cud_bogini_w_bikini
02.05.23, 10:49
Pani, 50+, singielka, pracująca, mieszkanie w bloku (18 mieszkań, 2 klatki), parter, zaadoptowała psa- mieszaniec, ale duży, po przejściach. Wyprowadza go rano o 6.30 i o 18.30.
Pod nieobecność właścicielki pies szczeka, z sobie tylko znanego powodu. Szczeka głośno, robi sobie przerwę na drzemkę, po czym znowu szczęka i tak w kółko. W czasie obecności pani pies szczeka, gdy ktoś idzie klatką, gdy słyszy głośne rozmowy pod blokiem. Szczęka także nocą, gdy ktokolwiek wraca do mieszkania.
Pani generalnie współpracująca, ale ... każdą uwagę obraca przeciwko zwracającym uwagę:
-o, ma Pani uwagi, to będę zobowiązana, gdy mi go pani wyprowadzi w ciągu dnia,
-psi behawiorysta? Super, ale niestety mnie nie stać.
Po interwencji w spółdzielni:
-super, tu jest zaświadczenie od behawiorysty, niestety wydałam 600 zł za trzy spotkania, jak widać beż rezultatu
-zakupiłam obrożę przeciw szczekaniu - nie działa.
-chętnie oddam pieska w NAPRAWDĘ dobre ręce, proszę poszukać kandydata.
Generalnie poza blokiem pani kreuje się na niosąca pomóc biednemu pieseczkowi, a ci niedobrzy współmieszkańcy próbują się ho pozbyć.
Mam w tym bloku mieszkanie do wynajęcia, właśnie wyprowadza mi się lokator z powodu pieska pani.