rumba2023
09.05.23, 12:52
Czy ktoś z Was był może w ostatnim czasie (ostatnie kilka lat, nie wcześniej niż po wybuchu pandemii) na Kubie? Warto pojechać na wakacje?
Chodzi o wakacje nie typu All Inc. z biura podróży do hotelu nad basenem gdzieś w Varadero, tylko o podróż samodzielnie zorganizowaną od zakupu biletów poprzez znalezienie noclegów na miejscu, transportu i zwiedzania wyspy - od Hawany do Santiago de Cuba w sposób indywidualny - zarówno no. kolonialne zabytki jak i wspaniała przyroda i Morze Karaibskie. Tylko dwójka dorosłych, bez dzieci.
Nie chcę studiować podróżniczych blogów czy co gorsza instagramów, gdyż nie wierzę w połowę tego co tam jest pokazane, to są ludzie, którzy żyją z zasięgów, kliknięć i reklam i mają pokazywać kolorowo (więc filtry na zdjęcia) a niekoniecznie tę ciemną stronę.
Mam tutaj pewne wątpliwości, bo choć Kuba to muzyka, taniec, karaibskie klimaty, ciepły słoneczny klimat, palmy, lazur morza i nieba itp. to jest to kraj komunistyczny, objęty amerykańskim embargiem. Byłem kiedyś na wakacjach w jednym postradzieckim miejscu bardzo turystyczynym, i pomimo wspaniałej pogody i przyrody, to wakacje tam były nieudane, były męczarnią z powodu napotykanych okropnych trudności i problemów na każdym kroku, podpartych nieciekawą postradziecką mentalnością mieszkańców. To zepsuło całe potencjalnie wspaniałe wakacje w przepięknym ciepłym miejscu. Choćby wybetonowanymi plażami czy brakiem miejsca gdzie można usiąść na centralnym rynku. Dużymi problemami z dostępem do gastronomii czy biletów kolejowych.
Obejrzałem niedawno program o kubańskich samochodach - dobre zachodnie auta są tam niedostępne a części do aut bardzo drogie, dlatego Kubańczycy remontują np. nasze polskie maluchy Fiat 126p i ruskie łady i potrafią z takiego malucha i łady zrobić samemu jeden samochód. Remontują takie auto biorąc silnik czy jakieś części od silnika siedząc na stołeczku na podwórku obok auta. Dla mnie mimo podziwu dla determinacji i zaradności Kubańczyków, to nie było fajne tylko niezachęcające - że komunistyczny reżim wraz z amerykańskimi politykami doprowadził mieszkańców wyspy do aż takiej desperacji.
Szanuję to, że Kuba w przeciwieństwie do swojego jankeskiego sąsiada ma darmową i bardzo dobrą służbę zdrowia i bardzo dużo lekarzy a pieniędzy na służbę zdrowia nie zżerają prywatnem cwane firmy, ale martwi to, że brakuje leków w aptekach czy szpitalach, a w szpitalach nawet są braki wody.
Obawy są takie: czy bezproblemowo będzie można tam sobie coś wynająć, np. pokój albo apartament z łazienką, jak z cenami, czy dla turystów nie obowiązują jakieś inne droższe pesos albo ceny? czy nie chodzi za tobą krok w krok agent komunistycznej bezpieki utrudniający ci życie? Czy nie jest tak, że żeby kupić bilet na pociąg albo samolot trzeba mieć jakieś chody, znajomości? Czy jest bezpiecznie? Jak podchodzą Kubańczycy do Polaków? Czy mobilny internet działa i można rezerwować noclegi przez internet na portalach typu Booking czy Airbnb? Czy wyżywienie nie jest problemem?
To jak, warto zatańczyć taką rumbę?