Dodaj do ulubionych

Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego

24.05.23, 19:11
www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/2213556,1,szkodliwy-egzamin-dla-osmoklasistow-sam-poczulem-sie-zdolowany.read
Zgadzacie się z autorem? Dla mnie brzmi przekonująco, choć na psyche młodzieży raczej się nie znam.

Spodobało mi się też stwierdzenie, że grozą tchnie zestawienie Balladyny z pracami o kształtowaniu siebie i realizacji wyznaczonych celów.

Za to byłabym całym sercem za wywaleniem romantyków. To do młodzieży chyba zupełnie nie trafia, i faktycznie jak już, to może się zdarzyć, że zupełnie opacznie. Cierpienia młodego Wertera jeszcze są w liceum? Tak czy owak, egzaltacja dziś się raczej nie sprawdza.
Obserwuj wątek
    • memphis90 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:15
      Moja młodzież była zachwycona Balladyną na egzaminie i nijak nie czuła się zdołowana.

      Pytania egzaminacyjne stanowią przekrój wiedzy o języku nie dotyczą wyłącznie fragmentu lektury. Slimak też nie był związany z Balladyną.
      • unikotka Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:18
        Niby nie, ale jednak człowiek jest człowiekiem i torowanie występuje. Moja napisała o Balladynie. Stres? Może. Ciekawa jestem, jak podejdą egzaminatorzy.
        • memphis90 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:45
          No moja też napisała o Balladynie - że miała wiele okazji, żeby zejść z drogi, na którą weszła. Mogła nie mordować, mogła błagać ducha siostry o zmycie piętna, mogła matki nie wyganiać, mogła odpokutowac itd - za każdym razem od nowa sama podejmowała wybór, który czynił z niej złego człowieka. Dla równowagi podała też Opowieść wigilijną, w której Scrooge po analizie swojego życia postanawia się zmienić i zostać człowiekiem dobrym, szczodrym i troskliwym.
          • danaide2.0 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:59
            Być może mamy to samo dziecko wink
            Być może, bo diabeł siedzi w szczegółach.
            • memphis90 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 20:19
              Jeśli chodzi o szczegóły, to moje ma kły jadowe. Ale cholera wie, gdzie się szwęda, może na dwa domy żyje...?
          • marzeka11 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 20:00
            No i mądrze napisała smile
            • memphis90 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 20:25
              Ach, dziękuję smile
        • mysiaapysia Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 20:06
          W każdym z opracowań do Balladyny było wyraźnie wskazane, że tytułowa bohaterka nie była do końca panią swojego losu, bo gdyby nie Goplana Kirkor nie pojawiłby się w domu wdowy i jej córek. Zatem spokojnie można było nie zgodzić się z podanym stwierdzeniem i powołać się na ten utwór. Mój syn tak zrobił i dodatkowo powołał się na Latarnika, bo ten to już w ogóle miał pecha w życiu.
          • memphis90 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 20:24
            Oczywiście, że każdy może zinterpretować wg uznania i to udowodnić, i w żadnym razie nie będę dowodzić, że Twój syn zinterpretował/uzasadnił źle, aczkolwiek w kontekście zarzutów pana z polityki, to pytanie nie było o "panowanie nad losem".

            >gdyby nie Goplana Kirkor nie pojawiłby się w domu wdowy i jej córek
            Tak poza tematem, to moje osobiste zdanie jest takie, że nawet bez Kirkora Balladyna byłaby wredną zdradziecką biczą, choć może wówczas z mniejszym rozmachem (pewnie tłukłaby bachory i kopała dołki pod bogatszymi kumami, a Grabiec zginąłby i tak, w końcu całował się z rybą już w okresie narzeczeństwa - i nie, nie kupuję wytłumaczenia, ze go zmusiła, bo była jakąś tam driadą).
          • grey_delphinum Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 20:28
            Balladyna jak najbardziej była panią swego losu.
            Goplana jeszcze przed swoją ingerencją w losy bohaterów mowi do Grabca, że Balladyna ma złe serce, więc, moim zdaniem, jej dalsze poczynania są przede wszystkim konsekwencją wrodzonych skłonności i moralnego zepsucia.
            Pamiętam, że w szkole pisaliśmy opowiadania o tym, jak potoczyłyby się losy Balladyny, gdyby Goplana nie wtrąciła się w życie ludzi. Prawie wszyscy (że mną włącznie) pisaliśmy, że prędzej czy później i tak zostałaby morderczynią, ewentualnie miałaby na swym koncie pomniejsze źle uczynki (oszustwo, zdrada...).
            Jak to mówią, natury nie oszukasz 😉
            • mysiaapysia Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 20:39
              No ale skoro mowa o naturze, to jednak taka osoba nie kieruje swoim losem tylko wyznacza go jej natura.
              • memphis90 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 20:51
                Myślę, że to już kwestia - a nawet dwie odrebne kwestie- do rozważań głębszych niż przeznaczone na 14 rż i od wieków podejmowanych przez filozofów...

                1. czy nasza natura to kwestia wrodzona- taki a nie inny uwarunkowany genetycznie układ biochemiczny i neurohormonalny mózgu czy może rodzimy się jako carte blanche i jesteśmy ofiarą wychowania, warunków i programowania społeczengo?

                2. czy w świetle rządzącego światem przypadku możemy mówić o kierowaniu swoim losem, czy jesteśmy jako ten liść miotany wiatrem. Tudzież dla wierzących - czy Bóg planuje nasz los od A do Z i los bohatera/mordercy jest nam odgórnie przypisany, wobec czego możemy tylko bezwolnie wypełniać to przeznaczenie?
                • mysiaapysia Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 21:25
                  Innymi słowy, układającym pytania dla 14-latków udało się zaintrygować ich rodziców...
            • jednoraz0w0 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 13:13
              grey_delphinum napisał(a):

              > Balladyna jak najbardziej była panią swego losu.
              > Goplana jeszcze przed swoją ingerencją w losy bohaterów mowi do Grabca, że Ball
              > adyna ma złe serce, więc, moim zdaniem, jej dalsze poczynania są przede wszystk
              > im konsekwencją wrodzonych skłonności i moralnego zepsucia.
              > Jak to mówią, natury nie oszukasz 😉

              Nie widzisz w tym sprzeczności? Dostala taki pakiet startowy jaki dostała i panią tego nie była.
            • jednoraz0w0 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 13:15
              grey_delphinum napisał(a):

              > Balladyna jak najbardziej była panią swego losu.
              > Goplana jeszcze przed swoją ingerencją w losy bohaterów mowi do Grabca, że Ball
              > adyna ma złe serce, więc, moim zdaniem, jej dalsze poczynania są przede wszystk
              > im konsekwencją wrodzonych skłonności i moralnego zepsucia.
              > Jak to mówią, natury nie oszukasz 😉

              Nie widzisz w tym sprzeczności? Dostala taki pakiet startowy jaki dostała i panią tego nie była.
              Poza tym już niemal od początku (to jak siostry widzą maliny) Balladyna jedzie jak osoba z depresją.
              • grey_delphinum Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 19:36
                jednoraz0w0 napisał(a):


                > Nie widzisz w tym sprzeczności? Dostala taki pakiet startowy jaki dostała i pan
                > ią tego nie była.
                > Poza tym już niemal od początku (to jak siostry widzą maliny) Balladyna jedzie
                > jak osoba z depresją.

                Nie zgodzę się z Tobą.
                Tak, czlowiek ma pewien pakiet startowy, ale mając świadomość własnych wad i negatywnych skłonności (a Balladyna była inteligentna), można z nimi walczyć lub im ulec. Balladyna świadomie ulega. Dostaje dwie szanse, od Goplany i Pustelnika, by niejako cofnąć zabójstwo siostry. W obu przypadkach stanowczo odmawia (scena z Goplaną jest szczególnie wymowna).
                Argument z depresją nawet trudno skomentować - w mojej opinii gdyby rzeczywiście na nią cierpiała, to raczej nie spędziłaby miłej nocy z kochankiem Grabcem tuż przed zbieraniem malin, które miało zdecydować o jej losie. Według mnie Balladyna jest typowym narcyzem - maliny jej się po prostu należały wink No cóż, niektórzy nawet twierdzą, ze Alina sama jest sobie winna, bo droczyła się z siostrą, zamiast od razu dać jej dzbanek, ale jaj jestem z zasady przeciwna zrzucaniu winy na ofiarę.
    • stephanie.plum Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:19
      nie, ja wręcz słyszałam zachwyty tym potraktowaniem tematu Balladyny (od ósmoklasisty, brata kolegi syna)
    • heca7 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:23
      Klasa syna w podstawówce przerabiała Balladynę. Klasa raczej mało humanistyczna. Nauczycielka zapytała ich o tą lekturę a oni, że im się podobała. Poważnie?! Nauczycielka była zaskoczona bo zwykle spotykała się z marudzeniem, że nuda i bez sensu. Pyta więc dlaczego akurat Balladyna im się podobała a oni na to- bo trup był! tongue_out
      • unikotka Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:28
        Czytałaś artykuł? Bo poza tym fragmentem, do którego się odwołałam, autor pisze, że pedagodzy starają się oduczyć młodzież takiego podejścia, że nad wszystkim mamy kontrolę (ponoć jest szkodliwe dla osób w depresji), tymczasem z treści zadań egzaminacyjnych wynika, że właśnie tę kontrolę mamy i wiele zależy od nas samych.
        • memphis90 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:41
          No ja jednak uważam, że to, jakim człowiekiem jestem - to jednak zależy ode mnie. Nie jestem "życiem, jakie sobie wypracowałam", nie jestem "rzeczą wziętą w swoje ręce", nie jestem sukcesem czy karierą ani jej brakiem.

          Jestem człowiekiem - i mogę być dobra, zła, odpowiedzialna, beztroska, zaangazowana lub zdystansowana - i to moje wybory czynią mnie taką, jaka jestem. Choć, oczywiście, można polemizować z tezą i udowadniać, że maly Tim to maratończykiem nigdy nie będzie, bo nogę miał chromą - ale znów wracamy do podstawowego pytania co oznacza "bycie człowiekiem"?
          • unikotka Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:47
            Moim zdaniem jednak rzeczy na które nie mamy wpływu mogą w istotny sposób odcisnąć się na nas i w konsekwencji sprawić, że dokonujemy takich, a nie innych wyborów. I wydaje mi się całkiem prawdopodobne, że ktoś kto ma niską samoocenę, depresję, może poczuć się gorzej po przeczytaniu, że ma decydujący wpływ na to, jak wygląda jego życie. Jest w dołku (albo tak to widzi), więc się nie sprawdza... Taki tok myślenia wydaje się bardzo prawdopodobny, szczególnie u młodych, targanych hormonami, osób.
            • memphis90 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:53
              > I wydaje mi się całkiem prawdopodobne, że ktoś kto ma niską samoocenę, depresję, może poczuć się >gorzej po przeczytaniu, że ma decydujący wpływ na to, jak wygląda jego życie.
              No ja przepraszam, ale zdaje się, że uczeń miał się odnieść do tezy, a nie ją udowadniać...?

              Poza tym - w zdaniu " to, jakimi jesteśmy ludźmi, zależy od nas samych" nie ma ani słowa o "uczeń ma decydujący wpływ na to, jak wygląda jego życie"... Serio, te dwa zdania nie są tożsame...
              • jednoraz0w0 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 13:17
                To znaczy co, ktoś mamdelresje, powiedzmy dla ułatwienia że lekooporną depresję wiec nie wystarczy porada „niech sie zacznie leczyły” i tylko od niego zależy jakim człowiekiem będzie? No nie, bo to jakim człowiekiem się będzie w dużym stopniu zależy od tego jak się widzi świat.
                • taje Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 15:17
                  Raczej od tego, jak Ci działa mózg.
                  • jednoraz0w0 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 15:54
                    Owszem, ale to, jak ci działa mózg, to niekoniecznie jest twój wybór 🤷‍♀️ ani sobie nie wybierasz genów ani predyspozycji ani otoczenia w którym wyrastasz i tworzysz zręby rozumienia świata i relacji z nim. Moim zdaniem ocena Balladyny przez szczawie w wieku w którym sie wszystko się widzi czarno-białe i ocenia ludzi bez niuansów to droga na manowce, można to robić w ramach szkolnych wypracowań żeby omówić potem ich tok rozumowania i wskazać pułapki, ale na egzamin z języka to słaby pomysł, bo tu chcąc nie chcąc ocenia się tez dojrzałość wnioskowania a ta akurat w tej sferze to raczej wynika z osobistych doświadczeń a nie z wiedzy która sie jakoś mieści w kryteriach oceny egzaminu.
                    • taje Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 17:20
                      >Owszem, ale to, jak ci działa mózg, to >niekoniecznie jest twój wybór

                      Dokładnie o to mi chodzi.
                      • memphis90 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 20:38
                        Czyli stoicie na stanowisku, że jak ktoś jest złym człowiekiem, to jest, taki mózg, wpływu na to nie ma.
                        • jednoraz0w0 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 21:15
                          Nie w 100%. Raczej statystycznie źli ludzie, gwałciciele, przemocowcy itd nie wyrośli kochających, wspierających domach. A czy psychopata, niezdolny do uczuć wyższych, może zacząć te uczucia mieć na życzenie?
                        • taje Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 21:31
                          Tak, często nie ma na to wpływu. Co nie ma znaczenia w kwestii odpowiedzialności prawnej za ewentualne przestępstwa popełnione wskutek braku samokontroli spowodowanej deficytami w pracy mózgu (no chyba, że sprawca był całkowicie niepoczytalny ale raczej nie w tym rzecz).

                          To o co mi chodzi, to to, że stwierdzenie, że wszystko zależy od ciebie i jak się tylko postarasz to wszystko możesz osiągnąć to bullshit. Co oczywiście nie oznacza, że zgadzam się z tezami cytowanego artykułu, w tym, że tematy prac egzaminacyjnych powinny wziąć pod uwagę kruchą psychikę niektórych uczniów - wręcz przeciwnie.
                          • jednoraz0w0 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 26.05.23, 02:23
                            taje napisała:


                            > To o co mi chodzi, to to, że stwierdzenie, że wszystko zależy od ciebie i jak s
                            > ię tylko postarasz to wszystko możesz osiągnąć to bullshit.

                            A książki i filmy dla dzieci i młodzieży właśnie takie coś lansują.
                          • memphis90 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 26.05.23, 07:28
                            >To o co mi chodzi, to to, że >stwierdzenie, że wszystko zależy od >ciebie i jak się tylko postarasz to >wszystko możesz osiągnąć to bullshit.
                            No ale teraz bijesz w chochoła, którego postawił pan redaktor z polityki. Na egzaminie takie stwierdzenie nie padło. Na egzaminie należało odnieść się do stwierdzenia, ze od nas zależy jakim jest się człowiekiem, a nie „ooooo-ooo mogę wszystko!”

                            I ja jednak pozostanę na stanowisku, ze tyle różnych cech definiuje mnie jako człowieka - albo którymi ja chce się definiować- ze ewentualna depresja w żadnym razie mnie nie definiuje w 100%.
                            • jednoraz0w0 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 26.05.23, 13:08
                              memphis90 napisała:

                              > I ja jednak pozostanę na stanowisku, ze tyle różnych cech definiuje mnie jako c
                              > złowieka - albo którymi ja chce się definiować- ze ewentualna depresja w żadnym
                              > razie mnie nie definiuje w 100%.
                              >
                              Depresja to nie jest cecha, to jest czynnik. A żaden czynnik nie definiuje człowieka z założenia. Czynniki maja wpływ a nie definiują. A ze tych czynników jest wiele i część zależy w różnym stopniu od nas ale część (kiedy, gdzie i komu się urodzisz chociażby) kompletnie nie, to pytanie egzaminacyjne jest z dupy i na moje oko jest ułożone tak, że nie da się na nie odpowiedzieć dobrze zatem służy do tego, żeby móc sztucznie komis podnieść lub obniżyć ocenę.
                    • alicia033 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 19:14
                      jednoraz0w0 napisał(a):

                      > Moim zdaniem ocena Balladyny
                      > przez szczawie w wieku w którym sie wszystko się widzi czarno-białe i ocenia ludzi bez niuansów to droga na manowce, można to robić w ramach szkolnych wypracowań żeby omówić potem ich tok rozumowania i wskazać pułapki, ale na egzamin z języka to słaby pomysł, bo tu chcąc nie chcąc ocenia się tez dojrzałość wnioskow
                      > ania a ta akurat w tej sferze to raczej wynika z osobistych doświadczeń a nie z wiedzy która sie jakoś mieści w kryteriach oceny egzaminu.

                      FACEPALM
                      • taje Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 19:18
                        Ale dlaczego facepalm?
                        • alicia033 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 22:59
                          taje napisała:

                          > Ale dlaczego facepalm?
                          >

                          Dlatego, że nie ma żadnego powodu, by odmawiać tym, jak ich pogardliwie określiła jednoraz0w0, "szczawiom" prawa do rozważenia zachowania i oceny postaci literackich. Generalnie nauka w dużej części polega właśnie na krytycznej analizie przypadków i im wcześniej zacznie się dzieci do niej wdrażać, tym lepiej.
                          • jednoraz0w0 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 26.05.23, 02:19
                            alicia033 napisała:

                            > taje napisała:
                            >
                            > > Ale dlaczego facepalm?
                            > >
                            >
                            > Dlatego, że nie ma żadnego powodu, by odmawiać tym, jak ich pogardliwie
                            > określiła jednoraz0w0, "szczawiom"

                            To ze w tym widzisz pogardę to twoja sprawa.

                            prawa do rozważenia zachowania i oceny posta
                            > ci literackich. Generalnie nauka w dużej części polega właśnie na krytycznej an
                            > alizie przypadków i im wcześniej zacznie się dzieci do niej wdrażać, tym lepiej

                            Ech, a może by tak nauczyć się czytać ze zrozumieniem zanim się (hehe) zacznie kogoś oceniać.
                            Napisałam czarno na białym, że to jest jak najbardziej dobry temat na wypracowanie czy innego typu pracę, która można potem omówić, pokazać, że z ocenianiem cudzych wyborów i charakterów niekoniecznie jest prosto, zwłaszcza jak jest się (tak) szczawiem a próbuje oceniać dorosłych ludzi. Natomiast jest to średni pomysł na egzamin bo siłą rzeczy jakość wypracowania będzie wynikać z osobistej dojrzałości, a to nie jest przedmiotem egzaminu. Stwierdzenie, że to, jakim się jest człowiekiem zależy od nas samych jest oczywista bzdurą (zależy od nas ale NIE od nas SAMYCH, zależy od wieku czynników) ale dla szczawia (tu: żółtodzioba, osoby bardzo niedojrzałej i na ogół
                            z malym doświadczeniem życiowym, znającym życie w dużym stopniu z książek i filmów, które wlasnie na ogół lubią bohaterów wyciągających się własnoręcznie za sznurówki z bagna to nie jest oczywiste. Już nie wspominając o tym co było powiedziane w artykule, że do egzaminu podchodzą dzieciaki z których wiele ma spore problemy z poczuciem własnej wartości, depresją itd.
                            • memphis90 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 26.05.23, 07:34
                              > z ocenianiem cudzych wyborów i >charakterów niekoniecznie jest prosto, >zwłaszcza jak jest się (tak) szczawiem >a próbuje oceniać dorosłych ludzi
                              A Balladyna to ile lat miała..? Czterdzieści…?

                              >znającym życie w dużym stopniu z >książek i filmów, które wlasnie na ogół >lubią bohaterów wyciągających się >własnoręcznie za sznurówki z bagna
                              Określanie się jako człowieka o określonych cechach nie oznacza „wyciągania się za sznurówki z bagna”. Ty stoisz na stanowisku, ze można zrzucić odpowiedzialność np za bycie złym człowiekiem na czynniki zewnętrzne „ale ja mam depresję!”, „ale leki!”, „ale ten portfel sam mu wystawał z kieszeni, każdy mógł go zabrać!” - ja się z tym nie zgadzam.
                              • jednoraz0w0 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 26.05.23, 13:01
                                🙄 nie. To nie zależy od nas SAMYCH w 100%. W jakimś stopniu tak, ale nie do końca. A to zadanie egzaminacyjne to jest pytanie zamknięte, nie ma ty opcji „zgadzam się ale tylko częściowo”.
                • arthwen Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 17:05
                  Ale jednak od niego. Bo nawet przy tej lekoodpornej depresji coś może robić prawda? Może być w terapii - które trochę pomoże, a może nie być. Wiadomo, że nie na wszystko mamy wpływ, ba, na całą masę rzeczy nie mamy. Ale też na sporo jednak mamy, bo podejmujemy jakieś decyzje od których może dużo zależeć.
                  To przecież nie znaczy, że każdy może wszystko i wszystkie przeszkody da się pokonać. Ale z tym bazowym materiałem jakim dysponujemy możemy zrobić jedno, drugie, trzecie, co może wyjść na plus, albo na minus, albo możemy nic nie robić.
                  • jednoraz0w0 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 17:16
                    Jeny, no podejmujemy decyzje, nawet o tym, żeby się zabić, ale te decyzje wynikają z tego jak się widzi świat i siebie, a na to się nie ma do końca wpływu bo to zależy od mózgu, aparatu poznawczego, feedbacku od świata, doświadczenia.
                    • arthwen Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 26.05.23, 20:45
                      Ale to, że nie ma się wpływu na wszystko w żaden sposób nie neguje tego, że decyzje podejmujemy sami - i możemy podjąć taką lub inną. I to od nas zależy jaką podejmiemy.
        • iwoniaw Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:50
          tymczasem z treści z
          > adań egzaminacyjnych wynika, że właśnie tę kontrolę mamy i wiele zależy od nas
          > samych.

          Otóż nic podobnego - treśc zadań egzaminacyjnych jest taka, że można śmiało pisać, iż wiele zależy od okoliczności: wychowania, otoczenia, wpływu innych osób itd. I w lekturach obowiązkowych z listy mozna na to znaleźć multum przykładów, a klucz dopuszcza tę opcję na równi z udowadnianiem, żesmu self-made menami.
          • unikotka Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:52
            Jasne, tylko do tego trzeba mieć sporą świadomość. Nie wiem, może obecni 14-latkowie ja mają, może już jest inny przekaz z otoczenia?
          • memphis90 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:56
            He, he, moja od razu po egz powiedziała, że w sumie z Harrym Potterem to byłoby odwrotnie, bo to Voldemort go "wskazał" na Wybrańca, a mógł "wskazać" Longbottoma. Czyli został nim "uczyniony". Ale jej nie pasowało do bronionej tezy wink
        • heca7 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 20:04
          unikotka napisała:

          > Czytałaś artykuł?
          Nie odnosiłam się w moim wpisie do artykułu tylko do twierdzeń powyżej, że niektórym uczniom Balladyna się podoba...
        • mebloscianka_dziadka_franka Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 26.05.23, 08:53
          No, ale depresja to stan chorobowy. W chorobie wiadomo, że człowiek nie ma już kontroli nad swoim ciałem czy umysłem.
          • arthwen Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 26.05.23, 20:46
            Nigdy nie masz pełnej kontroli. W depresji masz ją po prostu jeszcze mniejszą, ale to nie znaczy, że nie masz wcale.
      • marzeka11 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:35
        Od zawsze uważam, że tekstów romantycznych w szkole jest za dużo, 3 dramaty z tego okresu w SP, to za dużo. Wystarczyłyby "Dziady" cz.II, a "Zemsta" czy "Balladyna"- fragmenty.
        Nie zgadzam się jednak z ocenę tego arkusza przez p. Chętkowskiego, od zawsze narzeka na kazdy arkusz maturalny, nie chce sprawdzać jako egzaminator (ma prawo), ale też to ciągłe, od lat jego narzekanie na wszystko jest niesamowite.
        Pomijam, że każdy z tych dramatów część uczniów tylko czyta, ale przesyłam im przez e-dziennik link do spektaklów teatralnych i zawsze mówią, że przede wszystkim powinni te dramaty OBEJRZEĆ.
      • asia_i_p Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:44
        Balladyna jest bardzo ładna w interpretacji Darwinów.
        • cojapaczem Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 20:04
          uwielbiam big_grinbig_grinbig_grin
    • aagnes Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:32
      Balladyna to absolutny hit, teraz nastolatki nie znoszą patriotycznych koszmarków.
      Autor o obecnyvh nastolatkach chyba nic nie wie.
    • memphis90 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:34
      Nie, przepraszam, ale najpierw skomentowałam, potem przeczytałam.

      >Niespodzianką była jednak ilość tekstu, który dano 14–15-latkom do przeczytania na egzaminie: cztery strony >dramatu romantycznego.
      CZTERY STRONY!!!


      >konieczność wbicia się w trudny tekst Słowackiego podziałała paraliżująco. Wielu uczniów po raz pierwszy >czytało ten dramat.
      Czy ktos mógłby skometnować za mnie? Nie mogę, ku...a, normalnie nie mogę.

      > zatem ósmoklasiści musieli pochylić się nad dramatem Słowackiego i wgryźć się w takie frazy, j
      tu opis przepotwornie trudnych cytatów, z których młodzież miała wyciągnąć informacje, czy fakt obwołania się królem przez kobietę wzbudził w kmiotach jakiekolwiek emocje i czy słońce tam zaszło czy nie.

      >W ogóle ósmoklasistów potraktowano jak studentów filologii polskiej. Musieli bowiem odpowiadać na pytania z >teorii literatury,
      OMG, przecież cechy charakterystyczne dramatu/epiki/liryki to dość podstawowa wiedza... A nawet gdyby uczen tej wiedzy nie posiadł, to znając lekturę mógłby wyeliminować pozostałe odpowiedzi (nie, akcja Balladyny nie dzieje się w jeden dzien ani w jednym miejscu i zdecydowanie widać tam ciąg przyczynowo-skutkowy). No tak, ale to by znaczyło, ze uczeń miałby....przeczytać lekturę!

      >egoroczny z języka polskiego ewidentnie nie był konsultowanym z nikim, kto pracuje z nastolatkami >zmagającymi się z depresją
      Ja nie rozumiem co ma piernik do wiatraka. "To, jakimi jesteśmy ludzmi" nie jest w żaden sposób tożsame z "mówieniem uczniom, że wszystko jest w ich rękach. Że będą mieć takie życie, jakie sobie wypracują. Że powinni się ogarnąć, wymyślić siebie na nowo, zapanować nad swoich życiem". Dwa, ze z tematem można się nie zgodzić.
      • stephanie.plum Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:41
        biedne dzieci, miałyby czytać.

        powinien być rebus i kolorowanka.
        • heca7 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 20:08
          Pokoloruj drwala tongue_out
          • gazetowa.gazela Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 22:02
            Jednym kolorem! 😉
          • panna.nasturcja Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 02:44
            Ślimaka!
      • mama-ola Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 22:17
        O tak, te jego zarzuty to dopiero jest dramat smile)))
      • sferoplast Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 26.05.23, 13:11
        Według forsowanej w mediach narracji to co najmniej 90% nastolatków ma depresję.
    • iwoniaw Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:34
      Nie, nie zgadzam się. Mam wrazenie, że Chętkowski programowo zrzędzi aby zrzędzić, to co pisze nie ma nic wspólnego z realiami omawiania "Balladyny" w podstawówce oraz odbiorem romantyków przez uczniów. A już wyjątkowo żałosne jest czepianie się tematów maturalnych - no bo jakże to tak, że cokolwiek mógłby mieć w tej kwestii do powiedzenia absolwent podstawówki? Wszak wiadomo, w liceum to od zera uczeń rozpoczyna znajomość z literaturą, historią i w ogóle kulturą i światem otaczającym 🤦‍♀️ O zasadzie wprowadzenia łatwiejszych elementów jakiegoś zagadnienia i powrót do niego, gdy uczniowie sa już na kolejnym etapie i łatwiej im tę wiedzę uzupelnić o elementy bardziej skomplikowane też udaje, ze nie słyszał, żeby było bardziej dramatycznie?
      • marzeka11 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:36
        No toż robi to od lat: zrzędzi, zrzędzi, zrzędzi. Czytam jego wpisy od lat i ten stan u niego pogłębia się.
        • iwoniaw Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:44
          marzeka11 napisała:

          > No toż robi to od lat: zrzędzi, zrzędzi, zrzędzi. Czytam jego wpisy od lat i te
          > n stan u niego pogłębia się.

          Dokladnie o to mi chodzi. To juz przybiera takie formy, ze nawet jak pojawia się u niego temat, co do którego moim zdaniem generalnie ma rację, to nie da sie tego czytać, bo też idzie w ekstrema i absurdy w argumentacji. To jakieś wypalenie albo i depresja, no w szkole bywa nieciekawie i fakt, że młodzież ma różne problemy, ale postulat, by egzamin końcowy miał formę niemalże terapii w psychiatryku uważam za spore przegięcie.

          Nienwiem też, czemu maja sluzyc insynuacje, ze uczniowie en masse nie widzieli na oczy tekstów lektur obowiązkowych, nic o nich nie wiedzą, nigdy nie słyszeli niczego na tematy z nimi powiązane i w ogóle to pierwsze słyszą o tym, co zasadniczo jest w podstawie programowej i o czym bylo kilka godzin w tygodniu przez kilka ostatnich lat 🤦‍♀️
    • danaide2.0 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:43
      "Czy cechą charakterystyczną świata przedstawionego w „Balladynie” jest łączenie elementów fantastycznych i realistycznych?"

      Tak, to pytanie dzieci chowane na Harrym Potterze, Władcy Pierścieni i Stranger Things powinno dobić...
      • marzeka11 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:50
        danaide2.0 napisała:

        > "Czy cechą charakterystyczną świata przedstawionego w „Balladynie” jest łączeni
        > e elementów fantastycznych i realistycznych?"
        >
        > Tak, to pytanie dzieci chowane na Harrym Potterze, Władcy Pierścieni i Stranger
        > Things powinno dobić...
        '
        Do tego czytające w kl. 4 i 5 baśnie, legendy, gdzie także na te elementy realistyczne i fantastyczne zwracało się uwagę, w kl.6- "Hobbit".
        • iwoniaw Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:57
          Pewnie tez niemal wszyscy obejrzeli Wednesday, grali w minimum kilka gier ze świata fantasy, duża część pochłonęła jakieś serie YA spod znaku Percy'ego Jacksona. Balladyna jest dla nich super wyborem i nie ma co robić z 15-latków jakichś dzikusów bez pijecia o czymkolwiek, naprawdę.
      • heca7 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 20:10
        Te dzieci w większość połknęły Squid Game zanim rodzice się zorientowali. Gdzie mamy dziwny zamknięty, nierealny brutalny świat, momentami nawiązujący do dziecięcych zabaw. I one miałyby mieć trudność w łączeniu elementów fantastyki i reala?!
      • memphis90 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 21:03
        Ale podoba mi się założenie, że skoro ósmoklasiści są w stanie odpowiedzieć na to pytanie (tak, w Balladynie przenikają się światy fantastyczny i realny), to równie dobrze mogą od ręki napisać wypracowanie maturalne na temat "Realizm i fantastyka. Rozważ, jaką funkcję pełni przenikanie się konwencji realistycznej i konwencji fantastycznej w tym samym utworze literackim” , bo zdaniem pana autora wystarczy napisać, ze takie coś to było w Potterze, Świteziance i Kordianie, bo leciał na dywanie- i bum! praca maturalna gotowa!
      • ga-ti Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 21:58
        Zwłaszcza, że znając Balladynę choćby ze streszczeń, można było wyeliminować błędne odpowiedzi.
    • taje Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:46
      Artykułu wprawdzie nie czytałam ale moim zdaniem Balladyna w ogóle nie nadaje się na lekturę dla współczesnych czternastolatków. Ja co prawda Balladynę uwielbiałam jako wczesna nastolatka ale patrząc z perspektywy, byłam raczej nietypowa i raczej nie rekomenduję tego dla innych obecnych nastolatków - inny świat, inny język, inna wrażliwość.
      • danaide2.0 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:54
        Mam dziecko uwielbiające fantastykę. Światy wymyślone są dla niego o wiele ciekawsze niż rzeczywistość.
        Oczywiście dla mojego dziecka Balladyna była fajnym tematem.

        Ja miałam inaczej. Dla mnie ludzie i ich zachowania były (i są) wystarczająco tajemnicze.

        Ale jeśli z czegoś należałoby się nie tylko nastolatkom, ale wszystkim Polakom wytłumaczyć to z tych wszystkich dzieł tworzonych pod wpływem towiańszczyzny. Wczoraj Polska - Chrystusem Narodów, a dziś Jezus na korze dębu...
      • marzeka11 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:54
        Zgadzam się, jako cały dramat- niekoniecznie powinna być lekturą obowiązkową w kl.7; jak już powinni zostawić 2-3 sceny- wyjście na maliny i zabicie siostry, sąd nad sobą.
        Język dramatu sprawia problem wielu uczniom; podobnie jak dla wielu mowa o rodzajach komizmu w "Zemście" to mówienie o czymś, czego "nie czują".
        Dlatego podkreślam- dramaty powinno się OGLĄDAĆ.
        To jak w liceum czytanie "Tanga" Mrożka to jedno, ale dobrze zagrane- drugie i zawsze powinno mieć miejsce.
        • danaide2.0 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 20:18
          Język w ogóle jest problematyczny, nawet w lekturach z opracowaniem wyjaśniane są jedynie pojedyncze słowa. Jeśli oczekujemy jednocześnie, że dziecko wyłapie różne szczegóły niezbędne do zdania testu ze znajomości lektury to raczej powinno rozumieć, co czyta. Znajome dziecko dobrze odpowiedziało na teście z pytania o dwururce tylko dlatego, że podczas rozmowy o "Zemście" została przytoczona anegdota z nią związana. Inaczej niekoniecznie wiedziałoby o co chodzi.

          Czucie... nie wiem, czy dylematy starych kawalerów ("Zemsta") czy młodych, niewyżytych mężczyzn (Marek Winicjusz i jego obsesje związane z tym, czego to on by nie uczynił Liwii) są choć trochę bliskie nastolatkom (ja sama nie wiem, o chodzi Winicjuszowi), ale tak to jest, jak bierze się na tapetę rzeczy przeznaczone zasadniczo dla dorosłych, a przynajmniej dla wszystkich. O co chodziło Wacławowi w początkowej scenie też nie łapię. Łamał się?

          Co do oglądania dramatów - a co z wystawianiem? Jedno z pytań na egzaminie wiązało się z treścią zawartą w didaskaliach. Można było wpisać odpowiedź w ciemno na podstawie dramatu, ale pytanie było akurat o ten fragment i jeśli któreś dziecko prześlizgnęło się po didaskaliach to klops.
          • memphis90 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 20:41
            Przepraszam, ale jak tak czytam tę pierwszą scenę z napalonym Wacławem, to włącza mi się w głowie "Być jak John Malkovich" (przedstawienie kukiełkowe na ulicy....)
    • arthwen Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:50
      Z tego tekstu to zgadzam się z jednym - na liście lektur jest za dużo romantyzmu. Ale autor sprowadza te nastolatki, które zaraz pójdą do liceum do poziomu przedszkolaków.
      Ojej, muszą przeczytać aż 4 strony dramatu! (co w przełożeniu na powieść równałoby się może połowie strony...), ojej muszą te 4 strony przeczytać ze zrozumieniem! A tam takie skompliwowane słowa są! I jeszcze na dodatek muszą wykazać się minimum wiedzy o OBOWIĄZKOWYCH lekturach, które w ciągu ostatnich 2 lat miały przeczytać.
    • bzado1 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 19:52
      Moja córka też była zadowolona z Balladyny. Bardzo się ucieszyła że nie było martyrologii w postaci Kamieni na Szaniec
      • tromedlov Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 20:26
        Kochałam Balladynę. I w sumie aż mam ochotę sobie ją przypomnieć. Jako nastolatka sama dla siebie uczyłam się jej fragmentów na pamięć (chyba też dlatego, że były u Nienackiego, tak mi się wydaje). Kamienie na szaniec - nie przeczytałam tego nawet, chociaż pewnie musiałam pisać charakterystykę Zośki (słabo mi się robi na to wspomnienie). Balladyna - ponadczasowa, Kamienie na szaniec - ileż można...
        • tromedlov Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 20:31
          Ach pełno malin — a jakie różowe!
          A na nich perły rosy kryształowe.
          Usta Kirkora takie koralowe
          Jak te maliny... Fijołeczki świeże,
          Wzdychacie próżno, bo ja nie mam czasu
          Zrywać fijołków — bo siostrzyczka zbierze
          Dzban pełny malin i powróci z lasu,
          I weźmie męża; a ja z fijołkami
          Zostanę panną... Choćbyście wy były,
          Fijołki moje, złotymi różami,
          Wolę maliny
          • tromedlov Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 20:31
            Jak mało malin! a jakie czerwone
            By krew. — Jak mało — w którą pójdę stronę?
            Nie wiem... A niebo jakie zapalone
            Jak krew... Czemu ty, słońce, wschodzisz krwawo?
            Noc wolę ciemną niż taki poranek...
            Gdzie moja siostra?... musiała na prawo
            Pójść i napełnić malinami dzbanek;
            A ja śród jagód chodzę obłąkana
            Jakąś rozpaczą i łzy gubię w rosie.
            • memphis90 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 20:44
              Ciekawe ile z tych 15 latków przeczytało(by):
              >"Baj" krew...
              Moje osobiste uczyło się kiedyś o skałach "lajt" (skały lite) big_grin big_grin
              • marzeka11 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 21:39
                A do tego tekst drugi o talentach jest niezłym tekstem na lekcje wychowawcze- o tym, że każdy ma talent, że powinno się swój talent odnaleźć:
                • ga-ti Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 21:56
                  Tekst o talentach całkiem ok.
                  Ja podziwiam te dzieciaki, że są w stanie się skupić nad takim tekstem w takiej sytuacji wink
    • ga-ti Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 21:54
      Osobiście "Balladynę" tak średnio lubiłam, ale ja byłam tą, która lubi opisy, dużo treści i raczej realizm, na usprawiedliwienie mam, że wtedy fantastyka nie była tak modna. Dzisiejsze dzieciaki żyją fantastyką, filmy, książki, seriale, gry, im łatwiej zrozumieć tę lekturę. Mnie się też trudno czytało (ale z Panem Tadeuszem też miałam problem), dlatego popieram, że dramaty powinno się oglądać. W liceum byliśmy w teatrze na Weselu - wszyscy byli zachwyceni.
      Znam nieco współczesną młodzież i śmiem twierdzić, że oni nie wnikają w jakieś "podprogowe" przekazy twórców arkuszu. Oni widząc tytuł lektury, widzą bohaterów i zestaw ich cech oraz mapę połączeń z odpowiednimi tematami. Ich celem jest zdanie egzaminu i wpasowanie się w klucz odpowiedzi, napisanie rozprawki tak, by dostać max, czyli spełnić wymogi sprawdzającego.
      Psychoanalizy swego stanu będą robić poza salą egzaminacyjną, jeśli już.

      Romantyzm jest w sumie prosty w swym szkolnym schemacie. Oto jest sobie bohater nieszczęśliwie zakochany w kobiecie lub kochający ojczyznę, miłośc do kobiety, miłość do ojczyzny z poświęceniem dla niej swego życia. Przemiana bohatera. Tyle wystarczy by zdać egzamin wink
    • mama-ola Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 22:11
      Nie zgadzam się z autorem w wielu kwestiach, a parę razy wręcz mnie poraża jego głupota. Uczeń, który wie, że Balladyna łączy elementy realistyczne i fantastyczne, jest gotowy pisać maturę na poziomie rozszerzonym i po co mu liceum smile)) Peron mu odjechał.
      Natomiast temat pracy spotkanie z bohaterem literackim, który ci powie, jak dążyć do swoich celów, gdy masz głowę pełną Balladyny - to jest zaskakujące.
      Istnieje paragraf zakazujący powoływania się na na niemoralne przykłady z literatury i historii, ale nie wiadomo, czy dzieci są na to uczulane w szkole.
      • unikotka Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 22:39
        mama-ola napisał
        > Natomiast temat pracy spotkanie z bohaterem literackim, który ci powie, jak dąż
        > yć do swoich celów, gdy masz głowę pełną Balladyny - to jest zaskakujące.
        > Istnieje paragraf zakazujący powoływania się na na niemoralne przykłady z liter
        > atury i historii, ale nie wiadomo, czy dzieci są na to uczulane w szkole.

        Czyli mam się spodziewać wizyty opieki społecznej? 🙄
        • mama-ola Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 08:12
          > Czyli mam się spodziewać wizyty opieki społecznej? 🙄

          Nie wiem, co Twoje dziecko konkretnie napisało, ale nie sądzę, że chciała naśladować Balladynę w zabijaniu. A spodziewać się masz życzliwości egzaminatora, jak wszyscy smile
          • unikotka Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 09:58
            😊
            Też nie wiem, co konkretnie napisała. Nie była w tej kwestii skora do zwierzeń. Z grubsza wiem tylko, że to jakieś horror story z duchami.
      • taje Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 22:44
        Jaki paragraf i gdzie?
        • mama-ola Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 08:07
          Zabronione jest pisanie wypowiedzi obraźliwych, wulgarnych lub propagujących postępowanie niezgodne z prawem. W przypadku takich wypowiedzi mogą nie być przyznane punkty za styl i język lub cała wypowiedź nie będzie podlegała ocenie.
          Kryteria oceniania pracy twórczej, ostatni punkt. W praktyce oznacza to dla uczniów tyle, że nie mogą napisać, że postać literacka lub historyczna jest dla nich wzorem czy inspiracją. Nauczycielka podała przykład Hitlera, który był malarzem pokojowym, a potem kanclerzem III Rzeszy, więc kariera, samozaparcie, powodzenie itd. są, ale jest też kwestia moralności, która go dyskwalifikuje jako wzór do naśladowania. Balladyny też nie wolno w wypracowaniach chcieć naśladować.
          Co nie znaczy, że nie można jej w ogóle opisywać - można, kwestia podsumowania.
          • mama-ola Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 08:09
            * napisać, że niemoralna postać literacka lub historyczna jest dla nich wzorem czy inspiracją.
          • taje Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 17:01
            Szczerze mówiąc, tego to zupełnie nie rozumiem. Dlaczego ktoś nie może napisać, ze kontrowersyjna postać historyczna (nie mówiąc o fikcyjnych postaciach literackich) była dla niego inspiracją, jeżeli faktycznie była? Nie wydaje mi się, że to w jakikolwiek sposób podpada pod "pisanie wypowiedzi obraźliwych, wulgarnych lub propagujących postępowanie niezgodne z prawem." Pisanie, że ktoś się zgadza z kontrowersyjną wypowiedzią nie oznacza jeszcze, że propaguje taką postawę.
            • mama-ola Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 17:45
              > propagujących postępowanie niezgodne z prawem

              Zabijanie ludzi (Balladyna) czy faszyzm (Hitler) są niezgodne z prawem, więc nie wolno ich sobie stawiać za wzór.
              Moim zdaniem może chodzić o dwie rzeczy. Pierwsza to aspekt wychowawczy i wynajdywanie dzieciom odpowiednich autorytetów, co szkoła zawsze robiła. (Inna sprawa, że zwykle zgodnie z duchem epoki, za komuny: "napisz, kto jest twoim największym autorytetem i dlaczego Lenin", po przełomie za Lenina wstawiono papieża).
              Druga to ukrócenie błaznów, którzy uwielbiają błysnąć czymś kontrowersyjnym, napisać lub powiedzieć coś na przekór i po bandzie. W prawie każdej klasie się taki znajdzie. "A ja uważam, że Balladyna słusznie zabiła tego czy owego, uważam, że ten czy ów miał rację, że wymordował...". I jak dzieciaka ukrócić? Taki to każdą lekcję potrafi rozwalić, bo przy okazji niestety ma posłuch w klasie.
              • taje Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 17:56
                Zabijanie ludzi w majestacie prawa jest praktykowane wszędzie, kwestia definicji, więc ostrożnie z tym potępianiem. Nie mówiąc o tym, że kilkaset lat temu było to powszechnie akceptowane. Moim zdaniem lepszy taki błaznowaty dzieciak, który kwestionuje normy społeczne i uczciwie pisze o swoich odczuciach, niż taki uber poprawny uczeń, który tylko podaje przeżute prawdy objawione.
                • mama-ola Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 18:51
                  Ale nie chodzi o to, co kilkaset lat temu było akceptowane, tylko o to, co dziś.

                  > Moim zdaniem lepszy taki błaznowaty
                  > dzieciak, który kwestionuje normy społeczne > i uczciwie pisze o swoich odczuciach,
                  Podziw do błaznującego dziecka kończy się z chwilą, gdy zakłada on brunatną koszulę i z pochodnią w ręce idzie jć pedały na przykład. Dmuchajmy na zimne.

                  > niż taki uber poprawny uczeń, który tylko
                  > podaje przeżute prawdy objawione.
                  Na szczęście większość jest gdzieś pomiędzy.
                  • taje Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 19:05
                    Miedzy Hitlerem a Balladyną jednak jest spora różnica. Polecam choćby serial Inside Man na Netflixie.

                    A skoro morderstwo jest nieakceptowalne to może powinniśmy wyrzucić z kanonu lektur Zbrodnię i Karę i Makbeta? (Agata Christie to już zupełnie won). Albo przestać uczyć historii, gdzie co rusz ktoś kogoś zabija?
                    • mama-ola Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 19:57
                      Właśnie trzeba uczyć historii - ku przestrodze. I jednocześnie zabraniać stawiać sobie zbrodniarzy za wzór - tu nie ma sprzeczności.
                      • taje Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 20:09
                        Zabranianie nastolatkom utożsamiania się z wybraną postacią historyczną (czy literacką) to ślepa uliczka i tylko budzi sprzeciw. Od tego jest szkoła, żeby nakreśliła właściwy kontekst historyczny i społeczny - zabronić moim zdaniem nie może ani nie powinna bo to przeciwskuteczne.
              • memphis90 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 20:48
                "Zabijanie ludzi (Balladyna) czy faszyzm (Hitler) są niezgodne z prawem, więc nie wolno ich sobie stawiać za wzór. "
                Bzdura. Morderstwo jest niezgodne z prawem, ale Balladyna nie jest morderstwem, tylko postacią - ma cechy, podejmuje różne działania. Więc jak najbardziej można stawiać za wzór np. wytrwałości czy trwania w konsekwencji.

                A tak na marginesie zabijania i stawiania za wzór...
                "Zgodnie z opracowanym przez „Zośkę” 23 marca i tylko nieznacznie ulepszonym w kolejnych dniach planem, ciężarówka jadąca z al. Szucha na Pawiak miała zostać zaatakowana od czoła butelkami z benzyną zaraz po tym, jak skręci z ulicy Długiej w ulicę Nalewki. Podpalenie szoferki i wyhamowanie maszyny miały umożliwić zlikwidowanie z broni krótkiej dwóch konwojentów siedzących z tyłu auta. Gdyby ten plan się nie powiódł, samochód miał zostać ostrzelany kolejno z dwóch pistoletów maszynowych sten. Uzbrojony w stena członek oddziału ustawiony bliżej skrzyżowania z Długą miał strzelać do Niemców znajdujących się w szoferce prostopadle do osi jazdy. Ostatecznością miało być wejście do walki czwartej grupy i rozbicie silnika renault czterema granatami"

                Wolno pisać o akcji pod Arsenałem...?
                • mama-ola Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 21:08
                  > Wolno pisać o akcji pod Arsenałem...?

                  Dokładnie te same rozkminy mieliśmy wczoraj z mężem. Czy można Zośkę za wzór brać, czy są morderstwa godne naśladowania i niemoralne etc. No ale nasze dorosłe rozkminy i tak nie są na miarę 14-latków. Oni powinni mieć jasne kryteria.
                  • taje Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 23:30
                    Jasne kryteria do czego? 14-latkowie potrzebują przede wszystkim możliwości dyskusji o różnych wyborach życiowych i ich konsekwencjach. Wprowadzanie jakichś sztucznych ograniczeń, o których piszesz jest absolutnie kontrproduktywne. Dla przeciętnego nastolatka zakaz rozmowy o jakimś temacie jest tylko zachętą do obejścia zakazu.
                    • mama-ola Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 26.05.23, 07:35
                      > zakaz rozmowy o jakimś temacie jest tylko zachętą do obejścia zakazu.

                      Nikt nie zakazuje rozmowy na żaden temat - skąd to wzięłaś? Rozmawia się o wszystkim.
                • angazetka Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 23:06
                  Widzę jednak kilka różnic między zabijaniem w wykonaniu bohaterów "Kamieni na szaniec" i Balladyny...
                  • mama-ola Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 26.05.23, 07:36
                    angazetka napisała:

                    > Widzę jednak kilka różnic między zabijaniem w wykonaniu bohaterów "Kamieni na s
                    > zaniec" i Balladyny...

                    Każdy widzi.
                  • memphis90 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 26.05.23, 07:42
                    Ale to nie ja napisałam, ze zabijanie złe i ze osoba, która zabiła nie może być wzorem…
          • memphis90 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 20:42
            No nie,
            "Istnieje paragraf zakazujący powoływania się na na niemoralne przykłady z literatury i historii"
            to zupełnie coś innego niż
            "Zabronione jest pisanie wypowiedzi obraźliwych, wulgarnych lub propagujących postępowanie niezgodne z prawem"
            • mama-ola Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 21:06
              Bo najpierw tak z pamięci powiedziałam, a potem dopiero zacytowałam. Jasne, że co innego.
              • memphis90 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 26.05.23, 07:43
                Ale to znaczy zupełnie cos innego i nie to, ze nie wolno na egzaminie przywoływać „niemoralnych” postaci literackich uncertain Bo jak najbardziej można to robić i nie istnieje przepis, który tego zakazuje.
                • mama-ola Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 26.05.23, 09:00
                  Można przywoływać każde zdarzenie i każdy motyw z lektury.
                  Nie można "propagować", czyli - jak polonistka wytłumaczyła dzieciom w klasie mojej córki koleżanki - stawiać za wzór do naśladowania osób niemoralnych. "Przepis wykonawczy" brzmiał z grubsza tak: napisz o Balladynie wszystko, co chcesz, oprócz tego, że warto/chcesz ją naśladować w dochodzeniu po trupach do celu.
      • ga-ti Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 22:56
        Nie no, Balladynę to przytaczali w rozprawce, razem z gościem z Opowieści Wigilijnej.
        Dzieciaki myślą pod egzamin. Mają bohaterów, którzy pokazują, jak dążyć do celów, mają takich, którzy przeszli przemianę, mają też tych, którzy popełniają błąd. Schematycznie myślą.
        • unikotka Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 24.05.23, 23:04
          No niektórzy jednak w opowiadaniu...
      • memphis90 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 07:39
        W zasadzie widzę nawet tę Balladynę w opowiadaniu - bla,bla,bla, chce zrobić cos złego (ściągnąć na egzaminie?), dostaje pierwsze i drugie ostrzeżenie, wreszcie Balladyna mniej przekonuje, ze po trupach i oszukując to zły pomysł, bo u niej skończyło się mega zle. W sumie pisze Opowieść Wiligilijną z Balladyną zamiast Marleya. Piękne!
    • cegehana Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 08:14
      Nie zgadzam się w ogóle z tym, że tekst pisany może być szkodliwy. Szkodliwa dla młodego czlowieka może być taka "edukacja" , która powoduje, ze czternastolatek dosłownie traktuje romantyczny tekst literacki. Nie jestem (z tego właśnie powodu) za usuwaniem Balladyny i Wertera z listy lektur, żeby dać dzieciom szansę zrozumienia tych kontekstów kulturowych. Za to zamieniłabym proporcję, żeby program nauczania odzwierciedlal bardziej rozwoj literatury polskiej a mniej życzenia polityków co do tego jaką literaturę ma lubić młody Polak.
    • sferoplast Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 16:31
      Te teksty o 'strasznej polskiej szkole' robią się coraz śmieszniejsze.
      • marzeka11 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 18:54
        Na fb w grupie nauczycieli języka polskiego jego wpis nie podobał się wielu nauczycielom.
    • alex_vause35 Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 25.05.23, 20:54
      Moje dziecko bardzo lubiło Balladynę jako lekturę. Werter... No cóż, dość anachroniczna lektura.
      • unikotka Re: Polityka: szkodliwy egzamin z polskiego 26.05.23, 07:37
        alex_vause35 napisała:

        > Moje dziecko bardzo lubiło Balladynę jako lekturę. Werter... No cóż, dość anach
        > roniczna lektura.
        >
        Ponoć e zamierzeniu Goethego miała to być kpina z romantyków 😂 W sumie całkiem możliwe, zważywszy na całokształt jego twórczości - to był przecież niesamowicie światły i wszechstronny człowiek. Zdecydowanie, ani naiwny, ani egzaltowany - wnosząc z dzieł.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka