Dodaj do ulubionych

Jak uratować dzieciaka (długie)

03.03.23, 15:41
Jest sytuacja - małżeństwo po rozwodzie. I kilka popołudni w tygodniu oraz co 2 tygodnie dziecko - 11-letni chłopiec - przebywa na przedłużony weekend (czw-pn) u ojca.
Otóż u ojca dziecko nic nie musi. Ale dosłownie nic. Nie uczy się, nie odrabia zadań domowych. Przestał uczęszczać na zajęcia sportowe i języki bo ojciec go w dane dni nie zawoził, argumentując że dziecko „nie chciało”’, a poza tym powinno mieć wolne południa żeby odpoczywać i „mieć dzieciństwo”.
Popołudnia dziecko spędza u kolegów oglądając YT lub Netflixa lub z tabletem w ręku.
Matka zrozpaczona. Dosłownie. Dziecko (gdy wraca od ojca) przez pierwsze kilka dni u niej się buntuje, potem wchodzi na (wymuszone) bardziej ustrukturyzowane funkcjonowanie na co dzień, po czym u ojca znów się cofa.
Przykład z wczoraj: dziecko po szkole zostało zawiezione do sali zabaw (takiej z kulkami) w godz. 16-20, bez jedzenia i picia. O 20.30 okazuje się że o 8 rano sprawdzian z matmy, na który nic nie umie. Dzieciak w płacz że się zabije. Rano nie idzie do szkoły, jest opór i płacz. Takie kryzysowe sytuacje zdarzają się notorycznie, dzieciak rozsypany brakiem stabilizacji, do ojca nie docierają żadne argumenty.
Czy można tu jakoś pomóc?
Obserwuj wątek
    • gr.ruuu Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 15:45
      Nie można. Z zasady dopóki nie ma zagrożenia dla bezpieczeństwa dziecka i złamania prawa jest to traktowane jako różnice między rodzicami, które są dopuszczalne. Niestety to jest absolutna klasyka, że jest rodzic zły policjant który narzuca i wychowuje i dobry policjant, który niczego nie wymaga
      • sliwka_fioletowa Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 15:50
        Ja wiem, że klasyka, ale widzę, jak destrukcyjnie wpływa to zarówno na dzieciaka (który dostaje wszystko co sobie zażyczy, ma dostęp do pieniędzy, słodyczy i zero obowiązków), jak i na matkę (która się szarpie, żeby wyrobić w nim jakieś minimum odpowiedzialności za własne obowiązki, szacunek do pieniędzy - no i jawi się dzieciakowi jak potwór wcielony w porównaniu do super ojca).
        • gr.ruuu Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 15:54
          Bo to jest destrukcyjna klasyka. Ależ doświadczenia i naszej rodziny i znajomych wiem, że sądy reagują dopiero na konkretne zaniedbania i łamanie prawa, a to co piszesz traktowane jest w kategoriach konfliktu między rodzicami na tle podejścia do wychowania.
        • azalee Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 15:55
          Koszmar.
          Ja chyba uderzylabym do szkoly, wytlumaczyla sytuacje wychowaczyni i postarala sie uzyskac jakis wykaz nieobecnosci, nieprzygotowan i braku zadan domowych z okresow kiedy mlody jest pod opieka ojca (nie mam pojecia czy to jest wykonalne, tak sobie fantazjuje). Po czym postaralabym sie o zmiane systemu wizyt u ojca na wylacznie weekendowo-wakacyjne.
          • ga-ti Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 16:24
            Hm, jeśli wychowawczyni do rzeczy to można ją wciągnąć w temat i poprosić o interwencję. Może by zaprosiła pana ojca na rozmowę i trochę nim 'potrząsnęła'? Właśnie pokazując, co się dzieje (wagary, brak prac domowych, nieprzygotowania), gdy dzieciak jest pod jego opieką.
            • ichi51e Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 16:31
              ale to dziecko nie wagaruje przecież tylko na zajęcia dodatkowe mu się chodzić nie chce
              • azalee Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 16:34
                W starterze jest napisane ze nie odrabia zadan domowych i ze nie poszedl do szkoly bo sie nie przygotowal na sprawdzian z matmy.
                • kamin Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 16:41
                  Ale ze startera nie wynika, czy to się często zdarza
            • raczek47 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:53
              ga-ti napisała:

              > Hm, jeśli wychowawczyni do rzeczy to można ją wciągnąć w temat i poprosić o int
              > erwencję. Może by zaprosiła pana ojca na rozmowę i trochę nim 'potrząsnęła'? Wł
              > aśnie pokazując, co się dzieje (wagary, brak prac domowych, nieprzygotowania),
              > gdy dzieciak jest pod jego opieką.

              Zdumiewa mnie zakres wymagań,które co niektórzy mają w stosunku do nauczycieli😀
              Mają prowadzić rejestr nieprzygotowań ucznia,konfrontować z kalendarzem i monitorujac kiedy dziecko mieszka z ojcem a kiedy z matką 😀
              Masz jeszcze jakieś innowacyjne pomysły,zrzucające na nauczycieli odpowiedzialność za ludzi niewydolnych wychwawczo, mających dzieci ?
              Zgłoś je do MENu, popapraniec Czarnek to chętnie łyknie😀
              • starczy_tego Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 18:03
                No naprawdę 🤣 już widzę jak nauczycielka tylko czeka, aby wejść w konflikt między rozwiedzionymi rodzicami
                • daniela34 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 19:11
                  Wiecie co, ja trochę w obronie ga-ti: czasem zdesperowany rodzic chwyta się wszystkiego i czasem interwencja osoby trzeciej pomaga, bo rodzicowi grającemu dzieckiem czasem jest przed obcymi wstyd. Też już przerabiałam sytuację, że dziewczynka chciala jechać na zawody taneczne. Zawody w sobotę. Sobota to dzień tatusia. Tatuś nie zawiezie. Nie bo nie, bo drogo, daleko, nie chce mu się, ma inne plany. Dopóki prosiła matka i dziecko nie było opcji. Jak poprosiła trenerka to się tatuś zgodził. Nauczyciel nie musi. Jasne. Ale nie dziwcie sie, ze rodzic czasem szuka pomocy.
              • volta2 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 20:33
                też zwróciłam na to uwagę, no taki nauczyciel ma pracować za bombelka, robić wykaz, no praca marzenie. i tak z pięć bomelków w klasie, bo skąd przypuszczenie, że tylko jeden. miodzio!

                rozmowa z ojcem - tu akurat jestem na tak.
                • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 21:38
                  Nic nie ma robić za bombelka
              • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 20:46
                Przecież towarzystwo jest w librusie. Nieprzygotowania nieobecności oceny...
                • triss_merigold6 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 20:50
                  Jeszcze trzeba chcieć tam zajrzeć.
      • daniela34 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 15:51
        Taki klasyk, że rzygać się chce. Ostatni przyklad: dzieciak ze zdiagnozowanym przez biegłego sądowego uzależnieniem od komputera. Tatuś neguje i u tatusia może grać do woli.
        • triss_merigold6 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 16:00
          Klasyk.
        • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 19:52
          Znam sytuacje gdzie ojciec nie uznaje diagnozy dziecka. Anoreksja. Przy czym w trakcie rozwodu się okazało, ze sam na to chorował nigdy nie powiedział. Nawet jak cała rodzina była na terapii związanej z chorobą dziecka...Córka jest poprostu szczupła, lepiej ze szczupła niż gruba.
          Dziewczynka się leczy od 4 lat, w tym hospitalizacje ( z dożywianiem i na psychiatrii).
      • iberka Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 16:05
        To jest zagrożenie: psychika dziecku wysiądzie, nie spełnia obowiązku szkolnego tak jak powinien no i "zabije się"? Sycholig, opinia, sąd, ograniczenie praw, opieka matki, spotkania z ojcem przy matce.
        • triss_merigold6 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 16:07
          Dokładnie.
        • ichi51e Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 16:11
          zabije się bo co ma w sumie powiedzieć. Wie ze w tym momencie jest już za późno i się nie nauczy czego matka oczekuje innego? cudu? trzeba było dzwonic wieczor wcześniej i jednak przypominac
          • triss_merigold6 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 16:13
            Czytaj: matka odpowiada za kontrolę edukacji nawet jak dzieciak jest na weekend u ojca.
            • sliwka_fioletowa Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 16:17
              No właśnie o tym mówimy. Ciągła kontrola tego co u ojca, dzieciak bez motywacji wewnętrznej.
              A tak w ogóle - dziecko od jakiegoś czasu zaczęło mówić że nie chce żyć, ze życie jest nudne, ze będzie robił wyliczankę czy się zabić, np. Codziennie podrzucać monetę 1 gr. i gdy uzbiera się 10 groszy, skoczyć z balkonu.
              Ale uwaga - mówi tak tylko przy matce, wieczorami, gdy jest zmęczony. Ojciec tego nigdy nie słyszał więc bagatelizuje.
              • ichi51e Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 16:19
                Taki wiek ze dzieciak w bólach musi przejść na motywacje wewnętrzna. Trzeba zaufać procesowi. Umiesz liczyć licz na siebie.
                • memphis90 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 20:24
                  >Umiesz liczyć licz na siebie.
                  W kolejnym wątku to powtarzasz, ze dziecko nie ma co liczyć na rodzinę - i to jest straszne… Żadne dziecko nie powinno dorastać w przekonaniu, ze rodzic ma je w d… i ze jest zdane tylko na siebie, a nikt mu nigdy nie pomoże. A jeśli trafi pechowo i rzeczywiście rodzice maja je w d…, to przynajmniej nie powinno być utwierdzane w przekonaniu, ze to normalne.
                • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 20:48
                  Ich i ty piszesz jakieś kocopoly. Koleny wątek że dziecko ma liczyć samo na siebie. Albo na starsze rodzeństwo...nie ma dla Ciebie różnicy że do snu 3 latka pokazy 8 latek zamiast rodzica.
              • thank_you Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:27
                Nie słyszał czy mówi, że nie słyszał - to dwa różne zjawiska. ;/
              • koronka2012 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 19:30
                Przy takim modelu opieki 13-letni syn moich znajomych wylądował na izbie wytrzeźwień, okazało się że kilka razy podnie obecność rodziców upijał się do nieprzytomności. Dopiero u psychologa mu się ulało że to był taki krzyk rozpaczy że ma dość życie na dwa domy
                • triss_merigold6 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 19:38
                  U dalekich znajomych była opieka naprzemienna, tydzień w tydzień. Jak tylko dzieci miały po te 12-13 lat, odmówiły stanowczo miotania się z domu do domu.
                  • obrus_w_paski Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 04.03.23, 09:38
                    U koleżanki (o której przypadku często pisałam w tym kontekście) opieka naprzemienna działa super przez kilka lat (nastoletnie dzieci) do momentu kiedy młodszy już 15 letni syn zaczął wykazywać problemy natury psychicznej, dostał kilka różnych diagnoz i trzeba go było dowozić do dziennego szpitala psychiatrycznego, potem do szkoły, potem do psychologa…dla taty to wszystko były wymysły , do szpitala nie woził bo „syn nie chciał”, jak psychiatra zwróciła mu uwagę to ten zwalił winę ba matkę itp… w końcu starsza siostra stwierdziła ze dom ojca bie jest korzystny dla młodszego brata i oboje przestali wyrażać chęc jeżdżenia tam.
                    • kocynder Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 04.03.23, 09:44
                      Tyle, że zanim chłopak (mający obecnie lat jedenaście) dojdzie do wniosku, że dom ojca nie jest dla niego korzystny - może już być za późno...
            • kocynder Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 21:34
              A jeszcze dodaj do tego, że nader prawdopodobne, że po takim telefonie od mamusi tatunio machnie ręką "A co tam będziesz kuć matmę, choć pogramy na xboxie!" i zgadnij co dzieciak wybierze? I nawet jeśli matka będzie przypominać - to przygotowania to nie zmieni...
          • daniela34 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 16:20
            Tylko jeszcze ichie - uczyć się można wtedy, kiedy masz do tego warunki. Matka nie da rady zdalnie spowodować, żeby ojciec dzieciaka zabrał z sali zabaw wcześniej. Nawet jak zadzwoni i przypomni to wcale nie oznacza, że ojciec posłucha. O 20.30 wrócili. To akurat był czas żeby zjeść, umyć się i iść spać. Raczej nie czas na efektywną naukę do sprawdzianu.
            • iberka Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 16:30
              Poza tym skoro dziecko jest u drugiego rodzica, to pierwszy ma prawo do odpoczynku. Dwoje rodziców ma takie same prawa i obowiązki, a skoro jeden ich nie wypełnia, to należy pomóc dziecku a nie olewczemu opiekunowi.
            • ichi51e Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:01
              Ten dzieciak siedział 4 godziny sam w CH na kulkach. Miał w pyte czasu żeby usiąść i otworzyć zeszyt.
              • daniela34 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:06
                Gdzie? Na ławce w centrum handlowym? Jedenastolatek miał się tak skupić i uczyć? Really? Bo ja jestem znacznie starsza i w takich warunkach niczego bym się nie nauczyła.
                • ichi51e Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:20
                  kulki maja zawsze spokojna część kawiarniana dla rodziców - ale oczywiście mógł nie mieć np plecaka.
                  • kocynder Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 21:36
                    Ichi, nie bądź śmieszna! Jedenastolatek w sali zabaw kujący matematykę? Serio? big_grin
                    • ichi51e Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 21:43
                      „ ji. Inne chłopa- ki jakos ́ sobie radza ̨, nawet taki Gnypkowski, prosze ̨ pana, co mieszka w jednej izbie z czworgiem złos ́liwych pe ̨taków, co sie ̨ stale dra ̨ jak naje ̨te, a do tego ma za sublokato- ra Cygana, prosze ̨ pana. Jeszcze byłoby pół biedy, z ̇eby ten Cygan nic nie robił, ale on tam, prosze ̨ pana, robi patelnie i od rana do nocy tłucze sie ̨ jak Marek po piekle. I on, ten Gnypkowski, prosze ̨ pana, tez ̇ jakos ́ odrabia lekcje, i nic, a u mnie, prosze ̨ pana, chociaz ̇ niby spokój i nie mamy ani pe ̨draków, ani karciarzy, ani Cygana i sami porza ̨dni ludzie ze mna ̨ mieszkaja ̨, to jak tylko zaczne ̨ odrabiac ́ lekcje ̨, od razu sie ̨ zaczyna.”
                      • kocynder Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 21:52
                        Taaa... A w jednej noweli to nawet chłopiec sam z siebie chciał się uczyć na skrzypeckach grać, ino go chłostą zatłukli. big_grin
                        • daniela34 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 21:54
                          A w jeszcze innej taki jeden chłopiec sam łacinę wkuwal. Tylko potem umarł. Ale póki żył to wkuwał.
                          • kocynder Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 21:57
                            Też sam z siebie? Kurde, słabo pamiętam nowele, nie znoszę pozytywizmu... big_grin
                            • daniela34 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 21:59
                              W gimnazjum był. Ale sam się na stancji uczył- nikt go do nauki nie zaganiał. I wszystko było pięknie tylko potem umarł na zapalenie mózgu.
                              • kocynder Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 22:08
                                Może Ichi się za dużo pozytywistów naczytała? Oby tylko nie próbowała leczyć dziecka wsadzając je do rozgrzanego pieca na trzy zdrowaśki... Chociaż nie wiem czy ma w zasięgu odpowiedni piec,a do przeciętnego piekarnika dziecko jednak nie wejdzie...
                        • ichi51e Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 23:05
                          Jakiej noweli przecież to Marek Piegus…
                  • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 21:58
                    To nie jest miejsce do nauki.
                  • iberka Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 06.03.23, 16:29
                    Bosze szumiący
              • azalee Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:13
                Gdyby 11 latek sam z siebie postanowil wyjsc z kulek (czy innej atrakcji) i usiadl do nauki w miejscu zupelnie do tego nie przystosowanym, to oznaczaloby ze ma zelazna wole i ten watek nie mialby racji bytu.
                • daniela34 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:16
                  Żelazową Wolę wręcz. Jak Chopin.
                • ichi51e Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:21
                  4 godziny w małych kulkach. Jeśli to wytrzymał to wiele przetrzyma.
              • triss_merigold6 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:23
                Rozmawiamy o rzeczywistości realnej czy wyobrażonej? Nie, 11-latki nie otwierają zeszytów będąc w ch z rodzicem.
                • daniela34 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:30
                  To jest zabawne swoją drogą: dzieciak ma być idealny z żelazową wolą i perfekcyjną umiejętnością planowania oraz organizacji czasu, matka ma być przewidująca i czujna jak ważka i tylko ojciec nic nie musi.
                  To mi przypomina te wątki: słuchajcie nie wyrabiam z pracami domowymi a nikt mi nie pomaga. Rada: ugotuj wielki gar rosołu i po prostu lepiej się zorganizuj.
                • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 22:00
                  Ciekawe że ichi wymaga więcej od 11latka niż od jego ojca....
              • thank_you Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:28
                Tak, a w wolnej chwili pyknąłby jeszcze doktorat.

                Taki sam stopień prawdopodobieństwa. tongue_out
              • turbinkamalinka Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 18:19
                Piszesz z doświadczenia, czy tylko sobie teoretyzujesz? Żeby dzieciak usiadł z zeszytem w kulkowni (11 latki jeszcze chodzą do takich przybytków?) i zrezygnował z zabawy musi być ambitny. Do tego musi umieć się skoncentrować w "trudnych" warunkach. Ten konkretny dzieciak pod opieką ojca jest leniwy.
                • ichi51e Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 18:28
                  Nie jest leniwy tylko ewidentnie nie umie się jeszcze zorganizowac
              • 18lipcowa3 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 18:38
                Ty głupia jesteś?????
                • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 22:01
                  Nie. Jej ewidentnie bije na głowę siedzenie w domu. Od lat mieszka w kraju którego nie języka. Wymaga więcej od 11latka niż od jego ojca....niz od siebie. Dziecko ma być ambitne i zorganizowane. Dorosły już nie musi
              • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 20:50
                Ch to miejsce do nauki? I przypomnij nam czy twój syn sam się uczy i sam odpowiada za swoją naukę?
                • ichi51e Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 20:51
                  A twoja córka nie?
                  • ichi51e Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 20:54
                    A i owszem moje dziecko samo musi ogarniać swoją naukę bo - ja po niemiecku znam guten morgen. wiec szkole oczywiście ze ogarnia sam.
                    • triss_merigold6 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 21:00
                      Ma chyba ojca od tego tzn. od komunikacji?
                    • thank_you Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 21:38
                      I zasiadał sam od samego początku do nauki? Nikt nie pyta o pomoc W lekcjach a o zagonienie DO lekcji.
                      • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 21:43
                        No matki zapytać nie może bo ta mimo że mieszka tam od lat języka nie zna zupełnie. A ojciec wg ichi nie ma żadnych obowiązków.
                    • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 21:42
                      To w jakim celu jest na jakimś dziwnym ed? I pamiętam jak pisałaś że musisz pilnować durnego kaligrafii bo dziecku się nie chce. Poza tym tata chyba zna język...ale czekaj ojciec nie ma przecież żadnych obowiązków wg ciebie
            • kamin Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:07
              Jeśli od 20.30 byli w domu, to jeszcze spokojnie dałoby się wygospodarować z godzinę na naukę. 11 latki nie chodzą spać o 21.00.
              • daniela34 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:15
                Chodzą albo nie chodzą, bo to chyba jednak zależy od tego, o której wstają. A specjalnie użyłam określenia "efektywna" ponieważ wierzę, że dzieciak może odsiedzieć tę godzinę nad podręcznikiem od 21.00 do 22.00. W to, że się czegokolwiek nauczy po całym dniu - nie.
                • ichi51e Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:22
                  w ogole nauka do klasówki dzień przed (kiedy wiadomo ze ten dzień będzie się spędzało z tata) bez sensu.
                  • daniela34 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:26
                    Jasne. Należy przyjąć założenie, że po prostu od czwartku do niedzieli dzieciak się nie uczy i cała naukę skumulować w poniedziałki, wtorki i środy. Good plan.
                    • ichi51e Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:37
                      Albo po prostu w te dni musi pamiętać ze sam sobie organizuje naukę albo trzeba ponieść konsekwencje?
                      • daniela34 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:45
                        Jasne. Ciekawe ile dzieci wychowujących się w pełnych rodzinach w wielu 11 lat całkowicie samodzielnie organizuje sobie naukę w centrum handlowym. Bo z tego co czytam na ematce nawet w przypadku starszych nieco czasrm bywa konieczna interwencja rodzica.
                        • ichi51e Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:52
                          Mało bo nikt nie zabiera 5 klasisty na kulki jako ze są dla młodszych dzieci i starego konika już tam nie wpuszcza.
                          • daniela34 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:55
                            No mało. Mało jest też dzieci, które muszą dbać by stworzyć sobie warunki do nauki. Zwykle są to dzieci z rodzin patologicznych i tworzą sobie te warunki uczęszczając do rozmaitych świetlic dla młodzieży z trudnych srodowisk.
                        • ichi51e Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 18:04
                          Pytanie kto tej interwencji tak naprawdę potrzebuje rodzic czy dziecko
                          • daniela34 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 18:09
                            Nie no, pewnie. Z dzieckiem jest wszystko ok i to zupełnie normalne, że grozi że się zabije.
                            • ichi51e Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 18:17
                              Akurat zabije się w pewnym wieku to odpowiedz na wiele problemów zwłaszcza na matkę nękającą o 20 czemu będąc u ojca (na kulkach) nie nauczyłeś się na matme i co to bedzie!?
                              • daniela34 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 18:22
                                Nie no, luz. Po prostu trzeba wysłać do szkoły i niech dostanie tę pałę. Przecież nigdy żaden jedenastolatek nie podjął próby samobójczej...aaa, czekaj....
                              • triss_merigold6 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 20:49
                                Doprawdy...
                                oko.press/komenda-glowna-policji-148-zarejestrowanych-prob-samobojczych-dzieci-i-mlodziezy-w-styczniu-2023
                                • daniela34 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 20:55
                                  No mówię. Nigdy. Żodyn
                              • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 20:58
                                Powiedz to wszystkim tym rodzicom których dzieci się jednakzabily
                      • triss_merigold6 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:51
                        Ojciec, jak rozumiem, pamiętać nie musi.
                        • daniela34 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:53
                          Broń boże. Przecież ma pewnie dopiero jakieś 480 miesięcy.
                      • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 22:22
                        Czego konsekwencje? Że ojciec glupi? Brawo.
                  • triss_merigold6 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:27
                    Gdyby to popołudnie spędzał w domu matki, miałby czas, żeby się pouczyć i zostałby dopilnowany.
                    • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 20:57
                      Wg ichi pilnuje się tylko pierwszoklasistów...potem Już zostawiasz dziecko same. Idzie na zywiol
                  • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 20:53
                    Ich i jak zwykle wina zrzuca na dziecko....poza tym skoro na drugi dzień jest klasowki to się nie idzie na salę zabaw. Dzieciak się uczy ewentualnie w przerwie się to bierze np na spacer
                • kamin Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:26
                  To chyba zależy od dziecka. Moje spokojnie wieczorem by się nauczyło. Zresztą wieczór przed sprawdzianem to już raczej czas na ostatnie powtórzenie, utrwalenie wiadomości. Spokojnie w godzinę się wyrobi. Chyba, że matka po prostu chciała pokazać, że znowu "przez ojca się nie nauczył" i pozwoliła zostawić całość przygotowań do sprawdzianu na wieczór przed nim.
                  • daniela34 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:32
                    Gupia pinda no. Powinna po prostu przejąć 100% odpowiedzialności za naukę dziecka. Przecież ojciec nic nie musi.
                    • ichi51e Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 18:06
                      No właśnie nie - musi zrozumiec ze dziecko to nie pierwszak które trzeba prowadzić za rękę i które dzięki temu ze dobrze dopilnowane ma same piątki. No i dostanie 3 z minusem. co z tego?
                      • daniela34 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 18:14
                        Tu macie rozbieżność z kamin, bo ona jednak oczekuje od matki, by "nie pozwoliła."
                        I nie jest problemem trójka (I nie byłaby jedynka) tylko to, że dzieciak jest tak rozbity psychicznie (I pewnie przemęczony trybem netflixowo -galeryjnym), że zawala szkołę. Nie uważam że rodzic (niezależnie od plci) ma za dziecko w tym wieku pamiętać o sprawdzianie czy zadaniu. Natomiast tego absolutnego minimum czyli zapewnienia mu w dni szkolne warunków do nauki należy wymagać. To jest obowiązek rodzica a nie dziecka, które ma uczyć się kątem na ławce e galerii.
                      • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 20:55
                        Przypomnij nam ichi czemu dziecko masz na ed?
                        • ichi51e Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 21:45
                          Bo planuje powrót do Polski a system niemiecki jest zupełnie inny?
                          • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 22:03
                            No.planujesz odkąd pamiętam. Nie zdziwię się jak za 10 lat nadal tam będziesz. Nadal bez znajomości języka...ale to 11latek nie umie się ogarnąć
                            • thank_you Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 22:05
                              Jest jakiś obowiązek nauczenia się języka kraju, w którym jest się prawie przejazdem, przy znajomości innych pozwalających na swobodę? big_grin
                            • ichi51e Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 22:57
                              Dzięki bogu mam nadzieje ze już niedługo. wink
                  • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 20:54
                    Tak kamień matki wina. Matki i dziecka. W dni matki dzieciak ma się tylko uczyć aby w dni taty mógł.miec wyłącznie tym...
              • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 20:51
                Po 4 godzinach latania? Do sprawdzianu nauczyć się w godzinę? Kamień sufit Ci na głowę spadł?
                • gr.ruuu Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 21:02
                  Do sprawdzianu to dziecko powinno się nauczyć podczas lekcji z danego działu, a przed sprawdzianem ewentualnie szybka powtórka. To jest czwartoklasista a nie student medycyny
                  • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 21:45
                    Pokazać Ci klasowki mojej córki? Młoda ogarnia sama ale ona z matmy jest dobra. Wystarczy że dziecko jest słabsze oraz nie dorabia regularnie lekcji...czyli nie ćwiczy i dupa. Zaległości z matmy łatwo złapać...one się potem tylko pietrza
                    • gr.ruuu Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 21:51
                      Uczenie się matmy metoda "zakuć na klasówkę" jest bez sensu. Lepiej jest właśnie na bieżąco robić i tego dziecko uczyć, a nie "nauki na sprawdzian"
                      • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 22:06
                        Nie zakup. Masz dziecko w tym wieku? Jedna lekcja z działań na osi. Jak dziecko nie poćwiczyć może nie szukać. 2 lekcje z dzielenia pod kreską. Nie każde zalanie. Jak nie poćwiczyć w domu to dupa na sprawdzianie. Moja młoda miała właśnie sprawdzian z historii od Piastów do Jagiellonów. Trudny był. Klasowki z wszystkich układów na przyrodzie też. Sprawdzian z polskiego : gramatyka +ortografia+czytanie że zrozumieniem do tego sprawdzian z lektury bardzo szczegółowy. A to tylko ten tydzien
                        • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 22:07
                          Może nie skumac A nie nie oszukać. Komórka mi xmienia
                        • gr.ruuu Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 22:09
                          Przecież właśnie o tym mówię... Żeby dziecko uczyć ćwiczenia na bieżąco. A nie mówić, że dzień przed klasówką nie może iść na kulki no ma się uczyć matmy. Jak dzień przed klasówką nie umie to się nie nauczy nagle.
                          • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 22:16
                            Wiesz co jak wcześniej nie uczy się regularnie bo tatuś olewa to niestety musi usiąść. Nie wiem jak u tego chlopca ale u mojej młodej librus aż swiec i od sprawdzianów. 2 sprawdziany w tygodniu plus masa kartkowek.
                            • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 22:17
                              Poza tym nie może być tak że mama pilnuje nauki w swoje dni aby tatuś mógł.olewac w swoje. Efekt taki że dziecku czas z mama kojarzy się wyłącznie na nauce
                        • ichi51e Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 22:59
                          Opóźnienie macie u nas już dzieciaki na Koperniku. tongue_out
                      • dreg13 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 22:18
                        Tak, to ma sens, ale...
                        Ale jeśli to 4 lub 5 klasa, to dziecko musi dojrzeć do tego, żeby z "umiem wszystko, wszystko rozumiem" przez cały miesiąc nie przejść szybko do "w sumie to nie wcale nie wiem, o co chodzi" na dzień przed klasówką.
                        Bo to jeszcze dziecko i do tej pory faktycznie chwytało w lot. Bo do tej pory matematyka była łatwa. Bo nie było dzielenia pod kreską. I to nie jest tak, że ok, pozwalamy na to przez wszystkie kolejne lata, tylko musi być ten moment przejścia, musi być ten moment zajarzenia. Musi być ten jeden, dwa lub trzy razy, kiedy rodzic ochrzani, i kiedy sam dojdzie do tego, że faktycznie trzeba z dzieckiem siedzieć częściej, bardziej pilnować, bo może przez pierwsze trzy lata szkoły nie trzeba było w ogóle sobie tym głowy zawracać.
                        Ale z tym dziecko się nie rodzi, rodzic też do tego czasem dojrzewa i dlatego właśnie ta 4-5 klasa są takie ważne.
          • iberka Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 16:28
            To jest wołanie o pomoc i trzeba zareagować na serio.
            • memphis90 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 18:56
              Olewczosci ojca nikt nie neguje.

              Niemniej jednak należałoby się zastanowić czy dziecko silnie „buntujące się” przeciw zajęciom dodatkowym wymuszanym przez matkę i wymagające żmudnego „ustawiania na poprzedni tryb” oraz narzekające na brak sensu w życiu i grożące samobójstwem nie jest zwyczajnie przemęczone? Może jednak odpuścić mu te wciskane przez matkę dodatkowe, niech idzie do tych kolegów czy pobudzi sie trochę w domu, zamiast ciagle ganiać i nadganiac…?
              • daniela34 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 19:04
                Zajęcia dodatkowe to jest trochę insza inszość i o zajęcia dodatkowe nie kruszyłabym kopii ani nie próbowała "nadrobić" w dni matczyne. Chyba że dzieciak faktycznie chce i lubi. Nie wiem jak tutaj, ale już miałam w praktyce sytuację, że dziewczynka chciała trenować karate, zajęcia były we wtorki i czwartki a w czwartek tatuś absolutnie nie godził się. Ostatecznie zmieniliśmy termin spotkań z tatusiem.
                • memphis90 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 19:23
                  No właśnie ja odniosłam wrażenie, ze nie chce i nie lubi…
                  • daniela34 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 19:27
                    W temacie zajęć dodatkowych bezdzietna lambadziara wyznaje zasadę "nic na siłę."
                    • memphis90 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 19:39
                      Dwudzietna lambadziara tez wyznaje zasadę, ze „spróbowałeś - nie spodobało sie - spoko, spróbuj czegoś innego”*

                      *chyba, ze to nauka pływania (ma umieć) albo coś opłacone na jakiś przedział czasu (ma uczęszczać do końca opłaconego czasu np do końca miesiąca).
                      • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 21:48
                        Nie jestem fanką zapytania dziecku czasu zajęciami dodatkowymi...ale pytanie czy dzieciaków się nie podobają te zajęcia czy jako alternatywę ma np granie na kompie albo siedzenie na tiktok. Puszczenie dziecka na żywioł szczególnie w tak trudnej sytuacji jest ryzykowne.
                        • memphis90 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 05.03.23, 19:05
                          Jak dzieciak ma zaległości w szkole, to może niech lepiej trochę się pouczy i trochę posiedzi na tiktoku dla relaksu, zamiast biegać z jednych zajęć dodatkowych na drugie. Luz też jest człowiekowi potrzebny, nie można być całe życie na gwizdek...
        • iberka Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 16:28
          *psycholog. Nie wiem co ten słownik myślał wink
    • ga-ti Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 15:48
      Jedenastolatek 4 godziny w sali zabaw z kulkami?
      • sliwka_fioletowa Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 15:51
        Tak (facepalm). Ojciec stwierdził, że potrzebował ruchu po siedzeniu w ławce przez kilka godzin (facepalm). Argumenty o tym, że mógł go wziąć na spacer lub nie wypisywać z zajęć sportowych skomentował jako czepianie się.
        • memphis90 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 18:57
          Zorganizowane zajęcia sportowe to jednak cos innego niż swobodna zabawa.
      • szarmszejk123 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 15:52
        Teraz są takie fajne sale zabaw, z wielkimi zjeżdżalniami i trampolinami, że sama bym tam móogła siedzieć 4h:p
        • ichi51e Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 16:20
          To musiała być jakaś naprawdę do ta kulkownia na 4h albo byli tam z kimś
          • ichi51e Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 16:21
            *dobra
          • sliwka_fioletowa Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 16:22
            Dzieciak był sam przez 4 h, kulkownia w CH, niewielka, zrzut zmęczonego dzieciaka nastąpił wieczorem do matki (która odczuła
            Konsekwencje tej zabawy wieczorem i rano )
            • ichi51e Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 16:48
              Biedne dziecko
      • azalee Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 16:41
        Mnie bardziej zdziwiło ze 11 latek po szkole az do 20:30 nie wołał jeść
        • triss_merigold6 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 16:45
          Przebodzcowany i zmęczony może nie odczuwać głodu i pragnienia, tak samo jest z graniem na kompie.
          • ichi51e Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 16:47
            Do tego ojciec mógł go np faszerować popcornem snackami itd
            • kamin Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 17:11
              Popcorn i snaki to jedzenie. owszem niezdrowe, ale głód zapokaja, okazjonalne zjedzenie nie zabija.
              W domu mógł w takim układzie przekąsić coś szybkiego i usiąść do nauki do sprawdzianu.
              Sprawdzian w ogóle zapowiedziany zapewne wcześniej, więc wieczór przed, to już tylko ostatnie powtózenie materiału. Godzina starczy. Mam dziecko w tym samym wieku, od dawna je uczę, żeby 2-3 dni wcześniej siadał do nauki - matematyki zwłaszcza.
              • memphis90 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 19:00
                >wieczór przed, to już tylko ostatnie >powtózenie materiału. Godzina >starczy. Mam dziecko w tym samym >wieku, od dawna je uczę, żeby 2-3 dni >wcześniej siadał do nauki

                Serio? Ile ten dzieciak ma się uczyć matmy??? Kilka dni po kilka godzin?
                • kamin Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 19:46
                  A czemu po kilka godzin? Raczej 2-3'dni po 30-40 minut. Plus 30-45 minut powtórzenie wieczorem przed klasówką.
                  • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 22:18
                    Matma to akurat przedmiot który trzeba ćwiczyć regularnie.
                • alicia033 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 19:48
                  memphis90 napisała:

                  > Serio? Ile ten dzieciak ma się uczyć matmy??? Kilka dni po kilka godzin?


                  Tyle, żeby umieć.
                  Są tacy, którzy (na tym poziomie) łapią w lot, innym, niestety, wypracowanie wystarczającej do zaliczenia szkolnego materiału na pozytywną ocenę biegłości, zajmuje (dużo) więcej, excuses le mot, dupogodzin.
                  • memphis90 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 20:29
                    Ale Kamin wpisuje (kilka razy w tym wątku…)uczenie sie po kilka dni na każdy jeden sprawdzian jako obowiązkowy dogmat dla każdego…

                    A może temu dziecku spokojnie wystarczy godzina powtórki przed sprawdzianem, tyle ze nie po 8h w szkole i 4h w hałaśliwej kulkowni….
                • hanusinamama Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 22:11
                  Moja jest z matmy dobra ale matme trzeba ćwiczyć. Niedawno miała sprawdzian z działań pisemnych do tego działania ma pod plus sporo zadań. Serio niektórym dzieciom nie wystarczy wieczór przed klasówkę...szvzegolnie jak nie dorabia regularnie lekcji z matmy.
                  • memphis90 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 04.03.23, 10:44
                    No to chyba maja na codzień jakieś zadania domowe z tej matmy…? No dobra, mój ma praktycznie codziennie i ćwiczy praktycznie codziennie. Gdyby mi sie młodzież miala uczyć po kilka dni po godzinie na każdy sprawdzian, to siedzieliby codziennie do 22, bo sprawdziany maja po 3x w tygodniu czasami, a tu jeszcze inne lekcje trzeba zrobić…
              • panna.nasturcja Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 04.03.23, 02:35
                Dziecko po 4 godzinach w centrum handlowym, o godzinie 21.00, jest tak przebodźcowane, że nie ma opcji żeby się czegoś efektywnie nauczyło.
                Ty naprawdę nie widzisz nic złego w tym co ojciec robi?
    • alpepe Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 15:49
      Można, można walczyć o inny podział opieki.
      • sliwka_fioletowa Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 15:52
        Ale czy sądy biorą takie argumenty pod uwagę? Czy zmiana musi wynikać z jakichś poważniejszych przesłanek/zaniedbań?
        • daniela34 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 15:55
          Różnie. Jak trafisz na mądrego sędziego i rozsadną ekpię w OZSS to aie uda. Ale niestety wyżej gruu ma dużo racji. Często podchodzą do tego jako do "innego stylu wychowania."
          • gr.ruuu Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 15:57
            U nas matka została delikatnie pouczona przez sąd, że czternastolatek powinien mieć wyznaczoną godzinę powrotu wcześniejszą niż 2 w nocy, ale jednocześnie sąd nie uznał tego za przeszkodę, żeby wyznaczyć miejsce zamieszkania przy matce
            • daniela34 Re: Jak uratować dzieciaka (długie) 03.03.23, 16:00
              Wiem. U was doszedł jeszcze botomatkizm, więc tym gorzej.