naturella
16.05.23, 19:08
Tym pod Poznaniem. Sprzedałam tam szczeniaka, od stycznia nie mam kontaktu z paniami, które go kupiły. Nie odpowiadają na smsy, na pytania czy wszystko w porządku. Nie mam sobie nic do zarzucenia w kwestii samego szczenięcia i procesu sprzedaży. Inni właściciele piszą od czasu do czasu, fotki przesyłają, jest sympatycznie. A tu cisza. Nie chodzi mi o przyjaźń czy jakąś stałą kontrolę, ale chciałabym wiedzieć, że piesek dobrze się ma i wszystko ok - na tyle często nim myślałam, że dziś zadzwoniłam. Pani w bardzo nieprzyjemny sposób mnie zbyła, mówiąc, że widocznie inni właściciele mają potrzebę kontaktu. No może i tak, ale jej sposób powiedzenia mi, że wszystko w porządku mnie nie przekonał - zaczęłam snuć czarne wizje, że może go komuś sprzedały itp.
I jeśli jest ktoś z Lubonia, to czy mógłby mi wyświadczyć przysługę i pójść zobaczyć, czy pies w ogóle tam jest? To sznaucer, rasa stróżująca, więc je zazwyczaj słychać, nawet jeśli nie widać.