Kiedy w polskich szkołach

[little_fish]

przestaną pracować idioci?
Od razu zaznaczam że mam świadomość że jest wielu świetnych, dobrych czy choćby przyzwoitych nauczycieli. Ale wczoraj witki mi opadły.
Mam dziecko w 8 klasie. Wiadomo. Rekrutacja. Egzaminy. Wystawianie ocen. Kartkówki, prezentacje zaliczenia materiału.
Od dwóch dni nauczycielka zapowiada niespodziankę. Którą okazuje się być... sprawdzian. Pisany znienacka. Pytam dziecko "No ale jak, niezapowiedziany sprawdzian?"
- No tak, ale wiesz mamo, on był z tego samego materiału, co ten ostatnio .
- jak to (dopytuję) ? Drugi raz? A dlaczego?
- bo tamten nam ZA DOBRZE POSZEDŁ!!!

Ta dammm 🤦🤦🤦

[danaide2.0]

Naprawdę nie znasz odpowiedzi?

[little_fish]

Pytanie było raczej retoryczne...😟

[danaide2.0]

Taką miałam przygotowaną alternatywną odpowiedź: czy to jest pytanie retoryczne?

[la_mujer75]

Noż w kieszeni sie otwiera!

[joana012]

Myślę że dopiero wtedy gdy społeczeństwo oczyści się z idiotów. Nie będzie ich wtedy w szkołach, urzędach, szpitalach, Sejmie. Czyli pewnie szybko to nie nastąpi

[marta.graca]

Ale jak ono ma "się oczyścić", skoro jest ich tylu, a idiotyzmy bywają dziedziczne?

[hanusinamama]

Szkoda dzieciaków. Nie wiem co sobie nauczyciel myślał.

[little_fish]

Ja też kompletnie nie mogę pojąć toku rozumowania.
Jeśli młody dostanie słabą ocenę, to chyba się pofatyguję i zażądam wglądu w ten pierwszy sprawdzian.

[rosie]

U młodego też ostatnio pisali drugi raz sprawdzian. Okazało się, że 90%klasy żywcem spisała rozwiązania z telefonu. Pech chciał, że nauczyciel trochę zmienił treść zadania i zamiast ilosci "jabłek" mieli obliczyć ilość "gruszek" Obliczenia były super, zadanie prawidłowo zrobione ale niestety treść pdpowiedzi też spisali bezmyślnie, skąd się wszystkim jabłka wzięły? Z internetu

[fogito]

Dobre. Jak oni tak wszyscy ściagają. Nauczyciel śpi czy co…

[heca7]

Na sprawdzianie 90% klasy ściągało?! Siedzieli sami?! Czy nauczyciel czytał gazetę?

[hanusinamama]

Pewnie w domu mieli sprawdzian z netu...a nauczycuelowi nie chciało się zrobic nowego, tez użył gotowca.

[rosie]

Taka szkoła, w papierach ma się zgadzać, madki mają wrzucać na fb świadectwa z paskami swoich bombelków...ściagają z telefonów na lekcji, bez żadnego skrempowania. Ostatnio na sprawdzianie z jednego przedmiotu nauczyciel powiedział "uczciwie ten sprawdzian pisały trzy osoby" na 20 osó w klasie...

[glanaber]

Bez SKREMPOWANIA, powiadasz? Hm…

[fogito]

No ale to wina nauczyciela. U mnie nie ściagają. Nie maja jak.

[heca7]

No ale jak bez skrępowania?! A co na to nauczyciel? Patrzy i nie widzi?! To równie dobrze może wyjść na kawę do pokoju nauczycielskiego

[slonko1335]

Może chciała żeby podnieśli sobie oceny skoro daje ten sam sprawdzian ktory juz raz dobrze poszedl? Mój ma już zapowiedziane kartkówki i sprawdzian na poniedziałek i piątek w przyszlym tygodniu . No umarliby normalnie jakby dali im luz w tygodniu egzaminacyjnym.

[marta.graca]

Gdyby chciała, żeby podnieśli sobie oceny ( na następnym mają być wyższe)to by mówiła, że sprawdzian za dobrze poszedł?

[little_fish]

Poza tym tego pierwszego nie oddała...

[slonko1335]

A no to faktycznie, myślałam że były se 5 i 6 i powtórzyła żeby postawić kolejne.

[szeptucha.z.malucha]

I ogólnie mam wrażenie, ze Słonczątko ma koszmarną szkołę. Dobrze, ze już kończy.

[slonko1335]

Jesu odpalę szampana. Zaczęłam odliczac dni i poważnie zastanawiam się czy puszcać go jeszcze do szkoly po egzaminach. Nie musi nic wyciągać, nawet zachowania

[fogito]

Nie można nie oddać sprawdzianu. To dokument. Prosta prośba o oddanie i koniec.

[awf-33]

fogito napisała:

> Nie można nie oddać sprawdzianu. To dokument. Prosta prośba o oddanie i koniec.

Przez 8 lat ani razu nie dostałam sprawdzianu do domu.

[fogito]

Do domu nie dostaniesz, ale do wglądu w szkole już tak. Albo prosisz o kopie xero. U mnie uczniowie robią zdjęcia po oddaniu.

[kurt.wallander]

samorzad.pap.pl/kategoria/edukacja/jawne-oceny-nauczyciel-ma-obowiazek-bez-zwracania-sie-do-niego-z-wnioskiem

"Nauczyciel ma obowiązek udostępnić sprawdzone i ocenione bieżące prace pisemne. Uczeń i jego rodzice nie muszą zwracać się do niego z wnioskiem w tej sprawie – przypomina MEN

Ministerstwo Edukacji Narodowej przypomina zasady udostępniania prac uczniom i ich rodzicom. Kwestie te reguluje znowelizowana ustawa o systemie oświaty.

Udostępnianie sprawdzonych i ocenionych prac pisemnych uczniów reguluje przepis art. 44e ust. 4 ustawy stanowi, że sprawdzone i ocenione prace pisemne ucznia są udostępniane uczniowi i jego rodzicom. Oznacza to, że uczeń i jego rodzice nie muszą zwracać się do nauczyciela z wnioskiem o udostępnienie pracy, tak jak stanowiły dotychczasowe przepisy. Nauczyciel ma obowiązek udostępnić sprawdzone i ocenione bieżące prace pisemne."

[szeptucha.z.malucha]

A to nie próbują ustalić tego z nauczycielem? A jak nie oni, to rodzice? Dla mnie niepojęte. Klasa mojego syna nie zgodziłaby się i łaziliby z tym do wszystkich świętych albo nie przyszli do szkoły😛 Zresztą ja mam zwyczaj przed egzaminem, innym istotnym wydarzeniem, robić dziecięciu wolne.

[slonko1335]

Już ustalili między sobą. Nue wybierają się do szkoly ani w poniedziałek ani w piątek. Ma moje blogoslawienstwo

[szeptucha.z.malucha]

Popieram🙂

[alex_vause35]

Żeby robić takie rzeczy ma dzień przed egzaminami, trzeba być szują.
U mojego dziecka w poniedziałek i piątek egzaminacyjny nie było całej klasy .

[maeve_binchy]

slonko1335 napisała:

> Może chciała żeby podnieśli sobie oceny skoro daje ten sam sprawdzian ktory juz
> raz dobrze poszedl? Mój ma już zapowiedziane kartkówki i sprawdzian na ponied
> ziałek i piątek w przyszlym tygodniu . No umarliby normalnie jakby dali im luz
> w tygodniu egzaminacyjnym.
>

Nie puscilabym go na te sprawdziany.

[hanusinamama]

U polonistki córki dostałby wtedy 1...

[szeptucha.z.malucha]

🤦🏼‍♀️ porypane podejście

[arwena_111]

A podstawa prawna? Bo jednak wątpię aby było to legalne.

[hanusinamama]

NO brak. Tak samo jak oddawanie sprawdzianów po 3 miesiącach...Albo oddawanie hurtem z ostatnich 3 miesiecy tyuz przed wystawianiem ocen.

[arthwen]

U nas jest 0.

[iberka]

Skoro rodzice tolerują taki stan rzeczy, to nie rozumiem oburzania się tutaj

[kornelia_sowa1]

Współczuję

No cóż, ilekroć pisałam o takich c....mbałach to odp. była, ze hejtuję nauczycieli

U syna mają zagwarantowane-zero sprawdzianów 2 tyg przed egzaminami.
Moga pisac tylko z pol, matmy i ang- jako przygotowanie, co akurat ma sens

[little_fish]

To akurat matma więc...😁

[kornelia_sowa1]

no to chyba dobrze- przeciez i tak to maja umieć na egzamin

[little_fish]

Jasne. Tylko rozumiesz, mnie nie chodzi o sam fakt pisania sprawdzianu. Tylko o uzasadnienie. Oraz fakt, że poprzedni sprawdzian został uznany za niebyły. A jeśli faktycznie dobrze poszedł, to nie jest bez znaczenia w momencie wystawiania ocen na koniec szkoły...

[kurt.wallander]

Poprosiłabym o wgląd do tamtego sprawdzianu.

[kornelia_sowa1]

A, to rzeczywiście słabo. Jakoś mi umknęło, ze tamten spr anulowany (nie czytam wszystkich wpisów).
Myslałam, ze jest "Oprócz" a nie "zamiast"

No, to bym sie pofatygowała i poprosiła o podstawę "prawną" pozwalającą na anulowanie sprawdzianu bo za dobrze poszedł
Całkiem serio pisze

[little_fish]

Poczekam jeszcze, póki co oceny się nie pojawiły. Jak się pojawią z tego drugiego, a z pierwszego nie, to się pofatyguję. Bo póki co oficjalnie nikt nie powiedział, że ten pierwszy został anulowany 🙄

[panna.nasturcja]

O, tu już bym protestowała. Nie ma takiej opcji, że uczniowie nie poznali wyników o został uznany za niebyły, pani manipuluje i łamie prawo, czemu się na to godzicie?

[little_fish]

Bo ja razie oficjalnie nie został uznany za niebyły. Oceny mogą się jeszcze pojawić. Dlatego poczekam.

[kurt.wallander]

Macie w statucie, w jakim terminie sprawdzian powinien zostać oceniony?

W statucie szkoły mojej corki stoi też, że nie mozna zrobic kolejnego sprawdzianu, dopóki poprzedni nie został oceniony i oddany. Co prawda, dotyczy to sprawdzianu z kolejnej partii materiału....

[hanusinamama]

Oooooooo. Musze sprawdzić u mojej. Polonistka oddaje po 2-3 mcach, wstawia ocene z dopisakiem sprawdzian albo praca pisemna i ani dzieciak ani rodzic nie wie za co to jest. Bo sprawdzianów i prac w tym czasie było 4-5.

[little_fish]

Tak, jest w statucie termin. Natomiast zapisu że kolejny sprawdzian po oddaniu poprzedniego nie ma.

[hanusinamama]

U mnie tez zapis ze nauczyciel ma na to 2 tygodnie. Notorycznie to olewają.
Przy czym o ile w przypadku babki od biologii nikt nie ma pretensji o kilkudniową obsuwę, bo ona swietnie uczy, ma z kazda klasa minimum 2 przedmioty, kółko przyrodnicze prowadzi...Tak polonistka mające polski z 3 klasami oddaje po 2-3 miesiącach

[fogito]

Moze to był sarkazm, ze dobrze. A wyniki były kiepskie wiec dostają druga szanse.

[marta.graca]

Świetny pomysł, nauczyciel posługuje się sarkazmem, którego nastolatki nie umieją wyczuć, zamiast uczciwie powiedzieć, że nie poszło najlepiej i daje drugą szansę.

[fogito]

Sugerujesz, ze nastolatki sarkazmu nie rozumieją? Serio? Abstrahując od sytuacji, to osoby ze spektrum nie rozumieją, ale pozostali już nie powinni mieć z tym problemów.

[marta.graca]

Skoro dzieciak słyszący ten niby sarkazm skonsternowany opowiedział o tym matce, matka też nie zrozumiała, to raczej nie był to żaden sarkazm, po prostu nauczycielka palnęła głupotę.

[fogito]

Wiesz to działa jak głuchy telefon. Nigdy to co mówią dzieci w domu nie pokrywa się w 100 % z prawdą. A potem goovnoburza, bo nauczyciel coś tam powiedział, ale nikt nie wie do końca co i dlaczego. Brak kontekstu sytuacyjnego po prostu.

[marta.graca]

Nie rób sobie jaj fogito. Rozmawiamy o konkretnym przypadku, nie budzi wątpliwości że nauczycielka nie oddała sprawdzianu, uznając go za niebyły i nie podając info o ocenach. Nie wiemy dlaczego. Jeśli wyniki były kiepskie, a zależało jej na poprawie ( czy raczej douczeniu się), to chyba raczej powinna wręczyć te sprawdziany z ocenami co kto zrobił źle, żeby wiedział, z czego się poduczyć, może zrobić jakąś dodatkową lekcje powtórkową co do błędów najczęściej występujących, a nie wygłaszać uwagi, że sprawdzian za dobrze poszedł i poprawiać mają wszyscy, nie znając ocen i nie wiedząc, co poszło dobrze, a co źle.

[fogito]

Ciebie tam nie było w klasie ani mnie. Wiec możemy sobie gdybać.

[little_fish]

Ta pani miała już w swoich wypowiedziach wiele "sarkastycznych" stwierdzeń, także sorry, ale to nie to.
A gdyby chciała dać drugą szansę to chyba lepiej byłoby uprzedzić uczniów żeby mieli okazję się przygotować. O takiej oczywistości jak wcześniejsze oddanie i omówienie sprawdzianu, który źle poszedł już nie wspominam.

[fogito]

No, ale to jest łatwe do wyegzekwowania przez wychowawcę, jeśli nauczyciel odmówi. Nie ma prawa nie oddać. Wystarczy wysłać maila i poprosić o wgląd.

[little_fish]

Nauczyciel póki co jeszcze ocen za ten pierwszy sprawdzian nie wpisał. Jak wpisze (lub wyraźnie powie, że tego nie zrobi) to wtedy poproszę o wgląd.

[fogito]

Ok, ale jak zapowiada drugi z tego samego, to trzeba zapytać o co chodzi. Wcześniej a nie później.

[little_fish]

Nie doczytałaś, że pani sprawdzianu NIE ZAPOWIEDZIAŁA?

[fogito]

Nie da się. Ustal to. Jeśli nie zapowiada to do dyrekcji. U mnie rodzice często myślą, ze kartkówka to to samo co sprawdzian.

[little_fish]

Co znaczy nie da się? Owszem, nie powinno się, jest to niezgodne ze statutem itp. ale jak najbardziej da się wejść do klasy dzieciaków i powiedzieć, że będą pisać sprawdzian jeszcze raz. Dlatego czekam, co się pojawi w dzienniku, żeby nie tracić czasu na głupie dyskusje.

[fogito]

Wtedy może być za późno.

[little_fish]

Na co? Przecież teraz nie mam żadnych dowodów na to co się wydarzyło. Znam tę kobietę - zrobi dokładnie to, co ty opisałaś: dzieci źle zrozumiały/to był sarkazm/ nic takiego nie powiedziała/ to była kartkówka.

[fogito]

No ale przecież chodzi o to, żeby oddała to co pisały do wglądu.

[little_fish]

Ale nie da do wglądu dopóki nie oceni, prawda? Na razie nie mam czego domagać się do wglądu.

[fogito]

To zależy kiedy pisali. Bo na poprawienie sprawdzianu jest 2 tygodnie.

[little_fish]

2 tygodnie od momentu oddania, nie napisania

[fogito]

? Piszą i oddają w tym samym dniu. Wiec od momentu napisania i oddania nauczyciel ma dwa tygodnie na sprawdzenie.

[little_fish]

Rany boskie - na poprawę sprawdzianu jest dwa tygodnie od momentu oddania go przez nauczyciela!

[little_fish]

Teraz ja się zakręciłam, myślałam o poprawie sprawdzianu przez uczniów 🤦.
Tak, nauczyciel ma dwa tygodnie na poprawienie sprawdzianu/wpisanie ocen. Ten termin nie minął. Ani w przypadku pierwszego sprawdzianu, ani, tym bardziej, drugiego.

[fogito]

Ok ok.

[katriel]

Nauczycielka sugeruje, że ściągali, ale nie ma dowodów, więc nie chce oskarżać wprost?

[little_fish]

A sugeruje to na jakiej podstawie? Była w klasie kiedy ten sprawdzian pisali, trzeba było go przerwać, jeśli wszyscy ściągali.

[katriel]

Na podstawie tego, co napisali. To znaczy sam argument "za dobrze poszło" jest oczywiście idiotyczny w tym kontekście, ale tak ogólnie to jak najbardziej mogło się zdarzyć, że w czasie sprawdzianu wprawdzie nikogo konkretnie na sprawdzaniu nie złapała (może nie pilnowała wystarczająco starannie), ale dostała serię jednobrzmiących rozwiązań z tymi samymi głupawymi błędami w tych samych miejscach. No nie ma szans, żeby 20 (czy nawet 10) osób niezależnie odjęło 16 od 25 i wyszło im 7, a w każdym razie jest to znacznie mniej prawdopodobne, niż niesamodzielność prac. Brzytwa Ockhama się kłania.
I ja nie twierdzę, że akurat klasa twojego dziecka ściągała - bo nie wiem - tylko zgaduję, że ta ich nauczycielka tak uważa.

[little_fish]

Seria głupawych błędów to akurat jest wskazówka, że mogli ściągać. Można to rozwiązywać w gronie osób zainteresowanych. Ale stwierdzenie, że za dobrze poszło? No litości 😐

[katriel]

No dobra, przez moment się pobawię w adwokata diabła: owszem, fakt że sprawdzian poszedł nadspodziewania dobrze, też może nasunąć nauczycielowi podejrzenia o ściąganiu (albo wycieku pytań przed klasówką czy innej nieuczciwości). Nie mówimy o sytuacji, kiedy po prostu poszło dobrze, ale w granicach tego, czego można się spodziewać, ale o wyraźnym outlierze.

Tylko - no właśnie - tego się tak nie załatwia. Podejrzenia sobie można mieć, ale bez dowodów się siedzi cicho i bierze na klatę, że wyniki są jakie są. (A następnym razem robi się 10 różnych wersji, albo rozsadza podejrzanych w czterech kątach klasy, albo zamiast tworzenia pliku z klasówką pisze zadania ręcznie i kseruje na przerwie przed lekcją - w zależności od tego, jakie się te podejrzenia miało. I o to nikt by się nie miał prawa przyczepić, nauczyciel ma prawo stosować środki zapobiegające ściąganiu.)

[little_fish]

Wiesz co, gdyby nauczyciel był inteligentny i miał choć trochę szacunku i sympatii dla uczniów, to bez problemu znalazłyby wyjaśnienie tego zjawiska. To matematyka, z której dzieciaki w przyszłym tygodniu piszą egzamin, więc prawdopodobnie się zmobilizowali do roboty, a niewykluczone że w ruch poszły intensywne korepetycje. I tyle.

[hanusinamama]

Serio? Trzeba było:
-lepiej pilnować
- napisać samemu zadania do sprawdzianu a nie brać gotowca z sieci
Poza tym jak nie ma dowodów.

[ophelia78]

Sama jestem nauczycielka I jak widzę co wyprawiają niektórzy moi koledzy i koleżanki po fachu to mi wstyd....
Ogólnie większości brakuje chwili autorefleksji i zapytania samego siebie: "ale po co?".

Przykład z ostatniego tygodnia: klasa 8, przedmuot nieegzaminacyjny, tydzien do egzaminow. Babeczka daje 2 dodatkowe pracę (jakieś plakaty, prezentacje itp) dla podniesienia ocen. Fajnie, większość robi. Przynoszą dk szkoly. Pani zbiera i na tej samej lekcji przywala niezapowiedziana kartkowka z ostatnich tematów.

Kurtyna

[little_fish]

🤦
No po prostu aż się człowiek boi zapytać, jakiż to cel przyświeca tym "pedagogom"...

[panna.nasturcja]

Udowodnienie, że "gówniarze nie umieją". To nie są pedagodzy tylko ludzie, którzy sobie podnoszę ego kosztem dzieciaków, bo działają z pozycji siły. Negatywna selekcja do zawodu będzie się mściła pokoleniami.

[little_fish]

Trochę dostają rykoszetem, bo wychodzi na to, że udowadniają, że nie umieją uczyć...

[arwena_111]

W którymś z wątków o nauczycielach, jedna z forumowych nauczycielek wyjaśniała mi, że nauczyciel NIE JEST OD nauczenia. Tak więc nie jego problemem jest czy uczy do rzeczy czy źle.

[little_fish]

Tu mamy zdaje się wyższy poziom absurdu - nauczyciel, który nie wierzy w to, że nauczył dzieci 🤦

[fogito]

A ty wierzysz, ze nauczyłaś? Ja wierzę, ze nauczyłam około 20% klasy. Reszta nie ma ochoty na naukę.

[little_fish]

Jeśli widzę że robią postępy, to nie neguję tego. I owszem, wierzę że częściowo to moja zasługa. No ale tutaj jakby nie ma co porównywać.

[kandyzowana3x]

Te 20 % to pewnie i samo by opanowało ten materiał z netu. Cóż dobry nauczyciel jest potrzebny właśnie w tych przypadkach, które same jakoś nie chcą się uczyć.

[fogito]

Tez tak myślałam. Po wielu latach stwierdzam, ze nawet jak dwoisz się i troisz to do nauki nie zmusisz. W przypadku angielskiego trzeba w domu odsłuchać nagrań z lekcji, pouczyć się słówek poprzez głośne powtarzanie. Pooglądać tutorial jeśli gramatyka trudniejsza. No trzeba, ale większość tego nie robi. Nawet do książek się nie logują, bo im się nie chce. Nie można wiec oczekiwać ze to z lekcji wystarczały, bo nie wystarczy.

[glanaber]

Niestety spora część nauczycieli to ludzie po prostu podli. Czerpią jakąś chorą satysfakcję z dojeżdżania dzieciaków, tak jakby na nich mścili się za swoje ponoć niskie pensje, złe warunki pracy i co tam jeszcze wynajdą.
U mojego dziecka też miało już w maju nie być sprawdzianów z przedmiotów nieegzaminacyjnych, to nazwali te sprawdziany kartkówkami i wbrew zarządzeniu dyrekcji je zrobili. Zakres materiału był taki jak na sprawdzianach, nie kartkówkach.

[fogito]

Biedne dzieci, podli nauczyciele. Ja bym dziecka do szkoły, w której są podli nauczyciele nie wysłała.

[glanaber]

A coś merytorycznego? Bo u ciebie to wiem, że same leniwe, głupie, tępe bachory i tępi roszczeniowi rodzice.

[fogito]

Nie sami, ale większość. Ja szkole dobrze synowi wybrałam. Ominęłam polski system szerokim łukiem.

[hanusinamama]

Nie masz kogo wysyłać.

[fogito]

No już nie. Bo syn dorosły, ale dziwi mnie to sranie na szkole i trzymanie tam własnego dziecka.

[arwena_111]

Bo większość ludzi ma niby jakiś wybór?

[little_fish]

Po pierwsze przeniesie dziecka, to nie jest takie hop siup, możliwe w każdym miejscu i czasie, a po drugie - nie znam szkoły, w której wszyscy nauczyciele są w porządku. Zmieni szkołę i trafi na kolejnego...

[hanusinamama]

Dokłądnie. U nas kretynka polonistka, w szkole obok nie ma matematyka i nie wiem czy bedzie.

[fogito]

W Warszawie jest szkół od groma. Może na małych wsiach nie ma. Poza tym jest ED.

[little_fish]

No ja nie mieszkam w Warszawie. Podobnie jak większość ludzi 😁

[pierwszykot]

Może jak zaczną w tym sektorze dobrze płacić? Będzie więcej chętnych?

[kandyzowana3x]

Raczej ugruntuje się pozycja kiepskich i bardzo kiepskich. Zawód będzie do zdobycia tylko po znajomości. Tutaj potrzebna całościową zmiana myślenia o odpowiedzialności za nauczanie i system oceniania i rozliczania pracy nauczyciela.

[fogito]

Za dobrze poszedł? I stad kolejny z tego samego? Chyba raczej za dobrze nie poszedł. Czy na pewno dziecko zrozumiało o co chodzi? A jesli tak dobrze napisali to już umieją i kolejny tez powinien dobrze pójść. Coś mi się w tej historii nie klei generalnie.

[hanusinamama]

Jak na prawdziwie durną nauczycielkę najpierw widzisz winę uczniów...autorefleksji sero.
Jesteś doskonałym przykładem, kto nie powinien uczyć dzieci.

[fogito]

Przecież nie uczę jak już ustaliłas.

[little_fish]

Tak, z pewnością dziecko nie zrozumiało.
Nauczyciel chciał dać szansę poprawy małym debilkom, i dlatego zrobił niezapowiedziany sprawdzian, a wcześniej nie oddał tego, który poszedł źle, żeby mogli zobaczyć błędy.

[hanusinamama]

Obstawiam, ze takie metody ma fogito. Do pracy chodzi po to aby dowodnić małym debilom ze nic nie umieją.

[fogito]

Ja zapowiadam sprawdziany w Librusie. To chyba oczywiste.

[fogito]

Nie da się zrobić niezapowiedzianego sprawdzianu. Chyba ze kartkówkę. Coś się ta historia nie klei.

[little_fish]

Nie da się? Sugerujesz że te 13-14 latki powinny odmówić pisania?

[fogito]

13-14 lat maja wychowawcę od załatwiania takich dziwnych spraw.

[little_fish]

Mieli wyjść w trakcie lekcji szukać wychowawcy, żeby mu się poskarżyć?

[fogito]

Serio?…. A po napisaniu pierwszego niezapowiedzianego sprawdzianu uczniowie 8 klasy nie wiedza co robić? Jestem wychowawca 4 klasy. Moi uczniowe nie czekaliby ani sekundy i po lekcji przylecieliby skarga do mnie. Pomijam, ze pewnie wydarliby się na lekcji, ze niezapowiedzianego pisać nie będą, chyba, ze to była karkówka, bo cały czas jest to niejasne dla mnie.

[little_fish]

Nie napisałam nic o tym, co dzieci zrobiły po napisaniu sprawdzianu.
Gdyby podniosły raban, nauczycielka nazywałaby sprawdzian kartkówką. Nic by to nie zmieniło.

[fogito]

Matko jedyna. Przecież nie da się sprawdzianu nazwać karkówka.,sprawdzian jest przygotowany na 45 minut a kartkówka na 5-10. Przecież to na oko można ocenić.

[little_fish]

Na oko to będę mogła ocenić jak dostanę ten sprawdzian/kartkówkę do ręki. Czyli jak go nauczycielka poprawi .
Poza tym statut nie określa czasu pisania sprawdzianu.

[fogito]

Toz wyślij w końcu do niej tego maila. A po co status do określania sprawdzianu. Sprawdzian jest z działu. Karkówka jest z 2 -3 lekcji. Nie szukajmy dziury w całym.

[little_fish]

"Status" po nic. Argument o czasie pisania nie jest argumentem. U niektórych nauczycieli sprawdziany piszą 20 minut, u niektórych 3 lekcje.
To 8 klasa. Od kilku tygodni lecą powtórki. Na ostatnich trzech lekcjach mogło być wszystko

[fogito]

Sprawdzian 20 minut? Albo 3 lekcje? Dziwy panie. Jak uczę nie słyszałam.
Jeśli lecą powtórki to tylko się cieszyć.

[little_fish]

No widzisz. To, że o czymś nie słyszałaś, nie oznacza że nie istnieje.😉
"Jeśli lecą powtórki to tylko się cieszyć." - przecież się nie martwię.

[fogito]

To szkolna patologia z tym sprawdzianem przez 3h albo opowieści z szumiacego lasu.

[little_fish]

Proszę . Dwugodzinny oznaczał dwie godziny zegarowe, czyli faktycznie 3 lekcje.

[fogito]

No to ja raczej rozumiem ze 2 x45 minut. Bo nauczyciele na 45 minut mówią godzina. A poza tym 3 x45 to 135, czyli więcej niż 2h zerowe.

[little_fish]

Ty rozumiesz tak, a nauczycielka dziecka inaczej. Sprawdzian zajął im 3 lekcje. Może bez tych 15 minut, które zostały zajęte jakimiś czynnościami organizacyjnymi.

[little_fish]

Jakiego maila mam wysłać? Udostępniasz rodzicom sprawdziany, których nie oceniłaś?

[fogito]

Jeśli minęło 2 tygodnie to dokładnie tak.

[little_fish]

Ale nie minęło. Dlatego czekam.

[fogito]

A ok

[kurt.wallander]

fogito napisała:

> Matko jedyna. Przecież nie da się sprawdzianu nazwać karkówka.,sprawdzian jest
> przygotowany na 45 minut a kartkówka na 5-10. Przecież to na oko można ocenić.

Rozbawiłaś mnie Serio!

To powszechna praktyka, że daje sie uczniom 2-3 zadania z wieloma podpunktami, nazywa się to kartkówką, i piszą całą godzinę. Z choinki sie urwałaś?

[fogito]

Chyba raczej ty. Uczę 6 lat i nie widziałam takich długich kartkówek. Jeśli tak faktycznie jest, to znaczy ze rada rodziców nie działa, albo rodzice ani dzieci się nie skarżą.

[little_fish]

A kto ci pokazuje swoje kartkówki? Inni nauczyciele 😁?

[fogito]

Tak. Siedzimy przecież w pokoju razem. Albo przy komputerach, albo przy xero. Pokazujemy sobie wzajemnie karkówki, jeśli jakieś kwiatki uczniowie piszą. Widzę kartkówki matematyków, polonistów, oraz nauczycieli biologii i chemii. Nigdy nie ma tam więcej niż dwóch zadań. Wszystko na maks 10 minut. To rodzice nie umieją oszacować czasu potrzebnego na napisanie kartkówki. Czasami piszą w mailu, ze proszą o wgląd do sprawdzianu a ja odpisuje, ze to była kartkówka i ze uczeń ma ja w zeszycie. W moim przypadku to kartka formatu A5. Czas na napisanie 5 minut.

[little_fish]

No i fajnie. Natomiast są też nauczyciele naginający przepisy statutowe i kombinują z wciśnięciem "sprawdzianów".

[fogito]

Zapewne są, ale łatwo ich przywołać do porządku. Są wychowawcy, jest dyrektor i rada rodziców.

[little_fish]

Z tym łatwo, to się okaże.
Na szczęście ta konkretna kobieta, niezależnie od tego jak potoczy się ta sprawa, przestanie być problemem mojego dziecka.

[fogito]

Dziecko w ósmej klasie, wiec zapewne ciągnie się to od lat i nikt nie interweniował. W nowej szkole reagujcie szybciej.

[little_fish]

Nie, nie ciągnie się. Z nauczycielem ma zajęcia drugi rok. Na początku było powiedzmy normalnie. Potem zdarzyły różne rzeczy, interweniowaliśmy. Taka sytuacja ze sprawdzianem ma miejsce pierwszy raz.

[slonko1335]

U moich dzieci nauczyciele żeby obejsc ilość sprawdzianów i dwutygidniowy termin sprawdzenia prac zamieniaja nazwę na karty pracy, ktore sa robione na lekcji. Formalnie zatem nie ma do czego się przyczepić . Ocena jaka ląduje w dzienniku nazywa się praca na lekcji.