Gdzie waszym zdaniem powinni się uczyć słabi uczni

[aslula12377]

Załóżmy że są to uczniowie którzy bardzo dużo czasu poświęcają nauce a pomimo to osiągają głównie oceny dostateczne i dopuszczające. Ich IQ jest na granicy normy gdzieś w przedziale 70 -84 . Podobno dawnej tacy uczniowie chodzili do szkół specjalnych. Jednak obecnie jedynym miejscem gdzie mogą się uczyć jest szkoła zwykła.

[slonko1335]

Generalnie tacy uczniowie są w czarnej dupie. Nie bardzo jest dla nich opcją

[larix_decidua77]

Nawet dzieci z lekką NI często są w zwykłych szkołach, to gdzie miałyby być te z niską normą? Muszą być w szkołach ogólnodostepnych.

[cegehana]

Słaby uczeń, którego jedynym problemem jest niskie iq ma szansę na ukończenie zwykłej podstawówki.

[mia_mia]

Zawsze będąc tym najsłabszym w klasie, nawet osiągając maksimum swoich możliwości i ciężko pracując, to nie jest dobre doświadczenie.

[cegehana]

Nie jest, gdybym była wychowawcą takiego ucznia staralabym się wzmacniać jego mocne strony. W doroslym życiu będzie przecież żyć i pracować w świecie bystrzejszych od siebie.

[mia_mia]

Będzie prawdopodobnie wykonywać zawód w którym wiedza typowo szkolna nie będzie mu potrzebna, matury nie będzie zdawać i na studia nie pójdzie, to może lepiej, żeby dobrze nauczył się przydatnych podstaw, zamiast mając braki w podstawach brnąć w bólach w bardziej zaawansowane tematy. Da się żyć bez znajomości „Dziadów”, ale bez sprawnego czytania już trudniej, da się żyć bez znajomości badania przebiegu funkcji, ale bez znajomości podstaw matematyki już trudniej, bo nawet mając kalkulator trzeba mieć pomysł co i jak obliczyć, może zamiast uczyć się budowy pantofelka, ograniczyć się do budowy i funkcjonowania własnego ciała, a nie młody dorosły na pytanie ile człowiek ma serc odpowiada- na pewno więcej niż dwa.

[little_fish]

Otóż to. Mam na stanie dyslektyka, dodatkowo z zaburzeniami przetwarzania słuchowego. I tak się zastanawiam na ch...steczkę mu nauka drugiego języka obcego? Zwolnić z niego można tylko przy ciężkiej dysleksji. Mój ma "zwykłą". Ale i tak nauka języków jest drogą przez mękę. I zamiast dwóch godzin hiszpańskiego dużo lepsze byłoby dla niego mieć dodatkowe dwie godziny angielskiego. Na utrwalenie, przewałkowanie... Ten hiszpański jest kompletną stratą czasu i źródłem frustracji.

[cegehana]

W szkole podstawowej uczą przydatnych podstaw, stanowczo za mało na maturę i studia. Jak ktoś tę podstawówkę kończy na trójkach to raczej nie jest przeciazany niepotrzebną wiedzą. Do topowego liceum tego ucznia nie wysylam tylko do podstawówki.

[little_fish]

Może mieć tę niepotrzebną, a nie mieć potrzebnej. Dla dzieci z trudnościami w nauce tego wszystkiego jest bardzo dużo.

[mia_mia]

Uczą też rzeczy, które dla tych, którzy chcą uczyć się dalej są podstawą do dalszej nauki, poszerzania wiedzy. Co dziecku po rozbiorze zdania i rodzajach związków, jeśli nie potrafi sklecić poprawnego zdania złożonego, a na takie rzeczy z tego co pamiętam poświęca się sporo czasu. Jakby te osoby wychodziły ze szkoły z naprawdę dobrze opanowanym materiałem z klas I-IV, jakiegoś edytora tekstu, nauczone jak korzystać z internetu, podstaw komunikacji w jednym języku to byłyby dużo lepiej przygotowane do życia niż teraz.
Matura to bzdura to niby prosta rozrywka, ale najlepiej pokazuje na jakim poziomie jest nasze społeczeństwo.

[heca7]

mia_mia napisał(a):

> Zawsze będąc tym najsłabszym w klasie, nawet osiągając maksimum swoich możliwoś
> ci i ciężko pracując, to nie jest dobre doświadczenie.

Mimo wszystko lepsze niż odesłanie z trójkami (!) do szkoły specjalnej

[little_fish]

Dziecko w normie? Na jakiej podstawie?

[heca7]

No właśnie... na jakiej?

[hanusinamama]

NO jak to jakiej? Na postawie 3....przeciez szkoła polska jest tylko dla tych z 5.
I broń boże nie da ambitnych jakoś bardziej

[little_fish]

Może i szkoła polska jest dla tych z 5, ale specjalna jest dla tych z orzeczeniem, a nie 3 😉

[mia_mia]

Ona pisała o dwójach i trójkach okupionych dużym wysiłkiem i funkcjonowaniu na granicy normy intelektualnej. Ja nie pisałam o wysyłaniu do szkół specjalnych tylko tworzeniu w ramach szkół klas idących innym tempem, mniej licznych z nauczycielami przygotowanymi do pracy innymi metodami.
Oczywiście pomysł trudny do zrealizowania, nie pozbawiony wad, ale moim zdaniem byłoby to korzystne dla tych osób.

[heca7]

Napisała, że głównie oceny 2 i 3. Więc równie dobrze mogą być i czwórki oraz okazyjnie piątki jak i jedynki.

[sol_13]

Ale to już było, nazywało się "klasa wyrownawcza" i zrezygnowano z tego. Rocznik wyżej ode mnie w mojej podstawówce było wyjątkowe nagromadzenie debili i stworzono z nich osobną (nieco mniejszą niż przeciętne) klasę. Nie jestem pewna, czy był to udany eksperyment, bo z tego co pamiętam działy się tam dantejskie sceny i żaden nauczyciel nie chciał u nich prowadzić lekcji.

[aadrianka]

Kończyłam podstawówkę w 1995 r., w moim roczniku była taka właśnie klasa - nazywano ją terapeutyczną. Trudno mi ocenić jej skuteczność, bo nie mam kontaktu z żadnym z absolwentów, niemniej jednak 30 lat temu ktoś taki pomysł zrealizował.

[ggrr.ruu]

Może trzeba by odejść od dzielenia na słabszych i mocniejszych i niech każdy będzie punktem odniesienia do samego siebie. Ale to wymaga mądrych nauczycieli i mądrych rodziców

[1012ja]

To jest niedościgniony ideał edukacji. Wymaga zmiany mentalnej rodziców, nauczycieli i dzieci.

[mia_mia]

Powinny być tworzone klasy, mniej liczne, z dobrymi nauczycielami, które będą uczyć mniej, a dobrze.

[piesfafik]

To dobry pomysl ale w praktyce to by pewnie byla klasa gdzie przeniosa wszystkich slabszych uczniow niezaleznie od problemow jakies maja + najgorsi nauczyciele bo ci dobrzy chca uczyc dobrych uczniow.

[ggrr.ruu]

W takiej szkole, w jakiej chcą, po prostu będą mieli niższe oceny. Przecież z dostatecznymi i dopuszczającymi spokojnie zdadzą.

[chococaffe]

w szkołach dla uczniów z ocenami dostatecznymi i dopuszczającymi.
A czwórkowiecze w szkołach dla czwórkowiczów
A piątkowicze w szkołach dla piątkowiczów
A szóstkowicze w szkołach dla szóstkowiczów

Przecież to proste

[mia_mia]

Jak się zastanowić to po podstawówce w sumie w pewnym sensie tak to funkcjonuje.

[1matka-polka]

chococaffe napisała:

> w szkołach dla uczniów z ocenami dostatecznymi i dopuszczającymi.
> A czwórkowiecze w szkołach dla czwórkowiczów
> A piątkowicze w szkołach dla piątkowiczów
> A szóstkowicze w szkołach dla szóstkowiczów
>
> Przecież to proste
>

W Niemczech tak bylo i moze nadal jest, ze od poczatku nauki jest podzial na grupy zaawansowania, np. z angielskiego, czt z matematyki. A juz po 4 klasie ichniejszej podstawowki jest pierwszy podzial na fizoli i gryzipiorkow🤷‍♀️

[heca7]

Od kiedy to uczniowie mający trójki i mierne chodzili kiedyś do szkół specjalnych?!? To są słabo uczące się, z różnych powodów dzieci... A nie dzieci z lekkim upośledzeniem

[berdebul]

Jestem za podziałem wszystkich przedmiotów na poziomy, minimum 3. Po semestrze jest egzamin i można trafić do grupy wyżej/niżej. Każda grupa minimum 2 nauczycieli.
Ale to wymaga zaorania obecnego systemu i zrobienia szkoły na nowo.

[fogito]

Tak działa system brytyjski. Tez jestem za. Ale dzieliłyby za poziomy przedmioty kluczowe a nie wszystkie.

[triss_merigold6]

Szkoła masowa ofc.

[princy-mincy]

mowa o szkole podstawowej czy szkole ponadpodstawowej?

[malia]

Szkół specjalnych nie wyburzono.
To rodzic decyduje gdzie będzie się uczyć dziecko.
I w wielu przypadkach wybiera zwykłą szkołę rejonową, ze szkodą dla dziecka.

Dalej przeżywasz swoje oceny?

[hanusinamama]

A ma posłać do specjalnej...bo uczeń ma 3 a nie 5?

[malia]

nie bierz wszystkiego tak dosłownie, będzie ci łatwiej
\autorka zaraz zamieści wykaz swoich ocen albo zdjęcie brzucha, będziesz mogła się zastanawiać czy miała3 czy 5 i gdzie ma się uczyć.

[kiddy]

Nie, rodzic nie może sobie zażyczyć przyjęcia dziecka do szkoły specjalnej ot tak.

[malia]

tak samo jak nie można zmusić rodzica do posłania dziecka do takiej szkoły, jak ma wskazania. To jakby oczywiste jest

[georgia.guidestones]

malia napisała:

> Szkół specjalnych nie wyburzono.
> To rodzic decyduje gdzie będzie się uczyć dziecko.
> I w wielu przypadkach wybiera zwykłą szkołę rejonową, ze szkodą dla dziecka.
>
> Dalej przeżywasz swoje oceny?
80 IQ to jeszcze norma, tu nie jest mowa o dodatkowych obciążeniach typu autyzm. Po podstawówce są branżówki itp.

[inny.kwiatek]

Nie, nie rodzic. Do szkoły specjalnej dziecko bez orzeczenia z IQ w normie (nawet niskiej) nie zostanie przyjęte, bo rodzic tak chce.

[woman_in_love]

w wojsku: tam ich nauczą jakiegoś zawodu a dodatkowo nadadzą się w razie czego idealnie do pierwszej linii ataku

[inny.kwiatek]

Nie, uczniowie z IO w normie nie chodzili do szkół specjalnych.
Kończyli podstawówkę na trójkach (piszę o czasach, gdy nie było jedynek) i szli do szkół zawodowych.

[asia_i_p]

Są w zwykłych szkołach klasy terapeutyczne i to jest dobre rozwiązanie, tylko niestety jest ich bardzo mało.

[primula.alpicola]

W normalnej powszechnej szkole, a gdzieżby indziej?