katiemorag
24.05.23, 11:19
Czy karmicie znajomych waszych dzieci jak przychodzą do was do domu? Moja córka ma koleżankę, która przychodzi do nas w odwiedziny i zawsze chce coś jeść. Dziewczynka ma 11 lat wiec nie jest już mała. Nie prosi o jedzenie sama tylko namawia moja córkę i moja córka sama wyjmuje i sprawdza co mamy w lodówce. Sama dopomina się o jedzenie. Lody nie kończą się na miseczce tylko na 2-3 dokładkach, tak ze nagle nie ma pół opakowania lodów. Ostatnio moja młoda wyjadła dwa opakowania truskawek z koleżanka. Tylko moje dziecko nie je truskawek, nie grzebie w lodówce i raczej trzeba ja namawiać na to aby cokolwiek zjadła. Uważam, ze koleżanka ja podpuszcza. Grzebią po szafkach szukając słodyczy.
Dziewczynka szczupła, odżywiona, rodzice nie dają żadnych słodyczy ani dobrych przekąsek z powodów ideologicznych. Dla mnie przy obecnych cenach dożywianie obcego dziecka smakołykami dwa- trzy razy w tygodniu jest po prostu drogie.
Nie chciałabym wkręcać mojego dziecka w pilnowanie jedzenia bo to jedynka koleżanka, która jest w okolicy i moja córka bardzo ja lubi. To miła dziewczynka.
Chowałam jedzenie i dawałam do jedzenia tylko kukurydziane flipsy ale wtedy jak był obiad dziewczynka chciała porcje dla siebie. Głupio odmawiać małemu dziecku.
Dziewczynka przychodzi wieczorem na 2-3 godzinki wiec nie jest to całodniowy pobyt. Do tego moje dziecko jest na ścisłej diecie wiec jedzenie jest raczej naprawdę z tej wysokiej półki cenowej. Opakowanie lodów to koszt 27 zł a nie najtańsze za 13-15. Dziewczynka przychodzi tylko do nas moja córka do niej do domu nie chodzi.
Czy ja się czepiam czy dla was tez to byłaby problem czy odpuścić?