Dodaj do ulubionych

co jest z tymi ksiązkami?

31.05.23, 22:33
zdjęcie z jednej z FB grup śmieciarkowych, przedstawia kontener z książkami przed jedną ze szkół.
Rozgorzała dyskusja, o tym co wolno a co nie wolno i co się powinno z tymi książkami zrobić. Były głosy, że książka to świętość.
Sama ostatnio porządkowałam mieszkanie po rodzicach, mnóstwo książek, których nikt nie chciał kupić (bo papier "kurzochłonny" i pożółkły - jak mi powiedział Pan ze skupu), encyklopedie i słowniki - nie są już dla nikogo atrakcją. Finanie trochę rozdałam, ale jeszcze ciągle dużo stoi w kartonach - i boję się do nich dotknąć, bo po tym porządkowaniu długo nie mogłam się pozbyć alergicznego katarusad

A Wy wyrzucacie książki na makulaturę, czy jednak książka to świętość (bez względu na zawartość). Dlaczego łatwiej wyrzucić przedmioty, które nam się znudziły a nad książkami się tak rozczulamy? Chociaż ja generalnie mam problem z wyrzucaniem rzeczy i cieszę się, ze odkryłam śmieciarki, bo jakoś mi łatwiej się pozbyć niektórych rzeczy.

No i wracając do książek z kontenera, czy szkoła powinna, czy nie powinna w ten sposób czyścić swoje zbiory?
Obserwuj wątek
    • kocynder Re: co jest z tymi ksiązkami? 31.05.23, 22:40
      Tym, których nie chcę mieć, ale jest możliwość - staram się dać "drugie życie" - oddaję do biblioteki, na bazarki charytatywne, znajomym itp. Jednak co zrobić z "produkcyjniakami" typu "Jak hartowała się stal?" czy inne "Timur i jewo kamanda"? Wyrzucam. No, ok, albo wrzucam do kontenera na papier, albo układam w równym stosiku na murku wiaty śmietnikowej pod daszkiem, jeśli ktoś czuje potrzebę posiadania - niech bierze.
    • elinborg Re: co jest z tymi ksiązkami? 31.05.23, 22:43
      Kocham ksiązki i bardzo nie lubię wyrzucac. Czuję sie trochę jakbym chleb wyrzucała. Ale czasem trzeba, bo jest za dużo i część mocno starych.
    • kachaa17 Re: co jest z tymi ksiązkami? 31.05.23, 22:52
      Nigdy nie wyrzuciłam żadnej książki. Kiedyś chyba nosiłam do jakiejś biblioteki a stare zostały u rodziców.
      Chyba dziwnie by mi było wyrzucić książkę.
      • panna_lila Re: co jest z tymi ksiązkami? 31.05.23, 22:56
        a inne przedmioty wyrzucasz? czy też masz z tym problem?
        • kachaa17 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 08:22
          Wyrzucam. Do książek mam jakiś inny stosunek, tak samo jak do chleba.
      • hanusinamama Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 07:48
        NO i co leża gdzies w pudłach i jest im przez to lepiej?
        • kachaa17 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 08:23
          Nie w pudłach, stoją na półkach. Rodzice mają dom i sporo miejsca.
          • iwles Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 08:50

            A co zrobisz z ksiazkami, gdy rodziców juz nie będzie?
            • kachaa17 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 08:54
              Nie wiem, nie myślałam o tym. Może spalę? Jakoś spalić to dla mnie inaczej niż wyrzucić ale to już mam z domu tak wkodowane.
              • szarmszejk123 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 08:56
                Ogień oczyszcza z wyrzutów sumienia?:p
                • kachaa17 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 09:40
                  Raczej chodzi o nieponiewieranie czyli o brak szacunku. Bo jak się wyrzuci to nie wiadomo co się z tym stanie, może ktoś by kopał ale nasikał? Tak mi to teraz przyszło do głowy. Tak samo się u mnie robi z rzeczami poświęconymi czyli skorupki od święconych jajek, palmę wielkanocną, chleb się pali a nie wyrzuca. Chleb to w ostateczności.
                  • gryzelda71 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 09:57
                    Piszesz o rzeczy jaką jest książka?
              • po_godzinach_1 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 09:00
                kachaa17 napisała:

                > Nie wiem, nie myślałam o tym. Może spalę? Jakoś spalić to dla mnie inaczej niż
                > wyrzucić ale to już mam z domu tak wkodowane.

                To juz lepiej oddaj na makulaturę, przynajmniej powstanie z nich nowy papier
    • pyza-wedrowniczka Re: co jest z tymi ksiązkami? 31.05.23, 23:10
      Mam w domu mnóstwo książek, których systematycznie się pozbywam. Część udaje mi się sprzedać (jakieś nowsze), część oddaję za darmo na grupie śmieciarkowej, a jak nikt nie weźmie, to wynoszę na makulaturę. Na razie na śmieci wyniosłam naprawdę niewiele, bo większość znalazła jakiś odbiorców. Ale skoro nikt nie chce książki wziąć, ja jej nie potrzebuję, to znaczy, że sorry, ale nie jest nic warta...
      • iwoniaw Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 07:32
        pyza-wedrowniczka napisała:

        > Mam w domu mnóstwo książek, których systematycznie się pozbywam. Część udaje mi
        > się sprzedać (jakieś nowsze), część oddaję za darmo na grupie śmieciarkowej, a
        > jak nikt nie weźmie, to wynoszę na makulaturę. Na razie na śmieci wyniosłam na
        > prawdę niewiele, bo większość znalazła jakiś odbiorców. Ale skoro nikt nie chce
        > książki wziąć, ja jej nie potrzebuję, to znaczy, że sorry, ale nie jest nic wa
        > rta...

        Mam identycznie. Przy czym nie dążę do tego, by mieć tylko kilkanascie egzemplarzy papierowych, bo zasadniczo książki mieć lubię i wracam do wielu, ale bez przesady - są takie, które naprawdę już tylko zbierają kurz i zajmują cenne miejsce.
        A ludzie wydziwiajacy mad scenkami jak na zdjeciu powinni popracować choć parę dni w bibliotece przy porządkowaniu zbiorów, to by od razu nabrali właściwej perspektywy.
    • mamaafg Re: co jest z tymi ksiązkami? 31.05.23, 23:21
      Wyrzucam bez zbednych sentymentow, oczywiscie jak ktos chce to oddaje z radoscia, ale nie uszczesliwiam nikogo na sile, biblioteki tez czesto jzi maja dosyc, oni chca zazwyczaj nowosci rynkowe, i trudno im sie dziwic. Od kilku lat czytam tylko i wylacznie na kindlu, a "starych" ksiazek w wiekszosci sie pozbylam. Uwielbiam czytac, czytam kilkadziesiat ksiazek rocznie, nie mialabym gdzie tego trzymac, czytam codziennie, czasem wiele godzin, wiec ksiazka to dla mnie rzecz tak codzienna i powszednia, ze nie wiem jak mozna traktowac to jak swietosc. Na polce mam tylko te NAJ, kilkanascie sztuk.
      • raczek47 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 06:44
        A czemu szkoła nie powinna? Na co komu nowelka "Janko Muzykant " czy podręczniki z lat 70-tych ( a takie ciągle zalegają w szkolnych bibliotekach) lub nieaktualne encyklopedie? Jaka to świętość czy wartość? Co niby szkola ma z tym zrobić? Bulwers zapewne tych,którzy sami nie czytają ani nie zachęcają swoich dzieci do tego.
        To tak jak bulwers z wyrzucaniem " chleba" w dzisiejszych czasach,bo " chleb to świętość ".
        Jaka niby świętością jest jest marketowa mieszanka mąki i chemicznych dodatków, pleśniejąca na drugi dzień po otwarciu worka,w który jest zapakowana?
        Kołtuńskie ,zamierzchłe myślenie.

        • kocynder Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 07:19
          Nowela Janko Muzykant do niedawna była lekturą obowiązkową, więc każda szkoła miała w bibliotece po kilka egzemplarzy. Teraz zdaje się, lekturą obowiązkową być przestała to co niby szkoła ma zrobić z x egzemplarzy, często mocno podniszczonych? Z pietyzmem trzymać w gablocie? Zapewne zostawać kilka sztuk (jako lektura uzupełniająca, dla kandydatów na olimpiadę polonistyczną itp i dosyć.
    • kaki11 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 07:40
      Książki traktuję jak taki sam przedmiot użytkowy jak wszystkie inne, i dlatego sama używam ich jak mi wygodnie bez specjalnej czci, choćby zaginam rogi zaznaczając gdzie skończyłam, notuję sobie hasła na okładce jak chcę coś później pogooglać- choć to akurat sporadycznie, jem przekąski czytając itd. (oczywiście nie dotyczy książek pożyczonych od większości, bo o te dbam). I tak samo niech każdy robi sobie ze swoimi co chce.
      Część książek sprzedaje/oddaje ale ja wychodzę z założenia,że jak coś można popchnąć dalej to warto to zrobić, nie ważne czy to książka, gra planszowa czy fotel. Jak porządkowałam dom rodzinny znalazłam tam sporo książek niesprzedażowych, w tym część powieści i chciałam je wyrzucić, normalnie do worka z papierami. Nie zrobiłam tylko dla tego,że zgadałam się z koleżanką pomagającą w fundacji która zbierała stare książki do jakichś prac typu wycinanki dla dzieci. Karton książek powędrował więc tam smile
    • gryzelda71 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 07:45
      Nie wiem skąd takie podejście do książek. To przedmiot jak kazdy inny. A że względu na treści czasem nadaje się tylko do kosza. No makulaturę.
    • jkl13 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 07:47
      Mam wyniesiony z domu szacunek do chleba i ... książek smile Są to dwa produkty, które trudno mi wyrzucić, choć zdaję sobie sprawę, że to nieracjonalne.
      Książki staram się puścić w drugi obieg, kilka lat temu czyściłam biblioteczkę, większość oddałam szkolnej bibliotece, wzięli nawet encyklopedie , do swoich wiejskich filii, wtedy jeszcze bez internetu. Część czytadeł sprzedałam w antykwariacie, niestety już się zlikwidował.
      Na razie ograniczam kupowanie książek, częściej czytam na czytniku, staram się kupować tylko to, co chce mieć na półce w domu, do czego będę wracać. Niestety, moje dzieci nie czytają, nawet pod przymusem, więc nie ma następnego pokolenia,które chce sięgnąć.po zgromadzone książki. Może wnuki będą czytały i będę najcudowniejszą babcią, która kartonami będzie im dostarczać literaturę podróżniczą, przygodową i kryminały (główne składniki czytadeł w mojej bibliotece smile
    • po_godzinach_11 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 07:56
      www.facebook.com/Szafazksiazkami

      To jest dobre miejsce, gdzie można oddać książki
    • purchawka2020 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 08:21
      Zmagałam się z tym dwa lata.
      Tak, wyrzuciłam dużo książek do makulatury.
      Encyklopedie PWN, książki do komputera z początków wieku, książki do nauki języków , słowniki itp.
      Część oddałam ( bo sprzedażą tego nazwać nie można z uwagi na kwoty) do antykwariatu.
      Najpierw zrobiłam akcje rozdawnictwa dla znajomych - każdy mógł sobie zabrać za darmo co chciał.
      Musierowicz sprzedałam w komplecie sentymentalnej koleżance - dużo czasu spędziłam w życiu nad Jeżycjadą ale ostatecznie wyrosłam. Każda próba powrotu powodowała mdłości.

      Zawsze mnie denerwują te lamenty - jak ktoś chce mieć w domu skład makulatury to niech bierze. Jego dzieci będą potem miały potężny problem.

      Ale widzę tu8 na zdjęciu książki z serii młodzieżowej - przytuliłabym na chwilę ( pooglądać a potem do kontenera wink )
    • ichi51e Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 08:24
      w szkole koło moich rodziców ze starych książek zrobiono dzieło sztuki (tylko nie wiem czy rękami dzieci czy jakiś nauczyciel taki kreatywny)
      • jkl13 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 08:41
        Genialne!
        • ichi51e Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 08:45
          trochę straszne big_grin ten tunel idzie w dwie strony w górę tez. Jakoś tak jest zrobione ze lustra w ogóle nie widzisz
    • szarmszejk123 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 08:29
      Przy kolejnej przeprowadzce miedzykrajowej jakoś nagle pozbyłam się sentymentów do " instytucji książki" i zaczęłam wyrzucać. Ale zawsze jakieś małe uszczypnięcie się w sercu czuje, drzewo życie oddało a ja je tak do śmieci ..
      • biala_ladecka Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 08:39
        Sporo drzew oddaje życie, żeby można posiedzieć z lampką wina przed kominkiem, bo tak jest romantycznie.
        Raczej nikt kominkiem domu nie ogrzewa na co dzień.
        No i ten smog...
        Książka to nienajgorszy koniec dla drzewa.
        • szarmszejk123 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 08:51
          A to już zależy,co to za ksiażka :p jak ma skończyć jako 365 dni czy coś podobnego, to być może wybrałoby kominek:p
        • gryzelda71 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 09:59
          Może nie ogrzewanie, ale czas dogrzewa.
    • biala_ladecka Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 08:36
      Książka to przedmiot.
      Użytkowy.
      Jak przestaje służyć, wyrzuca się ją, jak inne przedmioty.
      Można się w tym miejscu zastanowić nad ekologią drukowania i kupowania książek.
      Ale to teraz.
      Wymiera pewne pokolenie, przyzwyczajone do kupowania wszystkiego, jakby jutra miało nie być. Stąd takie widoki będą jeszcze przez chwilę codziennością.
      U mnie w domu było pięć egzemplarzy Pana Tadeusza. W tym trzy takie same. Rodzice kupili dla każdego z dzieci komplet dzieł Mickiewicza. Takich kwiatów było więcej. Takie czasy.
      Dodatkowo książki obarczone są traumą zaborów, kiedy były jedynym nośnikiem kultury. Stąd w nas ta niechęć do wyrzucania akurat książek i porównanie do chleba. Minie.
      • iwoniaw Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 14:46

        > Dodatkowo książki obarczone są traumą zaborów, kiedy były jedynym nośnikiem kul
        > tury. Stąd w nas ta niechęć do wyrzucania akurat książek i porównanie do chleba
        > . Minie.
        >

        Myślę, że trafiłaś w sedno. Dodatkowo bezproblemowy dostep do informacji wszelkiej na jedno kliknięcie to zbyt swieża sprawa, żeby ludzie się gremialnie przestawili. Jeszcze za moich studiów kto mial dostep do egzemplarza takiej czy innej książki, był do przodu - odpadalo mu polowanie po czytelniach, ustawianie się w kolejce do ksero, wyjazdów do bibliotek w innym mieście/kraju czy proszenie znajomych wyjeżdżajacych, by mu to czy tamto skserowali i przywieźli. Dziś nawet jesli czegoś nie ma on line, to zrobienie telefonem zdjecia potrzebnych fragmentów sobie czy komuś zajmuje dosłownie sekundy, nie ma potrzeby wozić/przetrzymywać
        ton papieru.
        Podobnie wszelkie słowniki czy encyklopedie - większość z nich to nie są żadne specjalistyczne opracowania szczegółowe, które warto trzymać, skoro informacje w nich zawarte google wyswietla nam w ułamku sekundy (tak, wiem, jest frakcja "a co jak nastapi nagły upadek cywilizacji i internet zniknie i gdzie wtedy się dowiesz, co to tautologia i jak działa dźwignia - dla mnie to jednak argument na tym samym poziomie, że wobec tego lekkomyślne jest pozbywanie się kołowrotka i krosna, bo w czym będziemy chodzić, jeśli nastąpi sytuacja jak wyżej)
        No i oczywiscie jest jeszcze kategoria książek "jednorazowych", które mają walory rozrywkowe i intelektualne na pizuomie przeciętnej kolorowej gazety - przeciez to się nadaje tylko do szafki bookcrossowej, a nie do przechowywania.

        Biblioteki to jednak głównie się pozbywają książek
        a) kompletnie zniszczonych k "zaczytanych" nierokujących na naprawę
        b) nieaktualnych podręczników i poradników
        c) książek, ktorych nikt przez 20 albo i więcej lat z tysięcy czytelników nienzechciał wypożyczyć (te ostatnie, o ile w dobrym stanie, czasem sprzedaja za symboliczną złotówkę, jeśli ekipie biblioteki chce się w papierkologię bawić - ale sprzedaje się ułamek takiej "oferty", wiekszość nie budzi zainteresowania)

        Powierzchnia bibliotek nie jest z gumy. Te, które maja status bibliotek narodowych, przechowuja egzemplarze wszystkiego, co zostało wydane. Inne doprawdy nie muszą, nie ma takiej potrzeby.
    • mandre_polo Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 08:51
      Zostawiam tylko ważne a zwykle odkładam przy śmietniku. Znikają.

      Biblioteki są pełne książek do wzięcia - stoją w korytarzu na regałach ze stosownym opisem.
    • iwles Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 09:00

      Śmieszą mnie ludzie, którzy w takich sytuacjach się oburzają, bo jak się im powie: "Ależ proszę, książki są za darmo, możecie państwo sobie wziac, nawet wszystkie", to oni nie chcą, nie będą przeciez zaśmiecać sobie domu 😁
    • aqua48 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 09:27
      Nie oddaję książek na makulaturę, oddaję do biblioteki albo te starsze ustawiam w torbie pod śmietnikiem i ktoś sobie zabiera. Książka to dawniej był pewien element luksusu, dlatego bez względu czy treść jest wartościowa czy nie, czy ma się chęć powrócić do niej czy nie, niektórzy ludzie uważają że nie powinno się ich pozbywać.
      Ja się pozbywam. Mój mąż nie lubi niczego wyrzucać ale też przerzedził mocno swój księgozbiór. Moja Mama regularnie pozbywała się książek dążąc do stworzenia spójnego tematycznie zbioru.. Natomiast teściowa trzyma nawet jakieś kompletnie bezwartościowe podręczniki z głębokiego PRL-u i nie pozwoli ich wyrzucić, bo TO KSIĄŻKI.
    • nosorozecwlochaty Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 10:10
      Dla mnie ten "święty" szacunek do książek i chleba jest jakiś taki wsiowy i zabobonny.

      Kiedyś stało za tym myślenie że np. jak nie będziemy szanować chleba to Bóg/los nas za to ukarze, odbierze nam to i będziemy mieli wielką biedę i głód w domu.

      Co ciekawe np. spleśniałą kiełbasę wolno wyrzucać chociaż jest ona droższa od chleba.
      A czy np. pizza to chleb? A pierogi? Zaczynają się z tego robić dylematy godne żydowskich rabinów wink

      Podobnie z książkami. Jeśli 100 lat temu chłop miał w ogóle w domu jakąś książkę to pewnie była to Biblia albo jakiś modlitewnik. Stąd się tak z tym cackał.

      Nie wolno też było niczego pisać po książce. A co jeśli książka podręcznikiem i zaznaczamy tam dla siebie różne rzeczy? Albo jest zeszytem ćwiczeń? Czy jakiś biskup dał zgodę że wtedy można?

      Żeby nie było, też mam takie dylematy z chlebem i książkami. Niestety nasi dziadkowie i rodzice napieprzyli nam tu trochę w głowie.
      • kachaa17 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 10:26
        Ja myślę, że to jest dość proste. Pizza to nie chleb. Pierogi również nie bo niby czemu miałyby być?
    • jozefrobotnik Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 10:34
      Stawiam pod wiatą smietnikową, ogrom wyniosłam do biblioteki, zadzwoniłam spytać czy potrzebują, bardzo chętnie wzięli. Ale to były jakieś romansy, fantastyka, itd
    • klaramara33 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 10:40
      Zanoszę partiami do punktów wymiany książek.
    • bajeczka38 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 11:31
      Jeżeli już mam mieć jakąś świętość, niech to będzie książka. Nie jest to przedmiot taki sam jak stół czy kapelusz. Nie wyobrażam sobie świata bez książek, ani cywilizacji bez pisma.
      • 35wcieniu Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 13:02
        I zapewne z radością przyjmiesz pod swój dach publikacje np. na temat zwalczania stonki z lat 70?
        Pytam serio, mogę Ci podesłać kilkadziesiąt kilogramów takich istotnych dla świata i cywilizacji wydań, przygarniesz?
        • nika_1985 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 13:17
          Hmm książka tak jakaś, czyjąś historia, ma duszę, ktoś ją mial, dostał, czytał, mietolil, zjeździła z nim kupę świata itp.
          Nie umiem wyrzucać książek, więc te które się do niczego nie przydadzą oddaje do biblioteki, zazwyczaj biorą. Chyba,że coś serio jest jakieś badziewne,że wiem,że biblioteka nie przyjmie to wystawiam obok śmietnika..zawsze ktoś weźmie..albo teraz są wszędzie te miejskie biblioteczki wymiany książek. Wsadzam je tam, zapewne ktoś coś weźmie.
          Kocham książki papierowe, a nie czytniki..czytniki nie.maja duszy..są poręczne,ale na tym się kończy.
          • nika_1985 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 14:30
            Matko..coś mi.klawiatura zjada słowa.. literki.. masakra
          • szarmszejk123 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 15:10
            Za pewne do tych biblioteczek zagląda cała masa pasjonatów zwalczania stonki 🤣
            • pyza-wedrowniczka Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 15:22
              U mnie biblioteki nie biorą książek starszych niż 2000 rok żadnych i z tych nowych tez nie wszystko. Co więcej, same się pozbywają tytułów, których latami nikt nie wypożyczył. Najpierw na regał do wzięcia, a jak tak nie zejdą to do pudła i na śmieci
      • klaramara33 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 14:04
        bajeczka38 napisała:

        > Jeżeli już mam mieć jakąś świętość, niech to będzie książka. Nie jest to przedm
        > iot taki sam jak stół czy kapelusz. Nie wyobrażam sobie świata bez książek, ani
        > cywilizacji bez pisma.
        W sumie ja podobnie tylko nie ma gdzie ich wszystkich trzymać , i zostawiam sobie ulubione.
      • iwoniaw Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 14:23
        bajeczka38 napisała:

        > Nie wyobrażam sobie świata bez książek, ani
        > cywilizacji bez pisma.

        Jakieś 2,5 tys. lat temu w calkiem rozwiniętej cywilizacji (greckiej) wybrzmiewały obawy, ze przez te wszystkie książki to tylko zanik nauki na pamięć wszelkich tekstów kultury, bombelki coraz głupsze i bardziej rozleniwione umysłowo lada moment doprowadzą do zbiorowej demencji, cywilizacja upadnie i tak to się skończy, jak komus sie memoryzować nie chce, tylko z lenistwa zapisuje. 😉
        • klaramara33 Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 14:26
          To samo teraz się mówi o kompach.
          • iwoniaw Re: co jest z tymi ksiązkami? 01.06.23, 14:48
            klaramara33 napisała:

            > To samo teraz się mówi o kompach.


            No ba 😉

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka