Wniesienie telefonu - unieważnienie matury

[iwoniaw]

Na tt pojawily sie zdjecia arkusza tuż po rozpoczęciu dzisiejszego egzaminu z matematyki. CKE namierzyła sprawcę i już oglosila, ze najprawdopodobniej maturę będa musieli powtórzyć wszyscy piszący w tej samej sali. Odpowiedzialność zbiorowa w pelnej krasie. Za to pilnujaca komisja w ramach kary będzie "zgłoszona do kuratoriium".
Czy osoby zmuszone do powtarzania matury w czerwcu moga zażądać pisania w sali jednoosobowej?

[daniela34]

Właśnie mi ojciec powiedzial o tym geniuszu Twittera i pomyślałam, że reszta biedna ma przechlapane. A najgorsze jest to ze z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością oni w żaden sposób nie skorzystali z pomocy z zewnątrz tylko kolega z sali był idiotą.

[iwoniaw]

W sumie to uważam, że to niesprawiedliwe wobec tej reszty. A tymczasem gdzies mi mignęło info, że w ubieglym roku z powodu 48 podobnych incydentów (nie że na tt cos opublikowano, tylko że ktoś wniósł sprzet elektro i wpadł) unieważniono egzaminy ponad 240 osób...

[barbibarbi]

Żal tych pozostałych uczniów, że mają problemy przez kolegę idiotę.

[nojabrina88]

Czy koledzy mogą tego idiotę pozwać za na przykład straty moralne?

[droch]

Raczej komisję, która odpowiadała za prawidłowy przebieg egzaminu.

[primula.alpicola]

droch napisał:

> Raczej komisję, która odpowiadała za prawidłowy przebieg egzaminu.


A komisja ma prawo przeszukiwać maturzystów, czy tylko poinformować o zasadach?

[droch]

Komisja ma za zadanie czuwać nad prawidłowym przebiegiem egzaminu. A jakimi środkami? cóż, ten kto bierze za to pieniądze niech kombinuje.
Albo niech ktoś wystąpi przed uczniami i z rozbrajającą szczerością przyzna, że nic nie może, a czy nie unieważnią zdającym matury jest wyłącznie kwestią szczęścia.

[daniela34]

Dajże spokój. Co wy z tym pozywaniem nastokatkow dzisiaj. Pozwać można każdego o wszystko i co to da? Matury nie uważni a nawet zakładając że sąd zasadziłby jakieś zadośćuczynienie to z czego komornik ściągnie tę sumę od dziewietnastolatka po liceum?
Poza tym - nie. Nie można, bo on nie naruszył dóbr osobistych kolegów, bo nie jest wobec nich zobowiązany do uczciwego pisania.
Jeśli pozwać to raczej organizatorów egzaminu że nie dopełnili obowiązków.

[evening.vibes]

daniela34 napisała:
> Dajże spokój. Co wy z tym pozywaniem nastokatkow dzisiaj. Pozwać można każdego
> o wszystko i co to da?

Widmo potężnej kary finansowej w znacznym stopniu ukróciło 'alarmy bombowe'.

[daniela34]

Kara finansowa za alarmy bombowe nie jest nakładana w drodze powództwa cywilnego. Można nałożyć karę finansową na takiego wnosiciela ale też nie wstecznie przecież, więc wstecznie nie obejmie tego geniusza. A o to pyta moja rozmówczyni.

[evening.vibes]

Odnosiłam się do kwestii 'co to da.' - w szerszym kontekście Kara wymierzona sprawcy (i jej nieuchronność) odstrasza naśladowców.

[daniela34]

No ale temu sprawcy nie da się "wymierzyć kary" na bazie obecnych przepisów, więc nikogo nie odstraszy jego przykład.

[biala_ladecka]

To są dorośli ludzie! Mają prawa wyborcze. Mozna chyba od nich wymagać odrobiny odpowiedzialnosci? Pozywanie to absurd, ale jakaś forma odszkodowania od tego geniusza powinna się należec, chocby zwrot kosztów dodatkowego egzaminu.

[daniela34]

No i fajnie. Tylko to jest licealista (ale pelnoletni) i z czego ci zapłaci? Nie można ściągnąć od rodziców, bo nie odpowiadają za długi (i glupotę) dorosłego dziecka. A on nie ma kasy. Zda maturę w drugim terminie i pójdzie na studia i przez kolejne 5 lat nadal może nie zarobić ani złotówki. Można wpisać taka karę do przepisów, przy czym jeśli ktoś jest tak odważnie glupi że wrzuca arkusze na Twittera nie bojąc się unieważnienia egzaminu to nieściągalną przez wiele lat karą też się nie przejmie.

[biala_ladecka]

Ja jestem cierpliwa. Poczekam
A tak serio, maturalne afery pokazują, że mamy problem z interpretowaniem dorosłości. Osiemnaście lat to chyba jednak za wcześnie. Niby wszystko mogą, ale odpowiedzialność żadna. I pomysły w głowie, jakby jeszcze z innej bajki.

[asia_i_p]

Nie zda matury w drugim terminie, będzie musiał pisać za rok.

Myślę, że dużo by dało przeciągnięcie tego do dwóch albo nawet trzech lat. W tej chwili, jesli nie umie, opłaca mu się zaryzykować, z perspektywą trzyletniej przerwy już mniej.

[daniela34]

No to za rok. Ale jak widać to nie odstrasza wystarczająco. A to jest dużo bardziej realna konsekwencja niż kara, której nie będzie z czego ściągnąć. I zgadzam się, że wydłużenie tego okresu pokuty mogłoby być bardziej skuteczne.

[nojabrina88]

No tak, te argumenty są racjonalne...
Po prostu wyobraziłam sobie swój w...w, gdyby moje dziecko było poszkodowane, napisało egzamin świetnie i musiało powtarzać. No rozszarpałabym idiotę
Nie mogę myśleć o tym spokojnie, ciśnienie rośnie

[daniela34]

A to całkowicie rozumiem. Strasznie mnie zawsze wpienia jak za głupotę jednej osoby cierpią niewinni.

[alicia033]

nojabrina88 napisała:

> Po prostu wyobraziłam sobie swój w...w, gdyby moje dziecko było poszkodowane, n
> apisało egzamin świetnie i musiało powtarzać. No rozszarpałabym idiotę

Idiota, niestety, zawsze może się trafić.
I to nie on jest tu problemem, tylko ten debilny przepis, narzucający odpowiedzialność zbiorową i nakazujący unieważnić egzamin wszystkim w sali z idiotą.

[...]

[alex_vause35]

Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.

[daniela34]

Jak dorabiają to miesięcznie nie przekroczy im kwoty wolnej od zajęcia.

[daniela34]

No i poza tym dorabianie nie jest obowiązkowe. Zwyczajnie nie wierzę, że jak geniusza nie odstraszyła wizja odroczonej o rok matury to odstraszy go, że kiedyś jak będzie dorabiał to komornik mu zajmie konto.

[biala_ladecka]

Ale tu nie chodzi o utarcie nosa badz, co badz, doroslemu czlowiekowi, ale o pokrycie strat, ktore wygenerowal. Niech on sobie mysli, czy nie mysli co chce. Kasa ma sie zgadzac.

[daniela34]

No ale nie będzie się zgadzać i to długo. Nawet jeżeli w chwili nakładania jakichś zobowiązań finansowych by dorabial to o ile nie dorabia powyżej kwoty wolnej od zajęcia to mu można dmuchnąć. A jak powyżej to z tej nadwyżki to się będzie ściągać i ściągać i ściągać...I tak dłuuugo bo raczej ludzie ze skończoną szkoła średnia bez zawodu szczególnych kokosów od razu nie zarabiają

[turbinkamalinka]

daniela34 napisała:

> No ale nie będzie się zgadzać i to długo. Nawet jeżeli w chwili nakładania jaki
> chś zobowiązań finansowych by dorabial to o ile nie dorabia powyżej kwoty wolne
> j od zajęcia to mu można dmuchnąć. A jak powyżej to z tej nadwyżki to się będzi
> e ściągać i ściągać i ściągać...I tak dłuuugo bo raczej ludzie ze skończoną sz
> koła średnia bez zawodu szczególnych kokosów od razu nie zarabiają

Ale jakby takiemu gów... zablokować możliwość zdawania matury powiedzmy na 2 lata i obciążyć kosztami które ponosi gmina za tą konkretną salę to jest już jakaś kara dla danego delikwenta. Co do komornika. Kwota wolna od zajęcia to jedno. Ale przecież komornik chyba może potrącić jakąś część pensji u pracodawcy, nawet jeśli ten młody człowiek będzie pracował za najniższą krajową.
Facet od którego wynajmujemy mieszkanie ma komornika. On ma najniższą krajową, ale pensji dostaje 2100. Komornik mu bezpośrenio z pensji zabiera 600 zł. I nie jest to umowa między komornikiem a dłużnikiem. Dodam tylko, że facet nie ma długu alimentacyjnego, wtedy komornik mógłby potrącić więcej. Więc da się odzyskać nawet z najniższej krajowej.
Młody człowiek wchodzący w dorosłość z długiem rzędu 20-30 000 łatwo raczej nie będzie miał.

[kurt.wallander]

Jaka to kwota? Ta wolna od zajęcia?

[arwena_111]

Najniższa krajowa? Teraz chyba coś ok 2600

[daniela34]

Tak.

[droch]

Ba, oprócz kwoty wolnej od zajęcia istnieją świadczenia zwolnione z egzekucji.

[kurt.wallander]

Dzięki

[sueellen]

Na to wygląda, że lepiej by było aby go sprać na kwaśne jabłko . 240 podejrzanych 😅

[daniela34]

Myślę że po prostu to powinien być sygnał żeby zrezygnować z odpowiedzialności zbiorowej, to po pierwsze. A po drugie - ale to już państwo centralnie musi zapewnić środki- rozważyć te urządzenia do blokowania łączności (niżej o tym chyba dziewczyny rozmawiają) - jeśli faktycznie komisje nie nadążają za rozwojem technologii.

[droch]

Tak czy owak, walka niedoinwestowanych szkół z uczniami, których rodziców może być stać na zakup najnowocześniejszych urządzeń, może mieć tylko jeden wynik.

[iwoniaw]

nojabrina88 napisała:

> Czy koledzy mogą tego idiotę pozwać za na przykład straty moralne?

Cywilnie to chyba mozesz pozwać kazdego o wszystko, pytanie, co na to sąd? Btw, moim zdaniem to nie są tylko straty moralne, wszak jeśli ktoś super napisał ten egzamin, to może zmuszony do powtórzenia go stracić całkiem realne punkty decydujące o przyjęciu bądź nie na konkretne studia.

[arwena_111]

Daniela, to głupi dzieciak. Ale co można pomyśleć o człowieku na egzaminie radcowskim?
Jak mój mąż zdawał - 3 dnia, na 15 minut przed zakończeniem egzaminu, pilnujący zapytał się - czy ktoś z państwa ma telefon? Zgłosiły się chyba 4 osoby. Od razu dostały informację, że ich egzaminy zostały unieważnione zapraszają na kolejny termin.
Na szczęście nie było odpowiedzialności zbiorowej - pewnie by się skończyło pozwami.
Jedna dziewczyna wpadła w histerię, bo to było jej czwarte podejście do egzaminu.

Potem zastanawialiśmy się z mężem - po co się przyznawali. Przecież nikt by ich nie zrewidował.

[eriu]

Lepiej dla jej klientów jak nie zdała. Przychodzi 4 raz na egzamin a nie ogarnia tak prostej rzeczy, że nie bierze telefonu ze sobą?

[daniela34]

Też nie wiem ani po co się przyznawali ani po co przynosili telefony. Na moim egzaminie nie było możliwości wzięcia telefonu przez zapomnienie/roztargnienie bo był on zdawany do depozytu przy wpuszczaniu na salę i każdy był pytany, czy telefon ma.
Że głupi dzieciak nie przeczę. Szkoda ze za jego głupotę zapłacą inne dzieciaki.

[arwena_111]

No więc właśnie. Tylko dlaczego unieważniają innym.

W sumie to może lepiej jak tamci nie zdali? Bo jednak nawet jak wnieśli - to już totalną głupotą było się przyznawać. To było na 15 min przed końcem egzaminu. Można było siedzieć cicho.

[ayelen40]

A po co to pytanie 15 minut przed końcem? Taki test?

[arwena_111]

A tego to nikt nie wie. A i mąż mi właśnie sprostował, że to był ostatni dzień egzaminów ( czwarty ).

[35wcieniu]

Nie jestem w stanie ogarnąć po co się przyznawali, naprawdę, przecież to nonsensowne.

Ja miałam telefon na własnej maturze. Nie korzystałam bo i jak.

[mamalgosia]

Mialas telefon mimo zakazu? Dlaczego?

[35wcieniu]

Wiele osób miało. Niespecjalnie było z nim co zrobić, więc jak ktoś miał kieszenie w marynarce czy gdziekolwiek to tam trzymał i tyle. Wyciszony albo wyłączony, wiadomo.

[mamalgosia]

Jakoś nie sa to dla mnie argumenty za lamaniem zakazu

[35wcieniu]

🤷
Kto by to po tylu latach analizował. Wydaje mi się że po prostu wszyscy wtedy zgodnie przyjęli że zakaz ma na celu nieużywanie, a jak ktoś ma ale nie używa to spoko.

[szeptucha.z.malucha]

Kiedyś było inaczej, nie ma co odnosić obecnych zasad do tych choćby sprzed dekady. Ja zdawałam Ok. 30 lat temu i wtedy było jeszcze inaczej.

[kocynder]

Serio nie dało się nigdzie zostawić telefonu? No biedactwo... Zaczynając od "w domu", przez "w szatni" a kończąc na "na stole komisji"...

[primula.alpicola]

Pozwać komisję 35wcieniu, nie dopilnowali prawidłowego przebiegu egzaminu.

[35wcieniu]

O to, to

[laura.palmer]

kocynder napisała:

> Serio nie dało się nigdzie zostawić telefonu? No biedactwo... Zaczynając od "w domu", przez "w szatni" a kończąc na "na stole komisji"...

Nie, nie zawsze się da zostawić telefon w domu. W dzisiejszych czasach bez telefonu to jak bez ręki, ludzie tam mają np. aplikacje z biletami mpk. W szatni? Chyba jesteś śmieszna, swój zostaw w szatni. Na biurku komisji już prędzej, ale komisja musi udostępnić miejsce oraz trzeba mieć minimum zaufania do pozostałych zdających. Gdybym miała choć cień podejrzenia, że ktoś może potem wyjść z moim telefonem, trzymałabym przy sobie (wyłączony).

[35wcieniu]

To było kilkanaście lat temu. Kradzieże telefonów były codziennością, jak ktoś miał to trzymał przy sobie, żadnej "szatni" w mojej szkole zresztą nie było. W ogóle jakby nie było za bardzo tematu, był zakaz wnoszenia interpretowany dość swobodnie bo kumalismy że chodzi o niekorzystanie, a czy ktoś miał w kieszeni czy nie to zasadniczo nie miało znaczenia o ile nie używał. A raczej nikt nie używał bo musiałby słać smsy, przecież dostępu do internetu w tych telefonach nie było.

[kocynder]

Te naście lat temu aplikacje biletowe raczkowały o ile w ogóle były. Jakież to inne aplikacje są niezbędne maturzyście w czasie matury?
Telefony można zdać komisji i komisja za nie odpowiada i nie oddaje "jak leci", przeważnie nie składa się z kretynów, którzy nie rozróżniają uczniów, tylko z nauczycieli, którzy przez cztery lata uczyli.

[35wcieniu]

Z calkowitą pewnością mogę powiedzieć że czegoś takiego jak zdawanie telefonów komisji nie było. Tego jestem pewna.
A czy "komisja odpowiada za telefony" to bym nie była pewna nawet i dzisiaj, no ale może. Nadal, co za różnica. Nikomu nie zadzwonił, nie ma tematu, co tu po takim czasie rozkminiać.

[laura.palmer]

kocynder napisała:

> Te naście lat temu aplikacje biletowe raczkowały o ile w ogóle były. Jakież to inne aplikacje są niezbędne maturzyście w czasie matury?

W czasie matury żadne, ale mnóstwo ludzi nie wraca po maturze od razu do domu, a nawet jeśli, to ten dom niekoniecznie znajduje się w pieszej odległości. Bywa, że trzeba się przemieścić np. tramwajem do dworca, a potem pociągiem do siebie, a na miejscu zadzwonić, by ktoś po ciebie podjechał. Powodzenia bez telefonu (dać się da, tylko po co sobie życie utrudniać).



> Telefony można zdać komisji i komisja za nie odpowiada i nie oddaje "jak leci", przeważnie nie składa się z kretynów, którzy nie rozróżniają uczniów, tylko z nauczycieli, którzy przez cztery lata uczyli.

Nie zawsze. Są uczniowie poprawiający, są też zdający jakiś niszowy przedmiot i niekoniecznie piszą egzamin w szkole macierzystej. A nawet jeśli w macierzystej, to szkoły i klasy są różne. W moim LO mogłabym pewnie zostawić telefon na korytarzu i ktoś by go odniósł. Koleżance ukradli telefon z plecaka, najprawdopodobniej podczas lekcji, więc musiał to być ktoś z klasy. Jeśli wylądujesz z nieciekawą klasą np. na zbiorczej sali gimnastycznej, gdzie pisze 100 osób, to jak komisja ma wyłapałać, czy Iksiński zabrał z ich biurka telefon swój, czy Igrekowskiego? 🤔

[kanna]

Telefony w szkole dziecia zbierała dyrektor w swoim gabinecie, a jak ktoś nie oddał, to na stoliku komisji stał koszyk.. serio, nie jest problemem gdzieś go zostawić.
Szczególnie, ze jak wypadnie, to jest wtopa dla wszystkich zdających

[shellyanna]

No nie może być! Nie upilnowali?! 😎

[iwoniaw]

shellyanna napisała:

> No nie może być! Nie upilnowali?! 😎


Ale że to cię dziwi czy co?

[kurt.wallander]

To miało być ironiczne nawiązanie do problemów Szkoły w Chmurze z przeprowadzeniem egzaminów zgodnie z przepisami.

[iwoniaw]

No jest faktem, że wzruszajace, jak CKE nie ma sobie nic do zarzucenia w żadnym z powyższych przypadków.

[little_fish]

Widać nie. Nikt maturzystów nie przeszukuje. Zasady są jasne, konsekwencje również. Choć jak widać nie dla wszystkich. Dlatego tym bardziej nie wierzę w informacje, że maturzyści czekający półtorej godziny nie mieli dostępu do telefonów.
Tylko tam nikt matury nie unieważnił. Wypływają za to dodatkowe kwestie związane ze sprawdzaniem tożsamości....

[shellyanna]

Zakład, ze o dowodach zgłosiła matka dziecka, które zawaliło?

[little_fish]

Nawet jeśli, to co z tego? Gdyby procedury były przestrzegane, nie miałaby na co wnosić skargi, prawda?

[ggrr.ruu]

Nie wiadomo czy zawalił bo nie na wyników

[snajper55]

ggrr.ruu napisała:

> Nie wiadomo czy zawalił bo nie na wyników

Skoro nie ma wyników, to wiadomo, że nie zawalił.

S.

[skumbrie]

No nie może być! Nie upilnowali?! 😎

Co w tym dziwnego? To ty jesteś przekonana, że matura w Chmurze była uczciwa. Półtorej godziny później, ponad 700 uczniów i oczywiście żadnych przecieków 🤦‍♀️

[shellyanna]

skumbrie napisała:

> No nie może być! Nie upilnowali?! 😎
>
> Co w tym dziwnego? To ty jesteś przekonana, że matura w Chmurze była uczciwa. P
> ółtorej godziny później, ponad 700 uczniów i oczywiście żadnych przecieków 🤦‍♀
> ️
To była ironia…

[black.emma]

Nie wiem z czego się cieszysz. Jeżeli tu unieważnia to szkole w chmurze tym bardziej powinni. Nie mów, ze przez półtorej godziny nie poznali tematów.

[tymianek21]

Jestem tym oburzona!
Odpowiedzialność zbiorowa bo jakiś chłopak oszukiwał!
Poza tym jak komisja może uchronić innych przed wniesieniem telefonów? Mają przeszukiwać kieszenie? Obmacywać jak policjanci? Pytam serio!

[shellyanna]

tymianek21 napisała:

> Jestem tym oburzona!
> Odpowiedzialność zbiorowa bo jakiś chłopak oszukiwał!
> Poza tym jak komisja może uchronić innych przed wniesieniem telefonów? Mają prz
> eszukiwać kieszenie? Obmacywać jak policjanci? Pytam serio!

No ja podobnie pytam w wątku obok 😁 ktoś tam się oburzał, ze maturzyści wychodzili rozciągnąć kości i do toalety.

[iwoniaw]

Do toalety mozna wychodzić na legalu z zachowaniem procedur przecież. Ludziom juz sie wszystko miesza ze wszystkim 🤦‍♀️

[iwoniaw]

No CKE powinna chyba takie procedury wprowadzić, żeby uczciwi nie byli narazeni na takie sytuacje? Niech zagluszarki sygnału włączą albo prześwietlają na bramkach jak na lotnisku, albo coś innego wymyslą - za to biora kasę, szkolą pilnujacych etc.
Na innych egzaminach państwowych (zawodowych np. - lekarskich, adwokackich, tlumaczy przysięgłych, na prawo jazdy etc) jakoś nie uniewazniają calej sali wyniku, bo ktoś jeden naruszał zasady?

[mamalgosia]

Nie wiem, jak technicznie jest mozliwe, zeby nie zauwazyc, ze uczen robi zdjecia. Czlonkowie komisji maja przydzielonych uczniow do obserwowania i widze praktycznie jak ci, ktorych obserwuje, kiwaja palcem w bucie. Jak mozna nie widziec, ze ktos robi kilkanascie zdjec??

[little_fish]

To w sumie bez znaczenia - nawet gdyby zauważyli, efekt końcowy byłby taki sam, unieważnienie egzaminu...

[iwoniaw]

little_fish napisała:

> To w sumie bez znaczenia - nawet gdyby zauważyli, efekt końcowy byłby taki sam,
> unieważnienie egzaminu...

Niekoniecznie. Ten czlowiek udostępnił zdjęcia na samym poczatku egzaminu, komisja jest komisją m.in. po to, by poświadczyć, czy i jak się w tym czasie komunikował z innymi na sali.

[mamalgosia]

No cos ty, jemu sie uniewaznia

[iwoniaw]

mamalgosia napisała:

> No cos ty, jemu sie uniewaznia


No jemu to oczywiste i (słusznie!) z blokada zdawania w tym roku w kolejnych terminach. O resztę mi chodzi.

[iwoniaw]

mamalgosia napisała:

> Nie wiem, jak technicznie jest mozliwe, zeby nie zauwazyc, ze uczen robi zdjeci
> a. Czlonkowie komisji maja przydzielonych uczniow do obserwowania i widze prakt
> ycznie jak ci, ktorych obserwuje, kiwaja palcem w bucie. Jak mozna nie widziec,
> ze ktos robi kilkanascie zdjec??

No więc dziękuję ci bardzo za ten wpis, bo uważam identycznie - komisja "nie widzi" takich rzeczy tylko w wypadku, gdy bardzo się stara nie widzieć. Gdyby delikwentowi przerwano egzamin w pierwszych minutach i wywalono go z sali oraz zapisano odpowiednio w protokole, co się stało i jak bardzo bez udzialu reszty, to sytuacja tej reszty bylaby zgoła odmienna.

[shellyanna]

On mógł robić foty nie telefonem tylko np długopisem

[mamalgosia]

Zasugerowalam sie tytulem wątku

[iwoniaw]

mamalgosia napisała:

> Zasugerowalam sie tytulem wątku

Napisalam o telefonie, bo tak to sformułowano w artykule (na wp.pl), który czytałam, ale nie mam oczywiscie pewnosci, czy dziennikarze to wiedzą (że telefon) czy tylko przypuszczają.

[mamalgosia]

No chyba, ze mial jakis aparacik szpiegowski, pluskwe maleńka, ukrytą w dłoni. Wiadomo, co to bylo?

[iwoniaw]

mamalgosia napisała:

> No chyba, ze mial jakis aparacik szpiegowski, pluskwe maleńka, ukrytą w dłoni.
> Wiadomo, co to bylo?

W sumie to jak dla mnie mógl nawet czipem ze szczepionki 😉 Niemniej komisja jest w sali m.in. po to, by stwierdzić, czy się nie komunikował z innymi zdającymi i moim zdaniem to powinno być ubezpieczenie dla tych innych, a nie unieważnianie im egzaminu, bo kolega po toaletach z zegareczkiem szpiegowskim lata i się w socmediach lansuje....

[mamalgosia]

Moze sie komunikowali przy pomocy kolczykow w pepkach czy jezykach. Tego to juz zadna komisja nie upilnuje

[iwoniaw]

mamalgosia napisała:

> Moze sie komunikowali przy pomocy kolczykow w pepkach czy jezykach. Tego to ju
> z zadna komisja nie upilnuje

No nie idźmy może w absurd - oczywiście, że jak ktoś chce, to odpowiedzi (zwlaszcza z testu wyboru) koledze obok pokaże, podobnie jak niejeden moze wnieśc telefon i z nim wyjsć i nie zostac złapanym - mowa jest o konsekwencjach dla osób postronnych, które zasad nie złamały, to mnie bulwersuje o wiele bardziej niz fakt, że komisja nie ma rentgena w oczach i ma fizyczne ograniczenia (więc może powinna być wsparta kolejnymi ułatwieniami, np. wspomnianymi dlugopisami tylko szkolnymi (tak jak szkolne sa np. słowniki czy tablice matematyczne) albo nalezy zmienic przepis i karac tylko zlapanego z telefonem/kamerą/zegarkiem?) No w końcu to CKE organizuje ten egzamin, niech sie ogarną.

[mamalgosia]

No tos teraz dowcip powiedziala.

Widzialas dzisiejszy arkusz dla formuly 2015? Pozmieniali tylko kolejnosc zadan, lenie.
Nie wiem, co oni tam robia

[szeptucha.z.malucha]

Ale w stosunku do tego z formuły 2023, czy zeszłorocznych?

[mamalgosia]

Do tego z formuly 2023

[iwoniaw]

mamalgosia napisała:

> No tos teraz dowcip powiedziala.
>
> Widzialas dzisiejszy arkusz dla formuly 2015? Pozmieniali tylko kolejnosc zadan
> , lenie.
> Nie wiem, co oni tam robia

Nie no, mam swiadomość, że teoretyzuję 🤣

Formułę 2015 to, podejrzewam, uznali za cos tak nieistotnego, że może nawet w ostatniej chwili sobie przypomnieli, że coś trzeba dać. No to nie mów, że nie lepiej, żeby zadania były przynajmniej sprawdzone, czy poprawne merytorycznie niz jakieś ad hoc zmieniane 😉

[malia]

Ale on nie musiał robić tego ajfonikiem smartfonikiem ani aparatem fotograficznym, przesunięcie nad kartką długopisem czy ręką z zegarkiem nie musi być widoczne

[mamalgosia]

To prawda

[malia]

Właściwie słuchawki w uchu też można nie zauważyć, długie włosy i po sprawie

[snajper55]

malia napisała:

> Właściwie słuchawki w uchu też można nie zauważyć, długie włosy i po sprawie

Słuchawka w uchu, kamerka w okularach i matura na szóstkę.

S.

[asia_i_p]

Wyszukaj sobie na youtube "kamerka w długopisie".

[mamalgosia]

No dobra.
Ale to polowa procesu. Zalozmy, ze nadal tym dlugopisem. Ale co dalej? Odebral odpowiedzi?
Osoby siedzace z nim w sali nijak nie skorzystaly, po co im jego zdjecia arkusza, jak maja przed soba wlasne.

[asia_i_p]

Też mi się wydaje, że inni nie mieli jak skorzystać.

On musiałby dwa razy wyjść do toalety - raz, żeby wysłać post z prośbą o pomoc i drugi raz, żeby odebrać odpowiedzi.

[malia]

wysyla zdjęcia do umówionej osoby, słuchawka w uchu i przepisuje dyktowane odpowiedzi.
Ten, który odbiera zdjęcia wrzuca je do internetu, ci którzy rozpo

[malia]

rozpoczynali egzamin później, mogli sobie dowolnie korzystać. Bo nie wierzę, że 700 dzieciaków z chmury siedziało bez dostępu do świata, a pytania latały po necie

[mamalgosia]

Tylko, ze to nie te osoby zostaly ukarane

[mysiaapysia]

Patrzeć uważnie na każdego zdającego. Mają na to mnóstwo czasu. On musiał zachowywać się inaczej. Olali sprawę.

[iwles]

mysiaapysia napisała:

> Patrzeć uważnie na każdego zdającego. Mają na to mnóstwo czasu. On musiał zacho
> wywać się inaczej. Olali sprawę.


Ale patrzenie na zdającego, to już po ptokach - telefon został wniesiony na salę.
Chodzi o to, jak niedopuscic do wniesienia telefonu na salę.

[mysiaapysia]

Są komentarze powyżej. Gdyby zaraz po rozpoczęciu zauważono, złapano delikwenta i wyrzucono go z sali oraz zapisano wszystko w protokole, to reszta zdających uniknęłaby konsekwencji odpowiedzialności zbiorowej.

[biala_ladecka]

To jest nierówna walka. Uczniowie mają do dyspozycji najnowsze zdobycze technologii, komisja posługuje się metodami analogowymi. Ogólnie cała matura z tą napompowaną atmosferą, zamienia się powoli w farsę.

[asia_i_p]

Zależy.
Mogli olać.

Może być też tak, że zdjęć nie robił telefonem, tylko kamerką w długopisie, a post sklecił w toalecie z telefonu schowanego w kieszeni (komisja nie ma prawa obszukiwać ucznia).

[ayelen40]

Prawdziwy Dżejm Bond 🤯

[droch]

OIDP, w takim przypadku argumentacja za unieważnieniem egzaminu wszystkim piszącym w sali jest dość przewrotna "skoro jeden wniósł telefon, to inni też mogli". Aż strach pomyśleć, gdyby taka zasada obowiązywała w prawie karnym.

[snajper55]

droch napisał:

> OIDP, w takim przypadku argumentacja za unieważnieniem egzaminu wszystkim piszą
> cym w sali jest dość przewrotna "skoro jeden wniósł telefon, to inni też mogli"
> . Aż strach pomyśleć, gdyby taka zasada obowiązywała w prawie karnym.

Ciekaw jak by dobierano grupę do ukarania za gwałt.

S.

[snajper55]

droch napisał:

> OIDP, w takim przypadku argumentacja za unieważnieniem egzaminu wszystkim piszą
> cym w sali jest dość przewrotna "skoro jeden wniósł telefon, to inni też mogli"

A w innych salach nie mogli?

S.

[droch]

Skoro tam nie złapali, to widać nie mogli! (stosując "logikę" CKE).

[snajper55]

droch napisał:

> Skoro tam nie złapali, to widać nie mogli! (stosując "logikę" CKE).

Mnie się wydaje, że wedle tej logiki powinni twierdzić, że skoro w tej sali wnieśli telefon, to i w innych salach mogli. Skoro ta komisja nie dopilnowała to i inne komisje mogły nie dopilnować.

S.

[mamalgosia]

O, zdecydowanie.

[asia_i_p]

No bo mogli. Prawda jest taka, że przy obecnych procedurach, opierających się na "poinformować ucznia, że mu nie wolno" wszyscy mogli. Komisja realnie jest w stanie tylko dopilnować, czy nie korzystają. Przy tym, jak przed chwilą obejrzałam sobie na youtube jak wygląda filmowanie tekstu kamerką zaintalowaną w długopisie, to zwątpiłam, na ile jest w stanie dopilnować. Przy obecnych przepisach komisja wobec duetu kamerka w długopisie sparowana z telefonem jest praktycznie bezbronna.

Trzeba pewnie iść o krok dalej i dlugopisy powinna zapewniać szkoła - mało wygodne dla wybrednych, do których należę, ale wygodniejsze niż unieważnienie matury.

[mamalgosia]

Zapewnisz dlugopisy, to bedzie mial kamere w nosie.

Jak mysmy kiedys te matury pisali, z kanapkami i maskotkami na stolach

[asia_i_p]

No ściągaliśmy na potęgę, nie udawajmy, że nie.

Tyle, że wtedy one nie były międzynarodowo uznawane i jak się chciało studiować za granicą, to trzeba było zdawać międzynarodową maturę, a na polską uczelnie były dodatkowe egzaminy, więc wszystkim to wisiało.

[mamalgosia]

Akurat ja jestem wielka zwolenniczka egzaminow wstepnych na szkoly wyzsze. Niech sprawdzaja co im potrzebne. Moze wtedy matura z chemii bylaby normalna

[szeptucha.z.malucha]

No, to ja jestem wielka przeciwniczka, ponieważ to ogromne pole do nadużyć.

[mamalgosia]

To by trzeba zakazac sprzedazy nozy

[iwoniaw]

szeptucha.z.malucha napisała:

> No, to ja jestem wielka przeciwniczka, ponieważ to ogromne pole do nadużyć.

No ja też, jestem zdecydowana fanką jednolitej matury uznawanej przy rekrutacji na studia - uczelnie/kierunki moga sobie życzyć dowolną liczbę i rodzaj zdanych przedmiotów, brać pod uwage wynik procentowy lub centyl - żaden egzamin wstępny nie będzie lepszy.

[szeptucha.z.malucha]

Ale na egzaminach wstępnych też ściągano.

[iwoniaw]

szeptucha.z.malucha napisała:

> Ale na egzaminach wstępnych też ściągano.

Zawsze i w kazdej formule znajdzie się ktoś, kto zechce oszukac system - no ale to nie powód, żeby karać za to ludzi, którzy nie zrobili niczego wbrew zasadom, o to tu chodzi.

[inny.kwiatek]

Dokładnie. Rozumiem, że gdyby na sali ukradziono nauczycielowi portfel to ukarano by wszystkich, bo wszyscy tam byli więc potencjalnie mogli ukraść?

[inny.kwiatek]

Serio, Asiu, ściągałaś „na potęgę” na maturze?
Bo ja nie, więc pisz za siebie.

[asia_i_p]

Nie, bo miałam obsesję uczciwości, ale się musialam aktywnie bronić. Pilnujący mnie na angielskim angliści - bo wtedy pilnowali na danym przedmiocie przedmiotowcy - usilnie usiłowali mi pomóc. Oprócz tego legalnie korzystałam ze słownika.

Na ostatnim zebraniu z rodzicami - moje pokolenie - rodziców wzięło na wspominki. Ściągi w kanapkach to był lajcik, opowiadali o zadaniach rozwiązywanych na tablicy przez pilnujących.

[mdro]

Taaa... Na mojej maturze czające się pod oknem toalety mamusie usiłowały wcisnąć ściągi jednemu z pilnujących nauczycieli (młodo wyglądał...). Bardzo się wymawiał, że mu niepotrzebne, ale usłyszał "weź, dasz innym".
A w szkole kolejne roczniki zdawały maturę z matmy wg schematu - pierwszy wychodzący do toalety wynosi treść zadań, czające się mamusie przekazują je do rozwiązania olimpijczykom, gotowe rozwiązania przepisują i syczą na następnych pod oknem pytając, jakiego zadania rozwiązanie potrzebne. A w dodatku tak naprawdę mało kto tych podpowiedzi potrzebowałby - żeby maturę zdać, wystarczyło dobrze zrobić jedno zadanie. A na studia i tak egzaminy były. W następnych latach była tylko zapowiedź ze strony dyrekcji, że jak kogoś złapią ze skserowaną ściągą, to wylatuje - w moim roczniku ksero było jeszcze mało dostępne.
(Chwaliłam się chyba kiedyś, jaką klasę i w jakim liceum kończyłam ).

[droch]

No bo mogli

Jasne, ale gdzie indziej też mogli też wnieść urządzenia telekomunikacyjne, nie chwaląc się tym publicznie.
Jeśli idziemy w paranoję, to w przypadku stwierdzenia, że maturzysta wniósł na salę butelkę z ulubioną yerba mate zamiast dozwolonej wody - również unieważniamy wszystkim piszącym? Argumentacja jakby taka sama...

[asia_i_p]

Ja nie mówię, że to jest argument za unieważnieniem całej sali. Mówię, że obecne środki zapobiegawcze nie starczają na obecny poziom technologii.

[droch]

I tu masz rację, oczywiście. Ciekawe, ile matur w skali kraju jest pisanych "ze wspomaganiem"? Jeśli ok. 2-3%, nie będę jeszcze w szoku...

[ga-ti]

Co za debil! Powinien być dożywotnio pozbawiony możliwości zdawania egzaminu dojrzałości, wrrr!
Gdybym była na miejscu tych ludzi z sali to bym mu chyba gębę obiła

Odpowiedzialność zbiorowa w tym przypadku jest brutalna, może jakieś dochodzenie, czy na tym, że jeden wniósł telefon inni skorzystali? Nie czytałam więc nie wiem, jak to się wydało i jak było.

[ga-ti]

A no i jak komisja miała niby sprawdzać? Przecież nie przeszukują maturzystów. Trzeba sprawdzić, czy zareagowali najszybciej, jak mogli, no nie wiem. I jak piszą wyżej jakieś dodatkowe możliwości dla komisji, bramki, czy co.

[profes79]

Koszt bramki z obsługą to kilka tysięcy złotych. Przemnóż to przez liczbę szkół. I przez liczbę maturzystów - jedna bramka i jedna obsługa to przy dajmy na to setce piszących dwie godziny minimum.

[arwena_111]

Kilka to ile? 3 czy 9? Myślę, że gdyby rodzicom dać taki pomysł - to by się zrzucili. Pewnie więcej niż 50 zł na głowę by nie było. A spokój dziecka, że żaden debil nie wykręci numeru - bezcenny.

[alicia033]

arwena_111 napisała:

> Kilka to ile? 3 czy 9? Myślę, że gdyby rodzicom dać taki pomysł - to by się zrz
> ucili.

Pogrzało?
To tylko matura a nie superhiper tajne plany obrony Ziemi przed inwazją z Kosmosu, których należy strzec jak oka w głowie, bo inaczej wszyscy zginiemy.
Należy znieść ten debilny przepis nakazujący unieważnianie egzaminu wszystkim, którzy się znaleźli w sali z osobą przyłapaną z niedozwoloną elektroniką i tyle.

[szeptucha.z.malucha]

Amen

[kanna]

Oddychaj, kobieto.
18 latek, głupi wybryk, albo desperacja.

Czemu ma być pozbawiany praw na zawsze?

[szeptucha.z.malucha]

Nawet za wypadek po pijaku pj nie jest odbierane na zawsze.

[asia_i_p]

Na zawsze nie, ale na rok to jest za krótko, bo wtedy po prostu się opłaca ściągać (skoro w razie przyłapannia jest w tej samej sytuacji, w jakiej byłby nie ściągając - ma niezdaną maturę i zdaje za rok). Dwa do trzech lat.

[mamalgosia]

Zażądać chyba nie mogą, nie widzę możliwości zapewnienia tylu komisji nadzorujących.

[iwoniaw]

mamalgosia napisała:

> Zażądać chyba nie mogą, nie widzę możliwości zapewnienia tylu komisji nadzorują
> cych.


To w sumie bylo pytanie retoryczne, ale w sumie rodzi się kolejne - na co im komisje nadzorujące, skoro i tak niczego, jak widać, nie dostrzegają? 😉