strumien_swiadomosci
17.03.23, 18:32
Dziewczyny,
Mój młodszy syn poszedł we wrześniu do samorządowego przedszkola. Jest z samego końca 2019 roku, więc załapał się wg normalnej rekrutacji, choć nie miał skończonych 3 lat.
Oficjalne kryteria rekrutacji były dość standardowe - praca rodziców, miejsce zamieszkania na terenie gminy itp.
Na spotkaniu organizacyjnym dowiedziałam się, że dziecko bezwzględnie musi być odpieluchowane. Wcześniej w domu próbowałam oczywiście odpieluchować dziecko, bez specjalnych efektów. Pierwszego września zdjęłam dziecku pieluchę (zarówno do placówki, jak i w domu). Pierwsze tygodnie to była masakra, dziecko przebierane po 10 razy dziennie. No ale z czasem zaczęło być lepiej.
Aktualnie sytuacja wygląda tak, że dziecko zgłasza potrzeby, zwykle zdąża do toalety, ale zdarzają mu się wypadki - tak z 2,3 razy w tygodniu, w trakcie drzemki albo np nie zdąży się rozebrać już w toalecie albo nie trafi do muszli itp.
Dzisiaj wychowawczyni syna poprosiła mnie do gabinetu i poinformowała, że dziecko ma 2 tygodnie na opanowanie samoobsługi albo nie będzie mógł korzystać z przedszkola. Po zobaczeniu mojej miny (najpierw kopara mi opadła a potem zaliczyłam wkurw) zaczęła coś się tłumaczyć, że to nie jej decyzja, tylko dyrektorki itp. Moja reakcja była taka, że przedszkole nie ma podstaw prawnych do rozwiązania umowy - bo przecież mam z nimi umowę, jest statut szkoły (w którym nic nie ma o samodzielności), rekrutacja następuje w oparciu o kryteria gminne (gdzie znowu nie ma nic o gotowości/samodzielności dziecka, zwał jak zwał). Reakcja wychowawczyni, że przecież zawsze tak było, że dziecko w przedszkolu ma być odpieluchowane.
Czeka mnie przeprawa z dyrekcją i chciałam w związku z tym podpytać, jak to wygląda od strony prawnej. Czy to przedszkole ma w ogóle jakiekokwiek argumenty w ręku?
Wiem, że dla dobra dziecka lepiej byłoby go przenieść do prywatnej placówki, ale starszy syn chodzi do podstawówki w tym samym budynku, a do najbliższego prywatnego przedszkola mam 10 km i musiałabym tam specjalnie codziennie jeździć. Poza tym tak czy siak czeka go zerówka i szkoła w tym samym miejscu i średnio mam ochotę mu zmieniać placówki co chwilę.
Ogólnie złapałam konkretny wk*rw i muszę to z siebie wyrzucić, żeby maila do dyrektorki napisać już kulturalnie