ntasil
29.03.23, 00:51
Wydaje mi sie..
Wczoraj spontanicznie wzięłam jego komórkę, weszłam na Messengera, a tam konwersacja z ostatnim zdaniem Paweł, jestes? No i wlazłam tam głębiej, na jego oczach.. patrzymy w to samo, w ten sam tekst.
On do mnie mowi - to idiotka, z netu stalkerka, głupia jakaś pisze.
Czytam te rozmowy a tam .. dzwonił do niej, byl u niej, pojechal do innego miasta do niej... Czytam to i nic nie rozumiem. Nie rozumiem slow, znaczeń, niczego. Wszystko dzieje sie na jego oczach, czuje jak mokna mi moje i dalej go pytam, co to. On mowi, że nie pamięta. Potem, że byl u niej w domu. Pytam po co. Przecież wiesz - mi odpowiada.
Dalej nie słyszę. Nie rozumiem. Nic nie rozumiem! Nie rozumiem, co on mowi, co czytam.
Nie wiem czy przez Messengera, nie wiem czy przez niego sie da, czy zwykłym numerem. Nagle przestalam rozumieć, gdzie jestem. Kapią mi łzy. Nie wiem dlaczego. Nic nie pojmuje.
Potem kazałam mu wyjsc ode mnie. Nie zrobiłam screenow, zdjec tych rozmów.
Nie pamiętam jak wyszedł, pamiętam ze mnie dusilo. Spalam dzis do 13... I mam caly dzień mdlosci. Właściwie ciagle chce zwracać. Teraz też mam mdłości.
Nie mogę jeśc. Nie przeszkadza mi to. Najgorsze, ze nie wiem czy to prawda, co sie wczoraj stalo. Czy to, co widziałam było prawdą? W trakcie mowil mi takie dziwne rzeczy o tym, co czytam. Że to z gazety, że to skopiowane, to nieprawdziwa osoba. 2020 rok to był. Nie mogłam dojść, ktory teraz mamy. Nie mogę o nim mysleć, nie odzywa sie, ja tez nie. Jak tylko o nim zaczynam myslec, to zbiera mi sie na mdłości. Jestem z nim od 2016.. w 2020 w czasie tych.... tej korespondencji byliśmy razem. On dzwoni do niej.. ciągle chyba, bo ostatnie smsy są.. z niedawna. Chyba kontakt mają nie tylko przez Messengera.
On mieszka w innym miescie, ona jest z mojego. Widywaliśmy sie rzadko, za seksem nie tęsknił, ale ciagle wisiałam mu na telefonie. Zawsze odbierał.
Nie moge więcej powiedzieć, bo nie pamiętam, co wczoraj dokladnie widziałam. I nie wierzę w to, co widziałam. Nie mam z nim dzieci, slubu, majątku, ale nie moge pojąc, ze nie zauważyłam. Nie chcial, by go odwiedzać, by niechętny. Tlumaczylam to tym, ze nie lubi, gdy mu sprzatalama, bo zawsze mial mega balgan i ze mu wyrzucam i że nie lubi, bo sąsiedzi mnie widza i lepiej, gdybyśmy byli w domu i żebym krotko byla. Do mnie tez nie chcvial przyjezdzac, ale byl w moim miescie.
Jjestem w szoku, bo bylam w markecie i babka mnie zapytała, czy dobrze sie czuje i czy nie usiądę przed. Błądziłam po polkach. Chyba oszalałam i widać? Na pewno nie mogę zebrac mysli.
Uważam, że on sie nie odezwie, nie chce go widzieć, nie chce go słyszeć. Ale doprowadza mnie jedno do furii - czy jest ich kilka, kto to i d l a c z e g o s i e n i e p o z n a ł a m .. Podejrzewałam go o męską depresję i picie, a to najnormalniejsza w swiecie zdrada.
Co mam teraz zrobic? Chodzi mi o to, czy jak to zostawię, jak jest. Nie bede mu wchodzić na portale, skrzynki itd., to przeboleje? Nasz kontakt byl glownie zdalny, ale mam zwarcie brzucha, pomieszanie zmyslow i zrobilam sie tak podejrzliwa przez te 24 godziny, że napisałam do najemcy, ktoremu wynajmuje komorkę lokatorską, ze chce by mi ja otworzył i pokazał co trzyma. Zwątpilam w zmysly dostatecznie.
Co robic?