Dodaj do ulubionych

Głodne dziecko w metrze

28.04.23, 09:12
www.mirror.co.uk/news/us-news/i-didnt-share-snacks-hungry-29815657?utm_source=linkCopy&utm_medium=social&utm_campaign=sharebar
Ematko? Nakarmilabys?
W skrócie - metro stanęło w tunelu 5 latek zaczął plakac ze nudno i głodno, matka zaczęła pytać ludzi czy ktoś ma cos do jedzenia. Babka co miała samolubnie nie podzieliła się. Matce było przykro. pociąg ruszył to 30 min.

Ja bym się nie podzieliła. Na pewno nie po 10 minutach. (Kto pamieta TEN odcinek SouthParku?)
Obserwuj wątek
    • memphis90 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 09:17
      Po 10minutach…? W życiu.
    • sophia.87 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 09:20
      Oczywiście, że bym dała dziecku jesc, tym bardziej, że przy mojej trójce zawsze mam przy sobie jakieś dzieciowe przekąski ☺
    • azalee Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 09:23
      Dla glodnego 5-latka 10 minut to wiecznosc. Oczywiscie ze nakarmilabym go jakbym miala czym.
      • sophia.87 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 10:03
        Podejrzewam, że dziecko było bardziej znudzone i zmęczone niż naprawdę głodne ☺
        Ale w takiej sytuacji trzeba nakarmić skoro jest szansa, że to pomoże ☺
        • no_name33 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 14:57
          sophia.87 napisała:

          > Podejrzewam, że dziecko było bardziej znudzone i zmęczone niż naprawdę głodne ☺
          > Ale w takiej sytuacji trzeba nakarmić skoro jest szansa, że to pomoże ☺

          Ale nie wiesz kiedy ostatni eaz jadł. Może planowali posiłek zaraz po powrocie/ wyjściu z metra.
          • turbinkamalinka Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 19:23
            no_name33 napisała:

            > sophia.87 napisała:
            >
            > > Podejrzewam, że dziecko było bardziej znudzone i zmęczone niż naprawdę gł
            > odne ☺
            > > Ale w takiej sytuacji trzeba nakarmić skoro jest szansa, że to pomoże ☺
            >
            > Ale nie wiesz kiedy ostatni eaz jadł. Może planowali posiłek zaraz po powrocie/
            > wyjściu z metra.

            No ale w tym wypadku mama dziecka sama zapytała wspólpasażerki, czy nie mogłaby malego nakarmić. Więc co ma pora posiłku do tego.
    • szeptucha.z.malucha Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 09:24
      Oczywiste, ze poczęstowałabym głodne dziecko, dorosłego głodnego też.
      Do dziś pamiętam jak byłam nastolatką i nikt mnie nie poratował przy nagłym spadku cukru - nagle na wyjeździe z głodu zaczęłam cała się trząść.
      • kocynder Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 18:08
        GŁODNE tak. Ale nie znudzone i grymaszące z nudów. Nie mam problemu by podzielić się jedzeniem z POTRZEBUJĄCYM, natomiast kompletnie nie widzę racji żebym miała dokarmiać czyjegoś znudzonego postojem metra bombelka.
        Już pomijając, że matka kompletnie "dała ciała" pierw nie zabierając dla dzieciaka żadnej przekąski (mając pod opieką kilkulatka ZAWSZE miałam w torbie jakieś herbatniki, biszkopty czy batonik) a potem mając w tyłku zajęcie czymkolwiek dziecka za to oczekując, że INNI będą je bawić i karmić.
        • bene_gesserit Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 19:23
          Pomijając oczywisty aspekt etyczny, jest jeszcze strona praktyczna: półgodzinne wycie znudzonego, może wystraszonego dzieciaka to niespecjalnie mile przeżycie. Egoiści też mogą się dzielić zasobami. Z egoizmu.
          • ichi51e Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 19:27
            jesli dziecko jest znudzone krakers zajmie je na tyle ile zajmie mu polizanie go i pokruszenie. to już lepiej żeby ktoś do tego dziecka po ludzku zagadał...
            • bene_gesserit Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 21:16
              Róznie bywa, to zależy od dziecka. Pracowałam jako niania kilkorga dzieciaków i były dzieci, które można było zająć, powiedzmy, intelektualnie, a pewien chłopczyk skupiał się i wyciszał, jak coś cumkał. Wystarczył kawałek jabłka i dziecko było do rany przyłóż. Spokojny był, dopóki było coś w żołądku.
              • mia_mia Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 21:49
                Mając takie dziecko trzeba mieć poupychane po kieszeniach przekąski, a nie liczyć na wyrozumiałość innych.
                • bene_gesserit Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 22:03
                  Mhm, ale podróż się niespodziewanie przedłużyła.
                  Noi błąd matki nie powinien dotykać dziecka. O ile jest wśród życzliwych ludzi, a nie takich, co mają w dpie.
                  • kocynder Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 22:11
                    Przede wszystkim to obowiązkiem matki było nie mieć w dpie dziecka. Jej dziecka. I to zarówno w podstawowym rozumieniu, czyli zatroszczenia się o posiadanie przekąsek, napojów dla własnej progenitury, jak i szerzej - czyli nauczenie dziecięcia, że nie jest pępkiem świata i że wycie nie jest metodą na wymuszenie na owym świecie czegokolwiek. I tak, skoro przez ostatnie pięć lat mamusia tego dziecięcia nie nauczyła - to to jest zarówno z jej strony wdupiemanie, jak i szantażowanie otoczenia: "macie zaspokoić kaprysy mojego bachorka, bo jak nie to da wam taki wycisk, że się nie pozbieracie, aja będę stała i się tępo gapiła".
                    • bene_gesserit Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 22:59
                      Przede wszystkim w tej historii ważniejsze jest dziecko. W zasadzie tylko ono jest ważne.
                      Dla ciebie - z tajemniczych powodów - to jest historia o matce, którą a) należy uswiadomić, ze przez wiele lat wychowawczo zaniedbała dziecko b) należy za to ukarać.

                      Otóż uważam, że nie masz racji - więcej: twoja postawa jest, jakby to ująć - szkodliwa. Dziękuję za uwagę.
                      • kocynder Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 23:14
                        Dlaczego znów "jedziesz" wielkimi słowami? Karać? Jak? Ktoś zaleca jakieś represje wobec nieudolnej matki? Jednorazowo spełniając kaprys znudzonego wyjca nie wychowasz go, a jedynie nauczysz, że jego metoda (darcie się i wymuszanie) jest słuszna bo skuteczna.
                        Uważam że taka postawa jest znacznie bardziej szkodliwa niż kilka minut wycia. Dziękuję za uwagę.
                        • bene_gesserit Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 00:24
                          No, nie tylko ukarzesz matkę, wychowasz wyjca, ale i twoja paczka krakersów pozostanie nienaruszona. Trzy w jednym, w dodatku samo dobro, jak tu nie być z siebie dumną.
                          • kocynder Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 07:19
                            Ponoszenie konsekwencji własnych decyzji i zachowań (lub ich braku) to nie karanie. Mam bardzo głęboko wszędzie wychowywanie obcych dzieci, dlatego nie uczula bym go niczego. A zwłaszcza, że darcie paszczy i wycie jest skutecznym argumentem do osiągnięcia celu. I tak, skoro kupiłam paczkę krakersów/biszkoptów/batonika - to widać było to MI do czegoś potrzebne. Tak, przedkładam własne potrzeby nad kaprysy obcego wyjca z nieudolna matką.
                            Nie, nie jestem z siebie dumna. Nie widzę powodów do dumy z bycia normalną.
                            • bene_gesserit Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 09:43
                              Ty nadal o matce, ja o dziecku.
                              Dziecko nie ponosi konsekwencji własnych działań w tej sytuacji - ani braku zabezpieczenia awaryjnego pożywienia, ani, jak sądzisz, niewłaściwego wychowania. Do jednego czy drugiego nei przyłożyło swojej małej łapki.

                              Tak, zauważyłąm, ze obojętność, wdupiemanie i satysfakcja z tego to dla niektórych nowa normalność. Dla mnie to jest tyleż podłe, co głupie.
                      • mia_mia Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 05:24
                        Dziecku, które nawet na głodniaka musi poczekać aż ruszy metro nie dzieje się krzywda. To 5 latek, a nie niemowlak, który nie rozumie sytuacji. I właśnie dlatego dałabym to ciastko obcemu dziecku, a moje musiałoby poczekać, bo moje wychowuję i uczę, że nie zawsze natychmiast i w każdych okolicznościach dostaje się to co się chce dostać.
              • kandyzowana3x Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 07:05
                To działa chyba na dzieci ok dwuletnie, kiedy rzeczywiście paczka chrupek kukurydzianych potrafi zapewnić godzinę spokoju na spacerze. Później chyba już rzadko.
                Moje dziewczyny to z tych, co i dzień cały bez jedzenia wytrzymają bez trudu, takze sytuacja dla mnie trudna do oceny. Jakbym miała to bym się podzieliła.
          • kocynder Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 19:29
            Nadale to mamunia dała d... Bo to jej zakichanym obowiązkiem było tak się przygotować do podróży, żeby jej dziecię nikogo nie wkurzało. Czyli zarówno zabrać dla dziecka jakieś przekąski, napój itp, jak i nie wiem co ów dzieciak lubi, książeczki, zabawkę, coś, co by dziecko zajęło. I pięciolatek zaczął koncert wycia nie po pół godzinie, a po 10 minutach. Sorry, ale po dziesięciominutowym postoju ani nie umierał z głodu, ani się nie bał. Nudzić się, owszem, nudził, i tu właśnie rolą mamuni było go czymś zając, a nie rewizję innym pasażerom robić i żebrać a to o krakersy, a to o coś innego.
            Z egoizmu to w tej sytuacji nasunęłabym słuchawki na uszy, a gdyby mamuńcia mimo to próbowała na mnie wymóc dobroć dla jej dziecięcia - to w krótkich, treściwych, żołnierskich słowach wyjaśniłabym co O NIEJ myślę.
            • bene_gesserit Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 21:14
              Czyli matka na tę podróż nie była przygotowana i należy ukarać dziecko i zgromadzony w przedziale tłum?

              Matka może mieć depresję, najgorszy dzień życia, potworne logistyczne, finansowe, jakiekolwiek inne, może mieć wszystkiego dosyć, w tym może mieć dosyć macierzyństwa, swojego związku i w ogóle.

              Co nadal nie oznacza, że nie należałoby się podzielić z dzieciakiem czymkolwiek, czyż nie. Nikomu od kromki styropianu, paru biszkopcików czy co tam teraz dzieci jedzą nie ubędzie. Nazwij to naiwnością, ale uważam, ze należy robić rzeczy dobre. W przeciwieństwie do robienia złych, albo nierobienia dobrych.
              • kocynder Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 21:54
                Ależ ty możesz nawet obkupować obce dzieci w co chcesz. Natomiast tu problemem m była mamuśka mając w tyłku (albo nieleczoną depresję, próbę samobójczą i męża, który się koorwi) i ŻĄDAJĄCA, by "ktoś" nadrobił jej wdupiemanie, czyli zaspokoił KAPRYSY jej dziecka. Nie, dziecko NIE BYŁO głodne. Pięciolatek to nie niemowlę karmione na żądanie i potrafi wytrzymać bez mielenia gębusią godzinę.
                Nikt nie wnioskuje o "karanie" dziecka (niby jak?), natomiast absolutnie nie ma żadnych powodów, by zaspokajać fanaberie dzieciaka, z którym mamunia sobie nie ma zamiaru radzić inaczej, jak zwalając odpowiedzialność na obcych ludzi. Tak, może mamusia ma depresję, armagedon i wszystkiego dosyć. Ale to jest JEJ dziecko i JEJ zakichanym obowiązkiem jest się nim zająć, a nie strzelać fochy, bo obcy człowiek nie ma ochoty wyskakiwać ze swojej własności na wycie jej bombelka. Być może ta kobieta z zakupami jechała do swojego umierającego na raka syna, który uwielbia te akurat ciastka, a nigdzie bliżej domu ich dostać nie można. I co, nadal uważasz, że powinna nakichać na SWOJEGO syna a zaspokoić roszczenia znudzonego obcego dzieciak i jego nieogarniętej mamuni?
                Podkreślę: ów pięciolatek w metrze NIE BYŁ głodny. Był ZNUDZONY i wymyślił sobie, że chce się zając mieleniem buzią. Kropka. Chce i już. Teraz! Gdyby było prawdopodobieństwo, ze to dziecko JEST głodne - to inna kwestia. Ale nie wierzę w "głód" po kilkuminutowym awaryjnym postoju!
                • bene_gesserit Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 22:09
                  Pytanie było, czy ematka by pomogła.

                  Ja bym, nie będąc ematką, pomogła w miarę możliwości. Ty byś miala w nosie. Właśnie o tym pisałam. Dla mnie taka postawa jest szkodliwa na kilku poziomach.
                • thank_you Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 22:10
                  Rozumiem, ze założyłaś iz dziecko zjadło ostatni posiłek przy bramkach w metrze? A moze to dziecko miało raka i wlasnie wracali do domu na ugotowany przez babcie obiad? smile mając aż dwie stacje do przejechania?
                  • kocynder Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 22:18
                    Niczego nie założyłam. Po prostu moim zdaniem to matki obowiązkiem jest zadbać o dziecko a nie zwalać dbanie na obcych ludzi. I tak, ta kobieta, która odmówiła karmienia obcego grymaśnika miała po prostu rację. To mamuni zakichanym obowiązkiem jest zarówno zapewnienie dziecku jedzenia jak i takie go wychowanie, żeby nie cyrkowało i nie urządzało wycia bo przez dziesięć minut nie dostało żarcia. Miała na to pięć lat...
                    • bene_gesserit Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 22:25
                      To nie wina dziecka, że matka się nie przygotowała.
                      Ono ma w sytuacji utknięcia w metrze na nie wiadomo jak długo z nieprzygotowaną matką ma przechlapane. Jeśli nie pomożesz dziecku, ukarzesz matkę, ale również i dziecko. W tej sytuacji całkowicie niewinne i bezradne.

                      O tym piszę. Skupiasz się na winnej, ja bym się skupiła na cierpiącym. Oczywiście, dziecko obeszło się bez tej bułki czy banana i nie umarło z głodu, ale nadal uważam, ze w takiej sytuacji jeśli można pomóc, to nawet trzeba. Z różnych względów.
                      • kocynder Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 22:31
                        Znudzone dziecko NIE CIERPI, na litość! Bene, daruj sobie patetyczność i górnolotność, bo zaczynasz brzmieć jak kaznodzieja, a to ci nie pasuje. Znudzone dziecko wrzaskiem/wyciem wymusza zajęcie się nim przez dorosłych, ewentualnie spełnienie zachcianki. Mamunia przez ostatnie pięć lat nie nauczyła że wymuszanie jest nie ok? No popatrz, miedzy innymi właśnie dzięki takim co to "oj, biedne dzieciątko, niewinnie cierpi dajemy co chce" - dzieciak JUŻ się nauczył, że wyciem/wrzaskiem wymusi to, czego chce. Gratuluję.
                        • bene_gesserit Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 22:45
                          Nie wiadomo, czy dziecko było znudzone, głodne, wystraszone czy cokolwiek. Cały czas o tym piszę. Moment utknięcia w metrze jest wyjątkowy i to nie jest pora na wychowywanie, tylko zajęcie się kimś, kto jest mały i bezradny.

                          Trzeba całej wioski, żeby...
                          Nie trzeba było niemal żadnego wysiłku, żeby chociaż spróbować pomóc maluchowi. I nadal nikt nie kiwnął palcem. Moim zdaniem to niskie, no co ja poradzę.
                          • kocynder Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 22:49
                            Utknięcie w metrze to nie jest pora na wychowywanie? Kojarzy mi się taka chińska anegdota:
                            Kobieta przyszła do Mistrza z pytaniem
                            - Mistrzu, kiedy powinnam zacząć wychowywać córkę?
                            - A w jakim wieku jest twoja córka? - zapytał Mistrz.
                            - Ma trzy lata.
                            - W takim razie wracaj szybko do domu, spóźniłaś się z jej wychowywani już o trzy lata!
                            • bene_gesserit Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 00:21
                              Mhm. Nadal chcesz wychowywać i karać matkę. Jakieś osobiste sprawy rzutują na twój ogląd sprawy, myślę. Mistrz istotnie by ci się przydał, bez obrazy.
                              • kocynder Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 06:55
                                Nie mam zamiaru nikogo wychowywać, a tym bardziej karać. Ponoszenie konsekwencji własnych decyzji to nie jest karanie. Nie wychowujesz dziecka konsekwencją (nie karą!) jest, że masz rozwydrzonego wyjca i jesteś postrzegana jako totalnie nieudolna i bezmyślna.
                                Dodatkowo myślę, że w tej sytuacji odegrały rolę trzy kwestie:
                                A. Wrzaski dziecka.
                                B. Forma w jakiej mamunia zarządała by "wioska" się jej bombelkiem zajęła spełniając jego fanaberie.
                                C. Czas. Awaria trwała 10 minut gdy dzieciak zaczął raban, że on musi już, na ten tychmiast zjeść i koniec. Pięciolatek, a nie niemowlak karmiony na żądanie.
                    • thank_you Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 22:35
                      Owszem, założyłaś: ów pięciolatek w metrze NIE BYŁ głodny. Był ZNUDZONY i wymyślił sobie, że chce się zając mieleniem buzią. Kropka. Chce i już. Teraz! Gdyby było prawdopodobieństwo, ze to dziecko JEST głodne - to inna kwestia. Ale nie wierzę w "głód" po kilkuminutowym awaryjnym postoju!

                      Pojęcia nie masz co sie wydarzyło i dlaczego dziecko tak zareagowało, ale tworzysz wielopoziomowe historie, o jego rozwydrzeniu, roszczeniowości matki, nieprzygotowaniu (a moze wyszli tylko na pol h?), nasyceniu (patrz co wkleilam wyżej).

                      Próbujesz wychować jakas obca kobietę - myślisz, ze jesli była roszczeniowa, to twoje postępowanie - w jedna czy druga stronę - cos by zmieniło? smile Mnie interesuje tu i teraz - szkoda mi dziecka, nie wnikam czemu płacze (moze ma
                      Taki charakter, moze jest
                      Głodny, moze zaburzony, mozd zle wychowany - whatever). Próbuje rozwiązać sprawę, zeby nie pogłębiać problemu. Potem wysiadam i zapominam.
                      • babcia47 Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 00:18
                        Avja osobiście mam w odwłoku problemy matki gdy nie potrafi spełniać swojej roli i zrzuca ją na innych. Skoro ma dziecko to zakładam że jest dorosła i takie sytuacje powinna przewidzieć. W tym przypadku to dziecko służy za szantaż wobec otoczenia na niedobory rodzicielki
                        • bene_gesserit Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 00:23
                          Osobiście uważam, że jeśli twój wnuk/prawnuk znajdzie sie w potrzebie, też wszyscy wokół powinni mieć go w odwłoku, joł joł.
                        • gr.ruuu Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 10:09
                          Ciekawa jestem,co by było gdyby dziecko było z ojcem. Jakoś dziwnie zazwyczaj wtedy wszystkie "babcie" ruszają ze wsparciem i pomocą, a nie zajmują się nieudacznictwem rodzica
                          • laura.palmer Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 10:22
                            Ależ oczywiście, że gdyby było z ojcem to z 10 osób rzuciłoby się pomagać i zabawiać malca. Mam dwulatka. Mojego męża już 5-6 razy przepuszczono w kolejce w biedrze i raz nawet na poczcie, gdy był z maluchem w wózku. Mnie nigdy.
                            • bene_gesserit Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 10:26
                              Och, bo tatusiowie z dziećmi są tacy uroczy! Dzielni! Fantastyczni!
                              W przeciwieństwie do roszczeniowych, niewydolnych wychowawczo podłych madek, które w metrze głodzą dzieci i sępią krakersy na bombelka.

                              Przeciwne, ze w tej specyficznej odmianie seksizmu królują kobiety. Matki są bzenadziejne, tatusiowie to superbohaterowie.
                              • laura.palmer Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 10:39
                                Ten brak tolerancji dla najmniejszych nawet błędów popełnianych przez matki jest straszny. Nie miała w torebce paczki herbatników? Należy jej z wyższością nakazać ponieść konsekwencje tej niefrasobliwości, bo przecież "JA zawsze wychodząc z dzieckiem byłam spakowana jak na całodniową podróż".
                                Kuźwa, ciekawe czy kocynder zawsze, ale to zawsze jest idealnie zorganizowana i nigdy nie zdarzyło jej się zwyczajnie o czymś zapomnieć czy nagiąć lekko planów. Przerażają mnie tacy ludzie, może jak jej kiedyś auto stanie pośrodku niczego lub padnie bateria w telefonie, to pies z kulawą nogą nie pomoże, bo mogła pomyśleć i lepiej się zorganizować.
                                Ja sama niedawno ratowałam podpaską zupełnie obcą dziewczynę w publicznej toalecie, a przecież też mogłam powiedzieć, że mam ale nie dam, a skoro ona nie spakowała do torebki zapasowej podpaski, to teraz niech poniesie konsekwencje i łazi z plamą na tyłku. Taki świat kocyndera. 🤷‍♀️
                                • 1matka-polka Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 10:57
                                  laura.palmer napisała:

                                  > Ten brak tolerancji dla najmniejszych nawet błędów popełnianych przez matki jes
                                  > t straszny. Nie miała w torebce paczki herbatników? Należy jej z wyższością nak
                                  > azać ponieść konsekwencje tej niefrasobliwości, bo przecież "JA zawsze wychodzą
                                  > c z dzieckiem byłam spakowana jak na całodniową podróż".
                                  >

                                  Ktos tym osobom wpoił w dziecinstwie taki sposob postrzegania rzeczywistosci, czyli sami musieli doswiadczyc braku zrozumienia i wspolczucia od innych, zwlaszcza najblizszych ludzi...
                  • mia_mia Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 05:35
                    W sytuacjach nadzwyczajnych słowo wyjaśnienia pewnie wpłynęłoby na zachowanie innych. Ludzie generalnie są chętni do pomocy, natomiast z opisu pasażerki widać, że po 10 minutach dziecko zaczyna się wkurzać i marudzić, a sposobem matki jest zlustrowanie zawartości siatek innych i potem strzelenie focha. Co byś zrobiła w takiej sytuacji w przypadku własnego dziecka?
                    • bene_gesserit Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 10:34
                      Ale tu nie chodzi o deklaracje na forum, które - jak wiadomo - nic nie kosztują. Ematka zapewne miałaby skitrane specjalnie na okazję awarii metra eko-szmeko-przekąski, a w ogóle urządziłąby z tych małych zapasów mini-przyjęcie dla współtowarzyszy, królując na nim jak prawdziwa gospodyni i kreując uroczą atmosferę. A poza tym dziecko ematki od kiedy skończyło półtora roku nigdy nie zuchowałoby się źle, zwłaszcza publicznie, gdyż zazwyczaj zajęte jest przekładaniem na łacinę którejś z powieści Houellebecqa, ćwicząc jednocześnie jogę. Ematkowe opowieści z mchu i paproci, częsta norma na tym forum.

                      Dla mnie ta dyskusja to jest dyskusja o zasadzie, nie o konkretnej sytuacji. Z zasady to ja uważam, że jeśli jest potrzebujący, a tym bardziej jeśli potrzebującym jest maluch, to należy pomóc (zwłaszcza, dodam cynicznie, jeśli nie kosztuje to wiele). Kropka. A nie pluc się, ze matka zła, bachor źle wychowany, więc niech mają za swoje.
                      • iwoniaw Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 11:07
                        bene_gesserit napisała:
                        (...)



                        Zgadzam sie całkowicie! Normalnie strach pomyśleć, z jak "życzliwymi" ludźmi wokół czlowiek miewa do czynienia 🤦‍♀️
                        Przy czym dla mnie jest oczywiste, że można z różnych powodów nie chcieć się podzielić tym ciastkiem czy podpaską (choć dla mnie, osoby ze skłonnością do bycia przygotowaną na każdą okoliczność niczym macgyver i noszenia w torebuni calego wszechswiata, WŁASNIE DLATEGO nie jest to problem, bo mam dość przekąsek, środków higienicznych, zapasowych rajstop, drobiazgów do zabawiania dzieci itp.), ale już robienie nagonki na osoby, które śmiały nie być przygotowane i jeszcze (bezczelne!) prosić innych o wsparcie świadczy o charakterze i specyficznym widzeniu świata. Kocynder czy babcia47 nie pierwszy raz piszą tak, że moim pierwszym wrażeniem po przeczytaniu ich postow jest, że muszą się bardzo męczyć na tym świecie. Wszedzie wieczne problemy, straszne bachory i jeszcze straszniejsze ich matki 🤣
            • babcia47 Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 00:14
              O jak bardzo wpisuje sie to w moje pidejscie wyrazone na sasiednim wątku. Mamusia ma w odwloku przez lata a potem oczekuje empati, pomocy i wspolczucia od otoczenia. Dzieci sie wychowuje a nie hoduje z nosem wciśnietym w komórkę oczekując ze placówki i otoczenie załatwia za nią wszystko. Dla dzieci też zawsze miałam i targalam zawsze przekąski, picie A nawet na początku ubranie na zmianę lub cieplejsze na wszelki wypadek. W razie dłuższej awarii pierwsza bym poczestowala, nawet gdy madka niezaradna ale po 10 minutach?
          • mia_mia Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 21:07
            To brzmi jak szantaż, albo nakarmicie, zabawicie moje dziecko albo da wam taki koncert, że pożałujecie. Myślę, że jednak rolą matki jest spacyfikowanie 5 latka tak, żeby nie był uciążliwy dla otoczenia.
            • bene_gesserit Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 21:10
              Nie, nie brzmi. Bo w takiej sytuacji - wystraszonym, zirytowanym tlumie - matka ma maly wpływ na emocje dziecka, a zwłaszcza na ich ekspresje. To nie jest przecież tak, że jak tłum nie wyprodukuje natychmiast torebki bio-chrupków kukurydzianych, to matka naciśnie guzik i pogodny malec zmieni się w skrzywionego wrzaskuna.
              • mgla_jedwabna Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 22:40
                Nie przeceniając rzeczywistego wpływu - TP widać, czy matka chociaż próbuje jakoś wpłynąć, ale jej nie idzie, czy swoje działania koncentruje na współpasażerach, zamiast zająć się wrzaskunem.
                • bene_gesserit Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 22:47
                  Ależ doskonale wiem, że rodzicami nie zawsze zostają ludzie wychowawczo kompetentni. Co i tak nie zmienia mojej opinii nt podzielenia się biszkopcikiem. Bycie nieobojętną jest lepsze od bycia obojętną. Woda jest mokra.
            • kocynder Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 21:55
              Dokładnie.
    • kafana Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 09:25
      Jasne w normalnych warunkach podzielilabym się jedzeniem z każdym kto by mnie poprosił.
    • borsuczyca.klusek Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 09:29
      Matko jaki problem z tyłka 🙄

      • turbinkamalinka Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 19:27
        borsuczyca.klusek napisała:

        > Matko jaki problem z tyłka 🙄
        >
        Nie dość, że problem z du..., ale nie tylko. Pani w metrze odmówiła dziecku krakersa, wróciła do domu i omówiła "problem z partnerem bo miała wyrzuty sumienia, a później napisała/zadzwoniła do gazety żeby się wytłumaczyć. To jest dopiero dziwne dla mnie smile
        • kocynder Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 23:18
          A tu masz rację. Do momentu WSPOMNIENIA o sprawie mężowi/partnerowi - ok. Wspomnienia o zdarzeniu, nie "omawianiu PROBLEMU". Ale "wyrzuty sumienia"? Tłumaczenie się gazecie? Pfff...
          • kk345 Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 00:59
            Lubisz wielkie litery.
    • mia_mia Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 09:29
      Jakbym coś miała to bym poczęstowała, natomiast w nosie miałabym marudzenie własnego dziecka, pod hasłem tu i teraz, natychmiast muszę coś zjeść i z pewnością nie pytałabym się ludzi czy mają coś do jedzenia.
      Ja nawet w domu nie karmiłam 5 latka na żądanie, bo natychmiast musi coś zjeść.
      • anilorak174 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 09:37
        Ja też bym nie pytała, ale gdyby mnie spytano to bym się podzieliła.
        Zresztą ilekroć jeżdżę z moim obecnie 7 latkiem zawsze mam jakąś przekąskę. Bo tez potrafi nagle zgłodniec.
      • hanusinamama Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 11:31
        Tylko, ze to tu i teraz to mogło być np po juz prawie 2 godzinach podróżowania...
        • eliszka25 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 11:43
          No właśnie ta pewność, że dzieciak się nudził, bo po 10 minutach napewno nie był głodny też mnie zastanawia. Dużo jeździłam z moimi dziećmi pociągami i bardzo często jadły zaraz po zajęciu miejsca. Wcale nie z nudów ani z konieczności mielenia czegoś non stop, tylko dlatego, że gdy byliśmy w drodze, to 4-osobowe miejsce ze stoliczkiem pośrodku było najwygodniejszą opcją. Dzieci mogły spokojnie usiąść, miały gdzie postawić picie, pod ręką był kosz na śmieci itp.
          • mia_mia Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 12:15
            To była podróż metrem, a nie pociągiem dalekobieżnym, na dłuższą zwykle się coś zabiera, zwłaszcza podróżując z dzieckiem. Jak pisałam, gdybym coś miała to bym dała obcemu dziecku, natomiast sama w takiej sytuacji nie prosiłabym o jedzenie innych pasażerów.
            • eliszka25 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 14:36
              Ale metrem jak najbardziej można wracać od lekarza/ze szkoły/przedszkola/placu zabaw czy miliona innych miejsc, a dziecko może być głodne, pomimo że do tego metra wsiadło 10 minut temu. Ponieważ metrem zwykle nie jedzie się godzinami, to i prowiantu na podróż się nie zabiera. Natomiast dziecko niekoniecznie jadło 10 minut wcześniej.

              Ja nie opisywałam podróży pociągiem dalekobieżnymi. Przez rok woziłam dyna pociągiem na zajęcia popołudniowe. Takie tańce przy muzyce, próbowanie różnych instrumentów, śpiewanie dziecięcych piosenek. Wyruszaliśmy krótko po obiedzie, do domu wracaliśmy około 16, czyli dla mojego syna w porze podwieczorku serwowanego 4 godziny po obiedzie. Powrót do domu zajmował jakieś pół godziny, z czego 10 minut to była jazda pociągiem. Po szaleństwach przy muzyce niespełna 3-latek był na tyle głodny, że dostawał przekąskę w pociągu. Nie widzę w tym nic dziwnego.
              • mia_mia Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 15:12
                Nie ma w tym nic dziwnego, natomiast dziwne jest proszenie ludzi, na krótkiej trasie i po krótkim postoju, bo albo ma się dziecko, które zaczeka albo się nosi jedzenie i picie na wszelki wypadek.
          • heca7 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 12:51
            Moi znajomi mieli syna, który bardzo słabo jadł. Od zawsze, słabo też przybierał na wadze i rósł. To było pięćdziesiąt lat temu. I oni stawali na głowie żeby go nakarmić. Kiedy odkryli, że je choć trochę w samochodzie to matka smażyła kotlety, robiła kompot do bidonu, wyciągali trabanta i jeździli po kwartale ulic a on jadł tongue_out Po latach wyszedł ogromny problem zdrowotny, o którym nie mieli pojęcia a który właśnie wpłynął w dzieciństwie na wzrost i odżywianie.
            • starczy_tego Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 15:36
              A jaki to problem? Bo mój zapowiada się na niejadka 🙄
              • heca7 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 15:38
                starczy_tego napisał(a):

                > A jaki to problem? Bo mój zapowiada się na niejadka 🙄

                Bardzo poważna wada nerek.
        • mia_mia Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 12:05
          Przecież cudze bym poczęstowała, chociaż szanse, że coś bym miała są niewielkie, bo ja nie noszę przekąsek, swojemu kazałabym poczekać, jakoś nie wyobrażam sobie prosić ludzi o jedzenie, bo dziecko chce jeść tu i teraz albo się nudzi, co innego gdyby ten pociąg stał już 3 godziny i nie zanosiło się na odjazd, wtedy do rozważenia.
    • evening.vibes Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 09:29
      Tak i nie rozumiem tego 'na pewno nie po 10 minutach'. Zatrzymany pociąg metra to nie gruzowisko po trzęsieniu ziemi - w relatywnie krótkim czasie ruszy więc nie grozi mi śmierć głodowa a dla małego dziecka te 30 minut to długo.
    • kk345 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 09:29
      "odmówiłam otwierania zakupów w brudnym metrze"- to zdecydowanie była ematka. Urocza osóbka, musi być duszą towarzystwa...

      Potrafię chyba sobie wyobrazić tylko jedną sytuację, w której nie karmię głodnego kilkulatka- kiedy mam jeden ostatni kęs, trwa apokalipsa i daję ten kęs mojemu własnemu kilkulatkowi...

      Już pomine fakt, ze każdy myslący dorosły wolałby poświęcić batona czy garść krakersów, żeby uzyskać ciszę i brak płaczu obcego dziecka nad uchem.
      • daniela34 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 10:11
        ThIs! Z czysto egoistycznych pobudek bym dala te krakersy czy co to tam było. Jak będzie jadło to może co najwyżej chrupać albo mlaskać ale nie będzie płakać.
        • kk345 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 10:17
          Choć może zacząć wyć, bo tych krakersów akurat nie lubi big_grin
          • daniela34 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 10:19
            😁😁😁 i to dopiero jest problem
            • 7katipo Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 14:06
              Dała kiedyś dropsy. Mleczne.
              Dziecko się rozwyło "miały być cytrynowe 😭😭😭😭"
              • szeptucha.z.malucha Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 17:12
                Gorzej jakby dropsami się zadlawilo.
        • turbinkamalinka Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 10:21
          Mnie to by ta matka nie musiała prosić. Jakbym słyszała że dziecko płacze z głodu, sama dałabym coś do jedzenia. Bardzo nie lubię dzwięku płaczących, jęczących dzieci, więc jeśli mogę coś zrobić aby ten dzwięk zniwelować, to robię to. Brudne metro mnie nie rusza
          • memphis90 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 10:43
            Dziecko nie płakało z głodu. Wiło się po podłodze narzekając, ze się nudzi.
            • kk345 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 13:24
              A memphis stała nad nim w tym wagonie, patrząc karcąco i z niesmakiem.
              • babcia47 Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 00:45
                Bym dołączyła bo nie sa to standardy panujące w społeczeństwie i dziecko ma być tego uczone a nie wrzaskiem szantażować otoczenie. Nawet zwierzak by się lepiej zachował . Co mamusia robiła przez ostatnie pięć lat? Siedziała na Internecie czy oglądała durne seriale zamiast wychowywać dziecko?
                • kk345 Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 01:00
                  To, ze jesteś dość agresywną boomerką udowodniłaś już w sąsiednim wątku. Pozwól, że omiotę wzrokiem i zignoruję twoje przestarzałe poglądy.
                  • babcia47 Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 02:09
                    Pozwolisz ,ze zostawię to tam.. gdzie to mam?
                • gr.ruuu Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 10:22
                  Ale Ty nie masz pojęcia jak to dziecko zachowuje się stale, tylko widziałaś jedną sytuację. Gdybyś zobaczyła dramat, jaki moja córka urządziła z powodu złego koloru spodni to też uznałabys że pewnie ciągle się drze i nikt jej niczego nie uczy. A to był jednostkowy przypadek, była zmęczona, trochę głodna i nastąpił wybuch.
                  A co do standardów panujących w społeczeństwie to się myślisz. W naszym wymuszanie wrzaskiem i siłą jest standardem. Kto dostaje podwyżki - górnicy palący opony, czy nauczyciele po cichym strajku? Kto ma zapewnioną bezkarność - wrzeszczący kibole czy spokojny człowiek bez maseczki?
                  • laura.palmer Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 11:42
                    Dokładnie. Wystarczy, że ta matka wracała z pracy, a dziecko po całym dniu w placówce się po prostu zbiesiło ze zmęczenia, gdy metro stanęło. Wiadomo, że w idealnym świecie ideałów pokroju babci i kocyndera dzieci zawsze wychodzą z przedszkola wypoczęte i najedzone, więc w komunikacji miejskiej są cichutko jak trusia, ale może zejdźmy na ziemię.
      • arwena_111 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 11:50
        Dokładnie
      • martishia7 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 13:26
        Amen.
      • jehanette Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 14:53
        Ramen.
    • anilorak174 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 09:31
      Ja bym się pewnie podzieliła.
      Jak mój 2 latek miał fazę am am i domagał się probowaniawszystkiego co ktos w zasiegu jego wzroku jadł to właściwie zawsze ludzie proponowali, że się podzielą (odmawiałam, udawało się go przekonać do naszych przekasek).
    • mamtrzykotyidwato5 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 09:34
      Oczywiście, że bym dała, jak bym coś miała. To tylko dziecko, pewnie wcale nie chodziło o jedzenie, tylko o nudę.
    • lirios17 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 09:38
      Znając siebie, pewnie też podzieliłam się jedzeniem, jednak uważam, że tamta kobiet nie miała obowiązku tego robić. Co to w ogóle za pomysł proszenia obcych obcych osób o nakarmienie własnego dziecka?

      Generalnie wychowanie dziecka w duchu "cały świat ci sprzyja" i "zawsze dostajesz to, co chcesz" nie jest dla niego dobre. Każda sytuacja, gdy musi poradzić sobie z frustracją, gdy czegoś nie dostanie od razu jest korzystna, bo umacnia je i uczy radzić sobie z takimi sytuacjami. A tutaj przecież nie umierał z głodu i żadna krzywda mu się nie działa.
      • kanna Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 10:26
        Matce wolno prosić.
        Tobie wolno odmówić.

        Tyle w temacie.
        • lirios17 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 11:11
          kanna napisała:


          > Tobie wolno odmówić.
          >
          Chyba nie do końca. 99% osób tutaj uważa, że to zła kobieta była.

      • leosia-wspaniala Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 10:47
        >Co to w ogóle za pomysł proszenia obcych obcych osób o nakarmienie własnego dziecka?

        Jeszcze by się nauczyło, że czasem ludzie mogą być bezinteresownie serdeczni i podzielą się jedzeniem.
        • szeptucha.z.malucha Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 10:59
          Nauczyłoby się prosić o pomoc😳 normalnie dramat🙄
          • lirios17 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 11:10
            szeptucha.z.malucha napisała:

            > Nauczyłoby się prosić o pomoc😳 normalnie dramat🙄

            Nie. Nauczyłoby się, że się należy.
          • lirios17 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 11:23
            szeptucha.z.malucha napisała:

            > Nauczyłoby się prosić o pomoc😳 normalnie dramat🙄

            Pomijam już fakt, że uczenie przyjmowania jedzenia od obcych osób jest po prostu niebezpieczne. Ja już w latach 80. byłam uczona, żeby nie brać cukierków, jedzenia itd. od obcych.
            • szeptucha.z.malucha Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 11:29
              W 80- tych, czy 90- tych latach brałam co dawali ma pielgrzymkach do Częstochowy. W pociągach ludzie się częstowali, nawet byłoby złe widziane, ze ktoś wcina cukierki a innym nie proponuje. Owszem, coś mogło się przydarzyć ale prawdopodobieństwo było nikłe (raz sąsiadowi się przydarzyło, ze trefnym bimbrem ktoś częstował ale ten ktoś tez się zatruł) a ludzie generalnie życzliwsi.
              • lirios17 Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 00:02
                Eh, nie o to mi chodzi. Cukierkami łatwo zwabić dziecko i - sorry za drastyczny temat - każdy, kto śledzi historie true crime wie, że niejeden pedofil zwabił dziecko obietnicą słodyczy 😢
        • lirios17 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 11:12
          Albo że każda przypadkowa osoba ma obowiązek nakarmić.
      • 7katipo Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 14:08
        To o korzystnej, umacniającej sytuacji uważam za szkodliwe pierdy.
        • lirios17 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 23:57
          7katipo napisała:

          > To o korzystnej, umacniającej sytuacji uważam za szkodliwe pierdy.

          Wcale nie korzystnej, można powiedzieć, że frustrującej i niewygodnej. Jednak uczącej, że nie wszystko dostaje się od razu. A radzenie sobie z frustracją to ważna życiowa umiejętność, która pozawala dziecku na rozwijanie umiejętności takich jak cierpliwość, samokontrola czy wytrwałość, co może mieć pozytywny wpływ na jego rozwój emocjonalny i społeczny.
          • babcia47 Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 00:50
            Dokładnie tak. W sytuacji eksyremalnej oddalabym ostatni kęs nawet gdybym umierala z głodu ale nie kiedy po 10 minutach stania metra młody się drze bo ma chęć a niekoniecznie potrzebę
    • aagnes Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 09:39
      Zawsze daje jedzenie, jak mam i ktos tylko steknie ze coś by zjadł. sytuacja, kontekst jest nieistotny.
    • laura.palmer Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 09:40
      Oczywiście, że bym się podzieliła i uważam, że tylko skończony dzban nie dałby tych kilku krakersów, "bo nie". Każdy, kto kiedykolwiek miał wątpliwą przyjemność utknąć w zatrzymanym w szczerym polu pociagu/ korku na autostradzie/ w windzie, itp wie, że te sytuację budzą niepokój, często od razu człowiekowi zachciewa się sikać, jeść i pić (no bo nie wiadomo ile się będzie kiblować), więc trudno wymagać od kilkulatka opanowania jak u dorosłej osoby.
    • kaki11 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 09:40
      Ja bym się podzieliła. Zdarzało mi się już "ratować" batonem pana który deklarował, że ma problemy z cukrem i musi szybko coś zjeść, małe dziecko, ciepłą herbatą w zimnym opóźnionym pociągu, ostatnio cukierkami rodzinę w samolocie, więc pewnie dałabym też krakersy dziecku zamkniętemu w metrze.
      Nie mam z takimi rzeczami problemu. Zakładam, że ja od tego nie zbiednieję, a komuś mogę łatwo i szybko pomóc. A w takiej sytuacji jeszcze dodatkowo umilić sobie podróż, bo jechanie z płaczącym dzieckiem, to wątpliwa przyjemność.
      No jest jedna opcja przy której bym się z dużym prawdopodobieństwem nie podzieliła, czyli gdyby pani prosząc mnie o to była nieprzyjemna i ton byłby raczej żądający niż pytający. I pewnie też wtedy powiedziałabym dlaczego.
      • memphis90 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 10:26
        No ale tu pani najpierw zażyczyła sobie batona dla dziecka, a jak właścicielka zakupów powiedziała, ze nie ma batonów, to zaczęła domagać się otwarcia paczki krakersów, które wypatrzyła w torbie… Dla mnie przesada. Jak dziecko się nudzi, to najpierw sama zajmuję mu czas.
        • kaki11 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 10:29
          Pytane brzmi, czy "zażyczyła sobie" czy raczej grzecznie poprosiła. Ja nie czytałam artykułu, ale dość jasno piszę, co bym zrobiła, czyli przy grzecznej prośbie, pomogłabym bez mrugnięcia okiem, jak już nie raz to robiłam, a przy bezczelnym zażyczeniu sobie, powiedziałabym, że nie i że właśnie z tego powodu.
          • eriu Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 16:33
            Tylko, że jak ktoś sam nie wychodzi z propozycją tych krakersów to wiadomo, że takie mówienie „widzę w torbie krakersy, da pani krakersy” nigdy nie zostanie dobrze odebrane.
          • taje Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 16:51
            To nie mogła być grzeczna prośba skoro na odmowę prosząca zareagowała komentarzem, "Wow you're a nice lady, that's for sure..."
    • stephanie.plum Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 09:43
      takie osoby zawsze mają problemy.

      najpierw nie są w stanie zdobyć się na to, żeby otworzyć jakąś głupią paczkę ciasteczek, a potem rozkminiają cały dzień, czy miały rację, czy nie, usprawiedliwiają się przed sobą i przed całym światem i cierpią, bo ktoś krzywo popatrzył.
      • kk345 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 09:52
        This.
      • eliszka25 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 09:57
        Dokładnie
    • stephanie.plum Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 09:47
      ej, to ja miałam odwrotną historię!

      wchodzę do sklepu z pięciolatkiem. młody jęczy, że chce bułę.
      ja tonem kaprala: "nie!"

      starszy pan stojący za mną w kolejce szybko kupuje wymarzoną bułę i bez słowa wręcza mojemu dziecku...

      :~)
      • ichi51e Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 09:54
        a ty na to co?
        • stephanie.plum Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 10:04
          balansowałam na cienkiej linie między wstydem, że głodzę nieszczęsne dziecko, i rozczuleniem, że ktoś się tak zatroszczył... a że chytry plan, by przedszkolaka nakarmić michą zupy jarzynowej po powrocie do domu, właśnie i tak wziął w łeb, powiedziałam młodemu, żeby ładnie podziękował miłemu panu, i ze zdobyczną bułą podaliśmy tyły.
          • kk345 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 10:25
            big_grin
          • homohominilupus Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 15:38
            Stefka, nie jesteś rasową ematką.
            100 % ematka objechałaby ofiarodawcę od gory do dolu jak on śmie truć Twoje dziecko PSZENNĄ BUŁKĄ.
            • stephanie.plum Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 17:01
              no ba.

              :~)
      • alpepe Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 09:55
        Wepchnęłabym panu tę bułę do gardła.
        • stephanie.plum Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 10:05
          tak, chyba potrafię to sobie wyobrazić...

          :~D
        • kk345 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 10:20
          Nie wątpię.
        • szeptucha.z.malucha Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 11:03
          🤦🏽‍♀️
      • 35wcieniu Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 10:15
        A tu akurat idiotyczne zachowanie faceta. Jak opiekun dziecka odmawia to widać ma powód więc nie rozumiem sytuacji że ktoś uważa że wie lepiej i jednak będzie karmił obce dziecko chociaż słyszał sprzeciw matki. Zwłaszcza że przecież nie wie czemu matka odmawia, moze "nie bo nie" a może dziecko nie może tego jeść. No facet idiota.
        • little_fish Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 10:37
          Zgadzam się. Niezależnie od tego czy była to "strategia pokarmowa", akcja wychowawcza czy kwestia zdrowotna, matka ma prawo decydować co kupi dziecku, obcy nie powinni się wtrącać, a już na pewno nie obdarowywać obcych dzieci tym, czego rodzice odmówili. A już w szczególności jedzeniem.
          • stephanie.plum Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 10:53
            ja też się zgadzam, sama w życiu bym tak nie zrobiła, ale w sumie nic się nie stało.

            moja własna teściowa, "wytresowana" przez trójkę starszych wnuków - niejadków, potrafiła robić dużo grubsze akcje, gdy chodziło o karmienie młodego. i przeżył...
            • ichi51e Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 11:12
              Ale dziecko mogło być uczulone na gluten być niejadkiem które napcha się bułka i nie zje zupy itd. O ile nie wygladalo na zagłodzone pan wyskoczył przed szereg.
              • stephanie.plum Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 11:16
                myślisz, że gdyby miało nietolerancję glutenu, to "z grzeczności" siedziałąbym cicho i pozwoliła mu wpieprzać bułę?!

                :~O
                • little_fish Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 11:19
                  Nie, musiałabyś wyrwać dziecku bułkę z ręki, czym pewnie nie poprawiłabyś mu samopoczucia. I jeszcze pewnie tłumaczyć się obcemu człowiekowi, dlaczego tak robisz.
                  • stephanie.plum Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 12:52
                    myślę, że mając alergika / dziecko z nietolerancją, miałabym opracowanych 100 i 1 sposobów, jak reagować na nagłą żądzę buły...

                    nie wiem.
                  • mebloscianka_dziadka_franka Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 19:11
                    No i jeszcze gość pewnie by się obruszył, że matka-wariatka wymyśla jakieś choroby niestworzone, kto to widzioł w ogóle, kiedyś tego nie było! Mój osobisty ojciec zawsze się denerwował, jak mu zabraniałam dawać ciasto mojemu dziecku uczulonemu na jajka, więc wiem, jak starsi ludzie, reagują na takie odmowy.
            • little_fish Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 11:17
              W sumie nic się nie stało, ale mogło... I właściwie powinno się takich ludzi uświadamiać. Ale wiadomo, a to człowiek zostaje zaskoczony, a to nie chce wyjść na chama..
              Ale być może jestem przeczulona i takie akcje (jak się obcy wpierniczaja w relacje i reakcje rodzicielskie)wkurzają mnie niemiłosiernie. Ostatnio też w markecie się zagotowałam 😤
              • szeptucha.z.malucha Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 11:23
                Ja patrzę na intencje. Dziękuję i uświadamiam, dlaczego to nienajlepsza propozycja.
                Zwykle za takim odruchem innej osoby może być jej doświadczenie głodu, zaniedbania, dlatego reaguje. Na pewno jej celem nie jest robienie Tobie ma złość.
                • stephanie.plum Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 11:25
                  this.

                  (jak to się ostatnio tu pisze)
                • kk345 Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 12:45
                  Ładnie powiedziane. Da się bez agresji? Da się.
                • little_fish Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 13:22
                  Ja mam "stare" dzieci, więc mi już z pewnością nikt na złość nie robi. 😀
                  Jasne, że intencje są ważne, choć wiadomo co jest wybrukowane tymi dobrymi 😉
                  Ale wkurza mnie to, nic nie poradzę...
                  • szeptucha.z.malucha Re: Głodne dziecko w metrze 28.04.23, 17:10
                    No, widzisz a mnie nie wkurza a zawsze rozczula. I to mimo tego, ze kiedyś miałam dziecko z nietolerancją glutenu. Po prostu nie traktuje tego jako narzucania, tylko chęć dzielenia się, niezdarną ale jednak.
                    • little_fish Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 09:58
                      Jasne. Ale tylko w odniesieniu do jedzenia czy w ogóle?
                      Ostatnio byłam świadkiem sceny - matka z dziećmi wychodzi z marketu i odmawia córce zakupu takiej kulki z automatu przy wyjściu (w środku są jakieś losowe zabawki czy naklejki). Dziecko głośno domaga się zakupy, pojawiają się łzy, matka spokojnie odmawia. Nagle z tyłu dogania ich kobieta i mówi do dziewczynki "chodź, ja ci kupię tę kulkę" . Na widok miny matki tłumaczy "bo ja nie mogę słuchać jak ona tak płacze. Proszę pani, pieniądze są nieistotne, ważne żeby dziecko było szczęśliwe " czy coś w ten deseń...
                      Nie wiem jak się akcja skończyła, bo zdążyłam wyjść...
                      • 1matka-polka Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 10:04
                        "Nagle z tyłu dogania ich kobieta i mówi do dziewczynki "chodź, ja ci kupię tę kulkę" . Na widok miny matki tłumaczy "bo ja nie mogę słuchać jak ona tak płacze.“

                        Nie widze problemu, nastepnym razem, kiedy dziecko bedzie chcialo kulke, czy cos podobnego, zaproponuje mu, zeby poczekało na osobe, ktora mu to kupi. 💁
                        • little_fish Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 11:00
                          Po czym sprytne dzieciątko będzie nagabywać obcych, z prośbą o kupno. Tudzież odmówi odejścia od kulkomatu, dopóki się nie znajdzie chętny 😁
                          • 1matka-polka Re: Głodne dziecko w metrze 29.04.23, 11:05
                            1. Niech nagabuje. 2. A ja odmowie stania przy kulkomacie.
                            Naprawde, to są rozkimny osoby ktora zupelnie nie radzi sobie z maloletnimi, ktore ma pod opieką.