Dodaj do ulubionych

Chyba jestem gotowa... Terapeuta vol. 297543

31.05.23, 18:13
Dojrzewam jak szwajcarski ser i CHYBA jutro dam rade zakonczyc terapie z terapeuta. Bujamy sie juz przeszlo rok i coraz bardziej meczy mnie ten uklad. To, co mialo byc naprawione (rozwod, sytuacja z rodzicami, urzadzanie sie na nowo) zostalo naprawione. Teraz sesje to smiech na sali, bo to zwykle pogaduchy, co slychac. Mile pogaduchy, fakt, ale zupelnie nie zwiazane z terapia jako taka. Wydaje mi sie, ze jedyne co nas powstrzymuje przed zakonczeniem, to sam fakt zakonczenia i tym samym zakonczenie kontaktu. Ostatnia sesje juz odwolalam, bo mecze sie w tym ukladzie (te co "lubia/znaja" ten watek, wiedza o co chodzi.) Podejsc juz bylo kilka i za kazdym razem wymiekam. Wolalabym wcale juz nie isc, ale tlumacze sobie, ze dorosla osoba powinna wziac to na klate. Pytanie, jak to argumentowac, bo on jest dobry w kontrargumentach? Pierwsza osoba, z ktora nie daje sobie rady w dyskusji dotyczacej mnie. 🙄 Tym razem mam na czym sie skupic (nauka), chociaz z tylu glowy zostaje (a moze by tak poczekac do jesieni... 🤦‍♀️). Przyjaciel twierdzi czekac, bedzie latwiej. Przyjaciolka radzi konczyc, bedzie gorzej. E-matka?
Obserwuj wątek
    • bazia_morska Re: Chyba jestem gotowa... Terapeuta vol. 297543 31.05.23, 18:23
      Zapisz się na jakiś wolontariat, serio. Męczybuła z ciebie okrutna.
    • kozica111 Re: Chyba jestem gotowa... Terapeuta vol. 297543 31.05.23, 19:01
      Masz deficyt uwagi, znajdź upierdliwa teściowa.
    • klaramara33 Re: Chyba jestem gotowa... Terapeuta vol. 297543 31.05.23, 23:33
      No to pogadaj z terapeutą o tym, że chcesz kończyć bo pomógł według ciebie wystarczająco,i czy on widzi jakieś przeciwwskazania bo może jakieś zaburzenie w tobie jest skoro miałaś tak fatalna sytuację w domu rodzinnym (to niewykluczone )więc te same problemy mogą wrócić jeżeli tego nie przepracujesz. Źle wzorce z domu rodzinnego jest bardzo trudno zmienić i często je się przenosi w różnych aspektach.
    • eriu Re: Chyba jestem gotowa... Terapeuta vol. 297543 01.06.23, 00:44
      Napiszę tylko dlatego, że może zajrzeć ktoś zainteresowany terapią. Bo, że ten wątek to prawda to nie ma opcji.

      Terapia ma konkretny cel i terapię się kończy kiedy cel jest osiągnięty. Można ewentualnie wyznaczyć nowy cel i kontynuować. Ale pisanie takich bzdur, że terapeuta zmusza do chodzenia i nie chce kończyć jest na maksa szkodliwe.

      Możesz sobie wyznaczyć nowy cel: znaleźć ludzi w rzeczywistości do męczenia zamiast codziennego zakładania wątków.
      • igge Re: Chyba jestem gotowa... Terapeuta vol. 297543 01.06.23, 01:35
        Autorka nie może ot tak bo jej wygodnie postanowić sobie nagle, że cel został osiągnięty i koniec.
        Cel/ cele jej terapii powinny RZECZYWIŚCIE być osiągnięte i zmiany w jej funkcjonowaniu trwałe. Terapeuta nie omieszkałby jej powiedzieć gdyby to już się stało.
        Przecież kończenie terapii trwa chwilę, tak z kilka tygodni nawet.
        To nie jest kwestia decyzji i postanowienia samego klienta, że ot, wszystko ok jest z nim już dziś natychmiast bo on tak chce i postanowił. Terapia to długi proces i i klient ale i terapeuta muszą widzieć, że te cele są osiągnięte, a klient gotowy do funkcjonowania bez wsparcia terapii. Czasami łatwo wmówić sobie, że wszystko ok jak bardzo się chce by było okwink.

        A w niektórych ciężkich chorobach np chad, czy w nawracającej depresji - terapia potrzebna może być nawet regularnie i stale. Latami.
        • pani_tau Re: Chyba jestem gotowa... Terapeuta vol. 297543 01.06.23, 07:45
          Terapeuta nie zawsze robi to co powinien, o czym sama się przekonałam.
          Cztery lata zmarnowałam na nie tylko bezowocna, ale momentami szkodliwą terapię.
          Podkreślam, że nie potępiam całej profesji, która sama w sobie jest bardzo potrzebna. Chciałam tylko zaznaczyć, że jak w każdej innej tak i w tej trafiają się zgniłe jaja.
    • tanebo001 Re: Chyba jestem gotowa... Terapeuta vol. 297543 01.06.23, 00:51
      andallthat_jazz napisała:

      > Dojrzewam jak szwajcarski ser

      Znaczy się zaczynasz śmierdzieć?
    • igge Re: Chyba jestem gotowa... Terapeuta vol. 297543 01.06.23, 01:19
      Skoro terapeuta sam nie kończy to znaczy, że masz nad czym pracować i nie są to raczej pogaduchy tylko, ta terapia teraz.
      Albo ufasz specjaliście albo nie.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka