Dodaj do ulubionych

na fali wątków o przemocy wśród bombelków

12.03.23, 21:59
Młody jest typem "filozofa". I lekkim dziwakiem.
Ma sporo kolegów i koleżanek, ale gwiazdą klasową na pewno nie jest.
w dodatku uczę go, że przemocą niczego się nie załatwia.

w pewnym momencie na początku tego roku powiedział, że kolega "dla żartu" podchodzi na przerwie i kopie go w brzuch. i zapytał, co on ma z tym zrobić.
to jest druga klasa podstawówki, środowisko bezpieczne, mała szkoła.

powiedziałam:
- jeśli się to zdarzy jeszcze raz, powiedz koledze zdecydowanie, że ma przestać, bo w przeciwnym wypadku wmieszasz w to rodziców.

młody gniewny nie przestał.

wybrałam się do wychowawczyni i powiedziałam, co wiem od syna. poprosiłam, by wyeliminowała agresywne zachowania tamtego kolegi. przyznałam też, że jeśli sytuacja się powtórzy, dałam synowi pozwolenie na "obronę konieczną". dodałam, że może to niewychowawcze z mojej strony, ale mnie w szkole nie ma, i skoro takie rzeczy się dzieją, syn musi nauczyć się bronić sam.

póki co, minęło jak ręką odjął.

gdyby koledzy znęcali się nad moim dzieckiem, stałabym się chyba nieobliczalna.
Obserwuj wątek
    • triss_merigold6 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:14
      uczę go, że przemocą niczego się nie załatwia.

      zasadniczo to sprzeczne z oczekiwaniem, że zastosuje samoobronę


      • stephanie.plum Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:23
        nie do końca.
        ma prawo się bronić, i tyle. ma prawo do swoich granic, i do określenia ich w sposób zrozumiały dla kolegi.
        • triss_merigold6 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:24
          Odrobina odpowiednio ukierunkowanej przemocy znakomicie rozwiązuje wiele problemów.
          • stephanie.plum Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:29
            tak.

            jak w tym dowcipie: "eta da nas"
            • triss_merigold6 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:32
              Nie znam rosyjskiego.
              • bywalec.hoteli Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:47
                Ale tata zna dobrze?
                • triss_merigold6 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:48
                  Oczywiście, podobnie jak angielski. Znał - w czasach przed chorobą.
      • vivi86 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 23:17
        Nie myl przemocy z samoobroną
      • sferoplast Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 13.03.23, 13:16
        Samoobrona to nie przemoc.
      • jednoraz0w0 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 13.03.23, 16:58
        triss_merigold6 napisała:

        > uczę go, że przemocą niczego się nie załatwia.
        >
        > zasadniczo to sprzeczne z oczekiwaniem, że zastosuje samoobronę
        >
        Chodzi o to, ze kolega agresor niczego swoimi metodami nie osiągnie, a nie o to, żeby się nie bronić.
    • ga-ti Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:15
      Macie szczęście, że syn Ci powiedział o sytuacji od razu, że Ty zareagowałaś i że jednak szkoła dała radę zadziałać, bo sytuacje się skończyły.
      Niepedagogicznie, obrona konieczna, podoba mi się, mój nieagresywny syn też kiedyś nie wytrzymał i oddał, a że chodził na dżudo (nie był orłem, chodził, żeby mieć jakąś porcję ruchu, bo piłka go nie interesowała) to powalił przeciwnika na ziemię i skutecznie 'przydusił', na tyle skutecznie że się młody agresor odczepił, choć oczywiście byłam wzywana do pedagoga, a jak, rodzice agresora mieli w d.pie pedagoga oczywiście.

      Moje najmłodsze dziecko jest w 1-3, mamy dość zaangażowaną wychowawczynię, reagującą, zawiadamiającą o wyskokach rodziców, już zdążyliśmy się dowiedzieć o głupkowatych czelendżach, wyzwiskach, napiętnowaniu niegrających w gry jakieś tam, wyśmiewaniu przegranych, tworzeniu się grupek lepszych i gorszych, durne teksty youtuberów, zabawy w wcielanie się w bohaterów gier są na porządku dziennym, owi bohaterowie oczywiście walczą w najróżniejszy sposób, zdarzało się, że dziecko zasypiało na lekcjach, bo do późna grało.
      Nie chcę powiedzieć, że internet odpowiada za całe zło tego świata, ale jednak za część tak.
      No i poczucie bezkarności.
      Zawsze dzieciaki bawiły się w wojny, zawsze były grupki mniej i bardziej popularnych, zawsze były nękania, wyśmiewania itp. zachowania patologiczne, ale mam wrażenie, że z takim nasileniem to w grupie zdecydowanie starszych uczniów oraz w specyficznym środowisku jednak.
      • gr.ruuu Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:22
        Nie internet tylko niewydolni i leniwi rodzice, którym się nie chce dzieckiem zająć, więc wciskają telefonik do łapy ledwie maluch nauczy się siedzieć.
        • stephanie.plum Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:24
          też tak sądzę.
      • daniela34 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:23
        Jako bezdzietna prawniczka uważam, że najgorsze co robi szkoła to przekonanie że obrona/pomoc konieczna jest "niepedagogiczna." Jak mnie - dorosłą, Jacenty z nagła przeistoczony w przemocowca, uderzy, to mogę wziąć wałek do ciasta i odeprzeć bezprawny, bezpośredni zamach na me dobro chronione prawem. A jakby w II A Jacuś Danielkę chciał pobić to "niepedagogicznie" jest buchnąć Jacusia pięścią miedzy oczy. Otóż przemoc nie jest dobra, ale prawo nie ma ustępować przed bezprawiem.
        • gr.ruuu Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:25
          Czy można ten post przypiąć? Będzie łatwiej odsyłać egzaltowane mamuśki pacyfistki
          • stephanie.plum Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:28
            jestem za
          • daniela34 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:28
            No dziecko generalnie też człowiek a człowiek ma prawo odeprzeć zamach. Nawet jak atakujący jest małoletni czy niepoczytalny, czyli nie można mu przypisać winy.
            • gr.ruuu Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:34
              To jest w ogóle fascynujący temat, dlaczego od dzieci wymaga się więcej niż od dorosłych. Nikt nie oczekuje, żeby w pracy znosić na przykład to, że kolega się obnaża, niszczy cudze rzeczy i wyzywa, bo on ma orzeczenie o zaburzeniach
              • daniela34 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:40
                Fakt. O ile jestem w stanie uwierzyć w to, że dzieciaki niekiedy podpuszczają/prowokują dzieci z zaburzeniami do momentu wybuchu, o tyle wysypki dostaję na rozmaite listy oczekiwań co mają zrobić dzieci, żeby X "nie striggerować." To też nie jest coś, czego wymagamy od dorosłych.
                • mysiaapysia Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:57
                  Hehe. W klasie mojego syna był uwaga uwaga zakaz patrzenia na agresora, bo ojej on się wtedy bardziej denerwuje.
                  • gr.ruuu Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 23:02
                    Dlaczego rodzice się na to godzą?
                    • szeptucha.z.malucha Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 23:06
                      To jak życie np. z alkoholikiem/przemocowcem. U syna wykładów był taki dzieciak, jak trafił do ośrodka, wszyscy odetchnęli. Nawet wychowawczyni powiedziała mi, ze w końcu jest fajnie w klasie.
        • szeptucha.z.malucha Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:25
          Amen.
        • triss_merigold6 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:26
          przekonanie że obrona/pomoc konieczna jest "niepedagogiczna."

          zgadza się, błąd szkół i pedagogiki
        • taje Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:35
          Święta prawda.
        • daniela34 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:50
          Ja szczęśliwie zostałam wychowana niepedagogicznie i już dzieckiem niemal jeszcze w kołysce zastosowałam groźbę bezpośrednią użycia przemocy w piaskownicy. Wielkie w tym zasługi ma moja ciotka - krótkowidza w grubych okularach, mdlejąca na widok krwi. To ona, kiedy przybiegłam z piaskownicy ze skargą, że X bije dzieci powiedziała: "Jak będzie cię chcial uderzyć to zwiń rączkę w piąstkę i buch! go między oczy."
          Nie musiałam wcielać tego w czyn, wystarczyło że X usłyszał groźbę. Pobiegł do mamusi, mamusia do mojej mamusi, moja mamusia była z lekka zaskoczona mą wojowniczą postawą, ale na to odezwała się ciotka i z całym spokojem wyłuszczyła podstawy tego niepedagogicznego podejścia.
          Potem dwa razy musiałam posunąć się dalej i oddać uderzenie - nigdy pierwsza, zawsze broniąc się. Sue me.
          • szeptucha.z.malucha Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:58
            Mnie tego wychowania zabrakło. Zdałam sobie sprawę jak to złe może się skończyć, po tym, gdy dziwnie się czułam po napadzie rozbójniczym, w czasie którego zbir kopał moja mamę a ja nastoletnia zaczęłam go okładać paskiem od torebki. Serio był dyskomfort, ze zastosowałam siłę🙄 Po uświadomieniu sobie tego, postanowiłam przejść kurs samoobrony.
            • eriu Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 23:09
              Jedyny dyskomfort powinien być, że nie mocniej. W obronie nie można mieć wyrzutów, że się bronisz.
              • szeptucha.z.malucha Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 23:24
                Pamiętam jak mnie to zaskoczyło. Racjonalnie wiedziałam, ze powinnam mocniej a emocjonalnie miałam opór. W każdym razie wystarczająco skutecznie, bo goście zwiali (było ich dwóch - wydzierali nam torebki - mama swoją obroniła a mi został tylko ten pasek, drugi z łupem uciekł). Obłowił się w podpaski i "Mistrza i Małgorzatę"😂 a nawet nie, bo po dwóch tygodniach wraz z legitymacją znalazł to wędkarz nad rzeką i mi zwrócił (w tym te podpaski).
          • mysiulek08 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 23:26
            dzieciem bedac, jeszcze przed szkola, albo to byla 1klasa, w kazdym razie mialam warkocze, dlugie i ge warkocze ciagnal moj sasiad, o rok starszy ode mnie, ot tak, bez powodu, byly pogadanki z nim, z jego rodzicami a on dalej szarpal te moje warkocze, w koncu moja babcia, zupelnie niepedagogiczne (ona w ogole byla malo pedagogiczna 😁) stwierdzila, ze jak jeszcze raz pociagnie to mam mu oddac, cos w podobie jak twoja ciotka... no i oddalam, szarpnal mocniej niz zwykle, spadlam z murku, wpadlam do czegos w rodzaju w kanalu (suchy szeroki), sasiad zaczal sie smiac, a ja pomna nauk babci, chwycilam jakis kamien lezacy w tym kanale i rzucilam w oprawce warkoczowego, nie pamietam gdzie go trafilam, ale grozne to nie bylo
            jaka sie afera w kamienicy zrobila! marysia rzucila kamieniem w rysia( a rysiu byl synem kacyka w kamienicy 😝), matka rysia oczywiscie z awantura przybiegla, na co babcia z moimi rodzicami, ze stoickim spokojem stwierdzili, ze za slabo rzucilam biorac pod uwage ile razy bylam ciagana za warkocze wcale nie dla zartu i nic z tym rodzicielka rysia nie zrobila

            od tej pory rysiu omijal mnie szerokim lukiem
            • senin1 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 13.03.23, 00:08
              O, ja tez cos z 3 klasy pamietam. Ale ja to mialam wlasnego 'body guard', mojego o dwa lata mlodszego brata. I zdarzylo sie tak, ze gdy wracalismy ze szkoly to paru kolesiow z mojej klasy zaczelo nasmiewac sie z mojego nazwiska recytujac szkolny wierszyk, ktory szedl jakos tak: "rude sosny w tan radosny, a olchy za nimi.." Mnie bylo niekomfortowo i przykro, wiec moj rycerz tylko zdjal raniec smile, powiedzial "trzymaj!", zacisnal piesci, naprezyl muskuly i... no i nic, bo chlopaki sie teleportowaly z predkoscia swiatla smile. A wcale duzy nie byl.

              Ale to bylo baardzo dawno temu i ci 'bullies' to wtedy takie jeszcze nieopierzone egzemplarze byly.
          • nunia01 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 13.03.23, 00:46
            Dziadek mnie tego nauczył w zerówce. Bo przedszkole u sióstr zakonnych było bardzo antyagresywne i nie umiałam. Okazało się,że jestem duża i walnąć potrafię. Tego samego nauczyłam córkę, która nigdy nie zaczyna ale bronić się umie i w przedszkolu zyskała duży szacunek że strony łobuziaków. W szkole póki co jeden poważniejszy konflikt wygląda już na rozwiązany poprzez pracę z agresorka i całą grupą i dało się z korzyścią da wszystkich. Córka zresztą ostatnio stosuje raczej uniki (efekt aikido) i w efekcie zaczepiający kończy waląc w ławkę albo w bidon ze szkodą dla siebie.
    • mamaafg Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:20
      Ehm Twoj syn juz doswiadczyl znecania sie, a Ty dopiero bierzesz pod uwage pozwolenie mu na obrone konieczna? Moje dzieci sa spokojne, nigdy nikogo nie uderzyly, ale oboje od poczatku edukacji (czyli od 3 roku zycia) wiedza, ze jesli nie ma w poblizu nauczyciela do pomocy, lub gdy nauczyciel sprawe olewa, maja nasze przyzwolenie by bronic sie tak by rowno puchło....nigdy na szczescie nie mielismy takiej sytuacji, ale wiedza ze maja nasze wsparcie w razie ataku i obrony koniecznej.
      • stephanie.plum Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:24
        rozumiem, że krytykujesz moje podejście?
        • kira02 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 13.03.23, 23:08
          A pozwól temu dzieciakowi się obronić zaraz po pierwszym ataku. Pomyśl sobie: bedzie większy, napadną go na ulicy, a on nie bedzie się potrafił obronic.
    • szeptucha.z.malucha Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:23
      Dlaczego obrona konieczna ma być niewychowawcza?
      • gr.ruuu Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:25
        Bo to brzydko, nie wiesz? Agresorowi może być przykro i będzie go boleć
        • stephanie.plum Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:27
          o, to, to.
      • stephanie.plum Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:26
        bo to samodzielne regulowanie rachunków, a nie stanie grzecznie z rączkami w małdrzyk, gdy pani tłumaczy jak powinny zachowywać się grzeczne dzieci.
        • triss_merigold6 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:32
          Skoro to mała szkoła, bezpieczne środowisko, pewnie wszyscy w okolicy się znają etc. to chyba jesteś w stanie moderować środowiskiem rówieśniczym syna.
          • stephanie.plum Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:34
            oczywiście, w każdym razie w najbliższym czasie.
          • gr.ruuu Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:36
            W jaki sposób ma moderować tym co się dzieje w szkole, gdzie jej nie ma?
            • stephanie.plum Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:39
              w sensie, że te dzieciaki jakoś tam znam, widuję...
            • triss_merigold6 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:44
              Moderować środowiskiem rówieśniczym - organizować dziecku czas, zapraszać kolegów, brać udział w różnych urodzinach i innych spotkaniach, zapisać na zajęcia dodatkowe, wiedzieć kto dziecko lubi, a kto nie etc. Poza tym, skoro to wiocha, to chyba Stephanie wie z jakich rodzin są dzieci w klasie i z którą są problemy.
              • stephanie.plum Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:46
                100/100
              • gr.ruuu Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:50
                Naiwnie zakładasz że patologia jest widoczna na pierwszy rzut oka, bo na przykład ktoś nachlany leży pod stołem. Oczywiście jak się ma otwarty dom i dzieciaki przychodzą, a do tego dobry kontakt z własnym to się można sporo dowiedzieć. Ale to z czasem i można być bardzo zaskoczonym co się kryje za śliczną fasadą
                • triss_merigold6 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 23:05
                  Ależ zupełnie tak nie zakładam, natomiast obserwowanie jak dzieci się zachowują, jakim mówią językiem, do jakich treści zostają dopuszczane etc. mówi całkiem sporo.
      • marusia_ogoniok_102 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:29
        Bo stephanie i gruu uznały, że stwierdzenie, że lincz to zła rzecz jest równoznaczne ze stwierdzeniem, że chce się im i ich bombelkom odebrać prawo do obrony koniecznej.
        • stephanie.plum Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:36
          nie, my chcemy tylko uchronić potencjalnych młodocianych zbirów przed poczuciem bezkarności, jakże dla nich krzywdzącym.
          • gr.ruuu Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:38
            O to to! Uważam, że wylizanie bucików i strach przed wyjściem z domu mogą patusami wstrząsnąć i uchronić ich na przykład przed dożywociem wyłapanym zaraz po osiemnastce
    • niemcyy Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:30
      Ach, och, sztuk były trzy czy cztery- potem może doszło parę więcej z coming outem- wzajemnie się wspierające wśród brzydkich forumek piszących, że głupotą była masowa żałoba po jpII broniącym masowego gwałcenia dzieci.
      • stephanie.plum Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 12.03.23, 22:37
        doskonale pamiętam, co napisałam w tamtym wątku, więc nie dorabiaj mi gęby.
    • nangaparbat3 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 13.03.23, 01:45
      Gdyby to był mój syn zapytałbym, czy nie zapisałby się na dżudo. Może by zechciał.
      Jak ktoś kopie w brzuch, najlepiej zrobić szybki unik, żeby stracił równowagę. To się wydaje tak oczywiste, że uznałabym, że dziecko potrzebuje "korków", skoro instynktownie nie stosuje.
      W ogóle z wątku zdaje się wynikać, że dzieci Foremek potrzebują zachęty rodziców, żeby bronić się przed fizycznym atakiem. Dziwne to i niepokojące, ktoś mnie fizycznie atakuje, to się odruchowo bronie albo odruchowo uciekam.
      • gryzelda71 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 13.03.23, 10:15
        Hmmmm
        Znow ofiarą ma coś zrobić. Uchylić się, uciec.
        A moje skromniutkie doświadczenie mówi, że powinna być potraktowana dokladnie tak samo jak traktuje innych, tylko mocniej.
        • gryzelda71 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 13.03.23, 10:21
          Nienofiara of kors, bo tam napisalam, ale oprawca. Powinien tez dostać w brzuch.
        • nangaparbat3 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 13.03.23, 18:44
          Wiesz , ja się uczyłam tai chi. I tam idea jest taka, by energię napastnika zwrócić przeciwko niemu. Żeby kopnąć w brzuch, trzeba się wysilić, a równowaga słabsza, więc jeśli się uchylisz, agresor. ma szansę się solidnie wywalic. Myślę, że to bardzo odpowiednią kara dla kopiącego w brzuch.
          • gryzelda71 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 14.03.23, 09:57
            Zwłaszcza jak cie zaskoczy. Dzieciak w szkole nie ma oczu dookoła.glowy, nie wypatruje napastnika. Może za to oddać. Powinien.
      • stephanie.plum Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 13.03.23, 13:28
        no cóż, Bóg nieco przyoszczędził na młodym, gdy rozdawał refleks, że tak powiem.

        jego kuzyn - w tym samym wieku - już w piaskownicy potrafił błyskawicznie rozwiązać każdy taki problem.

        mój: niczego się nie spodziewa, jest zaskoczony, nie wie co zrobić.
        więc owszem, judo to znakomity pomysł. (na razie na szachy chodzi...)

        historię opisałam bez wielkiego bólu, bo chłopaki dziś się już kumplują, mój nie chowa urazy (aczkolwiek ja przyglądam się bacznie tamtemu ancymonkowi).
    • la_mujer75 Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 13.03.23, 10:14
      Ja już kilka razy opisywałam historię, jak kuzyn dokuczał mojemu synowi. Najpierw to były złośliwości, a potem doszło do rękoczynów. Mój- nauczony, że nie bije się młodszych i słabszych (między nimi jest1,5 roku róznicy na korzyśc mojego) nie oddawał. I kiedy drugi raz polała się krew (mojego oczywiście), powiedziałam do syna, że ma prawo bronić się. Kuzyn został uprzedzony, że syn mu odda, jeżeli ten go zaatakuje.
      No i doszło do takiej sytuacji. Afera była. Bo szwagierka i teściowa, że mój zlał kuzyna. Powiedziałam, że przecież był uprzedzony (nie mówie już nawet, ile razy były rozmowy, że tak nie wolno). Nie zgodziłam się na żadne przeprosiny ze strony syna (A Ziutek przepraszał, wrrr... przepraszał i zaraz znowu coś robił).

      Nigdy więcej to się nie powtórzyło.
      Ale zaczął namawiać mojego Mlodszego, żeby dokuczał bratu, więc porozmawiałam sobie z Młodszym, a tamtego dorwałam na boku i powiedziałam, że jeżeli nie przestanie, to ja go zleję i ani mamusia, ani babcia go nie uratują.

      Kuzyni nie przepadają za sobą.
    • alpepe Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 13.03.23, 13:19
      U mnie w podstawówce dawnymi czasy ogólnie było przyzwolenie na wzajemne bicie się dzieci, ale ostrzegano, że nie można w brzuch i nie można w głowę. W brzuch, bo śledziona i inne bebechy mogą pęknąć i doprowadzić do śmieci, w głowę podobnie.
    • piataziuta Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 13.03.23, 14:43
      Mądry człowiek przemocy sam nigdy nie inicjuje. Niemniej, przemocowcy istnieją, a do znęcania się wybierają zawsze słabszych od siebie. Warto się uczyć samoobrony, żeby nie zostać ofiarą.

      Ja byłam zaczepiana i w związku z tym miałam przykaz, że trzeba się bronić, a ojciec uczył mnie jak.
      Samoobrona działała skutecznie i natychmiastowo - zarówno gdy miałam 6 lat, a zaczepiali mnie starsi i więksi, jak i gdy miałam 13, i długo byłam ofiarą bullyingu lokalnego gangu. Gdy w końcu rzuciłam się (pierwsza) do bicia, nękanie ukróciło się tak gwałtownie, że tydzień później usiadłam na ławce lokalnego osiedla, z dziewczyną, której zrobiłam dość mocną szramę na szyi - szrama jeszcze nie zdążyła się zagoić. Dziewczyna ta siedziała cichutko i nie mrugnęła nawet okiem, gdy się do ławki przysiadłam. Szkoda, że nie zbiłam jej wcześniej, bo nękana byłam z rok.
      Oczywiście, u dyrektorki na dywaniku lądowałam i zdarzyło się, że miałam nawet obniżoną ocenę z zachowania, ale ojciec, który wiedział co się dzieje, miał to głęboko w poważaniu.
    • laurielle Re: na fali wątków o przemocy wśród bombelków 13.03.23, 16:54
      Uczylam syna w wieku przedszkolnym, ze nikomu nie wolno nikogo bic. Ale potem poszedl do szkoly i okazalo sie, ze kolega z klasy ma z nim jakis problem. Ciagle szukal zaczepki. Po dwoch tygodniach syn wrocil ze swietlicy z ociskiem buta na twarzy. Kolega z jakas dziewczyna przewrocili mojego syna i kopali po twarzy. W obecnosci nauczycielki, ale ta nic nie widziala. Zrobilam obdukcje, zanioslam do szkoly, zorganizowano spotkanie, na ktore przyszla matka chlopca i chlopiec. Ona dobra kobiecina, ale syn widac, ze maly bandyta. Zapisalam mojego na judo i zmienilam zasade na "nie wolbo wszczynac bojek, ale jesli zostaniesz zaatakowany, to bron sie najmocniej jak umiesz". Po 2 tygodniach trebingow chlopak znow wyskoczyl do mojego z piesciami, ale zyn juz sie umial obronic. Napastnik zaliczyl kilka razy glebe i odpuscil.
      Mlodszy syn zostal zapisany wczesniej, wiec poszedl do szkoly na luziku. Ale do 3 klasy, bo 2 lata byl w ED. Juz w pierwszych dniach wrzesnia w lazience rowiesnik rzucil sie na niego z piesciami. Syn ostrzegl go, ze trenuje judo i taekwondo, wiec radzi sie uspokoic. Tamten nie zrezygnowal, wiec syn spuscil mu lomot. Pod koniec lomotu tamten stwierdzil "zostanmy kolegami" smile I teraz najlepsze: mlodszy syn wiotki, od urodzenia latami rehabilitowany, w wieku 6 lat rozwojowo 3 lata za rowiesnikami, Aspie, w zaleceniach PPP szkola integracyjna, ale poszedl do zwyklej, bez n-la wspomagajacego. Sporty walki to must have dla chlopca. Hierarchia w stadzie chlopiecym ustalana jest piesciami.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka