Dodaj do ulubionych

Jazda z przedszkolakiem

09.05.23, 10:15
Dziewczyny, potrzebuję rady.
Jestem na siebie wściekła, ale też nie wiem, jak postąpić.

Moja córka właśnie awansowała na przedszkolaka i trzy dni było ok, z mniejszym lub większym entuzjazmem. A dzisiaj pod przedszkolem zamieniła się w gremlina i nie byłam w stanie jej zostawić. Nawet już byłyśmy w szatni, ale nie mogłam jej rozebrać, a nie chciałam się z nią szarpać, słownie nic nie docierało. Wróciłyśmy do domu, a ja się czuję kompletnym niewydolnym przegrywem i jestem wściekła, chyba bardziej na siebie, niż na nią.

Taka prosta sprawa, ale kompletnie nie wiem jak z nią rozmawiać, żeby jutro nie poprawiła, skoro przecież się udało. Jakieś sprawdzone rady może macie?

Odpuściłam, bo płakała na serio i prosiła, że chce do domu iść odpocząć, w sumie rozumiem, bo faktycznie widać, że po tych pierwszych dniach jest wykończona. Ale ogólnie to też jest uparciucha, do tej pory sobie z tym radziłam.

Idę ogarniać dzieciaki i chyba przytulać i zabawiać, chociaż nie jestem pewna, czy tak powinnam zareagować. Internety mówią absolutnie nie zmuszać/ absolutnie nie odpuszczać, hmm. W realu aktualnie zupełnie nie mam z kim pogadać.

Dajcie znać, co robić, jak ktoś ma dobry pomysł. Będę czytać. Odpiszę, jak moje tornado się uspokoi.
Dzięki!
Obserwuj wątek
    • ggrr.ruu Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 10:20
      A mieliście adaptację? Takie kryzysy są normalne. Tylko trzeba wyłapać co jest problemem - moment rozstania? Zmęczenie samym przedszkolem? Niechęć do miejsca? Tęsknota za domem, mama, własnymi zabawkami? Niestety dzieci różnie się wdrażają. Na pewno nie ma co się na nią złościć, przecież nie robi niczego złego tylko po prostu nie radzi sobie z nową sytuacją
      • najbrzydszebutyswiata Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 10:24
        Jak zluzuje emocje to porozmawiamy, wydaje mi się, że tęskni za mamą i jednocześnie jest przebodźcowana.
        • ggrr.ruu Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 10:28
          A na ile godzin idzie? Może za dużo na start i potrzebuje stopniowego wdrożenia w nowy tryb? Może tego nie werbalizuje, ale jest jakoś lęk, że mama nie przyjdzie po nią? Może mieć jakiegoś pluszaka ulubionego?
          • najbrzydszebutyswiata Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 14:27
            Pluszaka można, dałam lalę. Wie, że wrócę i kiedy, zawsze wiele razy powtarzam. Możliwe, że się boi, bardzo przeżyła mój dwutygodniowy pobyt w szpitalu pod koniec ciąży. Sporo czasu minęło, ale to jednak był wielki szok. I to pomimo rozmów, tłumaczeń i rozumienia "na sucho". Zostawała już sama na dłużej, ale zawsze w dobrze znanych okolicznościach i z bliskimi osobami, także to jakby inna para kaloszy.
            • jednoraz0w0 Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 16:23
              najbrzydszebutyswiata napisał(a):

              > Pluszaka można, dałam lalę. Wie, że wrócę i kiedy, zawsze wiele razy powtarzam.

              Przedszkolakowi powtarzasz kiedy wrócisz i uważasz że pojmie? Przecież takie szczawie nie mają takiego poczucia czasu.

              > Możliwe, że się boi, bardzo przeżyła mój dwutygodniowy pobyt w szpitalu pod ko
              > niec ciąży. Sporo czasu minęło, ale to jednak był wielki szok.

              Chuja tam minęło z jej perspektywy. Jak moja mama spędziła dwa tygodnie poza domem a ja byłam u babci bo się rodził młodszy bombelek a ja miałam jakieś niecałe cztery lata to pamietam to wychodzenie na drogę i patrzenie kiedy wróci. Byłam dorosła osobą, kiedy cała rodzina mi zaświadczała pod przysięga, ze to były dwa tygodnie. Przez 30 lat byłam przekonana, ze u babci spędziłam jakiś rok.

              > I to pomimo rozm
              > ów, tłumaczeń i rozumienia "na sucho". Zostawała już sama na dłużej, ale zawsze
              > w dobrze znanych okolicznościach i z bliskimi osobami, także to jakby inna par
              > a kaloszy.

              Dawaj ją na jakiś czas na krócej - półtora godziny do trzech godzin. Odbieraj w okolicach obiadu, przed leżakowaniem. I wymysł jakiś fajny rytuał na drogę powrotną - typu huśtawki na placu zabaw którego nie ma koło domu czy coś takiego, coś, na co się będzie cieszyć.
        • jehanette Re: Jazda z przedszkolakiem 17.05.23, 08:44
          Od trzylatki to dużo się nie dowiesz, raczej to Ty powinnaś najpierw zadbać o to by wypoczęła i naładowała baterie a potem stosownie do wieku wytłumaczyc czym jest przedszkole i dlaczego będzie do niego chodzić.
      • ichi51e Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 13:01
        swete slowa po 3 dniach/tygodniu pierwszym zawsze jest kryzys bo dziecko zaczyna kumac ze to już teraz tak zawsze będzie
    • najbrzydszebutyswiata Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 10:21
      Aha, mała nie jest histeryczna normalnie, otwarta, wesoła, trochę uparta, ale spokojnie można porozumieć się za pomocą argumentów.
    • szmytka1 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 10:24
      U mnie po 3 latach a dalej nie chxe chodzić 😆 tyle, że w domu popłakiwał a w przedszkolu już bez scen, zostawał. Najgorzej było się wyprawić z domu. Działał system nagród. Na początek dużego kalibru, hulajnoga, smok interaktywny, a potem coraz mniejsze, aż doszłam do etapu, że nagroda lizaczek albo batonik. Nie codziennie, tylko już w dniach kryzysu obiecuje nagrodę i jakoś idzie.
      • ichi51e Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 13:02
        a tak moje tez takie było. panie mi nie wierzyły jak mówiłam ze on nie chce przychodzić. był taki grzeczny tak się ładnie bawił...
        • arthwen Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 18:14
          Mnie się serce łamało, jak odwoziłam dziecko, a on mi w samochodzie, bez histerii, bez płaczu, takim spokojnym głosem prosił: Mamusiu nie odwoź mnie do przedszkola.
          W przedszkolu się ładnie bawił, nie było żadnych problemów, w sumie nawet mówił, że było w porządku, ale nadal nie chciał. Chyba po roku dopiero pogodził się z sytuacją, nie że lubił, ale już nie prosił, żeby go tam nie zawozić. Przy czym bardziej mam wrażenie, że uznał, że to i tak nic nie da...
          Przedszkole mieliśmy naprawdę fajne, świetne panie, naprawdę. I dużo socjalnie zyskał, więc wiem, że to była dobra decyzja, ale nadal mam taką zadrę, że dziecko mnie prosiło, a ja to ignorowałam. Tzn tłumaczyłam mu czemu powienien chodzić do przedszkola, ale mimo to.
    • milva24 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 10:25
      W jakim wieku córka? Jak wyglądał proces adaptacji? Chodziła wczesniej do żłobka/na zajecia gdzie była bez Ciebie? Skoro wróciła z Tobą do domu rozumiem, że jej uczęszczanie do przedszkola nie jest konieczne?
    • kora.bez.loginu Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 10:29
      Może odprowadzać ktoś inny, a Ty odbierasz w takim czasie, żeby nie zdążyła się aż tak zmęczyć? Skoro wróciłaś do domu, domniemuję, że nie pędzisz do pracy. Córce obiecaj że odbierzesz po obiedzie/spacerze czy co tam przedszkolaki mają w planie dnia i dotrzymaj obietnicy. Dowiedz się co fajnego robili i o tym przypominaj.
    • jolie Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 10:35
      To pierwszy tydzień przedszkola? Jeśli tak, to w moim odczuciu dosyć typowe, że przez pierwsze dni jest w miarę ok (chyba szok jest tak duży), a po kilku bunt. U mojego najmłodszego problem (choć może to złe słowo, zmiana zachowania) pojawił się po pierwszym tygodniu. Co zrobiliśmy? Trzeba było to przeczekać, nastawiałam pozytywnie do przedszkola i odprowadzał na początku ojciec (syn mniej się przy nim rozżalał).
    • misiamama Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 10:38
      Przede wszystkim nie zaprzeczaj (jeśli mówi że nie chce chodzić, nie tłumacz że na pewno się spodoba, jeśli mówi że jest zmęczona, nie tłumacz że nie może być bo przecież jechała samochodem itp). Raczej pomagaj jej zrozumieć i nazwać własne emocje - to zawsze pomaga. Czyli tak, rozumiem, było ci smutno? tęskniłaś za mamą? ja też tęskniłam. Przejdź do dobrych emocji - ucieszyłaś się na widok mamy? ja też się cieszyłam, itd. Powoli, spokojnie, z pełną akceptacją. Żadna emocja nie jest zła ani niewłaściwa. Okaż maksimum zrozumienia i akceptacji. Spróbuj odebrać wcześniej - może zaraz po obiedzie. Wyjaśnij dokładnie, kiedy będziesz - zje w przedszkolu zupkę, drugie danie i wtedy mama przyjdzie. Oczywiście nie możesz się spóźnić smile Kup jakąś książkę o przedszkolu - może Feluś i Gucio idą do przedszkola? może znajdziesz inną, o dziewczynkach.
      • agdzieztam Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 11:56
        Świetna rada! Ten system akceptacji emocji u mnie działa doskonale w ogóle w życiu z dzieckiem.
    • danaide2.0 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 10:39
      Zmuszasz, gdy sama jesteś pod kreską. Jesteś?
      Adaptować jak najbardziej.
      Dzieci na początku chodzą, bo to odmiana, ale jak się zorientują, że to już "tak na zawsze" (przedszkole, szkoła i do roboty) to robi się jazda. I tu trzeba pomóc znaleźć im motywację (zabawa, zabawka, dziecko, pani) albo zrozumienie dla rodzica, który nie zostawia ich tam, bo ich nie kocha, tylko dlatego, że ma jakieś swoje racje wyższego rzędu. Czyli w pierwszym rzędzie robota, w drugim całą resztę.
      Na pewno nie stosowałam się do popędzań od wychowawczyń z przedszkola i wymogów, by zostawić dziecko, także płaczące i dać nogę. Spędzałam z dzieckiem tyle czasu w szatni ile potrzebowało, a gdy było gotowe szło do sali. Czasem potrzebowało tego czasu więcej, czasem mniej, czasem wcale. Ale czas musiał się znaleźć.
      • danaide2.0 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 10:41
        Na ile zostaje? Zostaw na krócej, przyjdziesz i się dowiesz, że "tak się fajnie bawi"
    • abidja Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 11:35
      Corka jest asertywna, pokazuje ci wyraznie,na swoj jedyny mozliwy sposob,ze nie chce isc do przedszkola. Ja wiem ze to trudne dla ciebie ale pielegnuj ta ceche, przyda jej sie w zyciu - szczegolnie ze jest dziewczynka.
      Co poradze: gdy opadna twoje emocje, a ona odpocznie pobaw sie z nia i spytaj co lubi w przedszkolu,zabawe, zabaki, kolezanke, pania itp. Skup sie na pozytywach. Jesli jest cos co corka nie lubi sama ci powie, w trakcie.
    • zuzanna_a Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 12:05
      ja pamiętam, że dość długo rozmawiałam z moim dzieckiem, że pójdzie do przedszkola, w przedszkolu będzie super, będzie zabawa itd. poszedł zadowolony, odbieram go szczęśliwego, wybawionego i pytam jak było, na co on mówi:
      - podobało mi się, ale cieszę sie ze juz nigdy nie muszę tam iść
      - jak to nigdy? przecież jutro pójdziesz? - dopytywałam
      - nie, już wystarczy, może innym razem - orzekło dziecko.

      okazalo sie wówczas że zaszło dość duże nieporozumienie - syn był przekonany, że ta wycieczka do miejsca zwanego przedszkolem jest jednorazowa big_grin

      oczywiście na drugi dzień był cyrk. zrobiłam przerwę.

      natomiast celowo zanudzałam dziecko w domu. nie robiłam z nim nic. powiedziałam że pilot się popsuł i nie ma tv, unikałam zabaw i atrakcji w domu, dziecko snuło się i nudziło niemiłosiernie - a ja odpalałam mu parę filmów na telefonie gdzie dzieci bawią się w przedszkolu i syn wyrobił sobie myślenie ze w domu jest nuda, a w przedszkolu są dzieci, zabawy, plac zabaw i wycieczki. więc musiałam nieco przewartościować przynajmniej na chwilę stan rzeczy. no i zaczął dopytywać czy aby nie moglibyśmy isc znów do przedszkola.

      dodatkowo, codziennie pytałam go o to co robimy później, by już przedszkole nie było najważniejszym elementem dnia, po drugie by coś fajnego było po. jak deser po obiedzie smile
      więc ustalałam że dziś po przedszkolu idziemy na lody. a we wtorek do parku. w środę na plac zabaw. w czwartek do domu, ale tam upieczemy ciasteczka. no i jakoś poszło. przywyknął, zaakceptował, przyjął nową rutynę.

      przedszkole zyskało na atrakcyjności, dodatkowo wiedział, że po bedzie coś super. wiec czekał na oba wydarzenia w ciągu dnia.


      wiec moja rada - zacząć na nowo. inaczej podejść do dziecka.
      na pewno nie zostawiać płaczącego, krzyczącego, nie dopuszczać do scen że matce przedszkolanka wyrywa płaczace dziecko i zanosi je do klasy czekając az sie uspokoi. takiej traumy nie fundowałabym dzieciakowi na pewno. więc nie odpuszczaj, ale zacznij mądrze od nowa.
      • kamin Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 20:48
        Mój notorycznie na informację, że wychodzimy do przedszkola odpowiadał "przecież już byłem"
        • najbrzydszebutyswiata Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 20:59
          Świetne, i teraz handluj z tym, przecież to bardzo logiczna odpowiedź 😁 moja też zabija logiką czasami
    • lu_na_be Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 12:10
      Całkiem normalne.
      Tak jak piszą dziewczyny - nie zaprzeczaj jej emocjom, tylko coś w stylu "tak, rozumiem, że Ci się trudno rozstać, mi też; to smutne tak się rozstawać; też będę tęsknić, ale na szczęście za kilka godzin się zobaczymy, będziemy mogły wtedy to czy tamto; ja też wolałabym teraz spędzić czas z tobą, ale muszę teraz pracować (nawet jeśli to praca w domu), a Ty też idziesz zdobywać nowe umiejętności; ja Ci opowiem po przedszkolu czego się dziś nauczyłam w pracy, a ty opowiesz mi czego się nauczyłaś; w przedszkolu też są dzieci, które rozstały się ze swoimi rodzicami, im też na pewno na początku było ciężko, ale teraz już się bawią".. i takie tam.
      Nie ma też oczywiście co przedłużać porannych rozstań i po takim "zabezpieczeniu emocjonalnym" pani przejmuje nawet płaczące dziecko. Zapewne po krótkim czasie zacznie się bawić i będzie ok. Faktycznie, jeśli masz możliwość, żeby ktoś inny odprowadził córkę, np. tata, babcia, ktokolwiek, będzie łatwiej.
      • mrsacola Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 12:19
        No cóż nie zawsze tak jest ze po kilku dniach się przyzwyczaja, moje płakało cały rok, po każdej chorobie gorzej pomimo zastosowanych wszelkich moich starań, proad, akceptacji, krótkich rozstań itd, nie wiem kiedy by się skończyły poranne sceny bo po roku zabrałam z przedszkola, takze nie zawsze dziecko się przyzwyczaja, to zależy od dziecka, jego gotowości, wrażliwości, otwartości itd.
        • lu_na_be Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 12:34
          Oczywiście, mój syn robił ogromne jazdy przed wejściem do przedszkola, potem były problemy w przedszkolu, ale potem wyszła nam cała lista dysfunkcji. Na ostatnie pół roku zabrałam go z przedszkola w ogóle.
          U niezaburzonych córek poszło łatwo. Jedna ani razu nie zapłakała i od początku chodziła chętnie do przedszkola, druga miała wiele trudnych dni do samego końca.

          Nie chcę generalizować, ale zachęcam do takiego pogadania z dzieckiem i wytłumaczenia, bo to wydaje mi się właściwe i pomocne z teoretycznego punktu widzenia. Pamiętam, że prowadząc właśnie pierwsze dziecko do przedszkola miałam głowę upchaną poradami, ale zabrakło tej najprostszej - porozmawiać i wytłumaczyć. Ale gwarancji oczywiście nie ma, że to zadziała, bo jak piszesz dochodzi szereg cech danego dziecka, specyfika grupy przedszkolnej, przedszkolanek, zabawek, posiłków itp.

          Syn siostry z kolei spazmatycznie wręcz reagował na przyjemne (z naszego punktu widzenia) kameralne prywatne przedszkole, a przeniesiony do zwykłego publicznego chodził chętnie. Oczywiście trzeba wyczuć dziecko.
      • maleficent6 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 14:29
        Ja pierdziele. Jak można zostawić płaczące dziecko i sobie iść?
        • najbrzydszebutyswiata Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 14:42
          Też mi to w ogóle z niczym się nie klei. Tym bardziej, że nie lecę do roboty i po prostu nie mam wyjścia.
        • milva24 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 16:08
          No można, jak się człowiek spieszy do roboty a dziecko jest jak najdalsze od uspokojenia się.
          • najbrzydszebutyswiata Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 16:13
            A nie, to to jestem w stanie sobie wyobrazić, ale współczuję na samą myśl. Mnie dzisiaj było o wiele łatwiej, a to i tak słaba sytuacja.
        • lu_na_be Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 17:06
          Płaczące płaczącemu nie równe. Dzięki temu, że odchodziłam, córka za chwilę przebierała się i bawiła - wiem, bo byłam w kontakcie z przedszkolanką, a gdy przychodziliśmy po nią, zawsze było "mamo,tato, czemu tak wcześnie". Myślę, że warto to odróżnić od dziecka, które po wejściu do przedszkola jeszcze godzinami łka i stoi przy oknie w poszukiwaniu mamy. TO oczywiste, że w takiej sytuacji się nie zostawia. Ale nie ma co doradzać innym, bo każdy rodzic jest inny, i każde dziecko.
        • mrsacola Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 17:35
          Ano można, nie zabierzesz do domu bo musisz iść do pracy, poza tym to też kwestia zaufania do przedszkola i wiedzy że absolutnie żadna krzywda mu się tam nie dzieje, przedłużanie rozstania pogarsza na ogół sprawę i bardziej nakręca dziecko, na ogół dziecko płacze tylko przy rodzicu potem szybko się uspokaja a po poludniu mowi że w przedszkolu było super. Jak dziecko płacze przed lekarzem/szczepieniem to też zabierasz do domu?
          • maleficent6 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 17:47
            Dziwne porównanie, u lekarza nie zostawiam dziecka samego.
            Wątek nie jest o dziecku, które do przedszkola chodzi od x czasu i ma po prostu trudniejszy okres, a o maluszku który dopiero zaczyna przygodę. Nie, nie zostawiłabym dziecka, które potrzebuje mojej bliskości i widocznie nie czuje się bezpiecznie w nowym miejscu.
            Przygotowuję dziecko psychicznie przed zapisaniem do przedszkola, adaptuje w nowym miejscu, wychodzę rano odpowiednio wcześniej, by nie poganiać do sali, bo mama się spieszy, a jeśli widzę,że dziecko nie jest zwyczajnie gotowe to podejmujemy próbę za miesiąc, dwa, trzy...
            Nigdy nie zostawiam dziecka z jego problemami, rozterkami i strachem.
            Płaczu doświadczonego przedszkolaka też nie traktuje jako histerii, nie umniejszam, tylko podchodzę z szacunkiem i zrozumieniem.
          • maleficent6 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 17:53
            I dopowiem, może kluczowe w moim podejściu jest to, że od początku staram się aby moja więź z dzieckiem opierała się na bezpiecznym przywiązaniu.
        • nieeznaajoomaa Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 18:10
          maleficent6 napisała:

          > Ja pierdziele. Jak można zostawić płaczące dziecko i sobie iść?

          Normalnie, jeżeli dziecko płacze, a rodzic chce/musi iść, to najlepsze rozwiązanie, załatwić to szybko i krótko, dziecko chwilę popłacze i się uspokoi, przedłużanie tego momentu niestety nie pomaga, wręcz przeciwnie, trzyma dziecko w ciągłym napięciu i przedłuża jego cierpienie
          • maleficent6 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 18:14
            Uważam inaczej.
            • azalee Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 18:54
              Ale to jest prawda. Jesli dziecko widzi ze rodzic sie waha i w sumie sam nie wie czy go zostawic czy nie, to tez sie zaczyna niepokoic. Poza tym widzac ze rodzic zostaje poki on placze, bedzie ten placz przedluzal stwierdzajac ze widocznie musi podkreslic swoj smutek na tyle silnie aby mama zmienila zdanie i go zabrala z powrotem do domu.
              • milva24 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 19:08
                Poza tym widzac ze rod
                > zic zostaje poki on placze, bedzie ten placz przedluzal stwierdzajac ze widoczn
                > ie musi podkreslic swoj smutek na tyle silnie aby mama zmienila zdanie i go zab
                > rala z powrotem do domu.

                Tez tak uważam, to niepotrzebne robienie dziecku nadziei.
              • maleficent6 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 19:46
                azalee napisał(a):

                > Ale to jest prawda. Jesli dziecko widzi ze rodzic sie waha i w sumie sam nie wi
                > e czy go zostawic czy nie, to tez sie zaczyna niepokoic. Poza tym widzac ze rod
                > zic zostaje poki on placze, bedzie ten placz przedluzal stwierdzajac ze widoczn
                > ie musi podkreslic swoj smutek na tyle silnie aby mama zmienila zdanie i go zab
                > rala z powrotem do domu.

                Nie, to nie jest prawda. To jest dowód na to, że dziecko nie zostało prawidłowo przygotowane/nie jest gotowe na etap przedszkola/ nie pasuje mu to konkretne przedszkole/ nie ma poczucia bezpieczeństwa/ zaufania do rodzica/ kilka innych opcji.

                Tutaj nie chodzi o wahanie, tylko to jest totalnie nie w porządku wobec dziecka, że ono płacze, bo boi się nieznanego, bo ma problem, a najważniejsza osoba w jego życiu odwraca się na pięcie i zostawia go z problemem samego, bo się spieszy do pracy/dzieciak się mazgai/wymusza czy cokolwiek.

                Jakbyś się czuła, gdyby twój mąż czy inna ważna dla ciebie osoba w momencie, kiedy wali się twój świat i zmagasz się z życiowym problem, problemem bardzo poważnym, powiedział ci : no już, weź się w garść, nie ma co przeciągać, bo się do roboty spieszę. Pa.

                Trochę empatii wobec dziecka. Kurcze, zakładacie milion wątków o małym Kamilu, o zmianie mentalności, a tutaj nie ma w społeczeństwie zupełnej podstawy. Empatii wobec dziecka, zrozumienia jego rozwoju. MAŁE DZIECKO NIE POTRAFI MANIPULOWAĆ RODZICEM. Mały człowiek płacze, bo jest to jedyny znajomy mu sposób okazywania trudnych uczuć. Jest to naturalne dla jego rozwoju. Mały człowiek nie ma na tyle rozwiniętego mózgu, by przeprowadzić skomplikowany proces myślowy pt. będę płakał to się stara złamie.


                • azalee Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 23:51
                  Ja przecież nie piszę że dziecka nie należy przygotowywać. Oczywiście że należy i na tym polega właśnie rola rodzica.
                  Piszę z perspektywy kraju, w którym edukacja jest obowiązkowa od 3 r.ż. (kalendarzowego, więc zdarzają się również 2,5 latki). I nie ma adaptacji, poza 1 września, kiedy to dzieci przychodzą do szkoły z rodzicami, poznają swoją panią, swoją klasę i kolegów. Od 2 września zaczynają normalny, całodzienny rytm nauki.
                  I nie obserwuje się zbiorowej traumy, bo rodzice je zostawiają i odwracają się na pięcie.
                  Szkolna psycholog naciskała na nie przedłużanie porannego pożegnania, bo to właśnie budzi niepokój dziecka. W prawidłowej relacji dziecko ufa rodzicom i jeżeli rodzic traktuje coś jako naturalne i pożądane to dziecko również.
                  W momencie kiedy wyczuwa że rodzic nie jest pewien swojej decyzji, waha się lub robi coś wbrew swojej woli to dziecko się zaczyna niepokoić i bać, traci poczucie bezpieczeństwa.
                  • marinella Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 04:46
                    Dodaj jeszcze uczciwie, o ile piszesz o Francji, ze tutejsze przedszkolaki są już zaadaptowane od 3 miesiąca życia kiedy lądują w domach u niań.

                    To nie są polskie maluchy, które dopiero zaczynaja przygodę z placówkami.

                    A i u mnie w maternelle adaptacja była 2 tygodniowa, zaczęta w maju i skończona w drugim tygodniu września.Nikt, kto interesuje się w stopniu minimum emocjami swojego malucha, nie wrzucał 2,5 rocznego dziecka na 8-18 2-go września.


                    I nie obserwuje się zbiorowej traumy, bo rodzice je zostawiają i odwracają się na pięcie.


                    Fajnie brzmi ten ten prześmiewczy brak zbiorowej traumy w kontekście ostatnich wątków o przemocy wobec dzieci i mentalności społecznej.
                    • azalee Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 15:19
                      marinella napisał(a):

                      > Dodaj jeszcze uczciwie, o ile piszesz o Francji, ze tutejsze przedszkolaki są j
                      > uż zaadaptowane od 3 miesiąca życia kiedy lądują w domach u niań.

                      Tak, pisze o Francji, ale odnosilam sie glownie do dramatycznych wizji porzucanych dzieci i rodzicow rzucajacych "wez sie w garsc" na odchodnym.
                      Nam tlumaczono zarowno w zlobku jak i w szkole ze postawa rodzica ma ogromne znaczenie. Gdy rodzic przekazuje dziecku ze serce mu sie kraje z zalu, ale niestety musi go tutaj zostawic, po czym tuli go przez pol godziny przelykajac lzy, to oczywistym jest ze dziecko bedzie sie balo i panikowalo.
                      Gdy rodzic przedstawi sytuacje jako cos oczywistego i pozytywnego, to dziecko podejcie do tego z zaciekawieniem.
                      I nie, nie jest zostawiane same sobie, bo zaraz obok jest opiekunka, ktora przytuli gdy bedzie potrzeba i inne dzieci ktore sie razem pobawia. Analogia do porzucania w momencie "gdy caly swiat sie sypie (!)" jest zupelnie nietrafiona.

                      > A i u mnie w maternelle adaptacja była 2 tygodniowa, zaczęta w maju i skończona
                      > w drugim tygodniu września.Nikt, kto interesuje się w stopniu minimum emocjami
                      > swojego malucha, nie wrzucał 2,5 rocznego dziecka na 8-18 2-go września.

                      Naprawde mialas maternelle, do ktorej moglas przez 2 tygodnie przychodzic z dzieckiem na godzine - dwie i mu tam towarzyszyc? Pytam zupelnie serio, bo nigdzie sie z tym nie spotkalam.
                      Moje dziecko chodzi do szkoly prywatnej a w srody do panstwowej i nigdzie nie bylo mozliwosci adaptacji (Paryz).

                      > Nikt, kto interesuje się w stopniu minimum emocjami
                      > swojego malucha, nie wrzucał 2,5 rocznego dziecka na 8-18 2-go września.

                      No zobacz, wychodzi na to ze wszyscy moi znajomi oraz rodzice z 2 szkol do ktorych uczeszcza moje dziecko znalezli sposob na to zeby o te emocje jednak zadbac pomimo braku adaptacji.

                      > Fajnie brzmi ten ten prześmiewczy brak zbiorowej traumy w kontekście ostatnich
                      > wątków o przemocy wobec dzieci i mentalności społecznej.

                      A to juz komentarz zupelnie od czapy.
                      • marinella Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 16:26
                        Skoro obce ( nowe, dopiero co poznane opiekunki - wszak piszesz o braku adaptacji, czyli dziecko jest wrzucane do placówki bez okresu przejściowego) „tulą i pocieszają” Twoje dziecko, to faktycznie nie mam pytań o więź.

                        Dla poszerzenia heoryzontow możesz przejrzeć sobie ostatni raport rządowy o opiece żłobkowej we Francji - tak ten wydany równo rok po celowym otruciu niemowlaka domestosem w żłobku.

                        Ja zajmuje się zawodowo tematem ,i żadna szanująca się placówka we Francji, która liznęła nieco Cyrulnika czy Filliozat i program 1000premiersjours nie odmawia czasu na adaptacje - familiaryzację 2/3 latków.

                        U mnie: Dwa tygodnie rozłożone na maj/czerwiec/ wrzesien. Z tego co pamietam 2 razy rano z rodzicem połączone z zapisami, książeczka zdrowia itd w maju, 2 razy po południu z rodzicem/ nianią w czerwcu już poznawanie straszaków, które potem wprowadzały młodziaków we wrześniu za rękę ( każdy swiezak miał opiekuna starszego o rok) , pierwszy tydzień września to było : pon 1h samodzielnie, wtorek 2h samodzielnie, czwartek cały ranek samodzielnie, piątek cały ranek+stołówka samodzielnie, i dopiero kolejny poniedziałek całość.Ani jednej łzy.

                        Tak, jasne WSZYSCY ZNAJOMI jak jeden mąż. A potem na dywaniku u psy, pedopsy, sophro, acu, ortho, połowa z PAPem albo PAI.

                        Wcale nie od czapy - historia jest o przemocowym podporządkowywaniu małych dzieci na pstryk.
                        • azalee Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 17:04
                          marinella napisał(a):

                          > Skoro obce ( nowe, dopiero co poznane opiekunki - wszak piszesz o braku adaptac
                          > ji, czyli dziecko jest wrzucane do placówki bez okresu przejściowego) „tulą i p
                          > ocieszają” Twoje dziecko, to faktycznie nie mam pytań o więź.

                          Yyyy, nie mam pojecia o co ci chodzi... Jezeli opiekunka przytuli moje dziecko to znaczy ze nie mam z nim wiezi?

                          > Dla poszerzenia heoryzontow możesz przejrzeć sobie ostatni raport rządowy o opi
                          > ece żłobkowej we Francji - tak ten wydany równo rok po celowym otruciu niemowla
                          > ka domestosem w żłobku.

                          Tak, jestem na biezaco, ale znowu nie bardzo wiem jaki to ma zwiazek z moja wypowiedzia.
                          U mnie w zlobku (panstwowym) byla stale obecna psychomotricienne, ktora obserwowala dzieci i robila regularne spotkania z rodzicami. Moj syn mial te sama opiekunke przez 3 lata pobytu w tym zlobku, do dzisiaj mamy z nia regularny kontakt.

                          > Ja zajmuje się zawodowo tematem ,i żadna szanująca się placówka we Francji, któ
                          > ra liznęła nieco Cyrulnika czy Filliozat i program 1000premiersjours nie odmawi
                          > a czasu na adaptacje - familiaryzację 2/3 latków.

                          Pisze to zupelnie serio : wierze ci, ale wyglada na to ze zadna ze szkol ktore znam (prywatne i panstwowe, Paryz i okolice) nie jest szanujaca sie. Nigdy nie slyszalam o adaptacji w szkole (w zlobku jak najbardziej tak), nie znam nikogo kto by ja robil.

                          > Tak, jasne WSZYSCY ZNAJOMI jak jeden mąż. A potem na dywaniku u psy, pedopsy, s
                          > ophro, acu, ortho, połowa z PAPem albo PAI.

                          Tak, WSZYSCY ZNAJOMI. Tak sie akurat zlozylo ze wsrod naszych znajomych dzieci pojawily sie mniej wiecej w tym samym czasie, jestesmy na tym samym etapie edukacji. Przekroj szkol mam naprawde szeroki, rodzice zaangazowani, dzieci zaopiekowane. Na dzien dzisiejszy zadnego przypadku psy, pedopsy, sophro, acu, ortho, połowa z PAPem albo PAI. Chociaz nie, moj 4-latek byl u psychologa (4 sesje) bo pediatra podejrzewala hiperaktywnosc (okazalo sie ze wszystko jest OK), a kolezanka musiala konsultowac swojego 5-latka u logopedy (dziecko 3-jezyczne, wszystko OK).

                          I jeszcze raz, bo mam wrazenie ze rozmowa zmierza w strone absurdu : ja zgadzam sie z tym ze dziecko trzeba przygotowac do nowego etapu w zyciu, duzo z nim rozmawiac, odpowiadac na jego emocje. ALE nie zgadzam sie ze stwierdzeniem ze pozostawienie dziecka z przedszkolu to dla niego trauma i porzucenie w momencie gdy jego swiat sie sypie.
                          • marinella Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 17:26
                            Odnoga wątku jest o pozostawiania płaczącego dziecka ( niezaadaptowanego) żeby samo się „uspokoiło” lub „ uspokoiła je” obca opiekunka ( obca, bo dziecko, o którym mowa w wątku dopiero zaczyna placówkę)

                            Psychomot nie ma kompetencji do obserwacji i nadzoru edukacyjnego, tylko i wyłącznie EJE. Psychomot to zapchaj dziura jeśli nie ma Educ lub Puer.

                            W żłobku nie ma adaptacji = jest familiarisation ( zakłada się, ze to placówka jest dla dziecka, a nie dziecko dla placówki oraz że placówka współpracuje z cała rodziną= koedukacja), a adaptacja jest właśnie na poziomie maternelle, kiedy trzylatek wpada do EN. To nawet jest zarządzane przez odrębne ministerstwo. Pracuję w IDF i widziałam sporo maternelle bez adaptacji, ale nie były to szkoły godne polecenia pod względem kadry pedagogicznej. Podejrzenie TDAH u Twojego dziecka tez mogło mieć związek z zaburzonym poczuciem bezpieczeństwa jak wiesz pewnie doskonale sama. Chęć zwrócenia na siebie uwagi, trudności w skupieniu, dekoncentracja, nadmierna ruchliwość i myśli „pasożytujące” naukę to jak najbardziej objawy ogólnego niepokoju. Może, ale nie musi tak być of kors.

                            Znam doskonale żłobki i paryskie i we wszystkich problematyka jest taka sama : nadmiar dzieci, niedobór wykwalifikowanych opiekunek, słabe godziny, słaba praca i spora kasa dla gestionnaire ( mairie w przyp placówek publicznych). Ale oczywiście te Twoje bez adaptacji, są jak znaj9my ksiądz w Polsce, on by nigdy wink

                            Ja nie zgadzam się z Twoim stwierdzeniem z pierwszego postu i stad moje reakcje. Dwulatek nie jest w stanie postawić się w sytuacji dorosłego i jego emocji - la théorie d’esprit - tę zdolność odczytywania i manipulacji nabywa się ok 9/10 lat najwcześniej. Dwulatek/ trzylatek nie potrafi rodzicem MANIPULOWAĆ. Jeśli płacze , to coś wyraża, nie potrafi jeszcze wyrazić tego jak Proust ani trzynastozgłoskowcem, potrafi tylko komunikować swój niepokój płaczem.

                            bedzie ten placz przedluzal stwierdzajac ze widocznie musi podkreslic swoj smutek na tyle silnie aby mama zmienila zdanie i go zabrala z powrotem do domu.

                            • azalee Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 18:17
                              OK, poddaje sie. Pozostanmy wiec przy tym ze moje dziecko ma zaburzone poczucie bezpieczenstwa (nie ma zadnej z oznak ktore wymienilas, szkola nigdy nic nie sugerowala, a psycholog nie dopatrzyla sie jakichkolwiek problemow), tak jak dzieci wszystkich znajomych, w zlobku byl maltretowany, szkoly mamy beznadziejne.
                              Nic dziwnego ze francuzi tacy wkoorvieni chodza i ciagle cos pala.

                              Poniewaz, jak juz przyznalam, nie zajmuje sie edukacja zawodowo i jestem laikiem, ktory najwyrazniej wybral fatalne szkoly dla dziecka, chcialam sprawdzic, ktore szkoly oferuja adaptacje. Niestety nie znalazlam takiej informacji, jedynie porady jak pomoc dziecku odnalezc sie w tej nowej sytuacji (o dziwo, na wszystkich stronach zaznaczono zeby nie przedluzac pozegnania bo to pogarsza samopoczucie dziecka).
                              Na jednej stronie rzadowej znalazlam informacje o mozliwosci adaptacji dla dzieci ponizej 3 lat, po uprzednim zatwierdzeniu przez dyrekcje. I, o dziwo, nawet na tej stronie zaznaczono ze : Il est important que l’enfant sente que le parent accepte de passer le relais à l’enseignant quel que soit le comportement de l’enfant (indifférence, pleurs, excitation…) ; les professionnels se chargeront de l’apaiser (...) Enfin, les professionnels sont proches de l’enfant lors de la séparation : en lui parlant avec des mots simples, et en le prenant dans les bras si besoin.
                              Wyglada wiec na to, ze uspokajanie przez opiekunki nie niszczy wiezi z rodzicami...
                              • marinella Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 18:30
                                Nie googlujesz tego, co trzeba.

                                Familiarisation / lien attachement
                                Pierwsze z brzegu:
                                lagazettedespoussettes.bzh/2020/08/31/attachement-et-periode-de-familiarisation/
                                Na chłopski rozum, bez żadnej psychopedagogiki:

                                Zanim podrzucisz dobrze przygotowanego emocjonalnie dwu- czy trzylatka ukochanej ciotce na tydzień wakacji, wypadałoby go zapoznać z ciotka, z jej domem, z jej dziećmi, z jej psem i kotem i pokazać mu, gdzie będzie jego łóżeczko i jego miś.

                                • azalee Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 18:43
                                  A nie nie, ja szukalam szkol praktykujacych adaptacje. Jak sama stwierdzilas :
                                  To nawet jest zarządzane przez odrębne ministerstwo. Pracuję w IDF i widziałam sporo maternelle bez adaptacji, ale nie były to szkoły godne polecenia pod względem kadry pedagogicznej.
                                  No wiec ja probuje znalezc te z adaptacja albo chociaz te zalecenia ministerstwa.
                                  • marinella Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 19:03
                                    Naprawdę trzeba szukać, żeby nie znaleźć. Te tajemnicze zalecenia, których szukasz to są po prostu oczywiste oczywistości, które każdy nauczyciel przedszkolny łyka na studiach.

                                    Pierwsze lepsze z Google:

                                    La rentrée progressive
                                    Pour que le passage à la maternelle se fasse en douceur, plusieurs écoles choisissent de faire une rentrée progressive. Les modèles de rentrées progressives varient d’une école à l’autre.

                                    La première journée d’école, l’enfant passe parfois une heure ou deux dans sa classe. Dans certaines écoles, on divise le groupe d’élèves en deux ou même en quatre. Chaque groupe vient alors à l’école à des moments différents. Cela fait en sorte que votre enfant pourrait aller à l’école une journée sur deux ou seulement pendant des demi-journées.

                                    Dans certaines écoles, la rentrée progressive dure plusieurs jours, alors que dans d’autres, elle ne dure qu’une journée. Dans tous les cas, elle permet à l’enseignante et aux élèves de s’apprivoiser.

                                    Cette situation pourrait compliquer votre emploi du temps, car vous devrez gérer un horaire particulier durant cette période. Certaines écoles ne font d’ailleurs plus de rentrée progressive pour cette raison, mais plusieurs la jugent encore nécessaire.



                                    • azalee Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 19:20
                                      OK, wiec po pierwsze, to nie jest adaptacja z rodzicem, dziecko jest w szkole samo (przez caly dzien lub przez pol dnia).
                                      Po drugie, moze to trwac 1 dzien (czyli tak jak u nas, pierwszy dzien szkoly).
                                      Po trzecie, jest zaznaczone ze szkoly z tego rezygnuja.
                                      Wiec nijak sie to ma do tego co napisalas : 2 tygodnie z rodzicem, a szkoly, ktore tego nie robia to jakis kiepski margines.

                                      A tak na marginesie, cytat z tej samej strony :
                                      Si votre enfant pleure en arrivant dans la cour d’école, confiez-le rapidement à l’adulte qui l’accueille. N’étirez pas le moment de votre séparation. Montrez-lui que vous avez confiance au personnel de l’école et que vous le savez en sécurité dans son nouveau milieu. Les larmes ne durent habituellement pas longtemps.
                                      • marinella Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 19:31
                                        Ok, widzę że z francuskim tak sobie, to spróbujemy po polsku.

                                        (NB: Nie wiem czy podlegasz pod Akademię Versailles czy Creteil, ale wrzuć sobie u nich na stronie rentree echelonee dispositif )

                                        Naprawdę brak adaptacji u 2,5-3 latków zaczynających edukacje przedszkolną nie jest pedagogiczną normą.

                                        I zastanów się , w oderwaniu od własnych nieadekwatnych pedagogicznie przekonań, czy mieszkając w Polsce ( gdzie nie ma tak sztywnej rejonizacji) zapisałabyś dziecko do przedszkola, które możesz odwiedzić wcześniej czy takie, gdzie oddajesz od razu trzylatka w ciemno ? Pytanie było retoryczne - wiem, ze oddasz w ciemno. Pewnie opiekunka je utuli, najwyżej będzie tylko troszkę „ nadaktywne” później.

                                        Z mojej strony EOT. Jesteś najlepszą matka jaką Twoje dziecko może mieć.
                                        • azalee Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 19:45
                                          LOL big_grin
                  • alewcale Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 14:50
                    Tak, tylko w opisanej przez azalee sytuacji te dzieci są wszystkie na jednakowym etapie a nie że 2,5latka wchodzi do grupy, gdzie są już grupki przyjaciół, a ona tak naprawdę pewnie nie miała nawet się z kim poznać. Ona jest na innym etapie i w innej sytucji niż w kraju, gdzie dzieci ida od 3r.ż.bez adaptacji.
                • babcia47 Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 09:44
                  Małe dziecko nie potrafi manipulowac rodzicem? Obudz się! Pisałam poniżej, ze mój młodszy młody miał problem w żłobku, jak się okazało miał rację że nie chciał w nim zostawać bo pani zupełnie się nie nadawała do tej pracy i ostatecznie została zwolniona. Mój dwulatek już sporo potrafił opowiedzieć ale... W latach 80-tych rodzic nie miał wstępu do żłobka poza szatnią. Po rozegraniu pani pielęgniarka zmierzyła każdemu dziecku temperaturę, gdy miało ponad 37st nie było przyjmowane tylko odsyłano do lekarza. Podobnie gdy dziecko smarkalo lub zgłaszali jakąś dolegliwość. Mój syn, odpieluchowany całkowicie, nawet w nocy nagle zaczął być dodawany w zapasowych ciuchach A pierwotne były zmęczone, zaczął protestować gdy był owożony do żłobka A szczytem było gdy zaczął przy badaniu w szatni stymulować ból ucha który wczesnievprzeszedl kilkukrotnie ale wyciecievmigdałkow temu położyli kres. Byłam kierowana do lekarza który nic nie znalazł, mało tego mały w domu chrupał kucharki aż furczało a przy bólu ucha to niemozliwe, wiem bo sama przechodziłem. Załapałam, ze coś się dzieje i okazało się że pani jest brutalna wobec dzieci, krzyczy na nie, nie puszcza do toalety, mój sam się załatwiła bo by musiała z nimi iść. Syn mówił że nawet uderzyła jakieś dziecko. Ogłosiliśmy to A syna zabraliśmy do przedszkola w którym był starszy bo gdy w rozmowie o tym wspomnieliśmy dyrekcja zaproponowała przyjęcie. Akurat w grudniu zwolnili się miejsce a bardzo sobie chwalił starszego syna więc im wyszło, że z małym będzie podobnie i tak było. My z mężem udzielalismy się w komitecie rodzicielskiej i pewnie stąd też takie podejście. Ale wracając do tematu syn w wieku 2lat i kilku miesięcy świetnie kombinował z manipulowanie. Potem raz próbował to powtórzyć gdy był latem na dyżurze wakacyjnym w obcym przedszkolu latem ale zapowiedziała, ze następnym razem poproszę lekarza o serię zastrzykow na ucho których nie lubił, co oczywiste, i się skończyło
                  • maleficent6 Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 10:11
                    Tego strumienia świadomości nie da się czytać.
                    Czekałam na twoje mądrości, babciu. Jesteś doskonałym reprezentantem dużej części społeczeństwa, która nie ma bladego pojęcia o rozwoju dzieci, ale wychowała swoje (co prawda powtarzając błędy pokoleniowe bez żadnej refleksji), więc z wyższością udziela szkodliwych rad.
                    • babcia47 Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 11:44
                      W którym miejscu zglaszasz błąd? To że zauważyłam manipulację dziecka popartą po pierwsze kilkukrotną konsultacją z lekarzem, po drugie własną obserwacją bo dziecko zgłaszające ból ucha nie tylko nie otrze łez 100m po wyjściu z placówki ale również nie wyciągnie ci z torby sucharkow i nie zacznie ich chrupać. Przy infekcji to niemożliwe bo szczęka tak boli że człowiek ma chęć chodzić po ścianach a co dopiero małe dziecko. Zadziwia mnie obecne traktowanie dzieci jak skończonych durniów, odbieranie im prawa do własnej woli, decyzji i w sumie ograniczania i ubezwłasnowalniania. Kiedyś spora część rodziców traktowała dzieci jak ryby które głosi nie mają, dziś traktuje się dzieci jak bezdomne ameby również odbierając im wolna wolę, prawo do robienia czegokolwiek bo nie daj boże się się leczy czy staż i i do robienia własnych błędów, zdobywania wlasnych doświadczeń. W moim pokoleniu osoby pełnoletnie były już dojrzałe dziś faktycznie to jeszcze dzieci
                      • maleficent6 Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 11:59
                        To, że małe dzieci nie mają na tyle rozwiniętego mózgu, by manipulować dorosłymi. I wychowanie nie ma tu nic do rzeczy.
                        Do tego nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.
                        My tutaj piszemy o poszanowaniu godności małego człowieka, o zrozumieniu dla jego emocji i ich akceptacji, o wspieraniu prawidłowego rozwoju.
                        To nie ma nic wspólnego z wychowywaniem niedojrzałych ludzi.
                        Ależ traktowanie dziecka jako nierozumnej istoty, to się wyłania z twoich postów. Ja swoje dzieci szanuję i wspieram w podejmowaniu własnych decyzji.
                        Tak, tak w twoim pokoleniu było lepiej. Ludzie byli lepsi. Jejku, jejku a czy to przypadkiem nie twoje pokolenie lepszych ludzi wychowało tych durniów, którymi tak gardzisz w każdym poście (każda twoja wypowiedź jest podszyta tym, że ty wiesz jak się wychowuje dzieci, a teraz to te matki taaaakie głupie są. Jak dziecko ma opóźniony rozwój mowy to znaczy, że matka bajeczek nie czyta i nie rozmawia, jak dziecko okazuje trudne emocje, że rodzice niewydolni, rozpieszczają i nie ustawiają granic, bo jak wiadomo dobrze wychowane dziecko chodzi jak w zegarku. I cały czas pamiętam twój tekst o 10 miesięcznym, wnuku który nie mówił nic poza słowem "mama", ale dzięki twojej wspaniałej opiece szybko nadrobił. Pod płaszczykiem troski była tam piękna doza jadu w stronę synowej, która to nie potrafi się zająć własnym dzieckiem tak kompetentnie, jak robi to babcia. Bo ty rozmawiasz i potrafisz świat pokazać. Obrzydliwe.) , którzy to obecnie źle wychowują swoje dzieci?
                        • babcia47 Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 12:59
                          Nie wkładam mi dziecka w brzuch. To że dziecko niewiele mówił i mając 10 miesięcy to nie wina mamy ale to, ze zaczęło bardzo dużo mówić i sporo rozumieć w krótkim czasie to przypisano mi i mojej opiece. Przypisano bo to opinia drugiej babci i najbliższego otoczenia. Tak, uważam, że świat sporo się zmienił na gorsze i niekoniecznie jest to wina obecnych mam ale zauważam nadmierne wytrzasanie się na dziećmi pod wieloma względami co w gruncie rzeczy je ogranicza. Tak za " moich czasow" było dużo bezpieczniej i dzieci a później młodzież miała więcej swobody, powodów do zdobywania samodzielności i poczucia dumy z tego, ze coś umieją. Z drugiej strony gdy zostawiłam współpracownicy maslanego rogalika dla synka blisko 3 letniego A ta się ucieszyła, ze wrzuci mu do łóżeczka i będzie go miała na godzinen" z glowy" A wogóle po co to czegoś uczyć: czystości, rozmowy, tego co wolno a co nie? Pójdzie od września do przedszkola to co tam nauczą .. za to w telefonie siedziała na okrągło..o to nie była żadna patologia. A wogóle możesz mi jeszcze narzucać i tak mam dziś dobry humor bo od godziny mam całkiem nowego wnuka. I nauczę to mówić, już mi zapowiedziano ze to będzie moje zadanie 😛
                          • maleficent6 Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 14:14
                            dziecko niewiele mówił i mając 10 miesięcy

                            Ty siebie słyszysz?

                            Moim celem nie jest "wrzucanie ci". Pleciesz po prostu szkodliwe bzdury i niezmiernie mnie to irytuje.

                            Tak, tak było bezpieczniej. Jestem tego najlepszym przykładem.

                            To że trafiłaś na kretynkę nie znaczy, że reprezentuje ona swoje pokolenie. W mojej ocenie sporą część ludzi nie nadaje się na rodziców i poraża mnie bezrefleksyjność ich działań, niechęć do poszerzania wiedzy na temat rozwoju dzieci, bo albo myślą że wiedzą wszystko albo słuchają przeterminowanych mądrości swoich teściowych, babek, ciotek czy sąsiadek takich, jak ty. Nie zmienia to jednak faktu, że świat poszedł do przodu, wiedza medyczna takoż i czas pogodzić się z tym, że już nie jest tak jak za twoich czasów. Mamy znacznie większą wiedzę na temat dzieci, ich rozwoju i potrzeb, przede wszystkim mamy to na wyciągnięcie ręki. I niektórzy z nas jednak z tego korzystają.

                            • babcia47 Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 15:40
                              Na pewno masz większą wiedzę? A wiesz, ze w okolicy 2010 roku dość popularny był ruch nawiązywania z ni3mowletami kontaktu za pomocą gestów? O ile dobrze pamiętam narodził się w Kanadzie, rozwinął w USA A u nas bylosrodek we Wrocławiu. Na forum e- dziecko wypowiadał się kobiety, które stosowały te metodę i kilkumiesieczny niemowlaka, który nie miał jeszcze możliwości werbalnej porozumieć się z rodzicami był w stanie za pomocą gestów nie tylko wyrazić swoje potrzeby ale nawet, choć rzadziej okazać uczucia i to długo przed tym zanim jego narządy mowy były zdolne do przekazania tego werbalnie. Możesz to uznać za przejaw megalomania czy koloryzawania,całe moja przewaga polega Na tym że ja wypowiadam się z pozycji historyka a nie proroka. Nie muszę nikomu niczego udowadniać bo swoje dzieci już wychowałam, wykształciła, obaj zajmują kierownicze stanowiska i ustabilizowana sytuację życiową. To wszystko jeszcze przed Tobą. Jako wychuchana jedynaczką, która musiała zdarzyć się z brutalnym światem wiem co moze czekać dzieci, które nie są na to przygotowane więc zaocznie współczuję takim dzieciom z tym, ze mnie to trafiło gdy miałam 6 lat, nie dziwię się że teraz wiele młodych osób ma depresję w najgorszym czasie gdy hormony szaleją . Dziecko nie tylko trzeba przygotować na najlepsze ale też na te bardziej szare strony życia gdy będą musiały dostosować się do życia w społeczeństwie gdzie nikt ich nie będzie uważał za pępek świata i uodpornic na to. A gdy mama czy babcia jest gadułą to siła rzeczy dziecko zaczyna mowic wcześnie a szczegolnie gdy rozmawia sie z dzieckiem . Wyedy mozna sie bardzo zdziwic jakie to dziecko jest mądre, bywa że sporo mądrzejsze bardziejetyczneod wielu dorosłych
                              • maleficent6 Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 16:00
                                Napisałam mamy, jako społeczeństwo. Nie mówię o samej sobie w liczbie mnogiej. Na temat rozwoju dziecka mam bardzo dużą wiedzę i spore doświadczenie, mnóstwo ludzi ma większą ode mnie, jeszcze więcej mniejszą.
                                Widzisz, robisz to po raz kolejny. Każdy twój wpis jest nasiąknięty wyższością, bo ty już masz dorosłe dzieci i one coś w życiu osiągnęły. I co z tego?
                                Po pierwsze nie wiesz w jakim wieku ja mam dzieci.
                                Po drugie, ja też coś w życiu osiągnęłam. Ba! Jak na moją sytuację wyjściową to uważam, że niewyobrażalnie dużo. Od 18 roku życia pracuje, mieszkam i utrzymuję się sama. Skończyłam dobre liceum, skończyłam dobre studia, mam dobrą pracę, jestem szanowana w środowisku, mam jakiś tam majątek, na który sama zapracowałam bo nikt mi nic nie zapisał, niczego nie odziedziczyłam. Udało mi się stworzyć rodzinę bez dysfunkcji. Oczywiście, że mam braki, nie wiem wszystkiego, mylę się i popełniam błędy, ale nie skończyłam jako alkoholiczka w melinie.
                                I co? Teraz moja matka może powiedzieć : ja już mam dorosłe dziecko, ma świetną pracę, duży dom z ogrodem i auto z salonu na podejdzie. No nie. Bo niczego jej nie zawdzięczam. Dorosłe dzieci nie oznaczają, że jesteś super specjalistką od wychowywany dzieci.
                                To że twoje dziecko ma kierownicze stanowisko nie jest twoją zasługą. Chyba, że jesteś z PiSu.

                                Twoje wywody nie mają żadnego związku z tematem. Uświadomienie dziecku jaki jest świat to jedno i jest elementem procesu wychowawczego, traktowanie dziecko brutalnie, bo nikt się nie będzie cackał to też coś innego.


                                I znowu nie masz racji. Jestem gadułą, czytałam, mówiłam, recytowałam, śpiewałam, stymulowałam lewą półkulę, poświęcałam czas i uwagę, dużo się bawiłam. I co? I moje dziecko miało opóźniony rozwój mowy. Z mojej winy, tak? To powiedz mi specjalistko co zrobiłam źle, a ja ci powiem wtedy jaka była tego przyczyna.
                          • ggrr.ruu Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 15:49
                            To w końcu nadmiernie dbają o dzieci czy je olewają?
                            • maleficent6 Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 16:06
                              Wychodzi na to, że jak się zderza dziecko z brutalnym światem, stawia granice i zostawia dwulatka na podjeździe domu, bo manipuluje i wymusza to się dobrze dba o dziecko, dziecko jest wtedy mądre i czyta Pana Tadeusza w wieku lat 3.
                              A jak szanujesz jego uczucia, jesteś otwarta na potrzeby i traktujesz po prostu jak równego sobie, to znaczy że uważasz, że masz głupie dziecko, nie widzisz jego mądrości. Jesteś matką helikopterem, a więc o nie nie dbasz z bo kiedyś było lepiej.
                              Czego nie rozumiesz? 😁

                              P.s. ty gruu, zdaje się jesteś pokoleniem lat 80? To doskonale pamiętasz te dobre czasy i metody wychowawcze pokolenia pani babci, nie?
                              • ggrr.ruu Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 19:05
                                Niestety tak. Nawet ostatnio się nad tym zastanawiałam. Mówi się często: będziesz mieć swoje dzieci to zrozumiesz. A jak od kiedy mam dzieci to w ogóle tego nie rozumiem. Byłam dzieckiem wychowywanym tak jak się wychowywało w latach 80. - stanie w kącie, pas itp. Pamiętam, jak dostawałam lanie ale nie pamiętam za co. I za cholerę teraz z perspektywy matki nie wiem, jakie straszne przewiny może mieć na koncie kilkulatek, żeby dorosłemu przyszło do głowy sięgnąć po pas. Nie dlatego nie biję dzieci, że muszę się powstrzymywać, bo to złe. Po prostu nie wiem, za co miałabym je karać. Nie rozumiem ludzi mówiących, że bez klapsa się nie wychowa. Za co do cholery można bić małe dzieci?
                                • milva24 Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 19:32
                                  Cóż, ja im dalej w las tym bardziej rozumiem moją matkę. Nie biję dzieci i nie wyzywam natomiast zrzędzę i marudzę bo do moich dzieci (szczegolnie starszej) to tak jak grochem o ścianę. Staram się, tłumaczę, pokazuję przykładem, wykazuję zrozumienie, oferuję wsparcie po czym dziecię i tak robi po swojemu na własną szkodę. Czasem krzyczę ale efekt jest żaden a sama potem nie jestem z siebie dumna więc staram się tego nie robić. Nadzieję daje mi to, że córka jest bardzo (nawet baaaardzo) podobna do mnie a ja wyrosłam na ludzi i ani z głodu nie umarłam, ani brudem nie zarosłam, ani głowy nie zgubiłam więc może i jej się uda. Niemniej czasem jestem wykończona, właściwie coraz bardziej mimo, że nie pracuję fizycznie tak jak matka, mam dwójkę dzieci zamiast trójki i umiarkowanie zaangażowanego w dom męża zamiast pijaka, co owszem w gospodarce zrobił (jak i matka) ale szklanki po sobie nie umył. Z perspektywy dorosłej wiem, ze ona była wyczerpana, przysypiała przy stole, nie miała czasu dla siebie wcale, zasuwała od rana do wieczora i nabawiła się tylko różnorakich problemów zdrowotnych. A i my nie byłyśmy aniołkami, w szczególności ja. Dlatego mimo, że nie popieram metod wychowawczych mojej matki i ich nie stosuję to jestem w stanie ją zrozumieć.
                                  • ggrr.ruu Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 19:34
                                    Ja nie jestem w stanie. A mam trójkę, podczas gdy ja jestem jedynaczką. Moja najstarsza córka ma sześć lat, ja w tym wieku miałam już za sobą niezliczone kary.
                                    • maleficent6 Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 19:48
                                      ggrr.ruu napisała:

                                      > Ja nie jestem w stanie. A mam trójkę, podczas gdy ja jestem jedynaczką. Moja na
                                      > jstarsza córka ma sześć lat, ja w tym wieku miałam już za sobą niezliczone kary
                                      > .

                                      Ja mam też starsze dziecko od twoich na stanie i dalej nie rozumiem. Jako DDA, jako pochodząca z patologicznego domu, choć nie meliny, jako matka dziecka niepełnosprawnego, jako że zawsze wychowywałam dzieci praktycznie sama, jako że też czasami przysypiam przy stole i czuję się zaorana ( tak! pełnię dyżury na forum), nie rozumiem czym zawiniłam na te wszystkie kary.
                                    • milva24 Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 20:19
                                      Ja gdy moja starsza miała 6 lat byłam jeszcze zwolenniczką wychowania bez kar, tylko naturalne konsekwencje. Niestety im dalej w las tym gorzej, i kary się zdarzają. Co prawda nie fizyczne ale i tak to nie tak miało być...
                                • maleficent6 Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 19:41
                                  Nie wiem, gruu. Ja, jak zapewne czytałaś miałam trochę gorzej niż ten standard, o którym piszesz, i też tego nie rozumiem. Nie powieliłam żadnego z zachowań, nie wyobrażam sobie, że mogłabym skrzywdzić swoje dziecko. Bicie boli, kim bym była zadając ból bezbronnemu dziecku? Przecież ja, jako mama, jestem dla niego całym światem, jeśli dzieje się coś złego, to ono od razu mnie szuka. Bo mi ufa bezgranicznie. No jak?
                                  Tak samo nie zostawię płaczącego dziecka, nie zignoruję problemu, bo dla mnie to śmieszne dziecięce sprawy, nie zostawię samego! na podjeździe (już pomijam kwestie bezpieczeństwa), nie wmuszę też jedzenia i nie będę doszukiwać się manipulacji u niemowlaka.
                                  Nie potrafiłabym też zrobić wielu innych rzeczy, które w zasadzie nadal są standardem.
                                  Za to obserwując moich kolegów w dzieciństwie, którzy właśnie byli karani tak jak ty, to pamiętam, że było to na pewno spóźnienie do domu (oczywiście zegarka nie było, dziecko miało się pilnować), źle oceny, podarte rajstopy w drodze na mszę. W zasadzie takie błahostki, które były chyba tylko pretekstem do tego karania. Na zasadzie żeby pokazać kto tutaj rządzi.
                                  • ggrr.ruu Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 19:54
                                    No właśnie ja dostawałam lanie jako kilkulatek, nie spóźniałam się bo nie wychodziłam sama, nie miałam żadnych ocen. Jak nie miałam dzieci to przyjmowałam "ok, byłam niegrzeczna, a wtedy tak się karało". Teraz mam i nie wiem, za co można karać przedszkolaka. Dodam, że moja mama ma wykształcenie pedagogiczne.
                                    • milva24 Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 20:13
                                      Sądząc z opisów Twoja matka Cię poprostu nie lubiła, moja mnie kochała jak umiała ale nie mogła ogarnąć swojego życia i po trzecim powtórzeniu był klaps.
                            • babcia47 Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 16:10
                              Tu jest pies pogrzebany. W sumie tam gdzie trzeba dziecko potraktować jak człowieka odmawia się mu tożsamości, mądrości, możliwości. A w wielu sprawach traktuje się z góry jak uposledzone. Głupia sprawa z odpueluchowaniem. Fakt, ze przy pueluchach metrowych było łatwiej bo samo dziecko odczuwali dyskomfort zimnej, obcierajacej pieluchy i rówieśnicy moich dzieci zazwyczaj byli odpueluchowani między pierwszym a drugim rokiem życia z tym że pomagało im się wyrażając po spaniu lub jedzeniu zgodnie z tym co robią również ludzie dorosli, czyli idą do kibla po obudzeniu lub po jedzeniu bo tak działa ludzka perystaltyka. Owszem są dzieci, które mają problem z opanowaniem czynności fizjologicznych, to nie podlega kwestii. Tyle, ze teraz wszystkie dzieci się traktuje jakby te problemy miały. Pampersy dają komfort zarówno mamie jaki dziecku ale czy napewno i czy do końca? A naprawdę to nie problem po wyjęciu z łóżeczka na 5 minut posadzić na nocnik. Mój starszy młody, podobnie jak ja, chciał od wczesnego dzieciństwa wszystko robić " ja siam " , no to mu pozwalałam. Chciał umyć naczynia? Dostał stołek, gąbkę na rączce z płynem w srodku, nie dostał kruchych naczyń. Stałam za nim i co umył odkladałam na siszarke po czym baaardzo chwaliłam i pochealiłam glosno gdy tata wrócił z pracy. ... ale gdy mlody poszedł spac w poludnie zdjełam naczynia i poprawilam. Tak, wiecej roboty, wiecej czasu ale wartosc doswiadczenia i poczucia ze "umiem" i jestem " duzi" bezcenna.
                              • maleficent6 Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 16:13
                                O odpieluchowaniu był już temat, dziewczyny ci mądrze pisały, nie będę powielać. Nie zauważyłam też trzymania w pampersach na siłę. Znowu nie masz racji.

                                Ojej, ojej. Moje też zawsze były angażowane w czynności okolodomowe, jeśli miały życzenie. Gdzie zgłosić się po medal?

                                I kiedy odpowiesz na moje pytanie?
                              • ggrr.ruu Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 16:22
                                Sadzanie na nocnik "bo tak" nie ma nic wspólnego z kontrolą potrzeb fizjologicznych. To bardziej nhn. Nigdy nie sądziłam moich dzieci, nie biegałam z pytaniem "a może chcesz siusiu". Dojrzewały, zaczynaly korzystać z toalety i tyle. Aha, używanie pieluch wielorazowych niczego nie przyspieszyło
                        • babcia47 Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 12:59
                          Nie wkładam mi dziecka w brzuch. To że dziecko niewiele mówił i mając 10 miesięcy to nie wina mamy ale to, ze zaczęło bardzo dużo mówić i sporo rozumieć w krótkim czasie to przypisano mi i mojej opiece. Przypisano bo to opinia drugiej babci i najbliższego otoczenia. Tak, uważam, że świat sporo się zmienił na gorsze i niekoniecznie jest to wina obecnych mam ale zauważam nadmierne wytrzasanie się na dziećmi pod wieloma względami co w gruncie rzeczy je ogranicza. Tak za " moich czasow" było dużo bezpieczniej i dzieci a później młodzież miała więcej swobody, powodów do zdobywania samodzielności i poczucia dumy z tego, ze coś umieją. Z drugiej strony gdy zostawiłam współpracownicy maslanego rogalika dla synka blisko 3 letniego A ta się ucieszyła, ze wrzuci mu do łóżeczka i będzie go miała na godzinen" z glowy" A wogóle po co to czegoś uczyć: czystości, rozmowy, tego co wolno a co nie? Pójdzie od września do przedszkola to co tam nauczą .. za to w telefonie siedziała na okrągło..o to nie była żadna patologia. A wogóle możesz mi jeszcze narzucać i tak mam dziś dobry humor bo od godziny mam całkiem nowego wnuka. I nauczę to mówić, już mi zapowiedziano ze to będzie moje zadanie 😛
          • marinella Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 19:05
            Masz racje, lepiej szybko do płaczącego, zrozpaczonego dziecka odwrócić się plecami, niech bez ociągania się załapie, ze na matkę nie ma co liczyć. Najlepsze w tych zawodach są znikające matki, które żeby nie słuchać płaczu dziecka rach ciach dyskretnie się zmywają zaburzając jego poczucie bezpieczeństwa już całkowicie. Te metody są zawsze super skuteczne, działają szybko i na stałe - tak jak wyplakiwane niemowlaki, tak i przedszkolaki po prostu milkną, ale to wcale nie znaczy, ze czują sie bezpieczne i kochane, nie mylmy pojęć.
            • milva24 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 19:13
              Jeśli ktoś ma czas na spędzanie połowy dnia w przedszkolu z płaczacym dzieckiem to moim zdaniem powinien po prostu zabrać to dziecko do domu. Natomiast jeśli rodzic musi iść do pracy to musi, i niestety zostawia płaczące dziecko, ale wierz mi, wcale nie jest mu z tym dobrze.
              • marinella Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 19:20
                Watkodajka jest na macierzynskim to raz, a dwa wcale pół dnia spędzać nie trzeba, jeśli sukcesywnie buduje się z dzieckiem bezpieczna więź i zaufanie. Słowo klucz: adaptacja. (Nawet dorośli w nowej pracy nie są wrzucani w wit wydarzeń, vide ostatnie wątki o szkoleniach, testach, treningach etc ) Właśnie takie zaufanie, ze jest się dla niego wsparciem emocjonalnym, nawet jeśli wyraża „nieładne” emocje. Można oczywiście nazwać 2,5 latka mazgajem, ustawić szybko do pionu szorstkim głosem i zawinąć się zostawiajac malucha w stuporze, ale to nie o to chyba jej chodzi. Nie trzeba być psychologiem światowej klasy, żeby wiedzieć ze płaczące dziecko nie manipuluje rodzicem, bo nie ma takiej zdolności, a grzeczne dziecko, które „uspokaja się” i bawi po chwili po prosty włącza tryb przetrwania.
                • milva24 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 19:25
                  Toteż wyżej napisałam jej o swoich doświadczeniach, między innymi, że ja będąc na macierzyńskim zabrałam dziecko z przedszkola na pół rozumiem w ciągu którego dojrzało i chodziło chętnie. Opisałam też powolny proces adaptacji drugiego, gdzie jednak później zdarzały się płacze. I skąd wzięłaś tego mazgaja? W życiu tak do dziecka nie powiedziałam.
                  • milva24 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 19:25
                    *roku
                    • marinella Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 19:35
                      No i ok, bardzo dobra decyzja, takie małe dzieci musza czuć się bezpiecznie, to baza, żeby się rozwijać się prawidłowo.

                      Jedne wskoczą do przedszkola chętnie, inne ( bardziej wrażliwe) będą potrzebować czasu, tłumaczenia i spokojnej adaptacji. Ale z pewnością żadne nie potrzebuje olania jego (trudnych) emocji.
              • maleficent6 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 19:56
                I tak, moim zdaniem w przypadku autorki należy zastanowić się, czy to przedszkole jest teraz niezbędne.
                Myślę, że dla tej malutkiej jeszcze (2,5 roku to maleństwo!) dziewczynki to bardzo trudna sytuacja, którą potęguje pojawienie się młodszego rodzeństwa.
                Ile miesięcy ma maluszek?
                • najbrzydszebutyswiata Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 20:53
                  Mały ma pięć miesięcy. Uznałam, że lepiej będzie teraz przyzwyczaić na luzie, niż pod koniec roku na musiku, bo prawdopodobnie będę musiała po macierzyńskim wracać do pracy (to dopiero będzie ból...). Dam jej szansę się przyzwyczaić, ale oczywiście, jeżeli będzie histeria to odpuszczę, przecież nie chodzi o dręczenie dziecka dla kaprysu.
                  • maleficent6 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 21:50
                    najbrzydszebutyswiata napisał(a):

                    > Mały ma pięć miesięcy. Uznałam, że lepiej będzie teraz przyzwyczaić na luzie, n
                    > iż pod koniec roku na musiku, bo prawdopodobnie będę musiała po macierzyńskim w
                    > racać do pracy (to dopiero będzie ból...). Dam jej szansę się przyzwyczaić, ale
                    > oczywiście, jeżeli będzie histeria to odpuszczę, przecież nie chodzi o dręczen
                    > ie dziecka dla kaprysu.

                    I super podejście, właśnie na luzie. Trzymam za was kciuki. Musisz sama ocenić na ile pojawienie się braciszka może mieć wpływ na poczucie bezpieczeństwa dziewczynki, na wasze relacje. Poobserwować reakcje córki na kolejne próby, poobserwować też przedszkolanki, bo to bardzo ważne, żeby były elastyczne na potrzeby dziecka.
                    Dacie radę 😉
            • lu_na_be Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 19:34
              Jest różnica pomiędzy szybkim odwróceniem się od dziecka i stwierdzeniem "nic mnie nie obchodzi, popłacz sobie" a między ciepłą, pełną bezpieczeństwa rozmową o czekającym rozstaniu, przytuleniem, pocałowaniem, zapewnieniem o miłości, wykazaniem zrozumienia dla sytuacji i zostawieniem dziecka pod opieką cioć, które sprawią, że za minutę życie znów będzie piękne i jeszcze zabawniejsze niż pod opieką matki-helikoptera.
              Też jestem zwolenniczką bliskości, ale oczywiście można to różnie rozumieć.
              • milva24 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 19:37
                Można też mieć różne sytuacje życiowe i nie moc pozwolić sobie na utratę pracy, również dla dobra dziecka.
                • maleficent6 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 19:53
                  milva24 napisała:

                  > Można też mieć różne sytuacje życiowe i nie moc pozwolić sobie na utratę pracy,
                  > również dla dobra dziecka.

                  Dzieci na szczęście obowiązkowe nie są. Niestety, projekt dziecko to ciężka praca, wymaga wielu poświęceń. Nikt nie oczekuje, że pozwolisz sobie na utratę pracy. Ale wiesz, że dziecko do przedszkola zapisujesz. Więc przygotuj je odpowiednio wcześniej. Najlepiej od urodzenia.
                  • milva24 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 20:21
                    Wiesz też, że projekt dziecko jest projektem długofalowym, w trakcie jego trwania może się wiele zdarzyć i trzeba się dostosować. Odnośnie procesu adaptacji przy zapisywaniu do przedszkola zgadzam się i to przecież napisałam ale najlepszy proces adaptacyjny może nie zapobiec kryzysom a to rodzic jest dorosły i musi niestety czasem podjąć trudna decyzję.
                    • maleficent6 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 20:40
                      Zgadza się, ale więź budujesz od początku.
                      I należy tak kombinować, tak zaplanować, aby nie szkodzić dziecku i by początek przedszkola nie był dla dziecka złym doświadczeniem.
                      Jeśli adaptacja nie idzie po naszej myśli, to należy się zastanowić co z tym zrobić, jak podejść do tematu, zależnie od danej sytuacji i możliwości, ale nigdy nie zawodzić zaufania dziecka.
                      I piszę cały czas o początkach przedszkola, a nie kryzysie w zerówce 😉
              • marinella Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 19:38
                zostawieniem dziecka pod opieką cioć, które sprawią, że za minutę życie znów będzie piękne

                Tom ze przestraszone dziecko przestanie płakać i będzie się bawić, nie oznacza ze jego życie stanie się piękne. To po prostu mechanizm przetrwania, ale niewiele ma wspólnego z bezpieczną więzią z rodzicem/ opiekunem. Dlatego placówki nie zezwalające na stopniową adaptacje są już reliktem PRLu.
                • mamanaobrotach Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 21:16
                  Marinella, zgadzam się po tysiąckroć z każdą Twoją wypowiedzią w tym wątku.
                  Ale rozwiązania sytuacji dziecka nieakceptującego/trudno adaptującego się w przedszkolu, które możnaby zgodnie z tym co piszesz zastosować, są wzięte z nierealnego świata.

                  Jestem szczęściarą bo mam dzieci genialnie przystosowujące się do placówek, zero płaczu (po kim?! na pewno nie po mnie...) choć wiadomo, że dużo rozmów i dużo przygotowania emocjonalnego im serwowałam w tej kwestii. Ale napatrzyłam się w placówkach na te biedne matki, które po kilku miesiącach nadal musiały odklejać od siebie płaczące dziecko, widziałam jak same ryczą po wyjściu z przedszkola biegnąc na łeb do roboty. No serce mi się krajało, z powodu i mam i dzieci. Placówka była bez zarzutu, nie mam wątpliwości. Ciocie genialne, z przygotowaniem psychologicznym up to date... Nie wiem cóż tu można było zrobić inaczej....

                  No takie tylko luźne dywagacje
            • maleficent6 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 19:50
              Marinella, zgadzam się z każdym słowem.
              Wykształcenie bezpiecznej więzi zaczyna się od początku. Nie okłamuje się dziecka, nie wciska kitu, nie naciąga faktów. Mówimy zawsze prawdę dostosowując przekaz do wieku malucha. Nie znikamy cichaczem, kiedy niemowlę jest na rękach u babci, żeby nie płakało. Nie mówimy, że pobieranie krwi nie boli. Nie mówimy, że wrócimy przed obiadem, a spóźniamy się 3h.
              I pochylamy się nad każdym problemem dziecka ze zrozumieniem, że dla niego to nie jest błaha sprawa.

              U mojego syna w przedszkolu była pani, która wpychała płaczące opuchnięte dziecko
              • maleficent6 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 19:51
                Urwało. Opuchnięte na buzi od płaczu dziecko i przytrzymywała nogą drzwi od sali, a ten maluch bił pięściami z drugiej strony....
    • ichi51e Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 12:57
      coz... mozesz mieć nadzieje ze jej przejdzie jak się oswoi/ze się pogodzi z losem. Jest na to dużą szansa bardzo mało dzieci odstawia codziennie takie cyrki przez 3 lata. Moje było takim niechlubnym wyjątkiem. Wstawałam o 6 rano żeby go wziąć na basen i po basenie mimochodem mówiłam a może teraz dzieci...? i tylko taki układ przechodził inaczej nie dało się a próbowałam wszystkiego. uszy do góry będzie dobrze.
    • najbrzydszebutyswiata Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 14:07
      Dziękuję za wszystkie wpisy, przeczytałam i spróbuję się zainspirować.
      Trochę jeszcze informacji, bo nie chciałam przedłużać, ale chyba jednak za mało napisałam.

      Wiem, że to normalna reakcja i nierzadko występuje, tylko nie do końca jestem pewna, jak się zachować, żeby nam obu kija w szprychy nie wsadzić.
      Mała ma trochę ponad 2,5 roku. Ja jestem na macierzyńskim z juniorem, więc w domu jestem. Tak czy inaczej, placówka nas czeka przy powrocie do pracy, więc doszłam do wniosku, że łatwiej będzie zacząć na luzie, w cieplejszej porze roku (sezon infekcyjny + dojście piechotą do przedszkola). No i zawsze w przypadku takim jak dziś nie zostawiać na siłę roztrzęsionego malucha, tylko móc dłużej porozmawiać, albo ewentualnie zabrać do domu, jak dzisiaj.
      Dziecko jest mega otwarte, lgnie do dzieci, a widzę po zachowaniu, że z nami w domu się powoli nudzi. Ile można, na zmianę karmienie i drzemka, no zwariować można 🤣. Z drugiej strony, ja też potrzebuję trochę odciążenia, bo daję radę, ale widzę po nerwach, że obciążenie jest duże. Odpuszczam, co może poleżeć, albo w ogóle rezygnuję z niektórych rzeczy, staram się maks uwagi poświęcać dzieciom. Są dla mnie najważniejsze. Z tym, że dom też jakoś właśnie dla nich musi funkcjonować.
      Bardzo dużo rozmawiam z córką. O tym przedszkolu pozytywne trucie uprawiam już gdzieś od lutego. Mówi, że wszystko rozumie, no ale...

      Upewniłyście mnie, że jednak dobrze, że jej tam na siłę dzisiaj nie wpychałam. Ja tak to rozumiem, że mam być dziecka wsparciem, a nie je łamać pod siebie. Z drugiej strony mam wychować, no ale to chyba właśnie nie tak, że jak się nie upieram, kiedy nie muszę, to zaraz mi wejdzie na głowę? Bo na pewno usłyszę od wyznawców psychologii dziecięcej stosowanej lat osiemdziesiątych, że to potworny brak konsekwencji i błąd rodzica.

      Teraz chodziła na sześć godzin w ciągu dnia, takie godziny proponowało przedszkole. Cały ten miesiąc traktuję na zasadzie adaptacji, potem już chciałabym na dłużej i na poważnie. Miała tłumaczone codziennie kilka razy, że mama wróci i kiedy. Sama sobie to powtarzała, słyszałam. Opowiadałyśmy sobie potem, jak było fajnie, co robili, że mamusia wróciła i że zawsze wróci, i tak w kółko.
      Dzięki za podpowiedzi, myślę że jak samo nie przejdzie, to będę korzystać i szukać właściwego sposobu. Ważna uwaga o niezaprzeczaniu emocjom - nie wiem na ile konsekwentnie, ale staram się tak robić. Zawsze staram się wysłuchać, może mieć swoje zdanie i robimy, jak chce, o ile to możliwe. Mam tylko nadzieję, że nie hoduję sobie rogatego ancymona. Mnie przycinano na grzeczną dziewczynkę i wiem, jak to przeszkadza w życiu.

      Dzięki, komu się chciało przeczytać. Wszelkie rady czytam i staram się przemyśleć, jak zastosować. Towarzystwo padło na drzemkę, emocje są męczące 🤣

      Przepraszam, jak coś nieskładnie czy za długo, kocham moje dzieciaki, ale jestem potwornie zmęczona czasami.
      • najbrzydszebutyswiata Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 14:17
        A jeszcze, mówi tyle, że przedszkole jest brzydkie, zabawki brzydkie i pani też. O tyle ciekawe, że pierwszego dnia była taka sama litania, tyle że super. Obiecała na razie (słowna jest, zobaczymy jak to będzie), że dzisiaj odpocznie, a jutro pójdzie. No zobaczymy. Zmęczona musiała być bardzo, jak padła teraz spać.
        • malia Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 17:52
          A nie możesz na razie zostawiać ja na krócej?
      • milva24 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 16:20
        Doszłam do podobnego wniosku, kiedy urodziło mi się drugie i to był błąd. Córka rano nie chciała chodzić, co chwilę była chora i przynosiła dj domu infekcje, w efekcie młodsze w wieku 2 miesięcy zaliczyło pierwszy antybiotyk (zapalenie oskrzeli). Było to męczące i dla niej i dla mnie. W efekcie po tym zapaleniu oskrzeli poddałam się i zabrałam młodą na pół roku z przedszkola. Pod pewnymi względami było mi łatwiej, bo dzień mogłam sobie dowolnie ustawić pod dzieci, one były zdrowe a więc nie marudne. W międzyczasie dużo czytałyśmy i opowiadałyśmy o przedszkolu, mijałyśmy je po drodze i machałyśmy dzieciom na placu zabaw itp. Wróciła mając 3,5 roku i poszła że śpiewem na ustach. Nadal zdarzało się niekiedy marudzenie, ale naprawdę bardzo rzadko i to nie była rozpacz a raczej lekkie ponarzekanie. Z kolei młodsza poszła mając 2 lata i 3 mce, na początku zaprowadzała ją na chwilę niania (dosłownie godzina), odbierała przed drzemką, później ten czas był stopniowo wydłużany aż zaczęła chodzić na 8 godzin. Ale mimo, że przedszkole lubiła zdarzały się kryzysy, głównie z przemęczenia (panie kładły dzieci na 3 godziny, później nie mogła zasnąć i rano wstac). Niestety nie mieliśmy wyboru, bo pracowaliśmy, szybki całus, zapewnienie że wrócimy i szła do pań.
        Moim zdaniem Twoje dziecko nie jest jeszcze gotowe, możesz spróbować ponegocjować z nimi skrócenie czasu, skoro i tak jesteś w domu. Przyprowadzać po śniadaniu i odbierać przed obiadem czy jakoś tak. Możesz wstrzymać się z posyłaniem na parę miesięcy. Ja wiem, że przy maluchu ona się wydaje bardzo duża i rozumna (sama to przerabiałam) ale jest nadal maluszkiem.
        • najbrzydszebutyswiata Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 21:47
          No piszesz tu chyba o wszystkich moich obawach. Sprawdzę, jak będzie i nie będę się upierać, dopóki nie muszę, jeśli faktycznie będzie słabo. Jak na te pierwsze dni, to uważam że było bardzo dobrze, do dzisiaj. Jeśli to się nie okaże chwilowe, to dam spokój.
      • mamanaobrotach Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 21:24
        Chce Ci tylko powiedzieć, że jesteś fajną i myślącą mamą. Trzymam kciuki żeby Wam się ułożyło, na pewno dacie radę!
      • kiddy Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 22:42
        Problemów tu jest kilka. Pierwszy to taki, że dziecko od jakiegoś czasu ma młodsze rodzeństwo, a to jest ogromna zmiana w jego życiu. Do tego mama zniknęła jakiś czas temu i dziecko nie wiedziało, czy wróci.
        Druga sprawa to wiek dziewczynki. Z wielu moich rozmów z nauczycielami i terapeutami wynika, że dla bardzo wielu 2,5-latków ma przedszkole jest za wcześnie. Lepsza byłaby grupa żłobkowa w przedszkolu. To jest inny rytm dnia, inne aktywności, inne podejście do dzieci. Pół roku w tym wieku to ocena czasu i masa zmian, to naprawdę ma znaczenie, czy twoja córka ma 2,5 roku czy 3 lata.
        Dalej. Przedszkole to jest gigantyczna zmiana dla dziecka: inny rytm dnia, dużo dzieci, hałas, inne jedzenie niż w domu itd. Do tego trzeba czasu, czyli porządnej adaptacji. Do takich zmian dziecko powinno się przyzwyczajać stopniowo. Najpierw godzina dziennie, potem dwie, pozostanie na obiad, potem na drzemkę, wreszcie odbiór po podwieczorku. Dla 2,5-latka 4-5 godzin w przedszkolu to optimum, nie będzie się czuło przytłoczone, przeciążone. Po wakacjach spróbuj 6 godzin.
        Twoje dziecko nie jest krnąbrne, nieposłuszne, nie jest żadnym rogatym ancymonem itd. Nie wiem, skąd ci to przyszło do głowy. To jest po prostu bardzo mała dziewczynka. Ona nie ma innych sposobów, żeby ci pokazać, że się boi. Bo się boi, traci poczucie bezpieczeństwa. Dlatego stopniowe wdrażanie jej w życie przedszkolaka i pomoc w oswajaniu się z nowym dadzą najlepsze efekty. To, że mówisz jej, że wrócisz jest ok, ale nie oczekuj, że ona to od razu zrozumie. To dla niej za trudne, zbyt abstrakcyjne.
        I na koniec - konsekwencja jest przereklamowana wink . Dużo lepsza jest elastyczność. Nikt nie jest codziennie w tak samo dobrej formie, takim samym humorze, tak samo wyspany i zadowolony z życia. Po co się szarpać?
        • najbrzydszebutyswiata Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 23:23
          Dzięki! Potrzebowałam usłyszeć od kogoś to zdanie o konsekwencji, upewniam się, że nie robię źle.
          Z tym ancymonem to chyba się nieskładnie wyraziłam. Do dziecka nie mam cienia pretensji, rozumiem że się boi i ma pełne prawo. Po prostu chcę wierzyć, że tego rodzaju "niekonsekwencja" nie będzie początkiem słynnego rozpuszczania. Chyba nie mam do siebie zaufania w tej kwestii, bo w realu spotykam się z raczej z reakcją typu "to sobie teraz radź, jak pozwalasz sobie na głowę wchodzić". No z mojej strony to nie do końca tak.
          • maleficent6 Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 23:40
            Dziecko nie cukier, nie rozpuści się.
            Uwierz w siebie i swoją intuicję, popracuj nad asertywnością. To twoje dziecko i nie musisz się nikomu tłumaczyć ze swoich decyzji, wychowujesz je tak, by komuś dogodzić? No nie.
            Bądź lojalna wobec swoich dzieci, nie oczekiwań innych ludzi.
            • najbrzydszebutyswiata Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 23:52
              Asertywności to ja się uczę od córki 😁
              Jasne, że jestem lojalna wobec nich, tylko czasem nie jestem pewna swoich reakcji. Ja jestem produktem wychowania typu siedź w kącie, a znajdą cię oraz dzieci i ryby itp. Owszem, z miłością, ale przeinaczoną jednak przez ówczesną środowiskową normę i stan wiedzy. Nie dziwię się sobie, że nie mam pewności, czy robiąc jak uważam, nie zaszkodzę dziecku, a to ostatnie, czego bym chciała.
              • maleficent6 Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 23:58
                Rozumiem to doskonale.
                Zawsze możesz zapytać kogoś życzliwego, złapać dystans, byleby to nie był ktoś, kto zostawia dzieci na podjeździe 😉
          • marinella Re: Jazda z przedszkolakiem 11.05.23, 06:45
            Kiddy ma oczywiście rację, ja dodam tylko, ze konsekwencja w wychowaniu to również spójność postawy rodzicielskiej, ja to roboczo nazywam „ możesz na mnie liczyć zawsze i wszędzie, choćby się waliło i paliło”. Czyli jeśli jest Ci przykro, smutno, jesteś niepewny, potrzebujesz wsparcia - konsekwencja w wychowaniu jest towarzyszenie dziecku w emocjach, a nie oddalenie się w pośpiechu bo XYZ, niech inni ( dziecko, nauczycielka) to uniosą. No chyba, ze na codzień stosuje się behawiorystyczny model wychowawczy czyli jestem z tobą tylko jak jesteś grzeczny/ posłuszny/ robisz to, co każę ( miłość warunkowa)

            W tym wypadku zostawienie na siłe byłoby właśnie brakiem konsekwencji i brakiem spójności postawy wychowawczej matki, która nagle zaczyna warunkować swoją bliskość dobrym (uśmiech) złym ( łzy) zachowaniem dwu/ trzylatka.
            • najbrzydszebutyswiata Re: Jazda z przedszkolakiem 11.05.23, 08:04
              No to świetnie, bo mamy to. Jestem uczulona na warunkowanie, bo mój Tata stosował, wg niego tak właśnie wygląda wychowywanie. Czasem mam jeszcze jakiś głupi odruch, ale się natychmiast doprowadzam do pionu.
    • fomica Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 14:28
      A może ktoś inny będzie ją zaprowadzał na początku, kto ma mocniejsze nerwy wink. Bo możesz nawet nie byc świadoma że jakiś twój grymas, ton głosu wyraża niepokój i to jej się udziela.
      • najbrzydszebutyswiata Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 14:41
        Jeszcze ten tydzień nie bardzo jest komu, chodzimy we trójkę z małym. Staram się być na maksa spokojna, idziemy z dużym zapasem czasu, zatrzymując się przy atrakcjach które lubi itp. W przyszłym spróbujemy, jak pójdzie z babcią. Chyba tata byłby najlepszy (albo odwrotnie), bo by się zbytnio nie przejmował i nie ciągnąłby jeszcze małego tobołka ze sobą, ale niestety dużo wcześniej wyjeżdża do pracy. Dzisiaj wróciłam spocona jak mysz z tej wycieczki, a nic z tego nie wyszło.
        • jolie Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 14:53
          U nas odprowadzanie przez ojca i nieprzedłużanie rozstania podziałało na plus. Mój mąż w niewielu rzeczach widzi problem (w przeciwieństwie do mnie ;p) i to się synowi udzielało. I nie chodzi o negację emocji dziecka, tylko delikatne modelowanie podejścia. Nie mam córek, może dziewczynki bywają inne, choć nie sądzę, że płeć ma tu zasadnicze znaczenie. Może z babcią będzie już lepiej?
    • tymianek21 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 15:16
      Opiszę Tobie o tym w jaki sposób pojawiały się w mojej grupie takie małe dzieci w czasie roku szkolnego. Kilka razy do grupy najmłodszej po pierwszym półroczu zapisywane były dzieci 2.5 letnie czyli takie jak Twoja córka. Niektóre dzieci były praktycznie wrzucane do sali przez rodziców, którzy nawet nie przyszli wcześniej żeby pokazać dzieciom salę, inne dzieci i nas.
      Dzieci były często w stanie szoku bo rodzice nagle znikali. Krzyczały z przerażenia a ja nie rozumialam jak rodzice mogą w ten sposób postępować.
      Najlepiej wspominam tych rodziców, którzy przychodzili kilka dni wcześniej do ogródka. Ich maluch bawił się z moimi przedszkolakami, rozmawiał ze mną itd. a rodzic siedział na ławce a potem na chwilę wychodził. Potem przyprowadzał dziecko na np. godzinę i był z nami przez jakiś czas w sali a potem cichutko wychodził, ale nadal był za drzwiami!!!!!
      Kiedy tylko dziecko chciało zaglądało za drzwi i wracało do zabawy.
      Podsumowując najlepiej udawały się adaptacje tak małych dzieci, które były wprowadzane stopniowo. Pracuję w przedszkolu publicznym i nigdy nie było dla mnie problemem, że rodzic jest ze mną w sali czy przyprowadza dziecko do ogródka.
      Pozdrawiam
      • tymianek21 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 15:24
        Co teraz mogłabym Ci poradzić. Zapytaj nauczycielkę o której będzie z grupą w ogródku. Przyjdź z małą tylko na ten czas i wróć razem do domu. Nie musisz tam siedzieć cały czas, ale podejrzewam, że w ogródku zapomni szybko o Tobie. Po kilku dniach przyprowadź po śniadaniu i zabierz np. po obiedzie, ale przed drzemką.
        U mnie rodzice przyprowadzali często w tych pierwszych dniach tylko na zabawę ok.9.30 kiedy było po śniadaniu i zajęciach dydaktycznych.
        • najbrzydszebutyswiata Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 16:06
          Dzięki za tę perspektywę. Może da się tak zrobić w tym tygodniu, córka wczoraj wolałaby na płac zabaw niż do sali, może tak będzie jej łatwiej.
        • alewcale Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 14:39
          Bardzo dobre sprawdzone rady tymianka.
          Nie czytałam wszystkich odpowiedzi, ale taka jak opisana tu reakcja dziecka jest całkiem normalna. Dzieci już się zdążyły poznać, zżyć a ona nie ma jeszcze pewnie nawet koleżanki, bo w tak krótkim czasie może jeszcze się z żadną nie poznała. Może ktoś w okolicy też chodzi do tego przedszkola i miałaby koleżankę z sąsiedztwa? Dziecko zobaczyło, że uwaga opiekuna jest dzielona na dzieci, mamy nie ma i trwa to długo (dla dziecka te godziny mogą wydawać się wiecznością). Takie malutkie dzieci nie są zostawiane na długo na początku, potem stopniowo czas pobytu w przedszkolu się wydłuża.
      • arthwen Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 18:24
        NIektóre przedszkola się na coś takiego nie zgadzają. Wiem, bo jak szukaliśmy przedszkola to od kilku się z tego powodu odbiłam (i z automatu skreśliłam z listy). Na szczęście udało się znaleźć przedszkole z takim podejściem i właśnie tak to wyglądało - na początku na godzinę, dwie, jak dzieci były na placu zabaw, potem też na krótko, ale już beze mnie i tak stopniowo.
    • babcia47 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 15:37
      W sumie chyba nie pomogę ale gdy moje dzieci szły do przedszkola przez długi czas wcześniej przygotowywałam ich na to przez rozmowy i kontakty z rówieśnikami w czasie pobytu na placu zabaw czy lokalnym podwórku. Z moich obserwacji nie było problemów prawie wogole z dziećmi odprowadzanymi z tym, ze u " trzylatkow" była Pani Basia, instytucja wręcz, która zawsze była przypisana do najmłodszej grupy po to by właśnie zająć się indywidualnie dzieckiem które ma problem z rozstanie się z rodzicem czy zaaklimatyzowaniem w placówce. To byla starsza osoba o wygladzie babci i typowej dla baci uczuciowosci i cierpliwosci. Mlodszy syn, który po złych doświadczeniach w żłobku został zaproszony do przedszkola w wieku 2,5 roku opowiadał, ze była dziewczynka która Pani Basia musiała się często zajmować bo płakała po rozstaniu z mamą ale szybko więc w jej ramionach uspokajała. Moj mlodszy po tych zlych doswiadvzeniach do przedszkola szedł jak na skrzydłach chociaż doszedł do grupy w początku grudnia i z marszu no i był o rok młodszy od reszty, potem powtarzał grupę maluchów. Ze starszym wogóle nie było problemu
      • babcia47 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 15:44
        Ps. " za moich czasow" nie było żadnego okresu przygotowawczego dla dzieci i w sumie od razu zostawały na cały dzień od 6-7 do 16-:17 Bo do przedszkola przyjmowano tylko dzieci mam pracujących
    • marinella Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 19:14
      Nie startowałabym z dniówką u 2,5 latka, powiedzmy 3 godziny rano to akurat w sam raz na samodzielna adaptację. A resztę robisz ok, budujesz bezpieczną więź, a to inwestycja na całe życie.

      Zawodowo bywam w różnych instytucjach zajmujących się maluchami i naprawdę weź sobie do serca to co pisze tymianek wyżej : adaptacja, adaptacja, adaptacja i nie zostawianie zrozpaczonego dziecka, żeby samo się „uspokoiło”.
      • najbrzydszebutyswiata Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 19:20
        Spoko, te sześć godzin to nie był mój pomysł, tylko przedszkola. Podejrzewam, że nie chcieli sobie dnia rozwalać. Jutro zaprowadzę tylko na plac zabaw, bo to było bardzo chętnie. I porozmawiam o tych godzinach właśnie na razie. Jak nie będą współpracować, to ja nie będę płacić za taką usługę, tak myślę.
        • milva24 Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 19:32
          Pogadaj z dyrektorem. Mnie przy pierwszej też się nie zgodziły a przy drugiej porozmawiałam bezpośrednio z dyrektorka i jednak się dało.
        • marinella Re: Jazda z przedszkolakiem 09.05.23, 19:42
          6 godzin w hałaśliwej placówce to dla 2,5 roczniaka ocean czasu. Jeśli placówka ma minimum podejścia pedagogicznego to bez problemu zaakceptuje adaptację z rodzicem i potem stopniowe wydłużanie czasu. 6 godzin jak się już zna miejsce, zabawki, nauczycielki, koleżanki i kolegów to całkiem co innego, jak w fenomenologii Bergsona - ta sama droga na przystanek autobusowy kiedy pada i kiedy swieci słońce, nie trwa tyle samo czasu dla spacerującego wink
        • alewcale Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 14:41
          Oni raczej nie chcieli Tobie dnia rozwalać, żebyś nie zabrała dziecka za szybko uznając, że pieniądze biorą a dzieckiem zajmują się tylko parę godzin. Różni są rodzice.
    • danka88 Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 08:51
      To jest zupełnie normalne i najgorszą rzeczą którą możesz zrobić to ulec . Najlepiej nie wdawać się w zbędne dyskusje i za bardzo nie nawiązywać kontaktu wzrokowego,podczas rozbierania smile wiem że się serce kraja ale po wejściu do sali płacz mija góra po 2 minutach
      • misiamama Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 10:40
        mija albo nie mija. Córka autorki ma dopiero dwa i pół roku, po co fundować dziecku takie przeżycia? Czterolatek może i po minucie gna do zabawy, a dwuipółlatek - niekoniecznie. Wg mnie opcja adaptacji jest zdecydowanie lepsza.
      • ggrr.ruu Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 10:44
        Serio życzę takim ludziom, żeby ich ktoś tak potraktował. Mówisz przyjaciółce, że mąż Cię zdradza, łzy Ci się leją, a ta nie nawiązuje kontaktu wzrokowego i mówi: no to dopijam kawę i lecę, miło było, paaa. Przecież płacz Ci przejdzie
        • misiamama Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 12:16
          100/100
    • misiamama Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 10:39
      Uważam, że bardzo mądrze postępujesz. Opcja stopniowego zapoznawania z p-kolem jest najlepsza, czyli godzina- dwie na placu zabaw, córka zapozna się z innymi dziećmi i sama będzie prosiła, żeby pójść się z nimi pobawić. Masz idealny układ, ponieważ zaczyna się długi sezon ciepła i dzieci na pewno będą długo siedziały na placu. Możesz tam chodzić choćby i dwa razy dziennie, jeśli córka będzie miała ochotę (nie na siłę), bo w końcu maluchowi to chyba wszystko jedno, gdzie go wiozą?
    • mamtrzykotyidwato5 Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 18:31
      Mogło się coś przedszkolu wydarzyć.
      Spróbuj z nią porozmawiać i wyciągnąć, co jej się nie spodobało.

      Miałam podobna sytuację z córką, bardzo śmiała i odważną, która wszystkich ludzi zaczepiała i gadała.
      Do przedszkola poszła chętnie i była zachwycona, a po kilku dniach płacz, ryki, awantury, że ona nie chce.
      Nie udało się dowiedzieć od niej wtedy dlaczego nie chce, ale powiedziała, ze do innego przedszkola pójdzie, a do tego nie. I rzeczywiście tak było do nowego przedszkola chodziła bardzo chętnie. Dopiero po kilku latach opowiedziała, dlaczego nie chciała tam chodzić. Sprzątaczka dzieci straszyła, że jak będą biegać, to ona je zamknie w łazience i będą tam same siedzieć. Córka tak strasznie bała się tego zamknięcia i tej baby, że bała się chodzić do łazienki.
      • marinella Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 19:33
        Może to była babcia47 ? A nie, pardon, babcia straszyła bolesnymi zastrzykami.
        • maleficent6 Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 20:25
          Oj, nie bądź już taka złośliwa. Lekarz jej potwierdził próbę manipulacji dwulatka, to się gówniarzowi należało.
          Tylko trochę mi się nie klei ta mądrość jej dzieci z tym, że musiała je zastraszać.
          • marinella Re: Jazda z przedszkolakiem 10.05.23, 20:33
            Popraw się, maleficent6: Kilkukrotną konsultację, kilkukrotną !! Aż strach zapytać co to był za dochtór z profesurom. I własne obserwacje - ze jak dziecko je sucharka, to dowód, że łże i ucho nie boli, tako rzecze babcia47,