Chce odzyskać drugiego syna.

[bulzemba]

Ojciec zmarłego Kamilka chce odzyskać drugiego syna.

Facet który ma odebrane prawa do (kolejnych) dzieci. Którego córka musiała odnaleźć bo całe dzieciństwo spędziła w DD (ciekawe jak się tam znalazła).

[iwoniaw]

No wiesz, chcieć to każdy sobie może cokolwiek. Pytanie, jakie przedstawi argumenty i co na to sąd (który, jak wiemy, też niekoniecznie nieomylny...)

[mabel_mora]

.....bo wyczuł sam lub też za pomocą innych, że jest skrzynia skarbów pieniężnych pt. "zbiórki publiczne"

już widzę te tytuły "pomoc dla brata skatowanego kamilka"

[mabel_mora]

i jeszcze "rodzina jest najważniejsza", zabierajo dzieci z biedy...jest duża szansa, że odzyska...

[profes79]

W PL to raczej jest kwestia "uj z tym że matka k.wa ale to matka - a ojcu dzieci nie damy". I faktycznie warto by się przyjrzeć, jak ojciec te prawa rodzicielskie stracił. Bo może się okazać, że stoi za tym tyaki sam sędzia jak ten co trzy razy oddalał wnioski o odebranie dziecka.

[daniela34]

Ojciec nie pojawił się na sprawie rozwodowej i nie odpowiedział na pozew. Nie "przyjrzysz się" bo wyrok rozwodowy się uprawomocnił bez sporządzania uzasadnienia (nikt o nie nie wnosił).

[korag100]

Daniela powiedz proszę jak przewidujesz. Jakie dostaną wyroki ?

[daniela34]

Nie mogę tak przewidywać - przecież mimo medialnych doniesien nie znam ani akt ani nawet ostatecznego zarzutu.

[korag100]

Daniela a jest szansa, że oni dostaną dożywocie brz możliwości ubiegania się o wcześniejsze zwolnienie ?

[daniela34]

Dożywocie- tak. W tym momencie nie ma jednak bezwzględnego dożywocia więc nie mogą mu całkowicie wyłączyć możliwości warunkowego.

[korag100]

Dziekuje za odpowiedź. Szkoda, że nie ma. Z tego co czytam to w więzieniu trz będą ich chronić, a szkoda.

[korag100]

*też

[dramatika]

korag100 napisała:

> Dziekuje za odpowiedź. Szkoda, że nie ma.

Akurat dobrze, że nie ma, z powodów psychologicznych. Przy nadziei na wcześniejsze wyjście kara jest odczuwana jako dotkliwsza. Przy braku nadziei skazany urządza się w d.., a do tego jest bezkarny.

[71tosia]

Akurat na skrzynie skarbów chyba szans nie ma www.fakt.pl/pieniadze/pomoc-dla-kamilka-z-czestochowy-organizatorzy-zdecydowali-co-z-zebranymi-pieniedzmi/fv14lxe

[profes79]

Druga rzecz - z tego co kojarzę to on zawiadomił służby bo rodzina siedziała jak te trzy małpki - nic nie widzę, nic nie słyszę.

[71tosia]

Akurat córka wypowiadała się ciepło o ojcu (chyba cały czas utrzymywali kontakt), ten człowiek jest raczej wychowawczo nieporadny a nie niebezpieczny. Być może z dobrym asystentem rodziny by sobie poradził, czy byłoby to dobre dla dziecka, to chyba zależy od alternatywy?

[arthwen]

Z informacji z mediów wynika, że z córką odnowił kontakt (z jej inicjatywy) chyba z 2 lata temu. I pod wpływem córki chciał odnowić kontakt z synami.

[triss_merigold6]

Dlaczego facet, którego sądownie pozbawiono praw do przynajmniej trójki dzieci miałby dostać pod opiekę dziecko upośledzone?
Poniekąd go rozumiem, 500+ oraz zasiłek 2400 zł na niepełnosprawne z pkt 7 to w tych kręgach kupa kasy.

[manon.lescaut4]

On ma chyba teraz jakaś partnerkę, możliwe, ze ta kobieta go jakoś ciągnie w górę, po podobno ona sama namawiała go do zabrania do nich Kamilka. Widziałam tez wywiad z nim w Uwadze, przeprowadzany, powiedzmy, w jakiejś kuchni. Kuchni, która wydawała się być naprawdę nowoczesna, czysta i zadbana, nie tylko na tie tej meliny, gdzie dziecko cierpiało katusze. Może wiec on akurat na brak pieniędzy aktualnie nie narzeka?

[georgia.guidestones]

manon.lescaut4 napisał(a):

> On ma chyba teraz jakaś partnerkę, możliwe, ze ta kobieta go jakoś ciągnie w gó
> rę, po podobno ona sama namawiała go do zabrania do nich Kamilka. Widziałam tez
> wywiad z nim w Uwadze, przeprowadzany, powiedzmy, w jakiejś kuchni. Kuchni, kt
> óra wydawała się być naprawdę nowoczesna, czysta i zadbana, nie tylko na tie te
> j meliny, gdzie dziecko cierpiało katusze. Może wiec on akurat na brak pieniędz
> y aktualnie nie narzeka?
Syn nie jest zdrowy (szkoła specjalna), to raz. Oprócz braku ubóstwa potrzebna jest też madrosc i konsekwencja (rehabilitacji i terapii moze trzeba szukac tez poza szkola i niekoniecznie w ramach nfz), a nie wiadomo, czy to wystarczy żeby dziecko funkcjonowało z czasem optymalnie na miarę swoich możliwości. Sa zaburzenia, ktore moga ujawnic sie dopiero w wieku dorastania. Ojciec nie ogarnial zdrowego mniej problemowego dziecka, bo się nie interesowal (najstarsza corka z innej matki - trafila do dd). Sama obecnosc partnerki ojca nie gwarantuje, że będzie dobra syt.materialna oraz żelazna konsekwencja. Pobożnego oczekiwania, ze kobieta ogarnie naraz i opiekę i wychowanie i zarobienie na całą trojke, litościwie nie skomentuję.

[71tosia]

A jaka w sumie jest pewnosc ze dom dziecka w polskim systemie opiekuńczym temu dziecku zapewni rehabilitacje i pomoc psychologiczna i edukacyjna? To dziecko miałoby szanse gdyby ktoś sie nim zajął naprawdę, czy u ojca czy w dd szanse będzie miał pewnie podobne. .

[georgia.guidestones]

71tosia napisała:

> A jaka w sumie jest pewnosc ze dom dziecka w polskim systemie opiekuńczym temu
> dziecku zapewni rehabilitacje i pomoc psychologiczna i edukacyjna? To dziecko
> miałoby szanse gdyby ktoś sie nim zajął naprawdę, czy u ojca czy w dd szanse bę
> dzie miał pewnie podobne. .
W DD chociaż dopilnują regularności tej nieodpłatnej pomocy. To nie tak, że tam olewają po całości.

[georgia.guidestones]

georgia.guidestones napisała:

> 71tosia napisała:
>
> > A jaka w sumie jest pewnosc ze dom dziecka w polskim systemie opiekuńczym
> temu
> > dziecku zapewni rehabilitacje i pomoc psychologiczna i edukacyjna? To dz
> iecko
> > miałoby szanse gdyby ktoś sie nim zajął naprawdę, czy u ojca czy w dd sza
> nse bę
> > dzie miał pewnie podobne. .
> W DD chociaż dopilnują regularności tej nieodpłatnej pomocy. To nie tak, że tam
> olewają po całości.
*regularności korzystania z

[71tosia]

Po całości nie, ja znam dziewczynę z dd, ona trafiła na ludzi którzy jej pomogli (poświęcili jej wiele czasu i gore pieniędzy) i dzis ma swoją szczęśliwa rodzine, jej przyrodni brat którym nikt w dd się nie zajął siedzi w więzieniu.

[georgia.guidestones]

71tosia napisała:

> Po całości nie, ja znam dziewczynę z dd, ona trafiła na ludzi którzy jej pomog
> li (poświęcili jej wiele czasu i gore pieniędzy) i dzis ma swoją szczęśliwa rod
> zine, jej przyrodni brat którym nikt w dd się nie zajął siedzi w więzieniu.
Skąd DD miał górę pieniędzy, jacyś darczyńcy dobrej woli dla tej konkretnej podopiecznej?

[georgia.guidestones]

georgia.guidestones napisała:

> 71tosia napisała:
>
> > Po całości nie, ja znam dziewczynę z dd, ona trafiła na ludzi którzy jej
> pomog
> > li (poświęcili jej wiele czasu i gore pieniędzy) i dzis ma swoją szczęśli
> wa rod
> > zine, jej przyrodni brat którym nikt w dd się nie zajął siedzi w więzieni
> u.
> Skąd DD miał górę pieniędzy, jacyś darczyńcy dobrej woli dla tej konkretnej pod
> opiecznej?
A, i tutaj chodzi o chłopca z niepełnosprawnością, ucznia szkoły specjalnej (Kamil i Fabian byli w tej samej podstawowce), więc DD musiałby robić zbiorki publiczne i to na jeszcze większe kwoty. Rodziny może nie założyć, ale wykonywanie pracy zgodnej z możliwościami jest niewykluczone.

[manon.lescaut4]

Ależ ja to rozumiem, odpowiadałam tylko na pomysł, ZD chce wychowywać syna dla pieniędzy.

[bulzemba]

serio uważasz że dziecko po takiej traumie powinno wylądować u 50 letniego chłołoptasia który do tego by zauważyć, że ma dzieci potrzebuje saportu w postaci dwóch bardzo mu przychylnych nianiek?

Z resztą co oznacza że jego córka się o nim ciepło wyraża? Facetowi umknęło że ma dziecko. Czekał aż sama się o jego uwagę upomni - wg mnie stawia go to w bardzo złym świetle. Taki chłoptaś może robić za dobrego wujka albo dziadka a nie pełnoetatowego rodzica- opiekuna - wychowawcę mocno skrzywdzonego dziecka.

[alicia033]

triss_merigold6 napisała:

> Dlaczego facet, którego sądownie pozbawiono praw do przynajmniej trójki dzieci miałby dostać pod opiekę dziecko upośledzone?

bo "rodzina" jest tu nadal świnta
Mimo wszystko pozwolę sobie zachować cień nadziei w resztki rozumu organu orzekającego w tej sprawie i dziecko z ogromnymi deficytami i mega traumą jednak nie trafi "pod opiekę" ojca z wielkimi deficytami i zapewne podobnych rozmiarów traumą.

[azalee]

Po tym co ten chlopiec przezyl potrzebny mu jest opiekun wydolny i zdolny do zorganizowania i ogarniecia terapii oraz rehabilitacji.
Powrot do niewydolnego ojca niestety nie jest dla niego dobra opcja.

[cegehana]

Dużo przy tej okazji powiedziano o świętosci rodziny, a warto jeszcze dodać temat : świętość sądu. Pada argument, że ojciec miał odebrane sądownie prawa do dzieci. A również sąd zadecydował o tym, gdzie będzie miejsce pobytu Kamila, jak się okazało fatalnie.

[samawsnach]

Córka ma ponad 30 lat. Było trochę czasu, żeby z 19 letniego bezmyślego czy nieudolnego ojca stać się bardziej dojrzałym człowiekiem. Może to się może udać. Warto sprawdzić, ale nie na zasadzie twardego "sprawdzam", a nie miłosiernego łączenia rodzin.

[bulzemba]

Córka sama się pofatygowała.

Poza tym co się zmieniło w samym ojcu? Fakt że druga strona okazała się być potworami nie oznacza że pan tata się do czegokolwiek nadaje.

[maleficent6]

Tzn. proponujesz eksperyment?

[inny.kwiatek]

Na żywym organizmie potwornie skrzywdzonego dzieciaka z ciężkimi zaburzeniami posttraumatycznymi.
I ona twierdzi, że jest psychoterapeutą.

[maleficent6]

inny.kwiatek napisała:


> I ona twierdzi, że jest psychoterapeutą.

Jestem w stanie nawet w to uwierzyć, każdy zawód ma niekompetentnych przedstawicieli.

Już pisałam w którymś wątku, że ja poszukując terapeuty dla syna, trafiłam na panią, która bardzo przekonująco opowiadała, że muszę teraz natychmiast wdrożyć terapię holistyczną, bo to już ostatni moment. Terapia miała polegać na odrobaczeniu dziecka, bo robaki atakują korę mózgową i dają objawy autyzmu. Odrobaczę, odgrzybię i dziecko wyzdrowieje. Oczywiście, mojego syna nawet na oczy nie widziała.
Obawiam się, że mniej świadomi rodzice nabierają się na to, bo to daje nadzieję.

[samawsnach]

Nie, proponuję mądrą pracę z ojcem i sprawdzenie na ile może być dobrym i wydolnym opiekunem ZANIM syn ewentualnie do niego trafi.
A co Ty proponujesz? Bo wiara forum w doskonale przygotowane zawodowe rodziny zastępcze, których jest jak na lekarstwo jest nieco naiwna. I wcale nie zdziwiłabym się, gdyby chłopczyk trafił do domu pomocy społecznej.

[triss_merigold6]

I asystenta do tego.
A nie czekaj... ta patola od strony matki miała asystenta, a nawet kuratora i "pracowano" z rodziną.

[znowu.to.samo]

triss_merigold6 napisała:

> I asystenta do tego.
> A nie czekaj... ta patola od strony matki miała asystenta, a nawet kuratora i "
> pracowano" z rodziną.


Ciekawe czy ten asystent fizycznie tam chociaż raz był
Pozwoliłam sobie zerknąć na zdjęcia tych zwyroli na fb i gołym okiem widać patologiczne klimaty
W mieszkaniu jakoś tak buro, ciemno, wszystko sprawia wrażenie lepiącego się od brudu.
Dziecko siedzące pupą na niezbyt czystym dywanie i jedzące ręką z miski, a w tle sterty ubrań. Albo dziecko leżące ma tapczanie w barłogu pośród sterty szmat

[maleficent6]

A jak sobie to wyobrażasz? Jak sprawdzimy, czy facet, który olał dzieci lat 1 i 2, następnie przez kilka lat nie utrzymywał kontaktu, a wiedząc że dzieci doznają przemocy powiadomił mops albo kuratora albo sam nie wie kogo, bo wersji jest kilka, a następnie oddawał te dzieci do matki.
Facet, który nie potrafi podobno zdania złożyć. Jak on rokuje na opiekuna dziecka z niepełnosprawnością?
Dziecka, które poza miłością, potrzebuje specjalistycznego zaopiekowania. Wsparcia edukacyjnego na miarę możliwości, rehabilitacji i terapii. Wiesz w ogóle ile pracy wymaga "zwykłe" niepełnosprawne dziecko? Takie bez traum, chowane w miłości i z prawidłową opieką?
Jak sobie to wyobrażasz? Jak chcesz sprawdzić, czy facet się nadaje? Kupimy mu pieska? Może króliczka?
Jak nie zagłodzi, to damy mu dziecko, bo jak sama piszesz : może to się może udać?
A jak się nie uda, to mamy drugiego trupa, kolejnego kata czy tylko mocno zaburzonego człowieka, którego możnaby było jednak trochę wyciągnąć w górę, ale nie było komu?

Dzieckiem muszą się zająć profesjonaliści.

[krulevna32]

Ni

[krulevna32]

Niestety to prawda. Sama mam dziecko niepełnosprawne wiec tym bardziej serce pęka jak pomysle ze ten chłopczyk nie mówił i tym bardziej był bezbronny. Tak mi szkoda zw braciszek jest w domu dziecka, najlepiej by było gdyby znalazł nowa odpowiedzialna rodzine a z ojcem biologicznym który jest vardzo nieporadny po prostu się widywał i budował relacje.

[samawsnach]

maleficent6 napisała:

> Dzieckiem muszą się zająć profesjonaliści.

A kiedy to właśnie ci profesjonaliści uznają, że ojciec nadaje się na opiekuna, to będzie dla ciebie przekonujące? Czy wtedy i oni zostaną zdewaluowani?
Nikt póki co nie wie, jaka jest rzeczywista sytuacja ojca, jego zasoby i deficyty, na ile jest w stanie , bądź nie jest, sprawowac opiekę nad synem. Sama użyłaś w swoim wpisie słowa " podobno", więc skąd te kategoryczne wnioski?

[maleficent6]

No i mamy tutaj doskonały przykład tego, co myślą ci, którzy dają rodzinie patologicznej fefnastą szansę...

[samawsnach]

maleficent6 napisała:

> No i mamy tutaj doskonały przykład tego, co myślą ci, którzy dają rodzinie pato
> logicznej fefnastą szansę...

Łatwiej obrażać niż odpowiedzieć na konkretnie pytanie, co?
Gdybyś nie była tak zacietrzewiona i wiedząca (!) na pewno, jakie rozwiązanie jest najlepsze, to może dotarłoby do ciebie o czym piszę.

[georgia.guidestones]

samawsnach napisała:

> maleficent6 napisała:
>
> > No i mamy tutaj doskonały przykład tego, co myślą ci, którzy dają rodzini
> e pato
> > logicznej fefnastą szansę...
>
> Łatwiej obrażać niż odpowiedzieć na konkretnie pytanie, co?
> Gdybyś nie była tak zacietrzewiona i wiedząca (!) na pewno, jakie rozwiązanie j
> est najlepsze, to może dotarłoby do ciebie o czym piszę.
>
Dla rodzin zastępczych i adopcyjnych są szkolenia, itp, ktoś faktycznie tych ludzi sprawdza. Biologicznej rodziny już jakby nie.

[maleficent6]

Bardzo delikatna jesteś, skoro mój wpis cię obraża.
Tak jestem wiedząca na pewno. Wiem na pewno, że wciąż, jako społeczeństwo, dajemy kolejne szanse niewydolnym rodzicom, bo może już się zmienili, może już naprawili, a jak się okaże, że jednak nie, to podnosimy wielki krzyk : gdzie były służby?! Gdzie mops, kurator i sąsiedzi?! Co robił sąd?!

Dziecko, to nie jest "coś" na czym można eksperymentować, sprawdzać i rzucać ciągle między domami/placówkami itp. jak worek kartofli.
I warto, żebyśmy zaczęli patrzeć na dobro dziecka, a nie litować się nad tatusiem.
Pan może pokochał nagle i szczerze, ale to za mało. Miał już swoją szansę, kiedy dzieci się urodziły, nie wykorzystał jej.
Uważam, że nie zasługuje na kolejną. Nikt nie powinien dostawać tutaj drugiej szansy, rodzicielstwo to nie kurs prawa jazdy, że można podchodzić wielokrotnie, aż się uda.

[georgia.guidestones]

Ojciec nadaje się na podtrzymywanie relacji, ale opieka to coś o wiele bardziej odpowiedzialnego. Jakoś wcześniej nie był w stanie w ogóle ogarnąć tego choć w malutkiej części, a teraz co? Ktoś go wyszkolił a gość zdał egzaminy? No w jaki sposób to jest mierzalne? Tego że "specjaliście się coś ubzdura" nie skomentuje. Wychowywanie dziecka z niepełnosprawnością jest ciężka i odpowiedzialna praca. A nie ze pan się polakomil na łatwe 3000 (500+, seiadczenie dla opiekuna)

[maleficent6]

Raczej jej zbudowanie, od stycznia to jakieś 4/5 miesięcy, kiedy pan jest w życiu dziecka.

[znowu.to.samo]

To wszystko to jest jedna wielka patologia

[danka88]

Ojciec jest lekko opóźniony umysłowo. Ale trzeba przyznać , że jednak chciał kontaktu z dziećmi. Odwiedzał zabierał na święta . Gdyby nie przyszedł , dziecko by konało w cierpieniach nie wiadomo ile jeszcze dni

[danka88]

Oczywiście chciałam dopisać , że nie powinni mu oddawać syna