Dodaj do ulubionych

O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć???

12.04.23, 08:41
Wiem, że są emamy z ADHD. Nie wchodzę w to, czy zdiagnozowane, czy nie, po prostu zespół objawów przez które trudno na codzień żyć. Ma i mój mąż.
Ja już wymiękam i serio nie wiem co robić. On nie ma formalnej diagnozy, ale każdy, dosłownie każdy psycholog i psychiatra przez którego się przewijamy (a było ich bardzo wielu ze względu na syna) sugeruje to u męża. Życie każdego dnia to jazda bez trzymanki i ja już nie wyrabiam z trójką dzieci, jedno zaburzone solidnie i do tego mąż jak dziecko.
Mąż się nie diagnozuje, bo nie ma kiedy. Nie idzie na terapię, bo nie ma kiedy. Nie uczy się technik organizacji pracy, bo nie ma kiedy. A nie ma kiedy, bo zapieprza od świtu do nocy, a efekt mizerny, bo zapomina, rozprasza się, nadgania to, co zawalił wcześniej itp. itd. Ma medikinet, ale nie bierze na stałe, tylko taki szybko uwalniający się, gdy musi szybko tuż przed deadlinem skończyć projekt.
Kilka razy odłączono nam prąd, bo nie zapłacił. Prosiłam, błagałam by przekazał mi płacenie rachunków, ale nie bo on mi musi pokazać, że jednak potrafi. Raz nawet zadzwoniłam z pytaniem, czy opłacone, bo minął termin z przypomnienia o płatności - on powiedział tak, bo miał zamiar właśnie to zrobić, a nie chciał wysłuchiwać ode mnie litanii żalów, ale jednak od odłożenia telefonu do otwarcie strony banku coś go rozproszyło i zapomniał (przypomina mi się wiersz o słoniu Trąbalskim).
Niedawno nie odebrał sześciolatki z zajęć dodatkowych, bo zapomniał, choć 45 minut wcześniej sam ją zawiózł. Dziecko wypuszczone samo po zajęciach (o zgrozo!) i na szczęście jakaś inna mama ją kojarzyła i zajęła się dzieckiem. Ja zupełnie przypadkiem wracałam tamtędy do domu i zobaczyłam moje dziecko bez męża pałętające się po skwerku. Myślę, że jeszcze kilka minut i wjechałaby jakaś policja.
Serio, nie chcę też przejmować wszystkich jego obowiązków, pilnować i przypominać co chwilę o drobiazgach bo padam na pysk, sama ledwie wygrzebuję się z depresji. Stałam się też chaotyczna, nerwowa, nieogarnięta, bo wszystkiego ogarnąć nie mogę, a co chwila spadają na mnie konsekwencje naprawiania tego, co zawalił mąż.
Jak żyć??? Co robić?
Obserwuj wątek
    • triss_merigold6 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 08:44
      Po prostu go zostaw, odejdzie Ci przynajmniej jeden poważny problem.
      • abidja [...] 12.04.23, 08:46
        Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.
        • alex_vause35 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 10:10
          OJP, ale komentarz.
        • magdallenac Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 13:33
          Idiotyczny komentarz! Przecież ona ma racje. Facet nie chce się diagnozować, nie chce terapii, na co ona ma czekać? Aż zapomni, że ma dziecko w aucie w upalny dzień, albo sfajczy chatę, bo zapragnął sobie ugotować jajko?
          • marion.marion Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 21:27
            Zgadzam się. Może dojść kiedyś do tragedii.
          • sol_13 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 13.04.23, 20:05
            Właśnie o przeczytaniu o tym, że zapomniał odebrać dziecka z zajęć, przypomniała mi się historia faceta, który zostawił córkę na cały dzień w samochodzie pod pracą w upal, ona spala i też o niej zapomniał. Koszmar.
    • abidja Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 08:45
      Wspolczuje.
      Powiedz to mezowi. Napisz. Przyklej na lodowke.
      Jego nie leczenie to nie tylko jego sprawa bo konsekwencje ponosisz ty I dzieci.
      On musi sie leczyc.
      Jeszcze raz wspolczuje.
      • inny.kwiatek Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 13.04.23, 16:43
        Nie, nie musi, żadna siła go nie zmusi do tego.
        Ale autorka nie musi z nim żyć. Dzieci też nie.
        • jednoraz0w0 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 13.04.23, 16:52
          > Dzieci też nie.

          Noe do końca. Nawet jak autorka się z nim rozwiedzie to po pierwsze on nadal będzie ojcem dzieci i będzie w ich życiu, bo przecież praw rodzicielskich się nie odbiera za ADHD, nawet nieleczone. po drugie przynajmniej jedno dziecko ma to zaburzenie wiec to nie jest tak, ze ADHD zniknie z jej życia. Ona najpierw sobie musi postawić konkretne cele bo inaczej się może okazać ze nie ma oczekiwanych rezultatów mimo włożonej kasy, zaangażowania i czasu.
        • jednoraz0w0 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 13.04.23, 16:56
          inny.kwiatek napisała:

          > Nie, nie musi, żadna siła go nie zmusi do tego.

          Nie musi, ale zauważ, ze autorka pisze, ze każdy psycholog przez którego się przewijają ze względu na syna sugeruje ze ojciec ma ADHD. Jeśli to jest prawda, to to jest jednak dość niezwykłe, że ojciec mimo, ze nie potrafi ogarnąć prostych rzeczy, sumiennie chodzi z młodym i małżonką do wszystkich psychiatrów i psychologów.
    • starczy_tego Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 08:47
      Ale trójeczkę drobiazgu sobie z nim machnęłaś? To teraz nieś ten krzyż
      • lu_na_be Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 08:52
        Niosę. To machnięcie sobie trójeczki drobiazgu - to trochę bardziej skomplikowane z mojego punktu widzenia, no ale to nie temat wątku. Tu już wchodzą grube dylematy moralne wink
        • abidja Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:09
          lu_na_be napisał(a):

          > Niosę. To machnięcie sobie trójeczki drobiazgu - to trochę bardziej skomplikowa
          > ne z mojego punktu widzenia, no ale to nie temat wątku. Tu już wchodzą grube dy
          > lematy moralne wink


          Nie musisz odpowiadac na tego typu żółć.
          Ktos probuje sobie ulzyc twoim kosztem. Nie daj sie sprowokowac.
          • starczy_tego Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:34
            Ja nie prowokuje, tylko byłam ciekawa co stało za taka decyzja. Zwłaszcza ze tego typu zaburzenia sa dziedziczne z tego co kojarzę
            • abidja Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:46
              starczy_tego napisał(a):

              > Ja nie prowokuje, tylko byłam ciekawa co stało za taka decyzja. Zwłaszcza ze te
              > go typu zaburzenia sa dziedziczne z tego co kojarzę

              Przed plodzeniem dzieci badania genetyczne nie sa jednak standardem.
              Twoj post byl jadowity.
              Bycie mila, gdy cos chcesz bardziej sie oplaca. Wystarczylo zapytac. Moze autorka watku by ci odpowiedziala szczerze.
              • jednoraz0w0 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 13:37
                Adhd nie wychodzi w badaniach genetycznych.
                • 21mada Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 13.04.23, 20:10
                  We wszystkich znanych mi związkach gdzie dziecko ma ADHD, z facetem tez coś jest nie tak. Nie trzeba do tego badań.
            • lu_na_be Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:51
              Tak, zgadzam się, gdybym miała wiedzę przed podejmowaniem decyzji o dzieciach, a może i przed wchodzeniem w związek, że mąż ma ADHD i jak w rzeczywistości wygląda takie życie, może byłabym ostrożniejsza. Często mam takie myśli, ale ta wiedza i to doświadczenie, które mam teraz nie było mi dane dwadzieścia lat wcześniej. No cóż... Z różnych powodów chciałam mieć rodzinę i nie wiem, czy gdybym miała jeszcze raz wybierać, to zrezygnowałabym z któregoś dziecka, raczej nie. To, że jest ciężko, nie znaczy, że życie lekkie łatwe i przyjemne dawałoby mi satysfakcję. Ale szukam teraz wszelkich sposobów, łącznie z tym forum, żeby poprawić jakoś swojego życia z całym jego hmm.. dobrodziejstwem.
              • mebloscianka_dziadka_franka Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 10:09
                Nie rozumiem. Czyli wcześniej taki nei był? Może i zaburzenia się po jakimś czasie nasiliły, aczkolwiek jakoś trudno mi uwierzyć, żeby to wyglądało aż tak spektrakularnie, że teraz go gonisz do specjalistów, a wcześniej absolutnie nic nie wskazywało na to, że coś jest z nim nie tak.
                • jednoraz0w0 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 13:49
                  Mógł nie być. To znaczy miał ADHD ale nie miał tych objawów co teraz.
              • szmytka1 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 11:11
                Ale ty go wcześniej nie znałaś? Nie mieszkaliście razem? Bo o ile zmiana charakteru z wiekiem jest zrozumiala, to zaburzenia jeśli wrodzone, musiał mieć od początku
              • konsta-is-me Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 19:06
                Nie tłumacz się.
                Nikt nie wchodzi w związek i ma dzieci z założeniem że nie wyjdzie , a niektóre tutaj lubią sobie poużywać cudzym kosztem.
            • danaide2.0 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 11:15
              A taka wredota jak twoja jest dziedziczna czy nabyta i nieleczona dla samej frajdy dokopywania innym?
          • alex_vause35 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 10:12
            Brak wiedzy o schorzeniu przyszłego męża?
            Możliwe, że i sam nie wiedział.
            Też jestem rozkojarzona, co się nasila w stresowych sytuacjach, ostatnio dużo zapominam, bo mózg się broni i sam resetuje w ciężkich sytuacjach.
            Ale ADHD nie mam.
            • wkswks Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 12:15
              Przeviez pisała, że nasiliło się wraz ze zwiększoną liczbą obowiązków. Bez dzieci czy z jednym dzieckiem organizacja życia wyglada jednak zupełnie inaczej.
          • jammer1974 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 13:20

            > Nie musisz odpowiadac na tego typu żółć.
            > Ktos probuje sobie ulzyc twoim kosztem. Nie daj sie sprowokowac.

            Niekoniecznie. To bardzo rozsadna uwaga. Oznacza ze autorka tez nie jest w tej sytuacji bez winy.
            • jednoraz0w0 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 13:56
              Wygooglaj „ADHD tipping point” zamiast oskarżać autorkę.
            • abidja Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 14:03
              jammer1974 napisała:

              >
              > > Nie musisz odpowiadac na tego typu żółć.
              > > Ktos probuje sobie ulzyc twoim kosztem. Nie daj sie sprowokowac.
              >
              > Niekoniecznie. To bardzo rozsadna uwaga. Oznacza ze autorka tez nie jest w tej
              > sytuacji bez winy.

              W czym ma pomoc autorce poczucie winy?
              I rozumiem,ze zalozylas ze autorka nie mieszka w Polsce, tabletki PO ma pod reka, zabieg aborcji na kazdym rogu bez podania przyczyn a tabletki anty nigdy nie zawodza.
              Zmuszanie do tlumaczenie sie z ilosci dzieci to przemoc.
              Obrzydliwa i toksyczna.
              • jammer1974 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 17:32
                Wybacz. Ale w obecnych czasach srodki antykoncepcyjne nawet w Polsce nie sa zabronione.
                Nie zmuszam autorki do tlumaczenie sie z ilosci dzieci. Zauwazam ze w takiej sytuacji trojka dzieci jest glupota obu stron. I nikt nie bedzie decydowac czy bede to widziec czy nie.
                Znam nie jedna sytuacje ze pan nie rokuje przy pierwszym a pani jeszcze sobie extra dwojke macha. A potem placz i zgrxytanie zebow.
                Mowienie prawdy nie jest ani obrzydliwe ani toksyczne.
                Na dodatek moze cos pomoc jesli pania najdzie ochote jeszcze na kolejne. Jest czas zeby zadbac.
                • jednoraz0w0 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 18:23
                  jammer1974 napisała:


                  > Nie zmuszam autorki do tlumaczenie sie z ilosci dzieci. Zauwazam ze w takiej sy
                  > tuacji trojka dzieci jest glupota obu stron. I nikt nie bedzie decydowac czy be
                  > de to widziec czy nie.
                  > Znam nie jedna sytuacje ze pan nie rokuje przy pierwszym a pani jeszcze sobie e
                  > xtra dwojke macha. A potem placz i zgrxytanie zebow.
                  > Mowienie prawdy nie jest ani obrzydliwe ani toksyczne.

                  Ale ty nie znasz prawdy, a mąż mógł całkiem nieźle funkcjonować. zanim się pojawiły dzieci a nawet, uwaga, jak były małe - bo to była dla niego nowość, adrenalina i wyzwanie. Dopiero potem się mógł rozsypać, jak stara rutyna przestała działać.
                  • jammer1974 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 13.04.23, 21:45
                    jednoraz0w0 napisał(a):

                    > jammer1974 napisała:
                    >
                    >
                    > > Nie zmuszam autorki do tlumaczenie sie z ilosci dzieci. Zauwazam ze w tak
                    > iej sy
                    > > tuacji trojka dzieci jest glupota obu stron. I nikt nie bedzie decydowac
                    > czy be
                    > > de to widziec czy nie.
                    > > Znam nie jedna sytuacje ze pan nie rokuje przy pierwszym a pani jeszcze s
                    > obie e
                    > > xtra dwojke macha. A potem placz i zgrxytanie zebow.
                    > > Mowienie prawdy nie jest ani obrzydliwe ani toksyczne.
                    >
                    > Ale ty nie znasz prawdy, a mąż mógł całkiem nieźle funkcjonować. zanim się poja
                    > wiły dzieci a nawet, uwaga, jak były małe.

                    Jestem sklonna uwierzyc ze przy pierwszym jeszcze mogl sie jakos z trudem ogarniac. Przyszlo drugie i choc jestem z natury naiwna to nie przekonuje mnie ze przy drugim bylo dobrze a problem zaczal sie przy trzecim. Mega malo prawdopodobne.

                • berdebul Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 19:37
                  Prawda niczego nie zmieni. Dzieci się nie da odurodzić.
                  • inny.kwiatek Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 13.04.23, 16:49
                    Ale z męzem można się rozstać.
                    • jammer1974 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 13.04.23, 21:41
                      inny.kwiatek napisała:

                      > Ale z męzem można się rozstać.

                      Albo zmusic malzonka do dzialania.
                  • jammer1974 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 13.04.23, 21:40
                    berdebul napisała:

                    > Prawda niczego nie zmieni. Dzieci się nie da odurodzić.

                    To tez racja. Dzieci sa i bardzo dobrze. Byle by nie pojawilo sie kolejne bo to juz by zakrawalona znecanie sie nad dziecmi. Bo w tym calym rozgardiaszu chyba dzieci jednak cierpia najbardziej. Jako jedyne ktore niezawinily.
      • jammer1974 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 13:18
        starczy_tego napisał(a):

        > Ale trójeczkę drobiazgu sobie z nim machnęłaś? To teraz nieś ten krzyż

        I tu sie niestety zgadzam. Zali sie ale bez oporow poszla w trojke dzieci z czwartym dzieckiem.
        Jak ja sie zorientowalam ze mam niezwykle uroczego dobrodusznego i kochajacego (tez z ADHD tyle ze pracujacego nad tym) meza ale wciaz jednak dziecko to skonczylo sie na jednym potomku. Nie czulam sie na silach bez jakiejkolwiek pomocy z zewnatrz wychodzic w jeszcze jedno dziecko.
        • rosapulchra-0 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 21:59
          Weź się naucz pisać po polsku specjalistko od wszystkiego i do niczego.
          • jammer1974 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 13.04.23, 21:37
            A ty sobie zaloz kolejny watek jaka to jestes biedusia chora nie ze swojej winy i jak cie boli i wszyscy dookola musza na ciebie robic i blagaj zeby cie forumki zalowaly i ojojaly.
            Moze ulzy to twojej niezrownowazonej psychice i przestaniesz mnie przesladowac. Stalkerko chora na glowe.
    • bergamotka77 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 08:50
      Nie miał wcześniej objawów? Bo ta trójka dzieci z kimś takim to nieporozumienie.
      • lu_na_be Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 08:57
        Objawy lekkie były, ale gdy było mało obowiązków nie były uciążliwe. Wyszło dopiero przy diagnozowaniu syna, który jest bardzo mocno zaburzony, w różnych aspektach. Nasze życie też się w związku z tym zmieniło, masa terapii, rzeczy do pamiętania, ogarniania, mój mąż stracił dwoje rodziców, ja tatę, którzy wcześniej pomagali - tylko z własnej woli, bo nie jestem typem wykorzystującym innych. Tak, na pewno mogłam przeżyć życie inaczej, ale jestem w tym miejscu w którym jestem i nie pytam co mogłam zrobić innego w przeszłości, bo to sama wiem, tylko co zrobić teraz.
        • berdebul Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:06
          Poinformowac pana, ze albo zaczyna się leczyć, brać leki i zachowywać jak dorosły, albo tam są walizki. Nie potrzebujesz czwartego dziecka do ogarniania, zwłaszcza że pan nie tylko nie pomaga, ale jeszcze szkodzi. Prąd odłączają jak się długo nie płaci, wiec to nie jest jednorazowa wpadka.
          • kk345 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:19
            O to to
          • lu_na_be Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:57
            No dokładnie, wpadek jest tak dużo, że zaczynam myśleć o tych walizkach. Faceta ratują dobre chęci i to, że się stara w takich drobnych rzeczach. To co jest rytuałem nawet mu wychodzi - czyli rano robi mi kawę, dzieciakom śniadanie, gotuje, sprząta, robi pranie. Ale tak, czasami już tego prania nie przerzuci przez dwa dni do suszarki. I tak muszę je robić sama. Albo wstawi obiad do piekarnika, nie nastawi (nie wiem czemu) timera i po obiedzie...
            Gorzej właśnie z pracą od podstaw, czyli nauką technik, próbą pracy nad istotą problemu. A on bidny gubi się w tym niwelowaniu złych konsekwencji (a ja jestem z nim w tym) - bo jak obiad się spali to trzeba wyszorować naczynie, piekarnik, przewietrzyć dom. Jak odłączą prąd to też jest trochę zachodu, trzeba pisać do nich, czekać, przez ten czas nawarstwiają się rzeczy domowe, pranie, zwywanie.
            • magdallenac Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 13:37
              Pranie praniem, ale ja bym się autentycznie bała o bezpieczeństwo dzieci, kiedy zostają pod opieką tego ojca.
            • jednoraz0w0 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 14:07
              Poerwsza inwestycja w rodzinie z gotującą osoba z ADHD to alarm ppoż i gaśnica. No kidding. Następna inkuchenka z płyta indukcyjna i piekarnikiem takim który ma timer z wyłącznikiem.
            • jednoraz0w0 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 18:26
              ale wiesz, że walizki możesz wręczyć tylko mężowi, a dziecku już nie bałdzo? Fajnie się zrzuca winę na męża i pisze "zostaw go", ale ty masz większy problem niż mąż i tak, ty go musisz ogarnąć, bo zwyczajnie nikt tego za ciebie nie zrobi.
              • kk345 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 20:36
                >ty masz większy problem niż mąż i tak, ty go musisz ogarnąć, bo zwyczajnie nikt tego za ciebie nie zrobi.
                No sorry, nie mówimy o osobie głęboko upośledzonej intelektualnie, tylko o dorosłym z ADHD, pan jest jak rozumiem w normie intelektualnej, więc jest w stanie spokojnie ogarnąć, że ma się leczyć. Sorry, za leczenie dorosłego nie jest odpowiedzialny żaden inny dorosły.
                • jednoraz0w0 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 20:48
                  kk345 napisała:

                  > >ty masz większy problem niż mąż i tak, ty go musisz ogarnąć, bo zwyczajnie
                  > nikt tego za ciebie nie zrobi.
                  > No sorry, nie mówimy o osobie głęboko upośledzonej intelektualnie, tylko o doro
                  > słym z ADHD, pan jest jak rozumiem w normie intelektualnej, więc jest w stanie
                  > spokojnie ogarnąć, że ma się leczyć. Sorry, za leczenie dorosłego nie jest odpo
                  > wiedzialny żaden inny dorosły.

                  Nie mówie o mężu. Mówię o dziecku. Tak jest (przynajmniej) dwójka z ADHD. O ile z panem się może rozwieść, z dzieckiem nie.
          • chicarica Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:59
            Prąd odłączyć potrafią jak się zapomni zapłacić jednej faktury, nawet jeśli potem zapłaci się kolejne. Kiedyś mi się zdarzyło (epizod depresyjny, przez chwilę nie ogarniałam życia) i potem przypomnienie gdzieś wsiąkło, mnie się wydawało że wszystko ogarnięte i na bieżąco a tu pewnego razu cyk, prądu nie ma i siedzieliśmy przez weekend jak menele. Co ciekawe, monter odłączający nawet nie puka do drzwi (bo przecież zapłaciłabym momentalnie gdybym wiedziała) tylko odłącza i zanim się zdążysz zorientować wtf, czy to korki wysiadły czy prądu nie ma w dzielnicy, już odjechał na zasłużony weekendowy wypoczynek.
            Jprdl jak mi wtedy było wstyd, fakt że dobra nauczka, od tamtej pory pilnuję religijnie i sprawdzam po 5x czy wszystko popłacone wink
            • kk345 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 10:34
              >Prąd odłączyć potrafią jak się zapomni zapłacić jednej faktury, nawet jeśli potem zapłaci się kolejne

              Zacytuję post startowy: "Kilka razy odłączono nam prąd, bo nie zapłacił"
              • quelquechose Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 10:50
                A nie można stałego zlecenia zrobić? Tam, gdzie możliwe, oczywiście. Można chyba upoważnić dostarczyciela prądu, internetu itp. do samodzielnego obciążania konta. Zawsze to jedna rzecz mniej.
                • bazia_morska Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 11:43
                  Można tez założyć licznik przedpłacony, wtedy blik i po sprawie.
                • kk345 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 20:37
                  Mo zna, wszystko można- ale prościej byłoby, gdyby mąż łyknął leki i pamiętał o opłaceniu rachunku.
                • marion.marion Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 21:35
                  To jest polecenie pobrania.
                  • sol_13 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 13.04.23, 20:09
                    Polecenie zapłaty.
      • jammer1974 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 13:21
        bergamotka77 napisała:

        > Nie miał wcześniej objawów? Bo ta trójka dzieci z kimś takim to nieporozumienie

        Adhd ma sie od dziecka. Nie ma takiej mozliwosci zeby nie miec wczesniej objawow.
        • abidja Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 14:12
          jammer1974 napisała:

          > bergamotka77 napisała:
          >
          > > Nie miał wcześniej objawów? Bo ta trójka dzieci z kimś takim to nieporozu
          > mienie
          >
          > Adhd ma sie od dziecka. Nie ma takiej mozliwosci zeby nie miec wczesniej objawo
          > w.

          Moglo mu sie zaostrzyc, pod wplywem sytuacji zyciowej. Mize wystepowac jako objaw innej choroby, skutek uboczny lekow. Uzaleznienia itp.
          • jammer1974 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 17:34
            To prawda moglo mu sie zaostrzyc. Ale tez wiele tych objawow moze byc objawem depresji itp.
        • jednoraz0w0 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 14:15
          Jest możliwość żeby tego nie wiedzieć. Dzieci maja narzucona strukturę.
          • jammer1974 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 17:35
            jednoraz0w0 napisał(a):

            > Jest możliwość żeby tego nie wiedzieć. Dzieci maja narzucona strukturę.

            U mnie nie widziano. To moze zdarzyc sie u dziewczynek . U chlopcow zazwyczaj jest zawsze widoczne bo inaczej sie przejawia.
            • jednoraz0w0 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 17:54
              Nie zawsze. Nie każdy chłopiec jest hiperaktywny No i mąż autorki chyba nie ma 20 lat? Bo wcześniej to w ogóle ADHD było w Polsce traktowane mniej więcej tak jak to widzi triss.
              • triss_merigold6 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 17:57
                Widzę to tak, że nie obchodzi mnie co komu dolega, byle mnie nie obciążal swoimi upośledzeniami i dysfunkcjami. Oraz moich dzieci.
                • jednoraz0w0 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 18:20
                  ale masz jakieś swoje specyficzne wizje na temat tego, czym się ADHD charakteryzuje, kompletnie różne od prawdy, co ci nie przeszkadza się szeroko nimi dzielić.
                  Pani wyrzucenie faceta z domu nie da za wiele, ponieważ ma jeszcze na stanie zaburzone przynajmniej jedno dziecko (reszt może być na razie niezdiagnozowana, ale jest wielce prawdopodobne, że dostaną te diagnozę później). Zatem nie jest w stanie po prostu wystawić problemu za drzwi.
                  • kk345 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 20:40
                    >Pani wyrzucenie faceta z domu nie da za wiele
                    Da. Będzie miała do ogarnięcia troje zależnych od niej dzieci, których musi pilnować-a nie czworo.
                    • jednoraz0w0 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 20:47
                      kk345 napisała:

                      > >Pani wyrzucenie faceta z domu nie da za wiele
                      > Da. Będzie miała do ogarnięcia troje zależnych od niej dzieci, których musi pil
                      > nować-a nie czworo.

                      Pan z życia dzieci nie zniknie. Będą się umawiać na weekendy czy inne święta i pan będzie zapominał gdzie żyje, a pani będzie cały czas się zastanawiać czy nie spadły mu z sanek gdzieś w zaspie. Alimenty tez będą płacone mniej więcej tak jak te rachunki. No same plusy.
                      • marion.marion Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 21:38
                        Nie wiadomo też, czy pani ma się z czego sama utrzymać. Często z powodu niesamodzielności finansowej kobiety męczą się z nieogarami do śmierci.
                • georgia.guidestones Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 13.04.23, 22:35
                  triss_merigold6 napisała:

                  > Widzę to tak, że nie obchodzi mnie co komu dolega, byle mnie nie obciążal swoim
                  > i upośledzeniami i dysfunkcjami. Oraz moich dzieci.
                  Ale już jeden syn ma przypadlosc po tatusiu, więc tak jakby jednak troszeczke za późno na brak obciążenia genetycznego.🙃
    • ichi51e Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:02
      No masz dwie drogi - albo wpływasz na niego żeby się ogarnął albo sama wszystko ogarniaez
    • gryzelda71 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:07
      Z rachunkami to chyba dość prosto można poleceniem zapłaty,czy jął to się zwie. Na resztę nie mam recepty, bo tu pan musi chciec.
      • marion.marion Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 21:39
        Polecenie pobrania.
    • alpepe Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:10
      Tego starego konia możesz się pozbyć, więc zrób to.
    • aqua48 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:11
      Powinniście oboje ustalić priorytety i tego się trzymać bezwarunkowo, a resztę odpuścić. Skupianie się na bzdetach prowadzi do chaosu. Pomaga też rozpiska codziennych obowiązków i dzwonki i przypominajki na telefonie. I te istotne sprawy jak odebranie dziecka z zajęć powinnaś jednak albo przejąć albo kontrolować.Nie litanią zażaleń, ale krótkim komunikatem.
      • kk345 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:19
        Przecież ona już i tak musi go kontrolować- pytanie tylko, po co jej w domu takie dodatkowe obciążenie? Moze gdyby pan zniknął z domu, zrobiloby się w nim spokojniej i stabilniej? Odpadłaby wątkodajce jedna wielka przyczyna stresu, a mąż mógłby zarabiać na alimenty i wreszcie "mieć czas" na leczenie. I tak nie jest żadną pomocą w tej rodzinie, bez niego może być lżej.
      • alpepe Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:19
        Jej facet nie chce jej powierzyć nawet płacenia rachunków w imię nawet nie wiadomo, czego, ale cokolwiek to jest, jest dziecinnym argumentem, a ty piszesz o wspólnym ustaleniu priorytetów... No plażo, proszę.
    • kk345 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:17
      >Ma medikinet, ale nie bierze na stałe, tylko taki szybko uwalniający się, gdy musi szybko tuż przed deadlinem skończyć projekt.

      A mąż już czasem nie wyrósł z tego leku?
      Stosowany jest u dzieci i młodzieży w wieku od 6 do 18 lat
      Niech się gość ogarnie, zanim komuś stanie się krzywda, na razie nie dość, ze jesteś jedynym dorosłym w tym domu, to jeszcze musisz pilnować czwartego, niebezpiecznego dla otoczenia dziecka.
      Co to znaczy "nie ma kiedy się wybrać do lekarza"? Jak wam niezaopiekowane dziecko wpadnie pod samochod, to też skwitujesz to "maż nie miał kiedy"?
      • berdebul Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:39
        U dorosłych tez się stosuje.
      • georgia.guidestones Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 20:50
        kk345 napisała:

        > >Ma medikinet, ale nie bierze na stałe, tylko taki szybko uwalniający się,
        > gdy musi szybko tuż przed deadlinem skończyć projekt.
        >
        > A mąż już czasem nie wyrósł z tego leku?
        > Stosowany jest u dzieci i młodzieży w wieku od 6 do 18 lat
        >
        Ma wskazanie refundacyjne do 18 r z. Tj najwiekszy jest zonk rodziców dziubdziusiow w szk średniej,z miesiąca na miesiąc drastycznie wyzszy rachunek z apteki.
        Myślałaś że po otrzymaniu dowodu osobistego ADHD znika, albo osoby dotknięte tym losowo padają wowczas trupem, bo u doroslych nie wystepuje? 😆 nie bałdzo niestety.

        Co do zmuszenia męża do systematycznego leczenia- niestety koniecznosc. Potrząsnąć,wytłumaczyć w sposób który najmocniej dotrze. Gość juz w tej chwlili ryzykuje waszymi istnieniami!
    • wkswks Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:26
      Tak na początek: zlecenia stałe na opłaty. Po co myślec o terminach, o których myślec nie trzeba bo banki mają odpowiednie narzędzia?
      Postawiłabym sprawę na ostrzu noża, bo mąż stwarza niebezpieczeństwo dla
      Dzieci.
    • escott Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:29
      Kurczę, myślałam, że nie mam skłonności do przemocy przesadnych, ale jak by mi ktoś taki po takich numerach miauknął tylko, że nie ma czasu do lekarza, to by chyba rakietą dofrunął od mojego kopa.
      • escott Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:31
        Jeszcze to upieranie się przy osobistym wykonywaniu obowiązków, których jednak nie ogarnia, AAAAAAAARGH, szlag by mnie trafił.
        • kk345 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:48
          Właśnie. To przypomina powierzenie obowiazków uroczemu pięciolatkowi: generalnie wygląda na to, ze priorytetem jest zdecydowanie dobry nastrój pana, a nie stabilność i bezpieczeństwo rodziny. Zapomnienie o rachunku może się zdarzyć, no ale na boginię- KILKUKROTNE odłączenie prądu w domu z małymi dziećmi oznacza, ze ten pieciolatek stale dostaje szansę na wykazania się i wciąż zawodzi. Maksymalnie za drugim razem moje zaufanie by się skończyło i miałabym gdzieś, czy pan musi sie wykazywać- niech się wykazuje na polu, na którym nie zostaję z rozmrażającą się lodówką i brakiem możliwości naładowania telefonu.

          Czas zacząć wymagać od pana ogarnięcia się, nawet kosztem jego ego.
          • alpepe Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:52
            ale jak to sobie wyobrażasz, tak technicznie? Kop w dupę? Kij bejzbolowy? Separacja od łoża i stołu? Szantaż, że mu zepsujesz komórkę?
            • waleria_bb Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:58
              Wyprowadzka z dziećmi i obserwacja, jak facet sam ogarnia rzeczywistość. Jak tylko jest to dla autorki do ogarnięcia pod względem finansowym i organizacyjnym, podjęłabym takie kroki dla bezpieczeństwa dzieci. Zostawienie na skwerku to nie jest takie nic, to jest bardzo poważny alarm i pora na bolesną refleksję, że taki ojciec jest zagrożeniem.
              • princesswhitewolf Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 10:25
                >Wyprowadzka z dziećmi i obserwacja, jak facet sam ogarnia rzeczywistość.

                Pytanie jak ogarnial wczesniej... Zanim sie pobrali.
                • georgia.guidestones Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 20:51
                  princesswhitewolf napisała:

                  > >Wyprowadzka z dziećmi i obserwacja, jak facet sam ogarnia rzeczywistość.
                  >
                  > Pytanie jak ogarnial wczesniej... Zanim sie pobrali.
                  Już pisała, że rodzice (niestety niedawno zmarli) ogarniali za niego.
                  • jednoraz0w0 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 20:53
                    Nie, pisała, że pomagali, nie, ze "za niego ogarniali". Nie im jednym rodzice pomagają przy małych dzieciach.
          • berdebul Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:53
            Wymaganie niczego nie zmieni. Albo trzeba zmienić strategie (stałe zlecenia w banku na rachunki…), albo się pana pozbyć. Człowiek z ADHD się nie ogarnie bo mu się powie, a im bardziej się ciśnie, tym jest gorzej.
            • wkswks Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 10:02
              Chyba chodziło to, że ma ogarnąć siebie w sensie - diagnoza i leczenie. Moja koleżanka ostatnio zdiagnozowała sie w wieku 46 lat, zajęło jej to 4 terminy u psychiatry.
            • kk345 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 10:23
              Ma się zacząć leczyć, do cięzkiej cholerci, bo jest niebezpieczny dla własnych dzieci. Nieistotne, czy to ADHD, gruźlica, czy alkoholizm: albo się leczy, albo się żegna.
              • cojapaczem Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 17:08
                Myślisz ze ADHD da sie wyleczyc??? lol
                • berdebul Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 19:39
                  Można poprawić funkcjonowanie, usunąć rzeczy zbędne z pamięci podrecznej np. te rachunki, niech się same płacą prosto z konta.
                • kk345 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 20:42
                  Ma brać leki, które pomogą mu ogarnąć rzeczywistość- nie doraźnie, kiedy ma robotę, tylko na stałe.
                • georgia.guidestones Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 20:54
                  cojapaczem napisała:

                  > Myślisz ze ADHD da sie wyleczyc??? lol
                  Ostrym ustawieniem priorytetow oraz przestrzeganiem zalecen lekarskich da się w dużym stopniu ułatwić życie. Sorry,ale to jest ojciec trójki małych dzieci, do rurwy ędzy niestety albo odpowiedzialność, albo kop w dooode z całkowitym pozbawieniem praw rodzicielskich, żadne lol.
          • lu_na_be Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 10:04
            No właśnie atmosfera w domu jest ciężka, bo ja teraz jestem wyczulona na każdą jego wtopę i przypominam o tym, że w moim rozumieniu się nie stara w tym sensie, że nie podejmuje działań terapeutycznych. A on na to, że się stara bo: to robi i to i to.., a że czasem zapomni to już tak ma, to nie jego wina i przecież przeprasza.
            • kk345 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 10:24
              Podłóż sobie pod to ADHD inną chorobę- przyjęłabyś wyjaśnienie, że nie ma czasu się leczyć, ale przeprasza, bo to nie jego wina? Typu kaszlę od dwóch miesięcy, przepraszam za kłopot, staram sie nie kaszleć? Czy wysłałabyś go pilnie do lekarza po leki?
            • brenya78 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 10:26
              To tez ważne, czy nie jesteś przeczulona. Bo jednak każdemu zdarzy się coś zapomnieć. Ale to ty wiesz gdzie jest granica.
              Pytanie które mnie nurtuje to dlaczego nie siądziecie oboje i oboje nie poustawiacie np. stałe opłaty.
              • kk345 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 10:33
                >Bo jednak każdemu zdarzy się coś zapomnieć.
                Niom, ludzka rzecz... na przykład zostawić kilkulatka samego w sklepie... co tam, bywa.
            • pade Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 11:05
              lu_na_be napisał(a):

              > No właśnie atmosfera w domu jest ciężka, bo ja teraz jestem wyczulona na każdą
              > jego wtopę i przypominam o tym, że w moim rozumieniu się nie stara w tym sensie
              > , że nie podejmuje działań terapeutycznych. A on na to, że się stara bo: to rob
              > i i to i to.., a że czasem zapomni to już tak ma, to nie jego wina i przecież p
              > rzeprasza.

              To trochę bez sensu, bo kręcicie się w kółko i ciągle są kwasy. Ty mu "nie starasz się" a on Ci udowadnia, że jednak coś robi. To do niczego nie prowadzi.
              Przestań mu brzęczeć, wypominać, przypominać, kontrolować, tylko oznajmij, że psychicznie już tego nie wytrzymujesz, że jemu jest ciężko, ale Tobie też i koniec starań, koniec kręcenia się jak chomik w kołowrotku, czas zrobić z tym coś sensownego. Skoro dotychczasowe "metody" nie przyniosły rezultatów to czas na coś innego.
              Pójdzie na terapię, zacznie brać leki codziennie to i w pracy będzie mu lepiej szło.
              Nie możecie żyć dalej w ten sposób.
              Spróbuj się wyciszyć gdzieś w kąciku, spisać sobie na kartce co chcesz mu powiedzieć. Tylko bez oskarżeń/pretensji (nieważne, że słusznych) bo rozmowa przerodzi się w przepychankę.
              Ja bym wzięła na siebie rachunki i odbieranie dzieci, on niech ogarnia dom, póki nie jest jeszcze w terapii i nie bierze leków. Zresztą, sama wiesz najlepiej co mógłby robić.
              • ichi51e Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 11:09
                należy jasno postawić cele, metoda małych kroków, często zachęcać i pokazywać ze odpalenie aplikacji banku i trzy kliknięcia to JEST do przeskoczenia. Lista zadan do odhaczenia. Racjonalny termin realizacji ani za długi ani za krótki (i tak trzeba liczyć ze będzie robic dopiero gdy będzie pod ściana) zrozumienie ze są ludzie którzy się "zacinają" i zadanie typu "zapłać rachunek" "zadzwoń" "załatw" jest fizycznie nie do przeskoczenia i będzie potrzebna pomoc (odbierana przez adhdowca jako "nękanie") Należy ustalić odpowiedzialności.

                ciężki kawałek chleba ale dopóki plusy przeważają minusy?
                • pade Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 11:24
                  Nie Ichi, to nie autorka jest za to odpowiedzialna. To jej mąż ma się tego nauczyć na terapii, a nie ona brać na siebie dodatkowy obowiązek nauczenia męża tego, od czego są/byli inni ludzie.
                  Co zrobili jego rodzice? Bo przecież on się tym nie zaraził w dorosłym życiu, nie spadło na niego nagle. Żyje z tym od urodzenia. Nie nauczyli go rodzice, nie nauczył się sam, to niech idzie do fachowca i tam się uczy, pod jego okiem.
                • berdebul Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 19:40
                  Imho to zaburzenie funkcji wykonawczych, wiec metoda małych kroków, listy itd nie działają.
                  • pade Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 19:42
                    berdebul napisała:

                    > Imho to zaburzenie funkcji wykonawczych, wiec metoda małych kroków, listy itd n
                    > ie działają.

                    Bo tu jeszcze wchodzi w grę impulsywność, stąd plany sobie, życie sobie.
                  • georgia.guidestones Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 20:56
                    berdebul napisała:

                    > Imho to zaburzenie funkcji wykonawczych, wiec metoda małych kroków, listy itd n
                    > ie działają.
                    Od czegoś chyba jednak trzeba zacząć?
                    • berdebul Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 14.04.23, 08:29
                      Jeśli się lubi pozorowane działania. Zacząć należy od leków i terapii. Bez leków i terapii możesz mieć fefnaście przypominajek, a 3 sekundy po ostatniej coś człowieka rozproszy i już zapomni. Tak działa mózg z ADHD.
              • evee1 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 14:43
                Dokładnie! Wy musicie wypracować system, który będzie działał przy ograniczeniach męża, dopóki leki nie zaczną działać, a nie walczyć codziennie z tym bałaganem i gasić pożary.
            • szare_kolory Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 11:35
              Jest dorosłym człowiekiem. Świadomym swoich braków - to że się nie leczy to inna kwestia, ale świadomość ma. Jeśli chce, jeśli mu zależy, to się stara. Jeśli zaś nie chce i zależy mu tylko na własnym dobrym samopoczuciu, to robi tak, jak robi. Jest mu wygodnie, zgaduję, że tego się nauczył w domu rodzinnym: być może sporo spraw życiowych ogarniała jego matka a potem trafił na Ciebie. Dopóki nie pojawiły się dzieci, to nikt nie miał możliwości sprawdzić jak naprawdę ogarnia życie. A teraz jest mu nadal wygodnie, a Ty się zawsze pozwalasz uprosić, przeprosić. No całkiem jak mama, a nie jak żona.
    • eriu Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:52
      Po prostu rozmawiasz o leczeniu. Jak kolejny raz słyszysz, że on nie ma czasu to mówisz, że się rozstajecie i składasz o separacje i alimenty żeby nie odpowiadać za jego czyny już prawnie.
    • waleria_bb Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:53
      Mąż stwarza zagrożenie dla dzieci, nie chcę Cię dobijać i pisać, co mogło stać się z sześciolatką chodzącą samą gdzieś po skwerku. Jesteś jednak matką i musisz myśleć o bezpieczeństwie dzieci przede wszystkim, stary byk musi sam o siebie zadbać i swoje leczenie.
      • magdallenac Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 13:39
        Otóż to.
        • jednoraz0w0 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 18:29
          Nie mąż zostawił dziecko na skwerku.
      • ga-ti Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 19:03
        Ej, ale dziecko wypuścili z zajęć, małe dziecko, które zawsze ktoś odbierał. Owszem, ojciec nawalił. Ale to prowadzący zajęcia powinien zadzwonić do matki/ojca i dowiedzieć się, czemu nikt dziecka nie odebrał.
        Gdyby rodzic stał w korku to tak sobie wypuszczą samo dziecko? A gdyby rodzic miał wypadek i wylądował w szpitalu to też tak sobie dziecko wypuszczą samo?
        • niemcyy Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 13.04.23, 18:22
          Ale nie stal w korku i nie mial wypadku.

          Autorka widocznie lubi sie meczyc i byc dzielna, skoro nie tylko ma z nim (?) 3 dzieci, ale i sie nie rozwiedzie.
          • jednoraz0w0 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 13.04.23, 18:43
            Ale ktoś, kto go wypuszczał z zajęć, o tym nie wiedział i wypuścił dziecko.
    • princesswhitewolf Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 09:58
      Nie klei sie ten post.
      Facet zapomina o odebraniu corki, nie jest zdolny do organizacji zycia wokol niego ale...pracuje na powqznym stanowisku gdzie mu powierzaja projekt i nie wylatuje z pracy. Jakies wybiorcze to.ADHD

      Facet bierze lek dla dzieci - oj sciema

      Nagle po ilus latach od slubu nastapilo odkrycir ze maz ma ADHD i ciezko na nim polegac

      Ja cie bardzo przepraszam ale ja widze tu niezgodnosc logiczna
      • brenya78 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 10:00
        „ Jakies wybiorcze to.ADHD”

        No właśnie to tez mi się nie klei. Z roboty nie wylatuje ale o dziecku zapomina. Po prostu pan ma w dupie rodzine a nie ADHD.
      • lu_na_be Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 10:07
        Nie, pracuje w czymś co mu bardzo leży i go interesuje. Nie radził sobie ze sprawami organizacyjnymi, sam zrezygnował ze stanowiska wymagającego organizacji. Nadrabia super specjalistyczną wiedzą, którą ma, i jest dobry w tym co robi. Dlatego jest doceniany w pracy. Poza tym, to obszar, w którym dobry specjalista jest ceniony.
        Ale tak, jest to też argument, który mu wypluwam - skoro w pracy możesz ogarnąć, to w domu też. A on na to, że w pracy też nie ogarnia.
        • princesswhitewolf Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 10:11
          Ale ADHD nie jest wybiorcze i ludziom z faktycznym ADHD jest bardzo ciezko sie skupic i zostac specjalista w czymkolwiek.
          • princesswhitewolf Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 10:12
            Przynajmniej takim ktorzy maja brac leki..i dlaczego leki dla dzieci?
          • ichi51e Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 10:20
            Nie do końca. ADHD to nie tylko deficyt kontroli to może tez być zaburzenie w druga stronę z hiperfokusem w wypadku tego co cię interesuje (co tez nie jest fajne bo taka osoba tak się skupia ze ciężko jest się jej wyrwać - nawet załatwianie potrzeb fizjologicznych może mieć niższy priorytet) dla kogoś takiego specjalizacja w interesującej dziedzinie jest przyjemnoscia.
            • princesswhitewolf Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 10:24
              Z pewnoscia sis orientujesz lepiej bo w tym siedzisz, ale czy ten hyperfocus to nie raczej cecha ASD?
              • ichi51e Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 11:01
                nie. Był taki okres ze postulowano o zmianę nazwy z deficyt uwagi na zaburzenia kontroli nad uwaga ale chyba to zdechło.
                www.additudemag.com/understanding-adhd-hyperfocus/
                • princesswhitewolf Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 11:25
                  Ok..ichi. tobie wierze bo wiem ze duzo o temacie czytasz
          • pade Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 10:41
            princesswhitewolf napisała:

            > Ale ADHD nie jest wybiorcze i ludziom z faktycznym ADHD jest bardzo ciezko sie
            > skupic i zostac specjalista w czymkolwiek.

            Nieprawda Princess, jak zwykle wypowiadasz się na temat czegoś, o czym nie masz zielonego pojęcia.
            I tak, dorośli biorą leki dla dzieci.
            • princesswhitewolf Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 10:43
              Czyli masz ADHD albo ktos.z twojej rodziny?

              >I tak, dorośli biorą leki dla dzieci.

              Bo...nie wpadli na wyprodukowanie dla doroslych? Ciekawe
              • sea.sea Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 11:03
                Medikinet nie jest tylko dla dzieci, normalnie jest stosowany także u dorosłych i działa. Tyle, że dla dorosłych nie ma refundacji.

                A hyperfokus jak najbardziej jest cechą ADHD, nie tylko ASD.
                • princesswhitewolf Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 11:29
                  Wlasnie przeczytalam ze definicja hyperfocus w odniesieniu do ADHD, nie jest opisem specjalistycznego zainteresowania jak ASD miewaja, ale tzw locking in i trudnosc przeskoczenia na cos innego. To moze dotyczyc czegokolwiek a nie regularnie tej samej dziedziny zainteresowan
                  • ichi51e Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 11:37
                    Tak to są dwie różne rzeczy
                  • jednoraz0w0 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 18:29
                    Brawo ty!
          • mayaalex Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 12:27
            Niekoniecznie. Moja corka potrafila w czasach lockdownu pisac trzy zdania przez godzine, bo pisanie zdan jej nie interesowalo. A w tym samym czasie byla w stanie siedziec dwie godziny nad czyms, co ja interesuje, trzeba jej bylo przypominac o jedzeniu, piciu i wychodzeniu do toalety. ADHD nie oznacza nieumiejetnosci skupienia sie, tylko nieumiejetnosc/trudnosc utrzymania uwagi na rzeczach, ktore dla danej osoby nie sa pasjonujace. Co oczywiscie nalezy korygowac, uczyc, trenowac, tak zeby adhdowiec byl w stanie funkcjonowac w spoleczenstwie (wiec maz watkodajki jak najbardziej moze miec wybiorcza zdolnosc koncentracji i dawac rade w pracy, natomiast nad reszta musi pracowac a wyglada na razie, ze adhd jest troche usprawiedliwieniem dla zachowan niedopuszczalnych).
            • princesswhitewolf Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 12:30
              A jak sie dalsze edukacyjne lost corki potoczyly? Co dalej robila- z ciekawości pytam na ile da sie na tym efektywnie pracować
            • jamnik.ryszard Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 13.04.23, 08:37
              Ja mam zdiagnozowane ADHD i tak mniej wiecej to u mnie wyglada.
              Moja motywacja faluje, miewam skoki koncentracji i potrafie dowiezc swietny projekt czy spiac sie i zdac sesje na 5. Potem koncentracja/motywacja spada i nastepuja miesiace inercji i braku koncentracji. Da sie z tym zyc zawodowo, jesli a. jest sie faktycznie specjalista w swojej dziedzinie b. rozliczanym jest sie w dluzszym okresie (u mnie tak zawsze bylo, nie mam np. zadnych targetow miesiecznych). Ze wzgledu na nieumiejetnosc utrzymania koncentracji w dluzszym okresie, moja typowa ocena roczna to cos w stylu 'meet expectations', nie jestem w stanie konsekwentnie pracowac na wysokim i stabilnym poziomie.
              Skonczylam 3 kierunki studiow z dobrymi ocenami, wiec da sie - po prostu byla to meczarnia ze wzgledu na ogromny stres, ktory niewatpliwie pojawial sie po okresach nierobienia niczego.
          • elinborg Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 13:31
            Jest wybiórcze, jak najbardziej. Można spokojnie być specjalistą, dobrze ogarniać interesującą dziedzinę, a w innych, pozornie super prostych sprawach zawalać na całej linii.. i druga charakterystyczna rzecz- im więcej obowiązków, elementów do ogarnięcia tym większe zagubienie. Dlatego właśnie to takie podstępne- czasem w ogóle nie widać zaburzenia, tylko sprawia się wrazenie lenia albo roztrzepanego.
            Szukając pomocy dla syna znalazłam taką notkę biograficzną u którejś psycholożki- kolega doradził jej zdiagnozowanie siebie ( w wieku dorosłym, jako psychologa). Wyszło jej ADHD.
            Medikinet jak najbardziej stosuje się u dorosłych.
            • princesswhitewolf Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 13:44
              Wiesz no ale na tej zasadzie to polowa społeczeństwa ma ADHD... A jednak studia skonczyla, do oczekiwan edukacyjnych sie dostosowala, wiec jaki to tam rozstrzepaniec.

              W klasie mojego dziecka jest jedno z ADHD. Boze ale jemu 5 min ciezko wytrzymac siedzac.Ciagle cos zacznie, nie konczy, zaczyna kolejne itd. Nieustannie sie wierci. Ja nie wyobrazam sobie aby on skonczyl psychologie albo nawet mature zdal.
              • ichi51e Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 13:49
                No i on nie będzie zdawał i nie będzie kończył bo na razie piszesz o 10 letnim dziecku. zdawał i kończył będzie 20 letni facet którym to dziecko się dopiero stanie
                • princesswhitewolf Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 13:52
                  Czyli mowisz ze z wiekiem sie to jakos poprawia? Bo narazie ten Dylan to ma specjalna asystentke w czasie lekcji bo dziecko samo by nie napisalo zadnego testu
              • evee1 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 14:47
                ADHD u dorosłych może pojawić się i osób, które ADHD w dzieciństwie nie miały. Objawy u dorosłych też są inne niż u dzieci.
                • jednoraz0w0 Re: O ADHD raz jeszcze - mąż. Jak żyć??? 12.04.23, 15:05
                  evee1 napisała:

                  > ADHD u dorosłych może pojawić się i osób, które ADHD w dzieciństwie nie miały.

                  Nie. Występowanie w dzieciństwie jest jednym z głównych kryteriów diagnostycznych, sine qua non. Po prostu jeśli dziecko nie było hiperaktywne to objawy mogły być zrzucone na inną przyczynę.

                  > Objawy u dorosłych też są inne niż u dzieci.
                  >
                  Tylko trochę. Inaczej się objawia, bo jest zupełnie inna sytuacja i struktura życiowa.