Dodaj do ulubionych

"Cóż, mam, co chciałam"

05.05.23, 18:27
Czytam ten list i jeśli nie jest wymyślony, a opowiada czyjeś życie na serio, to strasznie żal tej kobiety, iż aż tak dała się sprowadzić do roli obsługującej służącej.
I chyba zamiast narzekać, zaczęłabym odcinać od obsługi. Trudno, bielizna zostanie na podłodze, zakupy nie będą zrobione, jeżeli odmawiają pomocy. Co jeszcze mogłaby zrobić?
kobieta.onet.pl/wiadomosci/cale-zycie-uslugiwalam-mezowi-i-corkom-moje-uczucia-sie-nie-liczyly/ktzjlck?utm_source=facebook_extra&utm_medium=social&utm_campaign=allonet_48h&utm_term=autor_2&fbclid=IwAR1ywznHx3ufICWkyTpUZY2y3ThIcAl7t1JOlhW-XmeiILhUdIyiA2i9PCQ
Obserwuj wątek
    • bene_gesserit Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 18:29
      He he he. Kiedyś, jak pracowałam w instytucie państwowym i musiałam dorabiać, żeby mieć na powidła, to pisałam również listy od czytelniczek do kobiecych pism.
      • marzeka11 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 18:35
        Dlatego, jak czytałam, zastanawiałam się, czy to opowieść serio, czy naprawdę aż tak kobieta pozwoli sobie wejść na głowę. Z czystego lenistwa nie potrafiłabym tak "obsługiwać" rodzinę.
        • bene_gesserit Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 18:42
          Wydaje mi się, że to nie jest nieprofesjonalne pisanie, w sensie zaangażowany emocjonalnie ulew. Raczej pisane na zamówienie, może na chybcika, ale za pieniądze. Co nie oznacza, że promlem nie istnieje.
        • ykke Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 19:32
          marzeka11 napisała:

          > Dlatego, jak czytałam, zastanawiałam się, czy to opowieść serio, czy naprawdę a
          > ż tak kobieta pozwoli sobie wejść na głowę. Z czystego lenistwa nie potrafiłaby
          > m tak "obsługiwać" rodzinę.

          Ale uwierz, że są takie kobiety. Znam nawet jedną.
          • marzeka11 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 19:36
            Wiem, ale dalej nie rozumiem.
      • jednoraz0w0 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 19:23
        bene_gesserit napisała:

        > He he he. Kiedyś, jak pracowałam w instytucie państwowym i musiałam dorabiać, ż
        > eby mieć na powidła, to pisałam również listy od czytelniczek do kobiecych pism
        > .
        >
        O, to zawsze była moja wymarzona fucha! Na równi z pisaniem horoskopów.
    • woman_in_love Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 18:33
      #nikogo
    • tanebo001 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 18:36
      Kobiecy kryzys wieku średniego...
      • afro.ninja Re: "Cóż, mam, co chciałam" 07.05.23, 08:45
        Raczej zmęczenie robotą. Ileż można usługiwać?!
    • zanetka.x Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 18:43
      Czasami zastanawiam się jakie byłby życie gdyby ludzie tak na przykład co 10-15 lat wymieniali się partnerami. Czy byłbym lepiej czy gorzej czy tak samo?
      • bene_gesserit Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 18:47
        Raczej wymieniali się na życia. W historii z listu nie w partnerze jest problem.


        Ta pani zamiar użalać się powinna zastrajkować i to na dłużej.
      • 7katipo Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 22:39
        Ja bym wolała, żeby można było chłopa zwrócić, jak książkę do biblioteki.
        I wziąć nową, inną. Albo nie. Albo tę samą, żeby jeszcze raz przeczytać, bo fajna.
        • m_incubo Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 16:34
          A nie można? Przecież nie podpisujesz cyrografu.
      • m_incubo Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 16:35
        Przecież zazwyczaj ludzie właśnie tak robią.
    • ritual2019 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 18:45
      Typowa zona-matka-corka -Polka.
      • bene_gesserit Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 18:47
        ...frasobliwa. Moim zdaniem właśnie nie typowa, mało jest takich kobiet. Mówię o wszystkich pokoleniach.
        • ritual2019 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 18:55
          😀 naiwna czy to takie zaklinanie rzeczywistosci typowe na forum?
          • hanusinamama Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 22:15
            Napisała emigrantka od lat zyjąca w innym kraju. Ale ona wie. Ona zna...nas lepiej niż my same.
          • bene_gesserit Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 01:08
            Oczywiście kobiety pracują w domu o wiele więcej , niż mężczyźni. To fakt.
            Natomiast wpędzenie się w sytuację z listu - znikąd-pomocy-znikąd-wdzięczności-cóż-mam-robić to nie jest częsty przypadek. Wśród moich znajomych nie ma żadnej, która, o ile ma partnera/dzieci daje z siebie zrobić przykutą za nóżkę do kaloryfera niewolnicę-cierpiętnicę.

            Jeśli wśród twoich znajomych takie są, co cię powstrzymuje przed zaoferowaniem im pomocy?
            • ritual2019 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 08:46
              bene_gesserit napisała:


              > Jeśli wśród twoich znajomych takie są, co cię powstrzymuje przed zaoferowaniem
              > im pomocy?
              >

              W Polsce i wsrod Polek to jest powszechne, te kobiety nie chca pomocy, one uwazaja to za normalne.
              • milva24 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 09:38
                Ale wiesz, że trochę się przez te x lat od kiedy wyjechałaś pozmieniało?
                • ritual2019 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 09:44
                  milva24 napisała:

                  > Ale wiesz, że trochę się przez te x lat od kiedy wyjechałaś pozmieniało?

                  Jak sie pozmienialo to ja wiem, z wygladu Polska sie troche zmieniala, metalnie niestety nie.
                  • bene_gesserit Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 09:58
                    Z jakichś powodów chcesz wierzyć (i to bardzo) w to, co piszesz. Masz w Polsce takie znajome? W twojej polskiej rodzinie? To im pomóż. Dla odmiany, zamiast pisać o tym, co sobie rzewnie wyobrażasz.
                    • ritual2019 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 10:04
                      bene_gesserit napisała:

                      To im pomóż.

                      Masz jakas obsesje pomocy? Pomoc to one moga same sobie, jak widac nie chce bo nie widza takiej koniecznosci. Na tym forum tez jest mnostwo takich.
                      • bene_gesserit Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 12:46
                        Znowu: widzisz, co chcesz - jeśli o mnie chodzi, to możesz w tym trwać.
                        Twoje bliskie - matka, siostry, przyjaciółki - trwają w opresji, są nieszczęsliwe, załamane, rozgoryczone, czują się przegrane - a ty im nie chcesz pomóc? Dla mnie to dziwne. Szkoda mi ich.
                  • angazetka Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 12:43
                    I wiesz to lepiej niż osoby żyjące w Polsce?
                    • milva24 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 12:47
                      Co jej poradzisz, najma wie najlepiej jak jest w Polscewink
                      • bene_gesserit Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 12:55
                        To jest jedna z tych Polek mieszkających za granicą, która ma pewne, częściowo nieaktualne, częściowo wymyślone na własne potrzeby wyobrażenie.

                        Dziwne, jest mnóstwo Polaków i Polek, którzy wyemigrowali, a mają całkiem normalną i zdrową relację z matczyzną, ze swoją narodowością, językiem w którym śnią itd. A jakiś tam procent leci w endżina, czyli kala własne gniazdo, z upodobaniem godnym o wiele lepszej sprawy.
                        • kk345 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 13:14
                          bene_gesserit napisała:

                          > To jest jedna z tych Polek mieszkających za granicą, która ma pewne, częściowo
                          > nieaktualne, częściowo wymyślone na własne potrzeby wyobrażenie.
                          >
                          > Dziwne, jest mnóstwo Polaków i Polek, którzy wyemigrowali, a mają całkiem norma
                          > lną i zdrową relację z matczyzną, ze swoją narodowością, językiem w którym śnią
                          > itd. A jakiś tam procent leci w endżina, czyli kala własne gniazdo, z upodoban
                          > iem godnym o wiele lepszej sprawy.
                          >

                          To próba racjonalizacji swoich wyborów życiowych, przecież trudy emigracji nie miałyby sensu, gdyby kraj macierzysty nie był do kitu. Dlatego najlepiej się zatrzymać na narracji z wczesnych lat 90-tych big_grin
                          Swoją drogą zastanawia, że te niby spełnione, z sukcesem życiowym i jedwabnym życiem tak bardzo muszą sobie tę racjonalizację włączać...
                          • bene_gesserit Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 17:54
                            To wszystko jest dość ciekawe, wykluwa mi się wątek o tym, chyba ze ty będziesz pierwsza smile
              • evening.vibes Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 11:18
                ritual2019 napisał(a):
                > W Polsce i wsrod Polek to jest powszechne,

                Debigrantsplejning big_grin
              • arwena_111 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 16:34
                A skąd ty tak świetnie znasz Polki - skoro tu nie mieszkasz? A jak znasz tylko takie - to w specyficznym środowisku się obracasz.
            • milva24 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 09:41
              Ja znam jeden przypadek, gdzie mąż nie robi prawie nic i jeździ po żonie z pretensjami ale on jest przemocowcem sądząc z opisów i dzieci jednak coś tam robią w domu.
              • bene_gesserit Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 09:59
                No właśnie. To są pojedyncze przypadki, smutne bardzo, ale rzadkie.
    • mrs.solis Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 19:07
      Zaserwowac na obiad zupke chinska 😂
    • mgla_jedwabna Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 19:10
      Dziesięć-piętnaście lat wcześniej pewnie to ona robiła zjebki: jaki ty chleb kupiłeś, jak te filiżanki myjesz, daj, zrobię lepiej niż ty, i szybciej. Tak, jak jej matka robi jej. Kobieta bezmyślnie powtórzyła wzorzec, a potem dziwi się, że nikt nie dba o komfort jędzy.
      • marzeka11 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 19:12
        mgla_jedwabna napisała:

        > Dziesięć-piętnaście lat wcześniej pewnie to ona robiła zjebki: jaki ty chleb ku
        > piłeś, jak te filiżanki myjesz, daj, zrobię lepiej niż ty, i szybciej. Tak, jak
        > jej matka robi jej. Kobieta bezmyślnie powtórzyła wzorzec, a potem dziwi się,
        > że nikt nie dba o komfort jędzy.

        O, to to właśnie.
      • kk345 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 19:13
        O to to. I cierpi w milczeniu, bo przecież ona się tak poświęca a nikt nie docenia...
      • evening.vibes Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 19:38
        mgla_jedwabna napisała:
        > Dziesięć-piętnaście lat wcześniej pewnie to ona robiła zjebki:

        Z czego to wywnioskowałaś?
        • mgla_jedwabna Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 22:36
          Z tego, że zazwyczaj powtarza się wzorce: jak mamusia robi(ła) jej, tak ona zapewne robi swoim córkom. Poza tym ktoś te córki nauczył, że pranie, sprzątanie itd. jest zadaniem matki. W pewnym momencie dzieci naśladują rodziców - można wtedy zadbać o to, by stało się to świadomym nawykiem, a można przeciwdziałać - bo naśladowanie jest nieudolne. Tu po efektach można zgadywać, który że scenariuszy miał miejsce.
          • evening.vibes Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 22:57
            mgla_jedwabna napisała:
            > Z tego, że zazwyczaj powtarza się wzorce:

            W artykule teksty o złym chlebie wali mąż bohaterki. Z jego matki przeszło na nią?
            • kk345 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 23:06
              Może wcześniej dokładnie to słyszał od małżonki? znajomy senior na przykład źle podlewał kwiaty i żona dobitnie mu to punktowała. Źle też odkurzał, mył naczynia, kroił chleb i robił zakupy. Więc przestał, skoro miał niewystarczające kwalifikacje, a żona "urabiała sobie ręce po łokcie, bo nikt jej nie pomagał".
              • evening.vibes Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 23:09
                kk345 napisała:
                > Może wcześniej dokładnie to słyszał od małżonki?

                I był tym dzieckiem powielającym wzorce? big_grin

                > Więc przestał

                Ale tu sytuacja nie jest taka, że 'przestał' tylko, że traktuje żonę jak głupią. Zarówno on jak i dzieci nie mają do niej szacunku - nie tylko do jej pracy ale DO NIEJ jako człowieka. Jest dla nich za głupia, żeby decydować o wakacjach czy wybrać film.

                To nie jest kejs zaharowującej się cierpiętnicy.
                • kk345 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 23:15
                  evening.vibes napisała:

                  > kk345 napisała:
                  > > Może wcześniej dokładnie to słyszał od małżonki?
                  >
                  > I był tym dzieckiem powielającym wzorce? big_grin
                  >
                  > > Więc przestał
                  >
                  > Ale tu sytuacja nie jest taka, że 'przestał' tylko, że traktuje żonę jak głupią
                  > . Zarówno on jak i dzieci nie mają do niej szacunku - nie tylko do jej pracy al
                  > e DO NIEJ jako człowieka. Jest dla nich za głupia, żeby decydować o wakacjach c
                  > zy wybrać film.
                  >
                  > To nie jest kejs zaharowującej się cierpiętnicy.

                  Traktują ją dokładnie tak, jak pozwalała przez lata i nadal pozwala się traktować.
                  • evening.vibes Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 23:19
                    kk345 napisała:
                    > Traktują ją dokładnie tak, jak pozwalała przez lata i nadal pozwala się traktować.

                    To argument 'pijana leżała na ziemi więc niech się nie dziwi, że ją zgwałcili' uncertain
                    • kk345 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 23:23
                      evening.vibes napisała:

                      > kk345 napisała:
                      > > Traktują ją dokładnie tak, jak pozwalała przez lata i nadal pozwala się t
                      > raktować.
                      >
                      > To argument 'pijana leżała na ziemi więc niech się nie dziwi, że ją zgwałcili'
                      > uncertain
                      Co KONKRETNIE proponujesz? Bo pani walczyć o siebie nie będzie, pocierpi w kąciku w milczeniu- jak zamierzasz zmienić jej status życiowy? Pogadasz z jej mężem? zawstydzisz córki? Co ma się niby zmienić, jeśli ona sama tego od lat nie zmienia???
                      Jeśli sama nie wymagała nigdy szacunku dla siebie, to skąd on niby ma się nagle wziąć?
                      • evening.vibes Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 23:25
                        kk345 napisała:
                        > Co KONKRETNIE proponujesz?

                        Tobie - nie atakuj.

                        Autorce materiału - wyjazd albo strajk.

                        Forumkom - odejście od debilnego tłumaczenia wszystkiego bycia 'ochotniczką'.



                        > Jeśli sama nie wymagała nigdy szacunku dla siebie, to skąd on niby ma się nagle
                        > wziąć?

                        Ty szanujesz ludzi tylko jak od ciebie tego żądają? Jak nie to włazisz im na łeb?
    • triss_merigold6 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 20:58
      Co mogłaby zrobić? Wziąć urlop, wyłączyć telefon i wyjechać sama tam gdzie chce.
      • mae224 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 21:16
        I nalepze w tym to, że nikt nie zauważy.
        • evening.vibes Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 21:32
          mae224 napisała:
          > I nalepze w tym to, że nikt nie zauważy.

          W sensie - nie będą jeść przez tydzień i nie zauważą?
          • mae224 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 21:59
            wiesz, bo to wszystko jest w jej głowie, te ich potrzeby, a ona musi, bo inaczej świat się zawali. nie zawali, kupią gotowce, zamówią, będą żyć o chlebie, odpalą video i sami zrobią żarcie, naprawdę zdrowi dorośli są w stanie przetrwać tydzień bez opiekunki.
            • evening.vibes Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 22:59
              mae224 napisała:
              > wiesz, bo to wszystko jest w jej głowie, te ich potrzeby,

              Sugerujesz, że mąż i córki nie mają potrzeby jedzenia?

              > kupią gotowce, zamówią,

              Zapewne ale rozumiem, że przeczytałaś fragment, gdzie rodzina ma pretensje o gotowce?

              • kk345 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 23:07
                OK, no to masz rację: #sienieda, pani jest do końca życia przyspawana do rodziny, jako niewolnica.
                • evening.vibes Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 23:10
                  kk345 napisała:
                  > OK, no to masz rację: #sienieda, pani jest do końca życia przyspawana do rodzin
                  > y, jako niewolnica.

                  W którym miejscu pisałam cokolwiek o ty, że się da czy nie? #sienieda to widać przeczytać - ani zalinkowanego materiału ani kilku prostych zdań, których się czepiasz?
                  • kk345 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 23:17
                    >Sugerujesz, że mąż i córki nie mają potrzeby jedzenia?

                    Możliwości są dwie: albo pani nadal budzi dorosłych domowników i robi im śniadanka i obiadki, albo przestaje, ryzykując, że zaśpią i się zagłodzą. Tertium non datur.
                    • evening.vibes Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 23:20
                      kk345 napisała:
                      > Możliwości są dwie: albo pani nadal budzi dorosłych domowników i robi im śniada
                      > nka i obiadki, albo przestaje, ryzykując, że zaśpią i się zagłodzą. Tertium non
                      > datur.

                      Tak ale zupełnie nie o tym była mowa w tej części dyskusji. Przedmówczyni twierdzi, że nieobecność pani nie zostałaby zauważona co jest bzdurą bo właśnie domownicy musieliby ruszyć tyłki a to byłoby bolesne.
                      • kk345 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 23:25
                        Najgorszą dla pani i najbardziej prawdopodobną wersją byłoby to, że domownicy doskonale dają sobie radę bez niej. Tylko pani do czegoś potrzebna jest świadomość, ze jest niezbędna i rodzina bez niej umrze z głodu. Na tym w gruncie rzeczy polega sens życia takich cierpiętnic.
                        • evening.vibes Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 23:26
                          kk345 napisała:
                          > Najgorszą dla pani i najbardziej prawdopodobną wersją byłoby to, że domownicy d
                          > oskonale dają sobie radę bez niej.

                          No pacz pani - skoro doskonale sobie radzą to skąd pretensje o nieuprane ciuchy?

                          > takich cierpiętnic.

                          Przerób traumę z własną matką i nie projektuj na innych.
                          • kk345 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 23:29
                            evening.vibes napisała:

                            > kk345 napisała:
                            > > Najgorszą dla pani i najbardziej prawdopodobną wersją byłoby to, że domow
                            > nicy d
                            > > oskonale dają sobie radę bez niej.
                            >
                            > No pacz pani - skoro doskonale sobie radzą to skąd pretensje o nieuprane ciuchy
                            > ?

                            Skoro to działa i po marudzeniu ciuchy magicznie pojawiają się czyste i wyprasowane, to dlaczego nie korzystać?


                            > > takich cierpiętnic.
                            >
                            > Przerób traumę z własną matką i nie projektuj na innych.

                            Ale mi dopiekłaś, nigdy się nie pozbieram...coś mi się zdaje, ze też czekasz, aż w końcu rodzina zauważy, jak to się dla nich bohatersko poświęcasz big_grin
                            EOT

                            • evening.vibes Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 23:31
                              kk345 napisała:
                              > Skoro to działa i po marudzeniu ciuchy magicznie pojawiają się czyste i wypraso
                              > wane, to dlaczego nie korzystać?

                              Czyli nie cierpiętnica a hoojowa rodzina. CBDU.

      • abecadlowa1 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 21:56
        Obawiam się, że to typ człowieka, który nie potrafi odpoczywać, zrelaksować się, odpuścić. Sama by się ze sobą zamęczyła na takich wakacjach
    • clk Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 21:10
      Cóż. Istnieją do dzisiaj takie kobiety. Znam 3 smile jedna to moja własna matka która do dzisiaj robi z siebie „cierpietnice” ale ona zrobi i wie najlepiej.
      Plus 2 koleżanki, jedna po macierzyńskim porzuciła i siebie i karierę i ma obecnie problem, druga szybko wyszła za mąż i czeka aż mąż wróci z delegacji z obiadem i ogólnymi usługami.
      Jesteśmy w jakimś sensie same sobie winne.
      Tak, czasem w domu zrobie więcej. Ale partner gotuje (mimo ze szczytem marzeń to nie jest, albo organizuje jedzenie na wynos lepsza opcja). Zakupy robi ten kto ma czas i nie bede marudzić ze chleb nie ten i zapach lenora nie ten. Czasem sprzątnie syf. Podłogi a po 2/3 razach rykne i jest spokój na kilka tygodni smile
      Plus żeby nie być własna matka akceptuje to ze mój dom nie jest i nie będzie perfekcyjny i żyje z tym dobrze.
      • ritual2019 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 08:55
        Czasem, gotuje mimo ze szczytem marzen to nie jest, nie bede marudzic, ze chleb nie ten, zapach lenora nie ten, czasem sprzatnie...

        Kobiety ciesza z minimum, ze w ogole zrobi cos , ze pomoga.
        Ja to rozumiem, bo to jest kwestia mentalnosci, tak zosty wychowane, to widzialy w domu i otoczeniu.
        • bene_gesserit Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 10:01
          Nie każda tak została wychowana. To samo dotyczy mężczyzn.
          • ritual2019 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 10:05
            Wiekszosc Polek i Polakow tak zostalo wychowanych ale mozesz zaklonac rzeczywistosc.
            • larix_decidua77 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 10:19
              Polek i Polaków? Cały świat został tak wychowany. Dopiero niedawno dorosło pokolenie, ktore zostało wychowane inaczej. Mimo to, znane mi polskie żony mają w doopie obsługę domu i rodziny. Chyba że są 50+, wtedy wygląda to różnie. Panie poniżej 50 tki, mimo że tak wychowane, dzielą obowiązki mniej lub bardziej po równo z mężami.
              • ritual2019 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 10:55
                larix_decidua77 napisał(a):

                > Polek i Polaków? Cały świat został tak wychowany.

                Kiedys, ale to sie zmienilo w roznych czesciach swiata, w innych nie. W Polsce akurat nie.

                Panie p oniżej 50 tki, mimo że tak wychowane, dzielą obowiązki mniej lub bardziej po r
                > ówno z mężami.

                Jakis tam niewielki procent dzieli.
                • larix_decidua77 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 12:18
                  Ty nie mieszkasz w Polsce. Może w twojej polskiej rodzinie tak jest, może na wsi, ale wykształcone, pracujące kobiety mają w nosie obrabianie chłopa i wszystkiego wokół.
                  • ritual2019 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 12:26
                    larix_decidua77 napisał(a):

                    > Ty nie mieszkasz w Polsce. Może w twojej polskiej rodzinie tak jest, może na ws
                    > i, ale wykształcone, pracujące kobiety mają w nosie obrabianie chłopa i wszystk
                    > iego wokół.


                    Jakie eyksztalcone masz na mysli. W Polsce wysoki procent ma tzw wyzsze wyksztalcenie, z jego jakoscia roznie bywa. Ma bo to koniecznosc. Natomiast w mentalnosci zmiany nie zaszly, wiekszosc kobiet obrabia mezow, dzieci, rodzicow, tesciow. W kazdym watku o tematyce rozstan itp kobiety nie chca wchodzic w kolejne zwiazki z zamieszkaniem wlasnie zeby nie obrabiac facetow i ewentualnych dzieci itd. To wcale nie sa kobiety 50+. Natomiast rodzice sa obowiazkiem i tu czesto wyboru nie ma.
                    • larix_decidua77 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 16:16
                      ritual2019 napisał(a):

                      > larix_decidua77 napisał(a):
                      >
                      > Jakie eyksztalcone masz na mysli. W Polsce wysoki procent ma tzw wyzsze wykszta
                      > lcenie, z jego jakoscia roznie bywa. Ma bo to koniecznosc. Natomiast w mentalno
                      > sci zmiany nie zaszly, wiekszosc kobiet obrabia mezow, dzieci, rodzicow, tescio
                      > w. W kazdym watku o tematyce rozstan itp kobiety nie chca wchodzic w kolejne zw
                      > iazki z zamieszkaniem wlasnie zeby nie obrabiac facetow i ewentualnych dzieci i
                      > td. To wcale nie sa kobiety 50+. Natomiast rodzice sa obowiazkiem i tu czesto w
                      > yboru nie ma.

                      A ja ci mówię, że to kwestia twojej rodziny/pewnych środowisk a nie zjawisko powszechne.
            • bene_gesserit Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 10:46
              Rozumiem, że w twoim polskim środowisku to smutna norma. Cóż, pozostaje współczuć, prawdopodobnie także rodzinie. Bardzo to przykre mieć takich znajomych i bliskich, pewnie masz traumę. Mam nadzieję, że tobie z takiego wychowania udało się jakoś otrząsnąć i wyemancypować z tych mrocznych dziewiętnastowiecznych tradycji
              • ritual2019 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 10:56
                Pisz ile chcesz bene, faktow to nie zmieni.
                • milva24 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 12:36
                  Fakty to my chyba bardziej znamy, jeśli tu mieszkamy na stale, ale ok, masz prawo mieć swoje złudzenia.
                • bene_gesserit Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 19:08
                  Fakty są takie, że - skoro przy tym zdaniu trwasz w takim uporze - taka jest/była twoja polska rzeczywistość. Pewnie dom rodzinny, pewnie twoje bliskie osoby. To bardzo smutne. Natomiast rzeczywistość wielu współcześnie żyjących i ich bliskich jest kompletnie inna.
    • abecadlowa1 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 21:51
      marzeka11 napisała:

      > Czytam ten list i jeśli nie jest wymyślony, a opowiada czyjeś życie na serio, to strasznie żal tej kobiety, iż aż tak dała się sprowadzić do roli obsługującej służącej.

      W ogóle nie jest mi żal kogoś takiego. Strasznie toksyczna osoba. W tej rodzinie nikt nikogo nie szanuje i nie jest to wina dzieci. Dzieci nie potrafią przygotować posiłków, zrobić zakupów, wyprać swoich ubrań. Nikt ich tego nie nauczył, bo matka musi wszystko sama i osobiście zrobić. Tam nie ma żadnej wspólnoty rodzinnej, żadnych pozytywnych więzi. Wstrętne
      • ritual2019 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 08:56
        Wstretne to jest takie myslenie jak twoje: bo matka.
        A ojciec? Jego tam nie ma? On nie powinien byc zaangazowany w obowiazki domowe i wychowanie dzieci na rowni z matka?
      • bene_gesserit Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 10:03
        Wstrętne to jest to, ze w tej historii nie widzisz tatusia.
        Tatuś też nie nauczył sprzątać, prać i gotować. Nauczył natomiast, że rolą mężczyzny jest manie pretensji o wysuszonego schabowego i polegiwanie zmęczonemu na kanapie.

        Matka nie jest toksyczna - to bzdura.. Matka ma bardzo, bardzo zaniżone poczucie własnej wartości. Tylko wtedy człowiek daje się traktować jak wycieraczka.
        • abecadlowa1 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 18:49
          Wątek jest o pani i dlatego o niej napisałam. Pana ojca oceniam równie krytycznie. Koleś, który nie uczy dzieci szacunku do ich matki jest odpadem atomowym. Ale skoro oboje są ze sobą co najmniej kilkanaście lat, to są zapewne siebie warci. Jestem przekonana, że ludzie pozostają ze sobą w związku tak długo, jak długo dla każdej ze stron korzyści przewyższają koszty. Dzieciaków szkoda
        • abecadlowa1 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 19:08
          Człowiek (niezależnie od płci), który pozwala na to, żeby dzieci obserwowały jak dobrowolnie daje się traktować jak wycieraczka, jest toksyczny. Masz wyobrażenie o tym, jak to wpływa na poczucie bezpieczeństwa tych dzieci, ich zaufanie do rodzica?
    • mae224 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 22:01
      najbardziej zaskakujące … „budzę męża do pracy”, ale jak to, nurtuje mnie to, mężowie potrzebują budzika w postaci żony?
      • kk345 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 23:08
        Dorosłe córki też nie ogarniają alarmu w telefonie i zrobienia sobie śniadania...
    • novembre Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 22:05
      Listy na onecie są ostatnio chyba wyżej niż wiadomości, albo tuż pod nimi. I same życiowe problemy tam są smilesmilesmilesmilesmile
    • shellyanna Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 22:21
      Jest to rzeczywistość kilku moich koleżanek.
      I była to w pewnym sensie moja rzeczywistość.
      Facet i dzieci (oraz ja) musza mieć świadomość, ze nie można mieć ciastka i zjeść ciastko.
      To klucz.
      • kafana Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 22:38
        A może wystarczy świadomość ze można żyć inaczej i wystarczy słowo klucz partnerstwo ?
        • shellyanna Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 22:48
          Partnerstwo oznacza równy podział obowiązków / wkładu finansowego. Jedno może być rekompensowane drugim. Grunt, żeby było mniej więcej równo.
          Jeśli jedna strona zarabia wielokrotnie więcej, przy wielokrotnie mniejszym nakładzie czasu i wysiłku, a druga zarabia ułamek tej kwoty to albo ta jedna strona wnosi jeszcze więcej i druga strona może poczuć się zwykłym pasożytem, albo obie strony starają się żyć w symbiozie, mając świadomość, ze są od siebie zależni.
    • kafana Re: "Cóż, mam, co chciałam" 05.05.23, 22:35
      No cóż cieszyć się ze nie znam żadnej takiej. Ba jak teraz tak myśle to w mojej bance kobiety radzą sobie lepiej zawodowo a duza cześć okołodomowej logistyki spada na facetów.
    • tt-tka Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 10:58
      marzeka11 napisała:

      > Czytam ten list i jeśli nie jest wymyślony, a opowiada czyjeś życie na serio, t
      > o strasznie żal tej kobiety, iż aż tak dała się sprowadzić do roli obsługującej
      > służącej.
      > I chyba zamiast narzekać, zaczęłabym odcinać od obsługi. Trudno, bielizna zosta
      > nie na podłodze, zakupy nie będą zrobione, jeżeli odmawiają pomocy. Co jeszcze
      > mogłaby zrobić?

      Pytanie numer jeden - a co ona CHCIALABY zrobic ? Nie co jej by zrobiono (np zaczeto szanowac i doceniac), tylko co ona sama ?
      Tak, pada odpowiedz - wyjechac, zajac sie soba. No wiec co stoi na przeszkodzie ? Dzieci duze, maz pelnosprawny.
      To jest dokladnie to, co babka napisala "mam, czego chcialam". Chciala byc niezastapiona i byla. teraz juz nie chce, wiec niech przestanie byc.
      Co prawda z pozycji starej i wrednej ciotki moge powiedziec, ze wychowywanie, a nie tylko obslugiwanie dzieci mogla i powinna byla wdrozyc wczesniej, ale nadal nie jest za pozno. A jesli nawet na wychowywanie juz ciut pozno, to na zaprzestanie obslugi na pewno nie.
      • marzeka11 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 11:15
        Nie musiałaby przecież zaczynać od rzeczy wielkich, ale przestać uważać, że musi budzić męża do pracy, zbierać rzuconą bieliznę po córkach itd., itp. Tyle że wymaga to zrozumienia, że nie musi tych rzeczy robić, poinformowania o tym. Zacząć zmiany.
        • ritual2019 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 11:28
          Tiaaa, wyjechac...ona nie pracuje zawodowo ,ma zapewne czas i kase na wyjazdy. Po za tym ma matke z demencja ktora oczywiscie obsluguje. Oczywiscie ematki krzykna ze nie musi własnymi recami ale jak wiadomo opieka jest droga wiec musialaby i to juz prawo by ja zmusilo ta opieke finansowac. Jednak obowiazki i szacunek do nawet fatalnych rodzicow jest tak mocno wryty w mentalnosc Polakow ze ona kroi to ciasto i zaciska zeby.
          Za 5 lat gdy juz splaca to mieszkanie ona raczej meza nie porzuci bo podzial nie nastapi 50/50, wszak w pl dzieciom sie nalezy ich czesc. Jest w czarnej doopie.
          • milva24 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 12:39

            > Za 5 lat gdy juz splaca to mieszkanie ona raczej meza nie porzuci bo podzial ni
            > e nastapi 50/50, wszak w pl dzieciom sie nalezy ich czesc. Jest w czarnej doopi
            > e.

            Z jakiej niby racji dzieciom się należy "ich część"? Póki rodzice żyją to jest majątek rodziców i dzieciom nic się nie należy.
          • kk345 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 12:41
            ritual2019 napisał(a):

            > Tiaaa, wyjechac...ona nie pracuje zawodowo ,ma zapewne czas i kase na wyjazdy.

            Nie pracuje, jasne- te 15 minut, które ma rano, żeby wyjść do biura dobitnie świadczą o tym, ze nie pracuje...


            > Za 5 lat gdy juz splaca to mieszkanie ona raczej meza nie porzuci bo podzial ni
            > e nastapi 50/50, wszak w pl dzieciom sie nalezy ich czesc. Jest w czarnej doopi
            > e.

            Eeee? Mówisz, ze w Polsce w przypadku rozwodu dzieci otrzymują swoją część majątku? Na pewno, w końcu ty wiesz najlepiej big_grin
          • evening.vibes Re: "Cóż, mam, co chciałam" 06.05.23, 19:02
            ritual2019 napisał(a):
            > Za 5 lat gdy juz splaca to mieszkanie ona raczej meza nie porzuci bo podzial ni
            > e nastapi 50/50, wszak w pl dzieciom sie nalezy ich czesc. J

            Dzieciom należy się spadek - nie podział majątku przy rozwodzie. Debigrantka jak zwykle pyerdoli i się ośmiesza.
            • milva24 Re: "Cóż, mam, co chciałam" 07.05.23, 09:59
              Ale trzeba przyznać, że wyszła z tego wątku po angielskuwink

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka