Czy inni was motywują?

[mnop.8]

Mój przykład z ostatniego tygodnia: byłam z dzieckiem na siłowni, takiej na świeżym powietrzu. W sumie poszłyśmy tam pograć w tenisa stołowego.
I na tej siłowni, na takim rowerku-stepperze ćwiczyła dziewczyna, z dosyć dużą nadwagą ( ja sama mam sporą nadwagę, bmi 30)
A ona ćwiczyła w normalnych dresach, nie w legginsach czy innych cudach na kiju.
I przyznam, że ta jej walka, zmotywowała mnie do ruchu, do ćwiczeń. Do tego aly porzycić moje "chciałabym, ALE..."

[mnop.8]

porzucić*

[alpepe]

A konkretnie to chodzi ci o to, że wcześniej miałaś wymówkę, bo brak odpowiedniego ubrania, czy o co chodzi?

[klaramara33]

Pozytywne przykłady mnie motywują oczywiście ,dużo nauczyłam się obserwując innych jak sobie radzą w trudnych sytuacjach

[mid.week]

Oczywiście że tak. Mam swoj superteam i jak nie moge dziewczynom odpisac ze ja też cwiczylam/biegalam to mi źle. A kiedy czytam ze one plywaly, biegaly, chodzily, cwiczyly, jeździły to myślę "o kurcze, Mid rusz doope, zobacz jak one fajnie czas spedzaja!"

[m_incubo]

Nie, w ogóle.
Kompletnie nie przyjmuję autorytetów, przykładów czy motywacji z zewnątrz.
Jesli nie mam motywacji w sobie, nic z tego nie będzie.

[hosta_73]

Mam tak samo ...
Problem jest by pojawiło się to wewnętrzne chcenie ale jeśli już jest to całkiem nieźle trzyma.

[m_incubo]

U mnie nie, bo jak mi się nie chce, to mi się nie chce i przyjmuję, że tak ma być, a nie że jest to problem
Ale nigdy w życiu, nawet w nastolęctwie, nie zdarzyło mi się zapragnąć czegoś, bo ktoś ma/osiągnął/wyćwiczył itp itd.
Bywa, że widzę i podziwiam w jakiś tam sposób, ale nie ma to absolutnie pozytywnego wpływu na mnie i kompletnie mnie nie motywuje, że jakaś obca baba, która nie jest mną, nie wygląda jak ja, nie żyje jak ja i ma inne warunki/predyspozycje niż ja zrobiła se brzuch czy poszła na studia.
Natomiast gdy wpada mi do głowy, że fajnie byłoby zrobić kurs drapania pingwinów po plecach, to wszyscy mogą się pukać w czoło, nawet te wspomniane pingwiny, a ja i tak zrobię go z radością 🤷🏻‍♀️

[abecadlowa1]

Walka? Dziewczyna po prostu ćwiczyła, a Ty to odczytujesz jako walkę?

[okruchlodu]

Mysle, że jak najbardziej autorka wątku może to uznać za walkę.

[okruchlodu]

Oczywiście, że tak i w dodatku jestem bardzo podatna na taką pozytywną motywację. Mam bardzo fajną paczkę i każdy znajomy motywuje mnie w innej dziedzinie- finanse, rozwój osobisty i edukacja, dbanie o urodę, podróżowanie. Uwielbiam też podglądać ludzi i zgapiać od nich różne fajne nawyki. Niedawno od brata zgapilam dojeżdżanie do pracy rowerem ( bo skoro on może 25km w jedną stronę jeździć to moje 12 wydają się śmieszne) i dalej przekazałam to koleżance z biura.

Jedyne co mnie demotywuje to słowo 'musisz'.

[klaramara33]

okruchlodu napisała:

>
> Jedyne co mnie demotywuje to słowo 'musisz'.
Mogę się podpisać.

[bywalec2023]

Tak, pozytywny przykład mnie motywuje.

[shellyanna]

Tak. Motywują.

[srubokretka]

Oj na szczescie tak. Zeby nie motywacja, to az strach pomyslec, co by z ludzi bylo. Lepiej sie ubieram, ladniej urzadzam dom, dbam o samochod. Moja pieta achillesowa, to zdrwie. Tu z motywacja mam problem, gdzies zanika.
Ostatnio haruje jak wol i trafila mi sie jedna kolezanka, ktora wlasnie probowala mnie zdemotywowac. Miala dobre intencje (widziala, ze przeginam z fizyczna praca), ale to mnie tak nakrecilo, ze jeszcze bardziej przyspieszylam ze wszystkim. Nienawidze ludzi, ktorzy ciagna innych w dol.

[grey_delphinum]

Nie bałdzo 😉 mam w sobie jakiegoś ducha przekory, jeśli chodzi o to, co robią inni ludzie. Motywację muszę znaleźć w sobie, bo inaczej nic z tego nie będzie.

[m_incubo]

To musi być cudowne, taka motywacja! Zajeżdżać się w robocie, lub zmieniać opony na letnie, w zależności od tego, co ktoś tam mniej lub bardziej znajomy powiedział, nawet jeśli chodziło mu o co innego.

[srubokretka]

Jej chodzilo o to, ze jezeli sciana jest zagrzybiona, to wystarczy ja czyms zaslonic i wio dalej mozna lezec na kanapie. Ma kobita grzyb w piwnicy i jej rozwiazanie to osuszacz powietrza buczacy juz ponad 6 lat. Moje rozwiazanie to lopata, odpowiednia farba i po tygodniu problemu brak. Kumasz?

[m_incubo]

To znaczy chciałaś powiedzieć, że ty masz grzyb w piwnicy? Bo to ona doradza tobie, a nie ty jej.

[srubokretka]

.Ja nie mam, ale zagrozenie takie bylo. Ona zobaczyla, jak sie tym stresuje i postanowila mnie wyluzowac.

[chococaffe]

Wtedy kiedy są inspiracją - tak. Kiedy są presją (niekoniecznie bezpośrednią) - nie

[ladyban666]

Tak, zdecydowanie. Starzy ludzie na marszach protestacyjnych mnie motywuja, żeby never give up

[zaczarowanyogrod]

Nie, dołują zamiast motywować.
Motywowała by mnie taka osoba, która by była podobna do mnie i poradziła sobie z tym co ja sobie nie radzę.
A do ćwiczenia nikt mnie nie musi motywować lubię jeździć rowerem i jeżdżę. Każda trasa gdzie dałam radę motywuje mnie żeby jechać kolejną tam gdzie nie byłam, a jest w podobnej odległości, troche dalej lub bliżej ale trudniejsza.

[jolie]

Chyba jednak słabo, jak ktoś mnie wnerwia/kogoś nie lubię to zawsze mam ochotę zrobić na przekór, nawet jeżeli on robi dobrze. To w sumie głupie, ale tak jest. Nie motywują mnie zupełnie zdjęcia metamorfoz sylwetki obcych ludzi, a jak ktoś jest siłowniano - fitnessowym neofitą, to korci mnie, żeby zjeść paczkę chipsów na jego oczach. Motywację muszę mieć w sobie, czasami motywuje mnie skąpstwo (czyli zapłaciłam za karnet, muszę wykorzystać) , a czasami złość.

[unikotka]

Bardzo lubię czytać wiadomości o "niekonwencjonalnych" seniorach. Takich 80+, którzy prowadzą np. kanały fitness, skaczą ze spadochronem, odbywają wprawy piesze czy rowerowe, czy choćby stają się influencerami modowymi. Mój mąż ma zresztą podobnego szefa, tyle że "robi" w nauce. Kiedyś miałam też takiego instruktora jogi. Mój własny dziadek by podobny, tylko na mniejszą skalę. Tak, tacy ludzie mnie motywują i inspirują. Mam awersję do zwalania wielu spraw na wiek i zależy mi, by w przyszłości tak nie postępować, więc takie osoby są dla mnie przykładem i motywują mnie, mimo że jestem dużo młodsza. Mam jednak świadomość, że to nie działa w ten sposób, że przez 20 lat zalega się na kanapie przed netfliksem, a potem wstaje, wsiada na rower i jedzie tysiąc kilometrów. No nie. To trzeba wcześniej przemyśleć i działać. Niby starość nie radość, ale w sumie czemu? Imponują mi osoby, praktycy, dowodzący, że to powiedzenie nie musi być prawdziwe.

[nikzapomnial]

Bardzo. Uczę się przez obserwację. Przebywając w dynamicznej grupie szybko nabieram takich samych cech i umiejętności. Jedyny mankament, że sporo osób jest zazdrosnych jesli stajesz się lepszym od nich. Nie mówię tu o ćwiczeniach ale np o aranżacji mieszkania albo jakichś zadaniach w pracy - gdy na początek prezentujesz niższy poziom od kogoś, a poobserwujesz jak on to robi i osiągasz lepsze efekty od niego- a on się czuje tym osobiście urażony że miałas mieć gorzej a masz lepiej niż on.
I drugi negatywny czynnik mojej łatwości asymiliacji z otoczeniem to fakt, że jak przebywam w marudnym pasywnym otoczeniu to ono wysysa ze mnie enerię i podcina skrzydla.
Więc aby była dobra motywacja to muszę uważać kim się otaczam.

[princesswhitewolf]

Wtretu o dresy vs leggingsy nie rozumiem. Reszte tak.Masz jakis body shame kompleks czy co?

[jdylag75]

Jesteś pewna, ze ta dziewczyna "walczyła" z nadwagą? I ze lepiej w dresach a nie legginsach? Myślę ze raczej projetujesz swoje kompleksy i pragnienia.

Ludzi mnie inspirują i to jest naprawdę super, ale raczej nie motywują, bo sama mam motywacje powyżej normy i jak coś sobie postanowię to nie czekam na poniedziałek czy Nowy Rok, jak wymyśliłam, ze będę jeździc autem to w 3 miesiace później jechałam na legalu do marketu. Nie lubię być motywowana, poganiana i rozliczana, szczególnie z rzeczy które sama sobie wymyśliłam i realizuję wg własnego planu.

[alex_vause35]

Pozytywne przykłady wywołują we mnie chwilowe uznanie, czasem podziw, ale nie motywują już od dawna.
Napędza mnie życzliwość i zrozumienie, wtedy mogę zmienić bardzo dużo - po iluś latach dopiero trafiłam na taką osobę (która zajmuje się zawodowo stawianiem na nogi ludzi w kryzysie).

[malia]

Różnie. Żadne dobre przykłady, pogadanki, czyjeś opinie mnie nie motywują. Ale czasem jakiś błysk się pojawi, coś mnie zainspiruje i nabieram ochoty na działanie, niekoniecznie sportowe

[primula.alpicola]

Do ćwiczeń nie, do ćwiczeń to ja motywuję i inspiruję ludzi

[primula.alpicola]

mnop.8 napisał(a):


> A ona ćwiczyła w normalnych dresach, nie w legginsach czy innych cudach na kiju


Yyy, co?
Zawsze ćwiczę w legginsach. A jeszcze z tym obleśnym szwem czasami, no to są dopiero cuda na tyłku, tfu, na kiju