andallthat_jazz
03.06.23, 13:09
Dzwoni kolezanka z prosba o pozyczenie butow na wesele. Wymienia konkretne, ktore u mnie widziala. To sandaly chloe zakladane na gola stope - jedne z moich ulubionych, choc nieczesto chodze, bo obcas wysoki.
Do rzeczy. Wizja kolezanki chodzacej w upoconej i szerszej od mojej stopie przez kilka godzin w moich butach nie wzbudzila mojego zachwytu szczerze mowiac. Odmowilam grzecznie a zem miekka faja i wiem, ze kolezance zle sie finansowo dzieje, wypalilam ( teraz dociera do mnie, ze bezmyslnie), ze jak potrzebuje, to pozycze jej pieniadze na buty. Uslyszalam w odpowiedzi cos tak przykrego, ze az nie chce mi sie tu pisac. Znajomosc chyba do odstrzalu. Mi cholernie przykro. Czyje gorsze zachowanie moje, czy jej (chodzi mi o sama prosbe)?
Ps. Pozyczalam jej na wyjezdzie raz sportowe buty, bo potrzebowala. Troche zdefasonowane wrocily (znaczy szersze), ale nie robilam dramy.