unikotka
29.05.23, 10:58
Dlaczego część kobiet postrzega tzw. dbanie o urodę - podkreślam: stricte o urodę, nie o zdrowie - jako żmudny obowiązek i ewentualnie (u innych oczywiście 😂) podporządkowanie regułom patriarchatu, podczas gdy inne te same czynności widzą jako autentyczne dbanie o swój dobrostan i sprawiają im one prawdziwą przyjemność?
Dodatkowo:
Skąd antagonizmy między jedynymi a drugimi. I mniej lub bardziej taktowne pytania lub wypowiedzi czy nawet rozważania, typu, że jak jakaś ma w nosie urodę to znaczy, że się nie ceni (nie kocha?), lub w drugiej grupie - dba o siebie, czyli robi to, by sprostać zewnętrznie narzucanym normom, bo jest ewidentnie ofiarą patriarchatu?
Czemu mamy problem (?) z przyjęciem odmiennej wizji własnej fizis w wykonaniu innych kobiet?