Przy tematach rekrutacyjnych, maturalnych i tak da

[kropkacom]

Przy tematach rekrutacyjnych, maturalnych i tak dalej. Zawsze frapuje mnie podejście ematek. Dziecko ematki musi iść do liceum, zdać maturę, pójść na studia. Oczywiście na dobre studia. Inne nie musi. Może być stolarzem lub fryzjerką Ja rozumiem, że trwa walka o dobra dla własnego miotu ale jednak. Jest to trochę przerażające. I jeszcze, technika to nie są słabe szkoły z założenia. Plus to, że aby być dobrym rzemieślnikiem trzeba mieć do tego talent a nie trójkę z Polskiego.

[yannefer]

Moj starszy syn, chociaż jest dopiero w 4 klasie podstawówki wymyślił sobie, że będzie kucharzem. Nie wiem, czy doskonale zdaje sobie sprawę z jakim ogromem ciężkiej pracy wiąże się ten zawod,ale też nie jwst Orłem więc chyba wole, żeby skończył szkole pp której ma zawód i ewentualnie poszedl na studia zaoczne niż żeby ledwo przechodził z klasy do klasy ciągnięty za uszy korepetycjami.

[kropkacom]

Kucharzem może być i bez szkoły.

[yannefer]

Ohh, łapiesz na słówka
Oczywiście- syn chce isc do szkoly gastronomicznej

[mamtrzykotyidwato5]

Taaa, chyba we własnym domu, bo do żadnej porządnej restauracji go bez szkoły kucharskiej nie przyjmą.

[turbinkamalinka]

yannefer napisała:

> Moj starszy syn, chociaż jest dopiero w 4 klasie podstawówki wymyślił sobie, że
> będzie kucharzem. Nie wiem, czy doskonale zdaje sobie sprawę z jakim ogromem c
> iężkiej pracy wiąże się ten zawod,ale też nie jwst Orłem więc chyba wole, żeby
> skończył szkole pp której ma zawód i ewentualnie poszedl na studia zaoczne niż
> żeby ledwo przechodził z klasy do klasy ciągnięty za uszy korepetycjami.

Ech. Tylko przygotuj go do tego, że aby być kucharzem po szkole, to nie tylko go będą go uczyć gotować pomidorówkę i kalmary
Znajomej córka poszła do technikum gastronomicznego, bo gotowanie to fajna sprawa. Dorośli oczywiście jej mówili, że to nie tak do końca, no ale dzieczyna sie uparła. Okazało się, że przez całe technikum nikt jej nie dopuścił do zrobienia chociażby jajecznicy A wkuwania sporo

[yannefer]

Trochę ogląd mam bo ciotka uczy zajec praktycznych w gastronomiku. Natomiast to co on sobie wyobraża a jak rzeczywiście jest juz inna kwestia. Ma jesCze kilka lat żeby zdanie zmienić

[turbinkamalinka]

yannefer napisała:

> Trochę ogląd mam bo ciotka uczy zajec praktycznych w gastronomiku. Natomiast t
> o co on sobie wyobraża a jak rzeczywiście jest juz inna kwestia. Ma jesCze kilk
> a lat żeby zdanie zmienić

Jak to lubi, to niech zdania nie zmienia. Przecież kiedyś go do tych "garów" dopuszczą . Ważne aby miał wiedzę, że zawód kucharza to nie jest taki prosty i być może skończyć liceum będzie mu zwyczajnie łatwiej.

[yannefer]

Fajnie, że ma zacięcie i dziecięca pasje, chociaż nie ukrywam że jest to dla mnie naiwne

[ggrr.ruu]

Co jest naiwnego w chęci bycia kucharzem?

[yannefer]

Wyobrażenie jak to wygląda. To nie jest powolne tempo, cackanie się tylko praca w bardzo szybkim tempie, pod ciśnieniem.

[kropkacom]

Jeśli myślisz, że te nerwy kucharzy w programach to gra to jesteś w błędzie. Tempo, nerwówka. Czasami nawet rękoczyny

[yannefer]

Ja znam wiele osób pracujących w gastro ale to chyba było do ggrr.ruu

[kropkacom]

Czyli mamy takie same spostrzeżenia. Takiego natężenia stresu jak gastro dawno nie widziałam.

[yannefer]

Wlasnie w wątku o work life balance dziewczyna napisała o pracy w logistyce, też Januszex i wyzysk.

[yannefer]

Jest taki facet na insta "hansxbrando", który w krzywym zwierciadle przedstawia gastro, ale kto pracował w gastro ten się w cyrku nie śmieje

[kropkacom]

Nie znałam ale już nadrabiam

[yannefer]

Polecam, można się pośmiać

[kropkacom]

Albo popłakać.

[heca7]

Nie lubi matematyki? To może niech zostanie fryzjerką? To klasyka ematki. Uj z tym, że dzieciak nie ma za grosz talentu do układania i cięcia włosów. Już kiedyś pytałam tutaj czy ematki chciałyby być czesane przez fryzjerkę lub fryzjera, którzy poszli do tego zawodu tylko dlatego, że nie szło im w matematyce?

[iwoniaw]

No wiesz, jak nie lubi matematyki i nie chce być fryzjerką, to zawsze moze zostać humanistą. Humanista to jak wiadomo ktoś, kto do dwóch nie umie zliczyć 😉

[heca7]

iwoniaw napisała:

> No wiesz, jak nie lubi matematyki i nie chce być fryzjerką, to zawsze moze zost
> ać humanistą. Humanista to jak wiadomo ktoś, kto do dwóch nie umie zliczyć 😉

Humanista na ematce to ktoś bardziej bezużyteczny od fryzjerki

[szeptucha.z.malucha]

Niestety, taki przekaz🙄
Mój rodziny humanista studiuje też matematykę😜

[kropkacom]

Może wszyscy zostańmy fryzjerkami.

PS. Przypomina mi się jeszcze wątek, gdzie co druga twierdziła, ze nie da zarobić fryzjerce.

[turbinkamalinka]

kropkacom napisała:

> Może wszyscy zostańmy fryzjerkami.
>
> PS. Przypomina mi się jeszcze wątek, gdzie co druga twierdziła, ze nie da zarob
> ić fryzjerce.

Ale co to znaczy nie da zarobić?
pójdzie do zakładu fryzjerskiego i nie da napiwku? W pewnym sensie słusznie, bo fryzjerki maja pensje. Nie pójdzie w ogóle do zakładu na farbowanie? Skoro jej to wychodzi w domu, to czemu ma płacić setki złotówek za to?

[kropkacom]

Ja to rozumiem, ale nie piszmy przy okazji, ze fryzjerka to nie wiadomo jaką kasę zarabia i tak dalej. Przy okazji tematu szkoła średnia oczywiście.

[szeptucha.z.malucha]

Nie byłabym w stanie zajmować się cudzymi włosami. Skrajnie nieprzyjemne zadanie

[turbinkamalinka]

szeptucha.z.malucha napisała:

> Nie byłabym w stanie zajmować się cudzymi włosami. Skrajnie nieprzyjemne zadani
> e

Mnie włosy brzydzą. Swoje czeszę bez jakiś głebszych uczuć. Zwykła czynność dnia, która nie wzbudza żadnych emocji. Ale pod koniec choroby mojego taty, to nic że musiałam mu umyć pupę, ale obcięcię włosów a właściwie ich sprzątnięcie to była dla mnie masakra. Przy czym żeby było smieszniej, nie mam takich odczuć jeśli chodzi o sierść zwierząt

[ophelia78]

To możesz zostać groomerem
Zarobki chyba porównywalne

[turbinkamalinka]

kropkacom napisała:

> Ja to rozumiem, ale nie piszmy przy okazji, ze fryzjerka to nie wiadomo jaką ka
> sę zarabia i tak dalej. Przy okazji tematu szkoła średnia oczywiście.'

Jak byłam w liceum miałam koleżankę, która chodziła do wieczorowego liceum i miała praktyki uczniowskie w zakładzie fryzjerskim. To co dostawała od właścicielki zakładu to nie była nawet połowa mojego kieszonkowego. A dzoewczyna w tym zakładzie siedziała tyle ile wynosi etat. Gdyby nie kobiety, które dawały jej napiwki za umycie głowy, to panna pracowałaby za jałomużnę.

[kamin]

??? No i co z tego? Ja za swoje praktyki studenckie nie dostałam ani grosza. Wręcz opiekun praktyk dostał parę złotych za ich prowadzenie. Teraz tam gdzie pracuję też nie płacimy praktykantom.

[pyza-wedrowniczka]

Ja się przyznam, że gdybym nie skończyła studiów to chyba mogłabym tylko w sklepie pracować. Mam tak bardzo dwie lewe ręce, że żadną fryzjerką, krawcową, kosmetyczką bym nie mogła zostać. Nawet na kelnerkę średnio, bo bym ciasta na równe kawałki nie umiała pokroić

[yannefer]

Ja też nie mam zdolności manualnych, wystarczy ze sama w dzieciństwie obcięłam sobie grzywkę 🤣

[szeptucha.z.malucha]

Ja przez tydzień chodziłam do liceum ekonomicznego, po czym wróciłam do ogólniaka. Z techników i branżówek nic by mi nie pasowało. No, może coś ew. z hotelarstwem, zwłaszcza gdybym została włascicielką sieci hoteli 😉

[kropkacom]

Aby zostać właścicielką biznesu też nie trzeba szkoły kierunkowej.

[yannefer]

A to zależy jakiego, apteki juz nie otworzysz

[kropkacom]

Z polskiego miało być.

[little_fish]

"aby być dobrym rzemieślnikiem trzeba mieć do tego talent a nie trójkę z Polskiego" - a z czym się tu nie zgadzasz?

[kropkacom]

Napisała, że z tym się nie zgadzam? To mój wniosek.

[little_fish]

A to źle zrozumiałam. Myślałam że to jest jedna z tych rzeczy, które cię frapują. Tak to jest, jak się dwie rzeczy jednocześnie robi. 😊

[memphis90]

Szczerze mówiąc nie rozumiem zarzutu - mam puścić dziecko do branzowki albo na termin do szewca, bo jakiejś inne, hipotetyczne „musi” do liceum czy na studia, a ja nie mam dbać o dobro swojego miotu, tylko o dobro jakiegoś hipotetycznego innego?

> Dziecko ematki musi iść do liceum, zdać maturę,
Ale moje dziecko chce iść do liceum i zdawać maturę, wiec ja jako rodzic robię wszystko, by to umożliwić.

>Inne nie musi.
A co mnie inne obchodzi…?

>Może być stolarzem lub fryzjerką
Skoro chce, to nic mi do tego. Jak obce hipotetyczne dziecko chce być stolarzem, to w jakim celu ja miałabym wysyłać je na rownie hipotetyczne studia?

[livia.kalina]

No własnie napisałaś wszystko, co ja chciałam napisać po przeczytaniu postu startowego.

[ophelia78]

Mam znajomego, który pływa. I kucharz na statku to jest druga pensja od góry. najwięcej zarabia kapitan, a potem cook. Kucharz ma pensję wyzszą niż 1szy oficer i 1szy mechanik.

Moja mama zawodowo zajmuje si e m.in zattudnianiem marynarzy na obce statki. Kiedyś jeden brał kredyt na mieszkanie i mama wystawiła mu zaświadczenia o zarobkach. Po jakimś czasie telefon z banku, że w sprawie weryfikacjin dochodów. Młody męski głos na wysokim C rzecze, że "zwykły kucharz nie moze tyle zarabiać". A mama jest uczulona na takie teksty, że ją ktoś z punktu oskarża o fałszywe oświadczenie. Co oczywiście zaraz panu wypomniała, że jak uważa ze podała fałszywe oświadczenie to niech się z nim uda do prokuratury lub izby skarbowej. A na to pan: "Ale przeciez to niemożliwe, żeby ten kucharz zarabiał kilka razy więcej niż JA W BANKU!" A mama na to: "To niech się pan nauczy gotowac"

kurtyna

[yannefer]

Lubię to!

[bei]

Ja również!

[mamamisi2005]

No wiadomo, kapitan odpowiada za statek, a kucharz za dobrostan załogi. Im dłuższy rejs, tym ważniejsza rola kucharza 🙂

[demono2004]

I bardzo dobrze mu powiedziała. Kolezanki syn równiez jest kucharzem na jednym ze statków, ale o zarobki nie pytałam.

[laurielle]

Mi tez sie wydawalo, ze po renomowanym ogolniaku, renomowanym uniwersytecie i dwoch podyplomowkach mam Bog wie jaka pozycje, prestiz, zarobki i benefity w korpo. A potem sie dowiedzialam, ze zona kuzyna z przedluzania rzes osobiscie i szkolen z tego zakresu w dwa lata na dom bez kredytu zarobila. Sama. On, facet po studiach, prowadzi dom i wychowuje dzieci.

[yannefer]

A jeszcze jak masz swój lokal, czy miejsce gdzie nie płacisz miliony monet czynszu to masz dużo, dużo lzej

[triss_merigold6]

Nie jest to możliwe, łatwo policzyć, biorąc pod uwagę ceny zabiegu i czas jego trwania oraz ceny szkoleń i czas ich trwania ORAZ koszty utrzymania przynajmniej 4 osób (pani, niepracujacy pan, 2 dzieci). O kosztach prowadzenia biznesu nie wspominając, bo płaci jakiś zus, składkę zdrowotną, kupuje materiały, sprząta, płaci za media i ogrzanie lokalu.

[triss_merigold6]

Kosztów wynajmu lokalu nie liczę, przyjmijmy że ma własny.

[ggrr.ruu]

Szkolenie to kiedyś było 800 zł za takie podstawowe jeden dzień. Czyli przy 10 osobach pani ma w sobotę 8000. Jak zaczęła kilka lat temu nie było takiej konkurencji, ceny były inne a zainteresowanie duże

[triss_merigold6]

Z opisów szkoleń wynika, że proponowane grupy są malutkie i każdy uczestnik dostanie własne stanowisko pracy (nauki) oraz materiały.

[laurielle]

Tak, to bylo juz jakis czas temu i byla pierwsza w swoim rejonie. A przynajmniej jedna z pierwszych. Duzo z tymi szkoleniami jezdzila.

[triss_merigold6]

Ale wiesz, że do tego nie jest potrzebna branżowka? Dwudniowy kurs, trochę ćwiczeń na koleżankach i ogarnie absolwent dowolnej szkoły/kierunku.

[waleria_bb]

Nie ogarnie tego każdy, nie kpij. Trzeba być sprawnym manualnie, mieć choć minimakne wyczucie estetyki i trzeba być gotowym szkolić się znacznie dłużej niż DWA dni. Klientki śledzą trendy, non stop pojawiają się nowe efekty i stylistka rzęs musi to ogarniać, jeśli chce kogokolwiek przyjmować.

[triss_merigold6]

ogarnie absolwent dowolnej szkoły/kierunku.

formalne wykształcenie kierunkowe lub jego brak nie mają znaczenia

[triss_merigold6]

Ceny były na poziomie 180-250 zł za założenie rzęs, na zadupiach taniej. Zabieg trwa ok 2 godzin i nie chce trwać krócej, bez znaczenia czy jest w lokaliku na Podlasiu czy w firmowym salonie w Trójmieście, więc tych zabiegów osobiście dziennie pani wykona max 4.

[laurielle]

Chalupe wybudowala i to jest fakt. I faktem jest rowniez, ze do Dubaju nie latala. Widocznie wstrzelila sie odpowiedni w czas i miejsce. Nie twierdze, ze to jest teraz rownie dobry biznes, bo teraz to rzesy robia na kazdym rogu, ale byl czas, gdy jeszcze tak nie bylo. Nie wiem, w jakiej proporcji robila zabiegi i szkolenia.

[yannefer]

Chyba ze jest na działalności a nie etacie to cisnie w opór. Ja di swojej na rzęsy przed sylwestrem to i na 22 godz szłam a wiem, że przyjmowała od rana

[volta2]

no zadeklarowała zarobki/składki w kosmos a potem udała się na macierzyński, stary numer dorobionych biznesłumen kilka lat temu. rzęsy tłukła na czarno, szkolenia, niewykluczone, że też.

[laurielle]

To do mnie ta zaluzja? Doradzajac trojkowym uczniom szkole branzowa zamiast slabego liceum nie probuje walczyc o miejsce w dobrej szkole dla mojego dziecka, bo zapracowalo sobie ono na dowolnie wybrana klase olimpiadą (pierwszenstwo przyjecia) i dwoma kuratorami (+10 pkt), wiec akurat my spimy spokojnie. Jesli ktos pyta, czy polecam bycie olimpijczykiem, to owszem - polecam. "Nie maja chleba, niech jedza ciastka", bardzo przydatna rada. Sęk w tym, ze nawet gdyby wszystkich przyjeto do liceum, to dalsze szanse dzieci, ktore w wieku lat 13 maja problemy z elementarnymi rachunkami, nie beda takie same jak tych, ktore z palcem w nosie pisza egzaminy z matmy na 100%, a w wolnych chwilach buduja sobie roboty i robia sieci neuronowe. Tak, mam takie dziecko. Jego wyksztalcenie na wielbiciela matmy, fizyki i informatyki kosztowalo mnie jakies 100 tys. zl oraz mnostwo zachodu. Kosztem mieszkania, samochodu, ciuchow i wakacji. Zawsze jest cos za cos. Pozwalam sobie zabrac glos w dyskusji, bo dla rownowagi drugie dziecko mam niepelnosprawne, lapiace kiepskie oceny juz teraz, w 3 klasie. I z tym nie wiem, jak bedzie. Wszystko jest mozliwe, od doktoratu po zawodowke (autysta).

[berdebul]

Mają problem z rachunkami, czy słabe oceny? Bo to zupełnie dwie różne rzeczy.

[laurielle]

Slabe oceny nie biora sie znikad. Podstawa programowa dla dziecka zdolnego jest banalna. Dzieci wybitne ogarniaja material calej podstawowki do klasy, w 6 i 7 ucza sie juz materialu wykraczajacego poza program i najpozniej w 8 klasie zostaja laureatami. Jesli nauczyciel sie uwzial, mozna isc na konkurs kuratoryjny i zweryfikowac wiedze egzaminem zewnetrznym. Jesli dziecko zostanie finalista, nauczyciel musi mu postawic ocene celujaca. Ponadto, mozna zlozyc wniosek o egzamin komisyjny albo zabrac dziecko na 8 klase do ED.

[ggrr.ruu]

Akurat podstawa programowa z matematyki jest fatalna

[ggrr.ruu]

Na co wydałaś te 100 tysięcy? Jakby co - pytanie nie jest zaczepno złośliwe, pytam z autentyczną ciekawością, mając dziecko uzdolnione matematycznie

[laurielle]

Pokolonie z robotami (klasy 0-3), dwa razy w roku 2-3 turnusy. Szkoly programowania (Giganci Programowania od 4 do 8 klasy oraz szkola Jacka Tomasiewicza od 6 do 8 klasy). Obozy naukowe Politechniki Warszawskiej (3 lata x 2-3 turnusy rocznie). Szkola Nauk Scislych Wlodzimierza Kolosa. Indywidualne lekcje z korepetytorem z fizyki pod katem kuratora - ok. 10 tys. Ksiazki i ebooki. Platne aplikacje (typu Brilliant). Indywidualne lekcje angielskiego. Uniwersytet Dzieciecy. Czesci do Arduino. Srednio 1000 zl miesiecznie, lekko liczac. Moze nawet wiecej.

[ggrr.ruu]

Dzięki ❤️ My na razie domowo działamy według Gruszczyk - Kolczynskiej, a od zerówki zajęcia matplaneta, te roboty brzmią super

[wapaha]

ggrr.ruu napisała:

> Dzięki ❤️ My na razie domowo działamy według Gruszczyk - Kolczynskiej, a od zer
> ówki zajęcia matplaneta, te roboty brzmią super


Mój uwielbia matmę od urodzenia niemal jednak do robotyki w ogóle go nie ciągnie. Spróbował za naszą namową-był na warsztatach z kodowania, ma photon edu -co jakiś czas bierze i pokoduje ale zarzuca (gru sprawdz tego photona może wam podpasuje bo generalnie zabawka genialna )

[szeptucha.z.malucha]

O, podobnymi ścieżkami moje dziecię chadza szkoły programowania, obozy PW, SNS, uniwersytet dziecięcy, lekcje indywidualne, części do Arduino. Tak, to moje najdroższe dziecko😛

[laurielle]

Moze nawet sie znaja

[szeptucha.z.malucha]

Kto wie

[kropkacom]

No tak. Miedzy egzaminy na sto procent a problemy z podstawą jest cała przestrzeń.

[kurt.wallander]

Czytasz wybiórczo i pod tezę. Ja pamiętam głosy (sama to pisałam zresztą), że ematka chętnie widziałaby dziecko z fachem w ręku. Pech, że dzieci moje jakoś niezainteresowane i chcą same z siebie studiować. I nie mają jakichś szczególnych predyspozycji do pracy rzemieślnika czy innego fachu zdobywanego w technikum. Juz nie wspominając, że jest całkiem sporo ciekawych fachów dla chłopaków, ale dla dziewczyn oferta jest mniejsza. Owszem, dziewczyna też, jak się uprze, to zostanie operatorką dźwigu, ale jednak trzeba mieć predyspozycje.

[ggrr.ruu]

Chłopak też musi mieć predyspozycje, posiadanie penisa to za mało

[kurt.wallander]

Tak, napisałam wyżej w uproszczeniu. Chodziło mi o choćby siłę fizyczną. I tak, wiem, są silne dziewczyny i faceci słabeusze. Jednak średnio przeciętny facet jest dużo silniejszy fizycznie od przeciętnej, czy nawet ponadprzeciętnie silnej, kobiety.

[mia_mia]

Wyższe wykształcenie nie zamyka drogi do żadnego zawodu, natomiast jego brak jednak ogranicza możliwości, więc zdecydowanie wolałbym, żeby dziecko skończyło studia. Technika to powinny być dobre szkoły i część takich jest, ale wiele jest słabych.
Natomiast jeśli dziecku nie po drodze z nauką to posłanie go do liceum, które nie przygotowuje do matury to średni pomysł, już rzeczywiście nawet kiepskie technikum może być lepszym rozwiązaniem, pod warunkiem, że to nie coś w stylu technik organizacji. Podstawową wadą branżówek jest kumulacja patologii, może gdyby nie było obowiązku nauki po podstawówce sytuacja by się poprawiła i byłyby to miejsca dla dzieci, które chcą mieć zawód i chodzą do szkoły z własnej woli.

[lirios17]

mia_mia napisał(a):

> Wyższe wykształcenie nie zamyka drogi do żadnego zawodu, natomiast jego brak je
> dnak ogranicza możliwości,

Mam taką znajomą, co studia rzuciła po 1. roku, bo coś tam i poszła do pracy. Teraz po ładnych paru latach pracuje jako ekspert w pewnej dziedzinie i niestety przez brak studiów nie może iść podyplomowe, co bardzo by jej się w tym momencie przydało (z jakimiś kursami kombinuje, ale to nie to).

[yannefer]

Niech skleci licencjat w jakiejś wyższej szkole bansu i lansu i będzie mogła iść na podyplomówke

[kropkacom]

Technika nie zamykają drogi na studia.

[kropkacom]

Bardziej chodzi o to, że jak ktoś nie ma rewelacyjnych ocen to technikum nie pomoże. Trzeba mieć chęć do przedmiotów i pracy technicznej.

[triss_merigold6]

Błagam, są niskoprogowe łatwiutkie technika dla naprawdę bardzo, ale to bardzo przeciętnych i słabszych uczniów, wielu poprzestaje na egzaminie zawodowym i nawet nie podchodzą do matury.

[kropkacom]

Zapytam męża czy u niego ludzie nie podchodzili do matury. Zaprzeczył.

[laurielle]

Nie kazde technikum jest elektryczne, mechaniczne, mechatroniczne, informatyczne, lacznosciowe, budowlane czy geodezyjne. Niektore sa technikami tylko z nazwy. Mozna zostac technikiem farmaceuta, technikiem weterynarii, ekonomii, ogrodnictwa, hodowli koni, turystyki, fotografiki, realizacji dzwieku czy reklamy. Humanistycznych technikow nie ma, ale artystyczne i przyrodnicze - tak. Osobiscie kiedys rekrutowalam dziewczyne, o ktorej przyjeciu do korpo zadecydowal dyplom technika farmacji. Miala dyplom UM takze, ale dyplom poloznej + technik farmacji stanowily polaczenie idealne, znacznie lepsze niz LO, chocby najbardziej renomowane. Bo miala wyuczone dwa zawody, z ktorych oba byly dla nas przydatne, a ci po ogolniaku i studiach mieli tylko jeden.

[szeptucha.z.malucha]

Jeszcze znam technikum ortopedyczne.

[laurielle]

W pyte jest tego. Wymienilam tylko przykladowe.

[szeptucha.z.malucha]

Wiem ale o ortopedycznych nie wiedziałam dawniej.

[mia_mia]

Nic takiego nie napisałam, natomiast jeśli o maturze i studiach poważnie myślą pojedyncze osoby to trzeba dużo samozaparcia i pracy własnej, żeby się przygotować.

[kropkacom]

Większość chce iść na studia a już matura to oczywistość.

[mia_mia]

Biorąc pod uwagę wyniki matur w technikach to raczej wiele osób nie podchodzi do nich poważnie, nawet jeśli decydują się spróbować.

[kropkacom]

Wyniki mają prawo odstawać skoro te szkoły skoro idzie tam więcej słabszych osób.

[wapaha]

Matura i studia nie przeszkodzą nawet w pracy fizycznej -za to ich brak raczej skaże tylko na nią

Miałam raz okazję pracować poniżej swoich kompetencji i wykształcenia. Jako jedyna w załodze miałam studia wyższe, nieliczni mieli maturę, wielu po zawodówkach i kilkoro po szkole podstawowej
Dla mnie to było zadanie do wykonania -przetrwać i zacząć za jakiś czas pracę lepiej płatna (3x), oni nie mieli żadnych perspektyw

Jakoś nie zmuszałam i nie zmuszam potomstwa do kontynuowania edukacji-sami wiedzą jaka ścieżkę obrać