hanusinamama
31.05.23, 21:45
Nie wiem czy e-matki słyszały o wytycznych do matury i Biblii.
Takie pytanie padło do Pawła Lęckiego " Podobno sprawdzający matury z polskiego dostali wytyczne, aby nie zaliczać wydarzeń z Biblii i Apokryfów do fantastyki. Oto odpowiedź (FB Lęckiego):
Jeden z tematów na maturze rozszerzonej z języka polskiego brzmiał: Realizm i fantastyka. Rozważ, jaką funkcję pełni przenikanie się konwencji realistycznej i konwencji fantastycznej w tym samym utworze literackim. W sumie prosty. Niestety, ale po raz pierwszy okazało się, że był trudny, gdyż odpowiedź na wklejony screen brzmi: tak, tak właśnie się stało.
Niestety, ale okazało się po raz drugi, że najprawdopodobniej CKE pod kierunkiem człowieka mżawki etycznej i mgły intelektualnej, czyli Marcina Smolika oraz koszmarnych ekspertów, których na dodatek część znam, bo to są ludzie, których spotkałem na ścieżce zawodowej nauczyciela, którą kroczę przez dwadzieścia lat, uznali, iż autor tekstu biblijnego nie pisał o świecie traktując go jako fantastyczny. Podobnie wątpliwe teorie słyszałem przez większość czasu, gdy sprawdzałem rozszerzenie. Wstydzę się za to, że słuchałem ludzi, którzy nie posiadali żadnych kompetencji, żeby wyrażać jakiekolwiek autorytatywne zdanie w obliczu wiedzy o teorii literatury i zdrowego rozsądku.
Pech, że obecny młody człowiek może czytać Biblię jako coś w rodzaju fantastycznego serialu na Netfliksie, bo na przykład jest ateistą. Warto zauważyć, że tak czytamy w szkole mitologię antyczną, która jest równie prawdopodobna jak Biblia.
- CKE właśnie stwierdziła, że smoki istnieją, ogień nie spala krzewów, ludzie się zmieniają w słupy soli, anioły śpiewają, siła mieści się we włosach, węże i oślice gadają, a pierworodni umarli jednej nocy. Do tego konwencje literackie nie mają znaczenia, nauczanie o gatunkach i rodzajach literackich jest bez sensu, interpretacje nie mają zasad, a kultura jest bez znaczenia. Ja pierdolę! - poinformował mnie pewien autentyczny profesor, któremu akurat ufam w zakresie jego kompetencji.
Zakres rozszerzony z języka polskiego zawsze był loterią. Obecnie jest loterią totalną. Matura z zakresu rozszerzonego mało kogo obchodzi w tym kraju, gdyż społeczeństwo generalnie podnieca się podstawą. To wyniki z podstawy nowej matury, skonstruowanej i sprawdzanej w sposób żenujący, głównie z języka polskiego, będą dowodem, że koszmarna reforma Anny Zalewskiej sprawdziła się, a Przemysław Czarnek jest najbardziej zajebistym ministrem edukacji i nauki na świecie. Rozszerzenia z matury znikną z dyskusji społecznej szybciej niż w ogóle się w niej pojawią. A przecież dla maturzystów są wyjątkowo ważne. Ot, taka ciekawostka w ramach wigili Dnia Dziecka.
Runc opada