panna_lila
31.05.23, 22:33
zdjęcie z jednej z FB grup śmieciarkowych, przedstawia kontener z książkami przed jedną ze szkół.
Rozgorzała dyskusja, o tym co wolno a co nie wolno i co się powinno z tymi książkami zrobić. Były głosy, że książka to świętość.
Sama ostatnio porządkowałam mieszkanie po rodzicach, mnóstwo książek, których nikt nie chciał kupić (bo papier "kurzochłonny" i pożółkły - jak mi powiedział Pan ze skupu), encyklopedie i słowniki - nie są już dla nikogo atrakcją. Finanie trochę rozdałam, ale jeszcze ciągle dużo stoi w kartonach - i boję się do nich dotknąć, bo po tym porządkowaniu długo nie mogłam się pozbyć alergicznego kataru
A Wy wyrzucacie książki na makulaturę, czy jednak książka to świętość (bez względu na zawartość). Dlaczego łatwiej wyrzucić przedmioty, które nam się znudziły a nad książkami się tak rozczulamy? Chociaż ja generalnie mam problem z wyrzucaniem rzeczy i cieszę się, ze odkryłam śmieciarki, bo jakoś mi łatwiej się pozbyć niektórych rzeczy.
No i wracając do książek z kontenera, czy szkoła powinna, czy nie powinna w ten sposób czyścić swoje zbiory?