cud_bogini_w_bikini
22.05.23, 08:39
Pytania przede wszystkim do forumki pracującej w branży (przepraszam, ale nicka nie pamiętam).
1. Przejazd w mieście w tygodniu - cena za trasę 15 zł. Przejazd w niedzielę x2. Trasa krótka, ale dla pieszego niefajna, z nadkładaniem drogi z powodu skomplikowanego systemu rozwiązań komunikacyjnych dla samochodów. Dodatkowo wśród nas osoba świeżo kontuzjowana.
Zadzwoniłam do korporacji, z którą zwykłe jeżdżę, z prośbą o przysłanie 2 taksówek (6 osób). Logicznie było, że zapłacimy 60 zł. / 10 złotych na osobę jest do zaakceptowania.
Podjechał samochód z dwoma składanymi siedzeniami z bagażniku. Super, jedziemy wszyscy. Po dojechaniu pan zażyczył sobie dodatkowe... 50 zł za przejazd vanem. Ten samochód normalnie jeździ z postoju, wielokrotnie nim jechałam za normalną cenę.
Czy to jest normalna praktyka, a ja nie mam doświadczenia, czy jednak pan trochę przekombinował?
Nie chciałam się wykłócać właśnie z powodu braku doświadczenia w temacie.
2.Miasto które odwiedzam od czasu do czasu. Przy wyjściu z centrum handlowego postój taksówek. W grudniu, przedświątecznie akurat było pusto na nim, więc zadzwoniłam pod numer z wizytówki. Będzie za 10 min, bo korki. Po 15 podjechał pan z pytaniem czy zamawiałam. Po kolejnych kilku minutach telefon z centrali, gdzie jestem, ponieważ pan dotarł, a mnie nie ma. Grzecznie przeprosiłam, faktycznie pomyliłam korporacje.
Wizyta w marcu, ponowny telefon po taxi (tę pierwszą). Miły głos pani wyjaśnił mi, że jestem na czarej liście, wobec tego, albo uiszczę 25 zł za poprzedni niezrealizowany kurs, albo taksówką nie przyjedzie. Tak się robi? Serio?
Dziękuję