Dodaj do ulubionych

Apropo wilków, tymczasem w Ameryce...

21.05.23, 21:05
Sforze rzuca się padline na pożarcie i tak ciągają rozkładające się truchło po obejściu przez 5 dni. Jedna koza ponoć na 5 dni starcza... Obłęd sięga zenitu. Coś na kształt opadu szczęki zaliczam i musialam się podzielić na ematce
Obserwuj wątek
    • glanaber Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 21:24
      Piszesz o tej co hoduje hybrydy? Tala i jakieś tam inne?
      • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 21:28
        Taa, tylko teraz, by się obraziła za hybrydy, w jej mniemaniu ewoluowała w stronę hodowcy wilków. Wilki panie, a nie kundle.
        Za zanieczyszczanie puli genetycznej tych zwierząt powinno sie karac.
        • borsuczyca.klusek Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 21:52
          Czyli można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że te pierwsze hybrydy, które miały dać początek hodowli nie najlepiej skończyły.
          • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 21:54
            Nie wiem nic na ten temat. Może są tam. Jest ten pierwszy, w typie owczarka niemieckiego, nierozmnozony zdaje.sie. widziałam jak.sie.kreci.kolo tej padliby z reszta
        • glanaber Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 22:03
          szmytka1 napisała:

          > Taa, tylko teraz, by się obraziła za hybrydy, w jej mniemaniu ewoluowała w stro
          > nę hodowcy wilków. Wilki panie, a nie kundle.

          A tańczy z nimi chociaż?
          • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 22:18
            Zajrzyj, prześledź i nam zrelacjonujesz. Śpi z nimi na pewno, gotuje i je w tym syfie.
          • aandzia43 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 22:53
            Biegnie.
        • jowita771 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 16:06
          To zaburzona kobieta i prawdziwy szkodnik w ekosystemie.
    • kk345 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 21:27
      Rany, o czym ty piszesz?
      P.S."apropo" się pisze inaczej.
      • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 21:29
        Wiem, że inaczej, ale nigdy nie pamietam jak 😆
        • kk345 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 21:35
          Nie tak big_grin
          • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 21:42
            Pardon

            😆😆😆😅😉
        • arthwen Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 23:26
          A propos.
          I jeszcze "a" powinno być z akcentem - à.
          • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 23:29
            Tak, czasem sobiensprawdzam jak chce napisać gdzieś, gdzie bym się wstydziła błędu 😁
    • berdebul Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 21:27
      6 kóz na miesiąc? Poszłabym z torbami. Brzmi jak słaby biznes.
      • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 21:30
        Kozy też hoduje, dla tej sfory i skupuje szczeniaki dalej. Hoduje, ubija i karmi, albo jak jejmco padnie, to rzuca na pożarcie, tak w całości i.publikuje filmiki jak one rozszarpują i ciągają po.podworku takie padłe zwierze
        • by Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 21:34
          Na youtube?
          • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 21:40
            Na fb widziałam, zerkam tam czasem. Czy jeszcze gdzieś to dodaje, to nie wiem. Są tu lepsi szpiedzy, to może dojdą
        • borsuczyca.klusek Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 21:35
          Z ciekawości ile teraz ma tych psów?
          • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 21:42
            Z 5-6 dorosłych szarpie te padline, a jakiś czas temu czytałam.o.sprowqdzaniu kolejnych szczeniąt, ale sporadycznie to.ogladam, więc nie wiem ile tego jest
        • kk345 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 21:35
          Dawaj linka!
          • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 21:40
            Nie mogę, bo jestem zablokowana, zaglądam czasem z konta męża 😆 na fb
          • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 21:49
            Wejdź na wilczy klub, taka grupa, jej wpisów jest.multum, więc zawsze na górze strony. Tylko nieraz to obrazki jakieś z neta a nieraz jej foty
            • taje Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 22:47
              Jak to nie możesz, skoro gdzieś to czytasz? Daj linka do strony, na której to czytasz.
              • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 22:52
                No bo mam jeszcze innych domowników co mają fb i jak cce, to mogę sobie z ich konta zajrzeć. Jak jesteś aż tak ciekawa tonwykonaj te minimum wysiłku i wklep te nazwę w wyszukiwarkę fejsa
                • taje Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 23:03
                  Znalazłam. Pomijając już wątki rodzinne, uważam za całkowicie nieodpowiedzialne krzyżowanie gatunków.
                • jednoraz0w0 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 00:10
                  Kurde, ja na fejsie widzę tylko jej zdjęcia profilowe (liczne wilkopsy), podstawowe info, polubienia i znajomych. To mówisz że inni widzą więcej? Ale jakim cudem by mnie zablokowała skoro nie znamy się w żadnych okolicznościach przyrody i nie wiek skąd by miała moje nazwisko? Może twój mąż ma ja w znajomych? Może uważaj bo jeszxze kupi od niej wilka albo kozę
                  • turbinkamalinka Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 00:14
                    Ja nie mam konta ale wpiszę "wilczy klub" wystla mi się mnóstwo pierdoletów na temat wilków
                    część jej postów to są zebrane z innych stron zdjęcia i filmy innych wilków, a część to widać amatorkę filmową i to jej.
                  • taje Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 00:31
                    Poszukaj grupy Wilczy Klub - to jest grupa publiczna.
                    • jednoraz0w0 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 04:10
                      Grubo....
                  • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 09:47
                    Nie martw się o niego. Co prawda uważam, że nie jest całkiem normalny, ale na glowe jeszcze nie upadł 😝
            • kk345 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 23:07
              >Wejdź na wilczy klub, taka grupa, jej wpisów jest.multum
              Dżizas, ona jednoosobowo zasila tę całą grupę zdjęciami, jest w jakiejś manii...
              No i spojrzałam na zdjęcia psów chowających się przed upałem, to pomieszczenie wygląda na dom, są ślady podłogi, listwy, kontakty elektryczne- a wszystko jest tak zdemolowane i syfiaste. To chyba jest ten dom, który własnoręcznie wyposażała?
              • obrus_w_paski Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 23:08
                W ogóle cała ta grupy wyglada jak na grupę fanów skórzanych kurtek i zlotów, tam chyba wilki są tylko w nazwie i na jej zdjęciach…
        • triss_merigold6 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 21:37
          Czy tam nadal jest nastolatka?
          • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 21:39
            A tak to aż nie sledze, zerknę raz na pół roku na ostatnie wpisy i tyle. Ale ciągle napierdziela zdjęciami.psow, o dziecku nie wiem czy piszę jeszcze
          • obrus_w_paski Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 23:03
            Jest, na ostatnich zdjęciach sprzed kilku dni z tej ww grupy na fb mówi ze z corka nie mogły spać przez najnowszego szczeniaka
            • jednoraz0w0 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 00:14
              obrus_w_paski napisała:

              > Jest, na ostatnich zdjęciach sprzed kilku dni z tej ww grupy na fb mówi ze z c
              > orka nie mogły spać przez najnowszego szczeniaka

              Co jest dowodem na to, że algorytmy które się marzą Triss i tej szeroko cytowanej pani (Krawczyk?) nie działają jeśli za tym nie idzie człowiek który sam oceni sytuację.
              • triss_merigold6 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 06:33
                Gdyby algorytm miał wskazać czynniki ryzyka, przy omawianej pani świeciłoby na czerwono, ponieważ dziecko już raz jej odebrano.
                Hospitalizacje z powodu prób samobójczych, brak pracy, brak ubezpieczenia, utrzymywanie siebie i dziecka z alimentów i zasiłków, jedzenie z banku żywności, sprowadzenie do gospodarstwa randomowych agresywnych facetów, zaniedbywanie dziecka, trzymanie go w warunkach zagrażających życiu i zdrowiu.
                Wreszcie - znęcanie się nad zwierzętami.
                • jednoraz0w0 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 07:19
                  No i o tym mówię. W Stanach jest cały ten system który ci się marzy, niemożliwe, żeby przy tej dziewczynce nie wyło wszystko na czerwono a jakoś dalej mieszka z wilkami.
                  • hanusinamama Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 08:46
                    Gdzie ty masz ten system w USA? Cała masa bezdomnych dzieci ...gdzie ten system?
                    • jednoraz0w0 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 17:29
                      Chyba ci się mylą pojęcia. System przecież nie wysra domów, system ma za zadanie wyłapać dzieciaki które są w niedoli lub ofiarami przemocy. Ale będąc w systemie możesz się zalapac na HUD, czyli housing vouchers dla low income families, tylko oczywiście potrzebujących jest więcej niż możliwości.
                      • hanusinamama Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 11:00
                        NO to nadal pytam gdzie ten system co tak wyłapuje?
                        • jednoraz0w0 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 12:57
                          System wyłapuje ale startem nie ma wystarczającej ilości mieszkań, gdyż w USA jest kapitalizm i nie ma za bardzo puli rządowych mieszkań, czego nie rozumiesz? Przy rejestracji do szkoły trzeba podawać czy dziecko jest bezdomne, nie mam pojęcia co system/szkoła robi z tą informacją, domu raczej nie jest w stanie zapewnić ale jakaś pomoc w połączeniu z różnymi fundacjamininorganizacjami owszem.
                  • iuscogens Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 15:24
                    Triss pisała o systemie z Wielkiej Brytanii, to nie ta strona oceanu. Pomyliło Ci się.
                    • jednoraz0w0 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 17:24
                      Triss pisała o algorytmie który by typował osoby do obserwacji na podstawie centralnie zintegrowanych danych. No to taki system centralnie zintegrowanych danych w USA jest. Każde dziecko od początku ma swój numer ucznia i za nim idą wszystkie informacje, od tego kto ma customer lub restraining order, przez czy jest na welfare (to jest połączone, bo jak ma welfare to ma np. darmowe obiady w szkole choć od pandemii wszystkie są darmowe, przynajmniej u nas) po różne accomodations, jak dziecko zmienia szkołę czy miejsce zamieszkania to cała ta informacja za nim idzie.
                      • turzyca Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 06:56
                        Mogłabyś rzucić nazwę tego systemu?
                        • jednoraz0w0 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 13:21
                          Nie bardzo wiem co masz na myśli, nie wiem czy to,, że każde dziecko ma szkolny numer który służy do bardzo wielu rzeczy - od płacenia za rozne fanty w szkole od szkolnego ID do zniżek w wielu sklepach lub za drogie oprogramowanie, pod ten numer sa tez podpięte godziny wolontariatu (kazdzy szczaw musi zaliczyć kilkadziesiąt godzin wolontariatu jako wymóg ukończenia szkoły). Nie wiem czy to ma jakaś nazwę. Czy programy typu welfare, które maja w pakiecie, w zależności od potrzeby, darmowe ubezpieczenie, dopłatę do szkolnych posiłków, food stamps? To nie jest cześć szkolnego systemu ale jest połączone, bo przy rejestracji do szkoły i przy food application się to info podaje i szkoły wręcz proszą żeby jak najwiecej dzieci zgłaszało podanie o dofinansowanie (przed pandemia co roku się zgłaszało średnie zarobki i ilość osób w rodzinie j na tej podstawie szkoła dostawalamhajsy na jedzenie, teraz i tak dostaje). Do tego są programy typu HUD które pomagają w kasie na wynajem domu czy Habitat for Hunanity, oni z kolei prowadzą różne sposoby na organizacje Hajdów na mieszkania - od aukcji w bogatych korpo do sklepów takich jak Goodwill czy lumpeksy ale budowlane i dochód idzie na budowanie jakichś mieszkań. Czy to, że jak szkoła widzi ślady mogące świadczyć o abuse to musi zadzwonić na policję a policja natychmiast wysylam służby do szkoły i do domu dzieciaki przesłuchuje każdego z osobna? To jest prawo. Te służby to te same co food stamps i medicaid więc jak wjeżdżają do domu to sprawdzają jakie rodzina ma warunki i w zależności od potrzeb mogą nadać od kopa bieg i dostęp do services o które osoba z ulicy by się nie była w stanie doprosić, na przykład darmową terapię. Ale to w każdym stanie ma inną nazwę i nie wykluczam że różne zakresy pomocy.
                          • turzyca Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 24.05.23, 07:55
                            >Nie bardzo wiem co masz na myśli, nie wiem

                            Napisałaś "taki system centralnie zintegrowanych danych w USA jest", chciałam poznać nazwę tego systemu, bo o niczym takim nie słyszałam. I trudno mi sobie wyobrazić taki wszechsystem akurat w Stanach, bo to jest sprzeczne z całą ich filozofią.


                            > Ale to w każdym stanie ma inną nazwę i nie wykluczam że różne zakresy pomocy.

                            A czy zasady ingerencji są takie same? Bo może Texas ma po prostu dużo niższe kryteria o dlatego nic się nie świeci na czerwono, żadne służby nie wchodzą na chatę?

                            >każde dziecko ma szkolny numer który służy do bardzo wielu rzeczy - od płacenia za rozne fanty w szkole

                            Każde czy tylko takie, które trafiło do szkoły określonego typu? Dzieci Amiszów mają numer? Dzieci w edukacji domowej?
    • primula.alpicola Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 21:47
      Biedna dziewczynka, jeśli nadal tam mieszka.
      • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 21:57
        W ogóle na tym filmie słychać odgłosy jakiegos życia sąsiedzkiego,. Motor czy coś przejeżdża. I tak sobie one ciągają koze po podwórku, czy tam wygrodzone części podwórza? Kosmos jakiś. Po ogrodzie ani śladu, te iglaki, z których tak była.dumna, lilie itd..przepadlo
        • triss_merigold6 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 22:01
          X lat temu pisałam, że baba jest po...na jak lato z radiem i miałam rację.
          • turbinkamalinka Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 22:12
            triss_merigold6 napisała:

            > X lat temu pisałam, że baba jest po...na jak lato z radiem i miałam rację.

            W pewnym sensie rozumiem. Babka ma psy z silnym instynktem zabijania. I ta koza, to jest jedno z lepszych źródeł jedzenia.
            • triss_merigold6 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 22:15
              To nie są psy.
              • turbinkamalinka Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 22:32
                triss_merigold6 napisała:

                > To nie są psy.

                Nie chcę się zgłębiać, czy to psy, koty czy hybrydy. Ja tylko stwierdzam fakt, że rozumiem, że czymś te zwierzęta trzeba karmić. Ogólnie pani jest chora i to nie podlega dyskusji. A ta nastolatka, to chyba już całkiem dorosła jest?
                • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 22:36
                  Że 16 lat? Ja też rozumiem, że trzeba karmić, ale nie rozumiem, że trzeba szlachtować samemu, niekoniecznie umiejętnie, by było w miarę szybko dla tej kozy i że takie niezywe zwierzę jest rozszarpywane i ciągane po odejściu.
                • mikams75 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 00:25
                  jest w okolicy 15stych urodzin
            • borsuczyca.klusek Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 22:16
              Padła koza to nie jedyny problem.
              • turbinkamalinka Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 23:11
                borsuczyca.klusek napisała:

                > Padła koza to nie jedyny problem.

                Jej tam chyba więcej zwierząt "padło".
                • palacinka2020 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 05:54
                  4 konie...
                  • szarmszejk123 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 08:40
                    I dwa dobermany.
                    • lauren6 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 13:22
                      Hodowanie kóz po to by potem je rzucić na pożarcie tym bestiom i 5 dni patrzeć na ich obgryzane i gnijące truchło (tam są teraz upały!) nie mieści się w moim krajobrazie wewnętrznym.
                  • rosapulchra-0 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 20:07
                    Jakie 4 konie?! Dwa konie miała, stare i ze starości jej padły. Dobermany również ze starości odeszły za TM.
                    • chatgris01 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 20:09
                      Ze starosci? Przeciez kilkakrotnie pisala, ze te konie jej ktos otrul (ale sekcji robic nie chciala).
                    • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 20:16
                      Konie miała że 3. Dwa gryzły trzeciego. Jeden ciągle chorował a nie mialq kasy ani an leczenie, ani na zabiegi kowala, ani trening tych koni. Uśpiła. Jednego miała niby sprzedawać, któryś padł a ona trzymaa się wersji, że otruty
                    • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 20:17
                      Nie że starości, a z chorób nieleczonych i zaniedbania
                      • midge_m Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 20:21
                        No a to nie dwa padly, jeden po drugim? I jej weterynarz powiedział że to otrucie a ona że pewnie nie albo coś w tym stylu?
                        • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 20:28
                          1 umili bo ie.mieli.kqsy na leczenie, padły moze i 2. Ona sobie umyśliłam otrucie, na co padły pytania forum a co wet na to, a c sekcja zwlk.wykazala. i przy pierwszym było, że wet się nie domyślił a przy pytaniu o drugiego i sekcje to już zbyla, że co by to dało... że.koniom życia nie wróci. Ona je przekarmiala jak miała.zastrzyk gotówki, nie pracowały dostatecznie i by zapasione, z ochwatem. Ten starszy magik zaklinacz koni chcial je odchudzić z tego zapasienia, ale wynikła sprawa, że ja molestował i obrót 180stopni, głodził jej te konie
                          • rosapulchra-0 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 24.05.23, 04:08
                            Jezu, skąd wy macie takie szczegółowe informacje?
                            • panna.nasturcja Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 24.05.23, 04:17
                              Śledzą ją w mediach społecznościowych, Szmytka ma obsesję na jej temat, a dziewczyna nie umie się powstrzymać przed pisaniem o sobie wszystkiego.
                              • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 24.05.23, 09:57
                                Nie sledze jej jak sie upierasz, tylko czytam ematke. Było to na ematce opisane w kilometrowych jej wątkach.
                              • tt-tka Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 28.05.23, 11:51
                                panna.nasturcja napisała:

                                > Śledzą ją w mediach społecznościowych,

                                ja nie sledze, znalam ja dosc luzno z ESD, z ematki slabo kojarzylam, dopiero po tym watku o mlodych wilczkach, ktory polecial, przeczytalam jej bloga na ogrodniczym i calkiem mi to wystarczylo.
                            • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 24.05.23, 09:58
                              No przecież sama.to.opisala na forum, tak jak ty.rosa,.swoją teściowa 😆
                              • rosapulchra-0 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 25.05.23, 20:19
                                I nie mam pretensji do nikogo o przypomnienie mi o tym. Pisałam o swojej tfuteściowej, bo to naprawdę był zły człowiek. Przede wszystkim to była strasznie mściwa i naprawdę wielu ludzi skrzywdziła i to na lata.
                    • lauren6 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 22:14
                      Ciekawe co się stało z Nanukuem i Chinook, bo już w zeszłym roku nie były częścią jej stada. Oddanie innych wilkopsów udokumentowała, o tej dwójce jest cisza.

                      Chinook, którą zachwycały się jemateczki, była wysterylizowana, więc był z niej darmozjad, który nie zarobi na własną porcję kozy*.

                      Nanuk zrobił sobie coś w nogę podczas skoku przez ogrodzenie i istnieje ryzyko, że podzielił los koni, które z weterynarzem się spotkały, gdy stwierdzał ich zgon.

                      * tak, właśnie sobie czytam Chłopki Joanny Kuciel-Frydruszak
                      • tt-tka Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 28.05.23, 11:54
                        lauren6 napisała:

                        > Ciekawe co się stało z Nanukuem i Chinook, bo już w zeszłym roku nie były częśc
                        > ią jej stada. Oddanie innych wilkopsów udokumentowała, o tej dwójce jest cisza.

                        A jak myslisz ?


                        > * tak, właśnie sobie czytam Chłopki Joanny Kuciel-Frydruszak

                        Dzieki za polecajke !
                    • tt-tka Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 28.05.23, 11:47
                      rosapulchra-0 napisała:

                      > Jakie 4 konie?! Dwa konie miała, stare i ze starości jej padły. Dobermany równi
                      > eż ze starości odeszły za TM.
                      >

                      Miala trzy konie. Jeden (po bardzo dlugich cierpieniach) uspiony, dwa padly. I nie ze starosci bynajmniej. Z dobermanek jedna padla na serce, druga zostala uspiona, gdy jedna lapa byla juz czterokrotnie grubsza od drugiej, tez swoje wycierpiala. Poza tym koty w niewiadomej mi liczbie, ktore znikaly, i papuga. Papuga nie zdazyla sie nacierpiec, padla po zdaje sie trzech tygodniach. Wszystko masz na tym forum ogrodniczym.
        • szarmszejk123 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 08:39
          Ogrodu nie ma już od dawna,nie miała kasy na podlewanie a na pustyni bez wody to najwyżej kaktusy mogła sobie hodować...
          • elinborg Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 09:44
            Tyle czasu, rnergii, kasy, zdrowia w piach (prerię). Teraz znowu projekt wilki, skazany na porażkę. Gdyby tylko umiała przekierować tą swoją okresową manię na coś normalnego. Szkoda córki i zwierząt też.
          • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 09:44
            Wody nie miała własnej?
            • szarmszejk123 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 09:52
              Tłumaczyla to kiedyś tu na forum, nie pamiętam już dokładnie, ale pisała że jej nie stać na podlewanie. Jeszcze zeszłym latem pisała że ma samo klepisko, kurz i piach bo raz, że wilki wszystko skopały i zryły a dwa brak kasy żeby chociaż byle trawnik utrzymać.
              • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 11:58
                Ja pamiętam coś o awarii pompy, ale wciąż wtedy namiętnie zwozila zrebki od Jacka meksykanina i chyba zaprzestala jak Jacek naiwniak uwierzył, że to na tle romantycznym robi mu te remonty i posiłki wozi
                • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 11:59
                  Ale może źle pamiętam, pewnie już dalej nie czytalam tak.wnikliwie
    • biala_ladecka Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 22:28
      Bardziej niż wilki to stado przypomina skundlone husky.
      Niezmiennie, zwierząt mi w tym wszystkim żal.
      • triss_merigold6 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 22:31
        A mnie dziecka.
        • biala_ladecka Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 22:54
          To dziecko, to już raczej zmierza ku dorosłości.
          • triss_merigold6 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 21.05.23, 23:02
            Tak i było przez lata skrajnie zaniedbywane.
          • alex_vause35 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 09:37
            To dziecko zmierzające ku dorosłości jest w krytycznym wieku i nie ma szansy być kimkolwiek więcej niż white trash.
            • triss_merigold6 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 09:41
              Ależ... pisałam to kilka lat temu i był wielki oburz.
              • arwena_111 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 12:00
                A to dziecko to już nie powinno jakoś do collegu iść? I co z ojcem?
                • heca7 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 12:22
                  Ojciec był chyba agresywny. Miał problem z hazardem(?)
                  • triss_merigold6 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 12:25
                    To ona tak twierdziła, podobnie jak mnóstwo innych rzeczy.
                    • lauren6 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 13:19
                      Skoro sąd przyznał opiekę matce to może niekoniecznie zmyślała o tej przemocy ze strony męża.
                      • triss_merigold6 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 13:24
                        A on w ogóle chciał opiekę?! Przecież facet miał pracę z wyjazdami i delegacjami, przynajmniej wtedy.
                        Przy tym, jaką ruinę zrobiła z domu i rancza i to w trakcie trwania małżeństwa, kompletnie nie wierzę w historie o przemocy.
                        • borsuczyca.klusek Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 13:26
                          triss_merigold6 napisała:


                          > Przy tym, jaką ruinę zrobiła z domu i rancza i to w trakcie trwania małżeństwa,
                          > kompletnie nie wierzę w historie o przemocy.

                          Triss tu już jesteś bardzo niesprawiedliwa. Nie wiemy jak było w tym małżeństwie, ale coś musiały pójść bardzo nie tak.
                          • triss_merigold6 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 13:30
                            Owszem, choroba psychiczna pani generowala wszystko nie tak. Mam krótki lont, pan musiał być nieskończenie cierpliwy, że trzymał ją tyle czasu.
                            • alex_vause35 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 13:34
                              Facet nie dostał dziecka, więc chyba nie jest z nim wszystko ok.
                              Podejrzewam, że chora psychicznie dziewczyna wybrała sobie równie popapranego męża, zdziwiłabym się raczej, gdyby dała radę być z kimś sensownym i normalnym.
                            • hungaria Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 16:16
                              Jak zwykle w trybie victim blaming.
                              Choroba psychiczna nie jest kwestią wyboru, a fakt, że ojciec nie dostał opieki nad dzieckiem, wiele mówi.
                              • panna.nasturcja Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 04:45
                                Nic nie mówi póki nie wiemy czy ojciec opieki nie dostał czy się o nią nie starał.
                                • jednoraz0w0 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 13:32
                                  panna.nasturcja napisała:

                                  > Nic nie mówi póki nie wiemy czy ojciec opieki nie dostał czy się o nią nie star
                                  > ał.

                                  Rodzice nie musza się starać o opiekę nad dzieckiem, oni maja obowiązek ją sprawować. Zatem ojciec od kopa by te opiekę miał, CHYBA ZE MU ODEBRANO CUSTODY a tego się nie robi bez powodu.
                  • turbinkamalinka Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 13:42
                    Uwierz mi, że ja też byłabym agresywna, gdyby mi chłop ostatnie pieniądze wydawał na kwiaty, konie, psy i wieczne remonty.
                  • arwena_111 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 14:00
                    Pytanie czy był agresywny wobec dziecka czy tylko wobec hamerykanki. Przyznaję, że nie wchodziłam na fb, ale czytałam jej wątki. I nie ukrywam, że sama miałam ochotę jej kilka razy przywalić. A ja z nią nie mieszkałam.
                    • borsuczyca.klusek Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 14:02
                      Przepraszam, ale nic nie usprawiedliwia przemocy i gwałtu.
                      • triss_merigold6 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 14:11
                        To były jej opowieści, zero powodów by wierzyć.
                      • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 15:21
                        Tego gwałtu, gdzie w następnym.zdaniu owieszczala światu, że "i tak mu nie staje", wklejajac jego zdjęcia 😆
                        Nie żebym broniła pana, którego nie znam i w ogóle przemocy żebym broniła, ale...

                        Gwałcić ją chciał Jacek Meksykanin
                        Prywatny detektyw
                        Dziadunio trener od koni

                        Czy kogoś pominęłam? Każda bliższa znajomość z mężczyzna kończy się.proba gwałtu
                        • iuscogens Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 15:27
                          szmytka1 napisała:

                          > Tego gwałtu, gdzie w następnym.zdaniu owieszczala światu, że "i tak mu nie staj
                          > e", wklejajac jego zdjęcia 😆
                          > Nie żebym broniła pana, którego nie znam i w ogóle przemocy żebym broniła, ale.
                          > ..
                          >
                          > Gwałcić ją chciał Jacek Meksykanin
                          > Prywatny detektyw
                          > Dziadunio trener od koni
                          >
                          > Czy kogoś pominęłam? Każda bliższa znajomość z mężczyzna kończy się.proba gwałt
                          > u


                          Zawsze twierdziłam, że to dziki kraj.
                        • borsuczyca.klusek Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 16:44
                          szmytka1 napisała:


                          > Gwałcić ją chciał Jacek Meksykanin
                          > Prywatny detektyw
                          > Dziadunio trener od koni
                          >
                          > Czy kogoś pominęłam? Każda bliższa znajomość z mężczyzna kończy się.proba gwałt
                          > u

                          A to aż takie nieprawdopodobne? Młoda, atrakcyjna, samotna kobieta bez rodziny na jakimś totalnym zadupiu z minimalną gęstością zaludnienia.
                          • alex_vause35 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 17:09
                            No właśnie, zresztą panie z mężami nie mają pojęcia, jak obleśni, namolni i śliscy potrafią być faceci wobec młodej samotnej matki, w przekonaniu, że w życiu nie brakuje jej najbardziej np. czasu, kasy i wsparcia, tylko oczywiście xuja.
                            • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 17:18
                              Jakiej młodej i samotnej, ona przy części tych niby napasci była już baba dobrze po 40 z mężem jeszcze w domu!
                              • borsuczyca.klusek Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 17:23
                                Bab po 40stce nie gwałcą?
                                A męża to chyba więcej nie było niż był.
                                • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 17:28
                                  No przy historii z meksykaninem to jeszcze razem mieszkali. Gwałci nawet facetów, ale pisać o kobiecie, po 40 że taka młoda i samotna i dodając że na totalnym zadupiu, jak to są jakieś zwykle dalsze przedmieścia, to przegięcie
                                • midge_m Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 18:54
                                  borsuczyca.klusek napisała:

                                  > Bab po 40stce nie gwałcą?
                                  > A męża to chyba więcej nie było niż był.

                                  W tych historiach Hamerykanki to nie chodziło ani o wiek, ani o gęstość zaludnienia, ani o jej chęci czy ich brak, tylko o to że każdy facet ja próbował molestować. Każdy. Nawet jej grono fanek na blogu ogrodniczym w którymś momencie zaczęło do tych historii podchodzić ostrożnie.
                                  • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 19:14
                                    I każdy na początku był cudowny, by po chwili być zupełnie do bani. Ma niby jakas fobie przed kontaktami społecznymi, a poszła z konikiem na spacer i na spacerze dwie chalupy dalej już nawiązała kontakt z sąsiadami. Fobia fobia ale tak ich zbajerowala że na drugi dzień stawili się pojeździć na koniach, a bo konie nie maja ruchu, a bo jeden jest trudny, a tak się składa że zapoznany sąsiad jest ujeżdżaczem z rodeo i nie takie przypadki trudne poskromił. No i tu kilka tygodni zachwytów jak on sobie daje rade z tym koniem trudnym, krnąbrnym, by raptownie było stanowisko, że oni ją nachodzą, wykorzystują jej konie za darmochę, popsuli coś tam a w ogóle ten facet to się nie zna, to jest tyran i okrutnik wobec koni, bo jak tak można z koniem.

                                    Ok, każdy może człowieka wkurzyć, można coś zobaczyć z innej perspektywy, zwyczajnie zmienić zdanie. Normalka. No ale u niej z każdym, dosłownie każdym człowiekiem jakiego ona spotyka, to tak jest. Zatrudnili ją u psiego fryzjera, czy weta? Super wyrozumiali i pomocni i bach, złoczyńcy ją zwalniają bo się woda polalq czy coś takiego. Kolezanka dla której pracowała w ogrodnictwie, obiecywała spółkę, dawała zlecenia, kupowala rośliny, aż z dnia na dzień poznajesz te sama koleżankę jako podła wyzyskiwaczke, oszustkę na kase i w ogóle krwiopijce. Adwokatka pro bono cudowna kobieta raptem też nie wiedzieć czemu wrogo doradza i źle. I tak każdy człowiek tam staje się wrogiem z wpisu an wpis, a wszyscy przeciwko niej, cY to dawni znajomi męża, cY jej osobista przyjaciółka, cY baba w urzędzie, ludzie w jakiejkolwiek robocie
                                    • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 19:14
                                      Jestem chyba psychofanka 😅
                                      • pade Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 10:41
                                        szmytka1 napisała:

                                        > Jestem chyba psychofanka 😅

                                        No jesteś, jesteś.
                                        Czytam ten wątek i mam ogromny dysonans. Z jednej strony rozumiem oburzonych, z drugiej to wywlekanie najmniejszych szczegółów z życia hamerykanki napawa mnie wstrętem.
                                        • triss_merigold6 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 10:48
                                          O, jaka wrażliwa. Nikogo by nie obchodzily świry jakiejś emigrantki o statusie white trash, gdyby nie polegały na znęcaniu się nad zwierzętami oraz stwarzaniu zagrożenia dla dziecka.
                                          Im więcej szczegółów tym mniejsze ryzyko, że znajdą się egzaltowane popiskujace przy zdjęciach szczeniaków i dopingujące wariatkę do samorealizacji.
                                          Przypomnieć pierdy w guście "może i jest zaburzona, ale kontakt ze zwierzętami to dla niej forma terapii i cudownie, że robi coś co kocha, podziwiam pracowitość"?
                                          • pade Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 10:53
                                            triss_merigold6 napisała:

                                            > O, jaka wrażliwa. Nikogo by nie obchodzily świry jakiejś emigrantki o statusie
                                            > white trash, gdyby nie polegały na znęcaniu się nad zwierzętami oraz stwarzaniu
                                            > zagrożenia dla dziecka.
                                            > Im więcej szczegółów tym mniejsze ryzyko, że znajdą się egzaltowane popiskujace
                                            > przy zdjęciach szczeniaków i dopingujące wariatkę do samorealizacji.
                                            > Przypomnieć pierdy w guście "może i jest zaburzona, ale kontakt ze zwierzętami
                                            > to dla niej forma terapii i cudownie, że robi coś co kocha, podziwiam pracowito
                                            > ść"?

                                            A jak się znajdą popiskujące to co? No? Co się stanie?
                                            Ogarniasz, że można być osobą chorą psychicznie i jednocześnie być bardzo inteligentną i pracowitą osobą? To się nie wyklucza.
                                            Poza tym, sorry, ale ten wątek, ani żaden inny nie ma funkcji zapobiegawczej, czy jakiejkolwiek roli sprawczej, nic w życiu tej kobiety ani jej córki nie zmieni. On służy tylko i wyłącznie do wylewania oburzu. Na zdrowie.
                                            • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 10:55
                                              Nigdzie nie napisami, że tym wątkiem.zamierzam ją uratować. Nie przypisuje sobie aż takich mocy sprawczych. Napisałam, ze przeżywam rodzaj szoku i chce się tym podzielić z ematkami, omówić pod wpływem emocji.
                                              • pade Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 11:18
                                                szmytka1 napisała:

                                                > Nigdzie nie napisami, że tym wątkiem.zamierzam ją uratować. Nie przypisuje sobi
                                                > e aż takich mocy sprawczych. Napisałam, ze przeżywam rodzaj szoku i chce się ty
                                                > m podzielić z ematkami, omówić pod wpływem emocji.

                                                ależ to widać i czuć
                                                po coś w końcu szczegóły z jej bloga wywlekasz, prawda?
                                                przypomina mi to akcję z Rosą: czytanie bloga, wywlekanie brudów na forum, lamenty nad jej córkami, prowokacje...
                                                mnie takie babranie się w czyichś brudach brzydzi, ale ludzie mają różne hobby jak widać
                                                • borsuczyca.klusek Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 11:37
                                                  pade napisała:

                                                  > przypomina mi to akcję z Rosą: czytanie bloga, wywlekanie brudów na forum, lame
                                                  > nty nad jej córkami, prowokacje...
                                                  > mnie takie babranie się w czyichś brudach brzydzi, ale ludzie mają różne hobby
                                                  > jak widać
                                                  >
                                                  >
                                                  Nie wiem co pisała Rosa i wierzę, że spotkało ją to co mówisz zupełnie niezasłużenie. Ale tutaj mamy ewidentnie do czynienia z działalnością szkodliwą i niebezpieczną. Dla mnie ten wątek to taki trochę wyraz bezsilności, bo nic nie jesteśmy w stanie zrobić a czujemy, że tragedia wisi w powietrzu.
                                                  • pade Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 11:43
                                                    borsuczyca.klusek napisała:


                                                    > Nie wiem co pisała Rosa i wierzę, że spotkało ją to co mówisz zupełnie niezasłu
                                                    > żenie. Ale tutaj mamy ewidentnie do czynienia z działalnością szkodliwą i niebe
                                                    > zpieczną. Dla mnie ten wątek to taki trochę wyraz bezsilności, bo nic nie jeste
                                                    > śmy w stanie zrobić a czujemy, że tragedia wisi w powietrzu.

                                                    No nie, to nie było niezasłużenie, bo Rosa była bardzo agresywna. I właśnie ta silna agresja była symptomem, że coś jest nie tak z psychiką, a nie, że to taki "charakter".
                                                    Rozumiem bezsilność, ale z drugiej strony, kobieta jest po drugiej stronie oceanu. Nikt stąd jej i jej córce nie pomoże. Poza tym, ona sama musiałaby chcieć się leczyć, a na to się chyba nie zanosi.
                                                  • borsuczyca.klusek Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 12:05
                                                    pade napisała:

                                                    > No nie, to nie było niezasłużenie, bo Rosa była bardzo agresywna. I właśnie ta
                                                    > silna agresja była symptomem, że coś jest nie tak z psychiką, a nie, że to taki
                                                    > "charakter".

                                                    Ale agresja w internecie i dręczenie żywych zwierząt to jednak zupełnie inny kaliber.


                                                    > Poza tym, ona sama musiałaby chcieć s
                                                    > ię leczyć, a na to się chyba nie zanosi.
                                                    >

                                                    I to jest w tym najbardziej przykre.
                                                  • azalee Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 12:27
                                                    pade napisała:

                                                    > Rozumiem bezsilność, ale z drugiej strony, kobieta jest po drugiej stronie ocea
                                                    > nu. Nikt stąd jej i jej córce nie pomoże.

                                                    Tutaj jest calkiem sporo forumek ze Stanow przeciez, jedna nawet zglaszala juz te sytuacje do odpowiednich instytucji.
                                                    Moze nastepne zgloszenie da szanse na uratowanie tego dziecka i zwierzat?
                                                    Takie historie nalezy jak najbardziej naglasniac.
                                                  • po_godzinach_1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 12:40
                                                    azalee napisał(a):


                                                    > Takie historie nalezy jak najbardziej naglasniac.

                                                    No to już zostało nagłośnione, zgłoszone, więc po co to ciągnąć?
                                                  • azalee Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 12:43
                                                    Bo problem nadal istnieje?
                                                  • po_godzinach_1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 13:02
                                                    azalee napisał(a):

                                                    > Bo problem nadal istnieje?

                                                    i jak forumki powyciągają na forum szczegóły jej życia prywatnego z różnych miejsc w Internecie to problem się rozwiąże?
                                                  • chatgris01 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 13:07
                                                    po_godzinach_1 napisała:


                                                    > i jak forumki powyciągają na forum szczegóły jej życia prywatnego z różnych mie
                                                    > jsc w Internecie to problem się rozwiąże?

                                                    Przynajmniej nie beda glaskac zbieraczki w jej nastepnym watku, a takie glaski zachecaja do brania kolejnych i kolejnych zwierzat, ktore potem marnie koncza uncertain
                                                    (znam problem z kociego forum, na psich tez istnieje, takich zaburzonych ludzi jest niestety wiecej).
                                                  • azalee Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 13:08
                                                    Powtorze : historie z zaniedbanymi dziecmi i meczonymi zwierzetami powinny byc naglasniane. Tak dlugo i tak szczegolowo jak bedzie to konieczne, zeby w koncu czyjas interwencja przyniosla efekty.
                                                    Tutaj przeciez nie chodzi o hamerykanke ale o jej corke i maltretowane zwierzeta.
                                                  • po_godzinach_1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 13:26
                                                    azalee napisał(a):

                                                    > Powtorze : historie z zaniedbanymi dziecmi i meczonymi zwierzetami powinny b
                                                    > yc naglasniane
                                                    . Tak dlugo i tak szczegolowo jak bedzie to konieczne, zeby w
                                                    > koncu czyjas interwencja przyniosla efekty.
                                                    > Tutaj przeciez nie chodzi o hamerykanke ale o jej corke i maltretowane zwierzet
                                                    > a.

                                                    To, co tu się wyprawia nie jest żadnym nagłaśnianiem. To jest nagonka.

                                                    Te, które martwią sie o dziecko i zwierzęta mogłyby napisać list do ambasadora USA w Polsce, podpisać go swoimi nazwiskami i monitorować co z tym listem dalej sie dzieje. To byłoby nagłaśnianie i jakaś szansa na pomoc.
                                                  • lauren6 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 13:30
                                                    > Nie wiem co pisała Rosa i wierzę, że spotkało ją to co mówisz zupełnie niezasłużenie

                                                    Fakt, nie wiesz co pisała Rosa, dlatego tkwisz w błędzie, że spotkał ją niezasłużony hejt.
                                            • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 10:57
                                              I jeszCze pytanko pade, bo ja pamietam ciebie z wątków o.petardzie, gdzie dla odmiany ja udzielałam się minimalnie, ty szerzej. Chciałaś swoimi wpisami ratować petardę?
                                              • pade Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 11:13
                                                szmytka1 napisała:

                                                > I jeszCze pytanko pade, bo ja pamietam ciebie z wątków o.petardzie, gdzie dla o
                                                > dmiany ja udzielałam się minimalnie, ty szerzej. Chciałaś swoimi wpisami ratowa
                                                > ć petardę?

                                                wróć do nich i sprawdź co pisałam
                                            • triss_merigold6 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 11:01
                                              Sorry, w pewnym momencie bycie chorą psychicznie oraz inteligentną się wyklucza, pani dawno przekroczyła tę linię.
                                              A wątek pełni funkcję prewencyjna przed zachwytami i dopingiem zaburzonej jak ta wróci kolejny raz chwalić się nowymi zwierzętami.
                                              • pade Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 11:11
                                                triss_merigold6 napisała:

                                                > Sorry, w pewnym momencie bycie chorą psychicznie oraz inteligentną się wyklucza
                                                > , pani dawno przekroczyła tę linię.

                                                Ekhm, jest dokładnie na odwrót. Im wyższa inteligencja, tym większe prawdopodobieństwo zaburzeń czy chorób psychicznych. Sprawdzono to, seriosmile

                                                > A wątek pełni funkcję prewencyjna przed zachwytami i dopingiem zaburzonej jak t
                                                > a wróci kolejny raz chwalić się nowymi zwierzętami.

                                                Ta, jasnebig_grin Marzy Ci się dyrygowanie co i komu można napisać?
                                                • triss_merigold6 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 11:18
                                                  Inteligencja mierzona testami jest bezużyteczna, jeśli nie idą za tym kompetencje społeczne i brak deficytow neurologicznych, Rain Man był bezradna życiowo maszyną liczącą.

                                                  Marzy mi się, żeby opieka społeczna wjechała tam z ichnia inspekcja weterynaryjna, dziecko do rodziny zastępczej lub do ojca, zwierzęta do humanitarnego uśpienia - to najlepsze, co może je spotkać.
                                                  • pade Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 11:25
                                                    triss_merigold6 napisała:

                                                    > Inteligencja mierzona testami jest bezużyteczna, jeśli nie idą za tym kompetenc
                                                    > je społeczne i brak deficytow neurologicznych, Rain Man był bezradna życiowo ma
                                                    > szyną liczącą.

                                                    Ale to nie zmienia faktu, który negowałaś, że można być bardzo inteligentną osobą i mieć zaburzenia psychiczne.

                                                    >
                                                    > Marzy mi się, żeby opieka społeczna wjechała tam z ichnia inspekcja weterynaryj
                                                    > na, dziecko do rodziny zastępczej lub do ojca, zwierzęta do humanitarnego uśpie
                                                    > nia - to najlepsze, co może je spotkać.

                                                    Marzyć możesz, szczuć nie powinnaś.
                                        • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 23.05.23, 10:53
                                          Cóż, są to szczegóły, które sama przedstawiala. Szeroko omawiała zawsze na publicznym.i ogólnodostępnym forum.
                                    • midge_m Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 19:36
                                      Tam była jeszcze ta starsza sąsiadka, której wszyscy mówili żeby się trzymała, bo jej niesamowicie pomogła jak młodą zabrali. Ale nie pamiętam już co się stało. Czy się wyprowadziła, czy też się okazala "niefajna".
                                      • szmytka1 Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 19:39
                                        Missy? No też ucichło o niej z dnia an dżin, missy powoli się wymiksowywalq z tej pomocy, widząc irracjonalne postępki podopiecznej. Pomyslala kibica, że jej wysiłki są jak krew w piach
                                        • midge_m Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 22.05.23, 19:44
                                          Właśnie, Missy. Coś tak nagle zniknęła z życia Hamerykanki.
                                          • tt-tka Re: Apropo wilków, tymczasem w Ameryce... 28.05.23, 12:06