zabrano dziecko, bo mogło być zagrożone i na podstawie tego, że rodzic coś powiedział. Zawsze są to sytuacje, kiedy są dowody namacalne, że było zagrożone. Wydaje mi się, że sąd podejmując taką decyzję nie powinien opierać się wyłącznie na wypowiedzi rodzica, owszem niepokojącej, ale jednak jednostkowej, tylko zbadać jak życie tej rodziny wygląda realnie - czy dziecko na codzień ma spełnione potrzeby, czy matka jest wydolna wychowawczo (w tym przypadku - czy depresja jest opanowana, czy istniej realne ryzyko spełniania "groźby") itd.
        No bo oczywiście - najważniejsze jest zabezpieczenie życia i zdrowia dziecka, ale z drugiej strony - dziecko (szczególnie tak małe) ponosi bardzo duże koszty psychiczne w przypadku zabrania z rodziny (nawet jeśli jest to rodzina patologiczna, a w tym przypadku - nic na to nie wskazuje) i raczej takie decyzje podejmowane są zbyt późno, niż "na zapas".
        Więc moim zdaniem sprawa jest nietypowa, podejrzana, ale być może sąd miał jakieś inne powody (nie tylko tę nieszczęsną wypowiedź na FB), żeby taką decyzję podjąć. Ze względu na dobro tego malucha mam nadzieję, że to nie jest jednak sprawa polityczna i sąd nie był sługą dobrej zmiany (jak sugeruje zacytowany przez ichi tekst )
        • dramatika Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 03.03.23, 14:10
          152kk napisała:

          > Wydaje mi się, że sąd podej
          > mując taką decyzję nie powinien opierać się wyłącznie na wypowiedzi rodzica, ow
          > szem niepokojącej, ale jednak jednostkowej, tylko zbadać jak życie tej rodziny
          > wygląda realnie - czy dziecko na codzień ma spełnione potrzeby, czy matka jest
          > wydolna wychowawczo (w tym przypadku - czy depresja jest opanowana, czy istniej
          > realne ryzyko spełniania "groźby") itd.

          Cała ta sprawa to taka "zupełnie inna sytuacja".

          Lewica liberalna i lewica lewicowa przecież są generalnie za interwencjonizmem państwowym w sprawach rodzinnych, szczególnie w przypadku zagrożenia dobrostanu dzieci. Czyli odbierać dzieci patologii, nie rozczulac się, bo pochylanie się nad każdym przypadkiem, dawanie drugich szans, to efekt patriarchatu. Rodzina ma być pod ścisłym nadzorem systemu, koniec kropka. No i jak dochodzi do tego, że system błyskawicznie zareagował, to się nagle nie podoba - no a bo nie powinno być takiego automatyzmu, a bo trzeba było bardziej zbadać sprawę, nie podejmować decyzji tak szybko, porozmawiać z matką i mnóstwo innych zastrzeżeń.

          Kontekst tego konkretnego przypadku matki też nie jest bez znaczenia - pani generalnie oddała całe swoje życie w ręce systemu i podjęła świadomie taką decyzję, no chyba że rzeczywiście cała jej rodzina wymarła. Metaforycznie - wzięła ślub z państwem. Nota bene nie dziwi więc, że jest aktywistką, to jej sposób na reformowanie swojej rodziny, bo przecież państwo jest częścią jej rodziny. Nie ma obok siebie matki, ojca, rodzeństwa, dalszej rodziny. System zapewnia jej wszystko, a jej "wioską" jest urzędnik, psycholog, opiekunka z MOPSu i ostatecznie bidul lub obca rodzina zastępcza, bo tylko tym państwo dysponuje i tylko tym może dysponować. Nagle zdziwienie, że dziecko trafia do bidula, gdy służby wywęszyły zagrożenie? Skąd to zdziwienie?

          Pozostaje mieć nadzieję, że u pani nastąpi jakaś refleksja. Może trzeba przestać tak wisieć tylko na systemie, dla własnego dobra i dobra własnego dziecka. Odnowić kontakty z własną rodziną, "zabezpieczyć" dziecko w ten sposób, żeby na drugi raz (bo pani może np zachorować etc) dziecko trafiło w ręce znanych ludzi, a nie do bidula. Tylko wiadomo, rodziny nie da się zreformować aktywizmem politycznym i zadymami na ulicach - trzeba się na przykład ze zrzędliwą matką/siostrą dogadywac, pogodzić z bratem, odnowić kontakt z kuzynem, odwiedzić nielubianego wujka, iść na jakiejś kompromisy, być może zrezygnować cześciowo z własnej osobistej wolności. Niestety, bardzo nielewicowe i bardzo nieliberalne, ale może warto, aby od swojej strony jakoś dziecko "zabezpieczyć"?
          • rosapulchra-0 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 04.03.23, 02:03
            dramatika: Kontekst tego konkretnego przypadku matki też nie jest bez znaczenia - pani generalnie oddała całe swoje życie w ręce systemu i podjęła świadomie taką decyzję, no chyba że rzeczywiście cała jej rodzina wymarła. Metaforycznie - wzięła ślub z państwem. Nota bene nie dziwi więc, że jest aktywistką, to jej sposób na reformowanie swojej rodziny, bo przecież państwo jest częścią jej rodziny. Nie ma obok siebie matki, ojca, rodzeństwa, dalszej rodziny. System zapewnia jej wszystko, a jej "wioską" jest urzędnik, psycholog, opiekunka z MOPSu i ostatecznie bidul lub obca rodzina zastępcza, bo tylko tym państwo dysponuje i tylko tym może dysponować. Nagle zdziwienie, że dziecko trafia do bidula, gdy służby wywęszyły zagrożenie? Skąd to zdziwienie?

            Powinny ci paluchy uschnąć za napisanie tych kłamstw.
        • asia_i_p Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 03.03.23, 14:32
          Nie podejrzewam sądu o działanie dla dobrej zmiany. Podejrzewam klasyczne "na wszelki wypadek". Co prawda mało prawdopodobne, że to zrobi, ale jeśli zrobi, to chryja będzie tak duża, że lepiej mieć lepsze papiery niż opinię jednego psychiatry.

          Oburzający jest natomiast fakt, że ona jest traktowana według procedur dla przemocowców, że aż tak bardzo ogranicza się jej kontakt z dzieckiem, że nikt nie bierze pod uwagę, że ona nie zrobiła temu dziecku dotąd żadnej krzywdy i nie wykorzystuje jej znajomości potrzeb dziecka i woli współpracy.
          • dramatika Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 03.03.23, 14:38
            asia_i_p napisała:


            > Oburzający jest natomiast fakt, że ona jest traktowana według procedur dla prze
            > mocowców

            Może jeszcze frytki do tego?
            I tak cud, że zareagował błyskawicznie, łącznie z zaangażowaniem w to sądu. Kto ma jakikolwiek kontakt z realiami ten powinien zdawać sobie sprawę, że żaden system państwowy nie będzie na tyle wydolny, aby pochylać się z troską i zaangażowaniem nad każdym przypadkiem i dostosowywać procedury do każdego przypadku indywidualnie.
        • jednoraz0w0 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 03.03.23, 17:11
          152kk napisała:

          > "reakcja była słuszna, dziecko mogło być zagrożone."
          > Nie słyszałam jeszcze o sytuacji, kiedy zabrano dziecko, bo mogło być za
          > grożone i na podstawie tego, że rodzic coś powiedział. Zawsze są to sytuacje, k
          > iedy są dowody namacalne, że było zagrożone.

          To znaczy na czym ten namacalny dowód miałby polegać? Zupa dla dziecka dymiąca już na stole, nafaszerowana pigułkami? Zakup,sznura i łopaty? W takich wypadkach powinno się działać na zasadzie better safe than sorry, ale oczywiście równocześnie z tym powinna nastąpić ewaluacja stanu matki i przedstawiońy jakiś plan pomocy.
      • jednoraz0w0 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 03.03.23, 17:09
        panna.nasturcja napisała:

        > Owszem, reakcja była słuszna, dziecko mogło być zagrożone.

        Czekaj czekaj. Tak, natychmiast służby powinny zareagować i umieścić dziecko pod opieką kogoś, kto nie ma takich myśli. Ale JEDNOCZEŚNIE matka powinna być na cito wzięta na obserwacje psychiatryczną i powinno być jasne, kiedy i po spełnieniu jakich warunków dziecko może do niej wrócić, oraz co może być jej zapewnione z ich strony (przynajmniej opieka psychiatryczna) żeby wyszła z dołka. A nie tak, ze dziecko się odbiera a pani niech się buja.
        • igge Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 05.03.23, 01:45
          Zostałaby wzięta na obserwację gdyby było jakiekolwiek ryzyko, które to ewentualne ryzyko powinno być stwierdzone przez lekarza psychiatrę na SOR.
          Z artykułu jasno wynika, że żadnego ryzyka nie było.
          Lekarze zawsze wolą dmuchać na zimne e takich sytuacjach więc przypuszczam, że obserwacja była zupełnie niepotrzebna i tyle.
          • jednoraz0w0 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 05.03.23, 03:07
            Nie, to się kupy nie trzyma. Jak nie ma ryzyka to nie ma potrzeby odbierania dziecka.
            • asia_i_p Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 05.03.23, 10:45
              Ja podejrzewam - tu by się Daniela przydała - że sąd na tym etapie nie analizuje w pełni dokumentacji, tylko na podstawie zgłoszenia policji przyklepuje zabezpieczenie dziecka. Bo nie będzie ryzykować odrzucenia wniosku policji na wypadek, gdyby się coś stało. Z kolei policja nie będzie ryzykować nieskładania wniosku, na wypadek, gdyby się coś stało.

              A tak to wszyscy czyści jak święta Agnieszka, a autystyk się męczy w niedostosowanym środowisku. Matka po odebraniu dziecka będzie miała przechlapane przez tygodnie nim je znowu ustawi, ale przynajmniej już będzie wiedziała, że ma trzymać mordę w kubeł.

              Interwencję przeprowadzić musieli, ale tego, co się działo potem - izolowania matki od dziecka w trakcie instalowania go w domu dziecka (a wiadomo było że nie stanowi dla niego zagrożenia), nie pozwolenia, żeby dziecko miało swój kocyk czy zabawki - nie rozumiem w cholerę. Autystyk tego swojego kocyka czy pluszaka potrzebuje jak astmatyk inhalatora. Tyle że potrzeby psychiczne dalej są traktowane jak fanaberia.

              Mam nadzieję, że opiekunowie w Domu Dziecka przynajmniej zdają sobie sprawę z faktu, że slogan "zdrowe dziecko się nie zagłodzi" nie działa w przypadku czteroletniego autystyka.
              • lauren6 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 05.03.23, 11:23
                > izolowania matki od dziecka w trakcie instalowania go w domu dziecka

                To jest standardowa procedura jeżeli istnieje podejrzenie, że rodzic może chcieć skrzywdzić dziecko.
                • asia_i_p Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 06.03.23, 07:11
                  I ma sens w przypadku rodziców przemocowych lub w psychozie. Tu mieli w ręku papier, że pani nie jest w psychozie.

                  Ten mały przegrywa z procedurami i z dupochronami. Kołdry obciążeniowej nie może mieć, bo pralnia, pomocy do komunikacji alternatywnej nie może mieć, bo dom dziecka nie weźmie odpowiedzialności albo inne dzieci będą zazdrościć.

                  Co prawda jest też taka procedura, żeby dziecko chore w tym wieku trafiało do rodziny zastępczej, a nie do domu dziecka. No ale akurat tej standardowej procedury nie da się. Zostawić mu kubka, bo o picie potrafi prosić tylko podając go - nie da się.
                  • ichi51e Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 06.03.23, 07:52
                    Z ostatnich postów wynika (matka zreszta dobrze pisze o tym DD) ze trafił właśnie tam bo to jest DD dostosowany dla dzieci z niepełnosprawnościami.
                    • paszczakowna1 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 06.03.23, 09:37
                      Tylko że "dostosowanie dla dzieci z niepełnosprawnościami" nic nie daje niewerbalnemu autystykowi, który potrzebuje opieki 1:1.
                    • asia_i_p Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 06.03.23, 13:22
                      Tak są dostoswani, że przerosło ich używanie kołdry obciążeniowej i mówika oraz inne ustalenie z dzieckiem, czy jest spragnione, niż zaproponowanie mu picia przy jedzeniu.
    • abecadlowa1 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 15:55
      lauren6 napisała:

      > Napisała, że sama choruje na depresję i nie ma dnia by nie myślała o samobójstwie. Rozszerzonym, bo nie ma komu zająć się jej dzieckiem po jej śmierci, a nie chce by spędziło życie w DPS.

      Uważam, że takie deklaracje trzeba traktować poważnie.
      • hanusinamama Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 15:58
        Tez tak uwazam. Poza tym ktoś tu fantazjuje. Jaka przerwana termiapia serca i autyzmu jak dziecko w pieczy od wczoraj?
        • ichi51e Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:00
          Pani w dniu diagnozy rzuciła prace po czym dalej czytamy ze dziecko jednak do przedszkola chodzi…
          • szmaragdowa309 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:01
            ichi51e napisała:

            > Pani w dniu diagnozy rzuciła prace po czym dalej czytamy ze dziecko jednak do p
            > rzedszkola chodzi…

            A ona z nudów siedzi z nosem w telefonie.
          • ichi51e Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:02
            „ Zabrano dziecko do Domu Dziecka gdzie już pierwszego popołudnia nie podano mu leków, nie zrobiono masażów kompensacyjnych, nie zrobiono terapii ręki ...cały miesiącami ustalany plan dnia i terapii został zniweczony.”
            • 35wcieniu Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:04
              Ale kto to stwierdził że mu nie dają leków?
              • memphis90 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 03.03.23, 07:34
                Sądzisz, ze dali mu jakiebądz z dna szafki w tym domu dziecka? Najpierw trzeba wiedzieć jakie leki dziecko stosuje, potem trzeba te konkretne leki zapewnić. Jeśli nikt tego nie zrobił, to dziecko leków nie dostało.
          • 35wcieniu Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:06
            Nie rzuciła pracy tylko została pozbawiona świadczenia które miała z tytułu rezygnacji z pracy żeby się zajmować dzieckiem.
            Pisze nieskładnie i zaraz ta historia zacznie żyć własnym życiem.
            • panna.nasturcja Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:17
              Rzuciła pracę w dniu diagnozy dziecka, jest tam to wyraźnie napisane.
              A prawo do zasiłku traci teraz, gdy przestała mieć pod opieką dziecko.
              • ichi51e Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:24
                Tez odważnie bo od diagnozy do zasiłku z pkt 7 długa droga
                • maleficent6 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:32
                  ichi51e napisała:

                  > Tez odważnie bo od diagnozy do zasiłku z pkt 7 długa droga
                  >
                  Do świadczenia pielęgnacyjnego potrzebny jest punkt 7 i 8 jednocześnie.
                  • georgia.guidestones Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:39
                    maleficent6 napisała:

                    > ichi51e napisała:
                    >
                    > > Tez odważnie bo od diagnozy do zasiłku z pkt 7 długa droga
                    > >
                    > Do świadczenia pielęgnacyjnego potrzebny jest punkt 7 i 8 jednocześnie.
                    Ósmego trudno nie dostać jeśli dziecko jest bardziej niesamodzielne niż zdrowi rówiesnicy. 7 faktycznie trudniej, nawet u niemówiacego przedszkolaka z autyzmem, wadami wrodzonymi narządów, epilepsja, niedoborem odpornosci i niepełnosprawnością intelektualną naraz.
                    • maleficent6 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 17:12
                      Bo przyznanie punktu 7 i 8 w ogóle zależy od dobrej woli komisji, niekoniecznie idzie to w parze z przedstawioną dokumentacją medyczną.
                      W komisji z kolei, wbrew przepisom, zasiada np. pediatra i psycholog, często bez zbyt dużej wiedzy na temat spektrum autyzmu. I moje ulubione pytania, czy nosi pieluchy i czy je sam? A biegać potrafi? Tak? No to zdrowy jest. No jest, jest, kaszlu nie ma...
                      8 dość chętnie klepią, fakt, natomiast to czy 7 powinien być przyznany trudno ocenić podczas 5 minutowego spotkania.
                  • kamin Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 17:16
                    8 nie da się nie dostać jeśli jest orzeczona niepełnosprawność.
                    • maleficent6 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 17:26
                      Przecież to komisja decyduje czy dziecko dostanie orzeczenie o niepełnosprawnosci. Mówimy o sytuacji, w której dziecko dostaje diagnozę (diagnoza nie jest orzeczeniem) i wtedy rodzic/opiekun składa wniosek o orzeczenie niepełnosprawności. I tak, może 8 nie dostać. Różne cuda widziałam, na szczęście można się odwoływać i zawsze warto to robić.
                • georgia.guidestones Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 04.03.23, 04:20
                  ichi51e napisała:

                  > Tez odważnie bo od diagnozy do zasiłku z pkt 7 długa droga
                  >
                  od diagnozy do dzis minely ponad dwa lata, i tak, jesli nie walczy sie zbyt dlugo w sądzie (bywa, że sprawy ciagną się po 3 lata lub wiecej), to jest nawet jakas szansa na ten zasilek.
              • panna.nasturcja Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 18:45
                Nie jestem pewna jak jest, bo w innym artykule na gazecie czytam, że ona pracuje w dwóch miejscach. To bu znaczyło, że nie ma punktu 8 i żadnego zasiłku i źródła utrzymania ńie straciła.
                • maleficent6 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 18:59
                  Tzn, może mieć w orzeczeniu przyznane punkty 7 i 8, ale pracować. Moje dziecko np. ma oba punkty w orzeczeniu, ale ja nie pobieram świadczenia. Jeśli pracujesz, to po prostu nie możesz pobierać świadczenia pielęgnacyjnego, które otrzymujesz jedynie wtedy, gdy całkowicie rezygnujesz z pracy zarobkowej.
                  Jak jest w przypadku tej pani? Nie mam pojęcia, byłabym też ostrożna w zakładaniu czegokolwiek, bo artykuły zwykle przedstawiają jakiś ułamek prawdy.
                  • panna.nasturcja Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 19:02
                    Ale w jednym artykule jest, że traci świadczenie (czyli je ma, skoro traci) a w innym, że pracuje w dwóch miejscach. Gdzieś piszą nieprawdę.
                    • maleficent6 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 19:06
                      panna.nasturcja napisała:

                      > Ale w jednym artykule jest, że traci świadczenie (czyli je ma, skoro traci) a w
                      > innym, że pracuje w dwóch miejscach. Gdzieś piszą nieprawdę.

                      No gdzieś tak, jak zwykle 😉 może nawet nigdzie tej prawdy nie piszą? Może pracować/nie pracować/ pobierać/ nie pobiera ć.
                      Weź pod uwagę, że wszystkie klikalne tematy wałkowane na forum zwykle zawierały jakieś bzdury. Z dzieckiem w aucie, z paniami z Częstochowy, z Jaworkiem, z pedofilem recydywistą i co tam jeszcze było... Artykuły i teorie sobie, później okazywało się coś zupełnie innego.
                      • georgia.guidestones Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 04.03.23, 02:22
                        no jak bierzesz pod uwage wlasny tekst tej Domańskiej ze zrzutki czy innego pomagam p l oraz artykul z medianarodowe.com/2021/10/30/angelika-domanska-kim-jest-kobieta-rzekomo-pobita-przez-bakiewicza-pod-kosciolem-analiza-klamstwa/ to wychodza totalne niepokrywajace sie sprzecznosci.
                        • jednoraz0w0 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 04.03.23, 03:56
                          Media narodowe (organ bąkiewicza) jako wiarygodne źródło? Ochujałaś? 😳
                          • jednoraz0w0 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 04.03.23, 04:11
                            No dobrze, przeczytałam tem ściek. Nie, wbrew pozorom nie ma żadnych sprzeczności, chociaż mn bardzo się starały żeby tak wyszło. Kiedy startowała do wyborów to jako swój zawód podawała grafik komputerowy. No to grafik komputerowy to jest akurat właśnie zajęcie którym się para wielu prekariuszy, może się tym zajmować młoda mama, bo może to robić z domu, mogła sobie i dorabiać jakoś na lewo żeby tego oszałamiającego zasiłku nie stracić, jak, podejrzewam, robi wiele matek w tej sytuacji bo przecież z tego zasiłku się nie da wyżyć.
                            • georgia.guidestones Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 04.03.23, 04:31
                              podejrzewam że aktualnie nie jedzilaby po mieście na legalu do aż dwoch prac. pracowac mogla przed zdiagnozowaniem autyzmu i wykryciem powaznego opoznienia w rozwoju dziecka, a to mialo miejsce ze 2,5 roku temu. zasilkow w sumie moze miec niecale 3tys (500+ wliczone), plus jakies sporadyczne zasilki celowe i zapomogi, stałę dofinansowanie do czynszu, pomoc zywnosciowa i zbiorki internetowe. zasięgi do zbiorek ma, na samym fb ma z 1000 obserwatorow, o innych mediach spolecznosciowych nie wspominajac. moze dorabiac na czarno jeżeli dziecko jest w przedszkolu, ale to raczej skromny dochod (po rzuceniu pracy sporo czasu zajelo jej tez ogarnianie roznych przepisow zw z pomoca spoleczna i opieka wytchnieniowa, skoro twierdzi, że "orientuje sie duzo lepiej niz niejeden urzednik/prawnik"
                              • jednoraz0w0 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 04.03.23, 04:52
                                Cały czas nie rozumiem, do czego zmierzasz. No OK, utrzymuje się z zasiłków, proszę nie rozśmieszaj mnie tysiącem obserwatorów, odwiozła dziecko do przedszkola i w drodze z przedszkola przeczytała i skomentowała posta na fb. Noiiiiiii?
                                • georgia.guidestones Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 04.03.23, 05:09
                                  to bylo na temat, jak bardzo "zapracowana" jest tym nielegalnym dorabianiem.
                                  • jednoraz0w0 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 04.03.23, 05:41
                                    tak, samotna matka chorego dziecka na ogół jest zajęta leżeniem i pachnieniem, a zasiłki wydaje na pazy. Może weź rozbieg i się jebnij w głowę.
                                  • jednoraz0w0 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 04.03.23, 05:44
                                    oraz, to znaczy co ona powinna w tym zbiorkomie robić, żebyś nie wyjeżdżała z Bąkiewiczem? Szydełkować czapeczki na sprzedaż wśród swoich 1000 followersów?
                                    • maleficent6 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 04.03.23, 09:55
                                      jednoraz0w0 napisał(a):

                                      > oraz, to znaczy co ona powinna w tym zbiorkomie robić, żebyś nie wyjeżdżała z B
                                      > ąkiewiczem? Szydełkować czapeczki na sprzedaż wśród swoich 1000 followersów?

                                      Najlepiej zapierdzielać pieszo w worku pokutnym, a nie tramwajem jeździć. 🤦
                                  • evening.vibes Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 04.03.23, 08:13
                                    georgia.guidestones napisała:
                                    > to bylo na temat, jak bardzo "zapracowana" jest tym nielegalnym dorabianiem.

                                    Tyle by było w temacie jak można być obrzydliwie poyebanym.

                                    Matce dziecka niepełnosprawnego nic nie wolno - nawet włączyć FB w tramwaju bo ją poyeby zlinczują uncertain
                              • ichi51e Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 04.03.23, 09:40
                                To dziecko w przedszkolu pewnie jest maks 5h - tyle co podstawa i ma pewnie wtedy terapie po których jest zmęczony - no nie są to warunki ze matka może dorabiać i to w dwóch pracach.
                          • georgia.guidestones Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 04.03.23, 04:21
                            jednoraz0w0 napisał(a):

                            > Media narodowe (organ bąkiewicza) jako wiarygodne źródło? Ochujałaś? 😳
                            przecież nigdzie nie stwierdziłam, że jej opis zrzutki albo artykul jakichs narodowcow (gdzie jest nieskończenie wiecej przeinaczeń niż np w wyborczej) sa wiarygodne. żadne z tych źródeł nie jest.
                            • jednoraz0w0 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 04.03.23, 04:53
                              więc po co to gówno linkujesz?
                              • georgia.guidestones Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 04.03.23, 05:04
                                jako jedną z g.vnoprawd, ckliwa histeria matki na stronie zbiórki publicznej też nie jest bezstronną, obiektywną relacją.
                  • maleficent6 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 19:02
                    Przepraszam za powtórzenia, jednym okiem patrzę w forum, drugim "pracuję", wyszło niezgrabnie.
      • iwoniaw Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:03
        Też tak uważam. Gdyby ta matka się rzucila pod pociąg i to np. z dzieckiem, to wtedy wszyscy by pisali "gdzie byly służby, toż pani nawet na otwartych stronach pod własnym nazwiskiem pisala, że chce się zabić". No jednak lepiej, żeby pani udała się na terapię i dopóki sobie nie poukłada psyche, to lepiej, żeby dzieckiem, zwlaszcza tak niesamodzielnym i potrzebującym szczególnych działań, opiekował się ktoś stabilniejszy.
        Dziwne sa te oskarżenia, że w rodzinie zastępczej "przerwano terapię", skoro dziecko jest tam dopiero od dwóch dni.
        • nangaparbat3 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 19:31
          Zaraz zaraz. Psychiatra napisał co innego, czytałaś?
          • krolewska.asma Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 20:08
            Jak on może po 5 min wiedzieć że ona na pewno nie popełnię tego samobójstwa i nie zabije dziecka??????
            To jakaś farsa
            • is-laura Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 20:33
              Nie może i wcale tego nie napisał. Jego opinia jest bardzo asekuracyjna
              • samawsnach Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 20:56
                Asekuracyjna! Ile widziałaś zaświadczeń o stanie zdrowia/wypisów szpitalnych?
                • is-laura Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 21:17
                  Setki, jeśli nie tysiące
            • 152kk Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 03.03.23, 13:48
              |jak on może po 5 min wiedzieć że ona na pewno nie popełnię tego samobójstwa i nie zabije dziecka??"
              Jak ktokolwiek może widzieć na pewno, czy Ty nie popełnisz samobójstwa (nie wiem czy masz dzieci więc się do tego nie odnoszę)?
              Psychiatra jako lekarz zawsze ocenia prawdopodobieństwo jakiegoś przebiegu choroby (w tym przypadku depresji), ale nie ma nigdy pewności. Same myśli samobójcze (czy mówienie o nich) nie oznacza, że ktoś się rzeczywiście targnie na swoje życie, z drugiej strony - część samobójców działa pod wpływem impulsu i wcześniej nie zgłasza myśli samobójczych.
              Tylko w świecie idealnym myślę = mówię = robię wink
              • maslova Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 03.03.23, 14:36
                > Tylko w świecie idealnym myślę = mówię = robię wink

                No nie wiem, czy to byłby idealny świat... wink
          • iwoniaw Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 21:35
            nangaparbat3 napisała:

            > Zaraz zaraz. Psychiatra napisał co innego, czytałaś?
            >

            Co innego? Które słowa psychiatry przeczą czemukolwiek, co napisałam?
            Psychiatra uznał, że można panią wypuścić ze szpitala i nie ma powodu, by ją próbować zatrzymać. O dziecku zdecyduje sąd rodzinny, zapewne otrzyma opinię tego psychiatry.
        • bene_gesserit Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 20:57
          Problem nie z panią, tylko z dzieciakiem. Nie wie, co się dzieje, gdzie jest mama i oswojony teren. Może cała tę sytuację okupić gigantyczną traumą i regresem. Dlaczego nie może się widywać z matką, choćby pod nadzorem? Czemu tego przerażonego malucha traktuje się tak okrutnie?
          • asia_i_p Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 21:32
            Bo ma pecha być tym typem autysty, który siedzi cicho, dusi w sobie i nie wrzeszczy.

            W ogóle może jestem teraz niesprawiedliwa, ale czytając wszelkie wątki na e-mamie dotyczące dzieci z zaburzeniami rozwojowymi, mam wrażenie, że traktuje się je jak egzotyczne zwierzątka, i to raczej jaszczurki niż ssaki. Oczywiście strasznie się oburzamy, jeżeli ktoś im robi krzywdę czy okrutnie traktuje, ale jednak kluczowy problem to to, jak zabezpieczyć je przed krzywdą fizyczną, a resztę świata przed nimi. Potrzeba rozwoju czy udziału w społeczeństwie - ależ oczywiście, tak, jak najwięcej, pod warunkiem że bezwonnie, bezgłośnie, bezkontaktowo i najlepiej niewidzialnie.
            • iwoniaw Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 21:41
              Jesteś niesprawiedliwa - ktoś się zainteresował tym dzieckiem i zadbał, by chronić je przed śmiercią. Jeśli wydaje ci się, że pędzace wprost na bawiące się na jezdni dziecko auto nie zdąży wyhamować, to raczej nie jest najważniejsze, byś łapiąc to dziecko i ściągając je z drogi nie zburzyła mu fryzury. Dywagacje w takiej sytuacji, że mechanik post factum zapewniał, iż auto ma super hamulce, są po prostu idiotyczne.
              • asia_i_p Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 21:47
                I ta ochrona przed śmiercią wymagała, żeby matki, co do której stwierdzono, że nie ma objawów psychozy ani bezpośrednich zamiarów samobójczych (do przedszkola dotarała już po wypisie), nie dopuścić do dziecka nawet na 5 minut, żeby zdołała mu jakoś wytlumaczyć, co się teraz będzie działo?

                Jestem przekonana, że nie. Że nie chodziło o to, żeby ona znienacka w obecności trzech policjantów nie udusiła dziecka, chodziło o to, że tak ładnie siedzi cicho, a jak zobaczy matkę, to jeszcze zacznie histeryzować. Nieważne, jak się czuje, ważne, że się zachowuje tak, że wszystkim wygodniej.

                To nie jest złapanie dziecka, to jest wywalenie go sprzed tego samochodu na kopach, bo tak łatwiej niż się schylić. I nie fryzura została tu naruszona.
              • marta.graca Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 21:50
                A że przy okazji prawdopodobnie zafundował mu traumę, to już luz, cel uświęca środki? Rozdzielenie z matką nawet dla zdrowego malucha musi być trudne, a co dopiero dla autysty.
                • iwoniaw Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 21:55
                  marta.graca napisała:

                  > A że przy okazji prawdopodobnie zafundował mu traumę, to już luz, cel uświęca ś
                  > rodki? Rozdzielenie z matką nawet dla zdrowego malucha musi być trudne, a co do
                  > piero dla autysty.
                  >

                  Ja nie twierdzę, że to jest miła i bezproblemowa sprawa - zastanów się jednak, co by się działo, gdyby policja odstąpiła od procedur i cokolwiek by się stało. I co byście pisały na forum nt. policjantów, którzy postanowili wycofać zgłoszenie do sądu, bo matka ma tu jakieś zaświadczenie, które sąd ich zdaniem zapewne uzna za argument, by jej oddać dziecko.
                  • marta.graca Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 22:10
                    Ale ja nie napisałam, że całkowicie źle postąpili. Dobrze, że zareagowali, ale dlaczego nie pozwolili matce zobaczyć się z dzieckiem, by mu chociaż wytłumaczyła, co się dzieje, uspokoiła?
                    • iwoniaw Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 22:46
                      marta.graca napisała:

                      > Ale ja nie napisałam, że całkowicie źle postąpili. Dobrze, że zareagowali, ale
                      > dlaczego nie pozwolili matce zobaczyć się z dzieckiem, by mu chociaż wytłumaczy
                      > ła, co się dzieje, uspokoiła?
                      >
                      No tego nie wiem, nie mamy przeciez pojęcia, jak np. pani się zachowywała, czego ewentualnie obawiać się mogli opiekunowie zastępczy. Na pewno to wszystko nie jest takie proste 🙁
                      • yadaxad Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 23:01
                        Dla psychiatry byłoby wygodniej potwierdzić, że tak, kobieta jest "w stanie samobójczym". Jeśli ośmielił się podważyć powód powziętej akcji, a przecież odpowiada za to profesjonalnie, że ktoś się nie zabije, ani dziecka, to coś tu, z tym, że służby -nie postąpiły źle- śmierdzi.
                      • marta.graca Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 03.03.23, 05:57
                        Wydaje mi się, że zachowywała się jak ktoś, kto się niepokoi o to, co się stanie z jego małym dzieckiem z niepełnosprawnością.
                        • asia_i_p Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 03.03.23, 14:24
                          Podejrzewam, że paradoksalnie zarówno ona, jak i dziecko, zachowywali się za spokojnie, więc wygodniej było nie ryzykować, że się rozemocjonują na swój widok. Bo tu trzeba zamykać przedszkole, a tu już za moment praca się kończy i najfajniej byłoby umieścić w domu dziecka jeszcze przed wczesną kolacją.

                          Gdyby to dziecko traktowano jak człowieka, to o ile matka by się nie zachowywała agresywnie, powinna mieć możliwość zainstalowania go w tym domu dziecka, wyjaśnienia co się dzieje. Obydwoje, i matka, i dziecko powinni mieć spotkanie z psychologiem, dokładne wyjaśnienie, co się będzie działo, jakie są ramy czasowe.

                          A wdrożono dokładnie takie procedury jak przy przemocy domowej, z natychmiastową separacją matki od dziecka. Jakie ono musi być przerażone i zagubione. I nikt mu nie pomoże, zajmą się tymi, które płaczą i krzyczą, a jak ono siedzi cicho, to tak sobie będzie siedziało aż do końca sprawy.
                          • georgia.guidestones Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 04.03.23, 04:34
                            asia_i_p napisała:

                            > Podejrzewam, że paradoksalnie zarówno ona, jak i dziecko, zachowywali się za sp
                            > okojnie, więc wygodniej było nie ryzykować, że się rozemocjonują na swój widok
                            > . Bo tu trzeba zamykać przedszkole, a tu już za moment praca się kończy i najfa
                            > jniej byłoby umieścić w domu dziecka jeszcze przed wczesną kolacją.
                            >
                            > Gdyby to dziecko traktowano jak człowieka, to o ile matka by się nie zachowywał
                            > a agresywnie, powinna mieć możliwość zainstalowania go w tym domu dziecka, wyja
                            > śnienia co się dzieje. Obydwoje, i matka, i dziecko powinni mieć spotkanie z ps
                            > ychologiem, dokładne wyjaśnienie, co się będzie działo, jakie są ramy czasowe.
                            >
                            > A wdrożono dokładnie takie procedury jak przy przemocy domowej, z natychmiastow
                            > ą separacją matki od dziecka. Jakie ono musi być przerażone i zagubione. I nikt
                            > mu nie pomoże, zajmą się tymi, które płaczą i krzyczą, a jak ono siedzi cicho,
                            > to tak sobie będzie siedziało aż do końca sprawy.
                            >
                            aha, jakby niemowiacy kilkuletni autystyk wpadl w histerie w DD, podaliby mu losowe leki uspokajajace (przypominam - dziecko ma powazna chorobe serca i chyba nie za bardzo można mu podawac wszystko jak leci)
            • samawsnach Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 03.03.23, 08:16
              asia_i_p napisała:


              > W ogóle może jestem teraz niesprawiedliwa, ale czytając wszelkie wątki na e-mam
              > ie dotyczące dzieci z zaburzeniami rozwojowymi, mam wrażenie, że traktuje się j
              > e jak egzotyczne zwierzątka, i to raczej jaszczurki niż ssaki. Oczywiście stras
              > znie się oburzamy, jeżeli ktoś im robi krzywdę czy okrutnie traktuje, ale jedna
              > k kluczowy problem to to, jak zabezpieczyć je przed krzywdą fizyczną, a resztę
              > świata przed nimi. Potrzeba rozwoju czy udziału w społeczeństwie - ależ oczywiś
              > cie, tak, jak najwięcej, pod warunkiem że bezwonnie, bezgłośnie, bezkontaktowo
              > i najlepiej niewidzialnie.
              >
              Podpisuję się.
    • eriu Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 15:57
      A kiedy by nie było przesadzone? Jakby już matka i dziecko nie żyli? Bardzo dobrze, że ktoś zareagował. Może w końcu się zacznie dyskusja o tym jak opiekunowie mają trudno.
      • ichi51e Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:00
        „ Zgodziłam się, bo to tylko formalność przecież od 22 lat leczę się psychiatrycznie myśli mam codziennie, żadno się zdarza, że ich nie ma, ale przecież za myśli nikt nie karze ...”
        • eriu Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:28
          Ale ona nie tylko myślała tylko publicznie pisała o tym, że chciała by popełnić samobójstwo rozszerzone. To trzeba odróżnić.
          • misiamama Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 18:50
            nie pisała że chciałaby. Pisała że nie ma dnia żeby nie myślała o tym. Dla mnie jednak kluczowe jest to, że była u psychiatry. Że się leczy. Powinno się odbierać profilaktycznie dzieci wszystkim matkom które się leczą na depresję? Przecież mnóstwo jest takich mam, nawet tutaj.
            • panna.nasturcja Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 19:03
              Nie odebrano jej dziecka dlatego, że się leczy na depresję.
              Tylko dlatego, że publicznie rozważała samobójstwo rozszerzone.
              • nangaparbat3 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 19:33
                Nie rozważa, tylko myśli. Sama wielokrotnie rozmawiałam z osobami, które myślą, ale tego nie robią. Psychiatra potrafi odróżnić i psychiatra się wypowiedział. Chyba lepiej się na tym zna niż policja, sąd a nawet forum.
                • hanusinamama Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 21:59
                  Jaki sąd? Dziecko zostało zabezpieczone do wyjasnienia. Tak soę robi w normalnych krajach. Nasz normalny nie ejst ale mam nadzieje, ze to się zmieni. Znam 18 latka, który mimo mocnych dowodów na znecanie się nad nim jak miał 6 lat...był w tej rodzinie jeszcze pół roku. Bo machina biurokracji miele bardzo powoli.
                  • evening.vibes Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 22:03
                    hanusinamama napisała:
                    > Dziecko zostało zabezpieczone do wyjasnienia.

                    Kurna jak dowód przestępstwa na posterunku. Szkoda, że tylko to nie koka tylko żywy człowiek.

                  • rosapulchra-0 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 03.03.23, 12:58
                    Ten sąd:
                    Około 16 zebrał się (na policyjny wniosek) stołeczny sąd rodzinny. Nie oglądając chłopca i nie rozmawiając z mamą, sędziowie uznali, że Bruno winien zostać oddany w pieczę zastępczą.
                    • iwoniaw Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 03.03.23, 13:07
                      rosapulchra-0 napisała:

                      > Ten sąd:
                      > Około 16 zebrał się (na policyjny wniosek) stołeczny sąd rodzinny. Nie oglądają
                      > c chłopca i nie rozmawiając z mamą, sędziowie uznali, że Bruno winien zostać od
                      > dany w pieczę zastępczą.
                      >
                      >

                      Mama nie była wtedy przypadkiem w szpitalu na badaniach psychiatrycznych?
                      • georgia.guidestones Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 04.03.23, 02:24
                        iwoniaw napisała:

                        > rosapulchra-0 napisała:
                        >
                        > > Ten sąd:
                        > > Około 16 zebrał się (na policyjny wniosek) stołeczny sąd rodzinny. Nie og
                        > lądają
                        > > c chłopca i nie rozmawiając z mamą, sędziowie uznali, że Bruno winien zos
                        > tać od
                        > > dany w pieczę zastępczą.
                        > >
                        > >
                        >
                        > Mama nie była wtedy przypadkiem w szpitalu na badaniach psychiatrycznych?
                        >
                        >
                        chodzi o to, że sąd może orzec zaocznie, bez obecnosci strony, na podstawie dowodow z policji
                  • 152kk Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 03.03.23, 14:06
                    "Znam 18 latka, który mimo mocnych dowodów na znecanie się nad nim jak miał 6 lat...był w tej rodzinie jeszcze pół roku. Bo machina biurokracji miele bardzo powoli."
                    No i nie widzisz różnicy między sytuacją tego nastolatka, a opisywaną w wątku. Nie wydaje ci się to dziwne.
                    Bo w opisywanej w wątku sytuacji nie ma żadnych dowodów, że dziecku działa się krzywda, że było zaniedbywane, nie mówiąc o przemocy. Z tego, co nam wiadomo, powodem zabrania dziecka była wyłącznie wypowiedź matki, co do której nawet nie jesteśmy w stanie potwierdzić, że wskazywała na jakikolwiek zamiar samobójczy (z cytatu wynika, że chodziło wyłącznie o myśli samobójcze). A dziecko zostało "zabezpieczone" tego samego dnia.
                    • georgia.guidestones Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 04.03.23, 02:26
                      152kk napisała:

                      > "Znam 18 latka, który mimo mocnych dowodów na znecanie się nad nim jak miał 6 l
                      > at...był w tej rodzinie jeszcze pół roku. Bo machina biurokracji miele bardzo p
                      > owoli."
                      > No i nie widzisz różnicy między sytuacją tego nastolatka, a opisywaną w wątku.
                      > Nie wydaje ci się to dziwne.
                      > Bo w opisywanej w wątku sytuacji nie ma żadnych dowodów, że dziecku dzia
                      > ła się krzywda, że było zaniedbywane, nie mówiąc o przemocy. Z tego, co nam wia
                      > domo, powodem zabrania dziecka była wyłącznie wypowiedź matki, co do któ
                      > rej nawet nie jesteśmy w stanie potwierdzić, że wskazywała na jakikolwiek za
                      > miar
                      samobójczy (z cytatu wynika, że chodziło wyłącznie o myśli samo
                      > bójcze). A dziecko zostało "zabezpieczone" tego samego dnia.
                      temu nastolatkowi, ktory w wieku wczesnoszkolnym byl odebrany z domu rodzinnego (dziecko z wątku ma 4 lata, tamten mial 6 czy 7) nikt nie wygrażał pewnie online, że zabije się razem z nim. oczywiscie, żę różne formy znecania mogly miec miejsce, ale żadna widoczna publicznie nie byla ewentualnym zamiarem zabójstwa.
      • 7katipo Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 19:45
        I o odpowiedzialności za własne słowa w przestrzeni publicznej.
      • bene_gesserit Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 21:00
        eriu napisała:

        > A kiedy by nie było przesadzone? Jakby już matka i dziecko nie żyli? Bardzo dob
        > rze, że ktoś zareagował. Może w końcu się zacznie dyskusja o tym jak opiekunowi
        > e mają trudno.


        Nie zacznie, to widać po forum choćby. Ustalono już, że matka jest wariatką i żyła ze świadczenia dziecka, więc powinna teraz umrzeć z głodu, a nie kosić kasę na zbiórkach. Tyle ematka, postępowa i lewicowa. Zgadnij, ci napiszą ci mniej postępowi i całkiem prawicowi.
        • dramatika Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 21:05
          bene_gesserit napisała:

          > Ustalono już, że matka jest wariatką i żyła ze świadczenia dziecka

          Gdzie ty to widzisz? big_grin
          Bo ja widzę chodzenie na paluszkach wokół moderacji, żeby nie powiedzieć oczywistego, o czym co najmniej połowa tu myśli, ale boi się wypowiedzieć na głos smile
          • demono2004 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 03.03.23, 06:41
            dramatika napisał(a):

            > bene_gesserit napisała:
            >
            > > Ustalono już, że matka jest wariatką i żyła ze świadczenia dziecka
            >
            > Gdzie ty to widzisz? big_grin
            > Bo ja widzę chodzenie na paluszkach wokół moderacji, żeby nie powiedzieć oczywi
            > stego, o czym co najmniej połowa tu myśli, ale boi się wypowiedzieć na głos smile



            Dziwne by było, gdyby redaktorki wyborczej/gazety pl, zaczeły pisać prawdę.
            • evening.vibes Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 03.03.23, 07:35
              demono2004 napisała:
              > Dziwne by było, gdyby redaktorki wyborczej/gazety pl, zaczeły pisać prawdę.

              Jakżeż by mogły skoro prawdę (oczywiście tajemną) znają tyko szury?? big_grin
    • princesswhitewolf Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 15:59
      >Co sądzicie o tej historii?

      ze moze byc to opowiesc matki i wiele elementow jest niedopowiedzianych. Trudno oceniac po paru slowach
      • ichi51e Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:04
        „ Na dziś wiem, że po odebraniu dziecka z dnia na dzień straciłam świadczenie z tytułu rezygnacji z pracy, a chcąc każda chwilę spędzać z Tyciem nie dam rady pogodzić tego z pracą na etat (której też po przeszło dwóch latach przerwy nie znajdę z dnia na dzień) żeby móc zapłacić prawnika wolalabym moc zaplacić, dojazdy do Tycia, niezbędne dla niego rzeczy, dach nad głową, żeby zaraz nie było argumentu, że dziecko nie ma dokąd wrócić, ale największe koszty to będzie terapia Tycia aby wyjść z regresu, bo jeśli będzie tak jak dziś, że Dom dziecka nie będzie stosował się do zaleceń to regres jest nieunikniony, cała nasza praca przepadnie. Tyciu też będzie potrzebował bezpiecznego przedszkola te, w którym był było jedynym państwowym bez czesnego, ale jak się okazało za nic tam mieli dobro dziecka.”
        • princesswhitewolf Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:09
          no tak ale to potwierdza ze to jest wypowiedz matki i nie znamy calkowitego pejzaza tego co sie wydarzylo. Moze wcale to nie byla tylko jakas tam jedna wypowiedz w internecie tylko bylo wiecej czynnikow wczesniej. Musieli ja sledzic od pewnego czasu skoro wiedzieli ze to ona w tym necie bo inaczej niby jak? z imienia i nazwiska sie podpisala i oni googlowali ja?

          Jakby kazdego pozbawiali dziecka po wypowiedziach na forum to tu na watkach o depresantach i depresji bylby masowe odbierania dzieci.

          Ja glosuje na to ze byl szerszy kontekst ktorego nie znamy
          • ichi51e Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:10
            Dla mnie ta historia w ogóle się nie klei - dziecko ma dorosła siostrę i ojca - jakim cudem nagle znalazło się w domu dziecka…
            • princesswhitewolf Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:13
              no wlasnie
            • yadaxad Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:14
              Bo to dla autystycznego dziecka bardzo budująca zmiana.
            • mdro Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:21
              Nie klei ci się, bo to policyjne szykany w stosunku do działaczki. Obrzydliwe, biorąc pod uwagę dobro dziecka.
              • dramatika Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:30
                mdro napisała:

                > Nie klei ci się, bo to policyjne szykany w stosunku do działaczki. Obrzydliwe,
                > biorąc pod uwagę dobro dziecka.

                Oj, chyba tym razem nie przejdzie bajeczka o policyjnych szykanach tongue_out O jeden krok za daleko.
                Poza tym gdzie było dobro dziecka, jak pani działaczka została aresztowana za cięcie drutu na granicy?
                • ajaksiowa Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:37
                  Pani nie pracowała a Tycio do przedszkola chodził?i był tam non stop rehabilitowany?
                  • mdro Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 16:47
                    O, przybiegła wielbicielka damskiego boksera! Twój idol zepchnął ją ze schodów, wiesz?

                    (I co, żałujesz dziecku rehabilitacji? Czy możliwości chodzenia do przedszkola? Może sprawdź, jak to jest z tymi przedszkolami, zanim zaczniesz szczuć?).
                    • dramatika [...] 02.03.23, 17:06
                      Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.
                  • ichi51e Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 17:10
                    dziecka z autyzmem nie trzeba non stop rehabilitować bez przesady. Matka mówi o masażu i terapii reki...
              • lauren6 Re: Dziecko odebrane po wymianie zdań w necie 02.03.23, 17:11
                > to policyjne szykany w stosunku do działaczki.

                Decyzję o odebraniu dziecka podjął sąd rodzinny, nie policja.