Prawa i zasady w sklepach samoobsługowych

[krwawy.lolo]

1. Prawo zasłaniania towaru

Polega na tym, że gdziekolwiek by się człowiek z wózkiem nie ustawił, przed najpodlejszym regałem z najniepotrzebniejszymi przedmiotami, zaraz pojawi się ktoś, kto akurat ten badziew będzie chciał oglądać.

Może wątek się rozwinie?

[borsuczyca.klusek]

Może tu działa jakiś mechanizm psychologiczny? Skoro ktoś postawił wózek przy regale to znaczy, że jest tam coś ciekawego i trzeba to oblukać.

2. Prawo do kupienia nieobmacanych bananów

Nie wiem co jest, ale w jakim sklepie sklepie bym nie robiła zakupów, zawsze przy bananach jest mały tłumek próbujący wymacać najlepszy owoc. Nawet nie chodzi mi o higienę, bo wiadomo, że skórkę się wywala, ale przede wszystkim po co? Ludzie po co macać banany, przecież to nie awokado, a po drugie o czas, bo muszę stać z boku jak kołek i czekać aż macańci sobie pójdą 🙄

[krwawy.lolo]

3. Zasada "pilnuj wózka"

Bo ci tę złotówkę, czy nawet dwa, wyciągną.

[feel_good_inc]

Dlatego drukujesz sobie uniwersalny klucz do wózka, przypinasz do kluczy i na zawsze masz problem z monetami rozwiązany.

[yannefer]

Ja tam wsadzam czeskie korony

[feel_good_inc]

Co nie zmienia faktu, że musisz je ze sobą targać, a i tak ktoś się może połakomić.

[iwoniaw]

feel_good_inc napisał:

> Dlatego drukujesz sobie uniwersalny klucz do wózka, przypinasz do kluczy i na z
> awsze masz problem z monetami rozwiązany.
>

Przecież w Lidlu dają żetony do wózków jak tylko ktoś chce, nie trzeba samemu drukować.

[feel_good_inc]

Owszem, można, ale i tak trzeba je ze sobą nosić.
Poza tym nie po to człowiek kupuje drukarkę 3d, żeby mieć coś za darmo, tylko żeby mieć wszystko 3x drożej i wolniej niż normalnie!

[iwoniaw]

feel_good_inc napisał:

> Owszem, można, ale i tak trzeba je ze sobą nosić.
> Poza tym nie po to człowiek kupuje drukarkę 3d, żeby mieć coś za darmo, tylko ż
> eby mieć wszystko 3x drożej i wolniej niż normalnie!
>

Masz rację, przepraszam, nie przemyślałam tej wypowiedzi! 😀

[eliszka25]

Ale za to masz jedyne w swoim rodzaju!

[little_fish]

" i tak trzeba je ze sobą nosić." - a tego wydrukowanego klucza uniwersalnego nie trzeba? Się teleportuje? 😉

[kk345]

little_fish napisała:

> " i tak trzeba je ze sobą nosić." - a tego wydrukowanego klucza uniwersalnego n
> ie trzeba? Się teleportuje? 😉
No co ty,jakie nosić? Przecież drukujesz na poczekaniu, przed sklepem 😂

[iwles]

kk345 napisała:


> > " i tak trzeba je ze sobą nosić." - a tego wydrukowanego klucza uniwersal
> nego n ie trzeba?

> No co ty,jakie nosić? Przecież drukujesz na poczekaniu, przed sklepem 😂


wyciągając drukarkę z kieszeni

[lella_two]

Można ją przyczepić do kluczy, żeby NIE NOSIĆ!

[mizantropka_20]

Przypomina mi się opowieść brata, któremu ktoś podprowadził wózek w macro, nieświadomy sięgnął po wózek stojący w miejscu przez siebie odstawionego. Po skasowaniu zakupów i odkluczeniu wózka stwierdził "no tak, włożyłem 2, wyjąłem 5"

[zuzanna_a]

4. Prawo Emerytki w niedoczasie.

Oznacza, że każda pani 80+ zdaje sobie sprawę z nieuchronnie zbliżającej się śmierci i tykającego zegara. Nie chcąc tracić więc czasu który pozostał jej na tym ziemskim padole, gdy tylko zobaczy kolejkę przy kasie oraz jakąkolwiek nieczynną kasę wykonuje wzdechnięcie, potem drugie, a potem dokonuje wydarcia się w stronę ekspedientki obsługującej kolejkę:
- CZY MOŻE PANI ZADZWONIĆ PO KOGOŚ NA KASĘ?!?

Ewentualnie dorzucając jeszcze komentarz okolicznościowy
- No ludzie stoją
- No jedna kasa czynna
- Tyle spraw, a człowiek stać tu będzie
- Tyle ich, a na kasie nikogo
- Bo to przez te samoobsługowe, kiedyś to nie było tak, a działało wszystko
- w Kerfurze to droga Pani kolejek nie ma, ale tam zaś za masło to prawie 40 groszy więcej chcą
- No może zara która podejdzie
- No kto to widział, młoda godzina a ludzi tyle
- Bożesz ty mój, no ile można czekać.

[yannefer]

Prawda!!!! )))

[alina460]

Boskie!

[chatgris01]

Jesli tylko jedna kasa czynna, a jest duzo ludzi, to przeciez ma racje.

[maggi9]

Ale myślisz, że kasjerka to nie wie, że przydałaby się otwarta druga kasa, bo jej ogonek się ciągnie na pół sklepu?
W takich sytuacjach zazwyczaj nie ma kto podejść na taką kasę i tyle.

[chatgris01]

Czasem podchodza na druga dopiero, jak kolejka zaczyna pyskowac

[kk345]

Jeśli kolejka nie pyskuje, to zapasowe kasjerki siedzą na zapleczu i piją kawkę. Dokładnie tak, jak nadwyżkowe pielęgniarki na dyżurze

[chatgris01]

Nie, wykladaja towar z palet. I czasem podchodza same, czasem je wzywa druga kasjerka, ale pyskowanie kolejki czesto przyspiesza ten proces (widywalam niejednokrotnie).

[kk345]

I wtedy zaczyna się pyskowanie klientów przy regałach,że towar nie wyłożony i że to skandal

[chatgris01]

A tej korelacji, to przyznaje, nie zauwazylam.

[alpepe]

Też nie zauważyłam, ale to może w mniejszych marketach widać.

[mid.week]

maggi9 napisała:

> Ale myślisz, że kasjerka to nie wie, że przydałaby się otwarta druga kasa, bo j
> ej ogonek się ciągnie na pół sklepu?
> W takich sytuacjach zazwyczaj nie ma kto podejść na taką kasę i tyle.


Moze nie zwrocic na to uwagi zajeta tasmowym kasowaniem. I zawsze jest komu podejsc na druga kasę, zmiana w sklepie to kilka osob.

[maleficent6]

Ze strony starszych pań dość często słyszę:
- pani to stoi w tej kolejce? (Nie, ależ skąd. Przyszłam popatrzeć jak taśma się rusza).

- ta śmietana/serek/kiełbaska to smaczna jest? (No i nie wiem, czy wyglądam jak degustator jakiś i pani oczekuje, że będę próbować?)

[ykke]

maleficent6 napisała:

> Ze strony starszych pań dość często słyszę:
> - pani to stoi w tej kolejce? (Nie, ależ skąd. Przyszłam popatrzeć jak taśma si
> ę rusza).
>
> - ta śmietana/serek/kiełbaska to smaczna jest? (No i nie wiem, czy wyglądam jak
> degustator jakiś i pani oczekuje, że będę próbować?)
I to takie strasznie denerwujace, że starszy człowiek tak zapyta? Jeju...

[maleficent6]

A kto powiedział, że denerwujące? Raczej mnie bawią takie pytania.
Szczególnie, kiedy odpowiem, że nie wiem, czy smaczna, bo nie kupuję. A pani dalej drąży. A kwaśna? A tłusta? A dobrze się smaruje tym masełkiem? A w Biedronce to po ile mają?

[iwoniaw]

maleficent6 napisała:

> Ze strony starszych pań dość często słyszę:
> - pani to stoi w tej kolejce? (Nie, ależ skąd. Przyszłam popatrzeć jak taśma si
> ę rusza).
>
> - ta śmietana/serek/kiełbaska to smaczna jest? (No i nie wiem, czy wyglądam jak
> degustator jakiś i pani oczekuje, że będę próbować?)

No ludzie to jednak dziś dzicy są. Starsza pani probuje w small talk, można zbyć, mozna się wdać w rozmowę ale dziwować się, że ktoś się do innych odzywa?

[alpepe]

I o to się nerwujesz ? Ludzie nie wiedzą, jak zagaić, to zadają różne pytania. Jak widzę, że ktoś coś ma na taśmie, co mnie interesuje, to dopytam, czy dobre. Ludzie zwykle powtarzają zakupy tego, co im smakuje.

[niemcyy]

Nie, wie, ze niedobre i dlatego kupil :p

[alpepe]

Równie dobrze mógł był kupić na spróbowanie

[maleficent6]

Nie denerwuje mnie to wcale, raczej odbieram takie pytania jako dość absurdalne 😉

[lu_na_be]

Często robię zakupy z mamą 80+ i wiem, że każde pół minuty dłużej w kolejce stania to dla niej ból, ciągle chce jej się siku, a w marketach nie zawsze są toalety. Wy też kiedyś być może będziecie stare. Nie rozumiem tego braku empatii wobec innych ludzi, a szczególnie starszych.
Moja jest w tej komfortowej sytuacji, że mogę jej zrobić zakupy, podwieźć ją samochodem. Ale i tak czasami mówi "nie jedź kochana, bo ja nie chcę się czuć już zupełnie bezużyteczna, jak sobie pójdę do sklepu, to wiem, że chociaż to mogę sama zrobić".
Wiem, że każdy z nas chciałby być dziarską staruszką, która wszystko może, która ma dużo sił i czasu i zawsze będzie super odgadywać potrzeby młodszych - czy to w kolejce czy gdzie indziej. Ale czasami dla niej to pytanie zadane sprzedawczyni jest jednym z niewielu zdań jakie wypowiada w ciągu dnia.

[pade]

masz słuszność

[maleficent6]

A gdzie tu widzisz brak empatii? Czy napisałam gdziekolwiek coś złego na starszych ludzi? Obraziłam ich tym postem?

Ja natomiast najmniej sklepowej empatii doświadczam ze strony właśnie starszych ludzi. Dość często za to otrzymuję rady pt. : Taki duży chłopak, a taki mazgaj. Wstyd.
Po co pani te dzieci bierze do sklepu?
Oraz wszelkiej maści porady, że powinnam gówniarzowi w dupę dać.

Także to zależy od konkretnego człowieka. Są oczywiście i miłe staruszki, które zapytają i ja nie mam problemu, żeby pani przeczytać cenę, skład czy powiedzieć, gdzie leży pietruszka.

[kropkaa]

Odrywanie po jednym bananie ma na celu uniknięcie płacenia za tę część, z której wyrosły owoce. Niejednokrotnie zauważone w biedrze. Podobnie jak odrywanie szypułek od pomidorów czy papryk.

[heca7]

gotowanie.onet.pl/porady/katarzyna-bosacka-w-ogniu-krytyki-poszlo-o-sposob-na-oszczedzanie/x4k28lz

[kropkaa]

Prawie jak porady kup w Walmarcie i gdy skończysz podróż przez Amerykę, zwróć.

[thea19]

Szypułki z pomidorów to się obrywa by się potem nie dziurawiły w torbie. Z papryki nie da rady ale ogonek krzywdy nie robi

[alpepe]

Albo by nie podziurawiły torby, niestety, też przeżyłam.

[zosia_1]

Ja tak robię, bo nie chce mi się wyrzucać śmieci. Najchętniej po przejściu przez kasę wyrzuciłabym liście od rzodkiewki, liście z wierzchu kalafiora, a nawet zbędnych folijekni pudełek od kremu

[kropkaa]

Ja zawsze wybieram z szypułkami, bo golaski szybciej się psują. A jabłka to już od razu często zgnite, gdy nie ma ogonka. Kiedyś z ciekawości zważyłam tę kostkę od bananów i wyszło jakieś 4-5 groszy. Wolę zapłacić i mieć kiść.

[mamtrzykotyidwato5]

Tak, obrywam szypułki od pomidorów, ale wcale nie ze względu na ich wagę.
Obrywam, bo jak się ich nie oberwie, to zanim się doniesie pomidory do domu, to szypułki porobią dziury w swoich sąsiadach, a dziurawe pomidory długo nie poleżą, bo zaraz zaczną gnić. Gdy kupuję dwa pomidory, to nie obrywam, bo wtedy nie ma to sensu, ale gdy dużo, to zawsze obrywam.
Co za dureń w ogóle wpadł na pomysł sprzedawania pomidorów z szypułkami?

[inny.kwiatek]

Ten, który wie, że pomidory bez szypułek szybciej się psują.

[clk]

Zawsze staje w najwolniejszej kasie. W kluczowym momencie kończy się papier do paragonu. Ktoś zapomniał zważyć. Cena wychodzi zła i ktoś przede mną robi aferę. Zmiana kasjerek.

[krwawy.lolo]

Fakt, niewłaściwa kolejka jest jedną z podstawowych prawidłowości. Z tym, że dotyczy każdej kolejki, także pasa na autostradzie w korku.

[ankanka3]

Mam to samo...

[annpierle]

W mojej dzielnicy jest tak, że jak idzie mąż z moją listą, to złośliwie większość potrzebnych artykułów zdjęli z półek, akurat tuż przed jego przyjściem, więc nie może kupić i wraca z 1/3 tego, co miał przynieść.
Na szczęście jeszcze się nie zorientowali, że mieszkamy razem, i jak ja przychodzę do sklepu, to wszystko jest, więc da radę przeżyć.

[maleficent6]

U mnie jeszcze większy spiseg 🙄 mąż idzie przodem przez sklep, mówię mu : idź po masło. No nie ma, tzn. jest, ale nie to, które my jemy. Ja idę za nim i pyk! jest, ktoś złośliwie podrzucił.

[elinborg]

no mój się przyznaje, ze zapomniał. Np. ma 4 rzeczy do kupienia, wysłane sms. Dwóch nie kupił, bo zapomniał/nie widział/nie doczytał.

[sol_13]

elinborg napisała:

> Np. ma 4 rzeczy do kupienia, wysłane sms. D
> wóch nie kupił, bo zapomniał/nie widział/nie doczytał.

To już chyba jednak przesada🤔

[chatgris01]

sol_13 napisała:

> elinborg napisała:
>
> > Np. ma 4 rzeczy do kupienia, wysłane sms. D
> > wóch nie kupił, bo zapomniał/nie widział/nie doczytał.
>
> To już chyba jednak przesada🤔

[krwawy.lolo]

To jakiś wyjątkowo niekumaty facet. Plastikowe butle pomylił z kartonami.

[niemcyy]

Ach, te slodkie misie, ktore w pracy sie ogarniaja, a po 17./ w sobote nie umieja zrobic zakupow wg listy...

[alpepe]

Mój były to po kilku latach się zorientował, że układałam mu listę zakupów według topografii kauflandu, ale i tak oczywiście "nie było". Ale z czasem zaczął dzwonić i mu podawałam miejsce na półce z pamięci.

[iwoniaw]

alpepe napisała:

> Mój były to po kilku latach się zorientował, że układałam mu listę zakupów wedł
> ug topografii kauflandu

Ha, to się sprawdza tylko tam, gdzie nie przestawiają co chwilę całego sklepu i klient nie musi za każdym razem przejsć obok każdego regału żeby namierzyć, gdzie tym razem wywędrowała kasza, a gdzie znów proszki do prania.

[pade]

annpierle napisała:

> W mojej dzielnicy jest tak, że jak idzie mąż z moją listą, to złośliwie większo
> ść potrzebnych artykułów zdjęli z półek, akurat tuż przed jego przyjściem, więc
> nie może kupić i wraca z 1/3 tego, co miał przynieść.
> Na szczęście jeszcze się nie zorientowali, że mieszkamy razem, i jak ja przycho
> dzę do sklepu, to wszystko jest, więc da radę przeżyć.



u mnie jest to samo!

[mebloscianka_dziadka_franka]

O, rety, chyba mamy tego samego męża.

[kanna]

Mój uważa, że najważniejszym artykułem w domu jest SER. Żółty.

Uwielbia więc np. metrowy ser XXl z Lidla. Uwielbia sery z promocji weź 2, zapłać za 3 (choć pojedynczo taniej). Jak mu powiem, ze jakiś mu zasmakował, to kupi go zawsze, jak jest w sklepie.

Pasja się rozszerza, kupuje więc tez różne wynalazki francuskie , czy inne. Tez białe i topione. Również te bez laktozy, bo one często stoją w kupie z innymi nabiałami i nie trzeba chodzić.

Ma za to dziwny wstręt do zwykłej Goudy, która jada mój syn

[alpepe]

Nie wiem, które z kolei, ale prawo wypakowywania towarów w kompletnie innym miejscu niż zwykle, przez co np. masło nie jest w regale z masłem, tylko w lodówkach z promocjami i większość ludzi się rzuciła na masło w promocji w starym regale, ale lodówka z resztą masła w promocji dziewiczym rumieńcem pała, bo nikt nie spodziewał się hiszpańskiej inkwizycji.

[bona.sforza]

2 Prawo zasłaniania towaru: zawsze, zawsze ktoś stoi z wózkiem przed regałem z najpotrzebniejszymi artykułami i patrzy jak cielę na wystawę rolniczą!
🤣🤣🤣

[chatgris01]

Jak patrzy to jeszcze, najgorsi sa ci, co stoja kompletnie blokujac wozkami polki i przejscie i sobie ucinaja pogawedke...

[alpepe]

Najgorsi są rodzice pozwalający swoim dzieciom na wszystko. Przodują w tym Cyganie, pardon, Romowie i dobrze uposażeni biali Niemcy z dziećmi o imionach typu Linus. Kur.a. O ile Cyganie, trudno, o tyle rodzice Linusów sami są nieznośni.

[krwawy.lolo]

Ja staram się ustawiać przy regałach z gumkami do weków, czy trzonkami do szczotek.

[mebloscianka_dziadka_franka]

Do którejkolwiek kasy nie ustawisz w kolejce, ta druga okaże się "szybsza" ;P

[andallthat_jazz]

1.Prawo do podejmowania prob zrobienia mi wozkiem garazu z dudy. Piany dostaje jak mnie ktos od tylu dzga. Podobnej piany dostaje, jak ktos mi zaczyna sapac w kark, bo nie uznaje dystansu lub uwaza, ze pokladajac mi sie na plecach szybciej mu kolejka minie.
2. Prawo do naglego zatrzymania sie i rownie naglego marszu pod prad. I zdziwko na twarzy, ze sie niemal komus do wozka wlecialo.
3. Prawo do zdziwienia przy kasie, ze za zakupy sie placi i poszukiwanie portfela w milionach kieszen, czelusciach toreb.

[chersona]

zgadza się. pamiętam odzieżowy dział tesco. wakacje, w sklepie żywego ducha. postawiłam wózek z córką przy regale z przecenami i przeglądałam zawartość półek. jak spod ziemi pojawiła się jakaś babka, która chciała dostać się właśnie do tego wieszaka, którego zawartość przeglądałam. nie miałam zamiaru oddać jej pola, czy streszczać się. chciałam spokojnie obejrzeć ciuch po ciuchu. wtedy babka wystartowała z pretensjami, że specjalnie zastawiłam wózkiem dojście, żeby zgarnąć wszystko dla siebie. ostatecznie ani ja, ani ona nic nie wybrałyśmy, bo wszystko było już dawno przebrane i wykupione, ale widok mnie przebierającej w ciuchach zwabił bezbłędnie tę kobietę.