renciarka
14.05.23, 20:58
Pytanie jak w tytule. Jak to jest, że jednemu w miarę zdrowemu niepełnosprawnemu co miesiąc te 500+ leci jakby z nieba, a drugi (bardziej chory i potrzebujący) musi (przykład z zeszłego tygodnia) własną lodówkę zastawić, żeby jednorazowo mu tyle wpadło? Co by nie mówić o p. Iwonie Hartwich (bo nie ze wszystkim, co ona mówi się zgadzam), w jednym ma rację - dzieciaki mają w tym kraju wszystko, o czym tylko zdołają pomarzyć, a nas, ludzi niepełnosprawnych, gania się z komisji na komisję, łudząc wirtualnymi pieniędzmi, które otrzymują nieliczni! W tym kraju nie szanuje się ludzi chorych i starych! Podaje się im niesmaczne jedzenie, w szpitalach leczy się ich nieodpowiednio do potrzeb, oszukuje się w systemie orzekania, a jak już mają to byle jakie świadczenie, okraja się nawet czternastki! Za to alkoholicy i maltretujący własne dzieci w tym samym państwie mają Eldorado! I naprawdę, poza zawsze tą samą grupką ludzi protestujących nie widać, by kogokolwiek to obchodziło. Przecież żyjemy w cudownym kraju i wszystkich na wszystko stać! To nic, że nie stać nas na eutanazję - zawsze ten darmowy sznurek i drzewo w lesie się znajdzie...
Oczywiście co taki Kaczyński może o tym wiedzieć - on idzie do szpitala i wszystko ma all exclusive, dla niego w czasie pandemii otworzono cmentarze, kiedy zwykli ludzie nie mogli nawet przejść się do szpitalnego sklepiku, bo rzekomo "roznosili" covid...