laurielle
29.05.23, 20:33
Dawno temu, ale nie wiecej niz pol wieku, za siedmioma miastami, ale jednak w Polsce, byl sobie maly chlopiec. Chlopiec mial tate, ale poprzysiagl sobie, nie bedzie taki jak tata. Bo tata pil i olewal. Chlopiec postanowil zatem, ze nauczy sie bycia mezczyzna z filmow i w roli rodzica obsadzil kino. Najbardziej lubil filmy, w ktorych dzielny, silny bohater pokonywal zlo. Chlopiec bardzo staral sie byc taki jak oni - jego wymarzeni tatusiowie o wygladzie i psychice Rambo.
Mijaly lata. Chlopiec dzielnie zmagal sie z konsekwencjami wczesnego dziecinstwa, ale ciagle przegrywal. Jego zwiazki z kobietami jeden po drugim sie rozpadaly. Jego miejsca pracy upadaly albo ranily tak samo jak ojciec. Przez pewien czas byl nawet zolnierzem, lecz w armia nie dala mu tego, czego w niej szukal.
Obecnie chlopiec jest juz dojrzalym mezczyzna, rowiesnikiem przecietnej emamy. Znienacka oznajmil mi (przyjaciolce), ze jest kobieta, bo patrzy na swiat jak kobieta, mysli jak kobieta, czuje jak kobieta. Ma mysli samobojcze; lekarz POZ rozpoznal depresje i wdrozyl SSRI.
Nie kwestionujac subiektywnych odczuc, zasugerowalam, ze przyczyna odrzucenia meskiej tozsamosci moze nie byc prawdziwy transseksualizm, lecz odrzucenie falszywego obrazu meskosci wykreowanego przez kino (do ktorego nie sposob doskoczyc) oraz brak wzorca mezczyzny czulego, wrazliwego, spokojnego. Hipoteza zostala przyjeta z zainteresowaniem. Mezczyzna chcialby skonfrontowac sie ze wzorcem meskosci, ktora nie jest stylem maczo, w celu poszukiwania wlasnej tozsamosci. W tym miejscu prosba do Was, drogie mamy. Kogo postawilybyscie za zdrowy wzor temu mezczyznie? Najchetniej sposrod bohaterow filmowych lub szeroko rozumianej kultury. Psychoterapia bedzie, bo dla DDA jest niezbedna, ale na NFZ, zatem trzeba poczekac.
Jezeli macie jakies inne madre rady, to rowniez poprosze. Sugestie skorzystania z profesjonalnej pomocy psychologicznej albo grup wsparcia dla osob LGBT napotykaja opor. Wspieram, jak umiem, ale czuje sie bezradna.