keep.sweet
09.04.23, 16:00
Przykład nr 1: po rozwodzie prawa do opieki nad kilkulatkiem otrzymuje ojciec. Z nową żoną ma kolejną dwójkę dzieci. Pierworodny jako nastolatek wyprowadza się do matki. Nie znamy motywów wyprowadzki. Ocena kobiety, którą mi to opowiedziała: to macocha go wywaliła, bo dba tylko o swoją rodzinę.
Przykład nr 2: w 1 domy mieszka senior, jego syn z żoną i trójką nastolatków. Senior po zasłabnięciu wraca ze szpitala. Ocena osoby opowiadającej: leniwa klępa synowa to mu ani razu herbaty nie zrobiła! Na moje pytanie czy syn i wnukowie nie mogli zrobić bo im ręce nie przyrosły do dvpy - cisza.
Przykład nr 3: Nexia nie lubi pasierbicy, nie chce by pojawiała się w mieszkaniu, mówi, że przynosi zarazki i przez to choruje wspólne dziecko jej i ojca pasierbicy. Pasierbica na czas odwiedzin z ojcem jest przez niego wieziona do jego rodziców. Ocena: ta svka nexia rozbija rodzinę, dba tylko o swoje dziecko. Mówię moment, a ojciec dziewczynki to niewinna lelija? Swojego rozumu nie ma, że odstawia własne dziecko na boczny tor? Odpowiedz: ta svka dobrze nim rządzi i manipuluje (czyli lelija).
Przykład nr 4: Nexia po pojawieniu się wspólnego dziecka likwiduje pokój pierworodnego syna swojego męża. Znikają zabawki, łóżko, gadżety bo trzeba zrobić miejsce na zabawki nowego bejbika. Pierworodny nie chce odwiedzać ojca i nowej rodziny, mówi, że czuje się tam niechciany (ma 11lat). Ojciec nie reaguje, karci, że syn nie kocha ani jego ani bejbika. Ocena: Svka nexia chce rozdzielić ojca z synem, robi wszystko, żeby syn tam nie przychodził. Moje pytanie: a czy ten ojciec taki święty? Ślepy jest? Dlaczego nie walczy o miejsce dla syna w tym domu? Języka w gębie zapomniał? Nie otrzymuję odpowiedzi.
To tak z grubsza czego się nasłuchałam w ostatnich dniach z okazji nasiadowek świątecznych, a co roku mówię sobie, że pojadę w cieple kraje...