Dodaj do ulubionych

No dobra a prywatne LO ...o co pytać?

04.05.23, 19:24
W związku z tym że rekrutacja do liceów ma być ....kazdy wiemy jaka... rozejrzalam się za miejscami w szkołach prywatnych
Zorientowałam się co do cen, dat i zasad rekrutacji.
W niektórych miejsca jeszcze są, w innych trzeba zapisać się na listę rezerwową.
W każdym z nich nie ma progów tylko rozmowa z dyrektorem lub komisją rekrutacyjną. Potem dają znać czy dziecko się zakwalifikowało czy nie.
No dobra. Możemy sobie na rozmowy pochodzić, możemy się wpisać na listy rezerwowe ( wpisowe się wpłaca już później więc nic nie tracę)
No ale jak sprawdzić takie LO? Jak sprawdzić poziom? Zdawalnosc matur? Ktoś ich kontroluje w ogóle?
O co pytać podczas takich rozmów? Co sprawdzic zanim pośle się dziecko?
Jedyne opinie jakie mam to opinie w google ale nie wiem czy można na tym bazować?
Obserwuj wątek
    • chococaffe Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 04.05.23, 19:35
      Za "moich czasów" publikowano wyniki matur kazdego liceum. Teraz możesz sobie spojrzeć na ranking maturalny perspektyw. Ale to tylko ogólny zarys.

      imho, pytać się o konkretne szkoły, najlepiej ludzi, których chociaż trochę znasz, wiesz jaki maja system wartosci preferencji itd. (co ci da informacja "szkoła jest super" jeżeli nie wiesz kto ma taką opinię).

      Uważam, że przyszłość nie zależy tak bardzo od szkoły (liceum), bo po najgorszym można zdac dobrze maturę przy jakimś wspomaganiu. Zależy natomiast teraźniejszość ucznia i dla tej teraźniejszości ucznia warto się popytać.
      • 18lipcowa3 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 04.05.23, 19:38
        Niestety taka relację z pierwszej ręki mam tylko z jednej szkoly i od jednej uczennicy plus jej mamy.
        Poza tym nie znam nikogo kto mógłby się podzielić wrażeniami.
        • chococaffe Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 04.05.23, 19:44
          Ja niestety mogę mieć dane nieaktualne, ale pamiętam, że patrzylismy się na strony szkół. Były tam często wyniki matur z poszczególnych przedmiotów (ważne jeżeli przyszły uczeń już wie co go interesuje), sama zdawalność średnio pożyteczna, tematyka uroczystości szkolnych (czy więcej rekolekcji czy sadzenia lasów - oczywiście upraszczając). Język/retoryka na stronie szkoły. Grupy Facebookowe szkół. Zajęcia dodatkowe, wyjazdy (dodatkowe koszty) itd
          • chococaffe Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 04.05.23, 19:46
            p.s. i plany lekcji na stronie!
    • steel.tape Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 04.05.23, 19:37
      Pytać rodziców absolwentów i absolwentów o opinie. Dane nt zdawalności sa jawne.Pytac w kuratorium.
      Reszta to czysty marketing.
      W naszym miescie-nie 3miasto-szkoły prywatne obiecują cuda na kiju ,a rzeczywistość jest tragiczna.Płaci się dwa razy:czesne i korki.Nauczyciele są z łapanki .Praktycznie nie ma stałych obsad stanowisk. Nauczyciel wpada na z jednej roboty do drugiej.
      Dalej : niekiedy jest tak,ze rodzic płacie rodzic wymaga,zeby dziecko przechodziło z klasy do klasy więc się je przepycha.Potem na maturze nastaje chwila bolesnej prawdy .
      Mozliwe ,ze w Waszym miescie jest inaczej .U nas niestety jest to selekcja negatywna.
      • purchawka2020 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 08:45
        U nas jest dokładnie odwrotnie.
        Dziecko od początku do matury miało ten sam skład nauczycieli, nauczyciele zaangażowani, w małych klasach łatwo wyłapują kto nie rozumie czy nie umie i uczą aż nauczą.
        Lekcja angielskiego jest codziennie w mało licznej grupie - przy takiej systematyczności nie trzeba uczyć się w domu. W efekcie - zero korków, lekcje na jedną zmianę, brak w kadrze nauczycielskiej frustratów i psychicznie zaburzonych, dzieci z rodzin inwestujących w naukę więc też trochę inne. Wszyscy zdają maturę , nawet te "głąby" które miały nie zdać.
        Z czterech podobnych szkół prywatnych w mieście (są też inne ale gorsze) wybraliśmy tą blisko domu i mającą świeckiego patrona - żadnych chrześcijańskich "wartości" na wstępie ( sprawdziło się).
        A, i czesne 800 zł .
        Miasto wojewózkie ale z tych mniejszych.
      • purchawka2020 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 08:51
        Z czterech podobnych szkół prywatnych w mieście wybraliśmy tą blisko domu i mającą świeckiego patrona - żadnych chrześcijańskich "wartości" na wstępie (sprawdziło się).
        Przyjęcia do szkoły odbywały się na podstawie ocen z I semestru VIII klasy. Jeśli ktoś nie miał średniej 4,0 to zdawał wewnętrzny egzamin. Dzieci z "osiagnięciami" zostawały przyjmowane zostawały przyjmowane "za darmo".
        Zdawalność nie jest miernikiem - w wielu szkołach tuz przed maturą dyrekcja pozbywa się nierokujących uczniów. To stara praktyka - w mojej klasie maturalnej nagle dobyło troje spadochroniarzy z najlepszego liceum w mieście. Wszyscy przerażeni i straumatyzowani - maturę zdali bardzo dobrze.
        Patrzyłam tez na wyniki matur czyli procenty.
        Ilość godzin języków , rozszerzeń, ilość dzieci w klasie i warunki lokalowe.
        klasy podzielone na poziomy nie tylko z języków ale i z matematyki. W efekcie wybrane lekcje na których chciał skupić się uczeń były prowadzone w 2- 8 osobowych grupach.
    • asia_i_p Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 04.05.23, 19:40
      Dostać się na grupę facebookową lokalną danej dzielnicy i tam pytac. Prześledzić profil szkoły na facebooku pod kątem tego, co byli uczniowie piszą w komentarzach.
    • skumbrie Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 04.05.23, 19:44
      >Jak sprawdzić poziom? Zdawalnosc matur? Ktoś ich kontroluje w ogóle?

      Poziom i zdawalnosc zależy od przyjętych bombelkow. Jeśli są kumate, uczą się, to zdają bezproblemowo. Jeśli inteligentne inaczej, cóż... Z pustego i Salomon nie maleje.

      Najlepsze licea to już rekrutację mają dawno za sobą. Na pewno chcesz płacić za te, które jeszcze mają miejsca?
      • little_fish Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 04.05.23, 19:54
        No wiesz, jeśli alternatywą miałaby być szkoła branżowa albo niechciane technikum...😐
        • skumbrie Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 04.05.23, 19:57
          W tym prywatnym liceum mogą być bombelkow na tym samym poziomie, tylko rodzice lepiej sytuowani 🥴
          • little_fish Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 04.05.23, 20:09
            Mogą, ale nie muszą.
            Generalnie kicha jest 😐
            Ja to chyba zawału dostanę do tego 17 lipca 😟
    • daniela34 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 04.05.23, 19:45
      Przyjrzyj się dobrze umowie. Te które widziałam były najeżone zapisami niezgodnymi z prawem. Dopóki dziecko jest na liście rezerwowej to nie jest takie istotne, ale przerobiłam już sytuację w której
      1) dziecko w pierwszym naborze nie dostało się do szkoły publicznej
      2) rodzice zawarli umowę ze szkołą prywatną
      3) dziecko dostało się w drugim naborze
      4) rodzice chcieli rozwiązać umowę a szkoła powołała sie na umowę (mieli niedozwolone klauzulę) i szkoła domagała się kasy



    • mia_mia Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 04.05.23, 20:06
      Jeśli teraz są miejsca to raczej nie jest dobra szkoła.
      • chococaffe Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 04.05.23, 20:07
        może (ale nie musi) cały czas byc lepsza od dostępnej państwowej
      • 18lipcowa3 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 04.05.23, 20:12
        Dlaczego? W większości z nich rekrutacja dopiero zaczyna się w następnym tygodniu.
        • mia_mia Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 04.05.23, 20:23
          Prawda jest taka, ze zwykle dzieci posyła się do dobrych podstawówek, kiedyś gimnazjów, żeby nie wyładowały w prywatnym liceum. Jakieś dobre pewnie też są, ale raczej to wyjątki.
          • chococaffe Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 04.05.23, 20:36
            ale priorytetem powinna być tzw atmosfera a nie tylko wyniki. "Dziecko" ma tam spędzić 4 lata, kluczowe dla jego rozwoju intelektualnego (nie mylic z wynikami z matur, chociaż to oczywiście może się łączyć), społecznego, dla wyrabiania nawyków, postrzegania świata itp itd.
            • bruy-ere Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 04.05.23, 21:03
              W punkt!
          • berdebul Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 07:58
            Posyłało. Aktualnie ludzie szukają przyjaznej szkoły, w której dzieciak odpocznie po rodeo deformowej podstawówki i nie będzie marnował czasu.
            • mia_mia Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 08:33
              Pod warunkiem, ze nie wybiera się na studia na prywatnej uczelni,
          • karen_ann Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 13:07
            To było kiedyś, teraz rodzice wybierają przyjazne szkoły państwowe albo prywatne, po reformie szkola jest toxic, psychika po pierwsze.
            W wielu prywatnych szkolach jest elastycznie jesli chodzi o rozszerzenia.
            Do tego jest to kluczowy wiek dojrzewania, gdzie depresje szaleją i samobójstwa się zdarzają, wiec przyjazne miejsce jest kluczowe a nie wyniki i wyscig szczurów, jakis balans powinien byc
            • hanusinamama Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 13:43
              Może u was. U mnie dzieci idą do tych lepszych...bo tam są nauczyciele. Co z tego że atmosfera miała jak nie ma matematyka od roku? Przy czym prywatne LO też ma z tym problem.
              • karen_ann Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 14:05
                NApisałam, że u nas tak jest ze jest najlepszy polonista i matematyk dobrze opłacani i stały ten sam, do matury drugi polonista na zmianę żeby pokazać inny punkt widzenia i nauczania.

                Uważam ze państwowe licea korkami stoją i zrekrutowanymi bardzo dobrymi uczniami, to się zawsze udaje. To jest ich przepis na wysoki poziom. Zrekrutuj najzdolniejszych, zastrasz a rodzice sami korkami doprowadzą do matury dzieci, ci co nie rokują zmuszasz do zmiany szkoły, tak się robi wyniki.

                Nie trzeba zatrudniać super nauczycieli takie dzieci sobie poradzą i ogarną same lub przy pomocy kasy rodziców i korków,to krótka filozofia topowych liceów.
                Myślałam ze w prywatnym samo przez się rozumie się to że nauczyciele są zrekrutowani a nie płacisz za brak nauczyciela. Nie płaciłam za korki, oprócz dodatkowych jezyków wszystko było w szkole i nie trzeba było marnować czasu po szkole .
                • hanusinamama Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 16:07
                  Tak oczywiscie, ze do najlepszych dostają się najlepsi, ambitni i pracowici to jest przepisem na sukces...ale też bym nie demonizowała, ze wszedzie tylko korki. Znam kilkoro dzieci z topowych łódzkich i korków nikt z nich nie miał.
    • biala_ladecka Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 04.05.23, 20:58
      Wolne miejsca w prywatnym dobrym liceum, w maju?
      Hmmm...
      I nie znam liceum, ktore blokuje sobie miejsce "bez wpisowego", zeby czekac, czy Twoj bombelek dostanie sie do Batorego big_grin To tak nie dziala.
    • ritana Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 04.05.23, 21:12
      rekrutacja do prywatnych/społecznych liceów w Krk na rok szkolny 2023/24 zaczęła się w sierpniu 2022 r. Gdy pytaliśmy na przełomie września/października 2022 r. już w dwóch nie było miejsc.
      Obowiązywało wpisowe oczywiście a w razie rezygnacji (każdy liczy że jednak dziecko się dostanie do publicznej) 3 miesięczne czesne bo taki był we wszystkich okres wypowiedzenia.
      • jana111 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 00:07
        W których konkretnie LO nie było miejsc?
        Zastanawiam się trochę teraz (nad przenosinami) i trochę za rok - czy warto, co da szkoła prywatna czego nie da publiczna. Może jeśli nie dostanie się do żadnej z top-wybranych (a za rok będzie, na szczęście, trochę łatwiej), to lepsza dobra prywatna, niż słabe LO. A może nie ma potrzeby, bo jak chce się uczyć, to nauczy się wszędzie.
        • ju_mi Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 10:16
          W VII PLO na przełomie września i października 2021 mieli już komplet chętnych do rozmów kwalifikacyjnych.
          W grudniu'21/styczniu'22 mieli już listy dzieci, które się dostały i podpisywali umowy z rodzicami. Koleżanka lekko zaspała i już było po ptokach, bo lista rezerwowa byłą dłuuuga. W następnym roku (22/23) było podobnie.
          • ritana Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 12:00
            Dokładnie, to na Grodzkiej już wczesną jesienią miało komplet. I jeszcze któreś z tego co pamiętam, musiałabym poszukać.
            • jana111 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 13:10
              Będę wdzięczna.

              Jedno dziecko (to w 7. klasie) nie ma problemów z nauką, ale też nie angażuje się w nią jakoś specjalnie, więc póki co wyniku rzędu 170 punktów nie widzę. No chyba, że zmieni podejście, potencjał ma. Była mowa o V ale tam chyba nawet nie ma pożądanego profilu (biol-chem plus matematyka). W sumie to najbardziej zależało by mi na szkole gdzie są super nauczyciele z rozszerzeń, tylko jak się tego dowiedzieć. Obecna pani od matmy jest spoko, pani od biologii ma rewelacyjne pomysły, przemarszu przez szkołę w charakterze składników krwi żadne dziecko nie zapomni smile
              Czy to akademickie LO jest ukierunkowane na medycynę i pokrewne, czy mylnie tak sobie wydedukowałam?

              Drugie dziecko (w LO, chcemy zmienić) idzie po linii najmniejszego oporu. Jak nauczyciel dociśnie i dopilnuje, to się nauczy, jak nie - eeee.
          • zolza79 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 13:42
            Moje dziecko chodzi do PALO, rozmowa rekrutacyjna w październiku, umowa o naukę podpisana w styczniu. Tak jest każdego roku
    • ga-ti Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 04.05.23, 21:28
      Dla mnie ważne by było jak często zmieniają się nauczyciele, jak długo pracują (w sensie, czy np. od września będzie połowa nowych, bo po roku pracy odchodzą), czy nie ma tak, że jeden uczy kilku przedmiotów, bo innych chętnych brak i po szybkich podyplomówkach mamy specjalistę od wszystkiego.
      Ale pewnie takich info nie uzyskasz.
      No i to, co piszą wyżej dziewczyny wink
    • berdebul Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 07:59
      Ustał priorytety na czym Ci zależy i pytaj na fejsbuku dzielnicy/miasta. Spróbuj popytać, może znajomi znajomych tam posłali dziecko. Imho 2 rzeczy są ważne - atmosfera i rotacja kadry.
    • purchawka2020 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 08:51
      Z czterech podobnych szkół prywatnych w mieście wybraliśmy tą blisko domu i mającą świeckiego patrona - żadnych chrześcijańskich "wartości" na wstępie (sprawdziło się).
      Przyjęcia do szkoły odbywały się na podstawie ocen z I semestru VIII klasy. Jeśli ktoś nie miał średniej 4,0 to zdawał wewnętrzny egzamin. Dzieci z "osiagnięciami" zostawały przyjmowane zostawały przyjmowane "za darmo".
      Zdawalność nie jest miernikiem - w wielu szkołach tuz przed maturą dyrekcja pozbywa się nierokujących uczniów. To stara praktyka - w mojej klasie maturalnej nagle dobyło troje spadochroniarzy z najlepszego liceum w mieście. Wszyscy przerażeni i straumatyzowani - maturę zdali bardzo dobrze.
      Patrzyłam tez na wyniki matur czyli procenty.
      Ilość godzin języków , rozszerzeń, ilość dzieci w klasie i warunki lokalowe.
      klasy podzielone na poziomy nie tylko z języków ale i z matematyki. W efekcie wybrane lekcje na których chciał skupić się uczeń były prowadzone w 2- 8 osobowych grupach.
    • kaktusowepole Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 09:31
      Pytasz o wszystko. Od początku do końca.
      Nie zakładasz że coś jest oczywiste. Bo nie jest.
      Jeśli to liceum to pytanie kluczowe czy skupiają się na przedmiotach maturalnych? Itd. Jak pracuje nauczyciel na lekcji? Jak wygląda plan? Czy są koła naukowe? Itd. Znane mi liceum prywatne miało dwu stopniowa rekrutację i kładki duży nacisk na przedmioty maturalne. Nawet od pierwszej klasy co roku mogli pisać ,, mature " żeby przyzwyczaić się do tego egzaminu oczywiście dla chętnych.
      Pytań powinnaś mieć przygotowana całą listę. Od wymagań, wyżywienia,planu lekcji po pytania jak rozwiązywane są problemy rówieśnicze itd.

      Ja ze swojej strony jak szukałam prywatnej podstawówki pytaniem kluczowym dla mnie było co robią z agresywnymi uczniami? Nie współpracującymi rodzicami? Czy przyjmowane są dzieci z orzeczeniami.
      Miałam bardzo źle doświadczenia w przedszkolu z takimi rodzicami więc to było niemalże kluczowe dla mnie.

    • wena-suela Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 09:49
      Umów się na spotkanie i porozmawiaj. Zobaczysz jaka jest atmosfera, czy więcej luzu czy dyscypliny, nie wiem na czym wam zależy. Dla mnie wyniki matur nie byłyby istotne, ale klimat szkoły. To, żeby uczeń w niej się odnalazł i chętnie chodził. Wtedy i zapał do nauki się pojawi. Moja córka odżyła w prywatnym liceum. Wreszcie zauważono jej uzdolnienia, nauczyciele potrafią pochwalić i to nie tylko za dobre stopnie ale i inne cechy czy osiągnięcia.
    • la_mujer75 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 10:02
      A rozważacie jakieś słabe liceum? Bo według mnie szkoda pchać kasę w słąbe prywatne. Lepiej już do słabego liceum, a kasę przeznaczać na korki.
      Mój teraz kończy słabe liceum, które bardzo lubił i ja je lubiłam. Nauczyciele i tak uczyli według podstawy, klasę miał i tak w miarę ogarnięta (był z kumulacji 2019 roku, więc średnia wówczas w tej klasie wyszła 145 pkt przy naborze).
      Gdy było zakończenie, to wielu rodziców (samych z siebie) dziękowało, że szkoła nie zniszczyła ich dzieciaków, a je wręcz dopingowała i służyła pomocą. I tym dzieciom pozwolono pisac maturę. Dano im szansę.
      Młodszy chodzi do liceum stojącego wyżej w rankingach i wiedzę, że panuje zupełnie inna atmosfera. I wcale mi się to nie podoba.
      W słabych liceach młodzież jest mniej ambitna. Ale niekoniecznie jest to jakaś patologia wink
      Nie wiem, jak wygląda przekrój młodzieży w takim prywatnym "słabym" liceum. Chyba bym się bardziej jednak obawiała takiej bogatej młodzieży niż młodzieży ze słabego liceum. ALe mogę się mylić.
      • 18lipcowa3 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 10:32
        Rozważamy głównie słabsze licea, ew. średnie jakieś. Przy takiej ilości dzieci....???
        Jak najmniej stresu -chociaż jest ogromny a ludzie straszą MORDERCZĄ rekrutacją.
        • hanusinamama Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 13:46
          Ale wiesz, ze w tym prywatnym tez sie moze skonczyć na korkach? Tak jest w LO prywatnym blisko mnie. Ciągłe rotacje nauczycieli. Dzieciaki i tak mają korki. Plus wyścig: kto ma bogatszych starych.
      • sabek81 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 12:18
        W ogóle nie rozumiem tego jak można "pozwolić" podejść do matury, i nie chodzi mi o uczniów, którzy nie zaliczyli przedmiotów, czyli w tych liceach topowych mają takie świetne wyniki matur bo część uczniów nie dostaje pozwolenia? i tak ja wiem, ze tak jest i było ale czy to jest legalne? czy strony przymykają oczy i pozwalają na takie działania? A was nie zastanawia, że młodzież z mniejszych miast też się na studia dostaje i nie kończą topowych szkół?
        • lauren6 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 15:08
          > czyli w tych liceach topowych mają takie świetne wyniki matur bo część uczniów nie dostaje pozwolenia?

          Po pierwsze, słabsi (albo pod względem możliwości edukacyjnych, albo po prostu mniej wytrzymali psychicznie) uczniowie na wcześniejszym etapie są przymuszani do zmiany szkoły. Po drugie, jeżeli rodzic był mało kumaty i nie przepisał dzieciaka na czas, to w klasie maturalnej taki uczeń dostaje dwie jedynki na świadectwie i nie jest dopuszczony do matury. Jedynki poprawia w wakacje, ale matury już nie napisze pod szyldem tej szkoły.

          Tak się wykręca wysokie miejsca w rankingach liceów.
          • czarna.mamba50x Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 15:35
            Dokladnie. Liczy się ranking w Perespektywach a nie uczeń. Chocby mogl zdac tą maturę ale lepiej go wykopac zeby nie popsuł wyników. Zresztą nie po to robi sie odsie przy rekrutacji zeby zostaly słabe jednostki i rodzice nieogarniajacy rzeczywistości czytaj korkow czy zmiany liceum odpowiednio wcześnie. Taki odsie szczurów zeby w rankingu stanęly te najlepsze.
            Wklad takiej kadry liceum moze być nikły o ile mają ogarniajścą młodzież. O tym pisał i mówił ten nauczyciel od 6 przedmiotów z tvn.
            Sztuką jest dostać przeciętną młodzież i wydobyc z nich co najlepsze.
          • little_fish Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 15:43
            Ewentualnie ultimatum - albo odpuszczasz rozszerzenie, albo dostajesz 1 na koniec
      • karen_ann Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 12:48
        Owszem możesz się mylić. W Wawce bardzo dużo dzieci chodzi do prywatnych lo, w słabych lo jest duza rotacja nauczycieli, są słabo opłacani ogólnie, więc sfrustrowani. Liczą się wyniki a nie psychika uczniów.
        Ja przeniosłam dziecko w czasie pandemii i miałam porównanie i w prywatnym i publicznym.
        Lekcje się odbywały zawsze w pandemii i przedmioty maturalne miały bardzo dobrych nauczycieli w prywatnym
        Dzieci mogły liczyć na wsparcie i nauczyciele odnosili się z szacunkiem do dzieciaków.
        Przed samą maturą uczyli się do końca i zawsze liczyły się umiejętności i nikt sobie nie zawracał głowy ocenami końcowymi, na koniec postawili zresztą wydanym ższe. Razem powtarzali materiał.
        Moim zdaniem zasadnicza róznica jest w mniejszej ilości uczniów i szacunkiem do ucznia, lepszym poziomem nauczycieli, wyższym poziomem nauczania.
        Lepsze średnie liceum prywatne, niż najlepsze państwowe, gdzie wyścig szczurów i przemocowi nauczyciele.
        Warto popytać dzieci w szkole co myślą o danym liceum. Faktycznie kiedy uczeń idzie do nauczyciela z pytaniem ze czegoś nie rozumie to ten mu wytłumaczy, w państwowym poziom się wyrabia zgarniając zdolne dzieci z rynku i zmuszając rodziców do korków.
        • karen_ann Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 12:56
          Moja chodziła do Lo40 na Ursynowie i mogę polecić. Poziom, atmosfera i serdeczność.
          W korytarzu jest wspaniały pan woźny, zawsze mozna wejsć i popytać. Bardzo dobrzy nauczyciele.
          • 7katipo Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 13:05
            Trochę daleko by miała 🤔😋
        • la_mujer75 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 13:36
          Piszesz "średnie prywatne", ja miałam na mysli takie "słabe prywatne", które można porównac ze "słabym liceum".
          Pewno, że lepiej do "średniego prywatnego" niż do "słabego państwowego", bo i w takich "słabych państwowych" trafiają się bardzo, bardzo "trudni" nauczyciele.
          • la_mujer75 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 13:39
            I tez uważam, że lepiej "średnie prywatne" niż państwowe, gdzie naciskają dzieciaki na wyniki.
          • karen_ann Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 14:10
            Płacić za coś co jest słabe, chyba nie ma sensu.
            Nauczyciele są zle opłacani i tak tez słabo wykonują swoją pracę, zatem lepiej dopłacić, coby po ludzku podchodzili do uczniów
            • la_mujer75 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 14:43
              Tylko, że teraz dla lipcowej może być już za późno, aby znaleźć "średnie prywatne" sad Stąd moja propozycja, że lepiej do "słabego państwowego" niż do "słabego prywatnego".
            • hanusinamama Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 16:09
              Ale wiesz, że w wielu prywatnych też słabo płacą nauczycielom. Albo płacą minimalnie wiecej ale za prace 10 miesiecy w roku (wakacje bezpłatne)
        • kornelia_sowa1 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 16:33
          Generalizujesz.

          Pamiętaj, ze nie zawsze dziecko ledwie dyszy w lo, bo jest wyścig szczurów i inne tego typu frazesy.
          Czasem dzieciak uderza do szkoły do której się nie nadaje bo jest za słaby. Po prostu.

          W Krakowie są licea które przyciągają najlepszych,, ale są tam ez tacy, którzy byli obstawieni korkami z matmy, polaka i anglika od kl.6. Egzamin zdają, a potem szok. Bo sorry bardzo -jak ktoś w podstawówce wymaga korków, to raczej topowe liceum nie jest dla niego.
          Nie wiem czy te dzieci idą tam same czy to pomysły rodziców, ale popełniaja błąd po prostu. Trzeba patrzeć realnie .

          Liceum to nie podstawówka, gdzie pani ślimaczy się z programem bo w klasie na 18 dzieci-10 ma orzeczenie i równa poziom do najsłabszych (przez co lepsi tracą).
          A to , ze ludzie są pozbawieni umiejętności realnej oceny swoich możliwości, skutkuje potem psychotropami i nerwicami
          • karen_ann Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 17:45
            "A to , ze ludzie są pozbawieni umiejętności realnej oceny swoich możliwości, skutkuje potem psychotropami i nerwicami" tutaj ty generalizujesz.

            Owszem są takie przypadki ale ogolnie system nauczania jest przestarzaly i ma fatalne skutki.
            Dzieci są poddawane permamentnemu down placingowi, owszem przeżyja to tylko jakim kosztem.

            Są depresje i wiele z tych dzieci ktore wpadają w depreche to te ktore są wybitne i nie wiadomo skąd nagle coś pierdykło. Niekoniecznie te ze slabymi mozliwosciami jak piszesz. To wygodne wyparcie.
            Ten artykul nizej Cie nie dziwi? Moze w Krakowie tak nie jest?

            warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,29263699,kolega-nie-zyje-dzieci-placza-nauczyciele-sie-rozsypuja-rodzice.html

            Na zdalnej widzialam jak uczą w tym panstwowym liceum, jak moje dziecko chodzi przygaszone a dzieci są na korkach, nie jedno a wiekszość.

            Dzieci ogólnie raczej przygaszone bez blasku w oczach, tylko rycie. Moja corka odzyła w prywatnej, była najlepsza ze ścisłych. Nie nieogar. Nawiązała fajne relacje, tlumaczyła innym matmę. Gdzie w panstwowej zwątpiła w swoje zdolności, wydawalo sie ze nie ogarnia tak nauczycielka zastraszała dzieci a z testu Ravena wynikalo ze ma wybitne zdolnosci. Musiałam sama tlumaczyc jej w panstwowej szkole lo co i jak rozwiązać. Przez 3 lata prywatnej raz przyszła z pytaniem jak rozwiazac matmę, nauczycielka wszystko tlumaczyła a corka rozwiązywala na ochotnika. Była liderką z matmy, chętnie się uczyła odzyskała radość zycia i nauki. Naprawde zabić można wszelkie zdolności.Psychikę mozna latwo zrujnowac w mlodym wieku.

            No ale to był podwojny rocznik, moze teraz jest lepiej.
            Moze w Krakowie dowartosciowują uczniów. Nie ma pandemii i ogolnie przetrwają najsilniejsi.
            Ja w mlodości przeszłam przez topowe z Wawki i nie powtorzylabym tego. Moi znajomi tez nie. Można było pojsć do slabszego liceum i poświęcić czas na relacje i hobby.
            W Wawie jest permamentny problem z brakiem nauczycieli, więc kalkulujac ze nie wydalam na psychologa i korki to mi się opłacalo prywatne.

            Z czegoś się wziął wysyp prywatnych lo w Wawie.
            Jasne mozna do slabszego panstwowego nie topowego. Teraz moze jest mniej dzieci i nie ma podwojnych rocznikow...
            • kornelia_sowa1 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 21:53
              Pitu, pitu

              Fajnie że twoja córka odżyła z matmy w prywwatnej- może wymagania były po prostu mega niskie, a w państwowym normalne? Bierzesz to pod uwagę?
              W klasie syna (8 sp) też niektórzy twierdzą że matma wyśrubowana a inni że luzik. Jak myślisz czemu? Ten sam nauczyciel.
              Twój przekaz to państwowa be, a prywatna cacy.

              Nauczyciele świry zdarzają się tez w prywatnych szkołach- chyba nie jesteś az tak naiwna żeby tego nie wiedzieć

              I nie śadzę żeby w Krakowie akurat dowartościowywali jakoś inaczej niż gdzie indziej

              Po prostu najlepsze licea przyciągają statystycznie dużo więcej uczniów mega zdolnych. Dostać się jeszcze można będą przyzwoicie dobrym, ale potem jest się w grupie naprawdę tęgich móżgów i sporo się weryfikuje.

              Mój syn celuje w 3 szkoły z pierwszej 15 tki krakowskiej- robił dokładny research -opinii tyle ilu pytanych.

              Kończyłam te same studia co moja sąsiadka (młodsza 4 lata). Opadła mi szczeka jak usłysząłam że jej mama mówi, ze to arcytrudny kierunek, że Ania ciągle się uczy.
              No, nie.
              Ja miałam czas na wszystko- widac nie miała predyspozycji technicznych skoro musiała na takim technicznym kierunku uczyć się non stop.
              Tyle.


              Pandemia to nie była nauka. To raz. Dwa -teraz 8 klasy kończy więcej uczniów niż rok temu-to dwa.

              Ty masz traumę topowych szkół, inni nie. Twierdzą ze super i najlepsze lata życia.
              Znam wiele dzieciaków chodzących do topek (trenują z synem w klubie sportowym) i serio (na szcżęście) opowieści o depresjach i psychologach z powodu szkoły (presji) znam tylko z netu.
              A są to dzieci dodatkowo uprawiające sport (=ileś dziesiąt % mniej czasu na naukę).

              Za to znam przypadki gdy maja dość szkoły z powodu hejtu rówieśniczego i to zarówno państwówki jak i prywatne
              • karen_ann Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 22:04
                Miła jesteś. Uwazasz ze matematyczna profilowaklasa ma wymagania ekstremalnie niskie?
                Skoro to jest dla ciebie pitu pitu i czyjas opinie mozesz sprowadzać do jestes głupia ty albo bąbelek to nie mam nic więcej do powiedzenia.
                Pozostan w swojej krakowskiej bańce
                • kornelia_sowa1 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 06.05.23, 15:19
                  hahahahaha

                  Twoje dziecko sobie nie radziło w państtwowym i -oczywiście- możliwy powód jest jeden- przemocowi nauczyciele którzy niszcza psyche i nie szanują dzieci. Może twoje dziecko tak trafiło a może po porstu była za słaba i sobie nie radziła. Nie, tego nie bierzesz pod uwagę.
                  Wszysycy tak cienko przędli jak ona i się przeniesli????
                  No, własnie

                  Zapłaciłaś zęby miała 5 to ma. Na zdrowie

                  I nie ma żadnej krakowskiej bańki.

                  Po prostu jedni nadają się do najlepszych szkół inni nie.
                  Nie umiesz tego przefryźć że twoja bombelka była cieniutk, to twoja sprawa.

                  Ja kończyłam mat-fiz w topiku bez traumy , syna mam laureata- więc to chyba ty i twoja misia poszłyście w za wysokie progi.

                  No, ale za pieniązki masz poczucie że jest bardzo inteligentna.
                  Twoja sprawa
                  • karen_ann Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 06.05.23, 17:11
                    Jesteś strasznie przemocową osobą bardzo ci współczuję i twoim dzieciom. Za daleko poleciałaś w insynuacjach i odkrzaczkuj sie od mojej córki, wazne ze syn lauret. Niech ci bedzie jesteśmy glupi jak but.
                    Twoje zdanie nie ma dla mnie absolutnie zadnego znaczenia. Jesteś okropną osobą. Nie wiem
                    Kim trzeba byc zeby pisac swoje diagnozy na temat innych dzieci w taki przemocowy sposób. Empatii w edukacji nie doswiadczyłas za grosz. Zluzuj to tylko net.

                    Skąd twój ból głowy nie wiem.

                    Nie nie wszystkie szkoly panstwowe są złe ale wiele.
                    • kornelia_sowa1 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 06.05.23, 22:16
                      "Jesteś strasznie przemocową osobą bardzo ci współczuję i twoim dzieciom. Za daleko poleciałaś w insynuacjach i odkrzaczkuj sie od mojej córki"

                      Ja???
                      Poczytaj co napisałaś wyżej. Ułatwię, bo widać ze IQ za niskie (już rozumiem czemu trauma po lo)

                      "do jestes głupia ty albo bąbelek"

                      "Nie wiem
                      Kim trzeba byc zeby pisac swoje diagnozy na temat innych dzieci w taki przemocowy sposób."

                      Ja sie przykrzaczkowujesz do cudzych dzieci, to nie masz prawa prosić żeby ktoś się odkrzaczył od twojego.


                      Nie rozumiesz nadal i tłumacze ci ostatni raz.
                      To, czy sobie ktoś da radę czy nie nie zalezy od tego czy jest to prywatne lo czy państwowe. Friki nauczycielskie sa wszędzie - to też jasne.

                      Najlpesze licea przyciągaja najtęższe mózgi i jakoś przypadkiem oni problemów nie mają.
                      Nie kazdy się do dobrego liceum nadaje a niestety pchają się tam różni.

                      I to ja współczuje twojej córce bo najwidoczniej wywierałaś presję ty, zeby poszła do szkoły na którą jest zwyczajnie za cienka.
                      I

                      "Jesteś okropną osobą. Nie wiem Kim trzeba byc zeby pisac swoje diagnozy na temat innych dzieci w taki przemocowy sposób."
                      No własnie kim jesteś bo piszesz tak?

                      "jestes głupia ty albo bąbelek"

                      Trzeba być idiotką żeby obrażać cudze dziecko a potem szlochac że ktoś obraza twoje.
                      Nawet nie kumasz, ze tak zrobiłaś.
                  • arwena_111 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 06.05.23, 18:54
                    Nie znasz szkoły - to się nie wypowiadaj. Moja córka chodziła do ich gimnazjum - bo przyjazne, fajna atmosfera a córka jest dyslektyczką.
                    Dostała się do państwowego LO z pierwszej 10 ( w roku jak zdawała ). Ale miała zarezerwowane miejsce u nich - żeby się nie stresowała rekrutacją.
                    Z większości przedmiotów miała super nauczycieli ( niestety najlepszy historyk na świecie zmarł nagle jak była w 1 klasie LO - to on ją zaraził miłością do historii ).
                    Szkoła przyjmuje różne dzieciaki.
                    Ale też trafiają się oszołomy - jak polonistka, która uczyła córkę przez rok w gimnazjum - ale widzę, że nie ma jej na liście nauczycieli w LO. W państwowym LO też miała nauczycielkę od polskiego beznadziejną - różnica taka, że w prywatnej szkole można zmienić beznadziejnego nauczyciela - w państwowej jest to właściwie niewykonalne.

                    I tak, gdyby córka się dostała do szkoły państwowej z 3 czy 4 dziesiątki - poszłaby do tego LO prywatnego.
                    • kornelia_sowa1 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 06.05.23, 22:23
                      Nauczyciele oszołomy mogą się trafić wszędzie, ale jak ktoś twierdzi jak karen że w topowym LO nie ma czasu na nic, to się ośmiesza.

                      Inteligentni, zdolni z wysokim IQ maja ten czas na wszystko- kujony ryjące na pamieć-nie
                      I to czy placówka jest prywatna czy nie- to sprawa drugorzędna.

                      Jeżeli jej grupą badawczą jest własna córka, to współczują nietrafionego do możlwiości intelektualnych wyboru.

                      Za duzo znam dzieciaków po topowych lo, którzy jednoczesnie rozwijali pasję, mieli życie towarzyskie, żeby w te głupoty wierzyć.
                      No, trudne to dla niektórych że ich dziecko nie daje sobie rady w topiku i kończy na terapii, ale trzeba było mysleć wcześniej a nie pchac tam gdzie się nie nadaje.

                      Bo twierdząc że topowe lo to trauma to jak powiedzieć ze każdy Niemiec to nazista.
                      Trauma to jest dla tych co przecenili swe możliwości/

                      Nauczyciel frik moze wykończyć - ale tacy sawszedzie- w słabych lo i w prywatnych też
                      • arwena_111 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 06.05.23, 22:34
                        Też nie do końca masz rację. Mój syn w liceum nie uczył się chyba niczego innego poza matematyką. Nie mówię, że nie robił nic innego ( bo imprezował, grał w siatkówkę ), ale matma była priorytetem. Słabsze psychicznie jednostki - odchodziły ze szkoły, nie zdawały a w klasie 3 musiały zrezygnować z matury rozszerzonej z matmy. Ogólnie ta szkoła wśród uczniów ma miano "obóz przetrwania, obóz pracy".
                        Ci co dotarli do matury - zdali świetnie.
                        Ale już nie raz przytaczałam tutaj historię kolegi mojego syna - w drugim semestrze klasy 3 zmienił szkołę. Bo w tu dostał ultimatum - albo zmieni szkołę, albo zrezygnuje z rozszerzenia z matmy albo nie zda.
                        Maturę rozszerzoną z matmy w innej szkole ( prywatnej ) zdał na ponad 70%. Czyli niezły wynik - ale dla LO z którego odszedł - za niski.
                        Córki do tego lo nigdy bym nie dała ( a spokojnie by się dostała ), bo psychicznie nie dałaby rady. Skończyłoby się depresją. A jest naprawdę dobra z matmy.
                        • kornelia_sowa1 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 06.05.23, 23:27
                          Jasne.
                          Ja cały czas powtarzam- topowe licea nie są dla wszystkich. Po prostu.
                          W topowym liceum wymagania są dużo wyzsze, bo przeciez nie tylko ematki maja świadomość miejca lo w rankingu- kadra też.

                          Zupełnie inne wymagania są w najlepszym liceum w biol chemie- gdzie 95% deklaruje że zdawać będzie na medycynę, (i co roku większość się dostaje) a zupełnie inne w lo z miejsca w rankingu nr 45, gdzie to po prostu profil jak każdy (bo cos trzeba wybrać) i jakos tammaturę zdac a potem większośc pójdzie na stusia czy studum jakoś tam związane z profilem.

                          Mój kolega uczył w topiku- mieli raz laureatkę z niemieckiego która uparła się na biol chem (mama lekarz). No dostała się , jasne. Tyle tylko że ona chemii nie kumała w ząb. a pozostałe 24 osoby tak.
                          Wyobraząm sobie że czuła się fatalnie gdy siadała do 20 zadań z chemii które były jak pisane cyrylica. Pozostałe osoby nie.
                          Byc może opowiadała potem jak tam strasznie i jak cisną. No cóż, pozostali rozwiązywali to w godzine i tyle. Prawda jest zatem taka- ze nie cisnęli tylko ona nie była w stanie tej chemii pojąć.

                          Tak jak piszesz - w różnych liceach są rózne wymagania.


                          "Córki do tego lo nigdy bym nie dała ( a spokojnie by się dostała ), bo psychicznie nie dałaby rady. Skończyłoby się depresją. A jest naprawdę dobra z matmy."

                          Wiesz -dostac się to jedno- a byc w grupie najlepszych z najlepszych to drugie.
                          Bo nauczyciel uczący w topiku wie- mam 5 laureatów, 8 finalistów- reszta też super. No, to chyba logicznie że zakłada że jedziemy na maksa a nie wyrównujemy szanse.

                          Top bierze się nie tylko ze zdawalności matur- to też duży procent laureatów olimpiad i sława że po tym lo masz praktycznie gwarancje że dostaniesz się na prawo/japonistykę/medycynę- co chcesz.
                          A zeby ten stan utrzymać to sie piłuje. To czysta logika.

                          Z synem w klubie trenuj,a dzieciaki z tzw topów krakowskich- treningi 4 razy w tygodniu, często jeden dzień weekendu zawody. Usmiechnięci, pasjonaci, więc z całym szacunkiem topowe liceum nie zabiera zycia.
                          Nie zgadzam się z tą klamliwą propaganda.

                          Po prostu jak nie jesteś super mocny, to zaniechaj. Tyle
                          • arwena_111 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 06.05.23, 23:39
                            Ale moja córka dostała się do LO chyba nawet wyżej notowanego niż LO syna ( obie szkoły to warszawskie top 15 ). Cisnęli tam, ale atmosfera była inna. Nikt nikogo psychicznie nie wyniszczał. Po prostu inne podejście do uczniów - nikt nikomu nie chciał udowodnić, że jest debilem.
                            Nie powiesz mi, że dzieciaki mające mniej więcej 100% z matematyki na egzaminie gimnazjalnym ( a takie były w klasie syna ) nie umiały matematyki, czy były leniwe.

                            • arwena_111 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 06.05.23, 23:43
                              A córka co roku ocierała się o pasek. Brakowało jej zazwyczaj bardzo niewiele ( np zamiast 4,75 miała 4,7 co oznaczało, że powinna mieć jedną ocenę o stopień wyżej )
                • hanusinamama Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 06.05.23, 18:49
                  Sama nazwa ze prfilowana nie zoancza jeszcze ze uczy dobrze matmy. Tak smao ilośc godzin. Niestety okaże się jak jest w LO. Tu się werfikuje, kto się nadaje do Lo a kto nie
              • arwena_111 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 06.05.23, 18:43
                Jeśli karen_ann pisze o matematyczce pani B.S - to się mogę tylko podpisać. Fantastyczna nauczycielka - wymagająca ale świetnie ucząca. Moja córka miała ją w gimnazjum.
    • spirit_of_africa Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 10:11
      Poziom zdawalności sprawdzisz po wynikach na OKE dla swojego województwa Np oke.jaworzno.pl/www3/2022/07/05/wstepne-informacje-o-wynikach-egzaminu-maturalnego-w-2022-r/
    • wzosia Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 11:23
      Ja patrzyłam przez pryzmat potrzeb mojego dziecka. Nie zależało mi na topowym prywatnym a na szkole która pilnować będzie nauki języków i będzie indywidualnie podchodziła do ucznia. Każdy z uczniów sam wybierał rozszerzenia i na samym końcu tworzono klasy na bazie wybranych rozszerzeń. W klasie syna wszyscy rozszerzają matmę a drugi przedmiot już bywa inny. Cała szkoła rozszerza angielski a od 2 klasy każdy poza angielskim i drugim obcym językiem mógł zapisać się na trzeci język obcy. Przy wyborze patrzyłam na EWD szkoły, wyniki maturalne przedmiotów które interesują dziecko oraz lokalizację. Szukałam też w necie opinii, afer itp. Umowa ze szkołą jest prosto skonstruowana i to też była zaleta. Ale...
      rozmowy kwalifikacyjne zaczynały się pod koniec listopada a w marcu było już po naborze. Więc jeśli szukasz na teraz to trochę późno.
    • 7katipo Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 14:06
      A patrzylyście- z ciekawskości pytam 🤗 - na to technikum o modzie, o którym kiedyś pisałam w Twoim wątku?
      Córka nie jest zainteresowana?
      • 18lipcowa3 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 22:04
        Nie bardzo ale też wpiszemy oczywiście.
        • 18lipcowa3 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 22:05
          Ona pójdzie wszędzie byle nie do zawodówki. Tak powiedziała. Czyli to wchodzi w grę ale pewnie na któryms miejscu.
          Wpiszemy po kolei wszystkie szkoły i klasy bo możemy ,,, patrząc realnie od najbardziej pożądanej wiadomo...
          • 18lipcowa3 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 22:07
            Nie jest zainteresowana niczym związanym z modą . Ona się upiera na geo ang wos, z tego jest dobra i tym się interesuje
    • kornelia_sowa1 Re: No dobra a prywatne LO ...o co pytać? 05.05.23, 16:26
      W Krakowie w dobrych LO prywatnych chętnych jest po kilku na miejsce - mąż koleżanki uczy w jednym z tych lepszych. Mają mnóstwo chętnych finalistów i laureatów.
      O tym, jaki jest poziom/zdawalność matur dowiesz się m.in z rankingów- wpisz 'ranking liceów Kraków/Warszawa/Gdańsk/" -w 1 ej 10-tce krakowskich sa chyba dwa prywatne.

      Prywatnych "nie lepszych" jest całkiem sporo- moim zdaniem szkoda kasy- bo poziom będzie taki sam jak w średnim państwowym. No chyba że dziecku trzeba kupić po prostu wejściówkę do szkoły, bo nie ma szans nawet na średniawe liceum państwowe. Tylko po co wtedy męczyć ogólniakiem jak bez studioów ta szkoła nie ma sensu?

      Na wszelkie pytania uzyskasz "och i ach u nas najlepiej" - tak jest na dniach otwartych w LO państwowych , tak będzie i w prywatnych. Opinii w necie będzie tyle ilu ludzi. Jeden będzie zachwycony, inny nie.

      Mój wybrał chyba trzy licea w Krk- o kazdym usłyszął już skrajnie różne opinie- z tym TOP OF THE TOP włącznie

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka